Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne,
ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy
i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca, i nie ma
stworzenia, które by się mogło ukryć przed nim, przeciwnie, wszystko jest
obnażone i odsłonięte przed oczami tego, przed którym musimy zdać sprawę.
Werset 12 jest
kontynuacją poprzedniego fragmentu, mówiącego o obietnicy Bożej danej
wędrującemu ludowi. Bóg obiecał im odpoczynek w ziemi mlekiem i miodem płynącej. Z powodu ich braku wiary i buntu
wędrówka trwała bardzo długo. Nawet stojąc tuż przed granicami kraju w Kadesz
(IV Mojż. 14), nie byli w stanie uwierzyć Bożym obietnicom. Nie zaufali Bogu,
który przecież wyprowadził ich w cudowny sposób z Egiptu i zniszczył największą
ówczesną armię na świecie, topiąc ją w Morzu Czerwonym. Nie wierzyli, że ten
potężny Bóg może też dać im obiecaną ziemię.
Lud Izraela
nie zaufał Panu, nie uwierzył, a każdy brak zaufania i wiary oznacza nieposłuszeństwo
i bunt przeciwko Bogu Stworzycielowi, co ma zawsze konsekwencje.
Wcześniej
autor listu cytował Psalm 95 (por. Heb. 3:7-9), pokazując, jak straszne są
konsekwencje braku wiary: oznacza kuszenie samego Boga. Bóg czuł wstręt do tego
pokolenia (Heb. 3:10) nie mogło ono, więc uzyskać obiecanego odpoczynku, (Heb.
3:11), nie weszło do ziemi obiecanej.
Lud Izraelski
jeszcze 40 lat wędrował po pustyni, do czasu, aż całe zbuntowane pokolenie wymarło.
Ci nie weszli do ziemi obiecanej, ginąc na pustyni.
Autor Listu do
Hebrajczyków używa przykładu Izraela, aby nas ostrzec. Czy będziemy naśladować
Izrael w jego buncie i niewierze, czy zaufamy Bogu i uwierzymy? Chodzi o więcej
niż tylko o doczesne życie. Bóg obiecuje nam wieczny odpoczynek, czyli wieczne
życie na nowej ziemi w społeczności z Nim, życie, jako osoby zbawione i
wyzwolone od grzechu i jego skutków. Istnieje tylko jedna droga do wiecznego
życia: radykalna wiara i zaufanie Panu. To nie tylko wiara w prawdziwość Bożych
obietnic, ale radykalne posłuszeństwo, mające wyraz w odpowiednim, bogobojnym życiu.
Ewangelia
Jezusa Chrystusa zostaje głoszona. Jednak samo słuchanie Dobrej Nowiny nie
wystarczy. Izraelowi również została głoszona dobra nowina o obiecanej ziemi,
ale im nie przydało się to na nic (Heb. 4:2), ponieważ nie uwierzyli. Jeśli nie
wierzymy w Ewangelię, to nam również nic nie da, gorzej, zostaniemy potępieni
na wieczność.
Bóg stworzył
człowieka, aby żył z Nim, niestety przez grzech człowiek sam zniszczył relacje
z Bogiem. Bóg jednak sam dał możliwość, aby człowiek znowu mógł żyć z Nim, w
wiecznym odpoczynku, co stało się możliwym przez Chrystusa. Wiara w Chrystusa
jest jedyną drogą zbawienia.
Słowo Boże
jest tym, co Bóg nam mówi, jest Dobrą Nowiną, którą znajdujemy w Piśmie
Świętym.
Słowo Boże
jest żywe i skuteczne; nie
jest martwą księgą, lecz żywym Słowem jedynego Boga Stworzyciela. Słowo Boże
oznacza życie i zawsze jest skuteczne, dzięki Niemu poznajemy naszego Stwórcę i
Zbawiciela. Odrzucenie Słowa Bożego oznacza odrzucenie samego Boga i prowadzi
do wiecznego potępienia. Słowo Boże jest najwyższym autorytetem w naszym życiu,
bo pochodzi od Boga. Stawianie czegoś innego ponad Pismo Święte, czy nawet na
równi, oznacza także odrzucenie samego Boga i prowadzi do potępienia.
Słowo Boże
jest ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny. Brzmi to groźnie i rzeczywiście
jest groźne dla tych, którzy nie chcą się poddać. Ostry miecz w rękach
żołnierza jest niebezpieczny dla jego wroga i przynosi śmierć, ale przyjaciel
nie musi się go bać.
Słowo Boże,
miecz, przenika aż do rozdzielenia duszy i ducha. Jak mamy to rozumieć?
Autor podaje od razu analogie, aby wyjaśnić: przenika jak miecz rozdzielający stawy
i szpik. Ostry miecz może rozdzielić stawy a nawet może przebić twarde
kości i przeniknąć do szpiku, czyli do środka kości.
Dusza (gr.
psyche) oznacza życie człowieka, dusza jest tym, kim jesteśmy. Słowo Boże jest
ostre jak miecz, wnika wszędzie. Nic nie może się ukryć, wszystko zostaje
obnażone (w. 13). Możemy siebie a nawet innych oszukać, ale nie oszukamy Boga.
On wie, kim jesteśmy, zna każdą naszą myśl, wie jak wygląda nasza wiara. Słowo
Boże konfrontuje nas z tym, kim jesteśmy. W Nim odkrywamy, że jesteśmy
bezbożnymi grzesznikami, godnymi potępienia.
W Nim możemy przejrzeć się jak w lustrze i stwierdzić, czy rzeczywiście
wierzymy, czy oszukujemy. Dzięki Słowu Bożemu możemy odkryć jedyną możliwość
zbawienia przez Jezusa.
Kiedy czytamy
Słowo Boże, przenika ono do nas, często rani sprawiając ból. Czytanie Słowa Bożego
nie jest sprawą neutralną; nie można zostać obojętnym, zawsze następuje reakcja.
Reakcja może być dwojaka, albo wierzysz i ufasz Słowu, albo nie wierzysz buntując
się. Nie ma innych możliwości. To sprawa życia i śmierci, wiecznego życia i wiecznej
śmierci.
Człowiek
niewierzący jest buntownikiem przeciwko Bogu a Słowo Boże staje się bardzo groźne
dla niego, wydając wyrok.
Słowo Boże
jest zdolne osądzić wszystkie nasze zamiary i myśli (w. 13). Osądzić nie
oznacza tu wydać wyrok winy, lecz oznacza zbadanie i sprawdzenie, czy coś jest
dobre i spełnia wymagania, czy coś jest nie dobre i godne potępienia.
Biblia jest
jak lustro, w nim widzimy, kim naprawdę jesteśmy: wierzącymi czy niewierzącymi.
Dla wierzącego, Słowo Boże oznacza ratunek i zbawienie, pocieszenie i zachęcanie.
Wierzący odkryje w Słowie Bożym, że należy do Boga, że wszystkie obietnice również
jego dotyczą, że będzie mógł wejść do miejsca wiecznego odpoczynku (por. Heb.
3:11; 4:7). Niewierzący natomiast odkryje w Nim, że jest godny potępienia i zginie,
to znaczy będzie na wieczność w piekle, o ile się nie nawróci przed śmiercią.
Słowo Boże nie
ma magicznej mocy, nie są to słowa, który osądzają, lecz to sam Bóg
Stworzyciel, który osądza, przed Którym nikt nie może się ukryć, przed Którym
wszystko jest obnażone i odsłonięte (w. 13). Bóg przez Słowo przemawia do nas i
przez Nie nas osądza.
Bóg
Stworzyciel jest Autorem Słowa, dlatego jest ono najwyższym autorytetem dla
nas, ponieważ sam Bóg jest najwyższym i jedynym Autorytetem. Posłuszeństwo
Bogu, oznacza posłuszeństwo Jego Słowu. Wiara i zaufanie Bogu oznacza jednocześnie
wiarę i zaufanie Jego Słowu, co wymaga posłuszeństwa.
Wiara zawsze
jest konkretna. W życiu jest wiele sytuacji, wystawiających nas na pokuszenie,
aby pójść na kompromisy kosztem prawdy. Nasze społeczeństwo często nie
akceptuje radykalnej wiary. Decydującym jest, czy naprawdę zaufamy Bogu czy
nie. W krajach, gdzie nasi bracia i siostry są prześladowani, stawia się ich
nieraz przed wyborem, albo wyrzekną się Jezusa i będą żyć, albo pozostaną Mu
wierni i zostaną torturowani lub zabici. My nie żyjemy w tak dramatycznych
okolicznościach, ale tak samo dla nas jest ważne, czy naprawdę wierzymy, czy
udajemy. Wierzący powinien codziennie czytać Biblię, aby jego wiara została
budowana, aby mógł zostać korygowany przez Słowo, tak, aby pozostał przy wierze.
Potrzebna jest również społeczność wierzących, zbór, kościół, wierzący nie
powinien być pozostawiony samemu sobie. Każdy chrześcijanin potrzebuje zachęcania,
ale i napominania ze strony braci i sióstr każdego dnia (por. Heb. 3:13).
Pamiętajmy, że
Słowo Boże jest jak miecz obosieczny, miejmy, więc każdy dzień przed oczami, nie
zapominając, że Bóg nas osądza, a my nie możemy Go oszukać. Słowo Boże nie jest
zagrożeniem dla nas, lecz dobrą Nowiną od samego Boga pokazując, kim jesteśmy i
pomagając nam, abyśmy żyli w wierze i zaufaniu.