08 October 2015

Hebrajczyków 4:12-13



Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca, i nie ma stworzenia, które by się mogło ukryć przed nim, przeciwnie, wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami tego, przed którym musimy zdać sprawę.

Werset 12 jest kontynuacją poprzedniego fragmentu, mówiącego o obietnicy Bożej danej wędrującemu ludowi. Bóg obiecał im odpoczynek w ziemi mlekiem i miodem płynącej. Z powodu ich braku wiary i buntu wędrówka trwała bardzo długo. Nawet stojąc tuż przed granicami kraju w Kadesz (IV Mojż. 14), nie byli w stanie uwierzyć Bożym obietnicom. Nie zaufali Bogu, który przecież wyprowadził ich w cudowny sposób z Egiptu i zniszczył największą ówczesną armię na świecie, topiąc ją w Morzu Czerwonym. Nie wierzyli, że ten potężny Bóg może też dać im obiecaną ziemię.
Lud Izraela nie zaufał Panu, nie uwierzył, a każdy brak zaufania i wiary oznacza nieposłuszeństwo i bunt przeciwko Bogu Stworzycielowi, co ma zawsze konsekwencje.

Wcześniej autor listu cytował Psalm 95 (por. Heb. 3:7-9), pokazując, jak straszne są konsekwencje braku wiary: oznacza kuszenie samego Boga. Bóg czuł wstręt do tego pokolenia (Heb. 3:10) nie mogło ono, więc uzyskać obiecanego odpoczynku, (Heb. 3:11), nie weszło do ziemi obiecanej.
Lud Izraelski jeszcze 40 lat wędrował po pustyni, do czasu, aż całe zbuntowane pokolenie wymarło. Ci nie weszli do ziemi obiecanej, ginąc na pustyni.
Autor Listu do Hebrajczyków używa przykładu Izraela, aby nas ostrzec. Czy będziemy naśladować Izrael w jego buncie i niewierze, czy zaufamy Bogu i uwierzymy? Chodzi o więcej niż tylko o doczesne życie. Bóg obiecuje nam wieczny odpoczynek, czyli wieczne życie na nowej ziemi w społeczności z Nim, życie, jako osoby zbawione i wyzwolone od grzechu i jego skutków. Istnieje tylko jedna droga do wiecznego życia: radykalna wiara i zaufanie Panu. To nie tylko wiara w prawdziwość Bożych obietnic, ale radykalne posłuszeństwo, mające wyraz w odpowiednim, bogobojnym życiu.

Ewangelia Jezusa Chrystusa zostaje głoszona. Jednak samo słuchanie Dobrej Nowiny nie wystarczy. Izraelowi również została głoszona dobra nowina o obiecanej ziemi, ale im nie przydało się to na nic (Heb. 4:2), ponieważ nie uwierzyli. Jeśli nie wierzymy w Ewangelię, to nam również nic nie da, gorzej, zostaniemy potępieni na wieczność.

Bóg stworzył człowieka, aby żył z Nim, niestety przez grzech człowiek sam zniszczył relacje z Bogiem. Bóg jednak sam dał możliwość, aby człowiek znowu mógł żyć z Nim, w wiecznym odpoczynku, co stało się możliwym przez Chrystusa. Wiara w Chrystusa jest jedyną drogą zbawienia.

Słowo Boże jest tym, co Bóg nam mówi, jest Dobrą Nowiną, którą znajdujemy w Piśmie Świętym.
Słowo Boże jest żywe i skuteczne; nie jest martwą księgą, lecz żywym Słowem jedynego Boga Stworzyciela. Słowo Boże oznacza życie i zawsze jest skuteczne, dzięki Niemu poznajemy naszego Stwórcę i Zbawiciela. Odrzucenie Słowa Bożego oznacza odrzucenie samego Boga i prowadzi do wiecznego potępienia. Słowo Boże jest najwyższym autorytetem w naszym życiu, bo pochodzi od Boga. Stawianie czegoś innego ponad Pismo Święte, czy nawet na równi, oznacza także odrzucenie samego Boga i prowadzi do potępienia.

Słowo Boże jest ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny. Brzmi to groźnie i rzeczywiście jest groźne dla tych, którzy nie chcą się poddać. Ostry miecz w rękach żołnierza jest niebezpieczny dla jego wroga i przynosi śmierć, ale przyjaciel nie musi się go bać.  
Słowo Boże, miecz, przenika aż do rozdzielenia duszy i ducha. Jak mamy to rozumieć? Autor podaje od razu analogie, aby wyjaśnić: przenika jak miecz rozdzielający stawy i szpik. Ostry miecz może rozdzielić stawy a nawet może przebić twarde kości i przeniknąć do szpiku, czyli do środka kości.
Dusza (gr. psyche) oznacza życie człowieka, dusza jest tym, kim jesteśmy. Słowo Boże jest ostre jak miecz, wnika wszędzie. Nic nie może się ukryć, wszystko zostaje obnażone (w. 13). Możemy siebie a nawet innych oszukać, ale nie oszukamy Boga. On wie, kim jesteśmy, zna każdą naszą myśl, wie jak wygląda nasza wiara. Słowo Boże konfrontuje nas z tym, kim jesteśmy. W Nim odkrywamy, że jesteśmy bezbożnymi grzesznikami, godnymi potępienia.  W Nim możemy przejrzeć się jak w lustrze i stwierdzić, czy rzeczywiście wierzymy, czy oszukujemy. Dzięki Słowu Bożemu możemy odkryć jedyną możliwość zbawienia przez Jezusa.

Kiedy czytamy Słowo Boże, przenika ono do nas, często rani sprawiając ból. Czytanie Słowa Bożego nie jest sprawą neutralną; nie można zostać obojętnym, zawsze następuje reakcja. Reakcja może być dwojaka, albo wierzysz i ufasz Słowu, albo nie wierzysz buntując się. Nie ma innych możliwości. To sprawa życia i śmierci, wiecznego życia i wiecznej śmierci.
Człowiek niewierzący jest buntownikiem przeciwko Bogu a Słowo Boże staje się bardzo groźne dla niego, wydając wyrok.
Słowo Boże jest zdolne osądzić wszystkie nasze zamiary i myśli (w. 13). Osądzić nie oznacza tu wydać wyrok winy, lecz oznacza zbadanie i sprawdzenie, czy coś jest dobre i spełnia wymagania, czy coś jest nie dobre i godne potępienia.

Biblia jest jak lustro, w nim widzimy, kim naprawdę jesteśmy: wierzącymi czy niewierzącymi. Dla wierzącego, Słowo Boże oznacza ratunek i zbawienie, pocieszenie i zachęcanie. Wierzący odkryje w Słowie Bożym, że należy do Boga, że wszystkie obietnice również jego dotyczą, że będzie mógł wejść do miejsca wiecznego odpoczynku (por. Heb. 3:11; 4:7). Niewierzący natomiast odkryje w Nim, że jest godny potępienia i zginie, to znaczy będzie na wieczność w piekle, o ile się nie nawróci przed śmiercią.

Słowo Boże nie ma magicznej mocy, nie są to słowa, który osądzają, lecz to sam Bóg Stworzyciel, który osądza, przed Którym nikt nie może się ukryć, przed Którym wszystko jest obnażone i odsłonięte (w. 13). Bóg przez Słowo przemawia do nas i przez Nie nas osądza.
Bóg Stworzyciel jest Autorem Słowa, dlatego jest ono najwyższym autorytetem dla nas, ponieważ sam Bóg jest najwyższym i jedynym Autorytetem. Posłuszeństwo Bogu, oznacza posłuszeństwo Jego Słowu. Wiara i zaufanie Bogu oznacza jednocześnie wiarę i zaufanie Jego Słowu, co wymaga posłuszeństwa.

Wiara zawsze jest konkretna. W życiu jest wiele sytuacji, wystawiających nas na pokuszenie, aby pójść na kompromisy kosztem prawdy. Nasze społeczeństwo często nie akceptuje radykalnej wiary. Decydującym jest, czy naprawdę zaufamy Bogu czy nie. W krajach, gdzie nasi bracia i siostry są prześladowani, stawia się ich nieraz przed wyborem, albo wyrzekną się Jezusa i będą żyć, albo pozostaną Mu wierni i zostaną torturowani lub zabici. My nie żyjemy w tak dramatycznych okolicznościach, ale tak samo dla nas jest ważne, czy naprawdę wierzymy, czy udajemy. Wierzący powinien codziennie czytać Biblię, aby jego wiara została budowana, aby mógł zostać korygowany przez Słowo, tak, aby pozostał przy wierze. Potrzebna jest również społeczność wierzących, zbór, kościół, wierzący nie powinien być pozostawiony samemu sobie. Każdy chrześcijanin potrzebuje zachęcania, ale i napominania ze strony braci i sióstr każdego dnia (por. Heb. 3:13).
Pamiętajmy, że Słowo Boże jest jak miecz obosieczny, miejmy, więc każdy dzień przed oczami, nie zapominając, że Bóg nas osądza, a my nie możemy Go oszukać. Słowo Boże nie jest zagrożeniem dla nas, lecz dobrą Nowiną od samego Boga pokazując, kim jesteśmy i pomagając nam, abyśmy żyli w wierze i zaufaniu.