25 April 2020

Kazanie: Ew. Jana 30:30-21:14

Polecam kazanie tutaj.

Wtedy otworzyły się ich oczy i poznali Go…


Ew. Łukasza 24:29-31

Ewangelia Łukasza w rozdz. 24 opisuje wydarzenie, mające miejsce po zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Dwaj uczniowie Jezusa, (jednym z nich był Kleopas), byli w drodze do domu, do miejscowości Emaus, położonej w odległości ok. 11 km od Jeruzalem (Łuk. 24:13-35). Do nich dołączył, włączając się do prowadzonej przez nich rozmowy, nieznajomy mężczyzna. Był to zmartwychwstały Jezus, którego jednak oni nie rozpoznali. Pogrążeni w rozpaczy uczniowie, nie mogli zrozumieć, co się zdarzyło kilka dni temu z Jezusem i nie umieli znaleźć odpowiedzi na pytanie dlaczego ich Nauczyciel musiał umrzeć. Nie wiedzieli jeszcze, że On zmartwychwstał.



Rembrandt, Chrystus w Emaus, 1648 (68 x 65 cm, Louvre, Paryż)
 
Wprawdzie słyszeli o relacji kobiet, które zastały pusty grób i twierdziły, że Jezus wstał z martwych, ale nie byli pewni, czy powinni im wierzyć. Należy pamiętać, że w I wieku, kobiety postrzegane były, jako osoby niewiarygodne. Poza tym, zmartwychwstanie było tak szokującym i absurdalnym, niemożliwym, trudnym do pojęcia… Zmartwychwstanie nie pasowało w ich światopoglądzie. Dlatego ostatnią osobą, którą spodziewaliby się na swej drodze spotkać był Jezus.
Jezus jednak nie zarzuca im tego, że nie rozpoznali Go, lecz raczej to, że nie znają dobrze Pisma:
A On rzekł do nich: O głupi i gnuśnego serca, by uwierzyć we wszystko, co powiedzieli prorocy. Czyż Chrystus nie musiał tego wycierpieć, by wejść do swojej chwały? I począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach (Łuk. 24:25-27).
W ten sposób Jezus, nadal jeszcze przez nich nie rozpoznany, nauczał ich teologii biblijnej, dał im wykład o grzechu, zbawieniu przez krzyż i zmartwychwstaniu.
Kiedy już dotarli do Emaus zaprosili swego towarzysza podróży, aby pozostał u nich i spożył z nimi posiłek. Dopiero, kiedy On wziął chleb, pobłogosławił i połamał go, rozpoznali w nim Jezusa Chrystusa. Wtedy On nagle zniknął…

Rembrandt przedstawił powyższą historię biblijną dwukrotnie. Na obrazie z 1648 r., Rembrandt umieścił Jezusa w centrum obrazu, a uczniów po lewej i prawej Jego stronie. To scena z codziennego życia, ale od razu widać, że Jezus jest wyjątkowy, gdyż wokół jego głowy znajdują się promienie światła.
Rembrandt zmierzył się z trudnym zadaniem zaprezentowania dwóch natur Jezusa: jako człowieka i jako Boga. Jezus wyglądał jak zwykły człowiek, ale jest jednocześnie Bogiem. To nie wygląd Jezusa skłaniał do wiary. On nie wyglądał jak rodzaj supermana, nie miał postawy ani urody (Iz. 53:2), nie był wcale wyjątkowo silny i przystojny, jak idealny człowiek wg kanonu klasycznej Grecji lub Renesansu.

Dla Kościoła było ważnym, by Jezus był od razu rozpoznawalny w sztuce kościelnej. W związku z tym rozwinął się pewien sposób prezentowania Jezusa, w którym zazwyczaj wygląda jak Europejczyk, mający wysokie czoło, podłużną twarz i długie włosy, przypominając ideał klasyczny w sztuce. Poza tym wokół Jego głowy malowano aureolę (jak też wokół głów świętych).

Rembrandt natomiast przedstawił Jezusa, jako zwykłego człowieka, nie posiadającego żadnych zewnętrznych widocznych znaków boskości. Jako model posłużył mu człowiek ze wspólnoty żydowskiej w Amsterdamie. Malarz chciał, aby Jezus wyglądał mniej europejsko, skoro był żydem. Jezus wygląda jak zwykły człowiek, którego można było by spotkać na ulicy, dokładnie tak jak w czasie Jego przebywania na ziemi.

Obraz koncentruje się na twarzy Jezusa, wyglądącej ludzko. Jednocześnie światło, które widać wokół Jego głowy wskazuje na to, że nie jest zwykłym człowiekiem. To scena z codziennego życia: kilka osób spożywa posiłek przy stole. Ale wielki łuk nad postacią Jezusa, przypominający element architektoniczny bazyliki nadaje całemu obrazowi atmosferę podniosłości, wskazując na niezwykłość przedstawianej sceny.
Na obrazie dostrzegamy dwóch uczniów, którzy pełni zdziwienia rozpoznają Jezusa w momencie kiedy On łamie chleb. Jedynie, przynoszący posiłek sługa nie rozpoznaje Go.

Decydującym pytaniem jest - kogo widzimy?: Historyczną osobę, żyjącą 2000 lat temu w Izraelu czyniącą niesamowite cuda, która zginęła w dramatyczny sposób … Czy Jezusa Chrystusa, obiecanego Mesjasza, człowieka i Boga, który zmarł i zmartwychwstał.

Jezus jest więcej niż zwykłym człowiekiem. On jest jedynym człowiekiem pozbawionym grzechu a jednocześnie Bogiem. Jezus jest osobą, drugą Osobą Trójcy Świętej. Nie jest On jakąś mocą, czy ideą, lecz jest osobą, która chce mieć i ma relację z każdym, kto wierzy. Jezus jest osobą, która nazywa każdego, kto Go rozpoznał i Mu zaufał, swoim bratem i siostrą (Jn. 20:17).


 


Rembrandt, Chrystus w Emaus, ok. 1629 (37 x 42 cm, Musée Jacquemart-André w Paryżu)
 
Wiele lat wcześniej, w 1629 r. , Rembrandt namalował inny obraz, przedstawiający również spotkanie Jezusa w Emaus. To obraz, zawierający ogromny kontrast między ciemnością i światłem. Tak naprawdę na tym obrazie prawie nie widzimy Jezusa, lecz jego sylwetkę przed światłem, którego źródła nie można dostrzec. Jeden z uczniów, prawie nie widoczny, klęka u stóp Jezusa. Drugi uczeń, którego twarz znajduje się w pełnym świetle, spogląda zdziwiony i nieco wystraszony w kierunku Jezusa.
W dalszym tle obrazu widzimy kogoś, kto przygotowuje posiłek dla siedzących przy stole. Ci natomiast skupiają się na Jezusie, karmiących ich duchowym pokarmem, dającym prawdziwe życie.

Rembrandt w genialny sposób używa światła, aby podkreślić główną postać w tej historii, której na obrazie tak naprawdę nie możemy rozpoznać, ponieważ znajduje się całkiem w cieniu. To Jezus Chrystus, którego uczniowie nie rozpoznali, a który w momencie rozpoznania nagle znikając opuścił ich.
Przez takie użycie światła i cienia Rembrandt pokazuje jednocześnie obecność i nieobecność Jezusa. Uczniowie rozpoznali Jezusa Chrystusa - światłość świata. W ten sposób Rembrandt podkreślił, że Jezus nie jest zwykłą osobą, lecz jest Bogiem.

Także Caravaggio, malarz działający w katolickich Włoszech, namalował tą scenę kilka razy. W swych obrazach podkreślał zdziwienie uczniów w momencie błogosławienia chleba przez Jezusa. Na obrazie z 1606 przedstawił Go zgodnie z panującą konwencją: Jezus był doskonale rozpoznawalny dla każdego ówczesnego chrześcijanina. Poza tym gest błogosławienia pochodzi z tradycji katolickiej. Na stole znajduje się chleb nawiązujący do eucharystii: Jezus jest chlebem żywota (w obrazie Caravaggio z 1601 na stole znajdują się także, nawiązujące do wina, winogrona). 


Caravaggio, Chrystus w Emaus, 1606 (Pinacoteca di Brera, Mediolano)

Kościół rzymsko-katolicki naucza, że kiedy kapłan błogosławi podnosząc chleb i wino, one zmieniają się w prawdziwe ciało i krew Chrystusa. Wg tego kościoła dopiero w sakramencie Eucharystii można naprawdę poznać i spotkać Jezusa Chrystusa. W związku z tym Caravaggio, jak inni katoliccy malarze, chce podkreślić obecność Jezusa w sakramencie, który jest centrum teologii rzymsko-katolickiej.

Taki sposób prezentowania nie był możliwym dla protestanckiego Rembrandta. Rembrandt chciał się trzymać tego, co czytamy w Ewangelii: w momencie, kiedy Jezus łamał chleb i błogosławił, Bóg dał uczniom wiarę, przez co otworzyły się ich oczy. Nie było to rodzajem magii, działającej automatycznie, lecz to tajemnicze działanie Ducha Świętego, który jak wiatr wieje dokąd chce, rodząc człowieka na nowo, aby uwierzył (Jn. 3:5-8).
Rembrandt nawiązuje wprawdzie do łamania chleba podczas Wieczerzy Pańskiej, ale sakrament Wieczerzy nie jest tu magicznym działaniem. Nie przez sakrament ktoś staje się wierzącym, lecz przez wiarę, którą Bóg daje niezależnie od sakramentu.

Zarówno wówczas jak i obecnie nie możemy Jezusa poznać ani przyjąć przez zewnętrzne znaki, przez magię lub rytuały. Maria Magdalena spotkała Jezusa przy grobie, ale wzięła go za ogrodnika (Jn. 20:11-18). Dopiero kiedy On zawołał ją po imieniu, rozpoznała swego Zbawiciela, wołającegą ją, jak dobry Pasterz (Jn. 20:16; por. Jn. 10:3-4).
Podczas Jego działania na ziemi tylko niektórzy rozpoznali kim On jest naprawdę. Większość ludzi widziała w Nim kogoś, kto potrafi mądrze przemawiać i czynić niesamowte cudy, kogoś od kogo można uzyskać uzdrowienie. Inni natomiast widzieli w Jezusie wielkie zagrożenie dla porządku społecznego lub dla ich teologii, w związku z czym chcieli Go wyeliminować.
Podobnie jest obecnie. Nikt dzisiaj nie wątpi, że Jezus jest historyczną osobą, która zmarła na krzyżu. Natomiast większość odrzuca to, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym, który zmarł za grzechy wierzących i zmartwychwstał.

Jaka jest różnica miedzy tymi, którzy rozpoznają Jezusa, a tych, którzy tego nie robią? Jaka jest różnica na obrazie między uczniami, którzy rozpoznali Jezusa a sługą, który Go nie poznał?
Różnicą jest wiara. Wiara otwiera oczy. Przez wiarę rozumiemy i widzimy rzeczy, których inni nie dostrzegają. Wielu ludzi czyta Biblię, ale nie każdy, kto czyta, uwierzy. Wiara nie jest automatyzmem, następującym, po spełnieniu pewnych wymagań. Wiara nie powstaje przez sakrament i działanie kapłana w kościele. Wiara jest darem Bożym, na który nie jesteśmy w stanie zasłużyć, który otrzymujemy z wolnej łaski (Ef. 2:4). To nie sakrament, ani rytuały, lecz tylko wiara daje zbawienie przez ofiarę Chrystusa na krzyżu.

Obrazy Rembrandta zawierają mniej szczegółów niż Caravaggia. Główną rolę w jego malarstwie odgrywa światło kontrastujące z ciemnością. W ten sposób malarz podkreśla, że nie poznajemy Jezusa w sakramencie, lecz poprzez wiarę.
Światło podkreśla, kim jest Jezus Chrystus: On jest światłością dla świata, który wyrwie swoich z ciemności szatana, z niewoli grzechu prowadzącej do wiecznej śmierci. W szczególnie dramatyczny sposób Rembrandt przedstawia ten kontrast między ciemnością i światłością w swoim obrazie
z 1629 r.

Obrazy Rembrandta stanowią coś znacznie więcej niż tylko ilustracje do historii biblijnej. Są rodzajem wizualnego rozważania nad tekstem Biblii. Rembrandt zadaje widzowi pytanie: co ty myślisz o wydarzeniach w Emaus? Kogo ty widzisz? Czy widzisz zwykłą historyczną postać, czy widzisz zmartwychwstałego Pana, Zbawiciela, który gładzi grzechy świata. Te pytania są wciąż aktualne i od twojej odpowiedzi zależy, czy będziesz wiecznie żył w społeczności z Bogiem, czy nie… 

Artykuł w formacie PDF tutaj.

20 April 2020

Jezus ukazuje się Marii Magdalenie


Ew. Jana 20:11-18

Artykuł w formacie PDF tutaj.


11 Ale Maria stała zewnątrz grobu i płakała. A płacząc nachyliła się do grobu 12 i ujrzała dwóch aniołów w bieli siedzących, jednego u głowy, a drugiego u nóg, gdzie leżało ciało Jezusa. 13 A ci rzekli do niej: Niewiasto! Czemu płaczesz? Rzecze im: Wzięli Pana mego, a nie wiem, gdzie go położyli. 14 A gdy to powiedziała, obróciła się za siebie i ujrzała Jezusa stojącego, a nie wiedziała, że to Jezus. 15 Rzekł jej Jezus: Niewiasto! Czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona, mniemając, że to jest ogrodnik, rzekła mu: Panie! Jeśli ty go wziąłeś, powiedz mi, gdzie go położyłeś, a ja go wezmę. 16 Rzekł jej Jezus: Mario! Ona obróciwszy się, rzekła mu po hebrajsku: Rabbuni! Co znaczy: Nauczycielu! 17 Rzekł jej Jezus: Nie dotykaj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca; ale idź do braci moich i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego, do Boga mego i Boga waszego. 18 I przyszła Maria Magdalena, oznamując uczniom, że widziała Pana i że jej to powiedział.

W Ewangelii Jana czytamy, że pierwszego dnia tygodnia, wczesnym rankiem Maria Magdalena przyszła do grobu Jezusa i odkryła, że kamień został odsunięty. Udała się szybko do uczniów w mieście, aby poinformować ich o tym. Słysząc to Piotr i Jan pobiegli do grobu, aby przekonać się, czy to prawda. Widząc pusty grób uwierzyli, ale jeszcze nie rozumieli, że Jezus musiał powstać z martwych. Potem wrócili do miasta (Jn 20:8-10).  
Natomiast smutna, płacząca Maria Magdalena pozostała w ogrodzie. Teraz dopiero zauważyła dwóch aniołów znajdujących się w pustym grobie, a następnie odwróciwszy się za siebie mężczyznę, którego wzięła za ogrodnika. Tekst biblijny nie mówi, że Jezus przebrał się za ogrodnika, lecz tylko, że Maria Magdalena była przekonana, że to ogrodnik. Dopiero, kiedy Jezus wypowiada jej imię ona rozpoznaje w nim swego Pana. Jezus woła swoje owce zawsze po imieniu a one słuchają jego głosu (Jn. 10:3-4).
Wtedy rozpoznawszy go zawołała do Niego: Rabbuni, co w języku aramejskim (język używany przez żydow na co dzień) oznacza: nauczycielu, lub mój nauczycielu. Maria Magdalena była jedną z uczennic Jezusa. Nie należała do najbliższych dwunastu uczniów, którzy odegrali szczególną rolę jako późniejsi Apostołowie, ale do szerszego grona uczniów, którzy towarzyszyli Jezusowi. Maria Magdalena została przez Jezusa wyzwolona od siedmiu demonów (Mk. 16:9) i stała się jedną z wierniejszych uczennic. Była również obecna przy ukrzyżowaniu Jezusa.
To właśnie nie jednemu z grona dwunastu uczniów, lecz jej ukazał się Jezus jako pierwszej. I to właśnie ona otrzymała jako pierwsza zadanie, aby ogłosić Jego zmartwychwstanie. To zaskakujace i niesamowite, że Pan wybrał akurat kobietę, by ona jako pierwsza ogłosiła tak wspaniałą nowinę. Pokazuje to, że mimo faktu, że kobiety nie mogą prowadzić Kościoła jako starsi i nie mogą publicznie podczas nabożeństwa głosić Ewangelii, nie są wcale drugorzędne, lecz są ważne w oczach Jezusa i w Królestwie Bożym.

Podobnie, jak wielu innych malarzy, Rembrandt przedstawia właśnie ten wyjatkowy moment. Zazwyczaj scena ta w sztuce przedstawiana jest inaczej, mianowicie: Jezus wycofuje się w momencie kiedy Maria Magdalena chce Go dotknąć i mówi do niej: Nie dotykaj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca. (Taki typ obrazu znany jest pod tytułem Noli me tangere.) Zastanawiamy się, dlaczego Jezus zakazuje Marii dotykania Go, lub mówi, jak też można tłumaczyć: Nie trzymaj mnie, lub: Przestań  przylegać do mnie.
Maria Magdalena nie powinna zatrzymywać Jezusa, w obawie, że mógłby zniknąć. Teraz jest czas dobrej nowiny i radości. Ona powinna przestać trzymać się Jezusa a raczej ma póść do uczniów, aby ogłosić im, że ich Pan żyje.
Ona nie może zatrzymywać Jezusa, gdyż On jest w drodze do nieba, by tam przygotować miejsce dla swych owiec, aby mogły wiecznie żyć w chwale (Jn 14:3).

Obraz Rembrandta nie przedstawia Jezusa jako ponadnaturalną postać, lecz jako ogrodnika, człowieka, który stoi i spogląda na Marię Magdalenę. Postać Jezusa znajduje się w centrum kompozycji, jego twarz oświecona jest przez promienie wschodzącego słońca, podobnie jak miasto w tle, podczas gdy reszta obrazu znajduje się przeważnie w cieniu.

Rembrandt często używał znanych motywów sztuki, ale dodawał nowe elementy. W sposobie traktowania przez niego historii z Biblii widzimy, że dokładnie czytał i widział to, co nie od razu widać w tekście. Rembrandt rozumiał głębsze duchowe znaczenie tekstu przez to, że czytał tekst w kontekście całego Słowa Bożego.
Mianowicie na początku rozdziału czytamy, że był pierwszy dzień tygodnia (Jn. 20:1), co przypomina inny pierwszy dzień, mianowicie pierwszy dzień stworzenia. Jako jedyny z ewangelistów Jan pisze o tej scenie w ogrodzie nawiązując do stworzenia na początku historii świata. Jezus zmartwychwstał trzeciego dnia, ale ewangelista Jan nazywa to pierwszym dniem tygodnia, podkreślając w ten sposób, że jest tu nowy początek. Dzień zmartwychwstania Jezusa Chrystusa jest pierwszym dniem nowego stworzenia, który stał się możliwy przez Jego śmierć i zmartwychwstanie. Nowe stworzenie, było potrzebne, ponieważ stare stworzenie zostało skalane przez grzech.
W ten sposób Ewangelista Jan podkreśla, że Jezus jest nowym Adamem, który tak, jak pierwszy Adam, działa jak ogrodnik, którego zadaniem jest uprawianie i strzeżenie ogrodu (I Mj. 2:15). Pierwszy Adam zawiódł, nie uprawiał i nie strzegł powierzonego mu ogrodu, lecz zbuntował się przeciwko Stwórcy, przez co śmierć przyszła do świata. Na świat musiał przyjść drugi Adam, który nie zawiódł, aby człowiek znowu mógł żyć prawdziwie (Rz. 5:12-21).

Rembrandt rozwija ten temat w swoim obrazie. Drzewo, które widzimy na obrazie tuż za postacią Jezusa, nawiązuje do drzewa w ogrodzie Eden. W wielu obrazach przedstawiających upadek w grzech widać Adama i Ewę stojących obok drzewa, które doprowadziło do śmierci. Z powodu upadku, człowiek został wygnany z ogrodu i nie mógł żyć w społeczności z Bogiem. Bóg obiecał Mesjasza, który pokona grzech i śmierć (I Mj. 3:15). Tym Mesjaszem jest Jezus Chrystus, który na krzyżu zmarł za grzechy każdego, kto wierzy. On zapłacił w pełni karę za wszystkie grzechy wierzących. Pierwsze drzewo przyniosło śmierć przez nieposłuszeństwo Adama i Ewy, ale Jezus Chrystus oddał swe życie, aby każdy wierzący był jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, wydające swój owoc we właściwym czasie, którego liść nie więdnie, a wszystko, co uczyni, powiedzie się (Psalm 1:3).

W ten sposób ogród Józefa z Arymatei z pustym grobem staje się symbolicznym nowym ogrodem Eden, gdzie śmierć już nie panuje, lecz życie w Jezusie Chrystusie. Tam jest Jezus, którego Rembrandt przedstawia jako kosmicznego ogrodnika, gotowego do pracy w ogrodzie, do uprawy i ochrony. My możemy żyć i wszystko co jest, może istnieć tylko dlatego, ponieważ Jezus Chrystus utrzymuje wszystko i w Nim i przez Niego całe stworzenie trzyma się razem: On też jest przed wszystkimi rzeczami i wszystko na nim jest ugruntowane (Kol. 1:17; patrz też Hebr. 1:2-4).

Po lewej stronie obrazu widzimy jeszcze dwie dodatkowe postacie, spokojnie spacerujące po ogrodzie w kierunku miasta Jeruzalem, znajdującego się na horyzoncie, oświeconego światłem wschodzącego słońca. Wskazuje to na niebiańskie Jeruzalem, o którym Jan pisze w Księdze Objawienia:
I widziałem nowe niebo i nową ziemię; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego. I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi (Obj. 21:1-3).

To jest celem każdego wierzącego, który pielgrzymuje na ziemi. Ludzie wędrujący do miasta, widocznego z daleka są tematem, ciągle powracającym w sztuce europejskiej. Wskazuje na fakt, że wierzący jest pielgrzymem na ziemi, tak jak Izrael w pustyni, wędrujący do ziemi obiecanej, do kraju mlekiem i miodem płynącego, które w Objawieniu jest nowym Jeruzalem zstępującym z nieba. Ojczyzna wierzących nie jest tu, lecz w niebie (Fil. 3:20).
Bez Jezusa życie nie ma sensu, gdyż bez Niego żyjemy ku śmierci. Ale w Nim nasze życie ma sens, jeśli wierzymy w Niego jako jedynego Zbawiciela. Przez grzech każdy człowiek zasłużył na karę, którą jest wieczna śmierć, piekło (Rz. 3:23; 6:23), ale w Jezusie otrzymuje nowe życie, stając się nowym stworzeniem (2 Kor. 5:17).
Jezus na krzyżu zwyciężył nad grzechem i śmiercią a pusty grób jest wyraźnym dowodem, że zwycięstwo jest rzeczywiste. Nie jest w grobie, lecz żyje i jak ogrodnik z obrazu Rembrandta, dba o stworzenie i daje prawdziwe życie.
Dlatego na obrazie Jeruzalem na horyzoncie jest tak jasno oświecone przez wschodzące słońce nowego dnia. To nowe stworzenie, które stało się możliwe przez Jezusa. Wschodzące słońce oznacza nowy dzień, ciemność musi ustąpić, ponieważ Jezus jest światłem.

Jezus zmartwychwstał! - to ma głosić Maria Magdalena uczniom, to głoszą Apostołowie i Kościół chrześcijański do dziś. Jeśli nie ma zmartwychwstania, nasza wiara byłaby daremna i nie mielibyśmy nadziei, wtedy nasze życie byłoby bezsensowne (1 Kor. 15:13-15). Ale Jezus Chrystus zmartwychwstał, grób jest pusty, nie ma już ciemności w świecie. Słońce nowego dnia oświeca drogę pielgrzymów do niebiańskiego Jeruzalem, drogę, która została otwarta przez Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, dla każdego kto wierzy w Niego.


Ilustracja: Rembrandt, Jezus ukazuje się Marii Magdalenie *1638, 61 x 49,5 cm(, Rozal Collection Trust, Buckingham Palace