19 July 2018

Początki reformacji w Wielkopolsce


Idee Reformacji trafiały również na grunt Polski. Rozwój techniki druku umożliwił wydawanie dzieł w sposób tańszy i na większą skalę. Młodzież szlachecka studiując na zachodzie stykała się z myślą Reformacji. Powracając do kraju przywoziła ze sobą książki i traktaty pisane w duchu reformacji.
Ważną rolę w rozpowszechnianiu nauki reformacyjnej odegrali także handlarze, przywożący wraz z towarem dzieła i traktaty. Poza tym wielu kupców i osadników z zachodu Europy osiedlało się na terenie Polski, szukając nowych możliwości ekonomicznych i życiowych. Wielu z nich uciekło z powodu prześladowań ze strony Kościoła Katolickiego, narastających w Europie. W tym okresie Polska była krajem w miarę tolerancyjnym. Wielkopolska z racji swojego położenia blisko Niemiec, bardzo szybko znalazła się pod wpływem Reformacji.
Myśli reformacyjne trafiły tu na podatny grunt ze względu na istniejącą już w Polsce postawę domagającą się reform w Kościele.

Jan Ostroróg
Już w XV wieku wojewoda poznański Jan Ostroróg (1436 -1501), w swoim traktacie Momentum pro rei-publicae ordinatione (Memoriał w sprawie uporządkowania Rzeczypospolitej) z 1477 r. ostro krytykował stan Kościoła. Domagał się suwerenności króla wobec Kościoła, równego opodatkowania kleru i świeckich, rezygnacji z płacenia dziesięcin na rzecz kurii papieskiej. Podstawową zasadą był dla niego fakt, że świeccy członkowie Kościoła są chrześcijanami, posiadającymi prawo wypowiadania się w sprawach kościelnych. Ostroróg sprzeciwiał się także płaceniu świętopietrza (obowiązkowej daniny państwa na rzecz papieża). Podobnie krytyczne poglądy podzielało wielu w XV i XVI wieku. 

Poznań
W Poznaniu, a także w innych miastach, idee Reformacji początkowo rozpowszechniały się poprzez literaturę przywiezioną z zachodu oraz przez rozmowy prywatne. Nie tylko wśród świeckich, ale także w klasztorach istniało zainteresowanie nową nauką.
Zakonnicy poznali ideę Reformacji przez literaturę sprowadzaną do Polski. Pierwsze publiczne głoszenie Ewangelii zawdzięcza się kaznodziejom zakonnym, pochodzącym przede wszystkim z zakonów żebraczych, takich jak dominikanie i franciszkanie.
Przede wszystkim bogaci mieszczanie stali się zwolennikami „nowinek” religijnych. Do nich należeli kupcy znający język niemiecki (przez co mogli czytać dzieła samego Lutra), którzy byli niechętni płaceniu obowiązkowych dziesięcin Kościołowi.
Na stronę Reformacji przeszły najważniejsze wielkopolskie rody szlacheckie i magnackie jak Górkowie, Ostrorogowie, Leszczyńscy, Zbąscy, Tomiccy, czy Ossowscy.

Większość zwykłych poznaniaków było jednak nastawionych niechętnie wobec Reformacji. Jednym z powodów na pewno była wrogość i niechęć wobec bogatych i szlachty.
Poza tym byli oni przywiązani do katolicyzmu z powodu licznych świąt (oznaczających dni wolne od pracy) oraz z powodu bogatego obrzędu, który nadawał koloryt ich bezbarwnemu życiu. Wśród biedniejszych panował analfabetyzm, przez co nie byli oni w stanie samodzielnie czytać dzieł Reformacji.
Zwykli ludzie poznawali nauki Reformacji poprzez głoszenie kaznodziejów dominikańskich.

W obliczu szybkiego rozwoju Reformacji, w 1533 roku poznańska rada miejska wydała nakaz wierności katolicyzmowi. Wielu zostało osądzonych przed sądem kościelnym, ale mogli oni liczyć na pomoc i ochronę ze strony szlachty. Szlachta na ogól ignorowała anty-reformacyjne dekrety króla, ponieważ uważała wolność religijną za część szlacheckiej „złotej wolności”. W pałacach i w posiadłościach szlachty protestanci byli bezpieczni.

Krzysztof Hegendorfer
Krzysztof Hegendorfer był rektorem uniwersytetu w Lipsku.
Opublikował w 1526 r. Katechizm wiary chrześcijańskiej, w którym można wyraźnie dostrzec wpływy Lutra i Melanchtona. Uznawany jest za pierwszy katechizm luterański.
W 1529 roku Hegendorfer przyjechał na zaproszenie biskupa poznańskiego do Poznania, gdzie został profesorem języka greckiego oraz dziekanem wydziału humanistycznego na Akademii Lubrańskiego. Jego przybycie oznaczało okres rozkwitu Akademii. Prowadził nową rewolucyjną metodę nauczania: dyskusje, pisanie rozpraw i wierszy, dyktanda. Przez swoich studentów miał wpływ na rozpowszechnianie idei Reformacji w Poznaniu.
W 1535 roku doszło do konfliktu z nowym rektorem, Grzegorzem z Szamotuł, który oskarżył go o herezję. Hegendorfer został usunięty jako heretyk i został wygnany z miasta, a jego dzieło zostało spalone i umieszczone na indeksie ksiąg zakazanych. Humaniści przy uczelni oraz wojewoda Łukasz Górka ostro protestowali, twierdząc, że usunięcie Hegendorfera oznacza wielką stratę dla Akademii oraz dla samego Kościoła. Hegendorfer wrócił na krótko do Poznania, ale jednak przed końcem tego samego roku wyjechał do Niemiec.
Po odejściu Hegendorfera poziom naukowy Akademii obniżył się pod wpływem scholastyków z Uniwersytetu Krakowskiego, którzy powrócili do metod średniowiecznych.
Akademia w Krakowie stosowała wówczas jeszcze staromodne metody średniowieczne.  

Jan Seklucjan
W 1538 roku Jan Seklucjan (1510-1578), Polak, po studiach w Lipsku, przyjechał do Poznania, gdzie został kaznodzieją dominikańskim przy Kościele Św. Magdaleny. Zaczął on  głosić publicznie Ewangelię w duchu Reformacji.
Napotkał ostry sprzeciw ze strony biskupa, który chciał go w 1543 r. aresztować za herezję. Magnat Andrzej Górka, kasztelan poznański oraz starosta wielkopolski, dał Seklucjanowi schronienie w swojej posiadłości. Właśnie w pałacu Górków w Poznaniu (obecnie gmach Muzeum Archeologicznego w Poznaniu) powstał w 1540 r. pierwszy zbór protestancki w Wielkopolsce. W tym pałacu miały też miejsce synody protestanckie.  
W 1544 roku Seklucjan wyjechał do Królewca w Prusach Książęcych, gdzie działał pod protektoratem księcia Albrechta.
Był tam pastorem polskiego protestanckiego zboru przy kościele św. Mikołaja.
Tam też napisał, przetłumaczył, zredagował i wydał wiele dzieł w duchu Reformacji. Między innymi wydał pierwszy Nowy Testament w języku polskim, tłumaczony razem ze Stanisławem Murzynowskim. Seklucjan jest autorem pierwszego polskiego ewangelickiego wyznania wiary: Wyznanie wiary chrześcijańskiej (wyd. 1544 r.), który prawdopodobnie powstał na podstawie Katechizmu Lutra.
Z Królewca Seklucjan wysyłał do Wielkopolski wielkie ilości książek i traktatów propagujących Reformację.

Andrzej Samuel
W 1540 r. dominikanin Andrzej Samuel (zm. 1549) został sprowadzony do Poznania przez biskupa Branickiego, jako „pogromca heretyków”. Bardzo szybko stał się popularnym kaznodzieją, także w Kościele Św. Magdaleny. Początkowo w sposób ostrożny, ale potem coraz bardziej otwarty, Samuel głosił w duchu Reformacji. Już w 1541 r. został oskarżony o herezję i groziło mu aresztowanie, ale w 1542 wyjechał na dalsze studia do Wittenbergi.
Stamtąd wysyłał do Poznania literaturę reformacyjną, którą rozprowadzał Jan Seklucjan.
Rada miejska ostro zaprotestowała przeciw decyzji biskupa, twierdząc, że usunięcie Samuela szkodzi Kościołowi, a poza tym ludność się burzyła. W 1544 r. jego pisma zostały uznane za heretyckie i skazano go (mimo że był nieobecny) na karę śmierci.
Samuel był potem pastorem i profesorem w Prusach Książęcych.

Mimo faktu, że poznańscy urzędnicy biskupa walczyli z nowym ruchem, Reformacja rozwijała się, dzięki poparciu i ochronie ze strony szlachty. W wielu miejscowościach i wioskach szlachcice byli patronami kościoła i to oni decydowali o głoszeniu w parafiach na ich posiadłościach. Zmieniali parafie na zbory ewangelickie i mianowali luterańskich pastorów. W ten sposób powstawały - poza Poznaniem - w wielu posiadłościach szlacheckich zbory protestanckie. W miastach takich jak Gniezno, Świebodzin i Kościan, powstały również zbory ewangelickie.
W latach 40-tych XV wieku w Wielkopolsce działało 142 zborów ewangelickich, w tym 110 niemieckojęzycznych a 32 polskojęzycznych.

Inną grupą, która miała znaczący wpływ na rozwój Reformacji w Wielkopolsce była grupa uciekinierów z Czech, którzy w latach 1516 i ok. 1548 przyjechali do Wielkopolski. Ale o nich będzie mowa w następnym biuletynie.

09 July 2018

1 Tymoteusza 4:11-16


W tym krótkim fragmencie Apostoł zachęca Tymoteusza.

w. 11-12
Werset 11 stanowi połączenie między poprzednim i następnym fragmentem. To wszystko, co Apostoł napisał, Tymoteusz powinien głosić i nauczać. Wyraz głoś oznacza kazanie, instruowanie, zlecanie. Ma konotację autorytetu. Także wyraz nauczaj wskazuje na nauczanie z autorytetem podczas zgromadzenia Kościoła.
Jedyną właściwą reakcją na fałszywe nauczanie jest głoszenie i nauczanie z autorytetem Prawdy. Nauczanie Biblijne, głoszenie kazania, studium Biblijne zawsze zawiera też korygowanie, przeciwstawianie się i potępienie fałszywej nauki.

Tymoteusz był jeszcze młodym mężczyzną, chociaż młodość jest pojęciem względnym, gdyż grecki wyraz tu użyty wskazuje na kogoś będącego w wieku poniżej 40 lat. W Koryncie miał ten sam problem, dlatego Paweł do Koryntian wcześniej też napisał, aby przyjęli Tymoteusza (1 Kor. 16:10-11).
Młodość może oznaczać brak dojrzałości, ale niekoniecznie. Skoro Apostoł uznaje Tymoteusza, jako pastora zboru w Efezie, uważa, że posiada dojrzałość, a także Kościół ma to uznać i rozpoznać.
W grecko-rzymskiej kulturze wiek 40 lat stanowił granicę pomiędzy młodzieńcem a dojrzałym mężczyzną, mającym głos w społeczeństwie. Uważano, że dopiero ktoś, kto skończył 40 lat, może okazać się mądrym, doświadczonym i dojrzałym.

Apostoł Paweł rozpoznał i uznał, że Tymoteusz był na tyle dojrzały i mądry, aby mógł być przykładem dla innych. Wiek nie wszystko mówi.
Problemem w społeczeństwie i w Kościele była postawa wobec młodych charakteryzująca się ich lekceważeniem. Grecki tekst używa wyrazu, który można przetłumaczyć, jako pogardzenie (w. 12).
Możemy z różnych powodów pogardzać kimś lub lekceważyć kogoś, ale często dzieje się to z powodu naszej dumy. Uważamy, że lepiej wiemy, niż ktoś inny, i nie warto zwracać uwagę na to, co on ma do powiedzenia.
Problem ten może występować też u młodego człowieka, który może zachowywać się arogancko, uważając, że wszystko wie, że lepiej wie, niż dojrzali chrześcijanie i traktować starszych bez szacunku. Dlatego Apostoł też pisze, że Tymoteusz ma być wzorem dla innych, w postępowaniu, w wierze i w czystości. W ten sposób Tymoteusz może pokazać zborowi efeskiemu, że rzeczywiście jest dojrzały i mądry.
Bycie wzorem stanowi w I wieku ważny element nauczania. W dzisiejszym społeczeństwie treść nauczania i życie osobiste nauczyciela często są traktowane rozłącznie. W I wieku natomiast nauczyciel nie tylko miał przekazać wiedzę, ale też być przykładem dla swoich uczniów i studentów. Miał żyć wg tego, czego nauczał. W ten sposób żył Paweł, jako wzór dla Tymoteusza, tak samo Tymoteusz ma być wzorem dla innych (por. Fil. 3:17; 1 Tes. 1:7; 2 Tes. 3:9).
Im bardziej nasze życie zostaje kształtowane przez Słowo Boże, tym bardziej stajemy się wzorem dla innych. Takie jest zadanie każdego wierzącego, ale starszych i przywódców w szczególności.

Apostoł opisuje takie wzorowe życie używając pięć krótkich fraz.
Tymoteusz ma być wzorem w mowie (gr.: logos, polskie tłumaczenie tzw. Brytyjka opuściło ten wyraz z niejasnych powodów). Oznacza to nie tylko mowę w nauczaniu, ale też mowę w ogólności. Nasze wypowiedzi powinny chwalić Boga (por. Mat. 12:34). Konkretnie oznacza to, że mówimy prawdę (nie plotkujemy, nie kłamiemy) oraz dbamy o sposób, w jaki się wyrażamy, szczególnie podczas konfliktów oraz w gniewie (por. Ef. 4:25-29).
Tymoteusz ma być wzorem w postępowaniu, co stanowi sposób życia w ogólności. W kulturze żydowskiej i greckiej mowa i postepowanie były nierozerwalne. Mowa i postępowanie obejmują całość widzialnego życia (por. Jak. 3:13; 1 Piotra 1:5).
Mowa i postępowanie mają mieć miejsce w wierze i w miłości, co oznacza wiarę w praktyce. Bycie wzorem także oznacza być czystym, co wskazuje najprawdopodobniej na czystość seksualną lub czystość motywacji (por. 2 Tym. 2:22).

Apostoł Paweł nawołuje Tymoteusza do prowadzenia wzorowego życia chrześcijańskiego, które stanowi jedność w mowie i czynie. Tylko w ten sposób można być wzorem dla innych.

w. 13
Następne wersety pokazują historyczny kontekst tych słów: Paweł jest nieobecny a Tymoteusz ma prowadzić zbór w Efezie. Tymoteusz ma być apostolskim delegatem, reprezentującym Apostoła i w tym autorytet apostolski, aż Apostoł sam przyjdzie. Oznacza to, że Tymoteusz ma czynić to, co Apostoł Paweł sam by czynił, gdyby teraz był w Efezie, a chrześcijanie w Efezie mają traktować Tymoteusza, jakby był Pawłem.

Dlatego Apostoł zachęca Tymoteusza szczególnie do służby. Tymoteusz ma pilnować czytania Pisma Świętego. Wskazuje to na publiczne czytanie Starego Testamentu podczas nabożeństwa (zgromadzenie Kościoła; por. V Mj. 31:11-12; Neh. 8:7-8). Wczesny Kościół posiadał tylko Stary Testament, jako Pismo Święte i kazanie było głoszone (chrystocentrycznie) ze Starego Testamentu, w połączeniu z tradycją Ewangelii (por. 2 Kor. 7:8; Kol. 4:16; 1 Tes. 5:27; 2 Tes. 3:14).
Wspólne i publiczne czytanie podczas zgromadzeń jest ważne dla tożsamości Kościoła, gdyż Słowo Boże jest fundamentem Kościoła i może tylko tak funkcjonować jeśli Kościół zna ten fundament i regularnie słucha czytania.
Czytane Słowo ma moc (Neh. 8:1-12). W Biblii czytamy, że publiczne czytanie Słowa Bożego jest szczególnie ważne w momentach kryzysowych, np. w historii o Jozjaszu (2 Krn. 34:18-19, 30), Jozuem i Nehemiaszu. Pismo Święte podkreśla tożsamość ludu Bożego: lud Boży jest, mimo swego grzechu, wyzwolony i wykupiony oraz jest własnością Boga. Dlatego Bóg już w Starym Testamencie dał nakaz publicznego czytania Pisma Świętego (V Mj. 31:11-12).
Z tego powodu publiczne czytanie Pisma Świętego podczas nabożeństwa jest czymś o wiele więcej niż tradycją liturgiczną.
Aby dobrze rozumieć Słowo, Apostoł zachęca, aby napominać (gr.: paraklesis). Grecki wyraz oznacza zachęcać, pocieszać, napominać. To jest między innymi to, co kazanie powinno czynić. Poza tym kazanie także zawiera nauczanie, dlatego Apostoł zachęca Tymoteusza do nauczania Słowa. Nauczanie oznacza przekazywanie innym zdrowej nauki biblijnej. Nie jest to tylko po prostu wyjaśnienie znaczenia tekstu, ale też oznacza przeciwstawianie się fałszywej nauce (por. 4:1).

Aby Kościół mógł funkcjonować niezbędnym jest, aby starszy / pastor był wzorem, oraz aby dbał o czytanie Pisma Świętego, wyjaśnianie go i nauczanie.

w. 14
Ku temu potrzebne są też dary łaski, lub dary Ducha Świętego (gr.: charisma, por. Rz. 12:6-8; 1 Kor. 12). Bóg daje dary łaski, ale nie możemy ich zaniedbywać. Dar, otrzymany od Boga, zawsze oznacza odpowiedzialność. Nie otrzymujemy darów dla samej radości ich posiadania lub otrzymywania pochwał od innych, lecz aby nimi służyć Kościołowi ku Bożej chwale.

Tymoteusz otrzymał dar, aby móc służyć w Kościele. Otrzymał go w szczególnej okazji, której towarzyszyło proroctwo i nałożenie rąk starszych. Nie oznacza to, że tylko w taki sposób powinniśmy otrzymać dar, aby służyć w Kościele, Paweł opisuje tu jedynie, jak to miało miejsce u Tymoteusza.
Wskazuje to na to, że starsi w Efezie byli zaangażowani w służbę Tymoteusza i przez nałożenie rąk uznali, że Tymoteusz miał dar łaski, aby służyć, jako ich ‘pastor’.

w. 15-16
Zachęcenie Apostoła na końcu podsumowuje to, co wcześniej napisał. Jeśli Tymoteusz będzie w ten sposób trwał w nauce i życiu chrześcijańskim, będzie zbawiony, nie z powodu uczynków, lecz ponieważ zdrowa nauka i życie chrześcijańskie są owocami wiary, udowodniającymi, że ktoś wierzy. Tak samo nauczanie i bycie wzorem pokazuje zborowi drogę do zbawienia. Fałszywy nauczyciel prowadzi zbór do zguby, ale prawdziwy nauczyciel prowadzi go do życia wiecznego.


02 July 2018

1 Koryntian 5:1-13


Studium Biblijne

Kontekst kulturowy
Aby dobrze zrozumieć tekst, należy pamiętać, że w starożytnej kulturze grecko-rzymskiej I wieku istniała większa wolność seksualna niż w obecnej Europie zachodniej. Wbrew uczuciu, że żyjemy w czasie rozwiązłości, kultura europejska znajduje się nadal pod wpływem etyki judeochrześcijańskiej.
W kulturze greckiej było normalnym, że mężczyzna miał żonę, z którą miał legalne potomstwo a jednocześnie konkubinę, funkcjonującą jako rodzaj drugiej żony, dla rozkoszy seksualnej. Pochodziła zazwyczaj z niższej klasy społecznej, a relacja z nią była półoficjalna, jednak nie ukrywana przed innymi. Poza tym korzystał często też z usług prostytutek, nie tylko kobiet, ale i mężczyzn, a nawet nieletnich. Homoseksualizm był o wiele bardziej akceptowany społecznie niż dzisiaj w najbardziej progresywnych krajach a pedofilia była uważana jako coś normalnego.   
Istniały jednak, nawet w takim społeczeństwie, gdzie wydaje się że wszystko jest możliwe, pewne granice. Niektóre zachowania nawet w tym zepsutym społeczeństwie nie były akceptowane, więc czyniono je tylko w ukryciu. Takim nieakceptowanym skandalem był np. seksualny kontakt wewnątrz rodziny.

w. 1-2
Apostoł Paweł pisze o dwóch problemach (w. 1-2): problem wszeteczeństwa, mianowicie członek kościoła żyjący na stałe w sposób niemoralny. Drugi problem to, że Kościół w Koryncie nie reaguje na ten grzech, lecz akceptuje go.
Grecki wyraz przetłumaczony, jako wszeteczeństwo (gr.: porneia) oznaczał w kulturze hellenistycznej wszelki rodzaj niemoralności seksualnej.

Problem w zborze był taki, że członek zboru żył na stałe w seksualnej relacji z żoną swego ojca. Prawdopodobnie chodzi o drugą żonę, nie o jego matkę. Nie znaczy to, że to w ogóle nie działo się wśród pogan, ale dla większości pogan było to czymś strasznym i niemoralnym. Chrześcijanie w Koryncie więc akceptowali zachowanie, które nawet dla większości pogan było problematyczne.
Dlaczego? Koryntianie nie rozumieli, czym jest grzech i nie rozumieli, co to znaczy być duchowym człowiekiem.  Nie rozumieli znaczenia seksualności w życiu wierzącego. W rozdziale 6 Apostoł Paweł dalej rozwija ten temat, gdzie więcej mówi o znaczeniu ciała i seksualności dla duchowego człowieka.
Reakcja Pawła na sytuację w Koryncie jest bardzo stanowcza: zbór powinien zasmucić się (dosł. być w żałobie) oraz wykluczyć grzesznika ze zboru. Bóg jest święty i zbór powinien być święty, dlatego Kościół nie może tolerować grzechu. Kościół jest świętym narodem Boga. W związku z tym powinni wykluczyć grzesznika ze świętego Kościoła.

Apostoł Paweł twierdzi (w. 3-5), że jest obecny, nie jakby był obecny, ale w sposób rzeczywisty obecny duchem, przez Ducha Świętego.
W. 3-4 stanowi po grecku jedno zdanie, mające nieco skomplikowaną strukturę, które na podstawie gramatyki i składni prawdopodobnie lepiej tłumaczyć: już osądziłem w imię naszego Pana Jezusa Chrystusa… (czyli: osądzenie w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, a nie jak sugeruje polskie tłumaczenie zgromadzenie się w imieniu Pana).
Paweł jako Apostoł wygłasza prorocki sąd nad grzesznikiem; nie na podstawie swego własnego autorytetu, lecz na podstawie autorytetu Pana Jezusa Chrystusa (por. 2 Tes. 3:6).
Dlatego należy jak najszybciej przy następnym zgromadzeniu się wykluczyć grzesznika (por. 3. Mojż. 7:20-27; 18:29).

Wyraz oddajcie szatanowi (w. 5) oznacza oddanie takiego człowieka z powrotem do sfery szatana, czyli do ‘świata’. Człowiek należący do świata, który nie chce się nawrócić, nie powinien być w Kościele, lecz w świecie.
Należy tak czynić, ku zatraceniu ciała, aby duch był zbawiony (w. 5). Określenie to nie jest do końca jasne i zawiera nietypowe słownictwo. Jasne i jednoznaczne jest natomiast, że celem wykluczenia jest zbawienie grzesznika.
Wyraz ciało nie oznacza tu dosłownie cielesnego ciała człowieka, lecz wszystko, co należy do świata, czyli: stary człowiek. Ciało i duch nie są różnymi częściami człowieka, lecz jest to człowiek widziany w dwóch różnych perspektywach. Człowiek jest albo w całości cielesny (niewierzący, należący do świata), albo w całości duchowy (wierzący, należący do Boga). Nie chodzi tu więc o kontrast między duchem, a ciałem człowieka, lecz o kontrast miedzy wierzącym a niewierzącym.

Apostoł Paweł dalej surowo napomina Koryntian (w. 6-8). Koryntianie chwalą się, ale niech lepiej się uspokoją, skoro nie rozumieją czym jest grzech i jak działa. Paweł używa przy tym przysłowia: jedno zgniłe jabłko psuje wszystkie.
Potem Apostoł używa kilku metafor na raz. Używa obraz zakwasu, przypominającego Święto Paschy. Na Święto Paschy Chrystus został ofiarowany i Jego śmierć czyni nas nowymi ludźmi, ale musimy jeszcze pozbyć się starego, by stać się nowym, ponieważ w Chrystusie już jesteśmy nowymi.
Musimy działać, aby stać się świętymi, ale nie jesteśmy święci poprzez nasze działania, lecz tylko przez Chrystusa. Paradoks: łaska i uczynki.
Nowy człowiek w Chrystusie jest przaśny (nie przesiąknięty grzechem), jak przaśny jak chleb bez zakwasu (nie ulegający fermentacji). Oznacza to, że grzech nie może już rządzić naszym życiem.

Wykluczenie grzesznika jest jak oczyszczenie domu z zakwasu przed Świętem Paschy. Żydzi w ciągu 7 dni podczas Święta Paschy nie jedzą zakwaszonego chleba, a chrześcijanie – świętując – nie mają zakwasu, co oznacza, że żyją święcie dla Boga.
Chrystus zbawił nas, abyśmy się stali nowym stworzeniem, tak, abyśmy osobiście i jako zbór odzwierciedlali obraz Boga. To implikuje święte życie i oddalenie się od wszelkiego grzechu.

w. 9-11
Apostoł Paweł w poprzednim liście pisał o tym problemie, ale Koryntianie widocznie źle go rozumieli, lub być może nie chcieli go w swej pysze rozumieć (w. 9-11). Widocznie rozumieli Apostoła w ten sposób, że uważa, że w ogóle nie można mieć kontaktu z grzesznikami. Problemem jednak byłoby, jak można wtedy w ogóle żyć w pogańskim społeczeństwie?

Grecki wyraz przetłumaczony, jako przestawać, przebywać, oznacza żyć razem blisko, dzielić swoje życie razem (2 Tes. 3:14). Nie oznacza to, że w ogóle nie możemy mieć kontaktu z poganami, bo musielibyśmy w ogóle wyjść z tego świata.
Kościół ma być w świecie, ale nie powinien być z tego świata (Jan 17:15-16). Dlatego nie można tolerować kogoś, kto chce należeć jednocześnie do Kościoła i do świata, ponieważ jest to rzecz niemożliwa.  
Kościół powinien więc wykluczyć ‘brata’, który chce żyć w świecie (który żyje podwójnym życiem), oddając go z powrotem do świata. Każdy wierzący ma wiedzieć, że bycie w Kościele ma konsekwencje.
Wykluczenie następuje nie tylko z powodu grzechów seksualnych, ale z powodu wszelkiego rodzaju grzechu. Wierzący został wyzwolony z grzechu, więc nie powinien żyć, jakby tak nie było. Duch Święty mieszka w pełni w wierzącym, dlatego jest uświęcony.

Paweł wymienia różne rodzaje grzeszników. Wymienia ich jeszcze raz w rozdz. 6:10-11, poza tym dodaje jeszcze cztery rodzaje.
-   wszetecznicy (gr.: pornoi). Osoby, żyjące we wszelkiego rodzaju niemoralności seksualnej. Dotyczy problemów opisanych w 5:1-13 i 6:12-20.
-   chciwcy (gr.: pleonektēs). Osoby, dla których posiadanie jest tak ważne, że prawa innych ludzi już się nie liczą. Żyją egoistycznie a jedynym celem ich życia jest wzbogacenie się. Miłują siebie zamiast Boga.
-   grabieżcy (gr.: harpaks) w 6:11 tłumaczone, jako zdziercy można też tłumaczyć jako złodzieje lub rozbójnicy. Są to ludzie, którzy wzbogacają się w sposób nielegalny i niesprawiedliwy, oszuści.
-   bałwochwalcy (gr.: eidōlolatrēs, też w 5:11). Dotyczy to wszelkiego rodzaju bałwochwalstwa, może być związane z rytualną prostytucją, ale znaczenie jest szersze. Dotyczy problemu opisanego w 8:1-11:1.
-   oszczercy (gr.: loidopos) oznacza ludzi, którzy grzeszą tym co mówią i sposobem w jaki mówią. Może to być kłamstwo, oszustwo, fałsz, ale też sposób, w jaki zostaje powiedziane. Zawiera też pewną arogancję i poczucie wyższości nad innymi. Taka osoba jest wykluczona ze zgromadzenia ludu Bożego (por. 5 Mojż. 19:15-21).
-   pijacy (gr.: methusos) oznacza osoby, które regularnie piją za dużo alkoholu.

Kiedy Paweł pisze, aby nie jedli razem z nimi chodzi na pewno o Wieczerzę Pańską, z której takich grzeszników należy wykluczyć. Niejasnym jest, czy chodzi też o prywatne posiłki spożywane razem. W innych miejscach Paweł pisze w taki sposób, który raczej wykluczałby taką interpretację (np. 2 Tes. 3:15).

Świata poza nami nie możemy sądzić, Bóg sam go osądzi, ale Kościół (lokalny zbór) ma prawo i nawet obowiązek sądzić tych, którzy są wewnątrz Kościoła (w. 12-13). Sądzić nie oznacza tylko krytykować, lecz oznacza: wyrok + konsekwencja (należna kara).
Nie można wnioskować z tego, że Kościół nie może krytykować grzechów w społeczeństwie; raczej powinien (por. Rz. 1:18-32). Ale więcej niż na krytykę społeczeństwa Kościół nie może sobie pozwolić, gdyż sąd zawsze zakłada autorytet, aby sądzić oraz karę, a Kościół takiego autorytetu nie ma w społeczeństwie. Kościół posiada natomiast autorytet nad członkami.
To wszystko, co Apostoł Paweł pisze do Koryntian jasno wskazuje na to, że mamy obowiązek sądzić tych, którzy są w zborze i w pewnych sytuacjach też wykluczyć ich. Nakaz dyscypliny kościelnej (lub karności kościelnej) nigdy nie został anulowany, gdyż Kościół jest odpowiedzialny za moralny porządek wewnętrzny. Zarówno Stary jak i Nowy Testament podkreśla, że lud Boży (Izrael, Kościół)  ma usunąć wśród siebie grzeszników, którzy trwają w grzechu (wyraz usuńcie tego … jest cytatem z Ks. Powt. Prawa 17:7).

Dyscyplina kościelna

-  Jest to konkretna sytuacja dyscypliny kościelnej w Koryncie, która ma znaczenie ogólne. Kościół składa się z grzeszników, ale mimo to, kościół nie może tolerować grzechu.
-  Niektóre Kościoły / zbory podkreślają albo to, że nie wolno nam sądzić ludzi (Ew. Mat. 7:1-5; 1 Kor. 4:3; 6:2) i nie stosują w ogóle dyscypliny kościelnej. Inne Kościoły zaś zbyt szybko i łatwo wykluczają członków (na podstawie Ew. Mat. 18:15-18 i 1 Kor. 5:1-13).
-  Ew. Mat. 7:1-5 (o belce i źdźble w oku) chodzi o inną sytuację: mianowicie o osobistą krytykę wzajemną.
-  W dyscyplinie kościelnej nie chodzi o krytykowanie członków Kościoła, ale o członków, którzy świadomie żyją jak niewierzący i nie chcą się nawrócić.
-  Celem dyscypliny kościelnej jest zbawienie grzesznika oraz czystość Kościoła.
-  Dyscyplina kościelna nie jest sprawą osobistą, czy tylko kilku osób (np. tylko starszych), lecz jest sprawą całego zboru.
-  Problemem dzisiaj jest, że ktoś wykluczony z konkretnego zboru szybko może znaleźć inny zbór, który go przyjmie. Wykluczenie oznacza wykluczenie z Kościoła Chrystusa (por. Ew. Mat. 18:15-18). Jako zbór należy być ostrożnym z przyjęciem kogoś, kto był pod dyscypliną innego zboru lub gdy sytuacja nie została wyjaśniona. Tak samo należy być bardzo ostrożnym w procesie wykluczenia.
-  Kościół / zbór, który jest bierny i nie działa wobec grzesznika, nie chcącego się nawrócić, poważnie grzeszy.