12 June 2013

Przypowieść o faryzeuszu i celniku



Ew. Łukasza 18,9-14

9 I powiedział także do tych, którzy pokładali ufność w sobie samych, że są usprawiedliwieni, a innych lekceważyli, to podobieństwo:
10 Dwóch ludzi weszło do świątyni, aby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. 11 Faryzeusz stanął i tak się w duchu modlił: Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie, rabusie, oszuści, cudzołożnicy albo też jak ten oto celnik. 12 Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę z całego mego dorobku. 13 A celnik stanął z daleka i nie śmiał nawet oczu podnieść ku niebu, lecz bił się w pierś swoją, mówiąc: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu.
14 Powiadam wam: Ten poszedł usprawiedliwiony do domu swego, tamten zaś nie; bo każdy, kto siebie wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.

Kontekst
Tak jak poprzednia przypowieść (patrz Słowo nr 29), ta również dotyczy modlitwy.
Innym wspólnym tematem jest temat sprawiedliwości (wersety 3, 5, 7 i 8) a niesprawiedliwości (wersety 6, 9 i 11).
Całość tekstu z Ew. Łukasza 18,9 – 19,10 traktuje o tym w jaki sposób można wejść do Królestwa Bożego. Kontrast: między tym, kto sądzi, że sam może wejść do Królestwa, a tym, kto rozpoznaje Boga jako tego, kto daje łaskę i usprawiedliwienie.
W Starym Testamencie znajdujemy podobne tematy, np. w Ks. Izajasza 66,1-6.
Tam czytamy o ludziach składających ofiary, spełniających wszystkie wymagane rytuały, ale nie żyjących odpowiednio, nie żyjących według Bożej woli. Tam też czytamy o kimś wykluczonym (jak celnik), który jednak okazuje się być wiernym i zbawionym, w przeciwieństwie do tych, składających ofiary.
Jezus rozwija ten temat.

Wstęp przypowieści jest całkiem jasny: przypowieść jest szczególnie skierowana do tych, którzy ufają sobie zamiast Bogu, czyli do faryzeuszów.

Tło kulturowe
Sprawiedliwy człowiek w grecko-rzymskiej kulturze był kimś, kto poprawnie, właściwie się zachowuje, trzyma się prawa i kulturowych obyczajów.
W Biblii, w Starym Testamencie, sprawiedliwym jest ten, kto żyje w szczególnej relacji z Bogiem. Bóg dał człowiekowi możliwość takiej relacji a jego (człowieka) odpowiednie życie, dobre zachowanie wypływa z wdzięczności za to Bogu. Dlatego sprawiedliwość Boża, oznacza w Starym Testamencie też Jej zbawcze działanie. Sprawiedliwość Boża dla Izraela zawsze jest darem.

Faryzeusze
Faryzeusze byli bardzo szanowanymi ludźmi przez Żydów. Uważano ich za sprawiedliwych i bardzo radykalnych w posłuszeństwie Bogu.
Przepisy faryzeuszów dotyczące modlitwy i życia religijnego miały wielki wpływ na kulturę żydowską.
Żydzi zobowiązani byli raz w roku pościć (w Dniu Przebłagania; Ks. Kapłańska 16). Wierzący też pościli w czasie trudności i kryzysów. Ale bardzo pobożni ludzie pościli oczywiście częściej. Faryzeusz pościł nawet dwa razy w tygodniu (prawdopodobnie w poniedziałki i w czwartki). Wygląda na to, że Faryzeusze uważali, że przez ich poszczenie i inne pobożne czyny przyczynili się do zbawienia całego Izraela.
Faryzeusze byli widziani przez zwykłych ludzi podobnie jak dzisiaj wielu postrzega mnichów i siostry zakonne. Oni żyją świętym życiem, co jest dobre, ale nieosiągalne dla zwykłego człowieka, więc wielu ludzi nawet nie próbuje żyć pobożnie.
Faryzeusze traktowali Prawo Boże i świętość bardzo poważnie. Problemem było, że uważali siebie za lepszych niż inni, ponieważ ci inni nie żyli tak ‘pobożnie’ jak oni. Skutkowało to religijnym ekskluzywizmem i tworzeniem elit. W ten sposób faryzeusze wykluczyli wielu ze zbawienia.

W Ewangelii wg Łukasza czytamy kilka razy o celnikach i o faryzeuszach. Faryzeusze są zawsze prezentowani jako narzekający i zamknięci na Jezusa. Choć nie zawsze, Łukasz pisze, że faryzeusze pomogli Jezusowi ostrzegając Go przed Herodem (Ew. Łukasza 13,31).
Celnicy w Ew. wg Łukasza są zawsze otwarci na Jezusa i znajdują zbawienie w Nim np. Zacheusz (Ew. Łukasza 19,1-10).

Celnik
Celnicy byli znienawidzeni przez wszystkich.
Celnicy otrzymali od rzymskich władz prawo pobierania podatków w pewnych określonych miastach lub rejonach. Pobierali różne rodzaje podatków: podatek od głów, podatek od ziemi, opłaty rogatkowe na transportowanie towarów z jednego do drugiego rejonu, VAT oraz podatek za dziedzictwo.
Celnik nie był zatrudniony przez Rzymian, lecz otrzymywał prawa (licencje) na pobieranie podatków na pewien okres i rejon. Aby otrzymać licencję, musiał z góry zapłacić pewną sumę, która stanowiła dochód z podatków nadchodzącego roku. Zadaniem celnika było pobieranie podatków. Jeśli nie udało mu się zebrać tyle, ile Rzymianie wymagali, miał straty. Raczej jednak celnik zbierał znacznie więcej. Wszystko co zebrał więcej było jego zyskiem.
Nieraz celnik zatrudniał na własną rękę pomocników, którzy zbierali za niego podatki.
Celnik miał wolną rękę, nie był kontrolowany.
W Judei celnicy (którzy byli zazwyczaj Żydami) byli widziani jako zdrajcy narodu i Boga, ponieważ pracowali dla okupanta.
Dlatego też celnicy byli uważani za niewiarygodnych. Miszna (Prawo Żydowskie) traktuje celników jako przestępców w jednej grupie razem z bandytami i mordercami. Według Miszny nie musisz mówić prawdy celnikom (co pozwala na oszustwa podatkowe). Celnicy nie mieli żadnych praw w społeczeństwie żydowskim i ich głos nie liczył się w sądzie.

Niektórzy bibliści zarzucają, że celnicy nie chodzili do świątyni aby modlić się, co jednak nie jest prawdą. Celnicy mieli dostęp do świątyni i nie bali się tego, co ludzie mówią, kiedy przyszli do Jana Chrzciciela aby się ochrzcić (Ew. wg Łukasza 13,12-13).

W Ewangelii wg Łukasza celnicy są przedstawieni raczej w pozytywnym świetle. Oni słuchają i nawracają się (por. np. Ew. Łukasza 3,12; 5,27-32; 7,29; 15,1-2).

Sytuacja
Faryzeusz i celnik przyszli na modlitwę do świątyni.
Świątynia jest miejscem modlitwy (por. Ew. Łukasza 1,9; 19,46; Dzieje Apostolskie 3,1 i inne). Ale świątynia ma więcej znaczeń. Jest to miejsce ofiary; dla Żydów jest to centrum kultowe, jest to centrum świata, gdzie świat jest uporządkowany a ludzie podzieleni na lud Boży i pogan, mężczyzn i kobiety, czystych i nieczystych. Miejsce pełne kontrastów. Świątynia jest dla Żydów Bożą legitymacją społecznych podziałów.

Modlić się - na bliskim wschodzie ma szersze znaczenie niż tylko modlitwa, jest to całość uwielbienia Boga, uczestnictwo w nabożeństwie.
Porą modlitwy było przede wszystkim rano po wschodzie słońca oraz o 15.00, podczas składania ofiar porannych i popołudniowych. Po składaniu ofiary kapłan wchodził do środka świątyni, gdzie ofiarował kadzidło i dolewał oleju do lamp. W tym czasie lud stał na zewnątrz i modlił się.
Wygląda na to, że faryzeusz i celnik przyszli do świątyni na takie nabożeństwo.
Rytualnie nieczyści powinni stać przy wschodniej bramie. Miszna nie wyjaśnia, kim dokładnie są nieczyści, ale być może celnicy też należeli do nich, co wynikało z tekstu, który mówi, że celnik stał z daleka.

Żydzi modlili się na różne sposoby, ale najczęściej stali z rękoma do góry lub przed piersiami  (por. 1 Samuela 1,26; 1 Królewska 8,14. 22; Ew. Mateusza 6,5; Ew. Marka 11,25), patrząc na dół albo ku niebu (por. Ew. Mateusza 14,19; Ew. Marka 7,34; Ew. Jana 11,41; 17,1).

Modlitwa faryzeusza
Faryzeusz stanął i tak się w duchu modlił
Jednak lepszym tłumaczeniem jest: Faryzeusz stanął sam, i modlił się… Co mogłoby znaczyć, że albo stał sam w miejscu bardzo widocznym, albo sam w sensie, nie w tłumie. Faryzeusz oddzielony był od reszty ludzi.

Czy faryzeusz naprawdę się modlił?
Modlitwa w tradycji żydowskiej składa się z: wyznania grzechów, podziękowania za wszystko co Bóg dał, prośbę dla siebie i dla lub za innych. Faryzeusz nic z tego nie uczynił.
Faryzeusz tylko podziękował Bogu za to, że nie jest jak grzesznicy, o których wyrażał się z pogardą. 

Dla czytelnika Ewangelii Łukasza faryzeusz jest postacią raczej negatywną.
Przez pierwszych słuchaczy jednak faryzeusz był widziany jako dobry i sprawiedliwy, bo on wypełniał Prawo Mojżeszowe. Wielu ludzi sądziło, że faryzeusze są w stanie wypełniać Prawo Boże, czego zwykli ludzie nie byli w stanie uczynić (podobnie jak obecnie wielu ludzi myśli o świętych, lub o mnichach i siostrach zakonnych).

W Prawie Mojżeszowym czytamy o tym, że wierni przynoszą dziesięcinę do świątyni, deklarują swoje posłuszeństwo i modlą się o błogosławieństwo (Ks. Powt. Prawa 26,12-15).
Ale faryzeusz wspomina, że faktycznie uczynił więcej, zapłacił więcej dziesięciny niż było wymagane. Nie czyni tego, nie przynosi dziesięciny, tylko mówi (dumnie), że zrobił więcej niż należy, i że jest lepszy od innych.

Modlitwa celnika
W w. 11-12 czytamy o faryzeuszu i celniku z perspektywy faryzeusza. W w. 13 widzimy celnika z perspektywy narratora, czyli Jezusa.

Celnik stał też osobno, będąc świadomym faktu, że był widziany jako grzesznik.
Celnik modlił się w całkiem inny sposób, nie śmiał patrzeć na niebo. On bił się w piersi, coś co zwykle czyniły kobiety, ale nie mężczyźni.
Woła do Boga: bądź miłościw mnie grzesznemu.
Grecki tekst nie używa zwykłego słowa oznaczającego zmiłowanie się (Gr.: elēō), lecz używa słowa oznaczającego przebaczenie lub zbawienie (Gr. hilaskomai).
Celnik mówi to w świątyni, w obliczu ołtarza, gdzie właśnie zostaje zabite i ofiarowane zwierzę ku przebaczeniu grzechów ludzi. Celnik jest świadomy faktu, że jest grzesznikiem, że nie ma nic do ofiarowania Bogu, że żadne dobre uczynki nic nie dają. On tylko pragnie przebaczenia i zbawienia, rozumiejąc, że Bóg daje to tylko z łaski.

Faryzeusz też widział ofiary i rozumiał (przynajmniej teoretycznie) znaczenie ofiar. Jednak myśli, że ma dużo do ofiarowania Bogu, że Bóg powinien za to go zbawić.

Znaczenie
Przypowieść objawia dwa sposoby rozumienia ludzi Kim jest Bóg. Pierwszy - reprezentowany przez faryzeusza, który uważa Boga za wymagającego. Faryzeusz stara się spełnić wszystkie wymagania Boga i uważa, że rzeczywiście je spełnił, że nawet uczynił więcej niż Bóg wymaga, więc zasłuży na odpowiednie wynagrodzenie: usprawiedliwienie.
Przy tym faryzeusz dzieli ludzi na dobrych i złych, na sprawiedliwych i grzeszników.

Celnik rozumiał, że Bóg nie chce pobożnych działań i dobrych uczynków, jeśli nie towarzyszy temu skruszone serce i nawrócenie. Celnik wiedział, że nie ma nic do ofiarowania, jedynie skruszone serce. On poddaje się całkowicie Bogu, jest zupełnie zależny od łaski Bożej.
Człowiek nie może w żaden sposób zasłużyć na łaskę, łaska Boża jest zawsze bezpłatnym darem.
Usprawiedliwienie jest tylko z łaski. Nasze uczynki w żaden sposób nie przyczyniają się do naszego usprawiedliwienia.
Bóg pragnie pojednać się z ludźmi, i jedyne co wymaga to skruszone serce, uznanie, że jesteśmy grzesznikami. Wtedy Bóg daje swoją łaskę i usprawiedliwienie obficie nawet największemu grzesznikowi.

Obecnie wśród chrześcijan także postawa faryzeusza. Czasami widoczna, ale często nie. Wielu z nas w potajemnie, w swoich myślach osądza innych, których uważamy za gorszych niż my.
Łatwo możemy po cichutko dziękować Bogu, że nie jesteśmy jak ten faryzeusz. Wtedy popełniamy ten sam błąd jak faryzeusz.

Wezwaniem dla nas jest, aby mieć taką postawę jak prezentowana w Psalmie 1, a jednocześnie nie wpaść w pychę lecz pozostać pokornym.



10 June 2013

Przypowieść o wdowie i niesprawiedliwym sędzi



Ewangelia wg Łukasza 18,1-8

1 Powiedział im też podobieństwo o tym, że powinni zawsze się modlić i nie ustawać,
2 mówiąc: Był w jednym mieście pewien sędzia, który Boga się nie bał, a z człowiekiem się nie liczył.
3 Była też w owym mieście pewna wdowa, która go nachodziła i mówiła: Weź mię w obronę przed moim przeciwnikiem. 4 I przez długi czas nie chciał. Potem zaś powiedział sobie: Chociaż i Boga się nie boję ani z człowiekiem się nie liczę, 5 jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, by w końcu nie przyszła i nie uderzyła mnie w twarz.
6 I rzekł Pan: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia powiada! 7 A czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy, chociaż zwleka w ich sprawie? 8 Powiadam wam, że szybko weźmie ich w obronę. Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?

Tematem tej przypowieści oraz następnej (przypowieść o faryzeuszu i celniku - Ew. Łukasza 18,9-14) jest modlitwa. Drugim tematem jest przyjście Syna Człowieczego, o czym mówił poprzedni fragment (7,22-37).
Znaczenie tej przypowieści jest jasne przez wstęp i wyjaśnienie, które Jezus sam daje na końcu.

Kontekst
Przypowieść jest częścią dłuższej mowy eschatologicznej (o „rzeczach ostatnich”); mówiącej o powrocie Syna Człowieczego (Ew. Łukasza 17,20-18,8).
Tematem jest również nadzieja na powrót Jezusa, który oznacza sprawiedliwość. Ma też związek z tematem wierności i wytrwałości w modlitwie.
Po tej przypowieści nastąpi przypowieść o faryzeuszu i celniku (18,9-14), która także zawiera temat sprawiedliwości. Poprzedni fragment (17,20-37) mówił o nadejściu Królestwa Bożego, a te dwie przypowieści w rozdziale 18 funkcjonują jako zakończenie tej mowy.
Te dwie przypowieści, jak również przypowieść o talentach (Ew. Łukasza 19,11-27), są jedynymi, które poprzedza wyjaśnienie dotyczące znaczenia przypowieści.

W Mądrości Syracha, tekście deuterokanonicznym/apokryficznym, znajdujemy bardzo podobną przypowieść (Syrach 35,12-20). Nie jest to część kanonu Biblii, ale dla Żydów I wieku n.e. była to ważna księga. Wersja w Mądrości Syracha zawiera wyjaśnienie, podkreślając, że Bóg sądzi niesprawiedliwych. Przypowieść w Biblii o tym nie mówi, gdyż głównym jej tematem jest wytrwanie w modlitwie i wierności.

Sędzia
Biblia określa jacy powinni być sędziowie (Ks. Kapłańska 19,15; Ks. Powt. Prawa 1,16-17; 10,17-18; 2 Kronik 19,4-7; Zachariasza 7,9-10, i inne).
Często jednak w rzeczywistości izraelscy sędziowie byli skorumpowani. Prorocy Amos i Micheasz reagowali bardzo ostry na ten problem (por. np. Amos 2,6-7; 5,10-13; Micheasz 2 i n.) W czasach Nowego Testamentu problem bezprawia i korupcji nadal istniał.   
Na podstawie opisów z tych czasów wiemy, że korupcji była ogromna i wszechobecna.

Bóg, który wyzwolił lud Izraela z Egiptu, oczekuje od niego szczególnej troski dla będących w trudnej sytuacji, dla słabszych w społeczeństwie.
W Izraelu istniały dwa sądy: pogański i żydowski, ale nasza wiedza na temat sądów w I wieku n.e. jest niewielka. Na podstawie tekstu nie można wiele powiedzieć o jaki rodzaj sądu chodzi. Sytuacja wdów była straszna, a wielu sędziów było skorumpowanych.
(Pewien podróżnik w XIX wieku był w Iraku świadkiem identycznej sytuacji w sądzie lokalnym; opisane w Kenneth Bailey, s. 134).

Sędzia nie liczy się z człowiekiem (w. 2), co można byłoby przetłumaczyć też jako: „i nie wstydził się wobec ludzi” (wszystkie starożytne tłumaczenia tak tłumaczą).
Grecki wyraz tłumaczony jako nie liczył się (gr. entrepō) oznacza: „czynić wstydliwym”.  
W kulturze Bliskiego Wschodu wstyd i honor są bardzo ważne. Nie mówi się tam, że coś jest złe, lecz, że coś jest wstydliwe. Wstyd równa się temu, co złe. Wstyd i honor definiują co jest dobre, a co złe.
Jedną z najgorszych rzeczy, które można komuś na Bliskim Wschodzie powiedzieć, jest to, że nie ma on wstydu, co oznaczałoby, że jest kimś bez sumienia. Jeśli ktoś nie czuje wstydu, oznacza to, że nie ma poczucia tego, co jest dobre lub złe.
Problem jest więc większy niż tylko to, że z nikim się nie liczy. Sędzia jest tak zły, że nawet nie ma świadomości, że to, co czyni, jest złe i niesprawiedliwe. Sędzia, który ma dbać o sprawiedliwość, sam nie ma pojęcia o tym, czym jest sprawiedliwość. Są to najgorsi ludzie w społeczeństwie. Jedynym sposobem na otrzymanie ‘sprawiedliwości’ od takiego sędziego jest przekupienie go.

Wdowa
Wdowę można było łatwo rozpoznać poprzez strój, który wskazywał na jej status (por. Ks. Rodzaju 38,14-19). Kobiety wychodziły bardzo młodo za mąż, więc jako wdowy niekoniecznie były stare.
Wdowa miała słabą pozycję w społeczeństwie, dlatego znajdujemy tyle praw chroniących ją. Po śmierci męża wdowa nie posiadała formalnie prawa do dziedzictwa, choć zazwyczaj było coś umówione, aby wdowa otrzymywała potrzebną troskę i miała zapewniony byt po śmierci męża. Jeśli wdowa została po śmierci męża w jego rodzinie, miała bardzo niską pozycję, nie wiele lepszą niż niewolnicy. Gdyby wróciła do swej rodziny, pieniądze, które jej rodzina otrzymała przy ślubie, musiałaby zwrócić rodzinie męża. Wdowy nieraz zostawały nawet sprzedawane jako niewolnice, aby spłacić tak powstałe długi. 
Sytuacja wdowy była tak zła, że określenie „wdowa” zaczęło być jednoznaczne z określeniem „biedna”, albo „bieda”.

Wdowa jest w Biblii symbolem osoby niewinnej, słabej, uciskanej, bezsilnej. Biblia mówi w wielu miejscach o wdowach, o ich prawach i konieczności ich ochrony (np. Ks. Wyjścia 22,22-23; Ks. Powt. Prawa 10,18; 24,17; 24,17; 27,19; Jeremiasza 22,3; Zachariasza 7,9-10).
Bóg pomaga i chroni wdowy (Ks. Powt. Prawa 10,18; Psalm 68,5; 146,9, Ks. Przysłów 15,25). Bóg oczekuje od ludu Bożego troski o wdowy (Izajasza 10,2; Jeremiasza 7,6). Bóg karci tych, którzy nękają wdowy (Malachiasza 3,5).
W księdze Izajasza czytamy:
Uczcie się dobrze czynić, przestrzegajcie prawa, brońcie pokrzywdzonego, wymierzajcie sprawiedliwość sierocie, wstawiajcie się za wdową! (…)
Twoi przewodnicy są buntownikami i wspólnikami złodziei, wszyscy lubią łapówki i gonią za darami, nie wymierzają sprawiedliwości sierocie, a sprawa wdów nie dochodzi przed nich.
(Izajasz 1,17. 23).
Na podstawie tego tekstu żydowska tradycja legalna wymagała, że najpierw należy słuchać spraw sierot, wdów, a potem reszty. Wdowa miała więc prawo pójść do sądu, a sędzia miał obowiązek wysłuchać jej.
Jednak w I wieku n.e. nie było to rzeczą oczywistą, że kobieta idzie w swej sprawie do sądu, który jest światem mężczyzn. To męski członek rodziny powinien wystąpić w sądzie w imieniu wdowy. Fakt, że wdowa sama występuje w sądzie wskazuje na to, że nie miała w rodzinie mężczyzny, który mógłby jej pomóc; ona jest całkowicie sama, bez pomocy.
Ciągle wraca ze swoją sprawą do sędziego. Nie posiadała pieniędzy, aby zapłacić łapówkę, więc właściwie nie miała szans, aby móc kiedykolwiek otrzymać sprawiedliwość.
Wdowa nie chce zostać ofiarą, ona zachowuje się bardzo odważnie i zdecydowanie nalega, aż otrzyma to, czego chce.

Tekst nie wskazuje na to, w jakiej sprawie wdowa przyszła do sędziego. Wielu komentatorów zakłada, że chodziło o sprawy finansowe; dziedzictwo do którego miała prawo, ale go nie otrzymała. Wdowa woła o sprawiedliwość i ochronę, nie woła o zemstę. Ale widocznie przeciwnik wdowy miał więcej wpływu, albo przekupił sędziego.

Wyraz tłumaczony jako „uderzyć w twarz” (w. 5) skłonił wielu komentatorów do tego, aby interpretować, że sędzia boi się, że kobieta stanie się agresywna. To jednak mało prawdopodobne. W kulturze Bliskiego Wschodu kobieta może głośno krzyczeć, domagając się swoich praw, ale gdyby stała się agresywna, zostałaby wyprowadzona i już nie miałaby szans, by ktokolwiek ją wysłuchał.  
Greckie  hupōpaizō można tłumaczyć jako „dręczyć, zadzierać, uderzyć w twarz”. Można byłoby tłumaczyć to zdanie jako: … bo jeszcze przez nią będę miał ból głowy (w ten sposób tłumaczyło najstarsze arabskie tłumaczenie z pierwszych wieków).
Sędzia więc ulega i wysłuchuje jej tylko dlatego, bo ma jej dosyć i chce mieć wreszcie spokój.

Bóg
W przypowieści i jej komentarzu (w. 7-8) istnieje ostry kontrast między sędzią, a Bogiem. Bóg jest dobry, miłujący, sprawiedliwy. On zwleka w sądzie. Bóg słucha modlitw wiernych.
Bóg też jest Sędzią, kiedy Syn Człowieczy wróci na ziemię, nastąpi Sąd Ostateczny, w którym będzie sąd Boży nad ludźmi. Bóg jednak jest cierpliwy, on zwleka z sądem, aby jeszcze dać czas. On jest sprawiedliwy i On słucha. Podobnie jak wdowa poszła do sędziego, tak my możemy pójść do Boga, nawet powinniśmy pójść. Ale inaczej niż wdowa, wierni wiedzą, że mogą pójść do sprawiedliwego Boga, który słucha, nawet jeśli może nie zawsze odpowiada tak, jak my byśmy tego oczekiwali.

Wyraz w w. 7 tłumaczony jako zwlekać lub cierpliwość (makrothumeo) można tłumaczyć jako: być cierpliwym, zwlekać, odłożyć, być łaskawym.
W Septuagincie (greckie tłumaczenie Starego Testamentu, bardzo popularne wśród Żydów i chrześcijan I wieku n.e.), wyraz ten prawie zawsze jest używany w znaczeniu, że Bóg łaskawy wstrzyma swój gniew wobec ludzi. Często w kontekście, który podkreśla łaskawość Boga. Najlepiej więc tłumaczyć, że Bóg zwleka w sprawie w sensie, że nie od razu wylewa swój gniew. To nawiązuje do następnego wersetu, który wskazuje na Sąd Ostateczny (patrz niżej).
Druga część w. 7 stanowi problem w tłumaczeniu. Komentatorzy znaleźli różne możliwe interpretacje drugiej części tego wersetu. Najbardziej logicznym i najlepszym tłumaczeniem jest albo jako pytanie: Czy Bóg by zwlekał w ich sprawie? Albo jako twierdzenie: Bóg zwleka w ich sprawie / ma cierpliwość wobec nich. Znaczenie nie bardzo się różni.
Tłumaczenie Biblii tzw. Brytyjki (chociaż zwleka w ich sprawie) nie jest przekonujące.

Przyjście Syna Człowieczego
Wyraz w w. 8, tłumaczony jako szybko (Brytyjka) lub natychmiast (tłum. ekumeniczne), można by też tłumaczyć jako nagle. Jest to werset mówiący o sądzie ostatecznym i powrocie Syna Człowieczego.
Bóg weźmie w obronę wybranych. Wskazuje to na Sąd Ostateczny, kiedy Bóg w końcu uczyni sprawiedliwość i osądzi nieprawości i grzech. Grzech zostanie osądzony, a tylko ci, którzy są w Chrystusie, będą osądzeni jako sprawiedliwi. Wtedy okaże się, kto należy do Pana, a kto nie. Wobec tych, którzy słuchają Pana, wołają do niego i wytrwali w wierności Bóg wstrzyma swój gniew. Lecz tych, którzy nie wołali do Pana, nie byli wierni, nie wierzyli, spotka gniew i sąd Boży.
W innych miejscach Jezus mówi, że nikt nie wie, kiedy On wróci, tylko Bóg Ojciec, a wierni muszą być zawsze gotowi, bo Syn wróci niespodziewanie, jak złodziej w nocy (Ew. Mateusza 24,42-44; 1 Tesaloniczan 5,2-4).  
Bóg zwleka, odkłada sąd ostateczny, przynoszący ostateczną sprawiedliwość. Jest to z jednej strony trudne, bo dłużej żyjemy na tym świecie, gdzie panuje grzech. Ale z drugiej strony jest to czas łaski. Przypowieść nie daje odpowiedzi na pytanie, dlaczego Bóg zwleka, natomiast podkreśla konieczność trwania w modlitwie i wierności Bogu i w zaufaniu, że Bóg z pewnością działa, nawet jeśli „za długo” to trwa.
Na samym końcu pada pytanie: czy Syn Człowieczy znajdzie na ziemi wiarę, czyli wiernych, którzy wytrwali do końca?



04 June 2013

Ew. wg Marka 10,1-12



1 I wstał, i udał się stamtąd w granice Judei oraz na drugą stronę Jordanu; i znowu schodziły się rzesze do niego, a On je znowu nauczał, jak to miał w zwyczaju. 2 I przystąpiwszy faryzeusze pytali go, kusząc: Czy wolno mężowi rozwieść się z żoną?
3 A On odpowiadając, rzekł im: Co wam nakazał Mojżesz? 4 Oni na to: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić ją.
5 A Jezus im rzekł: Z powodu zatwardziałości serca waszego napisał wam to przykazanie. 6 Ale od początku stworzenia uczynił ich Bóg mężczyzną i kobietą. 7 Dlatego opuści człowiek ojca swego oraz matkę i połączy się z żoną swoją. 8 I będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. 9 Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza.
10 A w domu pytali go uczniowie znowu o to samo. 11 I rzekł im: Ktokolwiek by rozwiódł się z żoną swoją i poślubił inną, popełnia wobec niej cudzołóstwo. 12 A jeśliby sama rozwiodła się z mężem swoim i poślubiła innego, dopuszcza się cudzołóstwa.

Rozwód jest trudnym problemem, punktem wielu dyskusji w Kościołach. Świat zaakceptował rozwód jako całkiem normalną sprawę, prawie każdy ma w swoim kręgu znajomych, rodziny,   kogoś po rozwodzie. Rozwód zawsze oznacza ból, rozczarowanie, cierpienie, szczególnie dla dzieci rozwiedzionych rodziców. Ich świat przez taką decyzję rodziców legł w gruzach. Każdy, kto przeżył rozwód, jest świadomy tego, że nie tak powinno być. Z perspektywy Biblii rozwód jest grzechem.

Pułapka zastawiona wobec Jezusa
Jezus jest akurat w drodze do Jerozolimy, gdy faryzeusze zadają Jezusowi pytanie dotyczące rozwodu, mając na celu kuszenie Go, wystawienie na próbę.
Faryzeusze nie uznają Jezusa za Mesjasza, wiedząc, że sam Jezus uważa siebie za Mesjasza i jego uczniowie oraz wielu innych też tak uważa. Dlatego zastawiają pułapkę na Jezusa, chcąc udowodnić, że Jezus wcale nie jest Mesjaszem. Czynią to stawiając pytania w sprawie kontrowersyjnej, zarówno teologicznie, jak i (w tym właśnie miejscu - Perei) politycznie.

Jezus znajduje się na pograniczu Judei, po drugiej stronie Jordanu. Jest to region Perei, którą władał król Herod Antypas, rządzący również w Galilei. To ten sam rejon, gdzie działał Jan Chrzciciel.
Herod Antypas aresztował Jana Chrzciciela i pozbawił go życia, ponieważ ten krytykował Heroda za to, że poślubił żonę swego brata (Ew. Marka 6,17-18). Ona rozwiodła się z jego bratem (Herodem Filipem), aby móc wyjść za niego (co było możliwym według prawa rzymskiego).
Takie postępowanie udowodniło Żydom, że Herod Antypas nigdy nie mógł być prawdziwym królem Izraela.
Ale faryzeusze, chcąc pozbyć się Jezusa, gotowi są nawet na to, aby współpracować z wrogiem, ze stronnikami Heroda (por. Ew. Marka 3,6 i 12,13).

Faryzeusze zgodni są co do tego, że rozwód jest dozwolony, i wiedzą, że Jezus się z tym nie zgadza. Wcześniej wypowiedział się przeciw rozwodowi (Ew. Mateusza 5,31-32). Faryzeusze wiedzą, że gdyby Jezus się opowiedział się przeciw rozwodowi, mówiłby niezgodnie z Prawem Mojżeszowym (w ich rozumieniu). Poza tym, mógłby narazić się na konsekwencje ze strony Heroda, który - jak wiemy - za taką krytykę zabił Jana Chrzciciela.

Rozwód w prawie żydowskim
Wszyscy Żydzi byli zgodni co do tego, że rozwód dozwolony jest na pewnych warunkach opisanych w Ks. Powt. Prawa 24,1. Istniały różne interpretacje co do szczegółów: które dokładnie sytuacje mogą być prawnym powodem rozwodu, jak dokładnie należy interpretować coś odrażającego, co mąż znajdzie w żonie (Ks. Powt. Prawa 24,1)?
Istniały w tej sprawie dwa obozy.
Szammaja starszy, uczony w Piśmie, nauczał, że rozwód może nastąpić tylko na podstawie grzechu, jak np. cudzołóstwa, przekroczenia Prawa Bożego.
Drugi uczony w Prawie, Hillel starszy, twierdził natomiast, że wszystko, co powoduje problemy, irytacje lub wstyd dla męża jest powodem rozwodu. Jest to bardzo subiektywne, w skrajnym przypadku powodem do rozwodu mogłoby być to, że jedzenie przygotowane przez żonę nie smakuje mężowi.
Wizja Hillela była bardziej popularna wśród Żydów, niż wizja Szammaja.

Celem, wg Hillela było, aby małżeństwo było lepsze. Należy pamiętać, że większość małżeństw zostało zawartych przez rodziców obu stron, nie z miłości. Ci, którzy się żenili,  mieli niewiele w tej sprawie do powiedzenia.
Takie obowiązkowe małżeństwa mogły stać się dobrymi małżeństwami, jeśli mąż i żona staraliby się wystarczająco. Interpretacja Hillela miała prowadzić do tego, by żona bardziej się starała w celu podobania się mężowi, zarówno w sferze publicznej, jak i w domu, aby mąż nie miał powodów, by się z nią rozwieść. Możliwość rozwodu była dla męża pewną ‘gwarancją’, że żona będzie starać się mu podobać, bo w innym przypadku zostanie odesłana z listem rozwodowym. Nawet uczniowie Jezusa nie mogli sobie wyobrazić ożenku bez możliwości rozwodu (Ew. Mateusza 19,10).
We wszystkich przypadkach tylko mąż miał prawo decydować o rozwodzie, żona nie miała w tej sprawie żadnego głosu.

Odpowiedź Jezusa
Jezus odpowiada faryzeuszom pytaniem: Co wam nakazał Mojżesz?
Faryzeusze odwołują się do słów Mojżeszowa.
Jednak Mojżesz tak naprawdę nie pozwolił na rozwód. On tolerował istniejące już sytuacje i dał warunki rozwodu, aby zmniejszyć skutki tego grzechu, kontrolować konsekwencje, a przy tym chronić słabszą stronę, którą była żona. List rozwodowy umożliwiał bowiem żonie ponowne wyjście za mąż.
Ale to nie była odpowiedź na pytanie Jezusa. Jezus zapytał o to, co Mojżesz nakazał, a nie - co tolerował.

Jezus nie uznaje tego, że Mojżesz pozwolił i uregulował rozwód, za nieodpowiednie, ale mówi, że musimy wrócić do nakazu samego Boga, czyli musimy wrócić do raju, do świata takiego, jaki Bóg stworzył, świata takiego, jakim był zanim pojawił się grzech. Tam znajdziemy świat, który funkcjonuje według woli Boga Stworzyciela (Ks. Rodzaju 1,27 i 2,24).
Jezus nie przeciwstawia słów Mojżesza przykazaniom Bożym. Jezus raczej pokazuje prawdziwe znaczenie słów Mojżesza. Istnieje różnica między absolutną wolą Bożą a pewnymi regulacjami z powodu grzeszności człowieka. Ludzkie zachowanie, które nie spełnia woli Bożej jest grzechem, co jest jednoznaczne z tym, że rozwód zawsze jest grzechem. 

W raju Bóg mówi do Adama i Ewy o małżeństwie.
Małżeństwo nie jest dobrowolnym związkiem ku jakiemuś celowi, nie jest to jakąś szczególną przyjaźnią i nie jest związkiem, który można tak sobie rozwiązać, kiedy już nie chce się być zaangażowanym w niego. 
Małżeństwo oznacza nową jednostkę w społeczeństwie. Przez małżeństwo powstaje coś nowego w stworzeniu Bożym, czego wcześniej nie było. Mężczyzna i kobieta stają się jednym ciałem, co oznacza więcej niż relacja seksualna. Oznacza to, że staną się całkowitą jednością; jednością fizyczną, ale też społeczną i psychologiczną. Małżeństwo jest czymś o wiele więcej niż relacja seksualna i przyjaźń.
Najważniejszym jednak jest to, że małżeństwo jest święte, ponieważ sam Bóg dał małżeństwu miejsce w swoim porządku stworzenia. Bóg stworzył człowieka na swój obraz, jako mężczyznę i kobietę. Bożym porządkiem jest, że człowiek opuści ojca swego oraz matkę i połączy się z żoną swoją. I będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. 9 Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza.
Skoro małżeństwo należy do porządku Bożego, Bóg jest w nie zawsze zaangażowany. Małżeństwo nie jest tylko sprawą między dwojgiem ludzi – jak dzisiaj wielu egocentrycznie twierdzi. Małżeństwo jest zawsze związkiem w obliczu Boga Stworzyciela. To znaczy, że małżeństwo jest święte, jest związkiem, którego nie można rozłączyć.
To nie dotyczy tylko małżeństwa zawartego w kościele, ale wszystkich małżeństw.

Mojżesz o rozwodzie
Mojżesz uregulował rozwód, ponieważ z powodu grzechu Izrael nie był w stanie trzymać się Bożych przykazań, dotyczących małżeństwa.
Izrael miał być światłem i błogosławieństwem dla świata, miał odzwierciedlać Boga. Niestety Izrael miał zatwardziałe serce. Zatwardziałość serca, oznacza, że ktoś jest zbuntowany, i nie chce być posłusznym. Izrael otrzymał Prawo od Boga, ale nie chciał Go słuchać i nie chciał według niego żyć.
Zatwardziałe serce oznacza serce nie obrzezane (Ks. Powt. Prawa 10,16; Jeremiasza 4,4).
Zatwardziałość Izraela spowoduje w końcu wygnanie babilońskie.
Faryzeusze zastanawiają się, na jakiej podstawie można odesłać żonę, ale Bóg może ich odesłać od Siebie za zatwardziałe serca.

Jezus powraca do standardów, które Bóg dał człowiekowi zaraz po stworzeniu, w raju. Rozwód jest przeciwko porządkowi Bożemu w stworzeniu, rozwód niszczy porządek w Bożym stworzeniu.
Zakaz rozwodu chroni człowieka przed jego egoizmem i egoizmem drugiego, które prowadzą do zniszczenia Bożego stworzenia. 

Czyżby Jezus był beznadziejnie idealistyczny? Czy to możliwe, że ludzie mogliby żyć, jak w raju? Czy byłoby możliwym, aby prawo Mojżeszowe, pozwalające na rozwód, już nie obowiązywało?
Jezus głosił nadejście Królestwa Bożego i to też umożliwił, to znaczy ogromną zmianę dla człowieka, dla świata. Nic już nie jest takie samo jak było. Królestwo Boże oznacza, że istnieje ratunek, rozwiązanie dla problemu grzechu, ponieważ sam Bóg daje rozwiązanie. Stało się to możliwym przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.
Decydującym jest też, że Duch Święty został wylany na wierzących. Każdy kto jest w Chrystusie, czyli każdy wierzący w Jezusa jako Mesjasza i Zbawiciela, ma Ducha Świętego i jest nowym stworzeniem (2 Koryntian 5,27).

Mężczyzna i kobieta są równi
Jezus powiedział publicznie jasno, jaka jest wola Boża, a gdy potem uczniowie jeszcze raz zapytali, Jezus jeszcze bardziej jednoznacznie potwierdził, jak Bóg widzi rozwód.
Jezus powiedział, że zarówno mężczyzna jak i kobieta nie mogą się rozwieść. (w. 12). Sytuacja właściwie nietypowa w tym społeczeństwie i formalnie niemożliwa gdyż wg żydowskiego prawa, kobieta nie miała prawa się rozwieść. Rzymskie prawo dopiero od 50 r. p.n.e. pozwalało na to kobiecie.
Jednak to jest dokładnie to, co uczyniła Herodiada: opuściła swego męża, wysyłając list rozwodowy i wyszła za Heroda Antypasa. Jezus jednoznacznie to potępił, podobnie jak Jan Chrzciciel (za co musiał zapłacić swoim życiem).
Ożenić się na nowo, po rozwodzie, oznacza cudzołóstwo (ale por. 1 Koryntian 4,10-16).

Według żydowskiego prawa i rabińskiej tradycji żona cudzołoży poprzez niewierność wobec męża, natomiast mężczyzna nie cudzołoży, jeśli zdradza własną żonę. Mąż cudzołoży tylko w przypadku, gdy uwodzi żonę innego mężczyzny (Ks. Powt. Prawa 22,13-29). Jezus bardzo wyraźnie potępia taki sposób myślenia, zupełnie nie pochodzący od Boga.

Odpowiedź Jezusa jest rewolucyjna. Z Jego słów wynika bowiem, że mąż i żona są zasadniczo równi. Wypowiedź Jezusa o rozwodzie dotyczy zarówno męża jak i żony. To całkiem inna sytuacja, niż w prawie żydowskim, gdzie żona miała znacznie gorszą pozycję niż mąż.

Słowa Jezusa dzisiaj
Radykalna odpowiedź Jezusa jest dzisiaj bardzo niewygodna dla wielu. Także wśród chrześcijan występuje wiele rozwodów, w czym niestety wierzący niewiele różnią się od świata.
Jeśli dzisiaj głosimy słowa Jezusa, zostajemy albo wyśmiani albo oskarżeni, że jesteśmy  okrutni i niemiłosierni.

Każdy, kto miał do czynienia z rozwodem, jako mąż lub żona, jako dziecko lub krewny, wie, że każdy rozwód jest strasznym dramatem i zawsze oznacza pewien rodzaj cierpienia. Rozwód też nie jest nagłym faktem, sytuacją, zawsze poprzedzony jest okresem trudności i cierpienia. Przy tym dzieci, które po rozwodzie wychowują się w rozbitych, niekompletnych rodzinach, zawsze są ofiarami, które doświadczają skutków grzechu na własnej skórze.

Rozwód zawsze jest grzechem. Faktem jest, że sytuacje są różne, czasami rozwód wydaje się najlepszym rozwiązaniem w danej sytuacji, albo raczej należy stwierdzić: są sytuacje w których rozwód jest mniejszym złem, mniejszym grzechem, gdzie rozwód jest mniej straszny i niszczący niż pozostanie razem.
Należy zawsze ostrożnie i duszpastersko traktować pary, które widzą, że ich małżeństwo rozpada się i rozważają możliwość rozwodu.

Rozwód jest zawsze grzechem, ale musimy być ostrożnymi i nie osądzać wierzących po rozwodzie bardziej niż innych. Zbyt często w Kościele rozwód i inne grzechy seksualne są potępiane bardziej, niż pozostałe rodzaje grzechów. Czy rozwód jest gorszym grzechem niż inne? Czy chrześcijanie po rozwodzie są gorszymi chrześcijanami niż ci, którzy się nie rozwiedli?
Jeśli rozmawiamy z braćmi i siostrami w trakcie rozwodu lub po rozwodzie, musimy zawsze być świadomymi, że jesteśmy tak samo grzesznikami jak on czy ona.
To nie znaczy, że nie można mówić, że rozwód jest grzechem, bo jest niewątpliwie grzechem, który strasznie niszczy. Ale nigdy nie możemy mówić o grzechu rozwodu, nie mówiąc jednocześnie też o łasce Bożej i o zbawieniu, które jest w Jezusie Chrystusie.

Pedro Snoeijer