10 December 2019

Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom

Studium z serii: Ojcze nasz – część 7

Katechizm Heidelberski, Niedziela 51
Pytanie 126: Jak brzmi piąta prośba?
"Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom", to znaczy: zechciej nam, biednym grzesznikom, nie pamiętać naszych win i zła, ciągle i zawsze jeszcze lgnących do nas, ze względu na krew Jezusa Chrystusa. A my, mając w sobie świadectwa Twojej łaski, ze wszystkich sił postanawiamy całym sercem przebaczać bliźniemu.


Warianty i tłumaczenie
Także w tej prośbie istnieją różnice w Ewangelii wg Mateusza i wg Łukasza.
Mateusz 6:12: … i odpuść nam nasze winy, (lub: długi) jak i my odpuszczamy naszym winowajcom (lub: dłużnikom).
Łukasz 11:4: … i odpuść nam grzechy nasze, albowiem i my odpuszczamy każdemu winowajcy swemu (grecka forma czasownika oznacza: cały czas przebaczymy, nieustannie).   

Wyraz wina lub dług oznacza, nie czynienie czegoś, co powinno się uczynić, przez to staje się dłużnym (nie zapłacenie długu komuś, kto ma prawo na to).
Wyraz grzech oznacza czyn, którego nie powinno się uczynić (przekroczenie, złamanie prawa).
Mat. 6:12 jest jedynym miejscem w Biblii gdzie wyraz wina lub dług bezpośrednio oznacza grzech.
To jedyna prośba w modlitwie, której towarzyszy warunek.

Dług
Wyraz dług związane jest ze światem finansowym. Ogólnie posiadanie długów nie jest widziane jako problem. Tu jednak ten wyraz ma negatywne znaczenie: ktoś ma długi, ale nie odpłaca, nie spełnia więc swoich obowiązków. Określa to kogoś, kto używa nie swoich pieniędzy tak jakby były one jego. Ktoś może brać kredyty, ale przyjdzie moment, kiedy trzeba będzie je spłacić i to z odsetkami.
Długi były wielkim problemem w I wieku. Wielu ludzi w Izraelu było zmuszonych do zadłużenia się, by utrzymać swoje rodziny.
Grzech jest długiem, który mamy wobec Boga: nie odpłacamy Bogu tego, co Mu się należy i nawet nie jesteśmy w stanie tego uczynić. 

Przebaczenie
Przebaczenie jest radykalnym aktem. Grecki wyraz przebaczyć oznacza odrzucić siłą pocisk lub kompletnie wymazać długi.
Ten, kto modli się Modlitwą Pańską, ma świadomość, że jest winny wobec Boga. Jeśli ktoś nie ma takiej świadomości, nie może modlić się tą modlitwą. To świadomość, że jest dłużny wobec Boga, tak jak niemiłosierny dłużnik z przypowieści: dług jest tak wielki, że w żaden sposób nie można go spłacić. Wierzący modli się o wymazanie tego długuo nie mając innej podstawy na to niż krew Jezusa Chrystusa.

Warunek
Ta prośba jest jedyną, którą Jezus, natychmiast po tekście modlitwy, komentuje, dając warunek:
Bo jeśli odpuścicie ludziom ich przewinienia, odpuści i wam Ojciec wasz niebieski. A jeśli nie odpuścicie ludziom, i Ojciec wasz nie odpuści wam przewinień waszych (Mat. 6:14-15).
Odpuszczenie grzechów jest dwustronną zasadą. Jezus wyjaśnia ją w przypowieści o niemiłosiernym dłużniku (Mat. 18:21-35). Przypowieść używa, jak modlitwa w Ewangelii Mateusza wyrazu dług, ale kontekst (Mat. 18:21-22) wyjaśnia, że dług oznacza tu grzech. Chodzi nie o długi finansowe, lecz o dług wobec Boga, czyli grzech. Zgodnie z tą interpretacją, Ewangelia wg Łukasza używa wyrazu grzech zamiast dług lub wina.

Jezus wyjaśnia w tej przypowieści, że istnieje nierozerwalny związek między przebaczeniem naszych grzechów przez Boga, a naszym przebaczeniem grzechów innym.
Można byłoby dyskutować o tym, co ma nastąpić najpierw, Boże przebaczenie nam czy nasze przebaczenie innym (grecki tekst pozwala na obie możliwości), ale nie ma to sensu. W przypowieści Bóg najpierw przebaczył, a kiedy dłużnik sam nie chciał przebaczyć, przebaczenie jego długu zostało mu zabrane. Tu jednak nie kolejność jest istotna, lecz zasada. Jeżeli Bóg Ci tyle przebaczył, nie możesz odmawiać przebaczenia innym. Lub innymi słowami: znakiem rozpoznawczym prawdziwego chrześcijanina jest (owoc jego nawrócenia), przebaczanie innym. Jeżeli chrześcijanin sam nie chce przebaczyć innym, jest hipokrytą, który nie zrozumiał Ewangelii.

Oczywiście należy rozróżnić między chcieć a umieć. Jeżeli chrześcijanin nie chce przebaczyć świadomie grzeszy. Natomiast jeśli walczy z tym problemem i nie jest w stanie przebaczyć komuś, kto mu wyrządził ogromną krzywdę, jest to inna sytuacja. Wtedy powinien prosić Boga o siłę, aby móc przebaczyć, w swej prośbie wyrazić chęć przebaczenia.

Problem
Jezus stawia przebaczenie innym jako warunek, aby moje i twoje grzechy zostały przebaczone. Jak to się ma do Ewangelii wolnej łaski, którą Apostoł Paweł i inni apostołowie głoszą?
Pismo Święte nie zaprzecza sobie, i jasnym jest, że przebaczenie innym nie jest warunkiem, w sensie dobrym uczynkiem, który musimy uczynić, aby móc uzyskać przebaczenie grzechów, a więc zbawienie. Pismo Święte zaprzecza myśleniu, jakbyśmy mogli zasłużyć na przebaczenie naszych grzechów, jeśli sami przebaczymy innym.
Nawrócenie i wiara oznacza kompletną zmianę człowieka, stary człowiek umiera a nowy zostaje stworzony. Jedną z konsekwencji jest zmiana życia i uwidocznienie się owoców Ducha Świętego. Wierzący czyni dobre uczynki jako znak wiary, jako uczynki wdzięczności.
Dlatego Jezus mówi, że nasze przebaczenie innym jest znakiem naszej wiary oraz jest znakiem tego, że sami zrozumieliśmy, co to znaczy, że nam zostały przebaczone grzechy.

Rok jubileuszowy
III Księga Mojżeszowa 25 opisuje rok jubileuszowy, który miał mieć miejsce co 50 lat. W tymże roku Izraelici, którzy byli zadłużeni i stracili wszystko, stając się nierzadko niewolnikami, mieli odzyskać wszystko z powrotem: ziemię, wolność. Oznaczało to zlikwidowanie długów oraz powrót do rodzin, do ziemi.
Bóg podaje powód, dlaczego Izrael powinien tak czynić: Jam jest Pan, Bóg twój, który was wyprowadził z ziemi egipskiej, aby dać wam ziemię kananejską i być waszym Bogiem (III Mj. 25:38).
Oraz: … Gdyż są oni moimi sługami, których wyprowadziłem z ziemi egipskiej. Nie będą sprzedawani jako niewolnicy … Gdyż moimi sługami są synowie izraelscy. Moimi sługami są ci, których Ja wyprowadziłem z ziemi egipskiej. Ja, Pan, jestem Bogiem waszym (III Mj. 25:42, 55).
Powód jest taki sam, jak w przypowieści o niemiłosiernym dłużniku: jeśli Tobie wiele dano, chociaż nie zasłużyłeś na to, powinieneś dać też innym. Izrael żył w Egipcie w niewoli, a Bóg mocną ręką wyzwolił ich, aby ku Jego chwale żyli w ziemi obiecanej. Izrael ma być wolny, ludzie nie mogą być niewolnikami i dłużnikami. Dlatego Bóg ustanowił Rok Jubileuszowy, aby znów został przewrócony taki stan, jaki powinien być w ziemi obiecanej.

Rok Jubileuszowy jest typem ostatecznego zbawienia. Jezus w synagodze w Nazarecie ogłosił, że rozpoczął się ostateczny Rok Jubileuszowy w Nim:
Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność, abym zwiastował miłościwy rok Pana (Łuk 4:18-19).
Jezus przyszedł na ziemi, aby wyzwolić nas od najstraszniejszego niewolnictwa, w którym znaleźliśmy się z powodu własnej winy, własnego grzechu. Jezus daje nam przez łaskę nowe życie, wolne od długów, abyśmy mogli żyć wiecznie w chwale z Trójjedynym Bogiem.

Przebaczenie grzechów jest w centrum misji Jezusa na świecie (por. Mat. 18:23-35: 26:28). Kościół stanowi na podstawie dzieła Jezusa społeczność ludzi, których grzechy zostały przebaczone, którzy dzięki temu są w stanie przebaczyć innym. Przebaczenie naszemu bratu lub siostrze jest logicznym i koniecznym skutkiem wiary.

Przypowieść o niemiłosiernym dłużniku (Mat. 18:21-35)
Pewien sługa królewski, widocznie wysoki urzędnik, miał wyjątkowo wysoki dług u króla. Suma 10.000 talentów stanowi najwyższą liczbę matematyczną i finansową używaną w I wieku n.e. (= zarobkom robotnika przez 160.000 lat, ok. 200 miliardów złotych). Całość rocznych dochodów podatkowych w Palestynie I wieku n.e. wynosiło ok. 200-400 talentów.
Dłużnik ma więc dług, który jest absurdalnie wysoki (można zastanawiać się jak to jest możliwe, by mieć taki dług). W żaden sposób nie jest w stanie spłacić tak ogromnego długu. Król daruje mu to kompletnie, co jest absurdalne i niezrozumiałe.
Potem jednak sam wymaga od współsługi spłacenia tylko stu denarów (1 denar stanowi wypłatę za 1 dzień pracy najemnika). Brak chęci darowania mu tych 100 denarów jest także absurdalny w świetle tego czego sam przed chwilą doświadczył.
Skoro to był współsługa, prawdopodobnie ten dług był zaciagnięty u tego samego króla. Dłużnik nie powiedział nic o tym, że dług już nie istnieje, a sam wymagał zapłacenia. To bardzo poważny grzech: nic nie zrozumiał z Ewangelii wolnej łaski. Dlatego król wymaga, aby jednak wszystko spłacił, ponieważ, jeśli odrzucisz łaskę, musisz sam spłacić swoje długi, swój grzech.

Jeśli nie przebaczysz bratu lub siostrze, nie jest to tylko moralny błąd, lecz tak naprawdę zniszczenie fundamentu na podstawie którego żyjesz: przebaczenie z łaski Bożej.

Jezus opowiada tą przypowieść w odpowiedzi na pytanie Piotra, jak często należy przebaczyć bratu. Piotr uważał, że siedem razy jest już za dużo. Jezus uważa, że to za mało, powinniśmy siedemdziesiąt razy siedem przebaczyć, co oznacza - nieskończoność. Potem wyjaśnia za pomocą przypowieści dlaczego i co to znaczy. Jeżeli ósmy raz już nie chcesz przebaczyć jesteś jak niemiłosierny dłużnik.

Komu mamy przebaczyć?
Jednemu łatwiej przebaczamy niż drugiemu, ale modlitwa nie rozróżnia między rodzajami grzechów. Mamy przebaczyć wszystkim naszym winowajcom. Modlitwa jest tak sformułowana, że już przebaczyliśmy (Mateusz) lub cały czas chcemy przebaczać (Łukasz).
Przebaczamy tym, którzy są wobec nas winni, którzy zgrzeszyli wobec nas. Nie chodzi o to, abyśmy wszystkim grzesznikom na świecie przebaczyli, to jest Boża sprawa. Chodzi tylko o tych, którzy nas skrzywdzili, którzy przeciw nam osobiście zgrzeszyli.
Nie oznacza to oczywiście bagatelizowania grzechu. Szczepan przebaczył tym, którzy go zamordowali (Dz. Ap. 6:60). Wcale przez to nie uznał, że nie ma w tym problemu, wręcz przeciwnie. Był to poważny grzech, ale Szczepan nie miał nienawiści wobec nich, jego wrogów.

Nie oznacza to też, że ci, którym przebaczymy są automatycznie zbawieni. Ich zbawienie jest możliwe tylko wówczas, jeśli Bóg sam im przebaczy. Przebaczenie innym nie wyklucza także wołania o sprawiedliwość i o karę dla tych, którzy grzeszą przeciw nam. Święci w niebie, którzy zostali zamordowani przez prześladowców, wołali o sprawiedliwość, czyli o Sąd Ostateczny i o wieczną karę dla bezbożnych (Obj. 6:10).

Przebaczenie nie oznacza zapomnienia ani też tego, że nie zgłosimy kogoś na policję, jeśli to potrzebne. Jeśli przestępca nas skrzywdzi, mamy mu przebaczyć, ale jednocześnie zgłosić na policję, gdyż Bóg chce sprawiedliwości i dał państwu miecz, aby mogło wymierzać karę przestępcom (Rz. 13:1-9). Dlatego, mimo faktu, że przebaczymy, cieszymy się też, że przestępca zostanie aresztowany i otrzyma swoją karę, gdyż oznacza to sprawiedliwość. Gdybyśmy uważali, że po przebaczeniu przestępca nie musi otrzymać swojej kary, nie traktowalibyśmy przestępstwa i grzechu poważnie!
Przebaczenie nigdy nie oznacza, że nie ma kary. Nasze grzechy zostały nam przebaczone, co było tylko możliwym, ponieważ Jezus Chrystus zapłacił karę za nasze grzechy swą śmiercią na krzyżu. Przebaczenie nie oznacza, że Bóg patrzy przez palce i udaje, jakby nigdy grzechu nie było. Jego sprawiedliwość wymaga sprawiedliwej kary. Bóg w swej łasce dał jednak możliwość, aby być zbawionym od tej kary w Jezusie Chrystusie.

Tak samo nasze przebaczenie nie wyklucza kary, jeśli to potrzebne. Nasze przebaczenie jest ważne, gdyż nam też zostało przebaczone. Psychologowie uznają, że przebaczenie winowajcom daje nam wyzwolenie i wolność wobec krzywd nam uczynionych.

Nie oznacza to jednak koniecznie, że musimy odnowić relację z tą osobą, która nas skrzywdziła. Pojednanie jest możliwe tylko kiedy ten, kto zgrzeszył, wyzna swój grzech. Jeśli nie uczyni tego, powinnismy mu przebaczyć, ale odnowienie relacji i pojednanie jest wykluczone.

Przebaczenie komuś, kto nas skrzywdził jest bardzo trudne. Nie jesteśmy w stanie zrobić tego o własnych siłach. Duch Święty da nam siłę, jeśli o to poprosimy, tak jak dał siłę Szczepanowi.
Jeśli przebaczamy innym nie jest to znakiem naszej wyjątkowej dobroci, lecz znakiem działającej w nas Bożej łaski.


Pytania do zastanowienia się
1.       Dlaczego tak trudno jest komuś przebaczyć?
2.       Co to znaczy dla mojego życia duchowego, jeśli nie potrafię, lub nie chcę komuś przebaczyć?
3.       Czy można pozwolić na nie wybaczenie w przypadku ofiar strasznych przestępstw?
4.       Jaka jest najważniejsza lekcja wypływająca z przypowieści o dłużniku (Ew. Mateusza 18,21-35)?
5.       Co oznacza ta przypowieść dla mnie osobiście?
6.       Co oznacza przypowieść o marnotrawnym synu (Ew. Łukasza 15,11-32) dla mnie osobiście?
7.       Jaka zmiana zajdzie w moim życiu, kiedy uświadomię sobie to, że Bóg przebaczył moje grzechy w Chrystusie?
8.       Co to znaczy być miłosiernym. Jak to wygląda w praktyce?

Artykul w wersji PDF

02 December 2019

Job 40:1-5

1 A Pan zwrócił się do Joba i rzekł:
2 Czy ten, kto spiera się z Wszechmocnym, będzie trwał w uporze?
Niech oskarżyciel Boga odpowie!
3 Wtedy Job odpowiedział Panu i rzekł:
4 Otom ja nędzny, cóż ci odpowiem? Swoją rękę kładę na ustach.
5 Raz mówiłem i już nie będę; drugi raz i już nie powtórzę.


Księga Joba zawiera historię pobożnego, sprawiedliwego człowieka o imieniu Job. Posiadał on ogromny majątek i szczęśliwą rodzinę. We wszystkim wiodło mu się pomyślnie, był wiernym sługą Boga. Podstępny szatan stanąwszy przed obliczem Stwórcy poddał w wątpliwość wierność Joba. Twierdził, że jeśli tylko straci wszystko zwróci się przeciw Bogu. Bóg pozwolił szatanowi przetestować wiarę Joba i zabrał mu wszystko, co posiadał, nawet jego dzieci i zdrowie. Przyjaciele dowiedziawszy się o jego nieszczęściu przyszli go pocieszyć, ale zamiast tego oskarżyli go. Twierdzili, zgodnie z myśleniem starożytnych, że jeśli spotkało go nieszczęście, z pewnością zgrzeszył. Job natomiast wiedział, że nie zgrzeszył w taki sposób, by miał zasłużyć na takie nieszczęście bardziej niż inni. Dlatego Job zaczął wołać do Boga i skarżył się, wymagając od Niego podania przyczyny jego cierpienia:
2 I dziś moja skarga pełna jest goryczy, bo jego ręka zaciążyła na moich westchnieniach. 3 O, gdybym wiedział, jak go znaleźć, jak dojść do jego trybunału, 4 przedłożyłbym mu moją sprawę, a moje usta napełniłbym dowodami. 5 Chciałbym poznać słowa, którymi by mi odpowiedział, i dowiedzieć się, co mi powie (Job 23:2-5)

Job myślał, że Bóg walczy przeciw niemu (10:2; 23:6) i chciał poznać tego przyczynę. Bóg natomiast odwrócił sytuację wymagając odpowiedzi od Joba:
2 Któż to zaciemnia mój plan słowami bezmyślnymi?
3 Przepasz jako mąż swoje biodra, będę cię pytał, a ty mnie pouczysz (Job 38:2-3)
Bóg zareagował na skargę Joba, ale nie dał mu oczekiwanej odpowiedzi. Zamiast wyjaśnić mu powód jego cierpienia, objawił swą wielkość i potęgę jako Stwórcy. Opisując wiele aspektów stworzenia, sprawił, że Job odkrył swą znikomość wobec wielkiego Stwórcy. Bóg skonfrontował Joba ze Swą wielkością zadając pytanie, gdzie Job był, kiedy On stworzył wszystko (rozdz.38 i 39).
W końcu Job wydaje się przekonany i porzuca swe wymagania, uświadamiając sobie, że nie jest w stanie odpowiedzieć na Boże pytanie. Świadomy swej znikomości wobec Boga, Job nie miał już nic do powiedzenia. Stworzyciel poniżył go i złamał jego dumę.
Mimo to, jego milczenie nie oznaczało automatycznie upamiętania. Job będąc pod wrażeniem wielkości Boga, nie miał już argumentów. Jednak w tym momencie jeszcze nie był gotów, aby całkowicie zostawić swoje zarzuty wobec Boga.
Na to Bóg jeszcze raz przemówił do Joba (40:6-41:26). W tym przemówieniu Bóg wskazuje na swoją wielkość i moc jako Stwórcy, używając przykładu dwóch największych i najgroźniejszych zwierząt, stworzonych przez Niego: Behemota (40:10-19) i Lewiatana (40:20-41:25). Skoro Job nie jest w stanie  zrozumieć i opanować tych zwierząt, dla niego wielkich i groźnych, ale dla Boga stanowiacych tylko małą część całego stworzenia, jak może myśleć, że jest w stanie w pełni zrozumieć Stworzyciela? Jak może oskarżyć Boga i uważać, że lepiej wie niż On, czym jest sprawiedliwość?

Dopiero po tej mowie Boga Job całkowicie poddaje się i upamiętuje się:
1 Wtedy Job odpowiedział Panu, mówiąc: 2 Wiem, że Ty możesz wszystko i że żaden twój zamysł nie jest dla ciebie niewykonalny. 3 Któż jest w stanie zaciemnić twój zamysł nierozsądną mową? Aleć to ja mówiłem nierozumnie o rzeczach cudownych dla mnie, których nie rozumiem. 4 Słuchaj, proszę. I ja chcę mówić; będę cię pytał, a Ty racz mię pouczyć! 5 Tylko ze słyszenia wiedziałem o tobie, lecz teraz moje oko ujrzało cię. 6 Przeto odwołuję moje słowa i kajam się w prochu i popiele (Job 42:1-6).

Teraz Job zostaje kompletnie poniżony, doprowadzony do upamiętania się z powodu jego dumnych słów wobec Boga Stwórcy oraz ze swego wątpienia w sprawiedliwość Bożą. Myślał, że miał prawo zacząć rozprawę przeciwko Bogu, ale teraz widzi jak strasznie się pomylił. Dopiero teraz samowolnie i bez przymusu upamiętuje się i poddaje się Bogu. Teraz w pełni uznaje absolutną suwerenność Bożą i zarazem swój niemądry zamysł, aby się z Nim zmierzyć.
Cytując Boże pytanie (w. 3, 38:2), Job wyznaje swój błąd i pychę wyrażoną w swych pytaniach i wymaganiach. Przez to uznaje jak ograniczony jest jako człowiek i jak wielki, nieskończony jest Bóg Stworzyciel.

Po przemówieniach Boga, Job może powiedzieć, że widział Go. Nie w sposób fizyczny, nie mógł bowiem przejrzeć poprzez sztorm z którego Bóg przemawiał (38:1; 40:6). Wcześniej znał Boga w innym sensie: słyszał o Nim, mógł mówić o Nim, teraz natomiast poznał Boga naprawdę, wewnętrznie. Teraz spotkał i poznał Boga nie jako kogoś, kto jest daleki, lecz jako Przyjaciela i Zbawiciela oraz jako swego Boga i Stworzyciela. To zmieniło wszystko dla Joba i dlatego teraz wyznaje, że jest winny i grzeszny, sam z siebie nie może istnieć wobec Boga.

Odwołuje (odrzuca) swoje słowa (42:6), lub, jak też można przetłumaczyć: uznaje siebie za winnego. Odrzuca swoje skargi przeciwko Bogu. Kajanie się w prochu i popiele było w starożytności znanym i powszechnym znakiem pokuty, upamiętania i żalu.
Hebrajski tekst używa tu tego samego wyrazu jak ten, opisujący pocieszanie przez przyjaciół Joba (2:11). Można by tłumaczyć: dlatego odwołuje swoje słowa i pociesza siebie w prochu i popiele. Cała księga mówi o tym, jak Job szuka pocieszenia w swoich cierpieniach. W końcu znajdzie pocieszenie w upamiętaniu się.

Niektórzy uważają, że w końcu Job posłuchał przyjaciół, nawołujących go przecież do nawrócenia się z grzechu. Elifasz przemówił do niego następująco:
23 Jeżeli w pokorze nawrócisz się do Wszechmocnego i oddalisz nieprawość ze swego namiotu, 24 jeżeli w proch rzucisz złoty kruszec i między kamienie potoków złoto z Ofiru, (…) 26 wtedy Wszechmocny będzie twoją radością i podniesiesz ku Bogu swoje oblicze (Job 22:23-24, 26).
Twierdząc tak jednak mylimy się i pokazujemy, że w ogóle nie zrozumieliśmy Księgi Joba.
Job nie nawrócił się z grzechów, których przecież nigdy nie popełnił. Z pewnością nie akceptuje argumentacji przyjaciół, mianowicie, że doświadczył nieszczęść z powodu swego szczególnego grzechu.
To, że Bóg oskarża przyjaciół Joba i nawet Jego gniew, jak czytamy, rozpalił się przeciw nim (42:7) jest jasnym dowodem na to, że przyjaciele mylili się i dali złą radę niezgodną z Prawdą Bożą. Nie jest prawdą, że sprawiedliwi nie cierpią, oraz to, że cierpimy z powodu osobistych grzechów. Takie twierdzenie stanowi fałszywą ‘ewangelię’, która niestety do dzisiaj jest popularna. Niestety współcześni chrześcijanie ‘pocieszają’ innych chrześcijan w taki sposób, jak Elifasz Joba.

Jak zatem mamy reagować na cierpienie i jak powinniśmy je rozumieć? Jaką odpowiedź daje nam Księga Joba na to pytanie? Faktycznie Bóg nie daje odpowiedzi na pytanie dlaczego cierpimy, ani Jobowi ani nam. Natomiast Bóg daje inną odpowiedź: nie skupiaj się na swoim cierpieniu, lecz skoncentruj się na Stwórcy, większym niż twoje cierpienie i panującym mimo wszystko.
Często wymagamy odpowiedzi i chcemy wiedzieć, dlaczego akurat ja muszę doświadczać cierpienia? Musimy mieć świadomość, że Bóg jest wszechmogącym, świętym i suwerennym Stworzycielem, który nie ma obowiązku wytłumaczenia się wobec nas.

Jeżeli wymagamy odpowiedzi od Boga i uważamy, że powinien się wytłumaczyć, On odpowiada nam, jak odpowiedział Jobowi:
Czy ten, kto spiera się z Wszechmocnym, będzie trwał w uporze?
Niech oskarżyciel Boga odpowie! (Job 40:2)
Oraz:
7 Nuże, przepasz swoje biodra jak mąż; będę ciebie pytał, a ty mnie poucz! 8 Czy chcesz rzeczywiście podważyć moją sprawiedliwość, pomówić mnie o krzywdę, aby okazać, że masz słuszność? 9 Czy jesteś mocny jak Bóg i możesz jak On zagrzmieć głosem? 10 Przyozdób się w majestat i we wzniosłość, przywdziej chwałę i dostojeństwo! (Job 40:7-10)

Mądrość biblijna prowadzi do życia i oparta jest na fakcie, że stworzony człowiek wie, że nie jest Stwórcą, że istnieje ogromna różnica miedzy stworzeniem a Stworzycielem. Krótko mówiąc, wierzący, mądry człowiek zna swoje miejsce wobec Stwórcy.

Nie oznacza to oczywiście, że nie wolno nam zadawać pytań. Ważnym jest jednak, z jakim nastawieniem pytamy. Nie mamy prawa ani na odpowiedź ani na życie bez cierpienia.
Grzechem Joba nie był sam fakt zadawania pytań, lecz to, że sadził, że miał prawo wymagać od Boga odpowiedzi i kwestionować Jego sprawiedliwość.
To jest, co Apostoł Paweł pisze o wybraniu i odrzuceniu: O człowiecze! Kimże ty jesteś, że wdajesz się w spór z Bogiem? Czy powie twór do twórcy: Czemuś mnie takim uczynił? (Rz. 9:20).

Zamiast odpowiedzi na pytanie dlaczego cierpi, Job otrzymuje ważniejszą odpowiedź: poznaje Kim jest Bóg. Poza tym odkrywa, że tylko nawrócenie i upamiętanie może mu dać prawdziwe wyzwolenie i pocieszenie.
W końcu Job rozumie wskazując, gdzie można znaleźć zbawienie. Już we wcześniejszych przemówieniach Joba jest to widoczne: Lecz ja wiem, że Odkupiciel mój żyje i że jako ostatni nad prochem stanie! (Job 19:25).

Jasnym jest, że nie możemy zobaczyć Boga w sposób bezpośredni, nie konieczne jest dla nas spotkanie Boga w wichurze, jak w przypadku Joba (Job 38:1). Objawia nam Go Słowo Boże i poznajemy Go w Jezusie Chrystusie, Który jest jedyną prawdziwą drogą do Boga Ojca. Tylko w Chrystusie znajdujemy bożą mądrość, której szukamy i tylko w Nim znajdujemy prawdziwe pocieszenie, jak to wyraża Katechizm Heidelberski:
Pytanie 1: Jaka jest Twoja jedyna pociecha w życiu i w śmierci?
To, że ciałem i duszą, należę zarówno w życiu jak i w śmierci, nie do siebie, ale do mego wiernego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. To On swą drogą krwią zapłacił całkowicie za wszystkie moje grzechy i wyzwolił mnie z mocy diabła, strzeże mnie tak dobrze, że bez woli Ojca w niebie nawet włos mi z głowy nie spadnie, co więcej, wszystko musi służyć mojemu zbawieniu. Dlatego, przez Ducha Świętego, daje mi pewność życia wiecznego i sprawia, że z całego serca jestem gotów i pragnę żyć dla Niego. 

Szatan chciał udowodnić, że jest silniejszy niż Stworzyciel i że jest w stanie skusić Joba do wyrzeczenia się Boga. W końcu jednak nie szatan, lecz Job i Bóg są zwycięzcami. W ten sposób Job jest typem Chrystusa, wskazując na Zbawiciela. To nie Bóg, lecz szatan dał Jobowi cierpienie, tak jak w przypadku Jezusa. Tak jak Job, Jezus został oskarżony, odrzucony, był samotny i cierpiał niesprawiedliwie. Tak jak Job, Jezus przeciwstawił się pokusom szatańskim i zwyciężył.
Oczywiście istnieje wyraźna różnica, mianowicie, że mimo wszystko Job był grzesznikiem, który musiał znać swoje miejsce wobec Boga i który musiał się nawrócić. Jezus jest bez grzechu i sam jest Bogiem. Job, będąc stworzeniem i grzesznikiem, nie miał prawa wymagać wytłumaczenia od Boga. Jezus natomiast rzeczywiście cierpiał niesprawiedliwie i miał wszelkie prawo kwestionować ten fakt, ale dobrowolnie zrezygnował z wiecznej chwały i poniżył się, aby w ten sposób zbawić lud Boży.

Bóg nie wytłumaczy nam, dlaczego cierpimy, ale Słowo Boże pokazuje nam, że po poniżeniu i cierpieniu zawsze następuje odnowienie i wywyższenie. Jezus, będąc w chwale Bożej, poniżył się, stał się człowiekiem, który musiał żyć pośród grzeszników, którzy nie poznali i odrzucili Go. W końcu zmarł na krzyżu z powodu naszych grzechów i nieprawości. Trzeciego dnia jednak zmartwychwstał i został wywyższony i siedzi po prawicy Boga Ojca w chwale jako zwycięski Król.
Każdy wierzący, naśladujący Jezusa, ma do czynienia z cierpieniem i poniżeniem, ale Bóg obiecuje odnowienie i wywyższenie. Wywyższenie nastąpi dopiero po powrocie Jezusa Chrystusa i zmartwychwstaniu umarłych.

Job pragnął tego, kto się wstawia za nim (Job 9:33; 16:20), ale nie miał pojęcia, że Ten, kto wstawia się, sam musi cierpieć. My, żyjąc w okresie Nowego Testamentu wiemy, że kiedy cierpimy, nasz Zbawiciel i Pośrednik nie tylko współczuje nam, ale sam wie, co to znaczy cierpieć. Co więcej, On cierpiał w sposób, jakiego my nigdy nie musimy doświadczyć, ponieważ Jezus Chrystus zniósł gniew Boży z powodu naszych grzechów. Wszelkie cierpienie na ziemi, jakkolwiek straszne byłoby, jest niczym w porównywaniu do doświadczenia gniewu Bożego.

Ze względu na to, że Chrystus zmarł dla każdego, kto uwierzył, cierpienie wierzących nie jest bezsensowne. Dlatego możemy wyznać wraz z Apostołem Pawłem: A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani (Rz. 8:28). Nic nie dzieje się przypadkiem, nie ma cierpienia nad którym Bóg nie panuje.
Bóg nie jest słaby, współczujący i płaczacy z nami, ale jest wszechmogący, panujący nad sytuacją.
Dlatego Apostoł Paweł dalej pisze:
29 Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci; 30 a których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił. 31 Cóż tedy na to powiemy? Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam? (Rz. 8:29-31).
I dalej:
 (…) 38 Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, 39 ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rz. 8:31, 38-39).

Nigdy nie możemy lekceważyć cierpienia, które jest bardzo realne w tym świecie. Ale też nie powinniśmy wpaść w samowspółczucie i skupienie się tylko na naszym cierpieniu. Przez cierpienie możemy się uczyć, że Bóg jest wielki oraz, że możemy Mu zaufać.
Przy tym musimy też pamiętać, że cierpienie Joba jest zasadniczo inne niż nasze. Szatan chcąc pokusić Joba zjawiał się przed obliczemi Boga aby zyskać pozwolenie na testowanie bożego sługi. Dzięki zwycięstwu Chrystusa, szatan został pokonany i nie ma dostępu do nieba (Obj. 20:1-10). Szatan już nie jest w stanie ‘układać się’ z Bogiem, jak w przypadku sprawy Joba. Nie musimy starać się być sprawiedliwymi, sami z siebie nawet nie jesteśmy w stanie. Jezus uczynił wszystko za nas. Najważniejszym pytaniem dla nas nie jest, czy cierpię z powodu jakiegoś grzechu, lub czy moje cierpienie jest sprawiedliwe czy nie. O wiele ważniejsza jest odpowiedź na pytanie, czy jestem w Jezusie Chrystusie, czy jestem sprawiedliwy wobec Boga Stwórcy, co jest tylko możliwym w Chrystusie. Tylko jeśli wierzę w Chrystusa, Bóg deklaruje mnie sprawiedliwym, niezależnie od tego cokolwiek uczyniłem.
Nasze uczynki ani nasze cierpienie nic nie mogą dodać do naszej sprawiedliwości, nie możemy ‘zarobić’ na zbawienie przez nasze cierpienie, jak myślą niektórzy.

Możemy pytać i prosić Boga, On nawet chce, abyśmy w naszym cierpieniu przychodzili do Niego, gdyż tylko On może nam dać prawdziwe pocieszenie. Nie możemy jednak żądać czegoś od Boga, nie powinniśmy mieć postawy rozczeniowej. Wtedy nie doświadczymy wyzwolenia i pocieszenia, lecz jedynie frustrację, ponieważ to byłaby walka przeciw wszechmogącemu Stwórcy. Tylko jeśli w wierze, pokorze i zaufaniu oddamy siebie w ręce Bogu, który jest dobry i wszechmogący, znajdziemy prawdziwe pocieszenie w Jezusie Chrystusie, naszym Zbawicielu.