05 June 2023

Ew. Mateusza 8:5-13

5 A gdy wszedł do Kafarnaum, przystąpił do niego setnik, prosząc go 6 i mówiąc: Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi. 7 Rzekł mu Jezus: Przyjdę i uzdrowię go. 8 A odpowiadając setnik rzekł: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiony sługa mój. 9 Bo i ja jestem człowiekiem podległym władzy i mam pod sobą żołnierzy; i mówię temu: Idź, a idzie; innemu zaś: Przyjdź, a przychodzi; i słudze swemu: Czyń to, a czyni. 10 Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za nim: Zaprawdę powiadam wam, u nikogo w Izraelu tak wielkiej wiary nie znalazłem. 11 A powiadam wam, że wielu przybędzie ze wschodu i zachodu, i zasiądą do stołu z Abrahamem i z Izaakiem, i z Jakubem w Królestwie Niebios. 12 Synowie Królestwa zaś będą wyrzuceni do ciemności na zewnątrz; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. 13 I rzekł Jezus do setnika: Idź, a jak uwierzyłeś, niech ci się stanie! I został uzdrowiony sługa w tej godzinie.

 

Po tzw. kazaniu na górze, czytamy o kilku cudach i czynach Jezusa. W tym fragmencie mowa jest o pogańskim, rzymskim setniku, proszącym Go o uzdrowienie sługi.

Setnik był przełożonym grupy żołnierzy rzymskich, pierwotnie stanowiącej 100 żołnierzy (mogłaby zawierać mniejszą ilość). Być może był Syryjczykiem lub pochodził z innej grupy etnicznej. Z pewnością nie należał do Izraela, do ludu przymierza, ale mimo to odważył się poprosić Jezusa o pomoc (za pośrednictwem delegacji żydowskiej, Łuk. 7:3-6).

Sposób w jaki zwraca się do Jezusa wyraża wielki respekt. Sam miał funkcję setnika, którego zadaniem było podporządkowanie ludu pod władzę Heroda, a on nazwa Jezusa Panem, co wyraża, że uznaje, że On jest jego przełożonym. To, że setnik okazuje tak wielki szacunek wobec kogoś z narodu, który ma podporządkować, jest wyjątkowo nietypowym. On poniża się wobec Jezusa, gdzie normalnym byłoby raczej wymaganie poniżenia się wobec niego, jako przedstawiciela rzymskiej władzy.

Setnik znajduje się w trudnej sytuacji: jego sługa poważnie zachorował. Formalnie chodziło o niewolnika, ale wszystko wskazuje na to, że był to szczególny niewolnik, funkcjonujący jako osobisty sługa, tzw. prawa ręka.

W tej sytuacji zwraca się do Jezusa a On gotów jest nawet przyjść do jego domu, mimo faktu, że nie należy do Izraela. Kiedy setnik o tym słyszy, mówi, że nie jest godny, aby Pan Jezus przyszedł do jego domu. Nie chodzi tu o jego rytualną nieczystość.

Tłumaczenie nie całkiem oddaje to, co on właściwie mówi. Dosłownie brzmi to następująco: powiedz jakieś słowo…, czyli, powiedz po prostu coś z dystansu a ja wiem, że cokolwiek powiesz, będzie dobre a sługa zostanie uzdrowiony.

Setnik sam często wydaje rozkazy, które zostają bez kwestionowania wykonywane przez jego żołnierzy. Nieposłuszeństwo wobec setnika było postrzegane jako nieposłuszeństwo Imperium Rzymskiemu, a więc samemu cesarzowi a taki bunt był ostro karany.

Setnik podaje powód, dlaczego tak mówi. Uważa, że sam też jest poddanym, gdzie nie chodzi o poddanie Herodowi, ale o jego uznanie, że on też jest poddany Bogu. Porównuje jego pozycję wobec Jezusa z pozycją niewolników wobec niego. Uważa, że sam jest jak niewolnik pod władzą Jezusa.

Nie mówi o tym, że jest setnikiem pod wyższym autorytetem, lecz, że jest człowiekiem pod wyższym autorytetem, mianowicie autorytetem Bożym. Dlatego Jezusowi wystarczy, aby coś rozkazał, nie musi nawet nigdzie się przemieścić.

 

Setnik jest poganinem, ale nawet w Izraelu Jezus nie znalazł tak wielkiej wiary. Żydzi natomiast byli zaszokowani z powodu autorytetu Jezusa (Mt. 7:28-29), chociaż powinni wiedzieć lepiej. Jan Chrzciciel powiedział, że nie jest godzien nosić (lub lepiej zawiązać) sandałów Jezusa (Mt. 3:11). Izraelici powinni wiedzieć, jak się zachować wobec Niego, ale oni niestety nie oddali mu należytego szacunku. Teraz poganin zachowuje się tak, jak powinien zachować się Izrael. On okazuje wiarę, która charakteryzuje się pokorą i podporządkowaniem się. Setnik używa tego samego sformułowania, jak Jan Chrzciciel: nie jestem godny…

 

Jezus reaguje pozytywnie na pełne wiary słowa setnika. On jest znakiem dla przyszłości: A powiadam wam, że wielu przybędzie ze wschodu i zachodu, i zasiądą do stołu z Abrahamem i z Izaakiem, i z Jakubem w Królestwie Niebios. 12 Synowie Królestwa zaś będą wyrzuceni do ciemności na zewnątrz; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów (w. 11-12).

Poganin, który uznaje, że jest niegodnym, aby przyjąć Jezusa do siebie, sam będzie przyjęty do Królestwa Bożego. Ten jeden setnik jest zapowiedzią przyszłego tłumu, takiego jak teraz gromadzi się wokół Jezusa.

Poganie ze wszystkich narodów zostaną przyjęci do ludu Abrahama. Abraham stanie się błogosławieństwem dla wielu narodów (I Mj. 12:1-3). Wobec Boga nie pochodzenie od Abrahama jest istotne, lecz prawdziwa wiara w Jezusa Chrystusa. Wiara oznacza uznanie Go jako Pana i Króla oraz poddawanie się oraz życie w posłuszeństwie Jemu.  

To wielka obietnica dla tych, którzy poddają się Jezusowi, ale dla tych, którzy Go nie uznają, słowa te stanowią wielkie zagrożenie. 12 Synowie Królestwa będą wyrzuceni do ciemności na zewnątrz; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Synowie Królestwa to potomkowie Abrahama, którzy nie uznają Jezusa, jako Mesjasza i Króla. Poza królestwem Bożym jest ciemność i cierpienie. Ci, którzy nie chcą uznać Jezusa zostaną wykluczeni, co oznacza, że są niezbawieni.

 

Wiara setnika jest wielka, ponieważ pokazuje postawę pokory, ale też rozum: setnik rozumiał kim jest Jezus i dlatego odpowiednio zareagował.

Setnik z tej opowieści jest znakiem prawdziwej wiary. Każdy człowiek, który się nawróci, czyni to samo: uznaje, że nie jest godnym, aby przyjąć Jezusa, ale wierzy, że wystarczy tylko Jego jedno słowo, aby zostać zbawionym. Nawrócenie oznacza uznanie swojej grzeszności i winy wobec Boga, tak wielkiej, że żaden człowiek nigdy nie byłby w stanie zapłacić karę za nią. Oznacza to maksymalne upokorzenie.

Ale nawrócenie to też uznanie, kim jest Jezus: Syn Boży, Król wszechświata.

Ta wiedza wymaga właściwej reakcji, dlatego wiara oznacza przyjęcie Jezusa do serca (jak to się często określa). Jednak nie jest to kwestia emocjonalna, lecz intelektualna decyzja woli. Nawrócenie i wiara oznaczają, że poddaje się całkowicie i świadomie autorytetowi Jezusa. Uznaję Go jako Króla nad moim życiem. Tylko w ten sposób mogę być zbawiony i żyć w Jego Królestwie. Jeśli tego nie chciałbym, jeśli własną drogą chciałbym dojść do Boga i dostąpić zbawienia, zostanę wrzucony do zewnętrznej ciemności, czyli do piekła, miejsca wiecznej kary dla tych, którzy nie chcą uznać autorytetu wszechmogącego Boga i Mesjasza Jezusa Chrystusa. Wierzyć, czy nie wierzyć jest sprawą życia i śmierci.

 

 

 

 

 

06 May 2023

Atanazy Wielki

Artykul w formacie PDF tutaj.

Atanazy (ok. 295/300 – 373) był ważnym teologiem i ojcem Kościoła, który odegrał szczególnie ważną rolę w obronie i określeniu biblijnej nauki o Trójcy Świętej.

Atanazy urodził się pomiędzy 256 a 260 rokiem w Aleksandrii w Egipcie. Aleksandria była drugim co do wielkości miastem w Imperium Rzymskim i jednym z najważniejszych centrów handlowych, nazywanym spichlerzem wschodniego Imperium. Była też ważnym miastem, jeśli chodzi o kulturę i edukację, znajdowało się tam wiele instytucji edukacyjnych, szkół filozoficznych oraz jedna z największych i najważniejszych bibliotek starożytności. Aleksandria była też jednym z niewielu miast, gdzie przebywało wielu przywódców pogańskich, hellenistycznych, żydowskich i chrześcijańskich. Było to miejsce, gdzie zgromadziły się wszystkie etniczne i kulturowe różnice Imperium.

Mało wiemy o wcześniejszym życiu i studiach Atanazego, pierwsze wzmianki mamy o jego służbie jako diakon, później jako sekretarz Aleksandra, biskup Aleksandrii. W tym okresie rozpoczęła się we wschodnim Imperium walka przeciwko arianizmowi (ruch, który nie uznaje, że Jezus jest Bogiem).

Arianizm powstał jako reakcja na tzw. modalizm w II wieku, który starał się rozwiązać problemy logiczne związane z doktryną o Trójcy Świętej. Nauczał jedności Boga w substancji i osobie; innymi słowami, Bóg Ojciec, Syn i Duch Święty stanowią jedną istotę i substancję. To oznaczałoby, że kiedy Biblia mówi o jednej z osób, mówi tylko o jednej z ‘masek’ Boga. Bóg objawia się czasami jak Ojciec, czasami jak Syn, czasami jak Duch, ale ciągle chodzi o jedną osobę. Jest to najwyraźniej niezgodne z Pismem Świętym, gdy w Biblii Bóg Ojciec, Bóg Syn i Duch Święty są jasno przedstawieni jako różne osoby.

Modalizm został przez Kościół odrzucony, ale jako reakcja powstała nauka, która podkreślała, że Bóg Ojciec w żaden sposób nie jest Synem lub Duchem. Ważny w tej nauce był Ariusz (ok. 260-336), który zaczął uczyć w Aleksandrii. Kierując się przeciwko modalizmowi, wpadł w drugą skrajność. Twierdził, że tylko Bóg Ojciec jest jedynym prawdziwym Bogiem a Syn Jezus Chrystus nie jest Bogiem, lecz najwyższym ze wszystkich stworzeń. Wydawało się to logicznym ze względu na teksty, jak te, które mówią, że Bóg narodził Jezusa. Skutkiem tej nauki jest to, że Jezus nie zawsze istniał, lecz został stworzony, więc też nie posiada atrybutów Boga. Oznaczałoby to, że nasz Mesjasz i Pośrednik, którego czcimy i uwielbiamy jest stworzony, tak jak my.

Tak powstała kontrowersja, która rozpowszechniała się po całym wschodnim Imperium Rzymskim.

Kościół musiał zareagować, dlatego powołano Sobór w Nicei w roku 325. Sobór został zorganizowany, aby decydować w sprawach ponadlokalnych (jak np. Dz. Ap. 15:1-35). Tym razem cesarz Konstantyn Wielki powołał sobór, zwołujący wszystkich biskupów całego chrześcijaństwa, bo słusznie widział, że fałszywa nauka Ariusza stanowi zagrożenie i nie była sprawą tylko regionalną, lecz uniwersalną.

Sobór poświęcił wiele czasu, aby zrozumieć nauki Ariusza, która jeszcze nie była wszędzie znana.

W końcu Sobór potępiał jego nauki (arianizm) i stwierdził zgodnie z Pismem Świętym, że Jezus nie jest najwyższym stworzeniem, lecz jest Bogiem, z Boga Ojca zrodzony, a nie stworzony,
współistotny Ojcu
. Podczas tego soboru powstała pierwsza wersja Nicejsko-konstantynopolitańskiego wyznania wiary, którego współautorem prawdopodobnie był też Atanazy (chociaż na ogół jego rola w soborze była ograniczona, gdyż był tylko sekretarzem biskupa).

Atanazy odegrał potem ważną rolę w dyskusji o arianizmie. Rozumiał jak wielkie zagrożenie ta nauka stanowi dla Kościoła. Resztę swojego życia poświęcił walce o biblijną doktrynę o Trójcy Świętej i był bardzo ważnym dla dokładnego i ścisłego określenia teologicznych pojęć. Rozumiał, że nie chodzi tu o filozoficzne i abstrakcyjne dyskusje o pojęciach, lecz o właściwe rozumienie Objawienia Bożego w Piśmie Świętym.

Po śmierci biskupa Aleksandra, Atanazy został 9 maja 328 wybrany jako jego następca. Przez to nadzorował Kościół w Egipcie i wschodnio-północnej Afryce. Od razu powstały kontrowersje, ponieważ uważano, że był na tą funkcję za młody. Poza tym był ciągle atakowany przez zwolenników Arianizmu i miał konflikt z nowym cesarzem Wschodniego Imperium. Ciągle próbowano przedstawiać Atanazego jako osobą agresywną, która powoduje podział, co jednak nie było zgodne z faktami.

Jego wrogowie próbowali go wyeliminować używając różnych metod, także fałszywego oskarżenia o charakterze politycznym i ekonomicznym, mającego na celu przekonanie cesarza, aby nakazał wygnanie. W roku 335 został oskarżony i wygnany. Atanazy przebywał w Trewirze (obecnie w Niemczech), gdzie został przyjęty jako szanowany gość przez władze rzymskie. W sumie został pięć razy wygnany. Wszystkie sprawy były formalnie związane z oskarżeniem w sprawach dyscypliny kościelnej, ale w rzeczywistości były to spiski jego ariańskich przeciwników, który chcieli go wyeliminować z powodu jego prawowiernej nauki o Trójcy Świętej.

Atanazy spędził w sumie 17 lat na wygnaniu w różnych miejscach: na zachodzie, ale też na wschodzie i raz ukrył się przez sześć lat u mnichów w Egipcie.

Ostatnie lata życia, 366-373 spędził w Aleksandrii.

Mimo wszystko, Atanazy pozostał wierny Słowu Bożemu, broniąc prawdziwej nauki. Sprawa Trójcy Świętej nie była dla niego abstrakcyjną filozofią, lecz nauką, dotyczącą wiary i Boga, która ma wielkie konsekwencje w praktycznym życiu wierzącego. Nie czcimy i uwielbiamy stworzonego Syna, lecz Syna, który jest wiecznym Bogiem, który jest jednym Bogiem w trzech osobach.

Jako biskup też wpłynął na rozwinięcie monastycyzmu. Szybko po ordynacji odwiedził mnichów w okolicach Teby i ordynował Pachomiusa jako Prezbitera.

We wszystkich tych latach Atanazy napisał wiele dzieł.

W dziele Przeciw poganom (Contra gentes, napisanym przed 335 r.) Atanazy twierdzi, że należy się skupić na krzyżu, gdyż tylko tam widzimy moc Jezusa Chrystusa i tam na krzyżu pogańscy bogowie zostali pokonani a ich moc zniszczona. Dzieło to stanowił też atak na chrześcijaństwo tryumfalne, rozwijające się po tym, kiedy Konstantyn Wielki konwertował na chrześcijaństwo, powodując pewnego rodzaju wygodne i luksusowe chrześcijaństwo. 

W dziele O wcieleniu Słowa (De incarnatione verbi, napisanym przed 335 r.) mówi, że Bóg stał się człowiekiem, aby zbawić i dać nam życie. Według Atanazego wcielenie Chrystusa kontynuuje w życie Kościoła przez wieków. Wcielenie słowa daje nam moc i energię we wszystkim co jako chrześcijanie czynimy: uwielbienie, głoszenie, pomaganie biednym czy polityczne zaangażowanie.

Po śmierci cesarza Konstantyna Wielkiego (337 r.) pisał dzieła bardziej apologetyczne, broniące wiary określonej między innymi na Soborze Nicejskim I. W tych dziełach Atanazy wyjaśnia na przykład co oznaczają pojęcia takie jak współistotny (gr. homoousios). Argumentował, że skoro Chrystus się narodził z Ojca, musi mieć tą samą substancję; ponieważ pochodzi od Boga Ojca, Jezus też jest wieczny, wszechmogący, nieskończony itd. Pismo uczy, że jest jeden Bóg, ale w trzech osobach, co jest tajemnicą wiary, której nie możemy pojąć do końca. Jasnym jest przy tym, że każda osoba w Trójcy Świętej jest w pełni Bogiem. Atanazemu zawdzięczamy obronę tej nauki w Kościele.

Pisał też o życiu Antoniego Wielkiego (ok. 250-356), pustelnika w Egipcie, propagującego w ten sposób monastycyzm. Dzieło to nie stanowi pochwałę Antoniego, lecz chwalenie Chrystusa, który działał w jego życiu. Cała nauka i wszystkie cuda w życiu Antoniego wskazują na Chrystusa, dlatego tylko Jego należy uwielbiać.

Inne ważne dzieło to List do Marcellusa o Księgach Psalmów. Tam pisze o znaczeniu Psalmów, gdzie znajdujemy całą teologię Biblii. Pokazuje, że przez śpiew i modlenie się Psalmami, wzrastamy w relacji z Bogiem, będąc coraz bliżej Pana. W tym dziele widzimy, że Atanazy był nie tylko wielkim teologiem, ale też wielkim duszpasterzem.

Uważano, że Atanazy był pierwszym który w Liście Świątecznym z 367 r. wymienił 27 ksiąg Nowego Testamentu, tak jak dziś są uznane, jako kanoniczne.

Krótko po jego śmierci Grzegorz z Nazjanu nazwał Atanazego ‘Filarem Kościoła’. Szybko został popularny i szanowny. Kościół Katolicki uważa go za jednego z czterech wielkich doktorów teologii Wschodniego Kościoła. To nauczyciel Kościoła, którego wpływ przetrwał aż do dzisiaj i możemy Bogu dziękować, że powołał takich nauczycieli i duszpasterzy w Kościele.


01 May 2023

1 Piotra 1,13-21

13 Dlatego okiełzajcie umysły wasze i trzeźwymi będąc, połóżcie całkowicie nadzieję waszą w łasce, która wam jest dana w objawieniu się Jezusa Chrystusa. 14 Jako dzieci posłuszne nie kierujcie się pożądliwościami, jakie poprzednio wami władały w czasie nieświadomości waszej, 15 lecz za przykładem świętego, który was powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym, 16 ponieważ napisano: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty.

17 A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków jego, żyjcie w bojaźni przez czas pielgrzymowania waszego, 18 wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, 19 lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego. 20 Wprawdzie był On na to przeznaczony już przed założeniem świata, ale objawiony został dopiero w czasach ostatnich ze względu na was, 21 którzy przez niego uwierzyliście w Boga, który go wzbudził z umarłych i dał mu chwałę, tak iż wiara wasza i nadzieja są w Bogu.

 

W poprzednim fragmencie (1,1-12) Apostoł Piotr przypomina o tym, co Bóg uczynił dla wierzących w Jezusa Chrystusa. Wierzący są zbawieni, mają dziedzictwo w Chrystusie, przez co Bóg spełnił swoje obietnice. Jedyna nadzieja wierzącego jest w Chrystusie.

Logiczną odpowiedzią na taką łaskę Bożą jest odpowiednie, święte życie wierzących.

To, co Bóg uczynił dla nas jest podstawą naszych czynów dla Boga. Jesteśmy zbawieni z łaski, nie z naszych uczynków, ale nasza świętość (nasze uczynki) są naszą odpowiedzią na Bożą łaskę.

Podstawą jest nasza nadzieja, wiara w Jezusa Chrystusa. Pokładamy nadzieję w Jezusa właśnie przez uporządkowanie naszych umysłów i przygotowanie ich do odpowiedniego działania.

Dosłownie grecki tekst w. 13 brzmi: przepaście umysły wasze. Wyraz przepasać jest zazwyczaj używany w wyrażeniach takich jak: przepasać swoje biodra (np. 1 Krl. 18:46; por. Wyj./II Mojż. 12,11)), co oznacza przygotowanie się do biegu lub pracy fizycznej. 

Dalszą część tego wersetu można też tłumaczyć jak: Połóżcie (lub: ulokujcie) całą swą nadzieję w łasce, przez uporządkowanie (lub: przygotowanie) swoich umysłów oraz przez bycie trzeźwymi (czyli: mającymi siebie pod kontrolą).

 

Życie wierzącego zawsze jest aktywne i zawsze skutkuje nowym sposobem myślenia oraz spojrzenia na rzeczywistość.

Pokładanie zaufania w Jezusie, zawierające też wiarę w Jezusa, oznacza zawsze prowadzenie świętego życia. Nie nasze pożądliwości, lecz posłuszeństwo powinno nami kierować. Tylko nienawrócony człowiek pozwala się kierować przez swoje pożądliwości (por. 1 Piotra 4:3-4).

Tak jak dziecko powinno być posłuszne swoim rodzicom, tak wierzący ma być posłusznym Bogu. Wiara bez posłuszeństwa nie jest wiarą. Jeśli wierzę, wyznaje też, że nie moja wola, lecz wola Boga jest ważna. Nie czynię już tego, co ja chce, nie pozwalam się kierować przez swoje pożądliwości, zachcianki i życzenia.

Bóg powołuje ludzi do siebie, gdyż człowiek jest tak grzeszny, że nie jest w stanie sam przyjść do Boga. Powołanie jest czymś więcej niż tylko zaproszeniem, lecz oznacza Bożą moc wyprowadzającą ludzi z ciemności do światłości. Wszystko zawdzięczamy Bogu, nic nie jesteśmy w stanie Mu dać. W żaden sposób nie możemy sami przyczynić się do naszego zbawienia. Zbawieni jesteśmy tylko i wyłącznie dzięki łasce, miłości i mocy Bożej.

Ponieważ święty Bóg nas zbawił, powinniśmy żyć w święty sposób. W wersecie 16 Apostoł Piotr cytuje ze Starego Testamentu słowa, które znaleźć można w kilku miejscach (Wyj./II Moj. 11,44-45; 18,2-4; 19,2; 20,7.26). Jest to jedna z podstawowych zasad Starego Testamentu: bądź święty, ponieważ Pan Bóg jest święty. Ludzie Boży biorą przykład ze świętości Bożej.

Żyć święcie nie oznacza koniecznie tylko wiele się modlić i często chodzić do Kościoła. Całe nasze życie ma być święte, mamy być świętymi w każdej sekundzie naszego życia. Żyć w święty sposób jest bardzo konkretne, związane z moim codziennym życiem. Moja świętość wyraża się np. w moich relacjach z innymi ludźmi, w tym, jak traktuje swoją rodzinę, jak pracuje, jak się zachowuje będąc uczestnikiem ruchu drogowego.

Wierzący i jego styl życia ma się wyróżniać przez swoją świętość od innych, niewierzących w sposób wyraźny i widoczny.

Być wierzącym oznacza żyć w bojaźni Bożej (w. 17-20). Nie chodzi wcale o lęk i strach przed nieobliczalnym gniewem Boga, lecz o rodzaj bojaźni, która nie zaprzecza zaufaniu. Na przykład, doświadczony kierowca boi się wypadku, co skłania go do tego, że jeździ ostrożnie. Dziecko, które ma dobre, pełne miłości relacje z ojcem, posiada też bojaźń, ponieważ wie, że jeśli jest niegrzeczne, będzie to miało konsekwencje. Miłość ojca do dziecko nie zaprzecza karze, wręcz przeciwnie, kara (dyscyplinowanie) jest wyrazem miłości.

Wierzący żyje w bojaźni przed Sądem ostatecznym, co przyczynia się do tego, że nie chce przekroczyć Prawa Bożego, lecz żyć według woli niebiańskiego Ojca.

Stary Testament w wielu miejscach podkreśla potrzebę bojaźni Bożej: będziesz więc przestrzegał przykazań Pana, Boga twego, chodząc jego drogami i okazując mu zbożną cześć (Powt. Prawa / V Mojż. 8,6). Oraz: Bojaźń Pana jest początkiem poznania (Przysłów 1,7; por. 1;29; 3,7; 9,10; Job 28,28).

Wierzący żyją w bojaźni Bożej będąc obcymi na ziemi. Wierzący nie mieszka na stałe na ziemi, lecz jest w drodze, w pielgrzymce, do wiecznego domu. Oznacza to też, że wierzący czuje się często obco na ziemi, ponieważ jego wartości są całkiem inne niż wartości i oczekiwania społeczeństwa. Wierzący jest obcym w tym świecie, ponieważ jego prawdziwy dom nie znajduje się tu, lecz na nowej ziemi w nowym stworzeniu, które Bóg stworzy po powrocie Jezusa Chrystusa. Tak jak Izrael pielgrzymował przez pustynię do ziemi obiecanej, tak wierzący pielgrzymuje do ziemi obiecanej, którą jest nowe niebo i nowa ziemia (Obj. 21).

Wierzący może nazywać Boga Ojcem, ale nie oznacza to braku respektu i w żaden sposób nie oznacza to równości. Nasz niebiański Ojciec nie jest człowiekiem, lecz jest wszechmogącym i świętym Bogiem, Stworzycielem wszystkiego, co istnieje. Bóg jest Ojcem, ale jest jednocześnie też Sędzią. Nasza relacja z Bogiem Ojcem jest bardzo bliska i pełna miłości i zaufania, ale jednocześnie też pełna respektu i bojaźni. Niektórzy twierdzą, że wyraz Abba Ojcze, można tłumaczyć, jako ‘tatuś’, ale to jest błąd. Wyraz Abba jednocześnie wyraża bardzo bliską relację miłości, jak i też relację pełną respektu oraz posłuszeństwa. Jest to całkiem inna relacja dziecko-ojciec, niż te, które obecnie można powszechnie obserwować.

Apostoł Piotr podkreśla, że tego Boga, którego w naszych modlitwach nazywamy Abba, Ojcze, jest tym samym Bogiem, który jest Sędzią i będzie nas sądził na Sądzie Ostatecznym. To znaczy, że wszystko, co czynię i myślę ma znaczenie i zostaje osądzone.

Każdy wierzący zostaje usprawiedliwiony z łaski przez wiarę, przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, ale Nowy Testament też naucza, że będziemy osądzeni na podstawie naszych uczynków (Ew. Mat. 16,27; Rz. 2,6.11.28-29; 14,12; 1 Kor. 3,13; 2 Kor. 5,10; 2 Tym. 4,14; Obj. 2,23; 20,12-13; 22,14).

Powinniśmy rozumieć to tak, że nasza wiara zawsze musi być uwidoczniona przez owoce, mianowicie uczynki. Uczynki to między innymi nasze posłuszeństwo i świętość naszego życia.

Uczynki są dowodem, że rzeczywiście otrzymaliśmy łaskę, przez którą jesteśmy zbawieni. Jeśli jesteśmy osądzeni na podstawie uczynków, oznacza to, że Bóg osądzi, czy mamy wiarę, czy nie.

Także Apostoł Paweł, który podkreślał zbawienie z łaski, przyznaje, że wierze zawsze towarzyszą uczynki (Gal. 5,21; 1 Kor. 6,9-11).

Apostoł podkreśla (w. 18-19), że podstawą naszego zbawienia nie są nasze uczynki, ani jakiekolwiek starania z naszej strony, lecz tylko i wyłącznie ofiara, którą Jezus złożył na krzyżu. Nic na świecie nie byłoby w stanie zbawić nas od grzechów, nic na świecie nie jest w stanie wykupić nas od naszej winy. Adresatami listu Piotra byli chrześcijanie, pochodzący z pogan, którzy wychowali się w otoczeniu, które podsuwało im inne możliwe rozwiązania problemu grzechu. Apostoł Piotr wyraźnie podkreśla, że inne religie nie dają zbawienia. Drogi i rozwiązania, proponowane przez inne religie, prowadzą do wiecznej śmierci, do piekła. Jedyną drogą do zbawienia jest Jezus, którego Bóg ofiarował za grzeszników.

Musimy to sobie uświadomić, że każdy człowiek jest winy wobec Boga, jest niesprawiedliwy i zasługuje na piekło. Tylko w Chrystusie możemy być usprawiedliwieni i wybawieni od piekła.

Zostaliśmy wykupieni przez drogocenną krew Jezusa Chrystusa. W Starym Testamencie czytamy, że Izrael został wykupiony przez Boga z Egiptu (Powt. Prawa / V Mojż. 7,8; 9,26; 15,15; 24,18) a powrót Izraela z wygnania babilońskiego określony został przez proroka Izajasza, jako wykupienie (Iz. 41,14; 43,1.14; 44,22-24; 51,11; 52,3; 62,12; 63,9).

Wyraz wykupienie oznacza wolność, daną przez kogoś, kto nas wykupił, podobną do wykupienia i podarowania wolności niewolnikowi. Tak jesteśmy wykupieni przez krew Jezusa Chrystusa, abyśmy stali się wolni w Nim i mogli wiecznie żyć z Bogiem.

Od początku świata Bóg przeznaczył Jezusa, aby zbawił nas przez swoją ofiarę. Dopiero w czasach ostatnich, to znaczy, w czasie, kiedy Bóg zaczął spełniać swoje obietnice, Bóg objawił się w pełni, w Jezusie Chrystusie. Jezus Chrystus umarł i zmartwychwstał, otrzymał chwałę i siedzi po prawicy Boga Ojca. Śmierć Jezusa udowadnia jak poważny jest Dzień Sądu, kiedy każdy stanie przed Bogiem. Wtedy tylko ten, kto pokładał swoje zaufanie w Jezusa i wierzył, zostanie zbawiony i nie będzie musiał bać się Sądu.

 

11 April 2023

Galacjan 4:4-5

Rozważanie

I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę.

I Mojżeszowa / Rodazju 3:15

 Gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego, który się narodził z niewiasty i podlegał zakonowi, aby wykupił tych, którzy byli pod zakonem, abyśmy usynowienia dostąpili.

Galacjan 4:4-5


W raju człowiek żył w doskonałej jedności ze Stworzycielem, ale przez swój grzech stracił ten wspaniały stan. Od razu po grzechu Bóg odszukał człowieka i ogłosił mu konsekwencje jego grzechu, czyli karę i przekleństwo. Przez grzech człowiek odłączył się od Boga, pozbawiając się prawa dostępu do Niego. Bóg wypędził go z raju. Człowiek jest duchowo martwy i fizycznie też umrze. Przez swój grzech wszystko zepsuł i znalazł się z własnej winy w beznadziejnej sytuacji.

Jednak Bóg zareagował nie tylko potępieniem i gniewem. Natychmiast po grzechu, Bóg dał mu obietnicę. Bóg powiedział do węża: I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim  potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę (I Mojżeszowa 3:15).

W tym okazała się łaska Boża, że nie chciał pozostawiać człowieka w jego nędzy, lecz sam zaoferował ratunek z tej sytuacji. Bóg pocieszył Adama i Ewę, że sam da im zbawienie. Obiecał, że mimo kary i śmierci, narodzi się potomstwo, nowe pokolenie ludzi. Ewa urodziła synów, co jest znakiem łaski Boga. Grzech oznacza śmierć, ale Bóg daje nowe życie, nowe pokolenie, rodzą się Kain i Abel. Z nich narodzą się następne pokolenia, wiele pokoleń później urodzi się Abraham, z którego Bóg uczyni wielki naród. Znowu wiele wieków później urodzi się potomstwo, Dawid, który zostanie namaszczony, jako król ludu Bożego. On otrzyma potwierdzenie obietnicy danej Adamowi i Ewie, w której Bóg dodaje, że ten Potomek, Który zbawi, będzie Królem z rodu Dawida: a gdy dopełnią się dni twoje i zaśniesz ze swoimi ojcami, Ja wzbudzę ci potomka po tobie, który wyjdzie z twego łona, i utrwalę twoje królestwo (2 Samuela 7:14).

Obietnica ta jest znakiem, że Bóg nie zapomniał o swej obietnicy, mimo to, że trwało to tak długo, zanim przyszedł Zbawiciel. Potomek z domu Dawida jest tym samym obiecanym Adamowi i Ewie przez Boga.

Bóg obiecał potomstwo, co znaczy, że Ten, kto zdepcze głowę węża, czyli kto zwycięży i pokona szatana, urodzi się z kobiety, będzie człowiekiem. Jednak, ponieważ Adam poniósł klęskę, potomstwo jego nie byłoby w stanie pokonać skutków grzechu, ponieważ każdy człowiek rodzi się w grzechu. Żaden potomek Adama i Ewy nie spełnił Prawa, wszyscy zgrzeszyli i zasłużyli na śmierć (Rzymian 3:23).

Potrzebne jest potomstwo kobiety pochodzące z nieba (por. Daniel 7:13-14; Rzymian 5:12-19).

Bóg wybrał długą drogę do Jezusa Chrystusa. Zanim Jezus się urodzi, narodzi się wiele potomków Adama i Ewy, grzeszników, nie nadających się do tego, by zbawić lud. Mężowie Boży tacy, jak np. Mojżesz, Jozue, Samuel, Dawid, Eliasz, i inni, którzy służyli Panu, prowadzili lud, byli również grzeszni. Jednocześnie wskazywali na Chrystusa, Potomka, który miał przyjść w Bożym czasie.

Gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego, który się narodził z niewiasty i podlegał zakonowi, aby wykupił tych, którzy byli pod zakonem, abyśmy usynowienia dostąpili. (Gal. 4:4-5)

Wiele wieków później, w Bożym czasie i po wielu grzechach i cierpieniach, Bóg zesłał swego Syna, który urodził się w małym miasteczku Betlejem z Marii.

Celem Syna było, aby wykupił tych, którzy byli pod zakonem, abyśmy usynowienia dostąpili (Galacjan 4:5). Przez grzech Adama i Ewy, każdy człowiek, który kiedykolwiek się urodził, jest grzesznikiem, jest niewolnikiem grzechu. Człowiek nie jest w stanie nie grzeszyć, grzech nad nim panuje. Przez grzech człowiek stał się sługą szatana, potępionym ku wiecznej śmierci, ku życiu bez Boga. Obietnica potomstwa polega na tym, że Bóg chce uratować człowieka od tego strasznego losu. Potrzebne jest wykupienie z niewolnictwa. Ktoś musi zapłacić karę za nasze grzechy, gdyż człowiek sam nie jest w stanie. Jedynym, kto może zapłacić jest Ten, kto jest człowiekiem, ale bez grzechu. Jezus Chrystus urodził się, jako człowiek z ludzkiej matki, Który jednocześnie jest Bogiem, mającym Ojca w niebie.

Zwycięstwo obiecanego Zbawiciela nie będzie pozbawione cierpienia i walki. Bóg mówi do węża (szatana): ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę (I Mojżeszowa / Rodzaju 3:15b). Ostatecznie potomstwo kobiety zwycięży; zdeptanie głowy oznacza śmierć. Mimo ostatecznego zwycięstwa, wąż ukąsi w piętę, co jest bardzo bolesne, ale nie śmiertelne. Zwycięstwo nastąpi po bolesnej walce i cierpieniu, także Zbawiciel musi najpierw cierpieć (por. Izajasz 53:12; Ew. Łukasza 24:26, 46-47; Rzymian 16:20; 2 Koryntian 1:5-7; 1 Piotra 1:11).

Pan Jezus cierpiał przez całe swe życie, a cierpienie na krzyżu było tak wielkie, że żaden człowiek nie może tego zrozumieć. Po śmierci krzyżowej Jezusa wydawało się, że szatan zwyciężył i że nie ma już nadziei. Jednak było to ‘tylko’ ukąszenie w pietę; po cierpieniu nastąpiło zwycięstwo. Po trzech dniach Jezus udowodnił przez swe zmartwychwstanie, że ostatecznie zwyciężył, że ostatecznie złamał siłę grzechu i szatana. Pokonał ostatniego wroga, którym jest śmierć, która weszedł na świat przez grzech. Dlatego Apostoł Paweł może wołać:

Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie! Gdzież jest, o śmierci, zwycięstwo twoje? Gdzież jest, o śmierci, żądło twoje? (56) A żądłem śmierci jest grzech, a mocą grzechu jest zakon; ale Bogu niech będą dzięki, który nam daje zwycięstwo przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa (1 Koryntian 15:54b-57).

W raju Bóg obiecał człowiekowi potomstwo, które zwycięży, aby człowiek był szczęśliwy i znowu żył z Bogiem. Stworzyciel nie pozwoli na ostateczne zniszczenie Jego stworzenia. Bóg stworzył człowieka, aby żył w bliskiej relacji z Nim, jako Jego obraz. Obiecał Potomstwo, aby znowu człowiek mógł żyć z Bogiem.

Apostoł Paweł określa to w taki sposób: aby wykupił tych, którzy byli pod zakonem, abyśmy usynowienia dostąpili (Galacjan 4:5). Chrystus wykupił wierzących, to znaczy, że wierzący stali się Jego własnością. Celem tego było usynowienie, adoptowanie, jako dzieci. Bóg chce, żebyśmy żyli w najbliższej relacji z Nim, jaką znamy; relacji rodzic – dziecko. Jako dziecko współdziedziczymy wszystko, co Chrystusowe, będziemy razem z Nim rządzić nad stworzeniem, zgodnie z celem, do którego Bóg stworzył człowieka (I Mojżeszowa / Rodzaju 1:28-29; 2 Tymoteusza 2:11-13; por. Rzymian 8:17).

To całkowicie i wyłącznie dzieło Boże, człowiek nic nie może tu uczynić. Gdyby od nas zależało, szatan by zwyciężył, dlatego dziękujemy i uwielbiamy Boga, że nie pozwolił na to, lecz chciał nas zbawić z powodu swojej nieskończonej łaski.

 

Katechizm Genewski

 Nowy numer Augustinusa: Katechizm Genewski.

I Ks. Mojzeszowa 34:1-31

 Artykuł w formacie PDF tutaj.

13 March 2023

Studium Biblijne: Rzymian 1:16-17

Albowiem nie wstydzę się bowiem Ewangelii, gdyż jest ona mocą Boga ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla, bo w niej objawia się sprawiedliwość Boga z wiary ku wierze, jak jest napisane: A sprawiedliwy z wiary będzie żył.  

W tym krótkim fragmencie swojego listu, Apostoł Paweł chce nam wytłumaczyć co oznacza, że jesteśmy zbawieni przez sprawiedliwość Bożą. Jak zatem należy rozumieć wyraz „sprawiedliwość Boża”? Czy jest ona cechą Boga, która znaczyłaby po prostu, że Bóg jest sprawiedliwy? Czy jest to sprawiedliwość, którą Bóg daje?

Jedno nie wyklucza drugiego. Bóg jest sprawiedliwy i ukazuje to w Ewangelii. Ukazuje to w tym, ze jest wierny swoim obietnicom.

Jednak ważne jest także to, że Bóg daje sprawiedliwość człowiekowi; innymi słowy: Bóg czyni człowieka sprawiedliwym grzesznikiem. Staje się to możliwym dzięki Ewangelii Jezusa Chrystusa (Rzymian 1,3-6).

Człowiek przez swój bunt i grzech jest niesprawiedliwy. Aby być miłowanymi przez Boga, musimy być sprawiedliwymi wobec Boga, ponieważ Bóg ze swojej natury nienawidzi niesprawiedliwości, czyli grzechu.

W rozumieniu biblijnym  sprawiedliwość nie jest czymś, co można mieć, posiadać w sposób samodzielny, nie pozostając w relacji z inną osobą. Sprawiedliwym można być tylko w relacji. Możemy zatem powiedzieć o kimś, że jest on sprawiedliwy, jeżeli dopełnił swego obowiązku wobec osoby, z którą pozostawał w relacji.  

Bóg jest sprawiedliwy, ponieważ dopełnia zobowiązań, których podjął się zawierając przymierze z Izraelem. Jest Bogiem Izraela, ratuje i zbawia go.

Bóg dotrzymuje swoich obietnic, dopełnia warunków przymierza – Bóg jest sprawiedliwy.

Żaden człowiek nie może sam z siebie wypełnić warunków przymierza zawartego z Bogiem, ponieważ człowiek jest nieposłuszny, buntuje się i grzeszy – człowiek nie jest sprawiedliwy.

W Starym Testamencie zakon (prawo) ukazuje czym jest sprawiedliwość:

Mojżesz pisze o sprawiedliwości, która pochodzi z Prawa: Człowiek, który je wypełnił, przez nie będzie żył. (Rzymian 10,5 – cytat z Ks. Kapłańskiej 18,5).

Jednak nikt nie jest w stanie tego sam z siebie dokonać: Tak, jak jest napisane: Nikt nie jest sprawiedliwy. (Rzymian 3:10 – cytat z Ks. Koheleta 7:20)

Człowiek nie jest więc w stanie wypełnić warunków przymierza. Człowiek nie jest w stanie być posłusznym. To oznacza w konsekwencji, że człowiek nie jest sprawiedliwy i nie jest w stanie w żadnym przypadku sam odzyskać sprawiedliwości. Dlatego człowiek jest poddany sądowi Bożemu i winien zginąć na wieczność. Bóg jednak obiecał ratunek. Bóg obiecał Zbawiciela, który będzie naszą sprawiedliwością, a Bóg zawsze dotrzymuje słowa. Sprawiedliwość i usprawiedliwienie znaczą zbawienie w Chrystusie. Już samo znaczenie słowa „Mesjasz” z Jeremiasza – „Pan sprawiedliwością naszą” – zawiera tę prawdę. Bóg spełnia wszystkie obietnice dane w Starym Testamencie (Starym Przymierzu).

W Ewangelii Bóg objawia nam sprawiedliwość nie z Prawa:

Wiemy jednak, że człowiek nie dostępuje usprawiedliwienia z uczynków Prawa, lecz przez wiarę w Jezusa Chrystusa. My uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, aby osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie uczynków Prawa, ponieważ żaden człowiek nie osiągnie usprawiedliwienia z uczynków Prawa.  (Galatów 2,16)

Tylko Chrystus może być podstawą naszej sprawiedliwości. Nie ma usprawiedliwienia i sprawiedliwości wobec Boga bez Chrystusa. Chrystus jest naszą  sprawiedliwością. Możemy być i jesteśmy sprawiedliwymi wyłącznie w Chrystusie. Nie jest to nasza sprawiedliwość, jest to dar od Boga.

Jeżeli więc Apostoł Paweł mówi w liście do Rzymian o sprawiedliwości Bożej, rozumie przez to sprawiedliwość, która czyni nas sprawiedliwymi wobec Boga.

W usprawiedliwieniu chodzi o status człowieka, przeznaczony mu przez Boga. Ktoś jest winny, a sędzia uniewinnia go, daje mu status niewinnego. Bóg deklaruje człowieka sprawiedliwym w Chrystusie. Chrystus, ponieważ był posłuszny, był On tym samym sprawiedliwy. Jego posłuszeństwo jest nam policzone: jesteśmy sprawiedliwymi tylko i wyłącznie w Chrystusie! Nic nie możemy sami zdziałać, poprzez żaden z naszych uczynków nie możemy stać się sprawiedliwymi. Prawdę tę Bóg objawił w Ewangelii. Nigdzie poza Ewangelią Bóg nie objawia sprawiedliwości. Dlatego też Ewangelia jest mocą Bożą ku zbawieniu.

Tylko w wierze możemy otrzymać sprawiedliwość. Pojęcie, że przez wiarę jesteśmy sprawiedliwi, a nie przez uczynki (posłuszeństwo) nie jest czymś nowym w Nowym Testamencie. Już w Starym Testamencie znajdujemy taką myśl. Aby przydać wagi swoim słowom, Paweł cytuje proroka Habakuka 2,4: ... jak napisano: A sprawiedliwy z wiary żyć będzie. (Rzymian 1,17), oraz: Co bowiem mówi Pismo? Abraham uwierzył Bogu i zostało mu to policzone jako sprawiedliwość. (Rzymian 4,3).

Sprawiedliwość nie znaczy tylko uniewinnienia przed Bogiem i przebaczenia naszych grzechów, ale też łaskę odnowienia wierzącego. Sprawiedliwość znaczy również, że jesteśmy jednością z Chrystusem. Przez wiarę zostaliśmy wprowadzeni w duchową jedność z Chrystusem, w taki sposób, że mamy udział we wszystkich dobrodziejstwach Chrystusowych.

Należy jednak stwierdzenie to dobrze rozumieć: „mieć udział” budzi w naturalny sposób skojarzenie ze światem biznesu.  W kontekście biblijnym ma ono jednak inne znaczenie. Człowiek nie wnosi żadnego wkładu, udziału sam z i przez siebie.

Można także powiedzieć, że jesteśmy dziedzicami: Chrystus umarł na krzyżu, a my dziedziczymy tego skutki w fakcie usprawiedliwienia. Sami nic nie zrobiliśmy, a jednak mamy pełny udział w dobrodziejstwach Chrystusa.

Oznacza to także, że od momentu usprawiedliwienia zaczyna się proces uświęcenia w naszym życiu. Od momentu usprawiedliwienia, czyli zbawienia, jesteśmy w Chrystusie nowymi ludźmi i zostaliśmy wcieleni (włączeni) w Chrystusa, czyli, że jesteśmy własnością Chrystusa, podlegamy Mu całkowicie. Nie ma ani jednej części naszego życia, naszej rzeczywistości, o których Chrystus nie mówi: „to moje”!

Co to jest wiara?

Wiara oznacza pewność poznania, dzięki któremu uznaję za prawdę wszystko, co Bóg objawił w Swoim Słowie. Wiara jest też głębokim zaufaniem, które Duch Święty przez Ewangelię stwarza we mnie. Wiara daje mi pewność, że otrzymałem od Boga odpuszczenie grzechów, dar sprawiedliwości i życie wieczne w niebie.

Wiara ma więc aspekt zarówno intelektualny, jak i emocjonalny. Mam pewność, że wszystko to, co czytam w Biblii jest prawdą. Jest to przekonanie, że to, w co wierzymy jest prawdą; jest to akceptacja, że wszystko w Słowie Bożym jest prawdą, którą sam Bóg nam objawił.

Aby być przekonanym, że coś jest prawdą, musimy to najpierw poznać. To znaczy, że wiara zawiera wiedzę. Wierzyć oznacza także wiedzieć. Wynika z tego, że musimy studiować Pismo Święte nie po to, aby prowadzić ciekawe dyskusje, ale tylko i wyłącznie po to, aby poznać Boga wszechmogącego i poznać moc jego zbawienia.

Słowo wiara znaczy też zaufanie Bogu, poleganie na Nim, czyli, że jesteśmy pewni, że to, co czytamy w Biblii jest prawdą, że Bóg jest taki, jak Biblia nam to objawia. Wiara jest także  posłuszeństwem Słowu, życiem w Jego prawdzie, czyli tak jak Ewangelia nas tego uczy. Jest to poddanie się pod panowanie Chrystusa. 

Wiara jest ściśle związana z Ewangelią. Wiara może tylko istnieć jako odpowiedź na Ewangelię, odpowiedź na obietnice Boże dane już w Starym Testamencie.

Wiara bez poznania Ewangelii jest niemożliwa.

Wiara nie jest skutkiem działania człowieka. Człowiek sam nie „produkuje” wiary. 

Gdyby tak było, wiara byłaby uczynkiem człowieka, przez który zostaje on zbawiony.

Ewangelia jest w tej kwestii bardzo jednoznaczna: Wiara jest darem Bożym, który otrzymujemy przez Ducha Świętego. (Por. Rzymian 3,20-22.28; 4,2-5; 9,32; Galatów 2,16;  3,2.5)

Takie jest właśnie bogactwo Ewangelii: nasze zbawienie nie zależy od nas. Nie możemy „zarobić” na zbawienie. Naturalnie, jest nam niezwykle trudno zaakceptować ten fakt. Jest bardzo trudno przyjąć, że możemy tak wielki dar otrzymać coś za darmo. Zazwyczaj, w naszym życiu codziennym, sami chcemy coś zrobić, mieć swój wkład w osiągnięciu celu. W tym jednak konkretnym przypadku oznaczałoby to jednak ciągłą niepewność co do wystarczalności i ilości włożonej przez nas pracy. Nie musimy jednak ciągle żyć w takiej niepewności. Tylko w Chrystusie znajdujemy pewność naszego zbawienia. Jeżeli wierzymy w Chrystusa, możemy być rzeczywiście pewni, że jesteśmy usprawiedliwieni i zbawieni, pomimo tak wielu naszych grzechów i niedoskonałości, z którymi codziennie musimy borykać się w życiu. Tylko przez wiarę Bóg patrzy na nas jako sprawiedliwych, a sprawiedliwy z wiary żyć będzie.

10 March 2023

Studium Biblijne: Rzymian 8:28-30

 28 A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani. 29 Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci; 30 a których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił.

 

 

We wcześniejszym akapicie czytamy o cierpieniu ludzi i stworzenia z powodu upadku. Całe stworzenie z tęsknotą oczekuje objawienia synów Bożych (8:19), całe stworzenie wzdycha i wespół boleje (8:22). Z powodu grzechu człowieka, życie na ziemi stało się trudne i bolesne dla każdego: dla człowieka, ale też dla zwierząt i reszty stworzenia. Przez grzech człowiek ściągnął przekleństwo na całe stworzenie.

 

Tłumaczenia tekstu różnią się trochę: Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu, lub: wiemy, że wszystko współdziała dla dobra tych, którzy miłują Boga. Różnice te jednak nie są istotne jeśli chodzi o znaczenie. Bóg rządzi suwerennie, dlatego nic nie dzieje się poza Jego wolą, On ma wszystko pod kontrolą. Ponieważ Bóg działa z celem, wszystko, co się dzieje, czy dobrze, czy źle, ma jakiś sens w całości.

Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu, ale uwaga - to nie dotyczy wszystkich ludzi. Konieczne jest spełnienie dwóch warunków: miłość do Boga i powołanie według Jego postanowienia.

Jeśli nie kochasz Boga, czyli nie wierzysz w Chrystusa, ta obietnica nie jest dla Ciebie.

 

Tych, którzy nie miłują Boga, dotyczą słowa, które Apostoł wcześniej napisał w tym liście: Ty jednak przez zatwardziałość swoją i nieskruszone serce gromadzisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga (Rz. 2:5). Dla niewierzących, nie kochających Boga wszystko wcale nie współdziała ku dobremu, lecz dla nich wszystko współdziała ku ich przekleństwu.  

 

Ci, którzy kochają Boga, zostali też do tego powołani. Powołanie jest jednorazowe i skuteczne. Bóg powołuje wierzących ze śmierci do życia. To Jego suwerenna decyzja i tylko przez nią są w stanie Go miłować. Zdajemy sobie sprawę, że nasza ludzka miłość wygląda różnie, nie jesteśmy stali, raz jest lepiej, raz gorzej, ale Boże postanowienie jest stałe i niezmienne.

Wszystko, co się dzieje w życiu wierzącego, współdziała ku jego dobru, też w tych momentach kiedy jego miłość do Boga nie wygląda tak, jak powinna.

 

Aby dobrze zrozumieć, czym jest miłość do Boga, dobrze jest najpierw wiedzieć, czym ta miłość zdecydowanie nie jest.

Miłość do Boga to nie zaspokajanie Jego potrzeb. Bóg nie potrzebuje naszej miłości, On niczego nie potrzebuje. Nie możemy służyć Bogu, jak gdyby czegoś potrzebował, gdyż sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko (Dz. Ap. 17:25b).

Miłość do Boga to nie radość z powodu Bożych darów. Bóg przebaczył nasze grzechy i dał nam zbawienie w Chrystusie, dał nam wieczne życie i ratunek od piekła. Ogromnie się cieszymy z tych powodów i jesteśmy wdzięczni, ale nie jest to podstawą naszej miłości.

Miłość do Boga to nie kochanie samych darów, bo wtedy nasza miłość uzależniona byłaby od tego czy je otrzymujemy czy, nie mając serca dla samego Boga.

Miłość do Boga to nie wspaniałe czyny dla Niego. Owszem, jeśli miłujemy Boga, działamy odpowiednio (por. Jn. 21:15-17), inaczej nasze słowa miłości byłyby pustymi słowami. Nasze uczynki jednak same w sobie nie stanowią naszej miłości, lecz są jej owocami, są uczynkami wdzięczności.

 

Czym więc jest miłość do Boga? Miłość do Boga charakteryzuje się tym, że Bóg jest dla nas najważniejszy, ważniejszy niż ktokolwiek lub cokolwiek innego co istnieje. On jest naszym celem, a nie jego dary, błogosławieństwa i wszystkie wspaniałości pochodzące od Niego. On sam jest wystarczającą podstawą naszej miłości, niezależnie od naszej sytuacji życiowej itp. Miłość do Boga to radość nie z powodu Bożych darów, lecz radość w samym Bogu. Wielu ludzi kocha Boga pod warunkiem, że On im da to, czego chcą, że Bóg będzie dla nich dobry. To jednak nie jest miłość lecz rodzaj handlu: coś za coś, a z wszechmogącym Stworzycielem nie wolno targować.

 

Wszystko współdziała ku dobremu. Wszystko obejmuje zarówno dobre i złe sytuacje, zdarzenia itp.

Wcześniej Apostoł Paweł pisał, że wierzący zostaną uwielbieni (lub lepiej: chwaleni) wraz z Chrystusem (w. 17) i cierpienie tego świata i życia są niczym w porównaniu z tym, co nas czeka w wiecznym życiu (w. 18). W następnych wersetach czytamy, jaka jest sytuacja w stworzeniu; wszystko znajduje się pod przekleństwem grzechu. Nie tylko człowiek, ale całe stworzenie oczekuje wyzwolenia od przekleństwa (w. 18-24). Potem czytamy o prześladowaniu, głodzie, nagości, niebezpieczeństwach i śmierci (w. 36). Życie jest pełne cierpień i zagrożeń.

Pomiędzy słowami o przekleństwie i prześladowaniu znajdujemy tekst, który właśnie rozważamy.

 

Jeśli jesteś w Chrystusie, czyli jesteś zbawiony tylko z łaski przez wiarę, masz wielu wrogów, ale wiesz, że masz zwycięstwo w Chrystusie, co nie jest twoim zwycięstwem, lecz zwycięstwem Chrystusa. Wtedy możesz patrzeć w całkiem inny sposób na świat, na życie i na wszystko co się dzieje. W Biblii znajdujemy wiele przykładów dzieci Bożych, których życie jest ilustacją rozważanego tekstu. Jednym z nich jest życie Józefa. Został sprzedany jako niewolnik przez zazdrosnych braci, tracąc wszystko. Potem niesprawiedliwie oskarżony znalazł się więzieniu. W końcu jednak mógł służyć w Egipcie i przez to też uratować swoją rodzinę od śmierci głodowej. On wyznał, podobnie jak Apostoł Paweł, że we wszystkim Bóg współdziała ku dobremu (por. I Mj. 50:20).

Podobnie było w przypadku Joba. Ten sprawiedliwy mąż Boży musiał wiele wycierpieć. Bóg napomniał jego przyjaciół, twierdzących, że Job był winny swojej sytuacji. Bóg nie wyjaśnił Jobowi, dlaczego musiał cierpieć, tylko pokazał mu jak wszechmocny i wielki jest, co oznacza, że Job musi zaufać Mu, nawet jeśli nie rozumie tego, co się dzieje.

Na końcu księgi Joba czytamy, że jego rodzina pocieszyła go wyrażając mu swoje współczucie, pocieszali go z powodu wszystkich nieszczęść, które Pan zesłał na niego.(Job 42:11b). Pismo Święte wyraźnie uczy, że Bóg dał Jobowi nie tylko dobre rzeczy, ale i nieszczęścia. Job nie dowiedział się żyjąc na tym świecie, dlaczego musiał tak strasznie cierpieć, ale mimo to wytrwał w wierze. W Nowym Testamencie czytamy o jego wytrwałości i o tym, że Bóg miał w tym swój cel (Jak. 5:11).

 

Katechizm Heidelberski, zgodnie z Pismem Świętym, uczy w Dniu Pańskim 10:

 

Pytanie 27: Co rozumiesz pod pojęciem "Opatrzność Boża"?
Wszechmocną i wszechobecną potęgę Boga, dzięki której zachowuje i rządzi On niebem, ziemią i wszelkim stworzeniem, prowadząc je jak gdyby za rękę. Ani zioła i rośliny, ani deszcz i susza, ani urodzaj i nieurodzaj, ani pokarm i napój, ani zdrowie i choroba, ani bogactwo i ubóstwo, ani żadna inna rzecz nie jest dziełem przypadku, lecz pochodzi z Jego ojcowskiej dłoni.


Pytanie 28: Czemu służy wiedza o stworzeniu i o Opatrzności?
Temu, abyśmy zachowując cierpliwość wśród niepowodzeń i wdzięczność w sytuacjach pomyślnych - zawsze ufali, że we wszystkim, co nas spotyka, Bóg pozostaje wiernym

i dobrym Ojcem, że żadne stworzenie nie zdoła odłączyć nas od Jego miłości, bo On trzyma wszystko w swoim ręku i bez Jego woli nie jest ono w stanie działać ani nawet się poruszyć.

 

Należy dobrze to rozumieć. To, że Józef w Egipcie później zrozumiał, dlaczego musiał tyle cierpieć nie oznacza, że Bóg nam zawsze wyjaśni powód naszych cierpień. Ważnym w tym jest, aby wierzyć i ufać, że mimo wszystko, Bóg rządzi suwerennie, ma wszystko pod kontrolą i sprawia, że wszystko współdziała ku dobremu.

 

Tych, którzy kochają Boga, Bóg do tego powołał. Nie oznacza to, że Bóg powołał, a człowiek sam może zdecydować, czy będzie posłuszny, czy nie, czy przyjmie wiarę, czy nie. Następny werset jednoznacznie wyjaśnia, że powołanie Boże jest skuteczne, to znaczy, jeśli Bóg powołuje kogoś, ta osoba z pewnością też miłuje Boga.

 

W następnym wersecie (w. 29) Apostoł Paweł kontynuuje podając powód lub podstawy tego, co powiedział w poprzednim wersecie. To dodatkowa gwarancja dla wierzącego.

Czytamy o tych, których Bóg przedtem znał, przeznaczył… (w. 29a). Popularną jest interpretacja, że te słowa znaczą, że Bóg wybrał (przeznaczył) wierzących, ponieważ wcześniej (przedtem) wiedział już, kto uwierzy. Wtedy Bóg wybrałbył wierzącego na podstawie jego moralnych umiejętności, czyli na podstawie uczynków (gdyż wiara w tym momencie byłaby niczym innym niż uczynkiem).

To fałszywa interpretacja. W greckim oryginale połączenie czasownika z innymi wyrazami w tym zdaniu wskazuje jednoznacznie na inny rodzaj wiedzy. Nie chodzi o wiedzę w sensie wiedzieć o czymś (mianowicie o ludzkiej wierze), lecz grecki czasownik oznacza tu wiedzę w sensie wejścia z kimś w relację. Czyli, Bóg już wcześniej (przed założeniem świata) wszedł w relację z tymi, których wybrał do wiary (por. Rz. 11:2; 1 Pio 1:20; Dz. Ap. 2:23; 1 Pio 1:2).

W taki sposób ten sam czasownik bardzo często używany jest w Septuagincie (greckie tłumaczenie Starego Testamentu), zgodnie z faktem, że po hebrajsku w Starym Testamencie znać oznacza często mieć relację (np. I Mj. 18:19; Jer. 1:5; Amos 3:2), lub nawet współżycie seksualnie, co implikuje wyjątkowo bliską, intymną relację (np. I Mj. 4:1 wyraz obcować po hebrajsku oznacza znać).

Apostoł nie mówi tu, że Bóg wcześniej coś o nas wiedział i na podstawie tej wiedzy działał (przeznaczył), lecz twierdzi, że Bóg przedtem już znał nas w taki sposób jak się kogoś zna mając z nim bliską relację.

 

Bóg istnieje poza czasem i niezależnie od czasu. Bóg jednak znał już nas, przed założeniem świata (por. Ef. 1:4), czyli zanim stworzył wszystko co jest, włącznie z czasem, już wtedy nas znał i już wtedy nas wybrał. Wybranie (przeznaczenie) Boże jest suwerenną decyzją Boga, kompletnie niezależną od czegokolwiek ze strony człowieka.

Bóg nas wcześniej znał, a też przeznaczył, lub wybrał. Grecki wyraz jednoznacznie oznacza wybrać na podstawie własnej woli, suwerennie. Bóg wybrał nas, nie my Boga. Gdyby Bóg nas wcześniej nie wybrał, w żaden sposób nie bylibyśmy w stanie wybrać Go.

 

Bóg przeznaczył lub wybrał wierzącego do konkretnego celu, mianowicie, abyśmy był podobny do Jego Syna Jezusa Chrystusa. Tak jak człowiek został stworzony na obraz Boga (I Mj. 1:26-28), w celu, aby żyć ku Bożej chwale zgodnie z obrazem Boga, tak w Chrystusie człowiek staje się nowym stworzeniem, stworzonym na obraz Syna Człowieczego (2 Kor. 5:17). Jezus Chrystus jest pierworodnym, Synem, posiadającym prawa pierworodnego Syna, Syna, który jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem. Tylko w Nim współdziedziczymy i możemy żyć. Tylko jeśli jesteśmy w Nim, oblekliśmy się, ubraliśmy się w Niego (Gal. 3:27) i tylko wtedy możemy mieć pewność, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu.

 

Apostoł Paweł kontynuuje pisząc, że tych, których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił (w. 30). Wszystko to jest nierozerwalnie związane ze sobą. Jeśli ktoś jest przeznaczony, też jest powołany, a ten też jest usprawiedliwiony i chwalony. Nie jest możliwym, aby być powołanym a nie być usprawiedliwionym. Powołanie Boże jest tak skuteczne, jak Jego wybranie i usprawiedliwienie.

Fakt, że człowiek nie jest w stanie przeciwdziałać powołaniu Bożemu jest dla wielu powodem buntu, wielu odrzuca tą Biblijną naukę. Jednak jest to Boża Prawda a poza tym największe pocieszenie, jakie, jako wierzący mógłbyś otrzymać. Twoje usprawiedliwienie nie zależy od twojej wiary i miłości do Boga, która nie zawsze jest taka, jaka powinna być. Twoje usprawiedliwienie jest całkiem i wyłącznie zależne od woli Bożej, gdyż On wybrał cię i powołał cię, w momencie kiedy jeszcze nie istniałeś. On ciebie już wtedy kochał, kiedy byłeś buntownikiem przeciwko Niemu. Sam z siebie nigdy nie szukałbyś Boga, ale Bóg szukał i powołał cię skutecznie, i tylko dlatego byłeś w stanie przyjąć Go i Jego ewangelię.

 

Na końcu Apostoł Paweł powraca do tematu, o którym wcześniej pisał (w. 17). Tych, których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił (w. 30b). Wierzący jest nie tylko powołany i przeznaczony, ale obdarowany chwałą (co stanowi lepsze tłumaczenie niż uwielbiony).

W tej chwili żyjemy jeszcze na tym świecie, gdzie mamy do czynienia z różnymi rodzajami problemów i cierpień, ale jako wierzący wiemy, że czeka nas piękna przyszłość w chwale Bożej.

 

 

Efezjan 2:1-10

 1 I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze, 2 w których niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych. 3 Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni; 4 ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, 5 i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście - 6 i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, 7 aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie. 8 Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; 9 nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. 10 Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili.

 

To bardzo znany fragment listu Pawła do Efezjan. Tym bardziej ważnym jest, aby czytać i rozumieć go w kontekście, by zrozumieć jego właściwe znaczenie. Tekst jest bezpośrednią kontynuacją argumentacji z poprzednich wersetów, gdzie Apostoł mówi o nawróceniu i nowym życiu w Chrystusie.

Paweł stawia wszystko w perspektywie wieczności. Zanim Bóg wszystko stworzył, już wybrał wierzących w Chrystusie, aby żyli ku Jego chwały (Ef. 1:4).

Bóg chciał już przed stworzeniem świata zbawić ludzi, uratować ich od wiecznej śmierci. Dokonał tego w Jezusie Chrystusie, Który zmarł i zmartwychwstał. Jego zmartwychwstanie jest gwarancją dla wierzących, że nowe stworzenie już się zaczęło. Jezus zwyciężył nad śmiercią, szatanem i grzechem. To jedyna nadzieja dla wierzącego, oraz gwarancja, że ma udział w dziedzictwie Chrystusa, którym jest wieczne życie w nowym stworzeniu w Bożej chwale. I więcej – oznacza to, że sam wierzący jest nowym stworzeniem.

 

I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze ... - to mocne słowa. Paweł pisze do wierzących w Efezie i mówi im, że każdy z nich kiedyś był martwy, żył w grzechu ku potępieniu. To bardzo niepopularne. Ludzie wokół nas nie chcą słyszeć, że są martwi, że są w drodze do wiecznego potępienia. Kłóci się to z optymizmem humanizmu, socjalizmu i liberalizmu, charakteryzującym nasz świat. Większość ludzi wokół nas jest przekonanych, że człowiek jest z natury dobry, a wszelkie zło jest raczej wyjątkiem, który można wyjaśnić w inny sposób (np. wychowanie, dzieciństwo).

Słowo Boże naucza wyraźnie, że to kłamstwo i przekonuje, że człowiek jest z natury grzeszny, zepsuty i żyje w pożądliwościach ciała (w. 3). Poza tym nie jest w stanie sam przyjść do Boga, gdyż każdy człowiek z natury odrzuca Go. Naturalnym zachowaniem każdego człowieka jest grzeszenie i buntowanie się przeciwko Bogu.

 

Człowiek z natury żyje według pożądania swego ciała, czyli robi i myśli, co mu się podoba. Moralność niewierzącego jest ustalona przez ludzi. Sto lat temu uważano, że homoseksualizm jest niedobry, i potępiono go, teraz jest coraz bardziej powszechnie akceptowany. Kiedyś aborcja była widziana, jako morderstwo, teraz stanowi tylko „usunięcie problemu”. Trudno przewidzieć, co za 10 lat będzie normalnym. Człowiek nigdy nie może być miarą dobra i zła.

Człowiek naśladuje władcę, który rządzi w powietrzu (w. 2), co znaczy, że kieruje się tym, co pokazuje mu szatan: grzech, egoizm, bałwochwalstwo.  

Niewierzący uważa, że jest autonomiczny, że sam może decydować o swoim życiu i nie musi odpowiadać wobec Boga. Dlatego uważa, że Bóg nie ma prawa go potępiać (o ile w ogóle wierzy w Boga), ale powinien uznać jego uczynki, przez które zasłuży na miejsce w niebie.

 

Prawda jednak jest inna i bolesna: z natury jesteśmy grzeszni i Bóg ma prawo potępić nas z powodu naszej winy. Niewierzący jest obrażony, jeśli ktoś mówi tymi słowami do niego. Wierzący jednak wie, że to prawda. Wierzący wie, że człowiek nie jest w stanie zrozumieć swojej sytuacji, dopóki Bóg mu tego nie objawi.

 

Niewierzący żyje jak świat i nie widzi, że jest niewolnikiem grzechu, jak Apostoł Paweł też pisze w innych miejscach: A jeśli nawet ewangelia nasza jest zasłonięta, zasłonięta jest dla tych, którzy giną, w których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga. (2 Kor. 4:3-4).

 

W czasach Nowego Testamentu, Żydzi na ogół czuli się lepszymi niż poganie, ponieważ w przeciwieństwie do nich, trzymali się Prawa Mojżeszowego. Apostoł Paweł podkreśla, że sytuacja grzechu dotyczy także Żydów. Nie są lepsi lub mniej grzeszni niż poganie.

Człowiek grzeszy, ponieważ nie potrafi inaczej, taka jest bowiem jego natura. Nawet jeśli chciałby przestać grzeszyć, w żaden sposób nie byłby w stanie. Faktem jest, że z natury żaden człowiek nie pragnie zaprzestania grzeszenia.

 

To wszystko brzmi pesymistycznie. Ale Ewangelia oznacza dobrą Nowinę - Bóg umiłował nas, mimo naszych grzechów, i chciał nas zbawić.

Dlatego Apostoł pisze: ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście (w. 4-5). To bardzo wyraźne nauczanie, określane, jako sola gratia, czyli: zbawienie tylko z łaski. Nic nie możemy od siebie do zbawienia dodać.

Bóg ożywił nas wraz z Chrystusem. Tak jak Chrystus zmartwychwstał, tak my wstaniemy z Nim z martwych. Tak jak pewne jest Jego zmartwychwstanie, tak pewnym też jest, że Bóg obudzi nas z martwych, abyśmy żyli, abyśmy już nie byli trupami.

Bóg tak nas miłował, że wysłał swego jednorodzonego Syna na ziemię, aby za nas zmarł na krzyżu, i zmartwychwstał. Miłość ta spowodowała, że Bóg wysłał Ducha Świętego, Który nas powołał i otworzył nasze serce, kiedy słyszeliśmy Ewangelię.

To wyłącznie dzieło Boże, sami nie dołożyliśmy nic do tego. Dlatego Apostoł pisze: łaską zbawieni jesteście. Łaska oznacza, że otrzymujemy coś, na co w ogóle nie zasłużyliśmy i na co nie zarobiliśmy.

 

Zbawienie oznacza ratunek podczas sądu, ratunek od gniewu Bożego. Zamiast kary, na którą zasłużyliśmy, Bóg Sędzia ogłasza, że jesteśmy niewinni i możemy żyć wiecznie z Nim. Forma czasownika wskazuje na fakt, że zbawienie zostało całkiem dokonane. Zbawienie nie jest faktem, który nastąpi w przyszłości, lecz już miało miejsce w śmierci Chrystusa na krzyżu. Podczas gdy my byliśmy martwi, Jezus Chrystus zmarł za nasze grzechy i Duch Święty powołał nas do wiary podczas głoszenia Ewangelii. Zbawienie jest faktem dokonanym w przeszłości. Wierzący już jest zbawiony.

Ponieważ wierzący jest wybrany, zbawiony i powołany przez Boga, Bóg widzi i traktuje go, jakby już żył bez grzechu. Dlatego Apostoł pisze w formie dokonanej, że Bóg nas wraz z Chrystusem wzbudził i posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie (w. 6). Mimo faktu, że żyjemy jeszcze na tym grzesznym świecie w ciele grzechu, jednocześnie żyjemy w niebiańskiej rzeczywistości, jako nowe stworzenia.

 

Apostoł Paweł mówi o wieku (lub erze) teraźniejszym i przyszłym. Wiek, w którym żyjemy jest okresem w historii zbawienia, w której Chrystus już pokonał szatana. Jednocześnie szatan posiada jeszcze moc, choć ograniczoną, co widać między innymi w grzechach naszych i innych. Przyszły wiek zacznie się po powtórnym powrocie Jezusa Chrystusa, kiedy nastąpi Sąd Ostateczny i stworzenie nowego nieba i ziemi. Wierzący żyje jednocześnie w tym grzesznym świecie i jest obywatelem przyszłego świata.

 

Jeszcze raz Apostoł podkreśla, że tylko z łaski jesteśmy zbawieni (w. 8-9). Dodaje tu, że nastąpiło to przez wiarę, wyprodukowaną nie przez nas, lecz włożoną w nas przez Ducha Świętego. Wiara nie pochodzi od nas samych, nie jest tak, że po usłyszenia Ewangelii sami jesteśmy w stanie ‘wyprodukować’ wiarę. Naturalną reakcją człowieka jest odrzucenie usłysznej Ewangelii. Z natury buntujemy się przeciwko Bogu i zatwardzamy nasze serca, nawet kiedy Bóg nam oferuje zbawienie. Tylko Duch Święty jest w stanie złamać nasze serca i otworzyć na Ewangelię. Duch Święty wkłada wiarę, jako dar łaski w serca wierzących, przez co są w stanie się nawrócić i przyjąć Ewangelię. Wiara jest darem łaski, na który nie zasłużyliśmy.

Jesteśmy zbawieni nie dlatego, ponieważ wierzymy, lecz: jesteśmy zbawieni na podstawie dzieła Chrystusa, który otrzymujemy z łaski przez wiarę. Wiara jest drogą lub kanałem, przez który dostępujemy daru łaski i zbawienia.

 

Łaska zbawia grzeszników, ale też zmienia ich życie: Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili (w. 10).

Ważne jest, abyśmy dobrze rozumieli, jakie relacje istnieją między łaską Bożą, naszym zbawieniem oraz dobrymi uczynkami. Bóg ożywił nas, kiedy byliśmy martwi z powodu grzechu. Odpowiedzieliśmy wiarą na łaskę Bożą oferowaną nam w Ewangelii oraz przez wiarę czynimy dobre uczynki, jako owce tej wiary.

 

Każdy prawdziwie wierzący jest stworzony w Chrystusie, co oznacza, że ma udział w nowym stworzeniu. O tym pisze Apostoł w innym Liście: Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe (2 Kor. 5:17).

Oznacza to, że wierzący należy do przyszłego wieku (w. 7) i jest już z Chrystusem w niebie. Oznacza to, że nasze zachowanie na tej ziemi zaczyna się zmieniać i stajemy się powoli coraz bardziej podobni do Pana Jezusa i w tym coraz bardziej inni niż świat. Nie jest to łatwa droga i nie pozbawiona walki z grzechem, ale przez Ducha Świętego pierwsze owoce nowego stworzenia widać w codziennym życiu (por. Gal. 5:19-24). To także dzieło łaski w życiu wierzącego.

Dobre uczynki, czyli życie w świętości są normalnym i logicznym skutkiem żywej wiary.

Nie jesteśmy zbawieni przez swe dobre uczynki. Ale jeśli nie mamy uczynków, jako owocu naszej wiary, też nie mamy prawdziwej wiary.

Przy tym nigdy nie możemy zapomnieć  o tym, co Apostoł Paweł podkreśla - absolutnie nic nie możemy zrobić dla naszego zbawienia. Byliśmy martwi, byliśmy trupami w drodze do piekła, ale Bóg swą mocą wyrwał nas z tej drogi, i zbawił, abyśmy żyli ku Jego chwale. Jemu niech będzie wszelka chwała – Soli Deo Gloria.