24 October 2020

Ew. wg Mateusza 22:1-14

 

Jezus opowiada przypowieść o uczcie weselnej, która przypomina podobieństwo z Ew. wg Łukasza 14:15-24. Istnieją jednak ważne różnice między tymi przypowieściami. To nie dwie wersje tej samej przypowieści lecz raczej dwie podobne, opowiedziane przez Jezusa w dwóch różnych sytuacjach.

Wielu komentatorów traktuje tą przypowieść jako alegorię (słudzy mieliby reprezentować proroków Starego Testamentu oraz Apostołów, bydło - ofiarę Chrystusa, zniszczenie miasta -  zniszczenie Jeruzalem, itp.). Nie ma jednak podstawy ani potrzeby, by interpretować ją w sposób alegoryczny. Przesłanie jest całkiem inne.

 

Przypowieść ta stanowi reakcję na postawę faryzeuszów, pogardzających i wywyższających się nad innych, uważających siebie samych za lepszych w oczach Boga z powodu ich pobożności i uczynków.

 

W przypowieści Jezus porównuje Królestwo Niebos z sytuacją, w której król organizuje ucztę weselną dla syna. Sytuacja w opowieści wydaje się dość absurdalna i nierealna, ale teoretycznie jest możliwa.

Nawiązuje to do tematu zbawienia w Starym Testamencie, szczególnie w Ks. Izajasza (Iż. 25:6-9) oraz w Psalmach (np. Ps. 23).

W księdze Izajasza zbawienie przedstawione zostało, jako wielka uczta, która będzie udziałem wszystkich ludów. Bóg zniszczy (dosłownie połknie) zasłony, oddzielające pogan od Izraela, tak, aby poganie mogli również wziąć w niej udział.

 

W teologii żydowskiej w czasach przed Jezusem temat uczty mesjańskiej został rozwinięty. Żydzi rozumieli, że uczta będzie miała miejsce wtedy, kiedy przyjdzie Mesjasz. Jednak idea, że poganie będą uczestniczyć w tejże uczcie uległa kompletnie zanikowi, ze względu na coraz wyraźniejszy ekskluzywizm pojawiający się w żydowskiej mentalności.  

 

Król chce urządzić wielką ucztę z powodu wesela syna. Uczty odgrywały istotną funkcję społeczną. Posiadany status społeczny, decydował o tym, czy ktoś zostanie zaproszony, czy raczej nie, oraz o miejscu zajmowanym przy stole (blisko lub daleko od gospodarza). Zaproszenie funkcjonowało w ten sposób, jako publiczne potwierdzenie statusu społecznego i było niezwykle ważne dla elit.

Na Bliskim Wschodzie i w całym Imperium Rzymskim raczej nic nie otrzymywało się za darmo. Od zaproszonych gości oczekiwano, że oni w zamian krótko potem też zaproszą gospodarza. Była to nie tylko wymiana rozumiana materialnie, ale przede wszystkim socjalnie. W ten sposób utrzymywano kontakty i relacje oraz status społeczny.

W takiej sytuacji zaproszenie biedniejszych lub ludzi z niższych warstw społecznych mogło nawet zagrozić statusowi społecznemu gospodarza. Biedny bowiem nigdy nie będzie w stanie za zaproszenie odpłacić, czy odwdzięczyć się.

 

Zgodnie z panującym na Bliskim Wschodzie zwyczajem zaproszenie otrzymywało się dwukrotnie.

Gospodarz przygotowywał posiłek na podstawie ilości gości. Ówcześni ludzie nie posiadali jeszcze lodówek, dlatego istotnym było dokładnie znać ilość gości, od tej ilości zależało ile i które zwierzęta miałyby zostać zabite i przyrządzone na ucztę. Dlatego pierwsze zaproszenie następowało kilka dni lub dzień wcześniej a jeśli ktoś przyjął zaproszenie miał obowiązek udania się na ucztę. Późniejsza odmowa oznaczała ogromną obrazę gospodarza i skandal.

 

Po pierwszym zaproszeniu gospodarz zaczynał już przygotowywać ucztę i w momencie kiedy była gotowa, wysyłał sługi lub niewolników, których zadaniem było ponowienie zaproszenia i zabranie gości na ucztę.

 

Przypowieść opisuje coś niespodziewanego i szokującego: zaproszeni goście, którzy wcześniej przyjęli zaproszenie, nagle odmawiają. To niesłychany skandal i obrażenie króla.

Niewolnik jest tylko niewolnikiem, ale w tym momencie reprezentuje samego króla, który go wysłał. Pogardzenie niewolnikiem oznaczało pogardzenie królem a zabicie niewolnika oznaczało wyrażenie chęci zabicia króla.

 

Zaproszeni reagują w różny sposób. Niektórzy uważają, że mają lepsze rzeczy do zrobienia niż uczestniczenie w uczcie króla. Ważniejszym dla nich jest ich praca i biznes. Okazują się egoistyczni, skupiając się tylko na swoich sprawach.

Inni reagują jeszcze gorzej: zabijają niewolników, co stanowi nic innego niż odrzucenie króla.

 

Reakcja króla wydaje się nam nieco przesadna, ale właściwie jest logiczna. Nie może tolerować, że jego niewolnicy zostaną tak traktowani i nie może tolerować takiej obrazy.

Wysyła swoją armię nakazując zabicie winowajców i zniszczenie ich miasta przez spalenie. Oddaje to sytuację w kulturze rzymsko-greckiej, gdzie wiele miast posiadało pewną autonomię, chociaż były podporządkowane królowi. Król widocznie zaprosił elity miast na wesele, a teraz zniszczy miasta tych, którzy go obrazili.

 

Mimo to król pragnie, aby uczta miała miejsce. Pierwsi zaproszeni okazali się niegodni. Ci pierwsi byli elitą miasta, najważniejszą w społeczeństwie, posiadającą odpowiedzialność polityczną. Jednak przez odrzucenie zaproszenia i zabicie niewolników okazali się, mimo ich wysokiego statusu społecznego, niegodni. Bez szacunku dla króla nie można wejść na ucztę. Dlatego niewolnicy mają szukać tych, którzy szanują króla i przyjmą zaproszenie. Są to ludzie nie posiadający ładnych domów i dobrej pozycji społecznej, lecz biedni i bezrobotni, szukający pracy na skrzyżowaniach ulic, mając nadzieję, że ktoś ich przyjmie do pracy.

 

Musiał być to ogromny szok dla nich. Oni nie należą do odpowiedniego stanu społecznego, w żaden sposób nie zasłużyli na takie zaproszenie, w żaden sposób nie będą w stanie odpłacić za nie, nie są w stanie w zamian zaprosić gospodarza na ucztę. Mimo to, król chce ich zaprosić, co jest wyrazem jego dobroci i łaski.

 

Wszyscy zaproszeni przybywają na wesele. Król odkrywa jednak wśród obecnych, kogoś nie posiadajacego nowej szaty. Przyjął on wprawdzie zaproszenie, ale przybył na ucztę na własnych warunkach. Na uczty i wesela należało przyjść w ubraniach świątecznych, które były białe. Każdy powinien mieć takie ubranie. Często interpretowano to tak, że każdy otrzymał przy wejściu szatę weselną. Być może tak było, ale tekst na to jednoznacznie nie wskazuje.

Niewątpliwym jednak jest, że inni ubrani byli w szaty weselne, ale ten człowiek nie miał i widocznie uważał, że nie jest to potrzebne. W taki sposób obraził gospodarza wesela, króla. Przyjął zaproszenie, ale jednak nie okazał szacunku królowi.

 

Niestosownie ubrany gość weselny zostaje wyrzucony do zewnętrznej ciemności. To oznacza, że nie tylko został wyrzucony z sali, gdzie odbywała się uczta, ani z dziedzińca, który normalnie był dostępny dla innych. Musiał opuścić budynek i pozostać na zewnątrz, gdzie wieczorem w tamtych czasach bez elektryczności, było kompletnie ciemno i niebezpiecznie. Nie pozostaje mu nic więcej niż płacz i zgrzytanie zębów. Płacz i zgrzytanie zębów oznacza ostateczne odrzucenie, co w Biblii często opisuje pobyt w piekle pod sądem Bożym (por. Mat. 8:12; 13:42, 50; 24:51).

 

Ostatni werset podsumowuje przesłanie przypowieści. Dla wielu jest trudny, ponieważ trudno jest człowiekowi przyjąć doktrynę wybrania przez Boga, mimo faktu, że jest to nauczanie biblijne. Nauczanie o wybraniu nie oznacza kompletnej bierności. Ewangelia musi zostać uniwersalnie głoszona wszystkim bez różnicy. Każdy człowiek zostaje przez głoszenie Ewangelii zaproszony, aby wejść do Królestwa Bożego. Ale zaproszenie jest tylko skuteczne, jeśli przyjmujesz go z należytym szacunkiem do Tego, kto zaprasza. Tylko ci okazują się wybranymi, którzy przyjęli zaproszenie. Być wybranym oznacza więc też sytuację uprzywilejowaną: wybrany może wziąć udział w uczcie weselnej, żyć w wiecznej społeczności z Bogiem.

 

Jeśli nie przyjmjesz zaproszenia lub jeśli je przyjmujesz, ale chcesz przyjść na własnych warunkach, bez respektu do Boga (uważając, że sam wiesz lepiej), zostaniesz odrzucony i nie będziesz miał społeczności z Nim.

Jeśli więc jesteś zbawiony, jesteś zbawiony dlatego, ponieważ Bóg cię wybrał w Chrystusie (Ef. 1:4). Ale ten, kto nie jest wybrany, nigdy nie może obwiniać Boga za to, bowiem sam jest winny, że odrzucił Boże zaproszenie. To tajemnica, której nigdy do końca nie będziemy mogli zrozumieć, ale takie jest przesłanie Słowa Bożego.

Wybrany lud Boży, czyli wszyscy wierzący, nie są zawsze tacy, jakich na zewnątrz widzimy. Faryzeusze uważali, że są wybrani, ale Jezus właśnie do nich kieruje tą przypowieść. Kieruje ją do nich, aby im wyjaśnić, że są odrzuceni, ponieważ odrzucają Go. Zostali zaproszeni przez Jana Chrzciciela i jego uczniów, potem przez Jezusa, ale odrzucili zaproszenie. Uważali, że są lepsi, wiedzą lepiej i nie muszą podporządkować się warunkom Jezusa (wyznanie grzechów i nawrócenie). Zamierzali go nawet zabić. Natomiast biedni, celnicy i inny, niegodni w oczach faryzeuszów, przyjęli Jego zaproszenie, słuchali Go i nawrócili się.

 

Ci, którzy mieli pozycje i przywileje stracili je, a ci, którzy nie mieli nic, otrzymali uprzywilejowaną pozycję u Boga. W ten sposób król zgromadził sobie nowy naród wokół siebie, z którym wspólnie chce świętować wesele syna.

Do Królestwa Bożego można wejść, pod warunkiem jeśli potraktujesz poważnie zaproszenie króla. Zaproszeniem jest głoszona Ewangelia Jezusa Chrystusa, tylko jeśli ją przyjmiesz możesz dostapić zbawienia. Dlatego nauka o wybraniu w żadnym przypadku nie oznacza bierności w głoszeniu, wręcz przeciwnie: Bóg chce, aby każdy wierzący był aktywny w głoszeniu Ewangelii, bo ustanowił, że w ten sposób chce zaprosić ludzi do siebie.

Powinniśmy okazać szacunek sługom Pana, którzy zapraszają w Jego imieniu. To przesłanie nie tylko dla faryzeuszów, ale dla każdego. Nie jesteś godny w oczach Boga przez twój status społeczny, pozycję, bogactwo lub osiągnieia, lecz tylko przez to, czy w pokorze przyjmujesz zaproszenie Boże, aby przyjść do Niego przez Jezusa Chrystusa. Jeśli wyznasz swoje grzechy i wyznasz, że Jezus Chrystus jest jedyną drogą do Boga Ojca, do pojednania z Bogiem, będziesz mogł żyć wiecznie z Bogiem w Jego chwale.