28 June 2019

Ew. wg Mateusza 7,7-11


Studium Biblijne

7 Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. 8 Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą.
9 Czy jest między wami taki człowiek, który, gdy go syn będzie prosił o chleb, da mu kamień? 10 Albo, gdy go będzie prosił o rybę, da mu węża? 11 Jeśli tedy wy, będąc złymi, potraficie dawać dobre dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go proszą.

W poprzednim rozdziale Jezus mówił o modlitwie. Znajdujemy tam modlitwę Ojcze nasz (Ew. Mateusza 6,9-15) oraz słowa Jezusa o trosce Boga Ojca o swoje dzieci (Ew. Mateusza 6,24-34). Także w tym tekście czytamy o Bogu, który da nam to, o co prosimy. Wygląda to dla wielu fantastycznie i nierealnie. Czy Bóg rzeczywiście spełni nasze prośby?

Obietnica, że Bóg daje nie dotyczy tylko uczniów, lecz każdego, kto prosi, szuka i puka.
Bóg chce słuchać każdego. Nie musisz być szczególnie święty lub mniej grzeszny niż inni. Bóg pragnie słuchać i dać każdemu, kto szczerze do Niego przyjdzie.
Także w innych miejscach Ewangelii Jezus mówi o wysłuchaniu modlitw w sposób, który nam się wydaje nierealny (Ew. Mateusza 17,20; 18,19; 21,22).

Łatwo można by na podstawie tych tekstów konkludować, że Bóg zawsze daje to, co chcemy. Niektórzy chrześcijanie wręcz wymagają od Boga spełnienia tych obietnic. Jednak należy, jak zawsze, czytać te słowa w kontekście całego Pisma Świętego.
W pierwszym Liście Jana czytamy:
14 Taka zaś jest ufność, jaką mamy do niego, iż jeżeli prosimy o coś według jego woli, wysłuchuje nas. 15 A jeżeli wiemy, że nas wysłuchuje, o co prosimy, wiemy też, że otrzymaliśmy już od niego to, o co prosiliśmy.
Bóg wysłuchuje i daje to, o co prosimy według Jego woli. Nie chodzi o spełnianie naszych pragnień, lecz o wolę i pragnienia Boże. Bóg chce zapewnić nam życie i wszystko co potrzebujemy, ale nie gwarantuje nam spełnienia wszystkich

naszych marzeń. Syn (w. 9) prosi też o chleb, a nie o artykuł luksusowy.
Nie żyjemy dla siebie i ku własnej chwale, lecz ku Bożej chwale i to ma też wpływ na sposób w jaki się modlimy i o co prosimy.

Jezus mówi: Pukaj i będzie otworzone, ale są też sytuacje, w których drzwi nie zostają otworzone, jak w przypadku pięciu głupich panien (Ew. Mateusza 25,10-12). Nie każda nasza modlitwa otrzyma odpowiedź taką jaką się spodziewamy (6,5-7; 26,39).  Warunek, który Jezus daje, jest czynienie woli Bożej (6,33 i 7,21).

Modlitwa nigdy nie działa automatycznie. Modlitwa nie jest magiczną formułą,  Bóg nie da się manipulować. Cechą pogańskich religii jest właśnie to, że można manipulować bogami przez słowa i czyny. Słowa modlitwy działają jak formuła, nieraz w magiczny sposób. Należy zadowolić bogów, a wtedy dają to co się chce.
Niestety wielu chrześcijan w taki sposób traktuje Boga, używając pewnych istniejących modlitw, którymi modlą się nieraz bezmyślnie, myśląc, że uczynili wszystko co należy. Nie jest wcale dziwnym, że wtedy nie wiele się dzieje. Bóg nie chce naszych słów, naszych pięknie sformułowanych modlitw (por. Ew. Mateusza 6,5-8), lecz chce naszych serc, pragnie mieć żywą relację z nami.
Jeżeli żyję w żywej relacji z Bogiem Ojcem, pragnę czynić Jego wolę, pragnę żyć blisko Niego, wtedy z całą pewnością mogę oczekiwać, że Bóg odpowie na moje modlitwy.
Pytaniem jest: jak się modlę i dlaczego się modlę? Jak wygląda moja życie modlitwy?

Bóg daje dobre dary, co nie znaczy, że On daje wszystko czego jego dzieci sobie życzą. Bóg nie daje nam, jeśli prosimy o coś co nie jest dobre dla nas, czy dla innych. Bóg Ojciec, Który nas stworzył, najlepiej wie co jest dobre dla jego dzieci. Podobnie jak matka lub ojciec na ziemi lepiej wie co jest dobre dla dziecka. Dziecko może pragnąć różnych rzeczy, ale rodzic wie lepiej, czy to dobre dla niego czy nie i daje lub nie. Rodzice gwarantują podstawowe potrzeby życiowe dzieciom, tak samo Bóg gwarantuje je swoim dzieciom.

Jest jednak faktem, że wierzący czasem modlą się całym sercem przez długi czas, a jednak nie otrzymują.
Nawet jeżeli żyjemy w żywej relacji z Bogiem, modlimy się według Jego woli, modlitwa nigdy nie działa automatycznie. Nigdy nie możemy powiedzieć, że teraz dobrze modliłem się według woli Bożej, więc Bóg musi mi dać. Bóg nic nie musi, Bóg jest suwerennym Stworzycielem. Nigdy nie możemy wymagać od Boga, że uczyni o co prosimy.

Z Biblii jednak znamy charakter Boga, możemy dowiedzieć się Kim On jest i czego możemy oczekiwać od Niego. Bóg pragnie abyśmy Mu zaufali jako Ojcu. Bóg jest naszym Ojcem,  troszczy się o nas jak Ojciec.
Ojcowie i matki troszczą się o swoje dzieci. Każdy, kto ma dzieci wie, że nie jest perfekcyjnym ojcem lub matką. Każdy rodzic grzeszy, też wobec własnych dzieci. Ale mimo grzechu, mimo faktu, że jesteśmy złymi (czyli grzesznymi), jesteśmy w stanie troszczyć się jak dobrzy ojcowie i matki o nasze dzieci.
Bóg jest ojcem, ale nie On jest Ojcem według przykładu naszego ziemskiego ojca. Często projektujemy nasze doświadczenia z własnym ojcem na Boga. Ale Bóg nie jest taki jak nasz ziemski Ojciec, On jest prawdziwym Ojcem. Ziemscy ojcowie powinni starać się być bardziej podobnymi do naszego Ojca w niebie.
Nawet najlepsi rodzice na ziemi są złymi w porównywaniu z Bogiem Ojcem.
To stanowi ogromną pociechę dla nas. Ziemski rodzic nie daje dziecku wszystkiego o co prosi, bo lepiej wie co jest dobre. Dziecko się buntuje, bo nie rozumie tego. Bóg nie daje nam wszystkiego, bo On wie lepiej, co jest dobre dla nas, a my się buntujemy, bo nie rozumiemy.

Bóg chce, abyśmy żyli z Nim, abyśmy mieli żywą relację z Nim, podobnie jak dziecko ma ze swoim ojcem. Wtedy poznajemy Go coraz lepiej.
Nasz tekst jest zakończeniem tak zwanego kazania na górze (Ew. Mateusza 5,7-7,12). Całe kazanie na górze mówi o tym kim jest Bóg i czego od nas oczekuje. Jeżeli zaczynamy żyć z Bogiem, nasze życie zdecydowanie się zmieni, nasza relacja z Bogiem się zmieni i nasze życie modlitwy ulegnie zmianie.

Wtedy doświadczymy, że Bóg daje, też w sposób który nam się wydaje nierealny. Wiele jest przykładów wierzących, którzy na przykład nie wiedzieli już jak zapłacić swoje rachunki, a jednak Bóg w cudowny sposób prowadził ich i zaspokoił ich potrzeby.
Celem naszego życia nie jest spełnianie naszej woli, odpowiedzi na nasze modlitwy, lecz celem jest chwała Boża i rozwój Jego Królestwa.

Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane. (Ew. Mateusza 6,33)


17 June 2019

Bóg Ojciec


Dlaczego modlimy się Ojcze nasz…?
Należy zwrócić uwagę na to, że modlitwa mówi Ojcze nasz, a nie ‘ojcze mój’. W Psalmach często psalmista zwraca się do Boga wołając ‘Boże mój’. Ta indywidualna relacja z Bogiem nadal istnieje i jest nadal ważna. Istotnym jest jednak też społeczność z braćmi i siostrami, którą mamy w Jezusie Chrystusie, przez Którego możemy nazywać Boga Ojcem. On jest Ojcem naszej rodziny w Chrystusie.

Należy pamiętać o tym, że Bóg jako Ojciec jest bardzo ważny w Biblii, ale nie jest to jedyny obraz Boga. Znajdujemy też żeńskie obrazy Boga. Wierzący narodził się z Boga (1 Jana 3,9, por. Ks. Powt. Prawa: 32,18). Izajasz mówi o Bogu jako matce, która karmi i pociesza (Ks. Izajasza 66,10-14). Czytamy o Bogu, Który gromadzi swoje dzieci jak kwoka gromadzi swe pisklęta (Ew. Łukasza 13,34; por. Izajasza 31,5; Psalm 91,4). Bóg jest za wielki, aby móc Go opisać używając tylko jednego lub kilku obrazów.
W Nowym Testamencie jednak mówienie o Bogu jako Ojcu jest podstawowe, dlatego nie możemy w żadnym przypadku odrzucić tego, gdyż jest to nauczanie samego Jezusa Chrystusa.

Wierzący jest w Chrystusie (2 Koryntian 5,17; Rzymian 8,1). Jeżeli jesteśmy złączeni z Chrystusem, jesteśmy w Chrystusie (Rzymian 8,32; 1 Jana 1,3) i mamy udział we wszystkich Jego dziełach. Oznacza to, że ponieważ Bóg jest Ojcem Jezusa, też jest naszym Ojcem.
Jeżeli nazywamy Boga naszym Ojcem, uznajemy i wierzymy, że On zwyciężył nad faraonem i wyprowadził Izrael przez Morze Czerwone, i tak samo zwyciężył w Chrystusie nad śmiercią i dał nam nowe życie w Nim – to wszystko przez swą ogromną miłość.

Czy w Starym Testamencie Bóg jest już nazywany Ojcem?
Pierwszy raz czytamy o Bogu jako Ojcu w Księdze Wyjścia. Mojżesz ma w imieniu Boga mówić do Faraona:
Tak mówi Pan: Moim synem pierworodnym jest Izrael. Mówię do ciebie: Wypuść syna mojego, aby mi służył. Jeśli będziesz się wzbraniał od wypuszczenia go, Ja zabiję twego syna pierworodnego (Wj. 4,22-23).
W tym tekście czytamy o konfrontacji między dwoma ojcami: Bóg, Ojciec Izraela, oraz faraon, który też ma syna. Który ojciec okazuje się silniejszy? Ojciec faraon, który trzyma syna Boga Ojca w niewoli, czy Bóg Ojciec, który grozi zabiciem syna faraona.
Wiemy, że Bóg Ojciec jest silniejszy, On wyzwolił Izraela, swego syna pierworodnego z niewoli. Niewolnicy stają się synami najwyższego Boga. Dlatego nazwanie Boga Ojcem oznacza nadzieję wyzwolenia.
Izajasz mówi też bardzo wyraźnie: Ty wszak jesteś naszym ojcem, gdyż Abraham nas nie zna, a Izrael nas nie uznaje! Ty, Panie, jesteś naszym ojcem i naszym Odkupicielem. To jest Twoje Imię od wieków (Iz. 63,16, por. V Mj. 32,6; Iz. 64,8 i Jer. 3,16-19).
Nie Abraham jest prawdziwym ojcem Izraela, lecz sam Bóg Stworzyciel. Oznacza to, że Izrael nie jest przede wszystkim narodem fizycznym, grupą etniczną, lecz duchowym narodem, społecznością. Kontekst słów Izajasza mówi o tym jak Bóg Ojciec wybawił lud Izraela z Egiptu. Ten tekst też mówi o przyszłym zebraniu ludzi ze wszystkich narodów, którzy będą służyli Panu Bogu.
Tak jak w Księdze Wyjścia także tutaj widzimy, że Bóg Ojciec jest Odkupicielem, Zbawcą.

W Księdze Jeremiasza czytamy także, że Bóg jest ojcem dla Izraela (Jer. 31,7-9). Tekst ten przypomina o tekście z Księgi Wyjścia, który mówił o Bogu Ojcu, który wyzwolił swego pierworodnego syna Izraela. Ten tekst w jasny sposób łączy zbawienie (nowe wyjście z Egiptu) z Bogiem jako Ojcem. Powodem sprowadzenia swojego ludu do domu jest to, że On jest Ojcem a Efraim jego pierworodnym synem. Kontekst tego fragmentu mówi o nadejściu Mesjasza, który zgromadzi lud Izraela, oznaczając powstanie „nowego przymierza”, które będzie większe od przymierza Mojżeszowego (Jer. 30,1-8. 18-21; 31,31-33).
Miłość ojca jest powodem wybawienia Izraela z Egiptu, a także zbawienia ludzi przez Chrystusa. Kochający Ojciec pragnie sprowadzić ich do obiecanej ziemi, do Królestwa Bożego. Miłość Ojca jest tak wielka, że obejmuje nie tylko zbawienie Izraela, ale także pogan.

Czy słowo abba oznacza tata?

Wyraz abba jest aramejskim wyrazem oznaczającym ojca. Jezus rozmawiał z uczniami po aramejsku, stanowiącym codzienny język Żydów w Palestynie w I wieku n.e. (hebrajski był językiem synagogi, grecki był językiem handlu a łacina była językiem urzędowym).
Niektórzy chrześcijanie uważają, że słowo abba należy tłumaczyć, jako ‘tato’. To jest jedna z mozliwości, ale wyraz ma szersze znaczenie. Syn zwracał się do swego ojca używając wyrazu abba, ale także student zwracał się do swego nauczyciela używając tego samego wyrazu. Wyraz abba wyraża bliskość emocjonalną, ale jednocześnie podkreśla respekt i szacunek.

Wyraz abba występuje trzy razy w Nowym Testamencie: Jezus używa go dwa razy (Mk. 14,36) oraz Apostoł Paweł używa go też dwa razy (Rz. 8,15; Gal. 4,6).
W każdym przypadku znajdujemy w greckim tekście najpierw aramejski wyraz abba, a od razu po tym greckie tłumaczenie ‘ojcze’. Dlaczego? Nie było koniecznym używanie aramejskiego wyrazu w greckim tekście, ale widocznie było to ważne. Wskazuje na to, że wyraz abba miał ważne znaczenie dla pierwszych chrześcijan.






07 June 2019

2 Królewska 6:47-7:20

Studium Biblijne: 2 Królewska 6:47-7:20 w formacie PDF można znaleźć tutaj lub tutaj.

04 June 2019

Miłosierdzie Boże

Biblia naucza, że człowiek jest zbawiony tylko dlatego, ponieważ Bóg go wybrał już przez założeniem świata (Ef. 1:4; Rz. 9:22-23; Iz. 46:8-10; Ps. 115:3). Przy tym Bóg wybiera niektórych, a wielu nie wybiera. To jest wielki problem dla człowieka, nawet dla wielu chrześcijan.  
Apostoł Paweł pisze w Liście do Rzymian o Jakubie i Ezawie (Rz. 9). Bóg wybrał Jakuba już przed jego urodzeniem, on sam nie miał na to wpływu. Na podstawie opisu życia Jakuba i Ezawa widzimy, że Jakub wcale nie był lepszą osobą niż Ezaw, będąc oszustem, który przez oszustwo próbował osiągnąć swój cel.
My chcemy koniecznie wiedzieć, dlaczego Bóg wybrał Jakuba a nie Ezawa i uważamy, że należy nam się wyjaśnienie, ale Bóg nam tego nie objawia. Apostoł Paweł pisze:
14 Cóż tedy powiemy? Czy Bóg jest niesprawiedliwy? Bynajmniej. 15 Mówi bowiem do Mojżesza: Zmiłuję się, nad kim się zmiłuję, a zlituję się, nad kim się zlituję. 16 A zatem nie zależy to od woli człowieka, ani od jego zabiegów, lecz od zmiłowania Bożego (Rz. 9:14-16).
Z pewnością możemy i nawet musimy stwierdzić, że każdy człowiek jest potomkiem Adama. W związku z tym każdy człowiek jest grzesznikiem, buntownikiem przeciwko Bogu, zasługującym na wieczną śmierć (Rz. 5:12-19). Faktem jest, że nikt z nas nie zasługuje na to, aby być wybranym!

Bóg wybiera wiernych, według swojego upodobania (V Mj. 7:7; 9:6; Ef. 1:4-5). Ważnym jest, abyśmy dobrze rozumieli te pojęcia.
Remonstranci w XVII wieku, ale także wielu obecnych chrześcijan twierdzi, że wybranie przez Boga związane jest lub nawet zależne od różnych kwalifikacji, wiary i dobrych uczynków, które Bóg widział u człowieka. Wtedy Bóg wybrałby na podstawie wiary człowieka, o której, będąc wszechwiedzącym i wiecznym, wiedział już przed stworzeniem. Twierdzą więc, że Bóg ma upodobanie w wybranych z powodu ich wiary i uczynków. Takie twierdzenie jest całkiem sprzeczne z Biblijną nauką o wolnej łasce.
Łaska oznacza dar, który otrzymujemy bez żadnych zasług z naszej strony. Nie mamy prawa na Bożą łaskę a On nie widzi w nas nic, co miałoby Go skłonić do obdarowania nas nią. Jeżeli twierdzimy, że Bóg wybrał i zbawił nas, ponieważ widział naszą wiarę, wtedy wiara staje się jedną z podstaw zbawienia, więc nie jesteśmy zbawieni tylko na podstawie darmowej łaski. Skutkiem jest, że ci chrześcijanie, którzy tak nauczają, wcale nie głoszą zbawienia tylko z łaski, lecz zbawienia na podstawie łaski i uczynków (lub jednego uczynku, którym jest wiara). Wtedy zbawienie oznaczałoby współpracę między Bogiem a człowiekiem: Bóg zbawia i wybiera, ale człowiek też musi coś zrobić. To nauka Kościoła Rzymsko-Katolickiego, ale podobnie nauczają niektóre kościoły protestanckie.
To typowa ludzka argumentacja, która faktycznie podporządkowuje Boże działanie ludzkiemu; ostatecznie nie Bóg, lecz człowiek przez swoją wiarę decyduje o tym, czy jest zbawiony czy nie. Jest to teologia, która czyni Boga mniejszym.

Biblia naucza czegoś innego, co zostaje też wyjaśnione w artykułach Kanonów z Dordrechtu (Rozdz. I). Bóg wybiera, nie dlatego, ponieważ jesteśmy lepsi, bardziej święci, lecz dlatego, abyśmy byli święci. Nie wierzymy, ponieważ sami stwierdziliśmy, że tak należy, lecz Bóg sam podarował nam wiarę (Ef. 2:8; Kanony z Dordrechtu, Rozdz. I, art. 6).
W Starym Testamencie czytamy, co Bóg mówi o wybraniu Izraela i te słowa dotyczą również nas:
6 Gdyż ty jesteś świętym ludem Pana, Boga twego. Ciebie wybrał Pan, Bóg twój, spośród wszystkich ludów na ziemi, abyś był jego wyłączną własnością. 7 Nie dlatego, że jesteście liczniejsi niż wszystkie inne ludy, przylgnął Pan do was i was wybrał, gdyż jesteście najmniej liczni ze wszystkich ludów. 8 Lecz w miłości swej ku wam i dlatego że dochowuje przysięgi, którą złożył waszym ojcom, wyprowadził was Pan możną ręką i wybawił cię z domu niewoli, z ręki faraona, króla egipskiego. (V Mj. / Pwt. 7:6-8).
Bóg nie widział nic w Izraelu, co skłoniłoby Go do tego, aby wybrać ich, jako swój lud, wręcz przeciwnie. Bóg jednak suwerennie wybrał Izraela, aby Jego Imię zostało chwalone.
Jedynym powodem, dlaczego Bóg nas wybrał jest Jego tajemnicza wola. Jeśli jesteśmy szczerzy, musimy przyznać, że Bóg nic nie może znaleźć w nas, co by Go skłoniło do wybrania.
Biblia jednoznacznie naucza, że nie ma w nas nic dobrego:
10 jak napisano: Nie ma ani jednego sprawiedliwego, 11 nie masz, kto by rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga; 12 wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego (Rz. 3:8-12).
Bóg nie wybrał nas, ponieważ jesteśmy lepsi lub mądrzejsi, lecz tylko z powodu swojej suwerennej i wolnej łaski, według swojego upodobania, czyli, ponieważ po prostu tego chciał.

Ci, którzy nie zostali wybrani przez Boga, pozostawieni są w ich przeklętym stanie ku wiecznemu potępieniu. Ci, którzy zostali wybrani, zostali wybrani tylko i wyłącznie z łaski. Tych, którzy nie zostali wybrani, spotka sprawiedliwy sąd Boży na podstawie ich uczynków, co oznacza, że są potępieni, ponieważ żaden człowiek nie może czynić dobrych uczynków wystarczających, aby móc być sprawiedliwym.

To wielka tajemnica. Naturalnie buntujemy się, ponieważ wydaje nam się to niesprawiedliwym, jednak jest to sprawiedliwe. Jesteśmy przyzwyczajeni do demokracji, do tego, że każdy może mieć swoją opinię, ale u Boga nie ma demokracji. Nie większość ma rację, tylko Bóg ma rację.
Chcielibyśmy, by Bóg wybrał każdego, lub by wybrał każdego, kogo kochamy. Krótko mówiąc, chcemy, by Bóg działał tak jak my tego oczekujemy, zgodnie z naszymi standardami. On jednak tego nie czyni i działa po swojemu. Takie myślenie i oczekiwanie wyraża pychę, typową dla człowieka, który zapomniał, że został stworzony przez Boga i zbuntował się przeciwko świętemu i wszechmogącemu Stwórcy.
Biblijna nauka suwerennego wybrania konfrontuje nas z tym, kim jesteśmy: sami z siebie jesteśmy nędznymi grzesznikami, którzy powinni być w piekle, i nic nie jesteśmy w stanie uczynić. Biblijna nauka suwerennego wybrania wymaga, że całkowicie poddajemy się Bogu i Jego woli i to zawsze jest bolesne dla grzesznego człowieka, który sam chce rządzić. Mimo faktu, że nie rozumiemy tej tajemnicy, wierzymy i poddajemy się, ponieważ taka jest Boża wola objawiona w Jego Słowie.

Bóg przy tym nie objawił nam, dlaczego nie wybrał wszystkich, dlaczego wielu nie wybrał, oraz nie objawił, dlaczego w ogóle kogoś wybrał. Zarówno samego wybrania i odrzucenia jak i decyzji, aby nie objawiać nam powodów są suwerennymi decyzjami Boga i nie mamy prawa tego kwestionować.
Bóg jest mądry, niezmienny, wszechwiedzący i wszechmocny (Kanony z Dordrechtu, Rozdz. I, art. 11).
Dlatego jego decyzja wybrania jest mądra i niezmienna.
Bóg wybrał zupełnie według swojego upodobania i dla swojej chwały i to przed założeniem świata (Ef. 1:4). To znaczy, że liczba wybranych jest stała i była już ustalona przed założeniem świata. Bóg nie doda do liczby wybranych, jeśli na przykład widziałby, że ktoś czyni dobrze i przez to ‘zasługuje’ na zbawienie. Bóg też nie odejmuje od liczby wybranych, jeśli widzi, że ktoś z wybranych wpada w grzech. Wszyscy, których Bóg wybrał, są zbawieni, to znaczy, że każdy wybrany dojdzie w swoim życiu na ziemi do wiary w Jezusa Chrystusa i wytrwa do końca. Taki jest Boży plan w Chrystusie (Ef. 1:3-14; Rz. 8:28-30).

To biblijne nauczanie jest ogromnym pocieszeniem dla nas, ponieważ oznacza, że nikt z wybranych nie odpadnie od wiary. Żaden nasz grzech nie jest za wielki dla Boga. To jest to, co Jezus sam mówi do nas: Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz (Jn 6:37).
Bóg nie ma kaprysów i nie zmienia swego zdania. To znaczy, że jeśli jesteś teraz w Chrystusie i wierzysz, że On jest twoim Zbawicielem, który zapłacił za wszystkie twoje grzechy, wtedy możesz mieć pewność, że należysz na zawsze do Chrystusa, ponieważ On nigdy nie opuści nas. Nie umkniemy mu przez palce. Tak Apostoł Paweł zapewnia wierzącego: Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa (Fil. 1:6). Pan Jezus sam zapewnia nas:
27 Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną. 28 I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej. 29 Ojciec mój, który mi je dał, jest większy nad wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki Ojca. 30 Ja i Ojciec jedno jesteśmy (Jn 10:27-30).