23 February 2021

Ewangelia wg Łukasza 11:5-13

I rzekł do nich: Któż z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, 6 albowiem przyjaciel mój przybył do mnie, będąc w podróży, a nie mam mu co podać. 7 A tamten z mieszkania odpowie mu: Nie naprzykrzaj mi się, drzwi już są zamknięte, dzieci moje są ze mną w łóżku, nie mogę wstać i dać ci. 8 Powiadam wam, jeżeli nawet nie dlatego wstanie i da mu, że jest jego przyjacielem, to dla natręctwa jego wstanie i da mu, ile potrzebuje.

9 A ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. 10 Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą. 11 Gdzież jest taki ojciec pośród was, który, gdy syn będzie go prosił o chleb, da mu kamień? Albo, gdy będzie go prosił o rybę, da mu zamiast ryby węża? 12 Albo, gdy będzie prosił o jajo, da mu skorpiona? 13 Jeśli więc wy, którzy jesteście źli, umiecie dobre dary dawać dzieciom swoim, o ileż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą.

Uczniowie poprosili Jezusa, aby ich pouczył, jak powinni się modlić. Jezus nauczył ich modlitwy znanej, jako Ojcze Nasz (Ew. Łukasza 11:2-4), po czym Jezus opowiedział krótką przypowieść, która zostanie omówiona poniżej.

Jezus nie naucza technik lub kroków do bardziej skutecznej modlitwy, lecz mówi o tym, że musimy rozpoznać do Kogo się modlimy, ponieważ to jest decydujące.

Początkowe słowa Jezusa, któż z was…(w. 5), oznaczają coś takiego jak: wyobraź sobie, że

Aby wyjaśnić, czym jest modlitwa, Jezus przytacza sytuację z codziennego życia. To sytuacja, którą bez problemu rozumiał każdy słuchacz w Izraelu w I wieku n.e. Nie należy szukać w tej opowieści analogii lub ukrytego znaczenia (np. ilość chlebów nie ma szczególnego znaczenia, jest po prostu ilością potrzebną na posiłek). Nie chodzi o to, aby odkryć, co każdy poszczególny element oznacza, gdyż znaczenie zawarte jest w całości.

Wyraz przyjaciel jest kluczowym w tym fragmencie (występuje cztery razy). Jezus używa pojęcia przyjaźni, aby wyjaśnić i głosić, że Bóg jest dostępny, jak przyjaciel. W grecko-rzymskim myśleniu przyjaźń była ważnym pojęciem. Filozofowie dyskutowali często o tym jak powinna wyglądać idealna przyjaźń.

Inne pojęcia, które są ważne w tekście to gościnność, honor i wstyd. Pojęcia te były niezwykle ważne w starożytnej kulturze Bliskiego Wschodu.

 

Przypowieść mówi o sytuacji, w której w środku nocy przybywa gość, a gospodarz nie ma wystarczająco jedzenia, aby sporządzić dla niego posiłek.

Gościnność nadal jest jedną z najważniejszych wartości na Bliskim Wschodzie. Jeśli przyjdzie niespodziewany gość, masz moralny obowiązek dać mu obfity posiłek oraz wszystko, czego będzie potrzebował. Gość pewnej konkretnej rodziny w wiosce, był widziany, jako gość całej wioski, dlatego cała społeczność miała obowiązek gościnności. Zapotrzebowanie na chleb rodziny, przyjmującej gościa, stawało się zapotrzebowaniem wszystkich mieszkańców. Jeżeli gospodarz nie dał gościom obfitego posiłku, oznaczało to wstyd nie tylko dla niego, lecz dla wszystkich.

Według grecko-rzymskiego sposobu myślenia, honor jednego z przyjaciół oznaczał honor drugiego, ale także wstyd dla jednego oznaczał też wstyd dla drugiego. Gdyby ktoś nie mógł dać gościom jedzenia, oznaczałoby to wstyd nie tylko dla niego, ale także dla jego przyjaciela. 

Problemem w tej przypowieści nie jest tylko to, że gospodarz nie ma chleba dla gości, ale też, że gość przyszedł w środku nocy, kiedy wszyscy śpią. Czy powinien obudzić całą rodzinę przyjaciela, czy ma dać gościom tylko to, co zostało, powodując wstyd dla całej wioski? Dla słuchaczy Jezusa było oczywistym, że jest tylko jedna możliwość: obudzić przyjaciela. Dla nas hipotetyczną odpowiedzią byłoby - nie przeszkadzać (w. 7). Ale dla słuchacza I wieku było to nie do pomyślenia! Przyjaciel zawsze pomaga, a wstyd jest gorszy niż nieprzespana noc.

Należy pamiętać, że domy na wsi składały się tylko z jednego pomieszczenia, w którym wieczorem cała rodzina kładła się spać na materacach, rozkładanych na podłodze. Nocą było kompletnie ciemno, nie było przecież elektryczności. Jeśli w nocy musisz otworzyć drzwi, obudzisz wszystkich, którzy śpią w domu.

Dla wszystkich słuchaczy było oczywistym, że przyjaciel powinien pomóc nawet w środku nocy. Jezus daje nieco dziwny powód, mianowicie, że nawet nie dlatego wstanie i da mu, że jest jego przyjacielem, ale  dla natręctwa jego wstanie i da mu, ile potrzebuje (w. 8). Nawet, jeśli by nie chciał wstać w środku nocy, budząc całą rodzinę, jest coś innego, co skłoni go do tego, aby właśnie tak zrobić. To to, co zostało przetłumaczone, jako natręctwo (lub naleganie). To skłoni go nawet do tego, żeby nie tylko dać te trzy bochenki chleba, o które go poproszono, ale wszystko, czego potrzebuje przyjaciel. Grecki wyraz tłumaczony, jako natręctwo oznacza właściwie bezwstydność. Lepiej jest tłumaczyć: daje mu to, czego potrzebuje, aby zapobiec wstydu. Ten, kto został obudzony wie, że gospodarz musi dać gościom wszystko, czego potrzebują, bo inaczej będzie to wstyd dla całej wioski. Gdyby nie dał, cała społeczność wytykałaby go palcami, mówiąc, jaki to wstyd, że nie pomógł w nocy.

Czego uczy nas ta przypowieść?

W tej przypowieści Jezus mówi o dwóch tematach z modlitwy Ojcze Nasz, której wcześniej nauczył uczniów (w. 2-4): mianowicie, o chlebie, który Bóg daje oraz o święceniu Imienia Boga, co oznacza nie zawstydzanie Jego Imienia. Łącząc te dwa tematy, Jezus naucza, że Bóg ma legalny obowiązek, aby nam dać, o co prosimy. Bóg zobowiązał się, aby nam odpowiadać, ze względu na swoje Imię.

Temat ten nie jest nowym w Biblii. Pełen ufności Dawid prosi Boga o przebaczenie grzechów ze względu na Jego imię:

Nawet, jeśli moje grzechy są wielkie, Bóg chce mi przebaczyć ze względu na Imię swoje.

Psalmista mógł prosić Boga, ze względu na Imię Jego, aby odnowił Jeruzalem, chociaż miasto to zostało zniszczone, jako kara za grzechy:

Ze względu na Imię swoje, Bóg prowadzi nas na zielone pastwiska, kiedy już nie mamy siły i nie wiemy, co robić (Psalm 23:2-3).

Pan Jezus zachęca, aby nie przestawać się modlić, bo chodzi o Imię Boże.

Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy, bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą (w. 9-10).

Czasowniki proście, szukajcie i kołaczcie (lub: pukajcie) są czasownikami w trybie rozkazującym, które w greckim oryginale wyrażają coś, co należy czynić cały czas, nieustannie. Modlitwa jest procesem, jest sposobem życia. Modlitwa oznacza, że zapraszamy nieustanie Boga do naszego życia.

Bóg zawsze słucha naszych próśb, chociaż nie oznacza to, że otrzymujemy wszystko, czego tylko zapragniemy. Jezus nauczał, że powinniśmy modlić się zgodnie z wolą Bożą (Ew. Łukasza 11:2-4; Ew. Mateusza 6:9-13). Tylko wtedy święcimy Imię Boże. Nasze modlitwy stanowią często egocentryczną listę życzeń, zawierającą przede wszystkim nasze własne potrzeby, lub potrzeby innych, a za mało koncentrują się na woli Bożej i na święceniu Jego Imienia.

Jezus podaje jeszcze inną ilustrację z życia rodzinnego, zadając pytanie, na które odpowiedź jest jasna dla każdego (w. 11-12). Oczywiście, dobry ojciec daje swojemu dziecku tylko to, co jest dobre. 

Skoro ojcowie (i matki) na ziemi są dobrzy (dobre), mimo faktu, że są grzesznikami, to tym bardziej Ojciec niebieski. Ojciec w Niebie jest doskonały, bez grzechu, dobry.

Nie oznacza to, że Bóg daje wszystko to, czego tylko zapragniemy, lecz daje to, co jest dla nas dobre. Dziecko może myśleć, że potrzebuje dużo słodyczy, nie potrzebuje szkoły, ale rodzic wie lepiej, co jest dobre dla jego właściwego rozwoju. Dlatego, mimo jego marudzenia, natręctwa dobry rodzic nie da swojemu dziecku wszystkiego, o co ono prosi, ale to, co jest dla niego naprawdę dobre.

12 February 2021

Prawdziwa wiara

Podstawowym pytaniem które musimy sobie zadać jest: czy wiara jest czynem (uczynkiem) człowieka czy jest darem Bożym?

Nasza odpowiedź zależeć będzie od tego, jaki jest nasz pogląd na stan człowieka. Wielu chrześcijan co prawda uznaje, że człowiek jest grzeszny, ale w ich rozumieniu - bardzo słaby i chory, w związku z czym nie jest w stanie sam siebie uratować od grzechu. Jednocześnie twierdzą, że w momencie, kiedy Bóg oferuje łaskę i wiarę, człowiek mimo swej „choroby” jest w stanie sam zdecydować, czy chce się nawrócić i uwierzyć oraz przyjąć wiarę.

Słowo Boże natomiast naucza, że przez grzech człowiek jest kompletnie martwy duchowo, co oznacza, że nie jest w stanie uczynić czegokolwiek dobrego w oczach Boga. Każdy człowiek bez wyjątku jest grzeszny, czyli jest winny wobec swego Stworzyciela i zasługuje jedynie na jego sprawiedliwy gniew i karę. Człowiek z natury koncentruje się na grzechu, jest egocentryczny, pragnie chwalić szatana, zamiast Boga. Niestety poprzez grzech człowiek stracił swoją wolność stając się niewolnikiem szatana, a niewolnik sam siebie nie może się wykupić lub uwolnić.

Konsekwencją upadku w grzech jest to, że człowiek nigdy nie jest w stanie samodzielnie i z własnej woli przyjąć łaski i wiary. W przeciwieństwie do ciężko chorego człowieka, martwy człowiek nie reaguje w ogóle na cokolwiek co mu zostaje oferowane.

Wiara jest darem Bożym. Powinniśmy jednak dobrze to rozumieć. Wielu uważa, że jest darem w tym sensie, że Bóg oferuje wiarę a człowiek ją przyjmuje lub nie. To pozytywne podejście do sytuacji człowieka; twierdzące, że mimo wszystko jego duchowa kondycja nie jest aż tak zła i mimo grzechu, jest on w stanie uczynić jeszcze coś dobrego będąc w stanie uwierzyć, jeśli Bóg zaoferuje mu zbawienie w Chrystusie.

Niestety pozytywne podejście nie jest zgodne ze Słowem Bożym, bowiem sytuacja człowieka jest o wiele gorsza. Według prawdziwej biblijnej nauki człowiek jest martwy i nie jest w stanie czynić cokolwiek dobrego, gdyż przyjęcie daru wiary byłoby wtedy już czymś dobrym w oczach Boga.

Gdyby człowiek stwierdził, że sam uwierzył i sam dobrowolnie przyjął dar łaski i wiary, tak naprawdę już nie mógłby powiedzieć, że tylko i wyłącznie z łaski jest zbawiony. Biblia odrzuca jednoznacznie usprawiedliwienie z uczynków, gdyż zbawienie jest tylko z wiary na podstawie łaski. Jeżeli natomiast twierdzimy, że sami uwierzymy, że sami przyjmiemy dar wiary lub sami nawet wyprodukujemy swoją wiarę, tak naprawdę uważamy wtedy, że jesteśmy co prawda zbawieni na podstawie łaski, ale przynajmniej jeden uczynek jest wtedy potrzebny, mianowicie - wiara.

Niezwykle trudno jest człowiekowi przyjąć biblijną prawdę o tym, że jest on tak grzeszny i zły, że sam z siebie nie jest w stanie uczynić nawet najmniejszego kroku ku dobremu, nie jest w stanie samodzielnie wyprodukować nawet najmniejszej wiary. Ale tylko jeśli to zrozumiemy i uświadomimy sobie w jak okropnej duchowej sytuacji znajdujemy się, jesteśmy też w stanie zrozumieć czym jest Boża łaska.  

Na podstawie Słowa Bożego należy zdecydowanie odrzucić zbawienie na podstawie jakichkolwiek uczynków, co oznacza, że także wiara nie może być naszym uczynkiem koniecznym do zbawienia. Ponieważ jesteśmy duchowo martwi przez grzech, nie jesteśmy w stanie sami wyprodukować wiary, ani też nie jesteśmy w stanie samodzielnie przyjąć wiary.

Wiara nie pochodzi od nas samych, nie jest prawdą, że po usłyszeniu Ewangelii sami jesteśmy w stanie ją ‘wyprodukować’. Naturalną reakcją człowieka jest odrzucenie usłyszanej Dobrej Nowiny. Z natury buntujemy się przeciwko Bogu i zatwardzamy nasze serca, nawet kiedy On oferuje nam zbawienie. Tylko Duch Święty jest w stanie złamać nasze serca i otworzyć na Ewangelię. Duch Święty wkłada wiarę, jako dar łaski w serca wierzących, przez co są w stanie się nawrócić i przyjąć Ewangelię. Wiara jest darem łaski, na który nie zasłużyliśmy.

Jesteśmy zbawieni nie dlatego, ponieważ wierzymy, lecz: jesteśmy zbawieni na podstawie dzieła Chrystusa, z łaski przez wiarę. Wiara jest drogą lub kanałem, przez który dostępujemy daru łaski i zbawienia a zarówno wiara jak i łaska pochodzi od Boga, bez żadnej zasługi z naszej strony. Bóg według upodobania sprawia w nas i chcenie i wykonanie (Fil. 2:13). 

W związku z tym człowiek nie ma żadnego powodu, aby chlubić się, że coś dobrego uczynił. Nie jest sprawiedliwym, nie może osiągnąć sprawiedliwości poprzez swoje uczynki (Rz. 3:28). To wyłącznie Boże dzieło. Dlatego Apostoł Paweł pisze, że jesteśmy usprawiedliwieni z wiary dzięki której mamy dostęp do łaski i to jest powód, dlaczego chlubimy się nadzieją chwały Bożej (Rz. 5:1-2). Żaden człowiek nie może chełpić się, chwalić się (1 Kor. 1:29-31), bo nie ma Bogu nic do zaoferowania, nawet wiary.

Fakt, że nic nie możemy zrobić dla naszego zbawienia wydaje się strasznym, ale właściwie stanowi wielkie pocieszenie. Sami z siebie jesteśmy słabi a jeśli jesteśmy szczerzy wobec siebie musimy przyznać, że sami nie jesteśmy w stanie czynić tego, co powinniśmy i jeszcze wytrwać w tym. Dobry Bóg natomiast w swojej łasce daje nam wszystko.

Oczywiście nie powinno to oznaczać całkowitej bierności człowieka. Mimo wszystko ma on obowiązek uwierzyć, a jeśli nie wierzy, słusznie zasługuje na karę piekielną. Życie w wierze jest również aktywne. Prawdziwie wierzącego rozpoznać można na podstawie jego przekonań osadzonych na biblijnej prawdzie i zmiany jego życia, w którym wyraźnie można dostrzec owoce procesu uświęcenia.

Wiara na podstawie łaski, a nie na podstawie uczynków – to prawdziwa biblijna nauka, stawiająca w centrum Boże dzieło w Chrystusie, pokazująca katastrofalną kondycję duchową człowieka a jednocześnie niewyobrażalną łaskę i miłosierdzie Stwórcy. Tylko mając świadomość naszej ludzkiej duchowej martwoty a jednocześnie ogromnej Bożej łaski okazanej nam poprzez dar wiary jesteśmy w stanie żyć w wdzięczności i chlubić się tylko w Panu.