24 September 2018

Czy nigdy nie można kłamać?


Zakaz mówienia c dotyczy sytuacji w relacjach z innymi. Przykazanie mówi, że nie możemy mówić fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Nie każde twierdzenie, które jest nieprawdą jest kłamstwem. Na przykład pomyłka nie jest kłamstwem, ani też nie jest nim bajka, opisująca wydarzenie, które nigdy nie miało miejsca. Także podczas gry możemy udawać coś, czego właściwie nie chcemy zrobić, aby zdezorientować przeciwnika. W żartach lub w celach pedagogicznych możemy mówić coś, czego nie zamierzamy. Przy tym należy jednak uważać, gdzie są granice.

Udawanie mające na celu to, by inni myśleli, że chcesz coś innego zrobić, niż naprawdę zamierzasz może być kłamstwem, ale Biblia nie zawsze to potępia. Sam Jezus, rozmawiając z uczniami z Emaus, udawał, że chciał iść dalej, aby skłonić ich do zaproszenia go przez nich do domu (Łk. 24:28). 

Nasuwa się pytanie, co w takim razie stanowi kłamstwo. Kłamstwo można zdefiniować, jako słowa lub czyny, które mają na celu oszukanie bliźniego, aby go w jakiś sposób zranić lub skrzywdzić.
Przykazanie podkreśla, że chodzi o sytuacje dotyczące bliźniego. Ale kto jest moim bliźnim? Dokładne badanie Pisma Świętego uczy, że nie każdy człowiek znajdujący się w pobliżu jest moim bliźnim. W przypowieści o Samarytaninie Jezus wyjaśnia, kto jest bliźnim; nie jest nim każdy, kto jest blisko mnie, gdyż mogą to być złodzieje i wrogowie, lecz jest to ten, kto jest blisko mnie i jest w potrzebie. Mamy kochać naszych wrogów, ale to nie oznacza być zawsze miłymi dla nich. Wrogowie ludu Bożego są jednocześnie wrogami samego Boga i sąd Boży jest nad nimi. Nie musimy wspierać wrogów w ich złych czynach poprzez mówienie im prawdy.

W Biblii czytamy o wiernych, którzy oszukują wrogów i za to nie zostają krytykowani lub potępieni (por. np. II Mj. / Wj. 1,15-21; Joz. 2,4-6; Sę 4,18-21; 1 Sam. 20,6; 21,13; 2 Krl 6,14-20). W tych i innych sytuacjach opisanych w Biblii czytamy o oszustwie, które wyraźnie ma na celu skrzywdzenie wrogów, ale są traktowane, jako dobre czyny.
Mimo tego, są chrześcijanie, którzy uważają, ze nigdy nie można kłamać, także wobec wroga. Należy przy tym pamiętać, że nie mówienie całej prawdy w celu oszukania słuchacza jest tak samo kłamstwem, jak mówienie czegoś, co jest nieprawdą i tak samo milczenie w pewnych sytuacjach może oznaczać kłamstwo (np. jeśli ktoś nie przyznaje się do winy). 
Jeśli myślimy o kłamstwie, czy mamy mówić prawdę, czy półprawdy, czy milczeć, należy uwzględnić relację i kontekst, tak jak Pismo Święte nam to pokazuje.
Pan sam powiedział Samuelowi, że ma oszukać Saula, aby się nie dowiedział, że namaści Dawida na króla (1 Sam. 16,1-5).
Niektórzy twierdzą, że nie wolno oszukiwać innych słowami, ale możemy czynami. Jednak taki podział jest sztuczny i bez podstaw. Sama Biblia pokazuje, że wierzący może stosować taktykę, stanowiącą taki rodzaj oszustwa, jaki Jozue stosował przy ataku na miasto Ai (Joz. 8,3-8). W Biblii nawet czytamy, że sam Pan Bóg oszukuje wrogów (1 Krl. 22,19-23; 2 Tes. 2,11).

Tak samo, jak VI przykazanie nie oznacza, że nigdy nie można zabrać człowiekowi życia, gdyż Bóg też nakazuje karę śmierci, tak samo IX przykazanie nie oznacza, że nie ma sytuacji, w którym nie można kłamać. IX przykazanie zakazuje okłamywania bliźnich, ale Słowo Boże pokazuje, że nasi wrogowie nie są naszymi bliźnimi. Nie możemy im wszystkiego czynić, co byśmy chcieli, gdyż mamy miłować wrogów, ale nie oznacza to, że musimy zawsze im mówić prawdę. Szczególne znaczenie ma to w momentach, w których wrogowie stają się bezpośrednim zagrożeniem dla nas lub naszych bliźnich. Wtedy nie mamy obowiązku mówić im prawdy.
Znane są sytuacje z Drugiej Wojny Światowej, w których odważni ludzie wszędzie w Europie chronili Żydów i innych, ukrywających się przed nazistami. W momencie gdy przyszli hitlerowcy i pytali, gdzie są ukryci powinni kłamać. Nie wolno mówić wrogom gdzie się schowali, gdyż powiedzieć prawdę w tej sytuacji oznacza współodpowiedzialność za śmierć ukrytych Żydów. W takiej sytuacji mamy postępować jak Rahab, która ukryła szpiegów izraelskich przed sługami króla Jerycha (Joz. 2,4-6). Pismo Święte określa to nawet, jako czyn wiary Rahab (Heb. 11,31).
Należy też pamiętać, że samo ukrywanie już oznacza mówienie nieprawdy wobec wrogów.

18 September 2018

Czy plotkowanie stanowi przekroczenie IX przykazania?



W Piśmie Świętym czytamy, że Bóg chce chronić człowieka przed grzechem innych. Nie wolno oskarżać kogoś, jeśli nie masz dowodów lub przynajmniej dwóch świadków (np. V Mj. 19,15). Dopóki nie ma dowodów nie możesz zostać traktowany, jako winny. Jest to także podstawa w naszym systemie prawnym. Jezus uczy, że te same zasady dotyczą Kościoła (Mt. 18,15-20).

Jeśli widzimy, że ktoś w kościele ma problem z grzechem, stanowiącym zagrożenie dla niego lub dla Kościoła, musimy reagować. Nie możemy za jego plecami z innymi rozmawiać lub plotkować, lecz należy skonfrontować grzesznika bezpośrednio.
Mówić za czyimiś plecami o jego słowach lub grzechu jest niebezpieczne. Należy sprawdzić i mieć pewność, że to, co mówimy, jest prawdą. Jeśli coś powtarzamy, co słyszeliśmy, ale nie możemy sprawdzić, musimy być ostrożni i często po prostu milczeć. Z plotkowania bardzo łatwo powstają opowieści nieprawdy, które w końcu są niczym innym niż kłamstwem. W dodatku jest to krzywdzące dla osoby, o której jest mowa. Dlatego Biblia w różnych miejscach ostrzega przed plotkowaniem (np. 1 Tym. 5,12-13; 1 P. 4,15; Jak. 3,1-12; Przyp. 11,12-13; 18,7-8; 20,19). Poza tym, oskarżona osoba musi mieć możliwość, aby się bronić, co jest niemożliwym, jeśli mówimy o niej za plecami.
Plotkowanie i mówienie o kimś za jego plecami jest rodzajem oszustwa, gdyż nie mówimy bezpośrednio do kogoś, co przeciw niemu mamy. Oznacza to, że jesteśmy nieszczerzy wobec nich, co jest wyraźnym przekroczeniem IX przykazania.

Dyscyplina kościelna stanowi ochronę dla wierzących i dla całego zboru. Ochrania zbór przed grzechem grzesznika oraz przed fałszywą nauką. Tak samo ochrania wiernych przeciw fałszywym oskarżeniom, przed plotkowaniem i różnego rodzaju kłamstwem, powstałym z plotkowania.

To wszystko nie oznacza oczywiście, że nie wolno nam krytykować innych, ale ważne jest w jaki sposób krytykujemy. Niestety zdarza się, że krytyka wkłada komuś słowa w usta, których wcale nie powiedział. Czasami wyrywa się słowa z kontekstu, przez co otrzymują one inne znaczenie. Zdarza się, że ktoś krytykuje kogoś, lub jakąś teorię, przedstawiając go/ją fałszywie, ponieważ dobrze nie zrozumiał, lub ponieważ tak mu lepie pasuje w celach krytykowania.
Wszystkie te przypadki stanowią rodzaje kłamstwa, stanowiące przekroczenie IX przykazania.

Dla przykładu: wielu chrześcijan ma problem z kalwinizmem uważając, że jest to nauka niebiblijna. Ktoś może mieć inne zdanie, ale problemem jest, że ta krytyka często wyrażana jest w niewłaściwy i niebiblijny sposób. Nieraz kalwinizm zostaje krytykowany, ale sposób w jaki zostaje prezentowany wcale nie jest kalwinizmem, lecz raczej jego karykaturą, stworzoną przez krytykującą osobę. Takie prezentowanie karykatury stanowi kłamstwo.  
Jeśli krytykujesz kalwinizm, należy krytykować to, czym kalwinizm naprawdę jest, a nie jego wyobrażenie. Najpierw należy zbadać i zrozumieć, dopiero potem można krytykować. To dotyczy zarówno spraw moralnych i zachowania (jak w sytuacji dyscypliny kościelnej) jak i też spraw nauczania i opinii.

Inną ważną sprawą jest, aby krytykować na podstawie faktów i argumentów, nie na podstawie przypuszczeń i emocji. Niestety zbyt wiele dyskusji i konfliktów w zborach przebiega w sposób niebiblijny, na podstawie emocji i preferencji. Skutkuje to niepotrzebnym krzywdzeniem i ranieniem braci i sióstr. Nie każda różnica jest tak samo ważna. Traktowanie spraw drugorzędnych, jako pierwszorzędne też stanowi rodzaj kłamstwa, które łatwo może zniekształcić Prawdę.
Poza tym należy dyskutować z miłością i z szacunkiem. Inny chrześcijanin, który ma inne zdanie nie jest od razu naszym wrogiem. Pismo Święte jasno rozróżnia między fałszywymi nauczycielami, którzy są wrogami Kościoła a wierzącymi, którzy mają inne zdanie, ponieważ czegoś jeszcze nie zrozumieli. Pan Jezus i Apostołowie bardzo ostrym tonem rozmawiali z fałszywymi nauczycielami oraz z oszustami, jakimi byli na przykład faryzeusze, udający najlepszych wierzących, ale odrzucający Mesjasza. Natomiast wobec tych, którzy jeszcze nie rozumieli, ale mieli otwarte serca, Jezus i Apostołowie mówili w całkiem inny sposób, pełen miłości. Widzimy to na przykładzie, w jaki Jezus rozmawiał z Samarytanką (Jn. 4) lub jak Apostoł Paweł pisze do tych, którzy chcą trzymać się pewnych reguł i rytuałów (Rz. 14).

Obecnie szczególnie na forach internetowych i innych mediach socjalnych chrześcijanie grzeszą, pisząc komentarze potępiające ostrymi słowami, bez dokładnego zbadania sprawy, bez przemyślenia swoich słów. Od razu, nie na podstawie faktów, lecz na podstawie emocji wpisują swoje nieprzemyślane komentarze. Nieraz te komentarze i krytyka są po prostu kłamstwem i wyrazem braku miłości. W ten sposób chrześcijanie, zamiast być świadectwem dla świata, niestety naśladują świat. To ten sam grzech o którym mówił Apostoł Jakub (Jak. 3,1-12), a jego słowa są wciąż aktualne.

13 September 2018

List Jakuba 3,1-12


1 Niechaj niewielu z was zostaje nauczycielami, bracia moi, gdyż wiecie, że otrzymamy surowszy wyrok. 2 Dopuszczamy się bowiem wszyscy wielu uchybień; jeśli kto w mowie nie uchybia, ten jest mężem doskonałym, który i całe ciało może utrzymać na wodzy.
3 A jeśli koniom wkładamy w pyski wędzidła, aby nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. 4 Także i okręty, chociaż są tak wielkie i gwałtownymi wichrami pędzone, kierowane bywają maleńkim sterem tam, dokąd chce wola sternika.
5 Tak samo i język jest małym członkiem, lecz pyszni się z wielkich rzeczy. Jakże wielki las zapala mały ogień! 6 I język jest ogniem; język jest wśród naszych członków swoistym światem nieprawości; kala on całe ciało i rozpala bieg życia, sam będąc rozpalony przez piekło.
7 Bo wszelki rodzaj dzikich zwierząt i ptaków, płazów i stworzeń morskich może być ujarzmiony i został ujarzmiony przez rodzaj ludzki. 8 Natomiast nikt z ludzi nie może ujarzmić języka, tego krnąbrnego zła, pełnego śmiercionośnego jadu. 9 Nim wysławiamy Pana i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże; 10 z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak, bracia moi, być nie powinno.
11 Czy źródło wydaje z tego samego otworu wodę słodką i gorzką? 12 Czy drzewo figowe, bracia moi, może rodzić oliwki albo winna latorośl figi? Tak też słony zdrój nie może wydać słodkiej wody.


Język jest małym organem w ciele ludzkim, ale może spowodować tak wiele zła i cierpienia.
Okazuje się, że nie jest łatwo człowiekowi panować nad nim. Ten maleńki organ może spowodować zranienie i cierpienie, nie fizyczne, lecz psychiczne, duchowe i społeczne.

Wędzidło jest małym narzędziem, za pomocą którego człowiek może w prosty sposób panować nad koniem, który jest przecież większy i o wiele silniejszy niż on sam. Ten kto kontroluje wędzidło, kontroluje konia.
Podobnie ster jest małym elementem wielkiego statku, a można jednak tym małym narzędziem kierować całym ogromnym statkiem. Mimo przeciwdziałania ze strony wichur i sztormów, za pomocą steru, kapitan jest w stanie pokierować statkiem tak, aby płynął w odpowiednim kierunku.
Są to popularne i znane przykłady w kulturze starożytnej, które mówią, że język jest małym narzędziem, nad którym człowiek powinien panować, nawet jeśli otoczenie jest niespokojne. Nawet jeśli inni wokół mnie uważają, że pewne kłamstwa nie stanowią żadnego problemu, to ja muszę kierować mój statek w dobrym kierunku; kierunku prawdy Bożej.

Trzecia metafora (w. 5) użyta w liście Jakuba jest nieco inna. Język nie jest tylko narzędziem, ale też może być małym płomieniem, powodującym wielki i straszny pożar, niemożliwy w żaden sposób do opanowania. Znane nam są, przekazywane przez media, katastrofalne pożary lasów, trwające nawet tygodniami, prawie nie możliwe do zwalczenia, które są bardzo niebezpiecznie i mogą zniszczyć całe miejscowości i tysiące hektarów lasu.

To jest właśnie to, co może się dziać, kiedy człowiek nie trzyma pod kontrolą języka, którego niszczące działanie może stać się jak pożar, którego już nie da się w żaden sposób utrzymać pod kontrolą.
Chętnie plotkujemy i obgadujemy innych, nie uświadamiając sobie jakie to może mieć skutki. Czasami słyszymy coś - od kogoś innego - o kimś. Przekazujemy to dalej, może w nieco przekształconej formie i informacja zaczyna żyć własnym życiem.
Telewizja prezentuje i komentuje w kilku minutach jakiś ten czy inny problem polityczny, a my już myślimy, że wszystko wiemy i rozumiemy i oskarżamy danego polityka czy inną osobę za to, co uczynił złego w naszych oczach. Często są to jednak fałszywe oskarżenia.
Media są w stanie w bardzo krótkim czasie zniszczyć karierę i życie osobiste polityka. W momencie, kiedy w to wszystko bezkrytycznie uwierzymy i obgadujemy daną osobę, jesteśmy współwinni procesu niszczenia.

Podobnie dziać się może w naszym bliższym otoczeniu. Bardzo łatwo przez nasze plotkowanie i obgadywanie możemy ranić innych.
Pewna kobieta oskarżyła swego ojca, pełniącego funkcję burmistrza w niedużej miejscowości o molestowanie seksualne. Doszło do sprawy sądowej, a jej oskarżenie okazało się nieprawdą, do czego w końcu się przyznała.
Ojciec został uznany przez sąd niewinnym, ale już nie mógł wrócić do pracy, nie mógł się już pokazać w swojej miejscowości. Mimo jasnego wyroku sądowego mieszkańcy wiedzieli lepiej, a w oczach wielu on na zawsze został winnym. Ponieważ telewizja też wmieszała się w tę sprawę, wielu ludzi w kraju potępiło niewinnego człowieka. Jego życie osobiste i zawodowe zostało zrujnowane przez kłamstwo córki, na podstawie którego inni ludzie osądzili go jako winnego.
To właśnie mały ogień, rozpalający cały las, powodujący pożar, którego w żaden sposób nie można już opanować.

Zbyt często nie myślimy o tym, co mówimy. Może to być plotkowanie o koleżance ze szkoły, koledze z pracy, sąsiedzie, co często związane jest z chęci usłyszenia czegoś sensacyjnego, to pewien rodzaj negatywnego zadowolenia z grzechów innych ludzi.
Dzisiaj Internet daje ogromne możliwości dotarcia do różnych informacji.
Na Internecie też możemy pisać to co chcemy i ile chcemy. Wyliczono, że przeciętny człowiek w Europie w ciągu jednego roku pisze tyle samo tekstu, ile zawiera 300 stronnicowa powieść. Większość publikujemy na blogach, forach internetowych, na facebooku i innych mediach. W jakim celu? Czy chcemy przekazać coś sensownego, czy chcemy plotkować, wylewać swoje frustracje? Często po przeczytaniu artykułu natychmiast bezrefleksyjnie reagujemy. Komentarze pod artykułami na stronach internetowych gazet są często obrzydliwe i obraźliwe. Możemy później żałować tego, co napisaliśmy na facebooku zaraz po kłótni z przyjacielem lub z żoną, ale już za późno - słowa poszły w świat i żyją swoim życiem,  już nie panujemy nad nimi. Może to działać jak płomień, który zapalił cały las. 
Szybko reagujemy, odreagujemy nasze emocje i frustracje. Może dzień później już żałujemy, co pisaliśmy o naszym przyjacielu, ale jest już za późno.
Takie reakcje w internecie pokazują kim i jacy jesteśmy: żyjemy według ciała, według standardów naszego egoizmu, czy żyjemy w wierze i miłości? To, co wychodzi z ust, może palić i niszczyć.
Jezus powiedział: Nie to, co wchodzi do ust, kala człowieka, lecz to, co z ust wychodzi, to kala człowieka. (…) Ale co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to kala człowieka. (19) Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, rozpusta, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa. (Ew. Mateusza 15,11 i 18-19).

Plotkowanie, obgadywanie są grzechem, przekroczeniem dziewiątego przykazania. Przekazanie to mówi, że nie wolno kłamać. Kłamstwem jest nie tylko mówienie czegoś, co ewidentnie nie jest prawdą. Kłamstwo często jest bardziej subtelne. Pół-prawda też jest kłamstwem. Plotkowanie oznacza często mówienie o kimś na podstawie częściowych informacji, z których nie jest wiadomym, czy to jest prawda, czy fałsz.
Miłość cieszy się prawdą. Czy kiedy plotkujemy, naprawdę kochamy prawdę?
Czy jeśli słyszymy pewne plotki i wiemy, że to nie prawda, lub tylko częściowo prawda, czy mamy odwagę skorygować?
Wszelkie kłamstwo, nawet najmniejsze pochodzi od szatana.
Już w raju szatan okazał się ojcem kłamstwa (Ew. Jana 8,44). Każdy kto kłamie, bezczelnie i bezpośrednio, ale też bardzo subtelnie (jak często podczas plotkowania), idzie w jego ślady.  

Człowiek jest grzeszny, ma grzeszne serce. Dlatego język często staje się narzędziem zła zamiast dobra.
Tylko nawrócony człowiek może panować nad swym językiem, ponieważ jego serce zostało odnowione przez Ducha Świętego. To nie znaczy, że już nie grzeszy i żadne kłamstwo nie wychodzi z jego ust – niestety tak nie jest. Ale dzięki działaniu Ducha Świętego w wierzącym następuje zmiana. Wtedy słowa są wyrazem tego, jakie jest nasze serce: nawrócone i pełne miłości do Boga i bliźniego. Wtedy mówimy inaczej, używamy naszego języka inaczej, z rozwagą i odpowiedzialnością.

To, co mówimy i sposób w jaki mówimy, jest wyrazem tego kim i jacy jesteśmy. Nasza mowa świadczy o naszym życiu duchowym. Wierzący żyje z łaski w miłości i miłuje Boga i bliźniego jak siebie samego. Miłowanie kogoś i plotkowanie o nim nie idą w parze. Plotkowanie jest wyrazem egoizmu i braku miłości do bliźniego. Nasze słowa objawiają innym co jest w naszym sercu.
Musimy traktować bardzo poważnie to, co powiedział Jezus:
A powiadam wam, że z każdego nieużytecznego słowa, które ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w dzień sądu. Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony (Ew. Mateusza 12,36).
Musimy odpowiedzieć za wszystko, co mówimy; także za nasze głupie, raniące żarty, za nasze szybkiego osądzanie innych; za to, co powiedzieliśmy w trakcie kłótni, kiedy nie dostaliśmy tego, co chcieliśmy i również za nasze ‘malutkie’ kłamstwa, których nigdy nikt nie odkrył… Bóg wszystko wie i kiedyś staniemy przed Jego tronem.