16 December 2021

Czy wątpliwości są znakiem braku wiary?

Jezus zwyciężył na krzyżu, pokonując śmierć i szatana. Faktem jednak jest, że żyjemy w świecie, w którym szatan ma jeszcze pewną moc. Żyjemy w sytuacji duchowej wojny, w której szatan stara się zniszczyć Kościół.

Apostoł Piotr pisze, że szatan chodzi jak ryczący lew, szukający ofiar, które mógłby pochłonąć (1 P 5:8). Nie zawsze atakuje gwałtownie i widocznie, częściej w subtelny sposób, przez pokuszenia lub przez sianie wątpliwości w naszych sercach. Szatan chce, aby chrześcijanie mieli wątpliwości i strach, ciągle próbuje osłabić ich wiarę. Poza tym niestety sporo kościołów naucza, że nie można mieć pewności wiary, gdyż według nich od nas samych zależy, czy wytrwamy, czy odpadniemy od wiary. Biblijne nauczanie o wiecznym wybraniu przez Boga stanowi wielkie pocieszenie dla nas, szczególnie w naszych słabych momentach. Jesteśmy zbawieni, ponieważ Bóg tego chce, i On daje nam siłę, abyśmy wytrwali. Mimo tego nie zawsze wszystko idzie gładko, czasami miewamy wątpliwości, ale to nie oznacza, że nie mamy wiary.

Szatan chce, abyśmy wątpili i kwestionowali to, co mówi Pan Bóg. Już w raju przeciwstawił się Stwórcy. Nie powiedział Ewie bezpośrednio, że według niego Bóg kłamie, ale wzbudził w niej wątpliwości przez pytanie: Czy Bóg rzeczywiście powiedział…? (I Mj. 3:1). Adam i Ewa wpadli w pułapkę, zaczęli wątpić i wnioskować niezgodnie ze Słowem Bożym i zgrzeszyli.

W Psalmach czytamy często, że Psalmista ma wątpliwości (np. Ps. 22:2; 77:7-10), ale w swym wątpieniu nie traci nadziei (Ps. 138:6-7).

 

Wątpienie może prowadzić do poważnego grzechu, dlatego istotnym jest, co robisz w momencie zwątpienia. Czy zostawiasz wszystko, czy przestajesz czytać Biblię i przestajesz chodzić do Kościoła? To byłoby niebezpieczne, bo wtedy jeszcze bardziej oddalasz się od Boga, od Jezusa Chrystusa i wtedy pojawia się jeszcze więcej wątpliwości.

Istnieje tylko jedna droga w takich momentach: przyjdź do Pana Jezusa! Wszystkie wasze troski przerzućcie na niego, gdyż on troszczy się o was. (1 P 5:7). Ale dalej Apostoł pisze: Bądźcie trzeźwi, czuwajcie, bo wasz przeciwnik, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo by pożreć. (1 P 5:8). Nie jesteśmy w stanie sami wszystkiego robić, nie możemy ufać tylko swoim siłą. Jezus Chrystus zwyciężył na krzyżu szatana i grzech a przez to pokonał również wątpliwości. Dlatego musimy iść do Niego, jeśli wątpimy i mamy jakiekolwiek problemy.

 

Jeśli masz wątpliwości nie oznacza to, że nie jesteś zbawiony. Piotr wierzył w Jezusa, ale kiedy chodził po morzu, nagle zwątpił i zaczął tonąć. Ale Jezus nie zostawił go samemu sobie, lecz go uratował (Mat. 14:29-31). Po zmartwychwstaniu Jezusa, jeden z jego uczniów - Tomasz zwątpił, ale Jezus okazał mu łaskę rozwiewając jego wątpliwości i dając mu silną wiarę (Jn. 20:24-29). Uczniowie z Emaus wierzyli, że Jezus Chrystus jest obiecanym Mesjaszem, ale kiedy został ukrzyżowany i zmarł, zwątpili myśląc, że mylili się co do niego, sadząc, że Mesjasz zmarł a z nim też wszelka nadzieja (Łk. 24:13-24). Jezus napomniał ich ostrymi słowami (Łk. 24:25), ale od razu zaczął ich nauczać, aby pokazać im prawdę, by rozwiać ich wątpliwości.

Bóg wie, że nie jesteśmy doskonali, ale on przyjmuje nas, nie na podstawie naszych uczynków, nie na podstawie wielkości naszej wiary, lecz On przyjmuje każdego, kto szczerze wyznaje swoje grzechy i wierzy w Jezusa Chrystusa - Zbawiciela. Dlatego sam Pan Jezus woła do każdego, kto wierzy: Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście obciążeni, a Ja daje ukojenie (Mat. 11:29). Jeśli walczymy z wątpliwościami, powinniśmy wołać do Jezusa, jak ten, kto wołał: Wierzę, pomóż mojej niewierze! (Mk. 9:24).

Wiara zostaje atakowana przez niewiarę i wątpliwości, ale wierzący może mieć pewność, że Jezus zwyciężył. Wątpliwości przypominają nam, że nie jesteśmy wielkimi bohaterami wiary, którzy się nie potykają. Jeśli wszystko w naszym życiu dobrze idzie, możemy wpaść w inną pułapkę, mianowicie pułapkę pychy. Każdy moment słabości przypomina nam, że sami z siebie jesteśmy słabi. A nasza słabość przypomina, że nasze życie jest w rękach naszego Zbawiciela, który w żadnym przypadku nie wypuści nas ze swych rąk, jak Apostoł Paweł pisze:

35 Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? (…)  38 Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, 39 ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. (Rz. 8:35-39).

Nasza nadzieja jest w Jezusie Chrystusie, dlatego przyjdź z wszystkim twoimi wątpliwościami do Niego a On da ci ukojenie.

 

 

 

 

 

08 December 2021

Ew. Jana 14:8-14

8 Rzekł mu Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a wystarczy nam. 9 Odpowiedział mu Jezus: Tak długo jestem z wami i nie poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca; jak możesz mówić: Pokaż nam Ojca? 10 Czy nie wierzysz, że jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Słowa, które do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje. 11 Wierzcie mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie; a jeśliby tak nie było, to dla samych uczynków wierzcie. 12 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca. 13 I o cokolwiek prosić będziecie w imieniu moim, to uczynię, aby Ojciec był uwielbiony w Synu. 14 Jeśli o co prosić będziecie w imieniu moim, spełnię to.

 

Uczniowie już około trzech lat, chodzą z Jezusem, już wiele słyszeli i dużo widzieli. Powinni Go znać lepiej niż ktokolwiek inny na świecie. Znając Go znają Boga Ojca, Który się objawił w Jezusie Chrystusie. Nie są jednak jeszcze świadomi faktu, że przez Jezusa znają Boga, dlatego Filip prosi, aby mógł zobaczyć Go. Każdy człowiek stworzony jest na obraz Boga, przeznaczony do życia w relacji z Nim, dlatego człowiek szuka Boga, ale szuka Go z natury tam, gdzie Go nie ma.   

Podobnie jak Filip, Mojżesz prosił, aby mógł zobaczyć Boga, ale nikt nie może oglądać Jego oblicza i pozostać przy życiu (II Mj. 33,18-20). Dlatego Mojżesz mógł Go oglądać tylko z tyłu (II Mj. 33,23), co było już wyjątkowym, gdyż żaden człowiek nie mógł zobaczyć Boga nawet w taki sposób. Także prorocy Izajasz i Ezechiel mogli ujrzeć coś z chwały Bożej w sposób, który nikt inny nie mógł zobaczyć (Iz. 6:1; Ez. 1,26-28). Przez grzech człowiek stracił społeczność z Bogiem. Z tego powodu Adam i Ewa zostali wypędzeni z raju, będącym miejscem społeczności z Nim. Bóg chce mieć społeczność z ludźmi, dlatego Izrael miał przybytek i świątynię. Mimo to problem grzechu nadal istniał: karą za grzech jest śmierć, a święty Bóg nie może tolerować grzechu. Dopiero kiedy Jezus zapłacił swoim życiem karę za grzech, przez co otworzył drogę do pojednania, prawdziwa społeczność z Bogiem jest możliwa, ale tylko w Jezusie.

Pan Jezus urodził się, stając się człowiekiem. Na samym początku Ewangelii Jana czytamy: A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy (Jn. 1,14). To znaczy, że Jezus jest najbardziej pełnym objawieniem Boga Ojca, w Nim widzimy pełną chwałę Boga.

 

W odpowiedzi Jezusa na pytanie Filipa brzmi smutek: tak długo uczniowie już chodzą z Nim, słuchając Jego nauk i tak słabo Go znają? Ciągle jeszcze tak naprawdę Go nie rozumieją, i nie wiedzą Kim On jest.

Słowa czy nie wierzysz, że jestem w Ojcu a Ojciec we mnie (w. 10) wskazują na to, że to jest to, w co uczniowie powinni wierzyć. Jest to sposób mówienia, by wyrazić, że Bóg Ojciec i Jezus Chrystus są doskonałą i pełną jednością. Jezus powiedział: Ja i Ojciec jedno jesteśmy (Jn. 10,30).

To tajemnica Trójcy Świętej, co nie oznacza, że nie istnieją różnice między osobami Trójcy. Trójca Święta jest wielką tajemnicą dla nas: trzy Osoby, które się różnią, ale są nierozerwalnie jedni w doskonały sposób.

Jezus mówi, że jego słowa i dzieła są mu dane przez Boga Ojca (por. 5,19; 8,28; 12,49), ale nie można odwrócić tego stwierdzenia; Jezus nie dał Słowa Ojcu, co też jest częścią tajemnicy Trójcy Świętej.

Jezus w innych miejscach potwierdza, że nie jest możliwym, aby człowiek zobaczył Boga (por. Jn. 5,37; 6,46), ale jednocześnie podkreśla też, że każdy Kto widział Jezusa, widział Boga Ojca. Jest to bardzo wyraźne stwierdzenie, w którym Jezus o sobie świadczy, że jest w pełni Bogiem.

 

Uczniowie powinni wierzyć w Jezusa (w. 11), co nie oznacza tylko zaufania mu, ale też przyjmowanie, że to, co mówi jest prawdą. Jeśli jest im trudno uwierzyć, powinni uwierzyć na podstawie Jego uczynków. Nie chodzi tylko o to, że ponadnaturalne cuda udowadniają, że Jezus jest Bogiem, ale też to, że starannie zastanawiając się nad nimi, widzisz, że są one znakami (por. 2,11). Znak jest czymś więcej niż cud, on ogłasza, że tu nie dzieje się tylko jakiś cud, jaki np. Eliasz lub Elizeusz też czynili, lecz to, że tu jest prawdziwy obiecany Mesjasz a w Nim rozpocznie się Królestwo Boże na ziemi.

Uczynki o których mowa należy rozumieć szerzej niż tylko cuda i znaki, zawierają wszystko, co Jezus czynił i mówił, ale też całe Jego nauczanie (por. 4,34; 5,36; 10,32; 17,4). Wszystkie te uczynki są manifestacją Boga Ojca w Jezusie Chrystusie, gdyż Bóg wykonuje swoje dzieło w Nim (w. 10).

 

Potem Jezus mówi coś ważnego. Uczniowie będą czynili większe rzeczy niż On. Ten tekst spowodował wiele niejasności wśród chrześcijan, ale dokładne czytanie wyraźnie wskazuje na prawdziwe znaczenie. Wypowiedź Jezusa nie oznacza, że będziemy czynić cuda, wzbudzać ludzi z martwych i tym podobne, kiedy tylko zechcemy.

Większe uczynki uczniów nie mogą oznaczać, że będą w stanie wykonać większe cuda. Trudno sobie wyobrazić większy cud od np. nakarmienia 5.000 lub wzbudzenia Łazarza z martwych. Grecki tekst też wskazuje na to, że nie chodzi o to, że uczniowie wykonają większą ilość cudów.

 

Aby zrozumieć, o co chodzi, należy przeczytać całe zdanie: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca (w. 12). Jezus daje powód: bo idzie do Boga Ojca. To wszystko zmienia (por. też w. 20).

W tym momencie, kiedy Jezus rozmawia z uczniami, jeszcze nie umarł na krzyżu i jeszcze nie zmartwychwstał. Podczas Jego życia na ziemi, prawdziwe znaczenie Jezusa było jeszcze częściowo ukryte, nawet dla Jego uczniów, którzy byli najbliżej. Dopiero po śmierci dokonał wielkiego dzieła a zmartwychwstanie jest dowodem Jego zwycięstwa nad grzechem, śmiercią i szatanem. Potem wstąpił do nieba. Dopiero po zesłaniu Ducha Świętego uczniowie w pełni zrozumieli, Kim jest Jezus, dlaczego musiał umrzeć i wstać z martwych. To znaczy, że dopiero wtedy w pełni też zrozumieli znaki Jezusa i ich znaczenie, wtedy dopiero zrozumieli, co to znaczy, że On jest Mesjaszem.

Uczynki są więc większe nie w rozmiarze, spektakularności lub ilości, lecz wyraźniej wskazują na Jezusa Chrystusa i Jego Królestwo. Przy tym nie możemy się skupić przede wszystkim na cudach, lecz na nauczaniu, tak jak sam Jezus skupiał się na nim. Tylko z nauczaniem, które wyjaśnia znaczenie, znaki mają sens dla człowieka.   

 

Jezus dalej wyjaśnia, dlaczego uczniowie dokonają większych uczynków (w. 13). Uczniowie mogą ich dokonać przez modlitwę. O cokolwiek poproszą w imię Jezusa, on im da. Nie widzimy kontrastu tylko między uczynkami Jezusa a uczniów, ale też między tymi, które Jezus sam czynił, kiedy był na ziemi, a uczynkami, które wykonuje poprzez swoich uczniów.

Nie oznacza to, że każda modlitwa spowoduje uczynki, powinna być modlitwą w imię Jezusa. To też należy zrozumieć w sposób właściwy. Nie oznacza to, że Jezus zawsze spełni nasze modlitwy (lub raczej życzenia), jeśli tylko zakończymy modlitwę frazą w imieniu Jezusa… Nie oznacza to, że możemy używać imienia Jezusa jako rodzaju mantry lub formuły, gdyż jest to najwyraźniej nadużywanie Jego imienia, czyli grzech.

Modlić się w imię Jezusa oznacza modlić się zgodnie z Jego charakterem i wolą. W starożytnym świecie czyjeś imię reprezentowało wszystko, czym dana osoba była i oznaczała. Jeśli modlimy się w imię Jezusa przychodzimy w autorytecie Jezusa do Boga, i w Jego autorytecie prosimy. Oznacza to, że nasze modlitwy powinny być całkiem zgodne z wolą Bożą. Nie chodzi o jakąś tajną wiedzę na temat woli Bożej; możemy wiedzieć jaka jest Jego wola, gdyż objawił to w swoim Słowie. Aby więc móc się ‘poprawnie’ modlić, należy znać Słowo Boże, czytać i studiować je. Im więcej czytamy, słyszymy i rozumiemy, tym bardziej możemy się modlić zgodnie z wolą Bożą. Jeśli modlimy się według woli Bożej i Jezusa, jest to modlitwa, która podoba się Bogu. O takich modlitwach możemy mówić, jak apostoł Jan: A jeżeli wiemy, że nas wysłuchuje, o co Go prosimy, wiemy też, że otrzymaliśmy już od niego to, o co prosiliśmy (1 Jana 5,15).     

Jeśli więc nie otrzymujemy tego, o co prosiliśmy, nie możemy obwiniać Boga za to, lecz musimy badać, jak wyglądały nasze modlitwy. Nie powinniśmy być wtedy sfrustrowani, lecz dalej czytać Jego Słowo, gdyż Bóg chce się nam objawiać i chce mieć społeczność z nami.

Modlić się według woli Bożej, oznacza modlitwę w wierze (Mt 21,22; Jak 1,6), z cierpliwością (Łk. 18,1-8), w posłuszeństwie (Ps. 66,8; 1 P 3,12) oraz w poddaniu się Bożej większej mądrości (Łk. 22,24; Rz 8,28; 1 P 4,19).


07 December 2021

List do Rzymian 8,9-17

 Studium Biblijne


 

9 Wy natomiast nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, skoro Duch Boga w was mieszka. A jeśli ktoś nie ma Ducha Chrystusa, ten do Niego nie należy. 10 Jeśli zaś Chrystus jest w was, to chociaż ciało podlega śmierci z powodu grzechu, to jednak Duch daje życie dzięki usprawiedliwieniu. 11 A jeśli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, który Chrystusa wskrzesił z martwych, ożywił również wasze śmiertelne ciała przez swojego Ducha, który w was mieszka.

12 Nie jesteśmy więc, bracia, dłużnikami ciała, tak, aby żyć według ciała. 13 Jeśli bowiem według ciała żyjecie, umrzecie, jeśli zaś przy pomocy Ducha uśmiercacie uczynki ciała, będziecie żyć. 14 Ci, którzy dają się prowadzić Duchowi Boga, są synami Boga. 15 Nie otrzymaliście przecież ducha zniewolenia, żeby znowu się bać, lecz otrzymaliście Ducha usynowienia, w którym wołamy: Abba, Ojcze!

16 Duch ten równocześnie świadczy naszemu duchowi, że jesteśmy dziećmi Boga. 17 Jeśli zaś dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro rzeczywiście cierpimy z Nim, aby też uczestniczyć z Nim w chwale.

 

 

Powyższe wersety uznawane za opis istoty wiary chrześcijańskiej podkreślają znaczenie Ducha Świętego w życiu wierzącego, żyjącego nie według ciała, lecz według Ducha.

 

Wyraz ciało i określenie życie według ciała posiadają u Apostoła Pawła szczególne znaczenie. Nie oznaczają grzechu lub grzesznej natury człowieka ale życie bez Chrystusa, życie pozbawione wiary i zbawienia; bunt przeciwko Bogu, świadome odrzucenie Boga (por. Rzymian 12,2; 1 Jana 2,15-16).

W momencie nawrócenia i uwierzenia w Chrystusa wierzący otrzymuje zbawienie, od tego momentu Duch Święty zamieszkuje w nim, rozpoczyna się życie w Duchu. Nie jest to jednoznaczne z tym, że wierzący już w ogóle nie grzeszy, że grzech już nie ma na niego żadnego wpływu; doświadczenia wierzących mówią, że jest inaczej.

Bez wątpienia jednak Duch Boży - Duch Święty przebywa w wierzącym. Mimo grzechów i grzeszności, jako wierzący mamy pewność, że posiadamy Ducha Świętego. Wierzący nie żyje już według ciała, czyli nie należy do świata buntującego się przeciw Bogu, lecz należy do Boga.

Jeżeli wierzący grzeszy, nie oznacza to, że przestaje żyć według Ducha i zaczyna znowu żyć według ciała. Gdyby tak było, żaden człowiek nie byłby w stanie żyć według Ducha. Pojawiające się czasami grzechy, nie oznaczają świadomego odrzucenia Boga i zbawienia w Jezusie Chrystusie.

Człowiek, który żyje według Ducha jest człowiekiem wierzącym, zbawionym, nawróconym.

Konsekwencją jest, że nie jesteśmy dłużnikami ciała, tak, aby żyć według ciała (w. 12). Innymi słowami: nie jesteśmy zobowiązani wobec ciała, nie musimy być posłusznymi ciału. Co należy rozumieć: nie należymy do świata świadomie odrzucającego Jezusa Chrystusa. Nadal grzeszę, ale grzech już nie jest moim panem. Szatan już nie ma do mnie prawa.

Występujące tu napięcie między już, ale jeszcze nie, znajdujemy w wielu miejscach listów Apostoła Pawła: w Chrystusie rozpoczęła się nowa era - Królestwo Boże już jest wśród nas. Wierzący otrzymał nowe wieczne życie. Ale jednocześnie stara era jeszcze istnieje, grzech nadal istnieje i musimy codziennie z nim walczyć. Już jesteśmy członkami rodziny Boga, ale jeszcze nie otrzymaliśmy pełnego dziedzictwa (por. werset 17).

To sytuacja, którą można byłoby porównać do sytuacji niewolnika w I wieku n.e., który został uwolniony. Mógł on jeszcze pozostać posłusznym swemu staremu panu i zachowywać się jak niewolnik, ale jego były pan/właściciel już właściwie nie posiadał do niego prawa.

 

Poprzez ofiarę Chrystusa wszystko uległo zmianie. Nie musimy żyć w strachu jak niewolnicy. Otrzymaliśmy Ducha usynowienia, w którym wołamy: Abba, Ojcze! (w. 15).  

Tekst oryginalny grecki zawier wyraz oznaczający legalną adopcję, można więc powiedzieć, że otrzymaliśmy Ducha adopcji/przybrania za dzieci.

W grecko-rzymskim świecie I wieku n.e., adopcja oznaczała przyjęcie obcego dziecka lub też niewolnika jako swoje własne dziecko. Była potwierdzona aktem prawnym, na mocy którego dziecko lub niewolnik otrzymywał wszystkie prawa i przywileje należne naturalnemu dziecku. Adoptowany (często będąc wcześniej niewolnikiem) stawał się w pełni synem adoptującego ojca. Adopcja oznacza więc, że tożsamość, status i rodzinne relacje adoptowanego zostają definiowane przez przynależność do nowej rodziny. Tożsamość wierzącego to przynależność do rodziny Bożej.

Nie jest to tylko metafora z rzymskiego świata prawnego, lecz też ze Starego Testamentu. W Starym Testamencie Izrael został nazwany synem Bożym, wybranym przez Boga na swoją własność (por. Ks. Wyjścia 4,22; Ks. Jeremiasza 3,19; 31,9; Ks. Ozeasza 11,1). Apostoł Paweł zwraca uwagę, że Izrael doskonale znał przywilej adopcji dokonanej przez Boga (Rzymian 9,4).

 

Wierzący posiada więc prawnie ten sam status wobec Boga Ojca, jak Jezus Chrystus, Syn Boży: wierzący jest dzieckiem Bożym.

To nie tylko fakt, który można rozumieć w sposób intelektualny. Duch Święty przekonuje nas, o prawdziwości tego faktu. W Nim, w Duchu adopcji, możemy wołać Abba, Ojcze. Apostoł używa w tym miejscu słowa wołać, bowiem to, że jesteśmy dziećmi Bożym nie jest jedynie racjonalnym wnioskiem, ale i emocjonalnym doświadczeniem. Przez Ducha Świętego jest to doświadczeniem i prawdą, o której jesteśmy bardzo głęboko przekonani. Nasz intelekt, ale i nasze emocje, wskazują na fakt, że niewątpliwie jesteśmy dziećmi Bożymi.

Przekonanie to ma ogromny wpływ na całe nasze życie. Nie mówimy, lecz wołamy do Boga Ojcze, co po grecku jest wyrazem, wiążącym się z emocjami. Nie decyduję w sposób intelektualny, że tak chce mówić do Boga, nie, wołam to z głębokiego przekonania i pragnienia. Podobnie jak Jezus i my także możemy mówić do Boga, jak do ojca, bo On jest naszym Ojcem.

 

Abba jest aramejskim wyrazem, oznaczającym Ojca. Powszechnym jest pogląd, że wyraz Abba oznacza ‘tato’, jednak nie ma poważnych podstaw językowych, mogących to potwierdzić. Abba jest jednoznacznym odpowiednikiem polskiego „Ojciec”.

Bóg nie tylko pragnął nas zbawić przez swego Syna Jezusa Chrystusa, ale także adoptował nas jako swe własne dzieci i pozwala nam doświadczać Jego Ojcowskiej Miłości na poziomie intelektualnym i emocjonalnym. On dał nam Ducha Świętego, przekonującego nas, że możemy bez wahania do wszechmogącego Boga, Stworzyciela całego wszechświata,  zwracać się do Niego po prostu Ojcze.

Adopcja nie jest tylko sprawą czysto formalną, ale oznacza rzeczywiste przyjęcie do rodziny Boga.

 

Duch Święty potwierdza w nas przekonanie, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Sposób w jaki Apostoł o tym pisze oznacza o wiele więcej, niż wiedza i przekonanie intelektualne. Podobnie jak dziecko, które nie tylko wie intelektualnie, ale także doświadcza emocjonalne, że jest dzieckiem swoich rodziców, tak Duch Święty sprawia, że wierzący wie nie tylko intelektualnie, ale także odczuwa emocjonalnie, że jest dzieckiem Bożym.