03 May 2011

Czy można podzielić grzechy na ciężkie (powszednie) i lekkie (śmiertelne)?


Wielu uważa, że istnieją lekkie grzechy (lub inaczej mówiąc przebaczalne grzechy) i ciężkie (śmiertelne) grzechy. Ciężki grzech narusza zasadę życia, którą jest miłość. Ale właściwie  każdy grzech bez względu na swą wagę ją narusza.

Zwolennicy powyższego podziału powołują się na 1 List Jana 5,16-17, gdzie czytamy: Jeżeli ktoś zobaczy, ze jego brat popełnia grzech, który nie prowadzi do śmierci, niech się modli, a Bóg da mu życie – tym, których grzech nie prowadzi do śmierci. Jest jednak taki grzech, który prowadzi do śmierci. W takim przypadku nie polecam, aby się modlono. Wszelka nieprawość jest grzechem, lecz jest też grzech, który nie prowadzi do śmierci.
Powyższy tekst nie dowodzi jednak istnienia różnicy między grzechami. Grzech prowadzący do śmierci jest w tym tekście grzechem, który nie zostanie przebaczony. Jest to świadomy, dobrowolny bunt przeciwko Bogu. Postawa buntu jest tak poważnym grzechem, że apostoł Jan nawet nie zachęca do modlitwy za grzesznika.
To, że istnieje grzech, który nie doprowadza do śmierci, nie może znaczyć, że grzech w ogóle nie prowadzi do śmierci. W takim przypadku Bóg zaprzeczałby sam sobie w Swoim Słowie, czytamy przecież w innym miejscu: Zapłatą za grzech jest śmierć (Rzymian 6,23).
Dla wierzących, grzech już nie prowadzi do śmierci, ponieważ Pan Jezus poniósł karę za grzech, wyzwalając wierzących, którzy Jemu zaufali. Jest to zupełnie jasnym, jeśli czytamy ten tekst w kontekście całego listu.

Oczywiście nie każdy grzech jest w równej mierze straszny. Niewątpliwie istnieje pewna różnica między grzechami.
Morderstwo jest znacznie gorsze i poważniejsze niż złość lub mówienie brzydkich słów.
Jednak w Słowie Bożym nie znajdujemy żadnej podstawy do podziału grzechów w kategoriach: morderstwo jest grzechem śmiertelnym, a złość jest grzechem powszednim.

Rozróżnianie między grzechami jest niezwykle atrakcyjne dla nas, ponieważ mamy skłonność do lekceważenia grzechu, do traktowania go niezbyt poważnie. Jeśli pewne grzechy zostaną uznane za grzechy powszednie, czyli mniejsze, to będziemy mieli skłonność do ich bagatelizowania, uznając że nie jest z nami przecież tak źle.
Posłuchajmy jednak co sam Pan Jezus powiedział: Słyszeliście, że powiedziano praojcom: Nie będziesz zabijał. Kto by zabił, zostanie osądzony. A Ja Wam mówię, Każdy, kto by się gniewał na swego brata, zostanie osądzony, a kto by obraził swego brata, mówiąc: Raka, (co znaczy ‘pusta głowo’) stanie przed trybunałem, kto by natomiast powiedział do swego brata: Ty głupcze, tego czeka ogień Gehenny (lub: ogień piekła) (Ew. Mateusza 5,21-22, por. 5,27-28).
Powyższy tekst mówi, że karą za grzechy, które ludzie zwykli nazywać powszednimi jest piekło. Zapłatą za grzech jest śmierć (Rzymian 6,23, por. Rzymian 5,12-21). Dotyczy to każdego grzechu bez wyjątku, bez względu czy według naszej ludzkiej miary będzie ciężki czy lekki.
Grzech jest grzechem, dlatego musimy nazwać go po imieniu, nie uciekając się do jego klasyfikacji i podziałów. W oczach Boga każdy grzech jest straszny. Każdy grzech jest przekroczeniem Dziesięciu Przykazań Bożych. Każdy grzech, nawet najmniejszy, obraża Boga i wywołuje Jego gniew. Każdy nasz grzech, nawet najmniejszy, powoduje, że zasługujemy na karę, którą jest śmierć wieczna, inaczej mówiąc: piekło. Każdy grzech, nawet najmniejszy, oznacza bunt przeciwko autorytetowi Bożemu, dlatego jest poważny i śmiertelny.

Cóż powinniśmy wobec tego czynić? Czy jest możliwym, aby żyjąc zgodnie z najwyższymi standardami moralnymi pozostać nie dotkniętym przez grzech? Wszyscy jesteśmy grzeszni i nie jesteśmy własnymi siłami grzechu uniknąć. Istotnym jest abyśmy traktowali grzech bardzo poważnie i nie bagatelizowali go kierując się jakąkolwiek klasyfikacją. Naszym ratunkiem jest jedynie łaska naszego Ojca i jego miłość.
Czytamy: Zapłatą bowiem za grzech jest śmierć, ale zdanie kończy się następująco: a darem łaski Boga życie wiecznie w Chrystusie Jezusie, naszym Panu (Rzymian 6,23).
Jesteśmy grzesznikami, i to się nie zmieni na tym świecie. Nie łudźmy się, że będziemy bezgrzeszni w tym życiu. Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to sami siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeśli wyznajemy nasze grzechy, to Bóg, który jest wierny i sprawiedliwy, odpuści nam grzechy i oczyści nas z wszelkiej nieprawości (1. list Jana 1,8-9).
Jako wierzący możemy mieć pewność, że jesteśmy zbawieni przez ofiarę Chrystusa, a wszystkie nasze grzechy, zarówno te, które w ludzkich oczach wydają się nieistotne, jak i te najstraszniejsze, są nam wybaczone. Wszystko zostanie nam wybaczone jeśli uwierzymy, że Jezus jest naszym Zbawicielem, który poniósł na krzyżu karę za nasze grzechy.

Przez Chrystusa mamy bezpośredni dostęp do Boga i mamy prawo nazywać Boga naszym Ojcem. To znaczy, że nie potrzebujemy już pośredników, aby przyjść do Boga. Nie potrzebujemy pośredników, aby wyznać Mu nasze grzechy. Możemy w każdej chwili sami przyjść do Boga, wyznając wszystkie grzechy, i zostaną one nam wybaczone. To stało się możliwe jedynie dzięki ofierze Jezusa Chrystusa. To jest łaska, to jest prawdziwe wyzwolenie, które daje nam Ewangelia.