10 January 2022

Zmaganie i wytrwanie

We wszystkich religiach a także w życiu społecznym niezwykle ważna jest idea dobrego człowieka. We współczesnym europejskim społeczeństwie, ukształtowanym przez chrześcijaństwo, a obecnie będącym pod silnym wpływem humanizmu panuje przekonanie, że najważniejsze jest być dobrym człowiekiem i jeśli tylko się tego chce, można stać się nim. Wielu chrześcijan, będących pod wpływem sekularnego humanizmu, twierdzi, że jeśli będziemy starać się być dobrymi, Bóg wynagrodzi nasze starania i przyjmie nas.

Związane z tym jest przekonanie, że nasze wytrwanie w wierze zależy od nas. My musimy starać się, aby nie odpaść od wiary i wytrwać, wtedy będziemy zbawieni. W ten sposób ostatecznie zbawienie zależałoby częściowo od człowieka, gdyż bez jego wkładu (mianowicie wytrwania), nie będzie zbawienia. Oznaczałoby to, że nie tylko Boża łaska, ale też nasze staranie są potrzebne do zbawienia.

 

Pismo Święte naucza nas czegoś innego. Człowiek jest martwy z powodu grzechu a także po nawróceniu jest nadal słaby. Gdyby zależało to od samego wierzącego, nikt nie wytrwałby do końca. Bóg wybrał wierzącego, który wyłącznie na podstawie tego łaskawego wybrania może uwierzyć i jest w stanie wytrwać do końca.

 

W Liście do Rzymian Apostoł Paweł pisze:

Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci; a których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił (Rz. 8:29-30).

Oraz:

Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? (…) Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, (39) ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rz. 8:35, 38-39).

 

Człowiek często zmienia swoje myśli i plany, pod wpływem tego co widzi i tego co się dzieje, zmienia swoje zamiary i jest faktycznie nieobliczalny. Bóg natomiast jest obliczalny, wiemy Kim jest a Pismo Święte głosi, że Jego plany są jasne i nie zmieniają się. Psalmista mówi: Plan Pana trwa na wieki, Zamysły serca jego z pokolenia w pokolenie. (Psalm 33:11). Bóg wybrał swoich, dlatego możemy mieć pewność, że wytrwamy. Wieczna decyzja Boga nie może zostać zmieniona. Dlatego Apostoł Paweł pisze, że Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa. (Fil. 1:6).

 

W jaki sposób wierzący może mieć pewność, że należy do Boga i jest zbawiony? W Liście do Efezjan czytamy:

W nim i wy, którzy usłyszeliście słowo prawdy, ewangelię zbawienia waszego, i uwierzyliście w niego, zostaliście zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym, który jest rękojmią dziedzictwa naszego, aż nastąpi odkupienie własności Bożej, ku uwielbieniu chwały jego (Ef. 1:13-14).

 

Apostoł pisze, że kto jest w Chrystusie, został zapieczętowany obiecanym Duchem Świętym (Ef. 1:13). Wyraz zapieczętowanie pochodzi z dziedziny handlu i oznacza oznakowanie własności. Bydło a nawet niewolnicy zostawali w I wieku n.e. pieczętowani przez wypalenie znaku właściciela na skórze. Tak samo kupiec towaru wyciskał swoją pieczęć w wosku, jako znak, że towar jest teraz jego własnością oraz jako znak autentyczności. Później kupiec odbierał swój towar posiadający jego pieczęć.

 

Bóg daje każdemu, kto uwierzy w Jezusa Chrystusa, Ducha Świętego, co oznacza, że ‘stempluje’ swój znak na nich (por. Obj. 7:3). Znak ten pokazuje, że każdy wierzący należy do Boga, jest Jego własnością (por. II Mj. 19:5; V Mj. 14:2; Mal. 3:17; 1 Piotra 2:9). Nikt nie ma prawa własności czegoś, co należy do kogoś innego. Szatan nie może ‘wykraść’ wierzącego z ręki Chrystusa (Rz. 8:31-39).

Bóg wycisnął na nas swoją pieczęć (2 Koryntian 1,22), jako znak, że jesteśmy własnością Bożą a w Dniu Odkupienia, to jest, na końcu historii tego świata, kiedy nastąpi Sąd Ostateczny, Bóg odbierze to, co jest Jego (por. Efezjan 4,30).

 

Sam Duch Święty jest znakiem własności i jest ostatecznym dowodem, że wierzący niewątpliwie należy do Boga i do Jezusa Chrystusa, a jeżeli Bóg zapieczętuje wierzącego, jako znak Jego własności, nie możemy wątpić, że jest to prawdziwe.

 

Duch Święty jest rękojmią dziedzictwa dla wierzących (Ef. 1:14), co jest także metaforą z dziedziny handlu. Słowo tłumaczone jako rękojmia jest w codziennym języku greckim wyrazem, który można też tłumaczyć jako zadatek lub zaliczka, którą kupiec płaci za kupiony towar. Jest poręczeniem, zapłatą części należnej wartości, jako zabezpieczenie zapłaty reszty. Zaliczka gwarantowała kupcowi, że sprzedawca nie może już sprzedać towaru komuś innemu, i gwarantował sprzedawcy, że kupiec z pewnością odbierze towar.

Po grecku jest to ten sam wyraz, którego Apostoł Paweł użył w drugim liście do Koryntian, pisząc, że Duch Święty jest naszym zadatkiem (2 Koryntian 1,22).

Dla wierzącego Duch Święty jest tą zaliczką, którą Bóg ‘zapłacił’ i która gwarantuje mu, że z pewnością należy do Pana. Duch Święty sam jest pieczęcią i zaliczką, oświadczając, że należymy do Boga, Bóg nas wykupił przez Jezusa i jesteśmy Jego własnością. To jest nieodwracalne, dlatego jest to gwarancja i pewność dla wierzącego, że wytrwa do końca.

 

Wierzący może mieć pewność, że mimo swej słabości, należy do Chrystusa i rzeczywiście wytrwa do końca, bo Bóg gwarantuje to każdemu, kto jest w Chrystusie i zapewnia to przez pieczęć Ducha Świętego. Ta pewność jest pociechą dla każdego chrześcijanina.

 

List Jakuba 1,2-8

Studium Biblijne

 2 Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie, 3 wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, 4 wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków.

5 A jeśli komu z was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dana. 6 Ale niech prosi z wiarą, bez powątpiewania; kto bowiem wątpi, podobny jest do fali morskiej, przez wiatr tu i tam miotanej. 7 Przeto niechaj nie mniema taki człowiek, że coś od Pana otrzyma, 8 człowiek o rozdwojonej duszy, chwiejny w całym swoim postępowaniu.

 

 

Wielu chrześcijan nie ma łatwego życia. Często spotykają ich najróżniejsze problemy finansowe, zawodowe, rodzinne, problemy z dziećmi, straszne choroby, śmierć. To próby, które wierzący musi przejść w doczesnym życiu.

Ktoś, kto zaufał Bogu, żyje w Jezusie Chrystusie wie, że życie bez problemów, o którym marzy każdy, życie pełne szczęścia będzie dane mu w przyszłości - życie wieczne z Bogiem. To wspaniała przyszłość dla każdego kto wierzy w Jezusa Chrystusa jako jedynego Zbawiciela.

 

Obecnie jednak żyjemy jeszcze na tej ziemi pełnej problemów, cierpienia, grzechów i skutków grzechu.

Niektórych spotyka więcej trudności niż innych, ale właściwie wszyscy doświadczamy ich w mniejszym czy większym stopniu. Wielu wierzących w różnych stronach świata przeżywa szczególne próby, prześladowanie z powodu wiary w Jezusa Chrystusa. Prześladowanie tam przybiera różne formy - trudności ze znalezieniem pracy, wyśmiewanie ze strony znajomych czy członków rodziny, ale często: więzienie, tortury i śmierć.

 

Apostoł Jakub nie pisze, jeśli próby przechodzicie, ale gdy. Grecki tekst jest wyraźny: próby przyjdą na pewno. Każdego człowieka spotykają próby i trudne sytuacje. Decydującym jest wtedy jak na to reaguje.

Naszą naturalną reakcją na trudności jest ucieczka, aby ich nie doświadczać. Czasami może to się udać, ale zazwyczaj nie jest to możliwym.

 

Jakub zwraca uwagę, że próby mają dla wierzącego szczególne znaczenie. Mianowicie, Bóg chce przez to wzmocnić jego wiarę. Nie można tego jednak rozumieć tak, że Bóg jest autorem wszelkiego zła, które nas spotyka i prób których doświadczamy. Księga Hioba naucza, że Bóg nie powoduje zła, zło jest bowiem dziełem szatana, ale Bóg może na to pozwolić. Dla Jakuba próby są dowodem tego, że Bóg działa w naszym życiu.

 

Jakub poleca: poczytujcie to sobie za najwyższą radość. Powinniśmy mieć właściwe nastawienie wobec spotykających nas prób i doświadczeń. Mogą one mieć dobry skutek dla życia wierzącego. Wiemy przecież, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują (Rzymian 8,28).

To nie są puste słowa, nie jest to łatwe pocieszenie dla kogoś, kto akurat tkwi w trudnościach. W Biblii czytamy, że pierwsi chrześcijanie byli prześladowani i cieszyli się z tego powodu (np. Dz. Apostolskie 5,41; 16,25). Brzmi to nieludzko, ale staje się możliwym, że radujemy się w momencie cierpienia i próby właśnie przez działanie Ducha Świętego, Który mieszka w każdym wierzącym.  

 

Nasze nastawienie wobec prób powinno być pozytywne a reakcją - radość. Brzmi to dziwnie i nie jest łatwe. Oczywiście sama próba nie jest radosna. Samo cierpienie i trudności nie są sytuacjami radosnymi. Nie są one źródłem radości wierzącego. Radość wierzącego jako reakcja na próby wypływa ze świadomości, że nic się nie dzieje bez woli Bożej (Ew. Mateusza 10,28-31). Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują (Rzymian 8,28). Bóg współdziała ku naszej wytrwałości.

Paweł też pisze: chlubimy się też z ucisków, wiedząc, że ucisk wywołuje cierpliwość (Rzymian 5,3). Wyraz tłumaczony tu jako cierpliwość (gr. hupomone), oznacza również wytrwałość. 

Wytrwałość dosłownie tłumaczone oznacza: nie paść, wstać w trudnej sytuacji.

 

Wytrwałość prowadzi do doskonałości. Grecki wyraz użyty tutaj (teleios) oznacza osiągnięcie celu, stanie się kompletnym, dojście do dojrzałości, kompletności. Przez próby nasza wiara i życie staje się bardziej dojrzałe (por. Rzymian 5,3-4; 1 Piotra 1,6-7).

Celem prób jest wytrwałość (por. Ew. Łukasza 8,15; 2 Tessaloniczan 1,4; Objawienia 2,2; 13,10).

Doskonałe dzieło (w. 4) oznacza doskonałego chrześcijanina, który osiągnął cel, a celem jest wieczne życie z Bogiem.

Wieczne życie jest o wiele ważniejsze niż wszystko co dzieje się na ziemi w naszym ziemskim życiu. Dlatego i Jakub i Apostoł Paweł mogą w ten sposób pisać, chlubiąc się z ucisków, ponieważ nieznaczny chwilowy ucisk przynosi nam przeogromną obfitość wiekuistej chwały, (2 Koryntian 4,17)

 

To wszystko łatwo mówić jeśli sami nie cierpimy. W sytuacji próby i ucisku nie jest wcale łatwo. Nie zawsze wiemy wtedy jak konkretnie reagować. Z historii jednak znamy dużo przykładów chrześcijan, którzy w radosny sposób reagowali na cierpienie i prześladowanie. Ich sposób reagowania na trudności nie wynikał z faktu, że byli tak wspaniałymi i dobrymi chrześcijanami ale ponieważ Duch Święty dał im cierpliwość i mądrość aby we właściwy sposób mogli reagować.

Potrzebna nam mądrość w sytuacji próby, mądrość, której sami nie posiadamy. Otrzymujemy to w odpowiednim czasie od Boga, który jako dobry Ojciec, daje swym dzieciom tylko dobre i potrzebne rzeczy (Ew. Mateusza 7,7-12).

Bóg pragnie, abyśmy przychodzili do niego, kiedy przechodzimy próby, czy tragiczne doświadczenia. Bóg wtedy nie napomina nas, nie mówi nam, że źle zachowujemy się, lecz cieszy się, że w trudnościach szukamy pomocy u Niego i daje nam chętnie mądrość i pomoc.

 

Mądrość jest jednym z centralnych tematów w Starym Testamencie. Mądrość w Biblii oznacza praktyczne życie pobożnego i wierzącego człowieka. Ten kto jest pobożny jest mądry, podczas gdy bezbożny jest niemądry, głupi (por. 1 Koryntian 1,18). Wierząca osoba oznacza mądrą osobę. A prawdziwa mądrość pochodzi tylko od Boga (Przysłów 2,6).

 

Jeżeli prosimy Boga, prośmy z wiarą, bez wątpienia. To też brzmi łatwiej niż w rzeczywistości wydaje się do zrealizowania. Należy jednak dobrze rozumieć tekst.

Grecki wyraz nie wyraża wątpienia intelektualnego, ale raczej konflikt lojalności. Na przykład ktoś kto chce zaufać jednocześnie Bogu i mamonie (Ew. Mateusza 6,24). Ktoś kto nie chce się do końca zdecydować: być wierzącym i oddać swoje życie Bogu, ale i jednocześnie jeszcze chce być z tego świata (Ew. Jana 15,19). Ktoś, kto nie może zdecydować, do kogo chce należeć: do Boga czy do świata (Jakuba 4,4).

Jezus wyraźnie powiedział, że nie można służyć dwóm panom: Żaden sługa nie może dwóm panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie. (Ew. Łukasza 16,13).  

Jeżeli nie do końca chcemy służyć Bogu i jemu oddać całe nasze serce i życie, nie ma za bardzo sensu prosić o cokolwiek Boga. Bóg oczekuje lojalności. Jak możemy Go o coś prosić, jeśli jednocześnie mówimy, że nie ufamy Mu do końca?

Ten kto wątpi i nie może się zdecydować komu zaufać, jest jak fala morska, która porusza się we wszystkie strony. Grecki wyraz nie oznacza samej fali, ale ruchliwość i niestabilność morza: morze jest cały czas w ruchu w różnych kierunkach, nie ma stabilności. Tak jest z człowiekiem, który wątpi, nie ma pewnej wiary, nie wiadomo co myśli, w co wierzy…

 

Człowiek, który wątpi i nie chce się całkiem decydować po której stronie stoi, nie powinien dziwić się, że nie otrzyma tego o co prosi.

To człowiek rozdwojonej duszy (w. 8). W Starym Testamencie czytamy, że grzesznik ma podzielone serce (Psalm 12,2, Ozeasza 10,2, w Biblii Brytyjce tłumaczone jako nieszczery, w Tysiąclatce: obłudny). Ten natomiast, który szuka Boga z całego serca otrzymuje błogosławieństwa (Psalm 119,2).

Wszystko albo nic! Nie można być tylko trochę wierzącym, tylko trochę służyć Bogu, tylko trochę zaufać. Ufamy Bogu, albo nie ufamy Mu. Jeśli nie ufamy Bogu, ufamy światu, co oznacza, że wybraliśmy przeciwko Bogu i za szatanem.

Jezus mówi, że Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej (Ew. Mateusza 22,37).

Bóg chce całego naszego serca i życia. W zamian otrzymujemy w Jezusie Chrystusie przez wiarę, z łaski wieczne życie z Nim. A w doczesnym życiu otrzymujemy siłę, mądrość, wytrwałość i radość.