30 November 2017

Kara śmierci



Dlaczego Biblia zaleca karę śmierci, skoro w Dekalogu zabrania zabójstwa?

Gdyby Dekalog zabraniał wszelkiego rodzaju pozbawienia kogoś życia, Bóg sam sobie by zaprzeczał, gdyż w innych miejscach nakazuje zabicie ludzi, jako karę za ich straszne grzechy. Wiemy jednak, że Bóg nie kłamie a Jego Słowo sobie nie zaprzecza.
  
Przyjrzyjmy się szóstemu przykazaniu Dekalogu. W wielu przekładach Biblii oryginalne hebrajskie słowo zostało przetłumaczone: nie zabijaj, co może sugerować, że chodzi o wszelkiego rodzaju zabicie. Hebrajski tekst VI przykazania używa słowa, które oznacza: zabijać, mordować, zabijać z egoistycznych powodów. Wyraz ten jednoznacznie oznacza zabójstwo z premedytacją, z powodu nienawiści lub złośliwości. Oryginalny hebrajski wyraz nie oznacza przypadkowego lub niezaplanowanego zabójstwa i też nie oznacza zabicia, jako kary lub wroga podczas bitwy. Dla Izraelity było to bardzo jasnym: nigdy sam nie możesz decydować o pozbawieniu kogoś życia.

Biblia naucza, że grzech morderstwa ma początek w sercu. Zdarzają się przypadki zabicia kogoś, bez uprzedniego zamiaru, w afekcie, z powodu nieuwagi, lekceważenia lub wypadku (czyli: nieumyślne uśmiercenie). W takich sytuacjach nie było zamiaru pozbawienia kogoś życia i często nie istniała nienawiść lub złośliwość przeciw drugiej osobie.
Zabójstwo w takich sytuacjach jest oczywiście także grzechem. Dekalog natomiast mówi o czymś więcej, o tym, co jest w sercu. Zabójstwo z premedytacją nigdy nie zdarza się nagle, zawsze zaczyna się w sercu i tam jest problem. Według Słowa Bożego zabójstwo jest czymś więcej niż tylko fizycznym zakończeniem czyjegoś życia. Już nienawiść i złośliwość oznacza zabójstwo.

Pan Jezus potwierdza, że w przykazaniu VI chodzi o coś więcej niż tylko fizyczne zabicie kogoś. Chodzi o nastawienie serca (Ew. Mateusza 5:21-26). Czytamy to także w innych miejscach: Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie ma w sobie żywota wiecznego (1 Jana 3:15).

Kara śmierci
Powyżej rozważaliśmy kwestię zabójstwa dokonanego przez osobę prywatną. Biblia mówi też o pozbawieniu życia przez państwo w imieniu całego ludu lub społeczeństwa. Przy tym jest to zawsze kara za poważne przestępstwa.
Kara jest konsekwencją grzechu oraz wyrazem sprawiedliwości. Nie każdy może ustalać i wymierzać karę, lecz tylko ten, kto posiada autorytet i władzę nad ukaranym.

Według Prawa Mojżeszowego kara śmierci miała zostać wymierzana za różne rodzaje grzechów.
Np. za zabicie (III Mojż. 24:17; IV Mojż. 35:16-21, 30-35; V Mojż. 17:6), za cudzołóstwo (III  Mojż. 20:10; V Mojż. 22:21-24), kazirodztwo (III Mojż. 20:11-14), zezwierzęcenie (II Mojż. 22:19; III Mojż. 20:15-16), stosunek homoseksualny (III Mojż. 18:22; 20:13), gwałt (V Mojż. 22:25), fałszywe świadectwo lub oskarżenie (V Mojż. 19:16-20), porwanie (II Mojż. 21:16; V Mojż. 24:7), cudzołóstwo córki kapłana (III Mojż. 21:9), czarnoksięstwo (II Mojż. 22:18), ofiarowanie ludzi (III Mojż. 20:2-5), pobicie lub przeklinanie matki lub ojca (II Mojż. 21:15, 17; III Mójż. 20:9), krnąbrność niepoprawnego młodzieńca (V Mojż. 21:18-21), bluźnierstwo (III Mojż. 24:11-14, 16,23), lekceważenie szabatu (II Mojż. 35:2; IV Mojż. 15:32-36), fałszywe proroctwo (V Mojż. 13:1-10), ofiarowanie fałszywym bogom (II Mojż. 22:20), pogardę dla kapłana lub sędziego (V Mojż. 17:12).

W większości przypadków podanych przez Prawo Mojżeszowe można było wykupić się od kary śmierci przez zapłacenie kary pieniężnej. Wyjątek stanowiło morderstwo. Karą za morderstwo była kara śmierci, której nie można było odkupić w inny sposób.   
31 Nie wolno wam też przyjmować okupu za życie zabójcy, którego uznano za winnego śmierci. Winien on bowiem ponieść śmierć. 32 Nie wolno wam też przyjmować okupu za tego, kto zbiegł do miasta swego schronienia, aby mógł powrócić i mieszkać w swej ziemi, zanim umrze najwyższy kapłan. 33 Nie bezcześćcie ziemi, w której mieszkacie! Krew bowiem bezcześci ziemię, a ziemi nie można oczyścić od krwi, która na niej została przelana, inaczej jak tylko krwią tego, który ją przelewa (Ks. Liczb / IV Mojż. 35:31-33)

Jest to podobne do tego, co czytamy wcześniej w Biblii, kiedy Bóg mówi do Noego:
5 Będę też żądał krwi waszej, to jest dusz waszych. Będę jej żądał od każdego zwierzęcia. A od człowieka będę żądał duszy człowieka, za życie brata jego. 6 Kto przelewa krew człowieka, tego krew przez człowieka będzie przelana, bo na obraz Boży uczynił człowieka (Ks. Rodzaju / I Mojż. 9:5-6).

Kary śmierci przewidywane w Prawie Mojżeszowym wynikały w wielu przypadkach ze świętości Izraela jako narodu Bożego, dlatego nie można stosować ich bezpośrednio w ten sam sposób dzisiaj, gdyż nie żyjemy w teokracji jak Izrael w czasie Starego Testamentu.
Jednak kara śmierci za morderstwo stanowi coś innego. Prawo Mojżeszowe zostało nadane narodowi wybranemu. Ale Bóg mówi już do Noego o karze śmierci dla mordercy w kontekście przymierza nie tylko z wybranym narodem, lecz z całym stworzeniem. To uniwersalna zasada, która dotyczy każdego człowieka, wierzącego czy nie.

Nowy Testament nie anuluje kary śmierci. Apostoł Paweł pisze o zadaniu państwa, które nosi miecz:
Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę; 4 jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle (Rzymian 13:3b-4; por. Dz. Ap. 25:11).

Pokrzywdzony sam nie ma prawa się zemścić, gdyż zemsta należy do Pana (Ks. Powt. Prawa / V Mojż. 32:35; Rzymian 12:19; Hebrajczyków 10:30). Bóg wymaga sprawiedliwości, a jeśli ktoś na podstawie osobistych krzywd wyrządzonych mu przez przestępce sam wymierzy karę, nie jest to sprawiedliwością, lecz jego prywatną zemstą.
Grzech powinien zostać ukarany. Dlatego Słowo Boże wymaga, aby państwo w imieniu ofiar i społeczeństwa wymierzyło sprawiedliwą karę przestępcy. To nie tylko prawo państwa, lecz jego obowiązek.

Każdy człowiek został stworzony na obraz Boga. Zabicie człowieka oznacza zniszczenie obrazu Boga na ziemi. Dlatego potrzebna jest tu stosowna kara. Kara śmierci jest wyrazem sprawiedliwości Bożej: życie za życie. Ten, kto celowo zabrał komuś innemu życie, sam już nie ma prawa na życie na tej ziemi.
Kara śmierci nie oznacza lekceważenia życia, lecz jest wyrazem najwyższego szacunku dla życia człowieka.

We współczesnych społeczeństwach istnieje dość silny opór przeciwko karze śmierci. Uznaje się, że kara ta jest nieludzka i niemoralna. Jednak ci, którzy tak uważają, nie rozróżniają między życiem zabitego (ofiary) oraz życiem mordercy. Morderca zabrał czyjeś życie a Biblia uczy, że przez to już nie ma prawa do życia, jak inni ludzie.
Kara śmierci nie jest wyrokiem ostatecznym, oznacza koniec życia mordercy na tej ziemi, ale ostatecznie oznacza to, że ziemskie władze oddają go w ręce Boga na sądzie ostatecznym.

W krajach europejskich w wymierzeniu kary przez sądy przeważa element repatriacji i pomocy przestępcom a sprawiedliwość i pomoc dla ofiar jest nieraz lekceważona. Jednak nie możemy zapomnieć, że fundamentalnym elementem kary jest sprawiedliwość. Kara powinna boleć, inaczej wcale nie jest karą.
Morderca zrobił coś strasznego, czego w żaden sposób nie może naprawić. Niezależnie od kary, którą dostaje przestępca, rodzina ofiary nigdy nie otrzyma go z powrotem, musi do końca życia żyć z konsekwencjami grzechu mordercy.
Głównym celem kary nie jest odstraszenie lub naprawienie charakteru przestępcy, lecz wymierzenie sprawiedliwości: przestępca musi doświadczyć konsekwencji swego grzechu.
Z pewnością nie będziemy nigdy posiadać doskonałego wymiaru sprawiedliwości na tej ziemi. Ludzcy sędziowie nie są wolni do pomyłek. To jednak nie zmienia zasady, danej nam przez Stwórcę: grzech powinien zostać ukarany, a grzech morderstwa jest szczególnym grzechem, który należy karać w szczególny sposób.

25 November 2017

Ew. Mateusza 5:21-26



21 Słyszeliście, iż powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał, a kto by zabił, pójdzie pod sąd. 22 A Ja wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd, a kto by rzekł bratu swemu: Racha, stanie przed Radą Najwyższą, a kto by rzekł: Głupcze, pójdzie w ogień piekielny. 23 Jeślibyś więc składał dar swój na ołtarzu i tam wspomniałbyś, iż brat twój ma coś przeciwko tobie, 24 zostaw tam dar swój na ołtarzu, odejdź i najpierw pojednaj się z bratem swoim, a potem przyszedłszy, złóż dar swój. 25 Pogódź się rychło z przeciwnikiem swoim, póki jesteś z nim w drodze, aby cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia słudze, i abyś nie został wtrącony do więzienia. 26 Zaprawdę powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż oddasz ostatni grosz.

Powyższy tekst stanowi część tak zwanego Kazania na Górze. Jezus nie naucza, jak niektórzy sądzą, że Prawo Mojżeszowe już nie jest ważne, wręcz przeciwnie! Jego intencją nie jest poprawienie lub zastąpienie go nowym prawem. Byłoby to zaprzeczeniem Pisma Świętego, a wiemy, że Biblia jest słowem Bożym i sobie nie zaprzecza. Jezus spełnia Prawo i pokazuje, że znaczenie Prawa Bożego jest o wiele głębsze i dalej idące. Prawo Jezusa jest bardzo radykalne.

Najpierw Pan Jezus nawiązuje do tego co uczniowie już słyszeli i wiedzą. Prawo Mojżeszowe było czytane i wyjaśniane w synagogach. To Prawa Boże, które teraz Jezus wyjaśnia, i wyjaśnienie różni się od tego co do tej pory słyszeli z ust faryzeuszów i uczonych w Piśmie.
Faktycznie Jezus porównuje sprawiedliwość faryzeuszów i uczonych w Piśmie, które było już dość wymagające, ze sprawiedliwością Bożą, Którą sam reprezentuje. Okazuje się, że sprawiedliwość Pana Jezusa jest o wiele bardziej wymagająca.

Jezus cytuje szóste przykazanie z Dekalogu. Hebrajski tekst używa tu wyrazu, oznaczającego morderstwo, czyli planowane zabójstwo, zabójstwo z premedytacją.
Każdy zabójca, który zabił z premedytacją powinien zostać osądzony i otrzymać sprawiedliwą karę -  w Starym Testamencie była to kara śmierci (I Mojż. 9:6; II Mojż. 21:12-14; III Mojż. 24:17; IV Mojż. 25:30-31). Kara mogła zostać wykonana wyłącznie po sprawiedliwym sądzie. Nie ma miejsca w tym przypadku na zemstę wykonaną przez rodzinę ofiary. Zabójstwo jest karane bardzo ostro, ponieważ życie, dar Boga Stwórcy, jest święte.
Prawo Boże zabrania zabicia innego człowieka. Jezusa naucza, że problem jest o wiele większy, głębszy, gdyż ten czyn zawsze jest wyrazem grzechu wewnątrz człowieka.
Człowiek popełnia zabójstwo z powodu złych myśli, złości, gniewu lub nienawiści, pochodzących z jego serca. To wyraz grzechu wewnątrz, który widać dopiero po uzewnętrznieniu się przez czyny lub słowa. Bywa, że człowiek kultywuje gniew oraz nienawiść w sercu, w sposób zupełnie nie zauważalny przez otoczenie. W pewnym momencie jednak ten gniew i nienawiść wyraża się w słowach i czynach. Słowa i czyny są wtedy grzechem, ale są jednocześnie wyrazem głębszego grzechu.

Jezus mówi tu o naszym myśleniu, nastawieniach i motywacjach, które są w sercu. Ziemski sąd nie może ich dowieść i ukarać, gdyż tylko widoczne czyny zostają karane. Sąd nikogo nie może ukarać za zamiar morderstwa, bo nie jest w stanie udowodnić, co dzieje się w ludzkim sercu. Jedynie Bóg zna nasze serca (1 Samuela 6:17). Dla Niego już nienawiść oznacza morderstwo i podlega karze.

Raczej nie zabijamy lub bijemy innych, ale częściej jesteśmy w stanie uderzać słowami. Nie stajemy zazwyczaj przed sądem za słowa, ale Jezus podkreśla, że każdy, kto obraźliwie mówi do kogoś już podlega sądowi Bożemu.

Wyraz racha lub raka (w. 21) jest aramejskim słowem, oznaczającym głupca, ale używano go, jako rodzaj wulgaryzmu lub przekleństwa. Grecki wyraz tłumaczony, jako głupiec oznacza niemoralną osobę, głupca, idiotę. Słowa te są niemal synonimami.

Jezus ostro gani używanie takich słów. Nie zawsze jednak gniew oraz użycie ostrych słów jest grzechem. Jezus w innej sytuacji sam używa słowa głupcze (Ew. Mateusza 23:17) i gniewa się na sprzedawców w świątyni, demolując ich stoły (Ew. Mateusza 21:12-13). Ważnym jest, jaka jest podstawa naszej złości oraz w jaki sposób to wyrażamy. Istotnym jest, czy jesteśmy gotowi na pojednanie.

Koniec zdania (w. 22) jest szokujący: już za samo mówienie obraźliwych słów jak np głupiec możesz pójść do piekła. Piekło - miejsce, gdzie niezbawieni spędzą wieczność, dość często pojawia się w wypowiedziach Jezusa (Ew. Mateusza 5:29-30; 10:28; 18:9; 23:15, 53)..
Grecki wyraz gehenna, tłumaczony jako piekło, pochodzi od nazwy doliny hinnom (po hebrajsku ge hinnom) znajdującej się na południe od Jeruzalem. Było to miejsce gdzie w VI wieku przed Chrystusem były ofiarowane dzieci w kulcie Molocha, co stanowiło obrzydliwość w oczach Boga (2 Krl. 23:10; Jer. 7:31). Według tradycji żydowskiej było to też miejsce, gdzie spalane były śmieci miasta Jeruzalem, gdzie ogień nigdy nie gasł. To śmierdzące miejsce było omijane z daleka.
To symbol piekła, będącego strasznym miejscem. Nie chodzi o to, że piekło to ogień, tego w ogóle nie wiemy, ale jest to miejsce wiecznego cierpienia z powodu grzechów przeciwko Bogu (por. Ew. Mateusza 25:41).

Bóg traktuje wszystko, co pochodzi z naszej nienawiści i złości wobec innych, jako morderstwo. Zabójstwo jest tylko ostatecznym wyrazem nienawiści, ale grzech miał swój początek już o wiele wcześniej. Musimy mieć świadomość, że nie tylko to, co mówimy i robimy jest grzechem, ale też są nim nasze myśli i motywacje, z których wypływają czyny i słowa.

W wersetach 23 i 24 Jezus podaje kilka ilustracji zasad, które przed chwilą głosił. Są to rodzaje przypowieści dotyczące pojednania, podobne do innej Jego wypowiedzi: A gdy stoicie i zanosicie modlitwy, odpuszczajcie, jeśli macie coś przeciwko komu, aby i Ojciec wasz, który jest w niebie, odpuścił wam wasze przewinienia (Ew. Marka 11:25; por. też Ew. Mateusza 6:14-15).

Jezus podaje przykład człowieka składającego ofiarę. Składanie ofiar miało miejsce jedynie w świątyni w Jeruzalem. Jezus mówił te słowa w Galilei, a więc mowa o osobie, która musiałaby podróżować 80 km z Galilei do Jeruzalem, aby złożyć ofiarę. Okazuje się jednak, że ma konflikt z bratem. To jest tak poważne, że nie może złożyć ofiary, musi wrócić (co trwało kilka dni), aby się z nim pojednać. Takie jest wymaganie Jezusa!
Jezus podkreśla, jak ważne są relacje dla nas. Nie możemy kultywować gniewu i żyć dalej jakby nic się nie stało. Szóste przykazanie mówi nam, że mamy żyć według zasad, które Apostoł Paweł opisał następująco: Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie; niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym (Ef. 4:26).  

Konkretnie oznacza to, że nie możemy modlić się i uczestniczyć w nabożeństwie oraz w Wieczerzy Pańskiej tak, jakby nic nie było, jeśli mamy konflikt z kimś innym i nie jesteśmy z nim pojednani. Jeśli więc modlimy się do Boga, ale nie chcemy się pojednać z bratem lub siostrą, utrzymujemy gniew i złość wobec niego lub niej, postępujemy jak niemiłosierny dłużnik, o którym wspomina Jezus w jednej z przypowieści (Ew. Mateusza 18:25-35; por. też Ew. Łukasza 12:58-59). Otrzymaliśmy tak wiele ale sami nie chcemy innym podarować. Nie chcemy żyć odpowiednio do tego co otrzymaliśmy od Boga. Jeśli w taki sposób modlimy się i uczestniczymy w nabożeństwie, jesteśmy hipokrytami i kłamcami, udającymi przynależność do Chrystusa.

W następnym przykładzie (w. 25) Jezus mówi o człowieku, znajdującym się pod presją, gdyż przeciwnik zaczął sprawę sądową lub powziął taki zamiar. Konflikt jest prawdopodobnie już długotrwały i ostry, nie ma woli rozwiązania, więc pozostaje ostatecznie sąd. Relacja między nimi już od dłuższego czasu nie jest dobra, nie próbowali pojednać się, tylko gniewają się i każdy z nich chce mieć rację. To jest całkiem inne nastawianie niż chęć pojednania i przebaczenia.
Musimy pilnować naszych relacji z innymi ludźmi, aby nigdy nie doszło do takich konfliktów, które można rozstrzygnąć już tylko w sądzie.

Na końcu Jezus mówi o więzieniu, co znowu przypomina przypowieść o niemiłosiernym dłużniku. Więzienie oznacza tu wieczną karę a Jezus sam zadba o to, że grzesznik, nie chcący się nawrócić i pojednać z Bogiem i z bliźnim, będzie wiecznie w więzieniu.
Jezus ostrzega, że jeśli twoje relacje z innymi na ziemi nie są według Słowa Bożego, możesz w końcu znaleźć się w piekle. Nie dlatego, ponieważ twoje uczynki poprowadzą cię tam, lecz dlatego, ponieważ miałeś twarde i zbuntowane nienawrócone serce, z którego pochodziły twoje grzeszne uczynki. Nasze uczynki są wyrazem naszej wiary lub też tego, że jej nie mamy i jesteśmy niezbawieni.

Jezus nie przyszedł na świat by rozwiązać Prawo Mojżeszowe albo proroków; lecz aby je wypełnić (Ew. Mateusza 5:17). Jezus potwierdza znaczenie i powagę Prawa Bożego danego Mojżeszowi, ale idzie dalej, głębiej, radykalniej. Nie chodzi mu tylko o nasze czyny, które są lub nie według Prawa Bożego, lecz chodzi o nasze serca, o nasz sposób myślenia. Czy myślimy, jak stary człowiek, czy jak zbawiony i odnowiony, żyjący w Chrystusie. Jeśli jesteśmy nowym stworzeniem w Chrystusie, to będzie to wyraźnie dostrzegalne w naszych słowach i czynach.
Prawo Jezusa jest o wiele bardziej wymagające niż Prawo Mojżeszowe.