21 June 2022

2 Piotra 3,14-16

14 Przeto, umiłowani, oczekując tego starajcie się, abyście znalezieni zostali przed nim bez skazy i bez nagany, w pokoju. 15 A cierpliwość Pana naszego uważajcie za ratunek, jak i umiłowany brat nasz, Paweł, w mądrości, która mu jest dana, pisał do was; 16 tak też mówi we wszystkich listach, gdzie o tym się wypowiada; są w nich pewne rzeczy niezrozumiałe, które, podobnie jak i inne pisma, ludzie niewykształceni i niezbyt umocnieni przekręcają ku swej własnej zgubie. 

 

Na końcu swego drugiego listu Apostoł Piotr daje zborowi kilka napomnień.

Ważną cechą chrześcijanina jest to, że oczekuje Dnia Pańskiego, kiedy Pan Jezus wróci, aby sądzić żywych i umarłych. Oznacza to koniec obecnego świata (2 Piotra 3,7) i też rozpoczęcie nowego stworzenia, które będzie światem bez grzechu, bez szatana i bez skutków grzechu. Żyć w tym konkretnym oczekiwaniu oznacza, że chrześcijanin w inny sposób postrzega świat, w którym żyje oraz rozumie wszystko, co się dzieje w sposób duchowy, jako wyraz duchowej walki zła przeciwko Bogu. Na tej ziemi dzieją się straszne rzeczy, ale dzień sądu będzie dla bezbożnych o wiele straszniejszy.  Bezbożni nie będą mieli dostępu do nowego stworzenia, lecz będą przebywać na wieczność w piekle, miejscu, gdzie doświadczą Bożego gniewu z powodu ich grzechu. W przeciwieństwie do bezbożnych, chrześcijanin traktuje Boży Sąd poważnie. Tylko w Chrystusie możemy być zbawieni, czyli deklarowani sprawiedliwymi. Nie możemy nic dodać, nic sami uczynić. Mimo to, prawdziwy chrześcijanin chce być bez skazy, bez nagany, nie dlatego, ponieważ może to przyczynić się do usprawiedliwienia w dniu sądu, lecz z wdzięczności , jako owoc wiary. Ten, kto jest zbawiony, ma świadomość jak straszny jest grzech, jak wielki jest Boży gniew, przed którym ochronił go Chrystus przez swoją ofiarę. Dlatego z wdzięczności i jako owoc wiary, wierzący chce żyć świętym życiem i walczyć z grzechem. To cel, który wierzący pragnie osiągnąć, a nie warunek, aby otrzymać wieczne życie. Zawsze musimy wyznawać swoje grzechy (1 Jn 1,8) i do końca naszego życia na tej ziemi będziemy walczyć z grzechem (Rz. 8,23).

Wyraz znalezieni ma w tym tekście znaczenie prawne, czyli: aby sąd odkrył, że jesteś bez skazy i bez nagany.  Wyrazy: bez skazy i bez nagany należą do siebie jako jedna fraza. Apostoł Piotr używa tej samej frazy w pierwszym swoim liście mówiąc o Chrystusie (1 Piotra 1,19). To też określenie zwierzęcia ofiarnego, które miało być bez skazy i bez nagany (III Mojż. 1-6).

Wcześniej Apostoł Piotr pisze, że fałszywi nauczyciele w kościele są zakałą i hańbą (2 Pio 2:13), gdzie używa greckich wyrazów, należących do siebie i mających przeciwne znaczenie. Wierzący ma być całkiem inny niż fałszywi nauczyciele.

To, że spotkamy Chrystusa w sądzie w pokoju oznacza, że podczas sądu wierzący dozna pokoju i nie będzie musiał bać się kary, ponieważ Jezus Chrystus zapłacił karę za wszystkie grzechy każdego wierzącego, który wyznaje swoje grzechy i wyznaje swoją wiarę w Jezusa.

Pan jest cierpliwy, sąd jeszcze nie nastąpił, aby wielu jeszcze mogło się nawrócić zanim będzie za późno. Fałszywi nauczyciele rozumieli cierpliwość Pana tak, że sąd w ogóle nie przyjdzie, ale prawdziwie wierzący powinien przeciwstawiać się takiemu myśleniu. Apostoł Piotr widzi niebezpieczeństwo takiego fałszywego nauczania. Jeśli już nie myślisz o nadchodzącym sądzie, żyjesz jak chcesz a moralność nie ma już wiele znaczenia. Tak wygląda życie fałszywych nauczycieli i innych bezbożnych.

Apostoł Piotr nawiązuje do pism i nauczania Apostoła Pawła. Prawdą jest, że wystąpił konflikt między Piotrem a Pawłem (Gal. 2,11-13), ale mimo to, są braćmi w Chrystusie. Konflikt między nimi nie wpłynął negatywnie na ich relacje, a Piotr widział Pawła jako umiłowanego brata. Piotr też podkreśla, że jego głoszenie Ewangelii i jego teologia są identyczne z tym, co głosi i naucza Apostoł Paweł.

Piotr pisze, że pewne rzeczy pisane przez Apostoła Pawła są niezrozumiałe. Nie oznacza to jednak, że Apostoł Paweł wypowiadał się w sposób trudny do zrozumienia, zbyt akademicko lub niejednoznacznie. Piotrowi chodzi o problem, który powstaje, jeśli ktoś wyrywa słowa Apostoła z kontekstu i używa je w inny sposób, w innym kontekście, niezgodnie z oryginalnym znaczeniem i  przesłaniem wypowiedzi. Może to być świadome lub nieświadome, ale w każdym razie słowa Apostoła zostają przekręcone. Z Listów Apostoła Pawła na przykład do Koryntian wynika, że rzeczywiście tak czynili, a Paweł musiał to prostować w swoich listach. Także Apostoł Jakub w swoim liście koryguje złe rozumienie nauczania Apostoła Pawła dotyczące usprawiedliwienia z łaski przez wiarę (mianowicie koryguje, że nie oznacza to, że uczynki wierzącego w ogóle nie mają znaczenia, skoro tylko z łaski żyjemy).

Piotr więc nie chce powiedzieć, że Paweł zbyt trudno pisze, lecz raczej, że są ludzie niewykształceni i niezbyt umocnieni którzy przekręcają jego słowa. Nawiązuje tu do fałszywych nauczycieli (ten sam wyraz niezbyt umocnieni używa w 2:14, tam tłumaczony jako dusze słabe). Oni przekręcają słowa Pawła, aby lepiej pasowały do ich fałszywej nauki. W drugim rozdziale Piotr potępia nauczanie i zachowanie tych fałszywych nauczycieli. Zwróćmy uwagę na to, że fałszywemu nauczaniu, które stanowi przekręcenie Słowa Bożego, zawsze towarzyszy przekręcona moralność, a więc niemoralne, grzeszne zachowanie.

Historia Kościoła a także obecna sytuacja w wielu kościołach i zborach (nie tylko liberalnych) uczy nas, że niestety nadal istnieje problem przekręcania Słowa Bożego w celu popierania niebiblijnej, fałszywej nauki i związanej z nią moralności. Wtedy też nie jest dziwnym, że fałszywi nauczyciele negują lub lekceważą sąd Boży, gdyż sąd Boży konfrontuje nas z naszymi grzechami, a gdyby nie było sądu, nasze zachowanie nie miałoby wielkiego znaczenia.

Sformułowanie słowa pisma (w. 16) w Nowym Testamencie zawsze oznacza Pismo Święte, czyli wskazuje na nieomylne Słowo Boże.

Możemy więc wnioskować, że Słowo Boże jest jasne i można zrozumieć je we właściwy sposób. Ale też jest możliwym, aby interpretować je w fałszywy sposób i niestety często tak się dzieje. Dlatego potrzebni są nauczycieli w kościele (Ef. 4:11-18). Nauczyciele mają wyjaśniać Słowo tak, aby było zrozumiałe dla wierzących i mają także przeciwstawiać się fałszywej nauce (por. np. 1 Tym. 2,3; Tyt. 1,9). Dlatego ważnym jest, że kościół ma dobrych kaznodziei, którzy są przygotowani, aby dobrze wykładać słowo w zrozumiały sposób, zgodnie z tym, co Bóg chce przekazać, oraz którzy są w stanie odkryć fałszywe nauki i przeciwstawić się im.

Chrześcijanin żyje w perspektywie powrotu Jezusa Chrystusa, który może nastąpić w każdej chwili. Dlatego żyje w ciągłym oczekiwaniu myśląc o tym: jak i gdzie pan Jezus znajdzie go, kiedy powróci.

Eschatologia, czyli nauczanie dotyczące rzeczy ostatecznych włącznie z powrotem Jezusa Chrystusa nie jest tylko teorią, lecz ma konkretne znaczenie dla naszego praktycznego życia w wierze.

20 June 2022

Dlaczego potrzebujemy wyznania wiary?

Co to znaczy być Kościołem konfesyjnym lub wyznaniowym? Czy dobrze jest powoływać się na nasze wyznanie wiary, kiedy bronimy pewnej doktryny, czy lepiej byłoby po prostu trzymać się Pisma Świętego? Czy Biblia nie jest dla chrześcijan wystarczająca do ustalania ich doktryny i praktyki? Czy powinniśmy wymagać od członków kościoła, aby zgadzali się z określonym poglądem na pewne doktryny drugorzędne? 

To pytania, które leżą u podstaw chrześcijaństwa konfesyjnego. Zadałem te pytania Ligonowi Duncanowi, wieloletniemu konfesyjnemu chrześcijaninowi i członkowi Rady TGC. Ligon Duncan jest byłym pastorem historycznego Kościoła Prezbiteriańskiego First Presbyterian Church w Jackson, Mississippi, obecnie pełni funkcję rektora Reformowanego Seminarium Teologicznego.

  

Czy napisanie i używanie wyznania wiary przez kościół jest biblijne?

Tak! Jest absolutnie biblijnym, aby kościół miał wyznanie wiary. Słynne wyznanie wiary z V Księgi Mojżeszowej (Księgi Powtórzonego Prawa) 6,4 - "Słuchaj, Izraelu! Pan jest Bogiem naszym, Pan jedynie!" - jest wyznaniem wiary. Potwierdza ono dwie najbardziej podstawowe idee dla wiary Izraela: to, że PAN istnieje i to, że jest jedynym prawdziwym Bogiem. W Nowym Testamencie Paweł nazywa te fundamentalne stwierdzenia godnymi zaufania. Takie podstawowe stwierdzenia podkreślające fundamentalne zobowiązania ludu Bożego można znaleźć w wielu miejscach w Piśmie Świętym.

A co z pisaniem wyznań wiary? Znowu, tak. Jeśli przyjrzymy się historii wyznań wiary, zauważymy, że stworzone przez ludzi wyznania wiary powstały z pragnienia Kościoła, aby być wiernym jasnemu nauczaniu Pisma Świętego. Kiedy fałszywi nauczyciele odwoływali się do Biblii i przekręcali ją dla własnych celów, chrześcijanie bronili prawdy, wyraźnie wyrażając swoje biblijne przekonania w najjaśniejszy i najbardziej wierny sposób, których fałszywi nauczyciele nie mogli potwierdzić. Na przykład (greckie) słowo homoousios nie występuje w Piśmie Świętym, ale zostało stworzone, aby przekazać bezspornie biblijną naukę o bóstwie Chrystusa oraz doskonałą jedność Syna i Ojca. Ariusz i jego towarzysze nie chcieli tego potwierdzić. W związku z tym napisane zostało wyznanie, aby bronić prawdy biblijnej przed herezją Ariusza.

 

Co to znaczy być chrześcijaninem konfesyjnym?

Konfesyjny lub wyznaniowy chrześcijanin definiuje się przez wyznanie wiary zgodne z historycznymi konfesjami Kościoła.

Taka zgodność z wyznaniami i konfesją z przeszłości chroni nas przed idiosznkrayja, niebiblijnym separatyzmem, "chronologicznym snobizmem" (tak mówił C.S. Lewis) i tendencjami schizmatyckimi. Przez to możemy funkcjonować w społeczności świętych. Zapewnia, że dajemy głos milczącej większości ortodoksyjnych chrześcijan sprzed 2000 lat, którzy odeszli do chwały jako Kościół triumfujący – a którzy nie mogą już mówić sami za siebie. Przemawiają do nas poprzez wyznania wiary, które po sobie pozostawili.

 

Konfesyjni chrześcijanie, jak prezbiterianie, anglikanie i reformowani baptyści, są często oskarżani, że stawiają "twierdzenia wymyślone przez człowieka" nad Biblią. Jeden teolog stwierdził, że każde wymaganie podpisania się pod jakimś wyznaniem wiary jest "gwałtem na duszy". Jak powinniśmy reagować na takie oskarżenia?

Nasza reakcja na zarzuty często zależy od szczerości osoby, która je daje. „Gwałt na duszy" to język prowokujący, mający na celu ochronę niebiblijnego stanowiska w kwestii wolności sumienia. Kiedy jednak ludzie mają szczere pytania dotyczące trzymania się konfesji, nie chcę ich napominać; chcę w sposób szczery odnieść się do ich wątpliwości.

Po pierwsze, jest niemożliwym, aby nie być konfesyjnym. Każdy jest konfesyjny, tylko to, czy zostało to napisane i czy jest to biblijne, to już inna sprawa. Każdy jest teologiem, nawet ci, którzy twierdzą, że teologia jest zła. Zawsze jest lepiej, kiedy wiemy jaka jest nasza teologia, a w tym celu nic nie jest lepsze niż zapisanie jej na papierze. Zapis nie gwarantuje oczywiście nieomylności, ale ułatwia nam poznanie, czy wyznawana przez nas doktryna jest zgodna z Pismem Świętym.

Po drugie, celem wyznania wiary nie jest stawianie czegoś ponad Pismem Świętym. Celem wyznania wiary jest zapewnienie, że publiczne nauczanie Kościoła jest jak najbliższe nauczaniu Pisma Świętego. Kiedy nie zapiszemy naszej teologii i nie wyznamy jej publicznie jako Kościół, nie doprowadzi to do zdrowej wolności, lecz do niezdrowych ograniczeń.

Rozważając te kwestie, wyobraźmy sobie, że baptysta i prezbiterianin przyszliby do jakiegoś zboru niemającego konfesji i powiedzieliby: "Będziemy dziś nauczać o znaczeniu chrztu, najpierw na podstawie Baptystycznego Wyznania Wiary, a następnie na podstawie Westminsterskiego Wyznania Wiary". Ponieważ ten zbór nie ma innego wyznania wiary niż Chrystus, a wszyscy wyznajemy Biblię, możemy tutaj tak nauczać, prawda?” Ci nauczyciele szybko usłyszeliby, że tak nie jest. Dlaczego? Ponieważ każdy ma jakieś wyznanie wiary, nawet ci, którzy twierdzą, że go nie posiadają.

 

Jak należy używać konfesji w denominacji lub instytucji i w lokalnym zborze?

W historii konfesja była używana na trzy różne sposoby.

Po pierwsze, określała i broniła doktryny, chroniąc w ten sposób Kościół przed fałszywym nauczaniem.

Po drugie, wykorzystywana była do katechezy (nauczania): kształcenia i wyposażania wiernych w dobrze opracowany przegląd nauczania biblijnego na temat głównych zagadnień wiary.

Po trzecie, używano jej do doksologii i uwielbienia. W wielu kościołach Apostolskie Wyznanie Wiary lub Wyznanie Nicejskie zostaje publicznie czytane podczas nabożeństw. Wszystko to pokazuje nam, w jaki sposób wyznanie wiary powinno być wykorzystywane.

 

Co sprawia, że wyznanie wiary jest dobre?

Wyznania wiary są zawsze zakorzenione w historii. Nie ma czegoś takiego jak wyznanie bez kontekstu. Są one zawsze umiejscowione w kontekście teologicznym i kulturowym swoich czasów. Dlaczego wyznania z Nicei, Konstantynopola i Chalcedonu tak bardzo skupiają się na Trójcy Świętej i bóstwie Chrystusa? Ponieważ te doktryny zostały wtedy atakowane.

Dlaczego Credo Apostolskie podkreśla dobroć stworzenia oraz rzeczywistość ludzkiego życia i ciała Jezusa Chrystusa? Ponieważ gnostycyzm zaprzeczał tym prawdom. Moglibyśmy prześledzić każde wyznanie w historii Kościoła i wykazać, że ówczesne kontrowersje, a także kontekst kulturowy i teologiczny miał wpływ na treści, kształt i zakres tematyczny danego wyznania. Nigdy nie będziemy mieli jednego, ostatecznego ludzkiego wyznania wiary, ponieważ zawsze pojawiają się nowe wyzwania, wzywające Kościół do publicznego wyznania biblijnej prawdy.

Co sprawia, że wyznanie wiary jest dobre? Musi być zarówno wyczerpujące, jak i zwięzłe. Konfesja powinna obejmować wszystkie sprawy, które Kościół powinien wyznać, w sposób jak najbardziej zwięzły i jasny. Powinno być wystarczająco wyczerpujące, aby bronić prawdy i nauczać wiernych, ale jednocześnie pozostawiać miejsce na wolność, aby mieć różnice zdań w sprawach, które nie są podstawowe. Na przykład Konfesja Westminsterska, która jest o wiele bardziej szczegółowa niż nowsze wyznania wiary różnych denominacji, mimo to, pozostawia wiele miejsca dla dobrych ludzi, którzy mają możliwość nie zgadzać się w nieistotnych sprawach. Wyznanie wiary, które jest kompletne i zwięzłe pozwala Kościołowi na pełne i zdecydowane potwierdzenie prawdy biblijnej, jednocześnie nie będąc tak szczegółowym, że wyklucza ludzi, którzy ufają Pismu Świętemu jako nieomylnemu Słowu Bożemu i bronią ortodoksyjnej teologii.

 

Co z denominacjami, instytucjami i kościołami, które odrzucają użycie konfesji? Czy stawia ich to w sytuacji bezbronności? W jaki sposób bycie konfesyjnym wzmacnia denominację, organizację czy kościół lokalny?

Myślę, że denominacje, instytucje i kościoły, odrzucające wyznanie, są narażone na niebezpieczeństwo właśnie w tych dwóch obszarach, w których wyznania wiary i konfesja pomagają nam najbardziej. Są one narażone na to, że nie przestrzegają doktryny biblijnej i nie nauczają swoich wiernych jasnego systemu nauczania biblijnego. Można to wielokrotnie udowodnić w historii Kościoła.

W grupach, które w historii odrzucały jasno sformułowane konfesje i wybierały bardziej minimalistyczne wyznania wiary, zawsze następowała niewiara lub fałszywe nauczanie. Skutkiem był albo racjonalistyczny pogląd, jak w przypadku unitarianizmu, który wywodzi się z kongregacjonalizmu Nowej Anglii, albo pogląd, który stał się teologią kultową.

 

Co może stanowić niewłaściwe lub nadmierne użycie wyznania wiary?

 

Nie chodzi o kwestię nadużywania, lecz o niewłaściwe użycie. Jak można nadużywać wyznania lub konfesji, które jest biblijne? Ale autorytet wyznania nie tkwi w samym wyznaniu. Autorytet wyznania opiera się na jego wierności w wyrażaniu prawdy biblijnej. Chociaż pomocne jest skorzystanie z konfesyjnego świadectwa Kościoła z ostatnich dwóch tysięcy lat, ważne jest, że w kontrowersjach doktrynalnych zawsze argumentujemy na podstawie Biblii jako ostatecznej zasady wiary i praktyki wiary.

Jak powiedział mi wiele lat temu Sinclair Ferguson: "Jest wielka różnica, czy wierzymy w coś, ponieważ przeczytaliśmy to u Berkhofa (znany teolog reformowany), czy wierzymy w coś, ponieważ przeczytaliśmy to w Liście do Rzymian". Może być tak, że Berkhof mówi to samo, co List do Rzymian, ale powodem, dla którego powinniśmy w to wierzyć, jest to, że jest to w Biblii.

Wyznania same w sobie nie mają z natury autorytetu. Wskazują na ostateczny autorytet Słowa Bożego. Zawsze powinniśmy być w stanie argumentować na podstawie Biblii. Wyznania pomagają nam jedynie powiedzieć: "Wierzymy i nauczamy to, ponieważ wierzymy Biblii – a przy okazji, chrześcijanie z 20 wieków zgadzają się z nami". Nadużywamy więc wyznania wiary, jeśli odwołujemy się do niego jako do ostatecznego autorytetu.

 

Jak należy wykorzystywać wyznania wiary w Kościele lokalnym?

Wyznania wiary mogą być niezwykle pomocne w kościele, ale musimy być bardzo, bardzo ostrożni. Kiedy w latach 60-tych ubiegłego wieku powstało Reformowane Seminarium Teologiczne, wielu naszych studentów ukończyło je i poszło do kościołów prezbiteriańskich, zakładając, że ich przywódcy i zbory wierzą w Wyznanie Westminsterskie. Przecież starsi i diakoni podpisali się pod nim. Ci studenci byli zaskoczeni, kiedy dowiedzieli się, że wielu z tych ludzi nigdy nie przeczytało Konfesji Westminsterskiej – i też nie podobały im się niektóre nauki tej konfesji.

Niezależnie od denominacji, nikt z nas nie powinien zakładać, że członkowie jakiegoś zboru znają wyznanie wiary danego zboru. Nie żyjemy w czasie teologicznym. Żyjemy raczej w czasie, w którym koncentruje się raczej na uczuciach i czynach niż na wyznaniach wiary – jak mówi (angielskie) powiedzenie: "Czyny, nie wyznania". Dlatego nie powinniśmy zakładać, że wierni w naszym zborze znają te dokumenty, przestrzegają ich, czy lubią je.

Powiedziałbym, że pierwszą rzeczą, jaką pastor powinien zrobić, wchodząc do kościoła posiadającego wyznanie, jest sprawdzenie, czy jego przywódcy znają nauczanie swojego wyznania. Rozpocznij szkolenie przywódców kościoła – zarówno formalnie, jak i nieformalnie – aby upewnić się, czy dobrze znają treści wyznania.

W tym okresie początkowym, pastor ma możliwość zorientować się, czy zbór zna i ceni nauczanie. Jeśli znają i cenią je w pewnym stopniu, wtedy wyznanie może być użyte jako środek dydaktyczny. Pastor może głosić Apostolskie Wyznanie Wiary lub, jeśli jest na przykład baptystą, może głosić serię poświęconą Londyńskiemu Baptystycznemu Wyznaniu Wiary z 1689 roku. Należy tylko pamiętać, że jeśli wyznania nie są używane ostrożnie, mogą ujawnić teologiczny rozłam w zgromadzeniu.

 

Wywiad przeprowadził Jeff Robinson, dyrektor Seminarium Teologicznego Baptystów Południowych. Został opublikowany najpierw na stronie The Gospel Coalition. 

Artykuł okazał sie w Augustinus nr. 62: www.augustinus.pl

Tłumaczenie: Pedro Snoeijer

Orynał: https://www.thegospelcoalition.org/article/ligon-duncan-on-why-no-creed-but-bible-is-lousy-creed/

08 June 2022

Bonifacy

Bonifacy (właściwe imię Winfrid lub Wynfryd), urodził się między rokiem 672 a 675 w Wessex na południu Anglii.

Wychował się w klasztorze benedyktyńskim w Exeter a potem studiował w klasztorze w Nursling, gdzie otrzymał święcenia kapłańskie i prowadził szkołę klasztorną. Ze względu na jego rozległą wiedzę znany był w całej okolicy. Studenci, przybywali nawet z daleka aby słuchać jego wykładów Biblii. Nauczał biblijnej teologii, głosząc, że Jezus Chrystus jest centrum całego Pisma Świętego.

Brytyjskie i Irlandzkie szkoły były znane wówczas z wysokiego standardu nauki oraz ich wyjątkowo wielkiej motywacji do misji.

Mając ok. 40 lat miał możliwość uczestniczyć w podróży misyjnej na kontynencie, gdzie spontanicznie udał się w drogę, aby pomóc misjonarzowi Willibrordowi (635-714) w misji wśród Fryzów na terenie obecnych Niderlandów. Misja nie przyniosła powodzenia i Bonifacy powrócił do Anglii, gdzie miał możliwość na karierę klasztorną. On jednak nadal wierzył, że Bóg powołał go do pracy misjonarskiej.

W roku 718 udał się do Rzymu, aby odwiedzić ważne kościoły, ale przede wszystkim, aby otrzymać wsparcie papieża na misję. 15 maja 719 otrzymał formalne zadanie misyjne od papieża Grzegorza II.:

„Będziesz głosił Ewangelię wszystkim błądzącym narodom, wśród których znajdziesz się przez Boże prowadzenie, przedstawisz im Ewangelię Jezusa Chrystusa w pełnej prawdzie. Będziesz głosił niewiedzącym, w duchu cnoty, miłości i prostoty, Ewangelię obu Testamentów w należyty sposób.” Przy tej okazji otrzymał od papieża imię Bonifacy.

Jako apostoł dla pogan udał się Bonifacy na terenach Hesji i Turyngii, aby tam głosić Ewangelię wśród plemion germańskich. Miał wielkie powodzenie, wielu ochrzciło się, powstały kościoły i klasztory.

Podczas drugiego pobytu w Rzymie (722), papież mianował go biskupem Niemców, z zadaniem misji i organizacji Kościoła w Niemczech na wschód od Renu.

W wielu miejscach Bonifacy zniszczył świątynię pogańskie lub ścinał święte dęby, aby tam budować kaplice. Słynnym jest wydarzenie, które miało miejsce w roku 724, kiedy w Geismar (w północnej części Hesji) własnoręcznie ścinał dąb poświęcony germańskiemu bogu Thora. Germańskie zgromadzenie przeklęło go, ale potem byli świadkami, że dąb w cudowny sposób został zniszczony i rozpadł się. Ich reakcją na to było uwielbienie Boga. W ten sposób Bonifacy udowodnił Germanom, że ich bogowie są bezsilni i martwi, a Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem.

W roku 737 zaczął działalność misyjną w Saksonii i na Bawarii. Założył między innymi biskupstwa Passau, Regensburg, Erfurt i inne oraz klasztory, między innymi w Fuldzie (w 744 r.). W roku 747 stał się arcybiskupem Moguncji (Mainz).

W tamtych czasach misja w północnej i centralnej Europie stanowiła zazwyczaj masowe ochrzczenie ludu. Zazwyczaj było niewiele nauczania a podkreślona była przede wszystkim przynależność do kościoła. W związku z tym pogańskie myślenie i zwyczaje oraz zabobony nadal panowały wśród ochrzczonego ludu.

Bonifacy w swoich kazaniach stanowczo głosił, że jest tylko jeden Bóg, i że nie można służyć jednocześnie Jezusowi Chrystusowi i pogańskim bogom. Podkreślał konieczność radykalnego nawrócenia się, które obejmuje wyznanie i żal za grzechy, przyjęcie Jezusa Chrystusa jako jedynego Zbawiciela oraz rozpoczęcie życia według zasad ewangelicznych.

Nie chciał ludzi zostawić samym sobie, ważnym było niego, aby ochrzczeni także po chrzcie otrzymali dalszą naukę chrześcijańską. Poza tym kład nacisk na dobrze zorganizowane duszpasterstwo. Od swoich współpracowników i duszpasterzy wymagał, aby cały czas dokształcali się w teologii i studiowali Pismo Święte.

W następnych latach (732-744), będąc teraz arcybiskupem, zajął się zorganizowaniem Kościoła na terenach niemieckich i w Bawarii. Usuwał skorumpowanych, w bogactwie żyjących biskupów i księży a na ich miejsce ustanawiał mężów wyróżniających się wiarą, wiedzą biblijną i moralnym życiem. Podkreślał, że tylko ci kaznodzieje, który żyją według tego, co głoszą, są wiarygodni, przy tym ostro krytykując tych, którzy żyli według zasad świata. Krytykował też płytkość wiary wśród chrześcijan, którzy nie chcieli się rozwijać w wierze, lecz woleli powadzić wygodne życie według zasad świata.

Założył różne biskupstwa oraz różne klasztory, między nimi w Fuldzie (744 r.). W koncepcji misji Bonifacego klasztory były bardzo ważne, stanowiąc miejsce kształcenia księży i misjonarzy. Podkreślał, że podstawą służby w Kościele jest gruntowna wiedza biblijna i teologiczna. Tak samo ważnym było moralne życie w wspólnocie chrześcijańskiej. Tego wszystkiego można się uczyć, w teorii i w praktyce, w klasztorach.

Klasztory też były miejscem, gdzie dzieci i młodzież szlachty otrzymały wykształcenie a poza tym klasztory troszczyły się o biednych i chorych. W ten sposób klasztory odgrywały ważną rolę w odbudowie Kościoła, ale też w lokalnej ekonomii, dając ludziom z pobliskich miejscowości pracę i opiekę duszpasterską.

Przy swej działalności w Niemczech, utrzymywał Bonifacy cały czas kontakty z klasztorami w Anglii, które przesłały mu mnichów, wspierających wiernie jego misję w Europie. W swoich listach prosił nieustannie swoich braci w Anglii o wsparcie modlitewne, podając konkretne sprawy do modlitwy. Otrzymywał dary z Anglii, jak np. manuskrypty zawieracie teksty biblijne, które były ważne w kształceniu następnych misjonarzy i duszpasterzy.

Mając już prawie 80 lat, Bonifacy ciągle jeszcze pragnął głosić poganom. W roku 754 zaczął razem z 51 innymi kaznodziejami podróż misyjną po terenie Fryzji (obecna północna Holandia). Wielu Fryzów chciało słuchać Ewangelii i w Dokkum kilku z nich chciało się ochrzcić. Następnego dnia, 5 czerwca 754, grupa Fryzów jednak zaatakowała misjonarzy. Bonifacy próbował chronić się przed atakiem księgą teologiczną, ale został zabity razem ze wszystkimi 51 towarzyszącymi mu duszpasterzami. Do dzisiaj księga ta została zachowana w klasztorze w Fuldzie, gdzie sam Bonifacy został pochowany.

Artykuł w formacie PDF tutaj.

 

06 June 2022

Księga Izajasza 6:1-13

1 W roku śmierci króla Uzjasza widziałem Pana siedzącego na tronie wysokim i wyniosłym, a kraj jego szaty wypełniał świątynię. 2 Jego orszak stanowiły serafy, z których każdy miał po sześć skrzydeł, dwoma zakrywał swoją twarz, dwoma zakrywał swoje nogi i na dwóch latał. 3 I wołał jeden do drugiego:

Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów!

Pełna jest wszystka ziemia chwały jego. 

4 I zatrzęsły się progi w posadach od tego potężnego głosu, a przybytek napełnił się dymem. 5 I rzekłem: Biada mi! Zginąłem, bo jestem człowiekiem nieczystych warg i mieszkam pośród ludu nieczystych warg, gdyż moje oczy widziały Króla, Pana Zastępów. 6 Wtedy przyleciał do mnie jeden z serafów, mając w ręku rozżarzony węgielek, który szczypcami wziął z ołtarza, 7 I dotknął moich ust, i rzekł: Oto dotknęło to twoich warg i usunięta jest twoja wina, a twój grzech odpuszczony. 

8 Potem usłyszałem głos Pana, który rzekł: Kogo poślę? I kto tam pójdzie? Tedy odpowiedziałem: Oto jestem, poślij mnie! 

9 A On rzekł: Idź i mów do tego ludu: Słuchajcie bacznie, lecz nie rozumiejcie, i patrzcie uważnie, lecz nie poznawajcie! 10 Znieczul serce tego ludu i dotknij jego uszy głuchotą, a jego oczy ślepotą, aby nie widział swoimi oczyma i nie słyszał swoimi uszyma, i nie rozumiał swoim sercem, żeby się nie nawrócił i nie ozdrowiał! 

11 I rzekłem: Dopókiż, Panie? A On odpowiedział: Dopóki nie opustoszeją miasta i nie będą bez mieszkańców, domy bez ludzi, a kraj nie stanie się pustynią. 12 Pan uprowadzi ludzi daleko, i w kraju będzie wielkie spustoszenie. 13 A choćby została w nim jeszcze dziesiąta część, ta ponownie będzie zniszczona jak dąb lub jak terebint, z którego przy ścięciu został tylko pień. Pędem świętym jest jego pień.

 

Powyższy tekst opisuje powołanie proroka Izajasza. Zostaje on powołany przez Pana do szczególnego zadania: głoszenia sądu Bożego nad Izraelem w konkretnej sytuacji.

Tekst zaczyna się od podania konkretnej daty, mianowicie roku śmierci króla Uzjasza (ok. 739 p. Chr., por. 2 Krn 26:22).

W tym roku Izajasz otrzymuje wizję, podczas której ma wgląd do Sali tronowej Pana. Prorok widzi, jak Pan siedzi na tronie, co oznacza, że rządzi i sądzi. Tron jest wielki i wyniosły, tak wielki, że skraj szaty Pana wypełnia świątynię.

W swym widzeniu dostrzega serafy, będące niebiańskimi istotami. Słowo seraf oznacza coś takiego jak: ten, który pali, ognisty. Posiadają sześć skrzydeł, z których jedna para zakrywa ich twarz, ponieważ nawet one nie mogą patrzeć na chwałę Pana.

W innych miejscach Biblii hebrajski wyraz seraf używany jest jako określenie (jadowity) wąż (IV Mj. 21:6, 8; V Mj. 8:15, gdzie lepiej byłoby tłumaczyć, jako ognisty wąż). Ten sam wyraz występuje też w innych miejscach Księgi Izajasza, gdzie jest tłumaczony jako smok lub latający smok (Iz. 14:29; 30:6). Daje to więc wrażenie, że są niebezpieczne i groźne.

Serafy wołają a ich słowa potwierdzają to, co widzi Izajasz. W hebrajskim tekście werset ten jest poezją; tak jak w Księdze Objawienia, serafy wołają lub śpiewają o świętości Bożej.

Wołają trzy razy: święty. Trzy razy wspominają atrybuty Boże, co podkreśla, że Bóg jest całkowicie transcendentny, jest całkiem inny niż cokolwiek w stworzeniu. Bóg jest całkowicie czysty i jest jedynym, który naprawdę jest doskonale świętym.

 

Ich wołanie spowodowało, że trzęsły się progi i fundamenty świątyni. Pomieszczenie świątyni napełnione zostało dymem, nie z ołtarza, ale ponieważ Bóg sam się tu objawił (por. II Mj. 19:18; Ps. 18:6-8). To pewnego rodzaju chmura chroniąca, aby nikt naprawdę nie widział świętości Bożej, ponieważ nikt by tego nie przeżył.

Chwała Pana wypełnia całą ziemię. Jest to identyczne z wypowiedzią króla asyryjskiego, który w swoich annałach pisał: „Wystraszyłem wroga przez chwałę mojej armii.”

Pismo Święte podkreśla ciągle na nowo, że żaden ziemski król, lecz tylko Bóg jest Panem nad Wojskami (Pan Zebaot), tytuł, który występuje aż 62 razy w Księdze Izajasza. To termin wojskowy, który oznacza coś takiego jak Pan, Król wszechmogący, lub: Pan, wszechmocny Wojownik.

 

Izajasz jest świadomy tego, że jest grzesznikiem i wnioskuje, że zginie, ponieważ nie może istnieć w obliczu wszechmogącego Boga. Wcześniejsze rozdziały (Iz. 1-5) opisywały przekleństwo nad Izraelem, teraz Izajasz pisze o przekleństwie nad nim (Iz. 6:5). Jest grzesznikiem, tak jak cały Izrael. Ma nieczyste wargi, co oznacza, że nie ma żadnego wytłumaczenia, jest nieczysty, winny i zasługuje na karę śmierci, ponieważ Bóg nie toleruje grzechu (Rz. 1-3).

 

Jeden z Serafów (ognistych) przynosi rozżarzony węgielek, którego nawet on (będąc ognistym) nie może dotknąć, lecz musi trzymać szczypcami. Oznacza to oczyszczenie i zapłatę (przebłagalną) za grzechy. Oczyszczenie ogniem jest bolesne, ale pełne mocy. Właściwie rozżarzony węgielek powinien spalić Izajasza, ale tak się nie stanie, lecz oczyści go.

Hebrajski tekst podkreśla, że skutek oczyszczenia następuje natychmiast. Jest to natychmiastowy efekt pojednania się z Bogiem. To dobra nowina: jeśli prorok może być oczyszczony, to też może tego dostąpić cały Izrael (Iz. 1:18).

 

Grzech jest bardzo poważny a Bóg nigdy go nie lekceważy. Boża miłość i łaska nie oznacza stwierdzenia, że nasz grzech nie jest tak zły. Bóg traktuje grzech poważne i to oznacza wieczną śmierć dla każdego grzesznika. Bóg jednak sam też daje rozwiązanie, które może pochodzić jedynie od Niego, ponieważ żaden człowiek nie jest w stanie sam rozwiązać problemu grzechu i winy. Aby grzesznik mógł istnieć w obliczu świętego Boga potrzebna jest ofiara, która oczyści go i zapłaci za jego winy.

 

W Starym Testamencie ogień nie tylko oznacza oczyszczenie, ale też jest symbolem zemsty i gniewu Bożego (np. I Mj. 3:24; IV Mj. 11:1-3) oraz symbolem jego świętości (np. II Mj. 3:2-6; 19:18-25).

Rozżarzony węgielek pochodził z ołtarza, który pali się wiecznie (III Mj. 6:12-13). Ołtarz jest miejscem, gdzie Bóg przyjmuje ofiarę, dokonującej zadośćuczynienia, przez co możliwe jest pojednanie (III Mj. 17:11).

W sumie nie rozumiemy wszystkich szczegółów wizji, ale najważniejsze jest bardzo jasne: Bóg jest święty a my jesteśmy grzeszni i możemy żyć tylko dzięki temu, że On sam dokonuje zadośćuczynienia, aby się z nami pojednać.

 

Teraz, po oczyszczeniu Izajasza, Bóg wysyła proroka do Izraela. Bóg pyta, a Izajasz reaguje, potwierdzając, że pójdzie. Ofiara i oczyszczenie zmieniły go, teraz nie może inaczej odpowiedzieć na powołanie Boże.

Tekst ten jest niezwykle popularny w kontekście wysyłania misjonarzy na pole misyjne. Z tych okazji często głoszone są kazania oparte na omawianym tekście: Bóg woła, oczyszcza (zbawia) nas a my odpowiadając na jego powołanie idziemy na misję. Problemem jest tylko to, że kazanie lub przemówienie dotyczy zazwyczaj tylko pierwszych 8 wersetów i wtedy przesłaniem tekstu jest zachęta do misji i aluzja powodzenia. Jednak tekst tu się nie kończy. Nie wolno nam głosić tylko przesłania połowy tekstu.

Następne wersety mówią o tym, jaka będzie reakcja Izraela na jego głoszenie.

 

Te wersety (Iż. 6:9-13) są po hebrajsku poezją i obejmują treści przesłania Izajasza. Bóg posyła nas, co jest zachęceniem, ale to, co nastąpi potem wcale nie jest zachęcające dla nas. Bóg woła Izajasza, aby głosić ludowi przymierza, ale Bóg sam też powoduje, że głoszenie nie będzie miało efektu, którego się oczekuje: Izrael nie będzie słuchał.

Izrael zatwardzi swoje serce, zostaje znieczulony i to zostanie spowodowane przez głoszenie Izajasza. Jest to podobne do uporu i zatwardzenia serca faraona, który nie chciał wypuścić ludu przymierza z Egiptu (II Mj. 7:3-4; 8:32; 9:12, 10:20, 27; 11:10; 14:8; por. też Rz. 9:17-18). Bóg sam powoduje, że lud Izraela nie potrafi i nie chce słuchać. Bóg nie powołał Izajasza, aby głosił zbawienie, lecz aby zatwardzić i znieczulić serca Izraelitów, którzy nie chcą pokutować.

Z naszej perspektywy jest to brak powodzenia. Jednak powodzenie i sukces nie stanowi wielkiej ilości nawróconych, lecz wierność sługi Bożego. Też, kiedy nikt się nie nawróci, i tak Imię Boże zostaje uwielbiane przez wierność proroka. Izajasz jest tu podobny do Mojżesza, który miał podobne doświadczenie z Izraelem, upartym w swoim nieposłuszeństwie.

 

W Księdze Izajasza duchowy stan ludu Bożego ciągle na nowo zostaje opisany w słowach takich, jak głuchota i ślepota (np. Iz. 1:2-9; 6:9-10; 29:9-24; 42:18-20; 44:6-28). Mimo wielkich cudów i znaków, których Bóg dokonał dla swego ludu (np. wyjście z Egiptu, uratowanie od zagrożenia przez Asyrię, Iz. 7-8; 37:17), Izrael nie chce uznać, Kim jest Bóg. Izrael nie chce widzieć Bożej ręki ani w zbawieniu, ani w sądzie.  

Zrozpaczony Izajasz zastanawia się jak długo ta sytuacja jeszcze będzie trwać. Odpowiedź Boża jest następująca: do momentu kiedy wszystko zostanie zniszczone, do momentu, kiedy Jeruzalem ze świątynią i całą ziemią obiecaną zostanie zniszczony a lud zostanie wyprowadzony na wygnanie.

Głoszenie Izajasza, oceniając to z ludzkiej perspektywy, nic nie daje i jest porażką. Będzie tylko jeszcze gorzej. Na samym końcu widzimy jeszcze trochę nadziei: mały pęd wychodzący z pienia (Iz. 6:13). Potem, w rozdziale 11 dalej czytamy o nim.  

 

 

Bóg nadal powołuje i posyła wierzących, ale to nie oznacza zawsze powodzenia w naszym rozumieniu. Ruch podkreślający rozwój i wzrost zboru często głosi fałszywą ewangelię mówiąc, że jeśli głosi się we właściwy sposób, zawsze będzie powodzenie i rozwój. Pismo Święte naucza, że Bóg może błogosławić w taki sposób, że zbór rośnie, ale często też nie daje rozwoju.

Bóg posyła proroków i swe sługi do ludzi, którzy nie chcą słuchać. Jeśli więc pastor lub misjonarz nie ma powodzenia w sensie rozwoju, nie oznacza to automatycznie, że źle czynił albo, że Bóg go nie błogosławi.

Ostatecznym celem misji nie jest jak największa ilość nawróconych ludzi, chociaż jest to ważne, ale ostateczny celem jest to, aby Bóg został chwalony i uwielbiony. Dzieje się, że misjonarz musi płacić swoim życiem za misję, ale też jest ciężką ofiarą, jeśli ktoś daje swoje życie w ten sposób, że codziennie pracuje, głosi, a po wielu latach nie widzi rozwoju. Nasuwa się wtedy pytanie: dlaczego głosi Ewangelię? Aby zobaczyć powodzenie, czy aby być posłusznym i wiernym w tym chwaląc Boga?

Bóg jest suwerenny. Ma prawo, aby powołać nas i posłać dokąd zechce i ma prawo, aby posłać nas do ludzi, którzy nie chcą słuchać i nie nawrócą się. 

Nie ma automatycznego powodzenia i jest wielkim błędem mówić, że brak rozwoju oznacza, że czynimy coś źle. Jest też wielkim błędem twierdzenie, że powodzenie jest zawsze złe, czasami Bóg błogosławi, i może sprawić rzeczywiście powstanie wielkiego zboru. Nie każdy wielki kościół głosi fałszywą Ewangelię.

 

Nowy Testament dostosowuje ten tekst do Jezusa (Jn 12:37-41; Mat. 13:14-15; Mk. 4:12; Luk. 8:10; Dz.Ap. 4:8; 28:26). Ewangelia według Jana cytuje Izajasza 6:10, co wskazuje na to, że Jan widział nie tylko chwałę Pana, ale też chwałę Jezusa Chrystusa. W kontekście tych cytatów czytamy o rosnącej wrogości Izraela wobec Mesjasza, co jest dowodem ich ślepoty Cudy, których dokonał Jezus, były jednoznacznymi znakami, że jest obiecanym Mesjaszem, ale żydzi nie chcieli tego widzieć ani tego przyjąć. Ewangelista Jan podkreśla, że zatwardzenie Izraela jest częścią planu Bożego. Cytat u Jana dotyczy całej drogi Izraela: od początku już za czasów Mojżesza Izrael miał twardy kark, zatwardziałe serce i nie chciał słuchać (Jn. 12:37-41). Izajasz jest więc typem Chrystusa, w którym już widzimy coś z Zbawiciela i jego dzieła. Doświadczenie Izajasza jest także doświadczeniem Jezusa.

Kiedy żydzi w Rzymie nie chcieli słuchać głoszenia Ewangelii przez Apostoła Pawła, Paweł cytował ten sam tekst z Izajasza 6:10 (Dz. Ap. 28:26).

 

Zatwardzenie serca nie jest tylko problemem Izraela, lecz każdego człowieka. Żaden człowiek sam z siebie nie dojdzie do wiary. Dlatego Jan podkreśla suwerenność Bożą w wybraniu i odrzuceniu. Nie zależy to od naszych starań, czy ktoś się przez nasze głoszenie nawróci czy nie (nie jest tak, że im więcej i lepiej głoszę Ewangelię, tym więcej ludzi się nawróci). To wyłącznie Boże dzieło i jeśli ktoś się nawróci czy też nie jest to Boży plan. Bóg rządzi suwerennie.

Jednocześnie niewiara i zatwardzenie serca jest powodem sądu: nie Bóg, lecz sam człowiek jest całkowicie odpowiedzialny za swoją upartość i niewiarę, dlatego otrzyma Boży sąd i karę. Głoszenie Ewangelii sprawia, że niektórzy poprzez działanie Ducha Świętego otwierają swoje serca, słuchają i nawracają się ku zbawieniu, ale wielu niestety pozostaje w swojej ślepocie i głuchocie, zatwardzając swoje serce ku swojemu potępieniu.