02 December 2019

Job 40:1-5

1 A Pan zwrócił się do Joba i rzekł:
2 Czy ten, kto spiera się z Wszechmocnym, będzie trwał w uporze?
Niech oskarżyciel Boga odpowie!
3 Wtedy Job odpowiedział Panu i rzekł:
4 Otom ja nędzny, cóż ci odpowiem? Swoją rękę kładę na ustach.
5 Raz mówiłem i już nie będę; drugi raz i już nie powtórzę.


Księga Joba zawiera historię pobożnego, sprawiedliwego człowieka o imieniu Job. Posiadał on ogromny majątek i szczęśliwą rodzinę. We wszystkim wiodło mu się pomyślnie, był wiernym sługą Boga. Podstępny szatan stanąwszy przed obliczem Stwórcy poddał w wątpliwość wierność Joba. Twierdził, że jeśli tylko straci wszystko zwróci się przeciw Bogu. Bóg pozwolił szatanowi przetestować wiarę Joba i zabrał mu wszystko, co posiadał, nawet jego dzieci i zdrowie. Przyjaciele dowiedziawszy się o jego nieszczęściu przyszli go pocieszyć, ale zamiast tego oskarżyli go. Twierdzili, zgodnie z myśleniem starożytnych, że jeśli spotkało go nieszczęście, z pewnością zgrzeszył. Job natomiast wiedział, że nie zgrzeszył w taki sposób, by miał zasłużyć na takie nieszczęście bardziej niż inni. Dlatego Job zaczął wołać do Boga i skarżył się, wymagając od Niego podania przyczyny jego cierpienia:
2 I dziś moja skarga pełna jest goryczy, bo jego ręka zaciążyła na moich westchnieniach. 3 O, gdybym wiedział, jak go znaleźć, jak dojść do jego trybunału, 4 przedłożyłbym mu moją sprawę, a moje usta napełniłbym dowodami. 5 Chciałbym poznać słowa, którymi by mi odpowiedział, i dowiedzieć się, co mi powie (Job 23:2-5)

Job myślał, że Bóg walczy przeciw niemu (10:2; 23:6) i chciał poznać tego przyczynę. Bóg natomiast odwrócił sytuację wymagając odpowiedzi od Joba:
2 Któż to zaciemnia mój plan słowami bezmyślnymi?
3 Przepasz jako mąż swoje biodra, będę cię pytał, a ty mnie pouczysz (Job 38:2-3)
Bóg zareagował na skargę Joba, ale nie dał mu oczekiwanej odpowiedzi. Zamiast wyjaśnić mu powód jego cierpienia, objawił swą wielkość i potęgę jako Stwórcy. Opisując wiele aspektów stworzenia, sprawił, że Job odkrył swą znikomość wobec wielkiego Stwórcy. Bóg skonfrontował Joba ze Swą wielkością zadając pytanie, gdzie Job był, kiedy On stworzył wszystko (rozdz.38 i 39).
W końcu Job wydaje się przekonany i porzuca swe wymagania, uświadamiając sobie, że nie jest w stanie odpowiedzieć na Boże pytanie. Świadomy swej znikomości wobec Boga, Job nie miał już nic do powiedzenia. Stworzyciel poniżył go i złamał jego dumę.
Mimo to, jego milczenie nie oznaczało automatycznie upamiętania. Job będąc pod wrażeniem wielkości Boga, nie miał już argumentów. Jednak w tym momencie jeszcze nie był gotów, aby całkowicie zostawić swoje zarzuty wobec Boga.
Na to Bóg jeszcze raz przemówił do Joba (40:6-41:26). W tym przemówieniu Bóg wskazuje na swoją wielkość i moc jako Stwórcy, używając przykładu dwóch największych i najgroźniejszych zwierząt, stworzonych przez Niego: Behemota (40:10-19) i Lewiatana (40:20-41:25). Skoro Job nie jest w stanie  zrozumieć i opanować tych zwierząt, dla niego wielkich i groźnych, ale dla Boga stanowiacych tylko małą część całego stworzenia, jak może myśleć, że jest w stanie w pełni zrozumieć Stworzyciela? Jak może oskarżyć Boga i uważać, że lepiej wie niż On, czym jest sprawiedliwość?

Dopiero po tej mowie Boga Job całkowicie poddaje się i upamiętuje się:
1 Wtedy Job odpowiedział Panu, mówiąc: 2 Wiem, że Ty możesz wszystko i że żaden twój zamysł nie jest dla ciebie niewykonalny. 3 Któż jest w stanie zaciemnić twój zamysł nierozsądną mową? Aleć to ja mówiłem nierozumnie o rzeczach cudownych dla mnie, których nie rozumiem. 4 Słuchaj, proszę. I ja chcę mówić; będę cię pytał, a Ty racz mię pouczyć! 5 Tylko ze słyszenia wiedziałem o tobie, lecz teraz moje oko ujrzało cię. 6 Przeto odwołuję moje słowa i kajam się w prochu i popiele (Job 42:1-6).

Teraz Job zostaje kompletnie poniżony, doprowadzony do upamiętania się z powodu jego dumnych słów wobec Boga Stwórcy oraz ze swego wątpienia w sprawiedliwość Bożą. Myślał, że miał prawo zacząć rozprawę przeciwko Bogu, ale teraz widzi jak strasznie się pomylił. Dopiero teraz samowolnie i bez przymusu upamiętuje się i poddaje się Bogu. Teraz w pełni uznaje absolutną suwerenność Bożą i zarazem swój niemądry zamysł, aby się z Nim zmierzyć.
Cytując Boże pytanie (w. 3, 38:2), Job wyznaje swój błąd i pychę wyrażoną w swych pytaniach i wymaganiach. Przez to uznaje jak ograniczony jest jako człowiek i jak wielki, nieskończony jest Bóg Stworzyciel.

Po przemówieniach Boga, Job może powiedzieć, że widział Go. Nie w sposób fizyczny, nie mógł bowiem przejrzeć poprzez sztorm z którego Bóg przemawiał (38:1; 40:6). Wcześniej znał Boga w innym sensie: słyszał o Nim, mógł mówić o Nim, teraz natomiast poznał Boga naprawdę, wewnętrznie. Teraz spotkał i poznał Boga nie jako kogoś, kto jest daleki, lecz jako Przyjaciela i Zbawiciela oraz jako swego Boga i Stworzyciela. To zmieniło wszystko dla Joba i dlatego teraz wyznaje, że jest winny i grzeszny, sam z siebie nie może istnieć wobec Boga.

Odwołuje (odrzuca) swoje słowa (42:6), lub, jak też można przetłumaczyć: uznaje siebie za winnego. Odrzuca swoje skargi przeciwko Bogu. Kajanie się w prochu i popiele było w starożytności znanym i powszechnym znakiem pokuty, upamiętania i żalu.
Hebrajski tekst używa tu tego samego wyrazu jak ten, opisujący pocieszanie przez przyjaciół Joba (2:11). Można by tłumaczyć: dlatego odwołuje swoje słowa i pociesza siebie w prochu i popiele. Cała księga mówi o tym, jak Job szuka pocieszenia w swoich cierpieniach. W końcu znajdzie pocieszenie w upamiętaniu się.

Niektórzy uważają, że w końcu Job posłuchał przyjaciół, nawołujących go przecież do nawrócenia się z grzechu. Elifasz przemówił do niego następująco:
23 Jeżeli w pokorze nawrócisz się do Wszechmocnego i oddalisz nieprawość ze swego namiotu, 24 jeżeli w proch rzucisz złoty kruszec i między kamienie potoków złoto z Ofiru, (…) 26 wtedy Wszechmocny będzie twoją radością i podniesiesz ku Bogu swoje oblicze (Job 22:23-24, 26).
Twierdząc tak jednak mylimy się i pokazujemy, że w ogóle nie zrozumieliśmy Księgi Joba.
Job nie nawrócił się z grzechów, których przecież nigdy nie popełnił. Z pewnością nie akceptuje argumentacji przyjaciół, mianowicie, że doświadczył nieszczęść z powodu swego szczególnego grzechu.
To, że Bóg oskarża przyjaciół Joba i nawet Jego gniew, jak czytamy, rozpalił się przeciw nim (42:7) jest jasnym dowodem na to, że przyjaciele mylili się i dali złą radę niezgodną z Prawdą Bożą. Nie jest prawdą, że sprawiedliwi nie cierpią, oraz to, że cierpimy z powodu osobistych grzechów. Takie twierdzenie stanowi fałszywą ‘ewangelię’, która niestety do dzisiaj jest popularna. Niestety współcześni chrześcijanie ‘pocieszają’ innych chrześcijan w taki sposób, jak Elifasz Joba.

Jak zatem mamy reagować na cierpienie i jak powinniśmy je rozumieć? Jaką odpowiedź daje nam Księga Joba na to pytanie? Faktycznie Bóg nie daje odpowiedzi na pytanie dlaczego cierpimy, ani Jobowi ani nam. Natomiast Bóg daje inną odpowiedź: nie skupiaj się na swoim cierpieniu, lecz skoncentruj się na Stwórcy, większym niż twoje cierpienie i panującym mimo wszystko.
Często wymagamy odpowiedzi i chcemy wiedzieć, dlaczego akurat ja muszę doświadczać cierpienia? Musimy mieć świadomość, że Bóg jest wszechmogącym, świętym i suwerennym Stworzycielem, który nie ma obowiązku wytłumaczenia się wobec nas.

Jeżeli wymagamy odpowiedzi od Boga i uważamy, że powinien się wytłumaczyć, On odpowiada nam, jak odpowiedział Jobowi:
Czy ten, kto spiera się z Wszechmocnym, będzie trwał w uporze?
Niech oskarżyciel Boga odpowie! (Job 40:2)
Oraz:
7 Nuże, przepasz swoje biodra jak mąż; będę ciebie pytał, a ty mnie poucz! 8 Czy chcesz rzeczywiście podważyć moją sprawiedliwość, pomówić mnie o krzywdę, aby okazać, że masz słuszność? 9 Czy jesteś mocny jak Bóg i możesz jak On zagrzmieć głosem? 10 Przyozdób się w majestat i we wzniosłość, przywdziej chwałę i dostojeństwo! (Job 40:7-10)

Mądrość biblijna prowadzi do życia i oparta jest na fakcie, że stworzony człowiek wie, że nie jest Stwórcą, że istnieje ogromna różnica miedzy stworzeniem a Stworzycielem. Krótko mówiąc, wierzący, mądry człowiek zna swoje miejsce wobec Stwórcy.

Nie oznacza to oczywiście, że nie wolno nam zadawać pytań. Ważnym jest jednak, z jakim nastawieniem pytamy. Nie mamy prawa ani na odpowiedź ani na życie bez cierpienia.
Grzechem Joba nie był sam fakt zadawania pytań, lecz to, że sadził, że miał prawo wymagać od Boga odpowiedzi i kwestionować Jego sprawiedliwość.
To jest, co Apostoł Paweł pisze o wybraniu i odrzuceniu: O człowiecze! Kimże ty jesteś, że wdajesz się w spór z Bogiem? Czy powie twór do twórcy: Czemuś mnie takim uczynił? (Rz. 9:20).

Zamiast odpowiedzi na pytanie dlaczego cierpi, Job otrzymuje ważniejszą odpowiedź: poznaje Kim jest Bóg. Poza tym odkrywa, że tylko nawrócenie i upamiętanie może mu dać prawdziwe wyzwolenie i pocieszenie.
W końcu Job rozumie wskazując, gdzie można znaleźć zbawienie. Już we wcześniejszych przemówieniach Joba jest to widoczne: Lecz ja wiem, że Odkupiciel mój żyje i że jako ostatni nad prochem stanie! (Job 19:25).

Jasnym jest, że nie możemy zobaczyć Boga w sposób bezpośredni, nie konieczne jest dla nas spotkanie Boga w wichurze, jak w przypadku Joba (Job 38:1). Objawia nam Go Słowo Boże i poznajemy Go w Jezusie Chrystusie, Który jest jedyną prawdziwą drogą do Boga Ojca. Tylko w Chrystusie znajdujemy bożą mądrość, której szukamy i tylko w Nim znajdujemy prawdziwe pocieszenie, jak to wyraża Katechizm Heidelberski:
Pytanie 1: Jaka jest Twoja jedyna pociecha w życiu i w śmierci?
To, że ciałem i duszą, należę zarówno w życiu jak i w śmierci, nie do siebie, ale do mego wiernego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. To On swą drogą krwią zapłacił całkowicie za wszystkie moje grzechy i wyzwolił mnie z mocy diabła, strzeże mnie tak dobrze, że bez woli Ojca w niebie nawet włos mi z głowy nie spadnie, co więcej, wszystko musi służyć mojemu zbawieniu. Dlatego, przez Ducha Świętego, daje mi pewność życia wiecznego i sprawia, że z całego serca jestem gotów i pragnę żyć dla Niego. 

Szatan chciał udowodnić, że jest silniejszy niż Stworzyciel i że jest w stanie skusić Joba do wyrzeczenia się Boga. W końcu jednak nie szatan, lecz Job i Bóg są zwycięzcami. W ten sposób Job jest typem Chrystusa, wskazując na Zbawiciela. To nie Bóg, lecz szatan dał Jobowi cierpienie, tak jak w przypadku Jezusa. Tak jak Job, Jezus został oskarżony, odrzucony, był samotny i cierpiał niesprawiedliwie. Tak jak Job, Jezus przeciwstawił się pokusom szatańskim i zwyciężył.
Oczywiście istnieje wyraźna różnica, mianowicie, że mimo wszystko Job był grzesznikiem, który musiał znać swoje miejsce wobec Boga i który musiał się nawrócić. Jezus jest bez grzechu i sam jest Bogiem. Job, będąc stworzeniem i grzesznikiem, nie miał prawa wymagać wytłumaczenia od Boga. Jezus natomiast rzeczywiście cierpiał niesprawiedliwie i miał wszelkie prawo kwestionować ten fakt, ale dobrowolnie zrezygnował z wiecznej chwały i poniżył się, aby w ten sposób zbawić lud Boży.

Bóg nie wytłumaczy nam, dlaczego cierpimy, ale Słowo Boże pokazuje nam, że po poniżeniu i cierpieniu zawsze następuje odnowienie i wywyższenie. Jezus, będąc w chwale Bożej, poniżył się, stał się człowiekiem, który musiał żyć pośród grzeszników, którzy nie poznali i odrzucili Go. W końcu zmarł na krzyżu z powodu naszych grzechów i nieprawości. Trzeciego dnia jednak zmartwychwstał i został wywyższony i siedzi po prawicy Boga Ojca w chwale jako zwycięski Król.
Każdy wierzący, naśladujący Jezusa, ma do czynienia z cierpieniem i poniżeniem, ale Bóg obiecuje odnowienie i wywyższenie. Wywyższenie nastąpi dopiero po powrocie Jezusa Chrystusa i zmartwychwstaniu umarłych.

Job pragnął tego, kto się wstawia za nim (Job 9:33; 16:20), ale nie miał pojęcia, że Ten, kto wstawia się, sam musi cierpieć. My, żyjąc w okresie Nowego Testamentu wiemy, że kiedy cierpimy, nasz Zbawiciel i Pośrednik nie tylko współczuje nam, ale sam wie, co to znaczy cierpieć. Co więcej, On cierpiał w sposób, jakiego my nigdy nie musimy doświadczyć, ponieważ Jezus Chrystus zniósł gniew Boży z powodu naszych grzechów. Wszelkie cierpienie na ziemi, jakkolwiek straszne byłoby, jest niczym w porównywaniu do doświadczenia gniewu Bożego.

Ze względu na to, że Chrystus zmarł dla każdego, kto uwierzył, cierpienie wierzących nie jest bezsensowne. Dlatego możemy wyznać wraz z Apostołem Pawłem: A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani (Rz. 8:28). Nic nie dzieje się przypadkiem, nie ma cierpienia nad którym Bóg nie panuje.
Bóg nie jest słaby, współczujący i płaczacy z nami, ale jest wszechmogący, panujący nad sytuacją.
Dlatego Apostoł Paweł dalej pisze:
29 Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci; 30 a których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił. 31 Cóż tedy na to powiemy? Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam? (Rz. 8:29-31).
I dalej:
 (…) 38 Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, 39 ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rz. 8:31, 38-39).

Nigdy nie możemy lekceważyć cierpienia, które jest bardzo realne w tym świecie. Ale też nie powinniśmy wpaść w samowspółczucie i skupienie się tylko na naszym cierpieniu. Przez cierpienie możemy się uczyć, że Bóg jest wielki oraz, że możemy Mu zaufać.
Przy tym musimy też pamiętać, że cierpienie Joba jest zasadniczo inne niż nasze. Szatan chcąc pokusić Joba zjawiał się przed obliczemi Boga aby zyskać pozwolenie na testowanie bożego sługi. Dzięki zwycięstwu Chrystusa, szatan został pokonany i nie ma dostępu do nieba (Obj. 20:1-10). Szatan już nie jest w stanie ‘układać się’ z Bogiem, jak w przypadku sprawy Joba. Nie musimy starać się być sprawiedliwymi, sami z siebie nawet nie jesteśmy w stanie. Jezus uczynił wszystko za nas. Najważniejszym pytaniem dla nas nie jest, czy cierpię z powodu jakiegoś grzechu, lub czy moje cierpienie jest sprawiedliwe czy nie. O wiele ważniejsza jest odpowiedź na pytanie, czy jestem w Jezusie Chrystusie, czy jestem sprawiedliwy wobec Boga Stwórcy, co jest tylko możliwym w Chrystusie. Tylko jeśli wierzę w Chrystusa, Bóg deklaruje mnie sprawiedliwym, niezależnie od tego cokolwiek uczyniłem.
Nasze uczynki ani nasze cierpienie nic nie mogą dodać do naszej sprawiedliwości, nie możemy ‘zarobić’ na zbawienie przez nasze cierpienie, jak myślą niektórzy.

Możemy pytać i prosić Boga, On nawet chce, abyśmy w naszym cierpieniu przychodzili do Niego, gdyż tylko On może nam dać prawdziwe pocieszenie. Nie możemy jednak żądać czegoś od Boga, nie powinniśmy mieć postawy rozczeniowej. Wtedy nie doświadczymy wyzwolenia i pocieszenia, lecz jedynie frustrację, ponieważ to byłaby walka przeciw wszechmogącemu Stwórcy. Tylko jeśli w wierze, pokorze i zaufaniu oddamy siebie w ręce Bogu, który jest dobry i wszechmogący, znajdziemy prawdziwe pocieszenie w Jezusie Chrystusie, naszym Zbawicielu.