W poprzednim fragmencie Paweł bronił swojej wolności do
rezygnacji z finansowego wsparcia. Teraz wyjaśnia, co oznacza wolność w
praktyce: wszystko ma służyć głoszeniu Ewangelii.
Używając metafory sportu, mówi o wytrwałości i konsekwencji
w życiu wierzącego (w. 24-27). Wolność nie oznacza, że wszystko jest dozwolone.
Było to szczególnie ważne dla Koryntian, którzy myśleli, że jeśli są w
Chrystusie, wszystko im wolno. Paweł musi najpierw wyjaśnić, czym jest wolność,
zanim może wrócić do tematu spożywania mięsa ofiarowanego.
w. 19
Będąc wolnym – Paweł wraca do
tematu wolności z w. 1
Wg rzymsko-greckich poglądów wolny człowiek to ten, który
robi co chce, bez względu na to co inni o tym myślą (stoicyzm).
Biblia naucza, że człowiek jest wolny wtedy, kiedy jest
wolny od wszystkiego, co przeszkadza mu być człowiekiem podobającym się Bogu,
wg Bożej woli. Oznacza to wyzwolenie się od szatana i wolność do służby Bogu.
Paweł będąc wolnym człowiekiem zmienia swój status z
wolnego na niewolnika. Być niewolnikiem Chrystusa oznacza być niewolnikiem
innych (por. 2 Kor. 4:5; Ew. Marka 10:42-45).
Paweł „poniżył” się do „niewolnictwa” pracy fizycznej, co
było widziane przez lepiej sytuowanych, jako niegodne. W ten sposób jednak
łatwiej mógł docierać do niższych klas społecznych. Poza tym Paweł pozostał
niezależny od patronów. W Koryncie normalnym było, że filozofowie i nauczyciele
byli utrzymywani przez bogatszych mieszkańców, co jednocześnie powodowało
relację zależności od nich. W takiej sytuacji jest zawsze trudniej szczerze
mówić, szczególnie, jeśli temat może się nie podobać patronowi.
W w. 19-21 występuje 5 razy czasownik pozyskać (gr.:
kerdainein). Wyraz ten może wskazywać na nawrócenie się niewierzącego,
ale też na powrót wierzącego, który popadł w grzech. Wyraz ten pochodzi z
dziedziny biznesu, oznaczając zyski w biznesie (np. w Mt. 25:16-22). Nawiązuje
to też do tego, co Paweł pisał w 9:17-18.
w. 20
Dostosowanie się do Żydów jest dla niego pewnym rodzajem
ustępstwa, ale w innym miejscu podkreśla, że jest Żydem (2 Kor. 11:22).
Nie chodzi o bycie Żydem w sensie etnicznym, lecz w
znaczeniu być pod zakonem. Wiara chrześcijańska nie jest po prostu
jakimś nowym rodzajem judaizmu. Chrześcijańska wiara jest w pewnym sensie
kontynuacją Izraela i budowana jest na Starym Testamencie, ale jest
jednocześnie czymś całkiem nowym, co zaczęło się w Jezusie Chrystusie. W
Chrystusie nie ma już różnicy między Żydami a Grekami (Dz. Apostolskie 15,9;
Rzymian 3,22).
Apostołowi nie chodzi oto, aby udawać, że jest się kimś
innym, niż w rzeczywistości, co byłoby kłamstwem. Nie oznacza to, że Paweł
udawał, że jest Żydem poprzez praktyki (Dz. Ap. 18:18; 21:21-26).
Paweł nie trzymał się starego zakonu, ponieważ sam Jezus,
Mesjasz żydowski, anulował ważne części prawa żydowskiego (Ew. Mateusza 15,11;
Ew. Marka 7,19; Rzymian 14,14; 1 Koryntian 7,19; Galacjan 2,11-14; Efezjan
2,14-15). Jednak wśród Żydów dostosowywał się, kiedy to było dobre dla sprawy
Ewangelii. Dlatego też obrzezał Tymoteusza (Dz. Ap. 16:1-3, por też.: Dz. Ap.
21:17-26; 18:18), ale jednocześnie nie akceptował tego, że obrzezanie stałoby
się wymogiem dla pogan, którzy uwierzyli. Nie powinno się nakładać obowiązku
obrzezania na nawróconych pogan, gdyż to już nie obowiązuje. Paweł rozwija ten
temat w sposób obszerny w liście do Galacjan (Gal. 2).
Następujący przykład może wyjaśnić, o co Pawłowi chodzi:
Paweł otrzymał pięć razy czterdzieści uderzeń bez jednego (2 Kor.
11:24), co jest żydowską karą za m.in. bluźnierstwa. Grzech taki oznacza
wykluczenie grzesznika z Izraela, ale przez odbycie kary znowu może on stać się
częścią społeczności (3 Mojż. 18:29; 5 Mojż. 25:3). Po zniesieniu tej kary,
Paweł znowu był widziany, jako Żyd i mógł głosić do nich. Gdyby nie akceptował
kary żydowskiej (nawet będąc niewinnym) zamknęłoby to drzwi do głoszenia Żydom.
Być pod prawem oznacza bycie pod przekleństwem (Gal.
3:10) i zostać osądzonym przez zakon (Rz. 2:12). To, że Paweł był pod zakonem
oznacza, że był gotów być pod przekleństwem i otrzymać karę, aby móc głosić
Żydom.
Paweł nie był pod zakonem jeśli chodzi o chlubienie się i
usprawiedliwienie (Rz. 3:28; Gal. 2:21; 3:11). Paweł nie żyje pod przekleństwem
zakonu, lecz jest wolny.
w. 21
Ci poza zakonem - poganie, którzy nie mają zakonu (Rz.
2:14). Nie oznaczało to, że Paweł stał się jak Grek, żyjący w sposób
hedonistyczny i biorący udział w kulcie pogańskim.
Paweł stał się jak poganin w tym sensie, że nie starał
się wypełniać zakonu, jako obowiązku, i żył wg faryzeuszów w bezbożności.
Podobnie jak poganie, Paweł nie musi trzymać się zakonu w
sposób jak Żydzi. Nie jest to ignorowanie Boga, ale bycie pod zakonem
Chrystusowym (dosł.: w zakonie Chrystusa.)
Zakon Chrystusa nie jest zakonem Mojżesza dostosowanym
przez Chrystusa, ani nie jest zestawem przepisów, które Jezus dał, lecz jest to
zakon, który Chrystus spełnił.
Paweł więc nie jest tylko pod (lub we) wszystkim czego
Jezus nauczał, ale też we wszystkim co Jezus uczynił i osiągnął. Jest to styl
życia w naśladowaniu Jezusa (1 Kor. 10:24; Rz. 15:3-4; 2 Kor. 4:10-12).
w. 22
Wcześniej Paweł pisał: stałem się jak Żyd,
teraz pisze, że naprawdę stał się słaby.
Niektórzy bibliści twierdzą, że słabi to wierzący, którzy
jeszcze potrzebują rozwoju wiary, czyli ci, którzy jeszcze nie rozumieją
wszystkiego i szybciej gubią się. Kontekst jednak wskazuje na to, że są to
niewierzący, gdyż Paweł chce ich zyskać dla Ewangelii.
Słaby może oznaczać słabszych w społeczeństwie, ale może
też oznaczać ludzkość żyjącą bezbożnie (Rz. 5:6). Każdy człowiek jest
grzesznikiem, zasługującym na potępienie, ale w Chrystusie otrzymuje zbawienie
i jest silny. Oznacza to życie tylko i wyłącznie z łaski, gdyż sam nic nie mogę
uczynić ku mojemu zbawieniu. Dlatego Paweł może chlubić się swoimi słabościami,
gdyż tylko przez Chrystusa żyje (2 Kor. 11:30; 12:5-10).
Paweł nie podaje w tym fragmencie swojej strategii
misyjnej ani nie propaguje zasady, że należy się zawsze dostosować. Paweł po
prostu podkreśla, że będąc apostołem żyje jak niewolnik w służbie Chrystusa, z
celem, aby zyskać dla Chrystusa.
Nie możemy bez ograniczeń dostosować się do sytuacji
niewierzących, istnieją jasne granice.
Paweł identyfikuje się tak dalece jak tylko to możliwe z
tymi, których chce pozyskać; tak aby ci się nawrócili i zmienili życie. To jest
dokładnie to, co czynił sam Jezus. We wszystkim stał się człowiekiem, jak my,
tylko nie w grzechu (Rz. 8:3-4; 2 Kor. 5:21; Gal. 4:4-5; Fil. 2:6-8).
Nie oznacza to, że możemy się w dowolny sposób dostosować
do niewierzących i ich sytuacji. Granice są bardzo wyraźne. Nie można w żadnym
przypadku jeść mięsa ofiarnego, jeżeli wiesz o tym, że jest ofiarowane.
Nie oznacza to też, że Paweł dostosuje treść Ewangelii do
ludzi (Gal. 1:10) , i aby się podobać ludziom (1 Tes. 2:4).
w. 24-26
Paweł używa metafory z dziedziny sportu (por.: Fil. 3:14;
1 Tym. 6:12; 2 Tym. 2:5; 4:7-8; Heb. 12:1; Judy 3). W okolicach Koryntu odbywały
się co dwa lata bardzo znane igrzyska istmijskie, ku czci boga morza Posejdona.
Były to igrzyska panhelleńskie podobne do igrzysk olimpijskich, gdzie odbywały
się zawody w dyscyplinach sportowych takich jak m.in. bieg (192 m. na stadionie),
pięściarstwo, zapasy, wyścigi rydwanów, zaprzęgów konnych i zawody pływackie.
Koryntianie znali sport i wiedzieli, jak wygląda życie
profesjonalnych sportowców. Największym honorem w społeczeństwie korynckim było
być nazwanym liderem igrzysk.
Także dzisiaj wielu sportowców marzy o tym, aby kiedyś
wygrać medal olimpijski, ale każdy też wie, że jest to wyjątkowo trudne,
przeznaczone dla najlepszych. Musisz być nie tylko bardzo dobry, ale przede
wszystkim musisz wiele lat trenować, poświęcić się, zrezygnować z wielu
rozkoszy świata. To jest jedyna droga do medalu, ale każdy sportowiec wie, że
warto jest przeżyć wszystkie trudy, aby osiągnąć upragniony cel.
w. 25
Każdy atleta w starożytności, musiał przysięgać, że „nie
zgrzeszy przeciw igrzyskom olimpijskim”. Przez dziesięć miesięcy musiał żyć
według ostrych reguł, przestrzegać specjalnej diety, nie mógł żyć jak reszta
świata i nie mógł odżywiać się tak samo jak inni ludzie. Atleta musiał
kontrolować siebie w każdym aspekcie swojego życia (por. Gal. 5:22)
Życia chrześcijańskiego nie można porównać do życia
atlety, który walczy w pojedynkę, bardziej podobne jest do sportu zespołowego,
jak np. piłka nożna (ale w I wieku n.e. jeszcze nie istniały sporty zespołowe
na igrzyskach).
Atleci wkładający tyle wysiłku i starań otrzymywali jako
nagrodę tylko znikomy wieniec, wieniec z gałązek selera (rośliny poświęconej
Posejdonowi) lub liści bluszczu, albo liści laurowych a w przypadku igrzysk
istmijskich, z gałęzi sosny. Oznaczało to największy możliwy honor w
społeczeństwie, nie wolno było dla siebie samego ani zrobić takiego wieńca ani
go nosić. Honor jest wielki, ale wieniec jest znikomy a przy następnych igrzyskach,
ktoś inny może dostąpić tego honoru.
Nagrodą natomiast dla wierzącego, który wytrwa jest
wieczne życie, temat rozwijany przez Pawła w rozdz. 15.
w. 26
Nie jakbym w próżnię uderzał – dosł; aby ściągnąć skórę, bić w powietrze.
Przykład z boksu, boksowanie uważne było za
najtrudniejszy sport.
Bokser, który bije w powietrze traci siły, jest śmieszny
i przegrywa. Bokser, który dużo trenował, wie jak uderzyć i nie traci sił
poprzez bicie powietrza. Paweł chce, aby chrześcijanie byli efektywni, nie jak
ten amator, który bije w powietrze, ale jak ten profesjonalny bokser, który po
wielu latach ciężkich przygotowań jest efektywny i zwycięży.
w. 27
Umartwiam – (gr.: hupōpiazō)
dosł.: bić dotkliwie, ostro traktować.
Paweł nie propaguje tu ascetycznego stylu życia, lecz
pragnie podkreślić, że każda nagroda ma swoją cenę.
Nie oznacza to, że ciało jest złe i dlatego trzeba je
ostro traktować. Ciało może służyć Bogu (6:20; 1 Tes. 5:23; Rz. 6:17-19), może
być członkiem Chrystusa (1 Kor. 6:15); i świątynią Ducha Świętego (1 Kor.
6:19). Ciało też zmartwychwstaje (1 Kor. 6:13-14; 15:35-49). Dyscyplinowanie
ciała nie jest celem samym w sobie, lecz tylko służy zyskaniu ludzi dla
Chrystusa.
Sportowiec samodzielnie i z wolnej woli rezygnuje z
pewnych rzeczy i staje się niewolnikiem programu treningowego, wszystko dla
wyższego celu, mianowicie, aby wygrać igrzyska. Podobnie chrześcijan rezygnuje
z pewnych praw i staje się niewolnikiem dla wyższego celu: głoszenia Ewangelii
i zyskania ludzi dla Chrystusa.
Nawrócenie się i oddanie, powierzenie swojego życia
Jezusowi jest dopiero początkiem, i samo w sobie nie jest gwarancją, że
otrzymasz nagrodę. Ważnym jest, aby naśladować Jezusa w swoim codziennym życiu,
i wytrwać. Powinna być widoczna zmiana życia i pojawienie się owoców Ducha
Świętego (Ew. Mateusza 12:33-37; Galacjan 5:22; Hebrajczyków 6:7-8).
Brzmi to ostro i niepokojąco. Problemem w Koryncie było,
że wielu Koryntian rozdzielało swoje zbawienie od służenia i odpowiedzialnego
życia. Byli chrześcijanami, ale nadal brali udział w kulcie pogańskim poprzez
uczestniczenie w bankietach w świątyni. Niektórzy nadal odwiedzali prostytutki.
Jeżeli się nie nawrócą z tych grzechów, oznacza to, że nie wytrwają i nie
otrzymają nagrody, jaką jest wieczne życie. Nie wystarczy siedzieć biernie w
kościele i nazywać się chrześcijaninem. Bycie chrześcijaninem zawsze ma wymiar
praktyczny, oznacza konkretną zmianę życia i jest związane z wytrwałością.
Tylko w ten sposób możesz otrzymać nagrodę wiecznego życia, nie, jako nagrodę
za uczynki, lecz tylko z łaski.
Jeżeli wyrwiemy ten tekst z kontekstu, to rzeczywiście
możemy zastanawiać się, kto w ogóle wytrwa. Ale Apostoł Paweł pisze o wiele
więcej. Bóg dał nam ducha Świętego, który umożliwi nam wytrwanie. A pewność
naszego zbawienia nie jest w nas czy w naszym wytrwaniu, lecz tylko i wyłącznie
w Jezusie Chrystusie.
Paweł pisze o trudnych sprawach, dlatego poświęcił temu
tematowi tyle miejsca (cały rozdz. 9). Paweł chce głosić, że Ewangelia wymaga
od wierzących zrezygnowania z pewnych praw, i wolności, którą mamy, ponieważ
całe nasze życie ma być służeniem i uwielbieniem Boga.