11 September 2014

Homoseksualizm



W naszym społeczeństwie wiele grzechów nie jest już uznawanych za grzech. Oszustwa podatkowe, wolne relacje seksualne, czy chociażby przeklinanie są dzisiaj przez wielu zupełnie akceptowane i nie są traktowane jako grzech, lecz raczej jako przejaw wolności lub zaradności.

Ostatnio uwagę społeczeństwa zajmują praktyki homoseksualne. Żaden inny grzech nie jest aż w tak napastliwy sposób propagowany jak te, związane z praktykami homoseksualnymi. W wielu europejskich krajach tzw. równouprawnienie dla osób homoseksualnych pragnących zawrzeć związek małżeński jest uznawane za wyraz tolerancji i cywilizacji.
Pijaństwo, kradzież są nadal widziane jako grzech, a współżycia homoseksualnego już nie wolno nazwać grzechem. Nazywanie go zgodnie z prawdą biblijną grzechem napotyka opór społeczny.
W Polsce może jeszcze nie jest on tak wielki, jak w niektórych zachodnich krajach europejskich, ale niestety może to być tylko kwestią czasu, kiedy i tu dojdzie do podobnej sytuacji w społeczeństwie.

Nie powinniśmy ignorować, ani lekceważyć tematu homoseksualizmu. Nie jest to sprawa neutralna, nie możemy powiedzieć, że nie mamy zdania na ten temat. Zarówno społeczeństwo, jak i Słowo Boże zmuszają nas do zajęcia stanowiska w tej sprawie.
Jest niezbędnym rzetelne poznanie problematyki homoseksualizmu, uwzględniające współczesną (niezideologizowaną) wiedzę, z całym szacunkiem dla osób homoseksualnych, ale też jest niezbędną jasność postaw Kościoła w kwestii problemów związanych z homoseksualnością.
Kościół musi jasno zadeklarować swoje stanowisko. Powiedzmy wprost: jeśli Kościół nie traktuje współżycia homoseksualnego jako grzechu, pozostawiając w tej kwestii wolny wybór osobom, których problem ten dotyczy, to wybiera stanowisko niezgodne ze Słowem Bożym.

Dla chrześcijanina jedynym autorytetem jest Słowo Boże, tylko tam znajdujemy odpowiedź na nasze moralne pytania.

Seksualność w stworzeniu
Seksualność jest zamysłem Boga, który stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę, stających się jednym ciałem (Ks. Rodzaju 1-2).
Skoro Bóg stworzył seksualność, to funkcjonuje ona prawidłowo tylko wtedy, jeśli korzystamy (doświadczamy) seksualności zgodnie z Jego zamysłem. Seksualne współżycie może mieć miejsce tylko między jednym mężczyzną, a jedną kobietą wewnątrz trwałej i nierozerwalnej relacji, którą jest małżeństwo. Każdy inny wyraz seksualności jest niezgodny z wolą Bożą.
Taki jest Boży zamysł. Jakże człowiek stworzony przez Boga ośmiela się myśleć, że lepiej wie niż jego Stworzyciel? Jeśli postąpimy według własnej woli i zamysłu, z pewnością przyniesie nam to klęskę
Każdy inny wyraz seksualności, jak seksualne relacje poza małżeństwem lub homoseksualne, są przeciwko woli Bożej, są niezgodne z porządkiem, który Bóg dał w stworzeniu.
Biblia ostro potępia wszelkie inne wyrazy seksualności praktykowane poza małżeństwem kobiety i mężczyzny.

Niektórzy twierdzą, że są to zasady Starego Testamentu, a Nowy Testament jest całkiem inny. Jezus przecież głosił, abyśmy miłowali siebie wzajemnie?
Bóg Starego Testamentu jest tym samym Bogiem, który objawia się w Nowym Testamencie. To, co jest grzechem w Starym Testamencie jest nim też w Nowym.

W Liście do Rzymian Paweł pisze, co się dzieje, kiedy ludzie zamieniają Boga na bałwany (Rzymian 1,24-29).
Człowiek jest stworzony po to, aby mieć relację z jedynym Bogiem. Jeśli człowiek odrzuca Boga, szuka dla siebie innych bogów (idoli). Kiedy człowiek wymieni Boga na obrazy ludzkie, lub zwierzęta (Rzymian 1,23), wtedy logicznym skutkiem są wszelkiego rodzaju dysfunkcje w stworzeniu; człowiek nie pozwala kierować się wtedy Bogu, lecz własnymi pragnieniami. Jednym ze skutków grzechu człowieka jest homoseksualizm, który Apostoł Paweł określa jako sromotę, zachowanie przeciwko naturze. (Rzymian 1,27)
Homoseksualne współżycie jest skutkiem odrzucenia Boga oraz życia według własnej woli,
jest formą bałwochwalstwa.

Także w innych miejscach Paweł bardzo wyraźnie podkreśla, że mężczyźni współżyjący ze sobą, nie odziedziczą Królestwa Bożego, czyli nie zostaną zbawieni, lecz będą potępieni przez Boga, co dotyczy zresztą także wielu innych grzechów (1 Koryntian 6,9-10).
 
Kontekst kulturowy
Powszechną jest opinia, że to, co Paweł napisał w liście jest zdeterminowane kulturowo,
pisał bowiem w innych czasach, w których większość ludzi potępiała praktyki homoseksualne; To nieprawda. W społeczeństwie grecko-rzymskim homoseksualizm był dość powszechny, znacznie bardziej powszechny i akceptowany niż obecnie, tak samo zresztą jak pedofilia w starożytnej Grecji.
Apostoł Paweł ostro potępia praktyki homoseksualne w kulturze, akceptującej, a nawet propagującej grzechy seksualne. Nauczanie Pawła stało w opozycji do ówczesnej kultury ludzkiej.
Apostoł Piotr radzi chrześcijanom, jak żyć w pogańskiej kulturze, wrogo nastawionej wobec moralnie żyjących chrześcijan (por. 1 Piotra 4,3-4). Wierzący często spotyka opór ze strony społeczeństwa, ponieważ większość ludzi odwraca się od Boga i nie chce konfrontacji z Bożą Prawdą.

Ewangelia ma moc. Grzesznicy nawracają się i przez działanie Ducha Świętego zmienia się ich życie, odwracają się od grzechów. Wierzyć w Jezusa Chrystusa oznacza, że wierzący już nie żyje w rozpuście, nie upija się, nie kłamie, nie oszukuje…
Jest to również jednoznaczne z oporem ze strony społeczeństwa wobec wierzących. Dużo się mówi o tolerancji, ale wobec radykalnych chrześcijan tolerancja nie funkcjonuje.
 
Homoseksualizm - gorszy grzech?
W historii Kościoła istniała zawsze tendencja, aby postrzegać grzechy seksualne jako znacznie gorsze niż pozostałe. Oczywiście istnieje różnica miedzy grzechami, jeśli chodzi o skutki. Jeśli kogoś zabiję, ma to większe i straszniejsze skutki, niż jeśli kogoś nienawidzę. Ale Pan Jezus mówi, że ten, kto się gniewa, już idzie pod sąd lub ten, kto patrzy pożądliwie na kobietę, już cudzołożył (Ew. Mateusza 6,21-22 i 27-28).

Nawet najmniejszy grzech powoduje, że zasługujemy na wieczną karę, na piekło. Nie możemy twierdzić, że grzech praktyk homoseksualnych jest gorszy niż np. kradzież lub kłamstwo.
Apostoł Paweł pisał:
Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą. (1 Koryntian 6,9-10).
Wyrazy tłumaczone jako rozpustnicy i mężołożnicy oznaczają po grecku jednoznacznie: mężczyźni współżyjący ze sobą.

Podobnie w innym liście Paweł wymienia jeszcze inne grzechy jak zazdrość, pijaństwo, obżarstwo, zabójstwa (Galatów 5,20-21). Wszyscy, którzy trwają w tych i podobnych grzechach nie odziedziczą Królestwa Bożego, co znaczy, że nie są chrześcijanami i nie są zbawieni.

Bóg traktuje wszystkie grzechy poważnie. Jeśli ktoś współżyje homoseksualnie i nie widzi w tym żadnego problemu, Pismo Święte mówi, że ten człowiek nie jest zbawiony. Ale dotyczy to tak samo kogoś, kto regularnie się upija i nie widząc w tym problemu nie nawraca się; ten także nie odziedziczy Królestwa Bożego.

Bóg potępia homoseksualizm. To jest tak poważne, że jeśli człowiek żyjący w homoseksualnej relacji nie nawróci się i nie skończy z tym, zginie. Ale tak samo dotyczy to człowieka, który jest ciągle pijany, lub tego, który ciągle za dużo je (obżarstwo), lub tego, który oszukuje przy wypełnianiu PIT-u.
Ci wszyscy, którzy tak czynią i się nie nawrócą, nie zostaną zbawieni. Nie jest możliwym, że chrześcijanin nadal żyje niemoralnie i nie wydaje owoców Ducha Świętego (Galatów 5,22-23). Każdy wierzący otrzymał Ducha Świętego, który umożliwia mu walkę z grzechem i uświęcanie życia.

To nie oznacza, że każdy, kto kiedyś upadnie i zgrzeszy, już nie jest zbawiony, bo wtedy żaden człowiek nie miałby szans.
Chodzi o trwanie w grzechu. Zdarza się, że wierzący wpada w grzech, ale jeśli żałuje i nie chce w nim trwać, może mieć pewność, że w Jezusie Chrystusie otrzyma przebaczenie. Ale kto lekceważy grzech, nie widzi szczególnego problemu w swoim grzechu, nie żałuje i nie ma zamiaru zmienić swojego życia, nie może mieć pewności.
Bóg daje każdemu wierzącemu Ducha Świętego, który w bardzo konkretny sposób pomaga mu, aby walczyć z grzechem i prowadzić święte życie. Wiara i zbawienie nie jest tylko teorią, ale oznacza konkretną zmianę życia (por. 2 Kor. 5,17; Galatów 5,24).
  
Bóg nienawidzi grzechu, ale nie nienawidzi grzeszników.
Biblia mówi wyraźnie, że tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny (Ew. Jana 3,16).
Miłość do bliźnich oznacza, że pragnę nie tylko własnego zbawienia, ale i innych. Jeśli znam kogoś żyjącego w grzechu, ale nie ostrzegam go, wiem, że o ile się nie nawróci, czeka go piekło. To miłość wymaga, abym go ostrzegł, by nie zginął.
Wierzący posiadający skłonności homoseksualne, nie może się im poddać, by nie zginął.
Bóg może człowieka wyzwolić z tego grzechu, znanych jest wiele przykładów, gdzie homoseksualni ludzie zostali wyleczeni i żyją teraz w szczęśliwych małżeństwach. Pokazuje to Bożą moc nad grzechem i wskazuje na nową ziemię, na której wszystko będzie według woli Bożej.
Ale tak samo jak nie wszyscy chorzy zostaną wyleczeni, tak samo wielu homoseksualnych musi całe życie walczyć.

Dla braci i sióstr mających skłonności homoseksualne jedyną drogą jest prawdopodobnie celibat, co jest ciężką, jeśli nie z własnej woli wybraną, drogą. Oznacza to wielkie ograniczenia, bo nie mogą oni prowadzić życia takiego jakby chcieli. Podobne ograniczenia mają osoby niepełnosprawne. Jeśli ktoś jest sparaliżowany lub niewidomy, oznacza to też ogromne ograniczenia i oznacza, że też nie może prowadzić swojego życia tak jakby chciał.
Wszystko, co nie jest zgodne z porządkiem Bożego stworzenia jest skutkiem grzechu i przypomina nam, że całe stworzenie jest dotknięte i przesiąknięte grzechem.
Choroby, niepełnosprawność, ból, lęk, smutek, homoseksualizm – to wszystko są skutki grzechu.
Oczywiście nie oznacza to, że człowiek chory lub homoseksualny jest bardziej grzeszny niż inni (por Ew. Łukasza 13,1-5). Każdy człowiek jest grzeszny i każdy tak samo potrzebuje zbawienia przez wiarę z łaski.
Jedyną nadzieją jest, że Bóg w Jezusie Chrystusie wyzwolił nas od grzechu, Chrystus pokonał grzech. Teraz jeszcze żyjemy w grzesznym świecie, ale mamy pewność, że Jezus Chrystus wróci. Wtedy nastąpi Sąd Ostateczny i zacznie się nowe stworzenie, w którym już nie będzie chorób, ani smutku, ani lęku, ani homoseksualizmu (Rzymian 8,20-21; Objawienia 21).

Pismo Święte mówi, że karą za grzech jest śmierć, czyli wieczne potępienie, piekło. Dotyczy to każdego grzechu. Nie wolno nam mówić, że dla Boga homoseksualizm jest gorszy niż np. pijaństwo. Musimy mieć świadomość, że homoseksualny brat nie jest większym grzesznikiem niż ja. Jedyne zbawieniem dla każdego grzesznika jest tylko i wyłącznie w Jezusie Chrystusie (Rzymian 3,23; Ew. Jana 3,36; Galatów 3,13).

Nie możemy stawiać znaku równości między skłonnościami homoseksualnymi, a czynami. Biblia nie potępia samych skłonności, lecz czyny homoseksualne.
Mieć skłonność nie oznacza, że grzeszysz, decydującym jest to, co z tym czynisz. Niewierzący poddaje się panowaniu szatana i grzeszy. Wierzący żyje w Chrystusie i dlatego nie poddaje się władzy grzechu. Wierzący nie chce się poddać pragnieniom homoseksualnym, nawet jeśli to oznacza mocne ograniczenie życia. Jest to ciężka droga, dlatego zadaniem jego braci i sióstr w zborze jest modlić się za niego i go wspierać.

Człowiek homoseksualny doświadcza skutków upadku poprzez swoje skłonności seksualne, ktoś inny doświadcza tego w pragnieniu alkoholu, lub bogactwa.
Każdy grzech jest obrażeniem Boga. Każdy wierzący ma swoje słabości, gdzie musi szczególnie walczyć z grzechem. Ale nie powinien poddać się, nie powinien żyć według grzechu, lecz żyć według Ducha (Galatów 5,13-26). Zadaniem wierzącego jest walczyć z grzechem i zwyciężyć, starać się nie grzeszyć dzięki pomocy Ducha Świętego.