13.
Oto szczęśliwie się powiedzie mojemu słudze:
Będzie nader wywyższony i bardzo wysoko wyniesiony,
14.
Jak wielu się przeraziło na jego widok - tak zeszpecony,
niepodobny do ludzkiego był jego wygląd, a jego postać
nie taka jak synów ludzkich,
15.
Tak wprawi w zdumienie liczne narody, królowie zamkną przed nim swoje usta,
bo zobaczą to, czego im nie opowiadano, i zrozumieją to,
czego nie słyszeli.
53, 1. Kto uwierzył wieści naszej, a ramię Pana komu się objawiło?
2.
Wyrósł bowiem przed nim jako latorośl i jako korzeń z suchej ziemi.
Nie miał postawy ani urody, które by pociągały nasze
oczy,
i nie był to wygląd, który by nam się mógł podobać.
3.
Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, mąż boleści,
doświadczony w cierpieniu jak ten, przed którym zakrywa
się twarz,
wzgardzony tak, że nie zważaliśmy na niego.
4.
Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie.
A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i
umęczony.
5.
Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze.
Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami
jesteśmy uleczeni.
(…)
10.
Ale to Panu upodobało się utrapić go cierpieniem. Gdy złoży swoje życie w
ofierze, ujrzy potomstwo, będzie żył długo i przez niego wola Pana się spełni.
(…)
On to poniósł grzech wielu i wstawił się za przestępcami.
To znany, aczkolwiek szokujący tekst. W poprzednich
rozdziałach czytamy o Bożej obietnicy wyzwolenia: Ręka Pana (lub ramię
Pana), czyli moc Pana wyzwoli nas (por. Izajasza 51,9; 52,10).
Tekst mówi o zwycięstwie Sługi Bożego. Zwycięstwo kojarzymy
zazwyczaj z sukcesem na polu bitwy, sukcesem armii złożonej z silnych żołnierzy.
Tutaj natomiast czytamy o zwycięstwie człowieka cierpiącego do tego stopnia, że
jego wygląd staje się wręcz nieludzki (52,14); o zwycięstwie człowieka biernego
jak owca, który się w ogóle nie broni. Cóż za paradoks … Czy taki człowiek ma szansę
zwyciężyć?
Gdzie jest siła Boga? Gdzie jest Ręka Pana?
Siła Boża, Ręka Pana, to ów cierpiący Sługa (53,1).
To coś niesłychanego: kto uwierzy wieści…(52,2). Człowiek
cierpiący, wzgardzony i opuszczony przez ludzi (w. 3) jest właśnie Ręką
Bożą.
W świecie starożytnym bogowie byli kojarzeni wyłącznie z
siłą, pięknem, bohaterstwem. Nie do pomyślenia byłoby kojarzenie ich z
cierpieniem, brzydotą i słabością.
W Starym Testamencie natomiast cierpienie widziane jest jako
kara za grzech, jako skutek grzechu. Jest faktem, że prorocy ciągle ostrzegali,
że jeżeli Izrael nie wróci do Boga, zostanie ukarany różnymi formami cierpienia:
suszą, wojną, wygnaniem… Kiedy Izrael żył z Bogiem doskonale prosperował, kiedy
odwracał się od Boga i modlił do posągów, wiodło się mu nie najlepiej.
Wielu ludzi było zdania, że jeśli ktoś znosi straszne
cierpienia, z pewnością na nie zasłużył popełniając
poważne grzechy; tak sądzili np. przyjaciele Joba (Job 4,1-7).
Ktoś więc, kto znosi tak straszne cierpienia, niewątpliwie
jest strasznym przestępcą. W tym przypadku okazuje się, że cierpiący Sługa Boży
jest zupełnie niewinny.
Nie zostaje ukarany za własne występki, lecz za nasze. Hebrajski
tekst podkreśla to dość mocno:
Lecz on nosił nasze choroby, nasze
cierpienia wziął na siebie.
A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i
umęczony.
Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy
nasze.
Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami
jesteśmy uleczeni.
To trudne słowa. Najchętniej pragnęlibyśmy ich nie słyszeć
i nie widzieć. Człowiek zazwyczaj szuka ucieczki przed konfrontacją z własnym
grzechem i jego skutkami. Prawdą jest, że my - ludzie - zgrzeszyliśmy, a Sługa, czyli
Chrystus, za to został ukarany, abyśmy mogli pojednać się z naszym Stwórcą.
On był całkiem bierny, nic nie mówiący na swoją obronę.
To bardzo dziwne i szokujące zachowanie w świecie bliskiego wschodu. Cierpiący,
nigdy nie milczy. Albo głośno wyznaje swoje grzechy i woła o pomoc i
przebaczenie, albo nie czuje się winny i wołając do Boga dyskutuje z Nim, podobnie
jak uczynił to Job (por. Job 3 i 31).
Tutaj Sługa zostaje porównany do owcy, będącej
zwierzęciem ofiarnym.
Podobnie jak owca, Sługa znosi zupełnie biernie
niesprawiedliwą karę.
Sługa złoży swoje życie w ofierze (w. 10). Użyto
tu terminu technicznego, pochodzącego z kultu ofiarnego. Istniało wiele różnych
typów ofiary, np. ofiara przebłagalna za grzechy (Ks. Kapłańska / 3. Mojżeszowa
4). Inną była ofiara pokutna za winę, której się dopuścił wobec Pana (Ks.
Kapłańska / 3. Mojżeszowa 5,19). Były to ofiary składane za grzech,
przestępstwo. Na przykład za przestępstwo dokonane przeciwko bliźniemu, jak
kradzież. Za przestępstwo powinno się dokonać zadośćuczynienia. Ofiara miała także
naprawić relację z Bogiem. W omawianym tekście jest mowa o ofierze pokutnej.
Po złożeniu ofiary kapłan dokonywał na grzeszniku jego
oczyszczenia przed Panem i będzie mu odpuszczony każdy z uczynków, który
popełnił, obciążając się przezeń winą (Ks. Kapłańska / III Mojżeszowa 6,7).
Ofiara pokutna ma w kulcie izraelskim siłę przebaczającą.
Sługa – Chrystus – jest ofiarowany jako ofiara pokutna,
za nasze świadomie dokonane grzechy, za nasze przestępstwo. Takie jest
znaczenie śmierci Chrystusa na krzyżu.
Krzyż ma centralne miejsce w Kościele; będąc symbolem
wiary chrześcijańskiej. Często mówimy o krzyżu, zapominając jednak o prawdziwym
znaczeniu śmierci Chrystusa na krzyżu.
Oznacza:
On zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze.
Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami
jesteśmy uleczeni.
Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną
drogę zboczył,
a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich. (w. 5-6a).
Jest to wyznanie, którego wypowiedzenie nie przychodzi
nam z łatwością.
Nie można wobec niego zostać obojętnym, ale wymaga ono naszej
zdecydowanej odpowiedzi - albo akceptujemy to, albo nie.
Człowiek zgrzeszył, ale Bóg pragnie dokonać pojednania z
człowiekiem. Bóg oferuje możliwość pojednania z Nim w sposób niesłychany,
wyjątkowy. Jest to niezmiernie trudnym, bo musimy zaakceptować, że ktoś inny,
niewinny, musi cierpieć z powodu naszych grzechów.
Jest to trudne do zaakceptowania, ale to jedyna droga do
Boga, jedyna droga do wiecznego życia z Bogiem. Jest to także jedyna droga do
zwycięstwa nad złem.