Studium Biblijne
Po hymnie o miłości (1 Koryntian 13) Paweł kontynuuje
pisząc dalej o darach Ducha Świętego. W tym rozdziale (rozdział 14) nie mówi o
darach w ogólności, lub o darach w życiu wierzącego, lecz o funkcjonowaniu
dwóch poszczególnych darów (mówienie językami i proroctwa) podczas publicznego
nabożeństwa. Nie zajmuje się tu funkcjonowaniem tych dwóch darów poza
nabożeństwem.
Wśród Koryntian było wielu, którzy uważali, że mówienie
językami jest najważniejsze ze wszystkich darów i jest znakiem prawdziwej duchowości
(podobnie jak to obecnie funkcjonuje w niektórych zborach).
Apostoł krytykuje praktyki mówienia językami w Koryncie.
Przy tym nie twierdzi, że mówienie językami jest najniższym a prorokowanie
najwyższym z darów, lecz tylko porównuje te dwa dary twierdząc, że z tych
dwóch prorokowanie jest wyższe. W tym rozdziale nie ma mowy o innych
darach.
w. 1
Wierzący ma dążyć do miłości. Nie oznacza to oczywiście anulowania
darów, lecz tylko, że miłość jest wyższa (ważniejsza). To, do czego należy dążyć
jest ważniejsze niż to, o co należy się starać. Dary duchowe (gr. pneumatika)
- w tym rozdziale przede wszystkim dary związane z mówieniem. Czasownik mówić
(gr. lalein) występuje 24 razy w tym rozdziale stanowiąc wyraz
kluczowy.
Prorokowanie to proklamowanie
Bożego objawienia, lub: mówienie w imieniu Boga. Nie musi to koniecznie
oznaczać, że ktoś otrzymał (nagle) jakieś szczególne objawienie Boże. Każdy,
kto proklamuje to, co Słowo Boże mówi, w pewnym sensie prorokuje. Wiele z tego,
co uchodzi za objawienie Boże, wizje itd., nie jest nim naprawdę.
Proroctwo nie jest indywidualistyczne, lecz zawsze
oznacza głoszenie w języku zrozumiałym dla całego zboru. Proroctwo buduje zbór
(w. 4-5) poprzez napominanie i pocieszanie (w. 3, 31), posiada cel nauczający
(w. 19, 31). Proroctwo przekonuje wierzących i prowadzi do upamiętania.
Apostoł zachęca nie tylko tych, którzy posiadają
szczególny dar prorokowania, ale wszystkich wierzących, aby starali się
prorokować.
w. 2
Wierzący mówiący językami w mocy Ducha wygłasza,
dosłownie tłumacząc: a on słyszy tajemnice przez Ducha (co mogłoby też
oznaczać ducha człowieka).
Mówienie językami może imponować, ale nie buduje,
ponieważ nikt tego nie rozumie. Jeżeli ktoś mówi językami, inni słyszą tylko niezrozumiałe
dźwięki, które nie stanowią komunikacji ludzkiej i dlatego też nie budują. Mówienie
językami jest osobistą komunikacją z Bogiem.
w. 3-5
Kryterium jest budowanie. Oznacza to przede
wszystkim rozwój jakościowy, choć może też oznaczać rozwój ilościowy.
Wyraz napomnienie (gr.: paraklesis) może
oznaczać: napominanie, zachęcenie, pocieszenie, zapewnienie. Wyraz pocieszenie
(grecki wyraz występuje tylko raz w Nowym Testamencie) jest synonimem.
Problemem jest, że dary duchowe mogą stanowić powód
konkurencji w Kościele, co dotyczy szczególnie daru mówienia językami (także w
niektórych współczesnych zborach). Mówienie językami służy osobistemu budowaniu
i z pewnością nie powinno powodować elitaryzmu.
Nabożeństwo jest publicznym zgromadzeniem Kościoła w
konkretnym miejscu; jest zgromadzeniem lokalnej wspólnoty chrześcijan stanowiącej
część Kościoła Chrystusa. Apostoł podkreśla przez to, że bycie wierzącym nigdy
nie jest sprawą indywidualną, lecz zawsze wspólnotową. Dlatego mówienie
językami podczas nabożeństwa nie ma znaczenia, ponieważ nie buduje kościoła,
lecz tylko indywidualnego wierzącego.
Wyraz zbór (gr.: ekklēsia) oznacza
zgromadzony Kościół, zbór podczas nabożeństwa.
w. 6
Mówienie językami podczas nabożeństwa nic nie daje, to
jest jakby pastor głosił kazanie po chińsku lub w innym nieznanym języku. Nie
buduje, lecz raczej może spowodować frustrację.
Wyraz objawienie (gr.: apokalypsis) w tym
wersecie dotyczy Ewangelii (por. Gal. 1:12), lub instrukcji, co mam czynić
(por. Gal. 2:2); lub też wizji (por. 2 Kor. 12:1). Nie jest tu jasnym jak objawienie,
wiedza, proroctwa i nauka różnią się od siebie; wyrazy te są ściśle
związane ze sobą znaczeniowo.
w. 7-9
Apostoł używa trzech analogii, aby podkreślić swój punkt
widzenia, że mówienie językami, niezrozumiałymi dla innych nie ma sensu.
Instrumenty muzyczne są martwymi kawałkami metalu, które
produkują dźwięki. Dopiero, kiedy zagra na nich muzyk, wyprodukują ładne
melodie. Kolejność poszczególnych tonów daje melodię, która jest ładna i miła
dla ucha. W ten sposób muzyk daje ducha instrumentowi. Instrument używany we
właściwy sposób daje sensowną i poznawalną muzykę.
Mówienie językami w tekście nie dotyczy mówienia w obcym
języku, lecz wypowiadanie dźwięków, niestanowiących ludzkiego języka. Język
ludzki jest ‘instrumentem’ produkującym muzykę, jak np. cytra lub trąbka.
Wyraz język (w. 9) nie oznacza tu języka
mówionego, lecz organ w ustach (po grecku z rodzajnikiem). Lepszym tłumaczeniem
jest: jeśli nie dajesz jasnego słowa poprzez (twój) język, jak można
poznać co jest mówione?
Ci, którzy mówili językami uważali, że byli biernymi narzędziami
Ducha Świętego. Inni podziwiali ich za to. Apostoł Paweł, argumentuje, że są
oni jak człowiek, który nie umie grać na instrumencie, lecz tylko produkuje hałas.
Innymi słowami: mówienie językami podczas nabożeństwa jest jak hałas, który
powstaje, kiedy ktoś próbuje grać na instrumencie. (Jeszcze raz podkreślam, że
chodzi o sytuację podczas nabożeństwa).
w. 10-11
Lepsze tłumaczenie stanowi: wiele jest języków
(obcych) na świecie (proponowane przez Przekład Ekumeniczny, wyd.
Tow. Biblijne w Polsce, 2007).
W greckim oryginale występuje gra słów między dźwiękiem
(gr. phonē) a brakiem dźwięków (gr.: aphonon). To znaczy:
dźwięki (język) mają dźwięk (sens) dla tego, kto rozumie ten język.
Każdy język ma dźwięk, ale ten dźwięk ma tylko sens dla
tego, kto rozumie ten konkretny język. Jeśli jestem w grupie, która mówi pewnym
językiem, którego nie rozumiem, jestem obcokrajowcem wśród nich, jestem obcy,
jestem wykluczony.
Problemem z mówieniem językami podczas nabożeństwa nie
jest tylko to, że większość nie rozumie, ale też, że ci, którzy nie rozumieją
zostają wykluczeni. W ten sposób powstaje podział wśród chrześcijan, co
niestety dzisiaj także można zaobserwować w niektórych zborach i kręgach. To
bardzo poważny grzech, ponieważ w Chrystusie już nie ma podziałów wśród
wierzących (Gal. 6:22). Poprzez mówienie językami bez interpretacji powstaje
nowy rodzaj wieży Babel (Ks. Rodzaju
11).
w. 12-15
Dobrze jest starać się o dary Ducha Świętego, ale
ważniejsze jest budowanie Kościoła. Dary Ducha, które służą budowaniu Kościoła
są ważniejsze. Dlatego też mówienie językami podczas nabożeństwa jest
niekompletne bez wykładania, bez wykładu właściwie nie ma sensu.
Modlenie się językami bez rozumienia oznacza, że duch się
modli, co jest oczywiście dobre i ważne, ale tego nie rozumiem (lepsze
tłumaczenie: … ale rozum mój jest bezowocny). Wyraz tłumaczony, jako rozum
(gr. nous) w innych miejscach zostaje przetłumaczony, jako dusza.
Nieraz można spotkać opinie, wg których dzieli się człowieka w sposób
hierarchiczny na ducha, duszę i psyche, ale w Biblii nie znajdujemy takiego
podziału.
Koryntianie myśleli, że podczas mówienia językami,
wierzący traci kontrolę nad sobą; jego duch jest jakby na chwilę ‘wyłączony’,
aby Duch Święty mógł mówić. To niebiblijny pogląd; Duch Święty nie powoduje irracjonalności. Wierzący
nie traci kontroli nad sobą. Racjonalność i Duch Święty nie są przeciwieństwem.
Podkreślanie jednego aspektu zbyt mocno, zawsze powoduje
problemy.
Jeśli tylko rozum działa skutkuje to intelektualizmem. Jeśli
tylko ‘serce’ działa skutkuje to emocjonalizmem. Jeśli rozum i serce są otwarte
na Ducha Świętego i ‘współpracują, skutkuje to budowaniem zboru.
Miłość jest skierowana na innych. Dlatego dary Ducha
Świętego mają służyć innym i mają budować Kościół. Jeśli tak nie jest (mówienie
językami bez tłumaczenia) należy milczeć podczas nabożeństwa. Musimy badać
samych siebie, i dbać o to, aby celem i motywacją korzystania z darów nie było imponowanie
innym, lecz służenie w miłości.
w. 16-19
Jeśli ktoś modli się, potwierdzamy to mówiąc amen
(wyraz wywodzący się z nabożeństw w synagodze), wyrażając przy tym nasze
potwierdzenie i zgodę ze słowami modlitwy. Jak możemy potwierdzić, skoro nie
rozumiemy. Uwielbienie i modlitwy podczas nabożeństwa powinny być zrozumiałe
dla wszystkich obecnych!
Wyraz tłumaczony, jako wysławiać można też
tłumaczyć, jako: błogosławić, lub: podziękować.
Grecki wyraz tłumaczony, jako zwykli wierni (gr.: idiotēs),
oznacza: ten, kto się nie zna na czymś, kto nie jest specjalistą, ktoś, kto jest
wykluczony. Nie chodzi tu o niewierzących lub o wierzących nieposiadających
daru mówienia językami, lecz chodzi o wszystkich, którzy w tym momencie nie
rozumieją. Ten, kto nie rozumie, co jest mówione językami (zazwyczaj większość
zboru w danym momencie) jest wykluczony, co oznacza pewnego rodzaju elitaryzm,
które nie buduje. Dlatego lepiej tłumaczyć: ci, którzy nie rozumieją.
Możemy mieć prywatne duchowe doświadczenia (np. mówienie
językami), ale nabożeństwo jest miejscem gdzie wszystko, co się dzieje powinno
być zrozumiałe. Bóg mówi w zrozumiały sposób.
w. 20
Koryntianie nie powinni zachowywać się jak dzieci (por.
3:1; 13:11). Dzieci są egocentryczne i wymagają, aby zwracać uwagę na nich. Tak
samo mówienie językami jest tylko dla siebie i łatwo może zwracać uwagę na
siebie.
Niemowlęta są jeszcze ‘niewinne’, dlatego musimy być w
złym jak niemowlęta, czyli niewinni.
Koryntianie powinni się skupić na tym, co jest zrozumiałe
i buduje zbór.
w. 21
Apostoł cytuje z Księgi Izajasza 28:11-12. Prorok Izajasz
głosił Słowo Boże, ale Izrael uważał, że mówi on jak niemowlę, czyli
niezrozumiale (Iz. 28:9-10, 13). Jako kara, Bóg przemawia do Izraela ‘w obcym
języku’, mianowicie poprzez Asyryjczyków. Izrael nie chciał słuchać zrozumiałego
języka Boga, więc słowo Pana dochodzi do nich poprzez dźwięki bez znaczenia,
niezrozumiałe, w postaci armii asyryjskiej.
Cytat Pawła różni się od tekstu hebrajskiego i od
greckiego tekstu Starego Testamentu (tzw. Septuaginta). Wyrazu ludzie w
tym wersecie nie ma w greckim tekście.
w. 22-23
Wersety 22-23 są trudne do zinterpretowania. W Księdze
Izajasza obce języki reprezentują sąd Boży nad ludem, który nie chciał słuchać,
kiedy Pan mówił językiem zrozumiałym.
Obcy język jest znakiem sądu, również dla słyszących to niewierzących.
Znak może być jednocześnie pozytywny i negatywny. To, co
jest znakiem sądu dla jednego, może jednocześnie być znakiem błogosławieństwa
dla drugiego wiernego.
Jeśli przyjdzie niewierzący na nabożeństwo, a wszyscy będą
mówić językami, nic nie zrozumie, nie będzie to żadne głoszenie. Będzie czuł
się wykluczony i być może już nie wróci. Jeśli natomiast wszyscy prorokują, występuje
komunikacja, obecny niewierzący ma możliwość usłyszenia Słowa Bożego, które może
skłonić go
do nawrócenia się. [PS1] Proroctwo nie stanowi ewangelizacji, ale może mieć ogromne skutki dla
niewierzącego.
Mówienie językami ma dla niewierzących taki sam efekt jak
proroctwo Izajasza dla Izraela: zatwardzenie serc i odrzucenie Boga.
Fraza zwykli wierni albo niewierzący stanowią w
greckim tekście dwa wyrazy, które są mniej więcej synonimami. Chodzi, więc o
niewierzących. Lepiej tłumaczyć, jako: ludzie niewierzący lub słabo obeznani
(tłum. Nowe Przymierze, wyd. Ewangeliczny Instytut Biblijny, Liga
Biblijna w Polsce, 2008).
Dla Pawła jest ważnym, jakie skutki ma nasze działanie dla
innych (por. rozdz. 8-10).
Dla niewierzącego mówienie językami jest bardzo dziwne,
może myśleć, że wszyscy szaleją. W niektórych religiach misteryjnych, popularnych
w I wieku n.e., działy się podobne rzeczy. Paweł nie chce, aby wiara
chrześcijańska była kojarzona z takimi religiami.
w. 24-25
Proroctwo bada i osądza; proroctwo konfrontuje człowieka:
objawia, kim on jest wobec Boga. Dlatego proroctwo też nawołuje do nawrócenia
się. Niewierzący spotyka w proroctwach wszechmogącego Boga.
Dla Greków było szokującym, że proroctwo nie dzieje się w
świątyniach, lecz w zwykłych domach, gdzie chrześcijanie się spotykali. Także
szokującym było, że proroctwo nie było przywilejem tylko wyznaczonych proroków,
lecz każdy ‘zwykły’ wierzący mógł prorokować.
W greckim społeczeństwie bardzo ważne było zewnętrzny wizerunek;
jak wyglądasz, jak inni cię postrzegają (podobnie jak w obecnym
społeczeństwie). Proroctwo demaskuje człowieka, zewnętrzny wygląd nie ukryje
już tego, co jest w środku, lecz odkrywa człowieka, i pokazuje, kim naprawdę
jest. Ale jednocześnie doświadczeniem w Kościele jest, że Bóg nas kocha, mimo
naszych grzechów, a wierzący kochają siebie wzajemnie, mimo wszelkich grzechów.
Celem nabożeństwa jest to, aby obecni podziwiali Boga,
tak, aby każdy wyznał: nie mogę żyć jak żyję, lecz muszę się nawrócić
(Chrystozom, Hom. 1 Kor. 36,2-3).
Prorok i proroctwo
Grecki wyraz tłumaczony, jako prorok (gr.: prophetes)
oznacza w normalnym greckim języku kogoś zatrudnionego w świątyni, by głosić
wiadomości od bogów. Prorok mówi w imieniu kogoś innego (w imieniu bogów). Prorok
zazwyczaj sam nie otrzymuje objawienia przez inspiracje, wizje itd., lecz
słyszał to z kolei od tzw. mantis, osoby, która przez wizje itd.
bezpośrednio od bogów otrzymała objawienie. Czasami mantis i prophetes
były tą samą osoba.
W grecko-rzymskiej kulturze prorok to zazwyczaj
określenie stanowiska przy świątyni. Wyraz prorok oznacza też: głosiciel,
ktoś, kto ogłasza oficjalną nowinę.
Czasownik tłumaczony, jako prorokować oznacza w
greckim: być prorokiem, mieć stanowisko / urząd proroka (w świątyni
pogańskiej).
Proroctwo w znaczeniu otrzymania objawienia w sposób
spontaniczny, przez inspiracje, wizje itd. było znacznie mniej znane w świecie
greckim (dopiero od IV wiek p.n.e.).
Dopiero w czasie Nowego Testamentu wyraz prorokowanie
było też kojarzone z zapowiadaniem przyszłości.
W greckim tłumaczeniu Starego Testamentu (tzw. Septuaginta)
wyraz tłumaczony, jako prorok jest tym samym greckim wyrazem (gr.: prophetes).
Proroctwo w Starym Testamencie oznacza głoszenie Słowa
Bożego z autorytetem (jest teraz częścią nieomylnego Słowa Bożego). Proroctwo
nawołuje do nawrócenia się, zapowiada sąd Boży, orz pociesza wiernych. Proroctwo
oznacza też nauczanie, szczególnie dotyczące etyki i moralności. Jest to
znaczenie, które w języku greckim było nieznane do II wieku n.e.
Prorok w Starym Testamencie zawsze mówił z autorytetem,
któremu trzeba było się podporządkować. Nie słuchanie proroka, oznaczało nie
słuchanie Boga; odrzucenie proroka oznaczało odrzucenie samego Boga, który
wysłał proroka i mówił przez niego.
W Starym Testamencie nie należało sprawdzać proroctwa,
gdyż było od Boga i należało zawsze bezwarunkowo podporządkować się.
W Nowym Testamencie natomiast czytamy, ze proroctwo
należy sprawdzić, czy jest prawdą czy fałszem, czy jest zgodne ze Słowem Bożym
(por. 1 Kor 14,29; 1 Tes. 5:19-21).
W Nowym Testamencie prorocy mają inną funkcje i
zdecydowanie nie mają takiego autorytetu jak prorocy w Starym Testamencie. Apostołowie
nauczali z autorytetem, takim jak prorocy w ST, przeciwstawiając się fałszywym
naukom. Proroctwo w Nowym Testamencie było podporządkowane autorytetowi Apostołów
(1 Kor. 14:37-39). Odrzucenie autorytetu Apostoła oznacza odrzucenie samego
Boga (por. 1 Kor. 4:21; 2 Kor. 10:11; 13:1-10; 1 Tym. 1:20). Po ich śmierci nie
pojawiali się nowi Apostołowie, ani prorocy nie zajęli ich miejsca, lecz ich
słowa (listy Apostoła Pawła i innych) stanowią Słowo Boże, tak jak po śmierci
proroków starotestamentowych ich słowa stały się częścią Słowa Bożego.
Można byłoby powiedzieć, że w Nowym Testamencie
Apostołowie mają funkcje, którą prorocy mieli w Starym Testamencie: głoszenie
Słowa Bożego z autorytetem, głoszenie, które staje się potem częścią Biblii.