12 May 2014

1 Koryntian 4:1-21



w. 1-2
Wyraz słudzy (gr.: hupertēs) po grecku nie jest wyrazem oznaczającym niewolników (gr.: doulos), lecz oznacza tych, którzy są podwładnymi, np kierownikami, otrzymującymi wskazówki. Nie są niewolnikami, lecz ludźmi wolnymi.
Wyraz szafarz (gr.: oikonomos) oznacza podwładnego zarządcę, najważniejszego niewolnika w domostwie bogatego, funkcjonującego jako główny zarządca domostwa.
Oba stanowiska są funkcjami związanymi z ogromną odpowiedzialnością i posiadają odpowiedni status.

Wymaganiami dla przywódców świata są między innymi: elokwentne wypowiadanie się, powodzenie, siła, umiejętność rządzenia.
Natomiast wymogami dla przywódców Kościoła są: wierność Bogu i Jego Słowu, postawa sługi.
Przywódcy w Kościele są całkiem inni niż przywódcy świata. Nie rządzą, lecz służą i mają odpowiedzialność wobec Kościoła, ale przede wszystkim wobec Boga (3:14-15). Dotyczy to apostołów, ale także starszych i pastorów.

w. 3-5
Często tekst ten rozumiany był tak, jakby Paweł nie miał obowiązku odpowiadać przed zborem, lecz tylko wobec Boga, co powodowało sporo nadużyć w Kościele. Paweł z całą pewnością nie twierdzi, że nie możemy sądzić i że nie podlegamy ludzkim sądom w kościele.
Chodzi o zasadę: ludzki sąd a Boży sąd różnią się. Ludzie mogą sądzić, czasami nawet muszą (Mat. 18:15-18; 1 Kor. 5:3-5; 2 Kor. 2:6-8; 1 Tym. 5:20), ale ludzki sąd nigdy nie jest sądem ostatecznym. Dotyczy to sądu nad innymi, ale także sądu nad swoim sumieniem.

Paweł kiedyś sam myślał, że działa według Prawa, i odkrył jak bardzo się mylił (Fil. 3:6).
Nie jesteśmy usprawiedliwieni przez opinię innych lub swoją, lecz tylko na podstawie osądu Boga. Ludzka mądrość, która sądzi innych i siebie, jest głupstwem.

Fraza co ukryte w ciemności (w. 5) może oznaczać sumienie, ale też moralne zło, o którym nikt nie wie (por. 2 Kor. 4:2; Ef. 5:11-12).

Zapłata (3:8 i 14) jest pochwałą od Boga. Dziś pieniądze są ważniejsze, ale w I wieku n.e. pochwała i honor były najwyższą zapłatą, którą można było otrzymać. Ludzie pragnęli chwały za życia i po śmierci.
W Kościele korynckim przesadzano w pochwałach poszczególnych nauczycieli, co spowodowało podziały. Ostateczna chwała przeznaczona jest dla Boga.
Paweł nie mówi tu tylko o sobie i innych apostołach, lecz ogólnie o problemie dot. chwalenia przywódców w Kościele.

4:6-13 Model mądrości

W w. 6 istnieje problem tłumaczeniowy.
Nie rozumieć więcej ponad to, co napisano – po grecku ta fraza jest bardzo niejasna (niekompletna). Opinie komentatorów bardzo się różnią co do znaczenia. Najprawdopodobniej wskazuje to na Stary Testament, ponieważ Paweł w innych miejscach używa wyrazu co napisano aby cytować Stary Testament. Sposób tutaj użyty jest jednak bardzo nietypowy w języku greckim. Prawdopodobnie Paweł nawiązuje do wcześniejszych pięciu cytatów ze Starego Testamentu (1:19; 1:31; 2;9; 3:19 i 20).  Wszystkie te cytaty krytykują ludzką pychę.

Następny werset (w. 7) zawiera serię krótkich pytań retorycznych stanowiących atak na pychę Koryntian.
Jeżeli wyróżniamy się czymś nie jest to nigdy powodem do chwalenia się, ponieważ wszystko co mamy i co nas wyróżnia otrzymaliśmy od Boga.

Dalej (w. 8) Paweł daje ironiczny opis ‘bogatego’ życia Koryntian jako królów. Są oni nasyceni, co jest negatywnym wyrazem kojarzonym z pychą i rozwiązłością.  
Koryntianie myśleli, że są mądrymi, a mądra osoba jest w myśleniu stoickim jak król. Król jest tym, który może czynić co zechce i może sądzić innych. W I wieku w potocznym znaczeniu ktoś kto był bogaty też nazywany bywał królem.
W Koryncie było normalnym, że bogaci jako ‘patroni’ wspierali biedniejszych, co powodowało i potwierdzało nierówność oraz zależność jednych od drugich. Wspierani nie czynili tego, co mogłoby się nie podobać ich patronom. Istniała więź między patronami i wspieranymi, należało być lojalnym, a nie można było być lojalnym jednocześnie wobec różnych patronatów. Z tego też powodu Paweł chciał być finansowo niezależny w Koryncie, bo nie chciał żyć w relacji lojalności wobec jednego z bogatych w zborze.

Dopiero po powrocie Chrystusa wierzący będą z Nim królować (1 Kor. 6:9-10; 15:24). Wtedy wierzący w Chrystusa odziedziczą królestwo (por. Rzymian 5:17; 2 Tym. 2:12; Obj. 5:10; 22:5). Koryntianie uważali, że już żyją w stanie chwały, która przecież nastąpi dopiero po powrocie Chrystusa. Zwycięstwo jest pewne, ale żyjemy jeszcze w czasie walki, świętowanie nastąpi potem.

Chrystus, mając wszystko, zostawił wszystko i stał się ‘słaby’. Taka ma być postawa chrześcijanina. Ci, którzy mają udział w bogactwach Chrystusa, mają też udział w ‘głupstwach’ słabości i poniżeniu Jezusa. Chrześcijanie nie szukają wartości tego świata, lecz Chrystusa. Postawa słabości jest problemem dla Koryntian, tak samo jak mądrości krzyża, która jest wyrazem tej ‘słabości’ (por. 1,25-27).

Wyraz widowisko (w. 9, dosł.: teatr, przedstawienie). Apostołowie są pozbawieni chwały, jak gladiatorzy, będący przestępcami skazanymi na śmierć, którzy byli wprowadzani przez na stadion, wśród szyderstw i pogardy ze strony publiczności. Ich zadaniem było wystąpienie w przedstawieniu, walka a w końcu śmierć. Podobnie chrześcijanie są widowiskiem dla świata, cały świat szydzi z wierzących jak z głupców.

w. 10-13
W tym fragmencie znajdujemy trzy kontrasty:
- Mądrość kontra głupota (1 Kor. 1:18-27)
- Mocny kontra słaby (1 Kor. 9:22; 2 Kor. 11:30)
- Szanowany kontra pogardzany (1 Kor. 1:26-28)
Potem Paweł wymienia sześć rodzajów cierpień, udowadniając, że teraz jeszcze nie jest czas chwały, lecz czas cierpienia i poniżenia, podobnego jakiego doznał Jezus na ziemi. Implikuje to, że w oczach świata, dla którego liczy się tylko chwała, jesteśmy nieudacznikami, jesteśmy niczym.
Mimo złego traktowania, którego doświadczyli, apostołowie reagowali tak jak Jezus, nie mówiąc nic złego o swych prześladowcach.

Grecy pogardzali pracą własnych rąk, uważając, że taka praca jest tylko dla niewolników i ubogich z najniższych warstw społecznych.
Grecki wyraz tłumaczony jako modlić się (w. 13) oznacza dosłownie: wołać (kogoś) obok siebie, co znaczy pocieszać, zachęcać.
Wierzący są jak śmieci tego świata, co jest tłumaczeniem greckiego technicznego wyrazu oznaczającego resztki zwierząt ofiarnych, które były wyrzucane.
Omieciny to co się wyrzuca po sprzątaniu.
Werset 13 używa po grecku słownictwa dotyczącego traktowania więźniów wojennych i przestępców, ludzi bez wartości w oczach społeczeństwa, którzy w starożytności byli ofiarowani bogom, aby w sytuacjach zagrożeń oczyścić i uratować miasto.
4:14-21
Paweł został wysłany, aby głosić (proklamować) Ewangelię i żyć Ewangelią. Paweł jest jakby ojcem kościoła korynckiego, ponieważ go założył.

w. 14:
Paweł nie pisze po to, aby zawstydzić Koryntian, co oznacza, że mogą oni stracić twarz (stracić chwałę, stracić honor), co było czymś strasznym w I wieku. Paweł chce podkreślić, że odrzuca ich zachowanie, ale nie ich samych jako osoby. On napomina ich, jak ojciec mówiący z autorytetem, ale też z miłością.
Koryntianie powinni rozumieć, że ich wartość nie tkwi w ich statusie lub posiadłościach, lecz tylko w Chrystusie.

Nauczyciel (Gr. paidagogos) był zazwyczaj wiarygodnym niewolnikiem, odpowiedzialnym za wychowanie i edukacje dzieci swego pana. W greckiej kulturze nauczyciele często byli widziani jako głupi i wredni i tak też byli jako charakter przedstawiani w literaturze i w teatrze. W rzeczywistości nieraz na prawdę tak bywało.
Apostoł Paweł przestawia kontrast: relacja ojciec-dziecko jest całkiem inna niż relacja nauczyciel-dziecko.

Proszę was (w. 16) - po grecku dosł.: napominam was… mocno zachęcam was…
Paweł chce, aby Koryntianie naśladowali go, z celem, aby stali się nie jak Paweł, lecz jak Jezus (por. 1 Kor. 11:1). Obraz uczniów naśladujących swego nauczyciela był wówczas powszechny.
Należy pamiętać, że pierwsze pokolenia chrześcijan nie posiadały jeszcze Nowego Testamentu (natchnione Słowo Boże jako najwyższy autorytet) oraz tradycji chrześcijańskiej. Jedyne co było dla nich dostępne to nauczanie Pawła i świadectwo jego życia.
Naśladowanie Pawła oznaczało: poniżyć się, statusu i bogactwa nie uznawać za ważne, być głupim w oczach świata, zostać pogardzonym, gotowym na cierpienia, słabym, służącym innym.

w. 17-21
Najbardziej charakterystyczną cechą Koryntian jest pycha. Ci pyszni, którzy dużo krzyczą, nie mają prawdziwej mocy i okazuje się, że ich słowa są niczym.
Koryntianie zachowują się jak nieposłuszne dzieci, myślące, że są panami domu w momencie kiedy nie ma rodziców.
Paweł wysłał do nich Tymoteusza, który akurat jest w drodze, odwiedzi też inne miasta w Macedonii.
Jako ojciec zboru (założyciel), Paweł zapewnia, że na pewno wróci. Są to słowa ojca do dzieci, w miłości, ale też ostrzegające, że w razie potrzeby może ich ukarać.