16 December 2013

Boże Narodzenie


Izajasz 9,1-6; Ew. wg Łukasza 2,1-20


Kontekst Izajasza
Izajasz głosił proroctwo o Mesjaszu, kiedy Izrael znajdował się w beznadziejnej sytuacji
zagrożenia ze strony wielkiego mocarstwa, a potem został wyprowadzony do Babilonu.
Był to czas ciemności, w sensie politycznym, ekonomicznym, ale przede wszystkim duchowym.
Potem wprawdzie Izrael wrócił z wygnania, ale dawna chwała czasów Dawida i Salomona nigdy nie powróciły.

Kontekst Łukasza
Izrael żył już kilku wieków w swoim kraju, ale pod okupacją rzymską. Nie było wolności, królestwo Dawida nie zostało odnowione. Podczas gdy wcześniej Bóg przemawiał ciągle poprzez proroków, teraz już od 400-tu lat milczał.
Sytuacja wyglądała beznadziejnie. Czy Izrael kiedykolwiek będzie jeszcze niepodległy? Czy Rzymianie kiedykolwiek opuszczą Izrael?
Mimo beznadziejności sytuacji sporo Żydów żyło w oczekiwaniu zapowiedzianego Mesjasza. Niektórzy liczyli na przywódcę wojskowego i przygotowali się już do walki, aby wypędzić Rzymian.


Spis ludności
W pierwszych wersetach ewangelista podaje nam kontekst narodzin Jezusa. Nie jest to przypadkowe udzielenie informacji historycznej.
Spis ludności zostaje cztery razy wspomniany przez Łukasza, w sumie więcej słów używa pisząc o spisie niż o samym narodzeniu Jezusa. Pamiętajmy, że Biblia jest raczej oszczędna w słowach, więc spis ludności musiał być dla ewangelisty niezwykle ważny.
Obecnie trudno jest zrekonstruować o który spis ludności chodziło, ale dla czytelników Łukasza było to wiadomym. Mogli w ten sposób umieścić narodziny Jezusa w kontekście historycznym.

Czytamy o cesarzu Auguście, który przeprowadza spis ludności w całym imperium rzymskim. Kojarzy nam się to ze spisem ludności, przeprowadzonym przez Króla Dawida,  za co został on ukarany. Spis ludności często służy celom władzy, mocy i pychy.

Spisy ludności przeprowadzane były od czasu do czasu. Ich celem było ułatwienie ściągania podatków oraz rejestracja mężczyzn do służby wojskowej.
Na Bliskim Wschodzie I wieku n.e. spis ludności nie był wydarzeniem neutralnym. My wypełniamy formularze podatkowe, może czasami marudząc, ale z tego powodu nie bierzemy udziału w ostrych demonstracjach lub rewolucji przeciw władzy. W I wieku n.e. w Palestynie spisowi ludności zawsze towarzyszyły w wielu miejscach bunty, pojawiało się zagrożenie rewolucją i powstaniem.

Cesarz August zlecił spis ludności „całego świata” (gr.: oikomene); czując się suwerennym jego panem. Rzym chciał pokazać w bardzo wyraźny sposób, kto tu rządzi. Każdy musiał podporządkować się temu zarządzeniu okazując tym samym lojalność wobec Rzymu. 
Organizacja spisu ludności oznaczała więc bolesną konfrontację z władzą, konfrontację w sytuacji, która była tak inna, od tej zapowiadanej przez proroków.
W przeszłości Izrael miał własne królestwo i wspaniałych królów jak Dawid i Salomon. Potem został wyprowadzony na wygnanie babilońskie. Co prawda Izraelici wrócili i świątynia została odbudowana, ale odzyskanie niepodległości i odnowienie królestwa nie udało się. Izrael żył w nadziei i oczekiwaniu na przyjście Mesjasza, Króla, który usiądzie na tronie Dawida i  przywróci dawne królestwo, aby lud Boży mógł żyć w pokoju w swoim kraju. Rzeczywistość była całkiem inna: Izrael żył pod brutalną okupacją rzymską a cesarz rzymski uważał siebie za pana świata.

Cesarz sadził, że suwerennie zdecydował o spisie ludności, ale w rzeczywistości była to część planu Bożego.
Prorok Micheasz zapowiedział, że Mesjasz narodzi się w Betlejem, mieście Dawida (Ks. Micheasza 5,2). Podróż Józefa i Marii do Betlejem jest skutkiem „wszechmocnego” dekretu cesarza Augusta, ale dekret Augusta służy tylko planowi Bożemu.
Okazuje się, że ‘wszechmocny’ i ‘suwerenny’ cesarz rzymski jest tylko narzędziem w rękach Boga, powodującym, że Maria i Józef udają się do Betlejem. Podobnie jak kiedyś silny władca Nebukadnezar był narzędziem w ręku Boga wykonującym karę na Izraelu wyprowadzając ich na wygnanie (Jeremiasz 27,6); a król Cyrus był narzędziem Bożym (nawet namaszczonym), aby przyprowadzić Izrael z powrotem do ich ziemi (Izajasz 45,1).
Tak naprawdę nie cesarz, nie król lecz Pan Bóg rządzi suwerennie.
Mimo spisu ludności, cesarz sam nie wie, że właśnie podczas jego spisu rodzi się jedyny prawdziwy Król.

Cesarz August był pierwszym rzymskim cesarzem i założycielem imperium rzymskiego, który przyniósł światu pokój, tzw. PAX Romana. Otrzymał w 27 p.n.e. tytuł honorowy August, co oznacza ten który jest wywyższony, ten którego należy uwielbiać.
W Priene (obecnie w Turcji) odkryta została stara inskrypcja, napisana krótko przed narodzinami Jezusa, mówiąca o cesarzu Auguście jako Zbawicielu. „Narodziny boga Augusta jest dla świata początkiem dobrej nowiny (ewangelii), którą świętujemy. Cesarz jest Panem!”. W innej inskrypcji (w Karnassa) czytamy: „Boski cesarz August, syn boży, pan ziemi i morza, dobroczyńca i zbawiciel całego świata…”

To była oficjalna polityczna teologia w imperium rzymskim: cesarz jest zbawicielem i panem, on gwarantuje i daje pokój oraz dobrobyt a każdy obywatel powinien go czcić jak boga.
Właśnie podczas rządów tego „boga, zbawiciela” Augusta, rodzi się Mesjasz-Król, prawdziwy Książe Pokoju, Pan świata. A cesarz nawet o tym nie ma pojęcia.


Narodziny Jezusa
W takich okolicznościach Maria wydaje na świat swojego pierwszego syna. Łukasz podkreśla, że jest to pierworodny syn, posiadający prawa pierworodnego (Ks. Wyjścia 13,2; Ks. Liczb 3,12-13). Ponieważ Józef pochodził z rodziny należącej do bezpośredniej linii króla Dawida, oznacza to, że jego Syn jest bezpośrednim następcą króla Dawida i ma prawo zasiąść na tronie Dawida.

Józef i Maria dotarli do miasta skąd pochodził Józef i tam urodził się Jezus.
Tradycja mówi, że Maria od razu w nocy, po przybyciu do Betlejem urodziła Jezusa w stajni, ponieważ nie było miejsca w gospodzie.
Naszym problem jest to, że często nie czytamy co jest napisane, tylko czytamy, co sądzimy, że jest napisane. Tekst nie mówi, że Jezus od razu się rodzi. Grecki tekst raczej wskazuje na to, że nie było to od razu. Podczas gdy akurat byli w Betlejem, Maria urodziła Jezusa.

Prawie wszystkie tłumaczenia mówią, że nie było miejsca w gospodzie.
Jest to dziwne i nielogiczne tłumaczenie, ponieważ grecki wyraz tutaj używany (gr.: kataluma) oznacza pokój gościnny (dosł.: miejsce do przebywania). Użyty został dokładnie ten sam wyraz, kiedy Jezus mówi o sali górnej, gdzie uczniowie mają przygotować ostatnią wieczerzę (Ew. Łukasza 22,11).
Natomiast w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie zostało użyte normalne greckie słowo, które oznacza rzeczywiście gospodę, i jest to całkiem inny wyraz, (gr. :pandocheion) (Ew. Łukasza 10,34).
Prawdopodobnie w ogóle nie było gospody w tak maleńkiej miejscowości jak Betlejem.

Tradycja mówi, że Józef i Maria znaleźli miejsce w stajni, i tam urodził się Jezus. Ale co mówi tekst? W tekście biblijnym nie ma mowy ani o gospodzie, ani o stajni, ani o wole i ośle. Są to legendy pochodzące z III wieku, które miały ogromny wpływ na kształtowanie się święta Bożego Narodzenia i na sztukę o tematyce bożonarodzeniowej.
Jeśli nie w stajni, to gdzie Jezus się urodził? Domy wiejskie w Izraelu składały się z jednego pomieszczenia, gdzie ludzie i zwierzęta przebywały razem. Tylko bogaci posiadali osobne pomieszczenia dla zwierząt. Pierwszą część domu stanowiło miejsce gdzie zwierzęta przebywały w nocy (podczas dnia były na zewnątrz). Druga część domu posiadała zazwyczaj podwyższoną podłogę i tam było miejsce gdzie spali ludzie. Często koryto (lub żłobek) były wgłębieniem w tejże podwyższonej podłodze. W każdym więc wiejskim domu znajdowało się jedno lub więcej koryt (żłobków). Jeszcze do połowy XX wieku ludzie w Palestynie żyli w takich właśnie domach.
Często dobudowywano do domu albo też na dachu pokój dla gości (por. np. pokój zbudowany dla proroka Eliasza, 1 Królewska 17,19). O taki pokój tu chodzi. Ponieważ podczas spisu wielu ludzi było w drodze, pokoje gościnne były zajęte, a zresztą to na pewno nie było dobre miejsce na poród, ponieważ w takiej sytuacji takie pokoje były zatłoczone.


Pasterze
Gdzieś w okolicy przebywali pasterze.
Pasterze byli istotni dla ekonomii Izraela, gdyż służba w świątyni potrzebowała setek tysięcy zwierząt rocznie na ofiarę. Tylko już na święto Paschy potrzebne było 30.000 jagniąt.
W Starym Testamencie znajdujemy często obraz dobrego króla jako dobrego pasterza, a także w literaturze poza Biblią znajdujemy taką symbolikę.
Jednak w I wieku n.e. pasterze stanowili najniższą warstwę w społeczeństwie.
Pasterze byli często ludźmi ubogimi, którzy aby dorobić troszczyli się o owce bogatych i wspólnie opiekowali się owcami całej wsi wędrując często całymi tygodniami po stepach w okolicy.
Pasterze musieli czuwać i pilnować stad w nocy, gdyż występowało zagrożenie dzikich zwierząt lub kradzieży.

Pasterze byli nie tylko najbiedniejszymi, ale też najbardziej pogardzanymi przez większość społeczeństwa. Nie byli w stanie przez specyfikę swojej pracy trzymać się przepisów dotyczących Sabatu, co dla pobożnych Żydów było wyjątkowo ważne. Faryzeusze ustanowili, że głos i świadectwo pasterza nie liczy się w sądzie. Pasterze byli postrzegani jako niegodni zaufania, niemoralni, ignoranci, którzy w dodatku śmierdzą.
Być może byli też widziani jako rytualnie nieczyści. Znane są rabińskie listy z I wieku, które wymieniają zawody zabronione dla Żydów, czyniące nieczystym. Na kilku z tych list, zawód pasterza jest określany jako nieczysty, zabroniony.
Pasterze byli postrzegani i traktowani jak w wielu miejscach w Polsce i poza Polską widziani i traktowani są cyganie. I właśnie oni jako pierwsi słyszeli o narodzeniu się Mesjasza!


Zwiastowanie aniołów
Pasterze przebywali podczas ciemnej nocy przy stadzie i nagle ujrzeli wielkie światło wokół siebie, co przypomina słowa Izajasza o ludu w ciemności, który ujrzy światło:
1 Lud, który chodzi w ciemności, ujrzy światło wielkie, nad mieszkańcami krainy mroków zabłyśnie światłość. 2 Udzielisz mnóstwo wesela, sprawisz wielką radość, radować się będą przed tobą, jak się radują w żniwa, jak się weselą przy podziale łupów.      (Izajasz 9,1-2)
Chwała Pańska oświeciła ich. Jest to język tzw. Epifanii: objawienia się Boga. W Starym Testamencie czytamy, że chwała Pańska napełniła świątynię Pańską (1 Królewski 8,10-11).
Chwała Pana jest określeniem obecności Bożej (Ks. Wyjścia 33,18-23), której w Starym Testamencie zwykli ludzi nie mogli doświadczyć. To, że chwała Pańska była wokół pasterzy oznacza, że rozpoczęła się nowa era.  
Oczywiście pasterze bali się, było to kompletnie niespodziewane i nie do wyobrażenia.

Tak jak u Zachariasza (1,12) i Marii (1,29-30), widok anioła budzi strach. Anioł nie jest słodką postacią jak w tradycji chrześcijańskiej niestety często się go przedstawia. W Biblii objawienie się anioła zawsze budzi strach u ludzi, gdyż oznacza to konfrontację świętości Bożej z grzesznością człowieka!
Anioł pański głosi pasterzom, że narodził się Mesjasz. Nie głosi tego rodzinie Marii i Józefa, lecz kompletnie obcym ludziom, gdyż narodzenie się Jezusa, Mesjasza, nie jest sprawą rodzinną, lecz dotyczy całego świata. Później widzimy, że Jezus definiuje swoją rodzinę inaczej, niż ludzie (Ew. Łukasza 8,19-21; 9,57-62; 12,51-53; 14,26).

Opowieść zaczęła się od najwyższych władz świata, ale narodzenie prawdziwego najwyższego władcy świata jest objawione najniższym warstwom w społeczeństwie. Cesarz i władze rzymskie nie dowiedzą się o narodzeniu się największego Króla, ale lokalni pasterze, biedni, pogardzeni, są pierwszymi, którzy o tym słyszą.
Dobra Nowina przyjdzie do wieśniaków, czytamy pokornych wywyższył (lub: biednych) (1,52).


Ewangelia
Anioł głosi wielką radość, dobrą nowinę, czyli Ewangelię (co oznacza dosłownie: dobra nowina). Dosłownie po grecku czytamy: ewangelizuje wam wielką radość.
Wyraz Ewangelia / dobra nowina jest używane w Starym Testamencie, szczególnie w Ks. Izajasza 40-66. Przyjście Pana do swego ludu jest nazwane dobrą nowiną (40,9). Rządy Boga, które przyniosą pokój i radość są dobrą nowiną (52,7).
Wśród Żydów I wieku n.e. bardzo popularna była tzw. Septuaginta, greckie tłumaczenie Starego Testamentu (np. Apostoł Paweł często cytuje właśnie z tego tłumaczenia). W Septuaginta w ks. Izajasza zostało użyte słowo Ewangelia kiedy Izajasz mówił o heroldzie ogłaszającym nadejście Pana (Ks. Izajasza 40,9), zbawcze rządy Boga w pokoju i sprawiedliwości (Ks. Izajasza 52,7) oraz też, że Mesjasz przyjdzie dla poniżonych (Ks. Izajasza 61,1-2).

Wyraz ewangelia, zwiastowanie dobrej nowiny, ma znaczenie nie tylko teologiczne, ale też polityczne.
W grecko-rzymskim świecie wyraz ewangelia miał polityczne znaczenie. Okres po (nagłej) śmierci cesarza lub wojnie oznaczał okres niepewności i zagrożeń. W momencie kiedy wojna kończyła się zwycięstwem, lub nowy cesarz obejmował rządy, heroldzi jeździli po całym imperium głosząc wszędzie: Ewangelia, zwiastujemy dobrą nowinę, mamy nowego cesarza! To była dobra nowina dla ludzi, bo oznaczała czas pokoju. Nowy cesarz oznaczał w oczach Rzymian ewangelie dla całego świata, gdyż gwarantowało to PAX Romana: pokój i dobrobyt (przynajmniej w teorii), oczywiście tylko dla posłusznych.


Zbawiciel, Chrystus, Pan
Anioł nie podaje imienia Jezusa, ponieważ imię nadają rodzice przy obrzezaniu w ósmym dniu życia dziecka. Ale anioł wyraźnie mówi kim jest: to Zbawiciel, Chrystus, Pan. Przypomina to słowa z Ks. Izajasza 9,1-7.

Narodził się Zbawiciel. Jest to znowu wyraz zarówno polityczny jak i teologiczny.
Wyraz zbawiciel (gr.: soter) był doskonale znany w grecko-rzymskim świecie. Jak już czytaliśmy wyżej, zachowały się inskrypcje, w których cesarz August został nazwany „Zbawicielem wszystkich ludzi…”
Ale także bogowie i np. lekarze byli nieraz nazywani zbawicielami.

W Starym Testamencie czytamy, że Bóg jest Zbawicielem, który ratuje swój lud (1 Samuela 10,19; Izajasz 45,15).
Zwiastowanie narodzenia się Zbawiciela w Imperium Rzymskim, oznaczało podważenie autorytetu władzy cesarza, odrzucenie cesarza jako zbawiciela, wiec stanowiło to w oczach rzymskich władz bunt przeciw władzy i było niebezpiecznym.

Zbawicielem jest Chrystus Pan.
Chrystus jest greckim tłumaczeniem hebrajskiego wyrazu Mesjasz, co oznacza namaszczony. W Starym Testamencie królowie i prorocy zostawali namaszczeni, w ten sposób przeznaczano ich do szczególnych zadań i powołania. Mesjasz jest namaszczonym przez Boga aby zbawić swój lud. Wiele miejsc w Starym Testamencie mówi o Mesjaszu, który przyjdzie do ludu Bożego, Żydzi żyli w oczekiwaniu Jego przyjścia.

Pan (po grecku kurios) jest tytułem zarówno politycznym jak i teologicznym.
Tytuł ten był szczególnie używany w przypadku, kiedy zwracano się do kogoś wyższego, szczególnie dobroczyńcy, lub patrona. Był to szczególny tytuł cesarza Augusta, podkreślający fakt, że jest on panem świata.
W Starym Testamencie Bóg jest Panem. W greckim tłumaczeniu Starego Testamentu (Septuaginta) wszędzie gdzie znajdujemy święte Imię Pana JHWH, jest to tłumaczone jako Pan (Gr.: kurios).
Jeśli w Nowym Testamencie Jezus jest nazwany Kurios jest to oczywistym dla ówczesnych Żydów, że oznacza to - w Jezusie sam Bóg JHWH się objawił, Jezus jest Bogiem. (por. 2 Koryntian 4,5; Filipian 2,11; 1 Koryntian 12,3)

Anioł nie mówi, że urodził się w Betlejem, co byłoby normalnym, lecz mówi, że urodził się On w Mieście Dawidowym, w mieście królewskim. Mesjasz jest Królem, który zasiądzie na tronie Dawida, jak Bóg obiecał.

Są to wielkie słowa. Jesteśmy przyzwyczajeni do tych tytułów, bardzo trudno nam wyobrazić sobie, co to znaczyło dla pasterzy.
Spróbujmy sobie to wyobrazić: Przez 400 lat Bóg milczał. Przez 400 lat Izrael nie słyszał głosu Pana, to tak długi okres jak od czasów Reformacji do czasów obecnych. Pasterze, nic nie znaczący w oczach ludzkich, nie mający prawa zabierać głosu w sprawach prawnych otrzymują wiadomość przez anioła, przerywającą 400 lat milczenia Boga.
Anioł głosi, że Mesjasz, którego oczekiwali, nareszcie przyszedł. To było dla nich coś takiego, jakby dzisiaj Anioł nam się objawił głosząc, że właśnie teraz Jezus wrócił.


Znak
Znowu widzimy wielki kontrast. Słowa są wielkie, niesamowite, ale znak jest tak inny.
Znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i położone w korycie.
Ale to jest dopiero wielka i radosna nowina dla pasterzy. Król zazwyczaj rodzi się w pałacu, nieosiągalnym dla prostych wieśniaków takich jak pasterze. Tylko dostojnicy, szlachta i inni ważni ludzi mogą go odwiedzić. Do pałacu pasterze nie byli by wpuszczeni, aby złożyć hołd narodzonemu Królowi.
Ten długo oczekiwany, wielki król narodził się w biednych, zwykłych wiejskich warunkach. Zwykli ludzie przecież dokładnie to samo robią z niemowlętami: owijają w pieluchy i kładą w korycie, które, jak już się dowiedzieliśmy, znajdowało się w każdym wiejskim domu.
Mesjasz stał się człowiekiem, stał się jednym z nich, jednym z nas. Jezus urodził się w zwykłym wiejskim domu, takim w którym pasterze sami mieszkali. Mogli bez przeszkód do niego wejść, tak blisko Bóg przyszedł do ludzi.


Wojska aniołów
Wtedy nagle pojawiało się wielkie wojsko aniołów. W naszej tradycji mówimy i śpiewamy o chórze aniołów, który pięknie śpiewał, i znamy odpowiednie obrazki i ilustracje do tego.
Ale tu znowu stara tradycja zwodzi nas co powoduje, że nie dokładnie czytamy to, co rzeczywiście jest tam napisane.
W greckim tekście nie ma mowy ani o chórze, ani o śpiewaniu.
Jest to potężna armia aniołów. Użyty w tym miejscu grecki wyraz, tłumaczymy w Starym testamencie jako zastępów: Pan Zastępów (1 Królewski 22,19; 2 Chronik 33,3; Jeremiasza 8,2) jest pojęciem militarnym.

Aniołowie nie śpiewają, lecz wołają, właściwie skandują. Musiało to wywołać niesamowite wrażenie na pasterzach. Wyobraźmy sobie ogromną armię składającą się z dziesiątek tysięcy żołnierzy, która skanduje podczas ulicznej demonstracji.
Jest to wyraz potęgi militarnej.
A co skandują?
Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie.

Świątynia w Jerozolimie znajdowała się w miejscu gdzie niebo i ziemia, gdzie Bóg i człowiek się spotykają. Świątynia była centrum życia religijnego Żydów, i dla nich stanowiła nawet centrum kosmosu. Świątynia była miejscem, gdzie była chwała Boga, zasłonięta za zasłoną, w najświętszym miejscu, gdzie tylko raz w roku mógł wejść najwyższy kapłan (Ks. Wyjścia 24,16-17; 33,1-10; 34,29-35). Tylko tam, w najświętszym miejscu, była chwała Boża.
Teraz nagle chwała Boża nie jest w świątyni, nie jest w stolicy, lecz jest tu na polu, daleko od miasta, daleko od kapłanów, od miejsca kultu, jest wśród najbiedniejszych ludzi.
Bóg zwiastuje narodzenie się Mesjasza nie w tej Świątyni, lecz na zewnątrz, daleko od społeczeństwa, wśród ludzi przez wszystkich pogardzonych.
Strącił władców z tronów, a pokornych wywyższył (Ew. Łukasza 1,52)
Oznacza to, że zaczęła się nowa era, nowe przymierze, o którym prorocy mówili w Starym Testamencie.
Pasterze żyli w rzeczywistości rządzonej przez cesarza rzymskiego, ale anioł ogłasza, że narodził się nowy, lepszy Pan, „cesarz”, co oznacza początek nowej rzeczywistości.
Zaczęła się nowa era, w której już nie są potrzebni kapłanie i kult ofiarny, aby pośredniczyć między ludźmi a Bogiem, lecz teraz PAN Bóg będzie mieszkał wśród ludzi (2 Koryntian 3,17-18; Hebrajczyków 12,18-29; Ks. Apokalipsa 21,23). Ten nowy świat jest całkiem inny. Nie świątynia, lecz sam Jezus Chrystus jest centrum tego nowego świata.

… Na ziemi pokój ludziom… Izrael żył w nadziei, że przyjdzie Mesjasz, który przyniesie pokój.
Cesarz August przyniósł pokój, Pax Romana dla ludzi, ale aniołowie głoszą, że nie cesarz, lecz Mesjasz przyniesie pokój dla wszystkich ludzi. Wyraźnie można tu dostrzec aspekt uniwersalny, Mesjasz jest nie tylko dla ludu Izraela, lecz dla całej ludzkości (por. Ew. Łukasza 1,55. 73. 78-79; 2,10. 14).
Pokój znaczy więcej niż koniec wojny. Jest to hebrajski wyraz sjalom, oznaczający pokój w pełnym wymiarze: pokój, sprawiedliwość, szczęście, zdrowie (por. Ks. Izajasza 9,5,; Ks. Micheasza 5,4). Mesjasz przyniesie nowy pokój między człowiekiem a Bogiem.
Sjalom jest dla tych których sobie upodobał. Bóg daje pokój ludziom, których sobie upodobał, których wybrał.

Na ziemi pokój ludziom….
Nie jest to chór, lecz armia, która głosi pokój na ziemi.
Podczas Bożego Narodzenia często mówi się o pokoju na ziemi. Państwa będące w stanie wojny zawieszają broń na dwa dni, jakby to oznaczało pokój…
W rzeczywistości nie ma pokoju na ziemi. Każdy z nas jest tego świadomy. W wielu miejscach na ziemi trwa wojna. Ale też tu, blisko, doświadczymy ciągle, że nie ma pokoju na ziemi. Ciągle wybuchają konflikty, mniejsze czy większe, konfrontowani jesteśmy ciągle z przestępstwem, korupcją, chorobą, głodem, biedą…. Krótko mówiąc, wszędzie, blisko czy daleko, grzech zakłóca pokój.
Narodziny Mesjasza oznaczają pokój na ziemi, prawdziwy pokój. Najważniejsze, oznacza to pokój między człowiekiem a Bogiem.
Ale podobnie jak w sytuacji wojny, zanim zapanuje pokój, należy walczyć i zwyciężyć, pokonując wroga. To jest rzeczywistość, także duchowa.
Jezus miał misję na ziemi, a ona oznaczała wojnę. Musiał pokonać największego wroga Boga i ludzi, mianowicie szatana, i pokonał go na krzyżu, a dowodem jego zwycięstwa jest zmartwychwstanie.
Także współcześnie doświadczamy, że szatan krąży po ziemi jak dziki lew, próbując zniszczyć co się da. Częstym celem jego ataków jest Kościół Chrystusowy - chrześcijanie.
Wiemy jednak, że Chrystus zwyciężył a my w Nim, a ostatecznie będzie pokój. Bóg obiecał nam nowe niebo i nową ziemię, na której będzie panował prawdziwy pokój pod rządami Króla Jezusa Chrystusa.

Podczas manifestacji suwerennej władzy cesarza rodzi się prawdziwy Król świata, który, inaczej niż cesarz, przyniesie prawdziwy Pokój, w sposób nie spostrzeżony przez rzymian. Narodzenie Króla nie zostaje głoszone ani cesarzowi Augustowi, ani namiestnikowi Syrii, lecz jest głoszone najniższym i najbardziej pogardzonym ludziom w społeczeństwie: pasterzom.
Już zaczyna się to, co ciągle w Biblii widzimy: strącił władców z tronów, a pokornych wywyższył (Ew. Łukasza 1,52).


Głoszenie pasterzy
Jak pasterze reagują? Czy tak jak Zachariasz - niewiarą? Czy jak Maria - wiarą?
Pasterze ruszają w drogę, szukają i znajdują dziecko, jak anioł im powiedział.
Potem głoszą mieszkańcom Betlejem co widzieli i słyszeli. Ci pogardzani, podejrzani, śmierdzący pasterze byli pierwszymi głosicielami Ewangelii.


Dzisiaj
Tradycja chrześcijańska uczyniła z Bożego Narodzenia święta miłej atmosfery i słodkich obrazków, święto choinki, święto prezentów i jasełek a przede wszystkim święto dużej ilości jedzenia.
Dzisiaj wszyscy świętujemy Boże Narodzenie, Narodzenie Mesjasza, Zbawiciela, Króla.
Prawie cały świat świętuje. W wielu miejscach gdzie jest wojna, właśnie dzisiaj jest zawieszenie broni. Dlaczego? Ponieważ uznają Króla? Wiemy dobrze, że tak nie jest.
Szatan tak wykorzystał to święto, że Boże Narodzenie stało się częścią kultury świata. Choinki stoją nawet w krajach muzułmańskich.


Żyć jak obywatel Królestwa
Dla wielu wierzących dzisiaj wiara chrześcijańska stała się prywatną sprawą. Na co dzień żyjemy w społeczeństwie i jesteśmy zazwyczaj dobrze zasymilowani, a w domu i w niedziele żyjemy w świecie chrześcijańskim. Traktujemy wiarę chrześcijańską jako coś wyłącznie duchowego. Wiara oznacza zbawienie, wieczne życie i przygotowuje nas do wiecznego życia z Bogiem w niebie.

Jezus głosił, że Królestwo Boże już jest na tej ziemi. Jeszcze nie w pełni; w pełni dopiero będzie kiedy On wróci. Ale działanie Jezusa na ziemi, Jego Królestwo już jest. Naszym zadaniem jako wierzących jest, aby to było widoczne w świecie.
Jesteśmy obywatelami nie tego świata, lecz Królestwa Bożego. To oznacza pełne posłuszeństwo, podobnie jak oczekiwane jest ono od wszystkich obywateli poszczególnych krajów. Posłuszeństwo to życie według woli Bożej.

Ewangelia nie jest tylko sprawą prywatną, ale też publiczną. Ewangelia jest też polityczna, w tym sensie, że konfrontuje władze w różnych krajach, które zazwyczaj są bezbożne z faktem, że Pan Jezus Chrystus jest najwyższym Królem, najwyższym władcą, wymagającym posłuszeństwa.

Bycie wierzącym, bycie uczniem Jezusa, oznacza automatyczne przeciwstawienie się światu. To z kolej wywołuje opór ze strony świata, rządzących i obywateli świata. Bycie chrześcijaninem oznacza, że masz pokój Boży, ale nie masz spokoju na tej ziemi.
W pierwszym wieku przyznać się do Jezusa Króla oznaczało bunt polityczny przeciw władzom świata. Podobnie jest dzisiaj. Jeśli naśladujemy Jezusa i uznajemy tylko Jego za Króla, oznacza to, że jesteśmy niebezpiecznymi buntownikami w oczach świata. To powoduje wiele negatywnych, nawet agresywnych reakcji także w Europie.


Walczyć jak żołnierz Królestwa
Aniołowie nie tworzyli chóru pięknych śpiewających, słodkich postaci ze skrzydłami na niebie, lecz stanowili wojska Pana Boga, które głosiły, że nareszcie Bóg przyszedł aby przejąć władze na ziemi.
Mesjasz przyniesie prawdziwy pokój, ale najpierw nastąpi wojna. Szatan, wielki przeciwnik, nie chce tego pokoju, lecz chce zniszczyć wszystko co pochodzi od Boga.
Boże Narodzenie oznacza dla nas, że mamy gwarancje Pokoju, ale też, że musimy walczyć, bo żyjemy jeszcze w rzeczywistości wojny.

Życie chrześcijańskie oznacza więc życie aktywne (por. np. List do Efezjan 6,1-10). Ewangelia nie jest czymś prywatnym, lecz ma zarówno wymiar duchowy, jak i społeczny i polityczny. Chrześcijanie powinni być aktywni, Jezus w wielu miejscach sam o tym mówi (najmocniej chyba w Ew. wg Mateusza 25,31-46).
Żyjemy z łaski, nie możemy wpaść w pułapkę, że dla Boga musimy pracować. Ale życie w wierze musi być życiem aktywnym.
Wiele rzeczy w naszym świece wydaje nam się absurdalnymi, i nie wierzymy, że cokolwiek na lepsze może się zmienić. Ale cała Ewangelia Boga jest absurdalna. Dziecko leży w korycie, a to dziecko jest Królem, o wiele wyższym niż cesarz August, o wiele wyższym niż prezydent Ameryki.


Boże Narodzenie oznacza, że Bóg działa w naszej rzeczywistości.
Oznacza to, że Bóg mówi do władców, że nie oni, lecz On sam jest Panem świata.
Ewangelia Bożego Narodzenie jest niewygodna. To głoszenie - oto mamy Pana, Króla, Zbawiciela - Jezusa Chrystusa, i to jedynie Jemu należy się chwała i posłuszeństwo. Zastanów się dobrze, czy naprawdę chcesz obchodzić Święta Bożego Narodzenia ?
Pamiętaj, że to zobowiązuje Cię do posłuszeństwa Bogu.
Cały świat świętuje Boże Narodzenie w milutkiej atmosferze, bez zobowiązań, większość nie ma pojęcia o co chodzi i dlaczego właściwie świętują. Nie wiadomo komu i czemu oddają chwałę: choince, prezentom, jedzeniu czy dziwnej postaci w stroju krasnala.
Świętowanie Bożego Narodzenia jest bardzo radykalnym opowiedzeniem się za naszym Królem Jezusem Chrystusem ze wszystkimi konsekwencjami – zerwaniem z grzechem, poddaniem się Bogu i posłuszeństwem Mu.