Studium Biblijne
23 I stało się, że Jezus szedł w sabat przez zboża, a
uczniowie jego w drodze zaczęli rwać kłosy. 24 Wtedy
rzekli do niego faryzeusze: Patrz! Czemu czynią w sabat to, czego czynić nie
wolno? 25 A On im rzekł: Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił
Dawid, kiedy był w potrzebie i był głodny, on i ci, którzy z nim byli? 26 Jak
wszedł do domu Bożego za Abiatara, arcykapłana, i jadł chleby pokładne, które
wolno spożywać tylko kapłanom, a które dał również tym, którzy z nim byli? 27
Ponadto rzekł im: Sabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla
sabatu. 28 Tak więc Syn Człowieczy jest Panem również i sabatu.
W celu dobrego zrozumienia tego tekstu musimy przyjrzeć
się kontekstowi.
Przed i po znajdujemy relację uzdrowień (2,1-12:
uzdrowienie sparaliżowanego, 3,1-6: uzdrowienie człowieka z bezwładną ręką).
Pomiędzy relacjami uzdrowień znajdujemy trzy sytuacje
konfliktowe (2,15-17; 18-20; 23-28).
Te wszystkie pięć akapitów mają wspólną kwestię konfliktu
z faryzeuszami, który w końcu doprowadzi do tego, że będą oni chcieli zgładzić
Jezusa (3,6).
Zaczyna się niewinnie, Jezus i uczniowie przechodzą przez
pole. Grecki czasownik użyty w tym miejscu wskazuje na to, że był to więcej niż
krótki spacer szabatowy. Wyraz określający ich spacer można byłoby
przetłumaczyć jako podróżowali.
Podczas tej podróży uczniowie odczuli głód, więc zrywali kłosy
i jedli je (por. Ew. Mateusza 12,1).
Faryzeusze oskarżyli ich o to, że łamią prawa Mojżeszowe
(por. Ks. Wyjścia 34,21).
Problemem nie było to, że zrywali kłosy, które właściwie
do nich nie należały. Prawo Mojżeszowe pozwala bowiem na zrywanie kłosów na
własne potrzeby:
Jeżeli
wejdziesz na łan zboża swego bliźniego, możesz rwać kłosy swoją ręką, lecz
sierpa nie zapuszczaj w łan zboża swego bliźniego. (Ks. Powt. Prawa 23,26).
Problemem było to, że nastąpiło to podczas szabatu.
Faryzeusze zinterpretowali czynności uczniów jako zbieranie (żniwa). Miszna (żydowski
komentarz do Tory z III wieku, posiadający
ogromny autorytet) opisuje 39 kategorii prac, które są zabronione w szabat.
Trzecią kategorią jest właśnie zrywanie kłosów.
Chodzi mianowicie o przygotowanie jedzenia, która to
czynność jest zabronioną w szabat na podstawie Ks. Wyjścia 16; 31,15; 34,21;
35,2-3.
Zarówno w ostatnich wiekach przed naszą erą, jak i w czasach
Jezusa, istniały dwa najbardziej wyraźne znaki, wyodrębniające Żydów od reszty
ludzi. Były nimi obrzezanie i przestrzeganie szabatu.
Podczas rządów króla Antiochusa IV Epifanesa (175-163
p.n.e.) Żydzi woleli raczej umrzeć jako męczennicy, niż sprofanować szabat walką
we własnej obronie.
Wszyscy Żydzi są zgodni, że Bóg nakazuje przestrzegania
szabatu. Problem tkwi w tym jak rozumieć przestrzeganie szabatu. Co można
czynić w szabat, a czego już nie?
W judaizmie I wieku n.e. istniały różne nurty, niektóre
podkreślały ludzki aspekt prawa, wyrażony w wersecie 27, a inne były bardziej
legalistyczne. Prawdopodobnie wśród faryzeuszy znajdowali się przedstawiciele
tych właśnie nurtów.
Z żydowskich komentarzy I wieku n.e. wiemy, że było także
popularnym humanitarne podejście do
Prawa. W jednym z komentarzy żydowskich do Ks. Wyjścia 31,14 między innymi czytamy:
„Szabat jest dany dla Ciebie, nie Ty jesteś dany szabatowi” (Mekilta,
halachiczny midrasz do Ks. Wyjścia z I lub II wieku n.e. Halachiczny midrasz
jest komentarzem do Tory, podającym prawne normy postępowania w praktyce.)
Typowa Żydowska interpretacja Prawa Bożego nie była więc tylko
i wyłącznie legalistyczna, w czasach Jezusa istniały obok siebie różne jego
interpretacje.
Faryzeusze w tekście Ewangelii reprezentują bardziej
legalistyczną interpretacją.
Niektórzy widzą faryzeuszy jako rodzaj tajnej służby, ale
nie jest to prawdą. Faryzeusze stanowili nieformalną grupę, istniejącą od ponad
200 lat. Wprawdzie nie posiadali oni formalnej władzy, autorytetu, aby ustalać
prawa lub przepisy, ale mieli ogromny wpływ, ponieważ bardzo dobrze znali Prawo
Mojżeszowe oraz tradycję z nim związaną. Niektórzy faryzeusze byli pobożnymi
ludźmi, inni natomiast zachowywali się jak dziennikarze bulwarowych gazet,
sprawdzając czy inni postępują zgodnie z Prawem. Niewątpliwie można porównać
ich do współczesnych dziennikarzy, nie dających spokoju politykom i i sławnym osobom,
cały czas sprawdzających, czy być może czegoś gdzieś źle nie powiedzieli lub zrobili.
Jezus zachowywał się inaczej niż inni nauczyciele, a w
dodatku był dość popularny, dlatego trzeba było Go kontrolować i sprawdzać.
Najprawdopodobniej faryzeusze nie byliby tak zainteresowani podobnie czyniącymi
zwykłymi ludźmi, ale tu chodziło o Jezusa, nauczyciela, który miał sporo wpływu,
i który w dodatku był dla nich kontrowersyjny. Musieli sprawdzić, czy Jezus i
jego uczniowie są lojalnymi Żydami.
Podobnie współcześni, ortodoksyjni Żydzi kontrolują w
pewnych dzielnicach Jerozolimy, czy każdy przestrzega szabatu według ich
interpretacji Prawa.
Faryzeusze nie atakują nauczania lub zachowania samego
Jezusa, lecz zachowanie jego uczniów. Trzeba pamiętać o tym, że na Bliskim Wschodzie
nauczyciel jest odpowiedzialny za zachowanie swoich uczniów. Dlatego Jezus
broni się, ale jego obrona okazuje się nietypowa.
Oskarżenie faryzeuszy jest bardzo ostre, chodzi o
przekroczenie Prawa Bożego. Jezus też traktuje to poważnie. On nie oskarża
faryzeuszy, że zobowiązują ludzi do ludzkich tradycji, jak ma to miejsce gdzie
indziej (por. Ew. Mateusza 15,1-9).
Jezus nie zaprzecza, że jego uczniowie przekraczają
tradycyjnie interpretowane Prawo, ale odwołuje się do szczególnej sytuacji.
W swojej obronie Jezus porównuje swoją sytuację z sytuacją
Dawida, kiedy był w potrzebie i poprosił o chleby pokładne, czyli chleby
przeznaczone dla kapłanów (1 Samuela 21,1-6). Zwykłym ludziom nie wolno było ich
jeść (Ks. Kapłanska / 3. Mojż. 24,5-9).
Dawid jednak otrzymał chleby, a Biblia nigdzie nie
potępia go za łamanie prawa.
Wyjątkowa sytuacja Dawida pozwoliła mu przekroczyć Prawo.
To jednak nie znaczy, że każdy człowiek może w ‘wyjątkowej” sytuacji łamać
Prawa. Dawid nie był zwykłym człowiekiem, on był człowiekiem namaszczonym przez
Boga. Jeszcze nie pełnił urzędu królewskiego, ale wszystkim już było wiadomym,
że będzie z pewnością królem Izraela.
Była to wyjątkowa sytuacja, nie chodziło o osobiste sprawy
Dawida, lecz o sprawę narodu Izraela, o przyszłość Izraela. Tylko dlatego mógł
w tej sytuacji złamać Prawo.
To, że Jezus porównuje siebie z Dawidem, oznacza, że
widzi siebie jako króla, podobnie do Dawida. Jezus jest także namaszczony
(wyraz mesjasz oznacza namaszczony). Jezus jeszcze nie sprawował urzędu
królewskiego, ale jest Królem. Sytuacja podobna tej w przypadku Dawida.
Faryzeusze bardzo dobrze rozumieli, że Jezus głosi tu, że
On jest prawdziwym Królem, który co prawda jeszcze nie rządzi, ale zasiądzie na
tronie Dawida. Innymi słowami: Jezus wyjaśnia, że On jest Mesjaszem.
Potem Jezus wyjaśnia, jaki jest cel szabatu. Człowiek
jest ważniejszy niż szabat. Przez system przepisów, rozwinięty przez faryzeuszy,
człowiek stał się niewolnikiem szabatu, co widać jeszcze dzisiaj w praktyce u najbardziej
ortodoksyjnych Żydów. Wtedy szabat już nie służy do odpoczynku, lecz szabat
jest całkiem zdominowany przez troszczenie się o to, czy choć przypadkowo nie zoastał
złamany jeden z wielu zakazów.
Szabat jest dla człowieka, aby człowiek miał jeden dzień
odpoczynku, tak jak sam Bóg odpoczywał po stworzeniu (por też: Ks. Powt. Prawa
5,14-15, Izajasz 58,13).
Nie można jednak na podstawie tego tekstu wnioskować, że tekst
propaguje ludzką wolność wobec szabatu. Jezus w żaden sposób nie relatywizuje
znaczenia przykazania szabatu dla człowieka. Jezus nie mówi, że już nie należy
przestrzegać szabatu. Chodzi tu o bardzo szczególną sytuację, ponieważ chodzi o
bardzo szczególną osobę. To jest decydujące.
Dlatego Jezus od razu kontynuuje, że Syn Człowieczy jest
Panem szabatu.
O to tu naprawdę chodzi: nie jest to sytuacja zwykłych
ludzi, ale Syna Człowieczego.
Określenie Syn Człowieczy pochodzi z Księgi Daniela,
gdzie w 7 rozdziale Daniel pisze o Synu Człowieczym, reprezentującym prawdziwy
lud Boży, który zostaje usprawiedliwiony i który otrzyma autorytet. Oznacza to,
że będzie On sądził (por. Daniel 7,13-14 i 27; Ew. Marka, 2,10 i 14,62). Żydzi
doskonale rozumieli, że jest tu mowa o Mesjaszu.
Ewangelista stawia przykazanie przestrzegania szabatu w
perspektywie chrystologicznej. Pytaniem nie jest przede wszystkim jak
przestrzegamy szabat, lecz jak postrzegamy Jezusa.
Nie każdy człowiek jest panem szabatu i może łamać Prawo
Boże jak mu się podoba. Lecz Syn Człowieczy, Mesjasz, jest Panem nad szabatem
(por. 2 Koryntian 4,5).
Oznacza to posłuszeństwo. Jeżeli mamy przestrzegać Prawa
Bożego, to tym bardziej powinniśmy być posłusznymi Panu, który stoi nad szabatem,
czyli nad Prawem. Jest nim Bóg, który
jest Prawodawcą oraz Jezus, Mesjasz, Król wszechświata. Przestrzeganie szabatu
implikuje i wymaga posłuszeństwa Panu szabatu, Jezusowi Chrystusowi.