27 August 2012

Przypowieść o bogaczu i Łazarzu


Ewangelia wg Łukasza 16,19-31

Przypowieść o bogaczu i Łazarzu bywa nieraz ignorowana i nie zawsze jest dobrze rozumiana. Nieraz przesłanie przypowieści wyjaśnia się następująco: na tej ziemi życie jest złe, ale Bóg wynagrodzi nam to w niebie.

Tą przypowieścią Jezus z pewnością reagował przeciwko Saduceuszom, nie wierzącym w zmartwychwstanie, i którzy w dodatku zazwyczaj byli bardzo bogaci i żyli w luksusowych warunkach. Przypowieść zawiera o wiele więcej treści.

Kontekst
Kilka wersetów wcześniej znajdujemy tekst o Bogu i mamonie (Ew. Łukasza 16,9-13), funkcjonujacy jako wstęp do omawianej przypowieści.
Mamon jest wyrazem aramejskim, oznaczającym „materialne posiadanie”, lub „pieniądze”, lub też ”to, co umożliwia życie”
W tych wersetach czytamy o kilku rzeczach ważnych dla poprawnego rozumienia przypowieści:
Jezus mówi, że żaden sługa nie może służyć dwom panom … Nie możecie służyć Bogu i mamonie.
Problem z pieniędzmi jest taki, że można używać ich ku dobremu i niewątpliwie są potrzebne do życia, ale zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że pieniądze staną się naszym panem.

Jeżeli w cudzych sprawach nie okażecie się wierni, kto wam powierzy wasze własne? (w. 12). Jezus podkreśla tu to, co mówił w poprzednim wersecie. Wszystko, co materialne należy do Boga, ponieważ On wszystko stworzył (Psalm 24,1). To jest podstawowa zasada biblijna, o której w europejskiej kulturze kompletnie zapomnieliśmy. Wszystko co posiadam należy do Boga, ja tylko jestem zarządcą tych materialnych rzeczy.

Po tych wersetach czytamy o faryzeuszach, którzy bardzo lubili pieniądze (w.14) i drwili z Niego, albo jak też można tłumaczyć: wykpiwali, wyśmiewali, czyli pokazywali pogardę dla tego co Jezus mówił. To jest reakcja faryzeuszy na słowa Jezusa o pieniądzach.

Przypowieść o bogaczu i Łazarzu jest trzecią w trylogii: pierwsza była o synu marnotrawnym, który bezmyślnie stracił pieniądze swego ojca, druga była o nieuczciwym zarządcy, który zmarnował pieniądze swego pana i wreszcie trzecia o bogaczu, który był rozrzutny i zmarnował swój majątek.
Tematem głównym wszystkich trzech przypowieści jest zbawienie.
Istnieje wiele podobieństw: w przypowieści o synu marnotrawnym syn miał kontakt z nieczystymi zwierzętami (świniami), podobnie jak Łazarz (psami). Tak jak syn marnotrawny, Łazarz pragnął zaspokoić głód (15,16 i 16,21).
Podczas gdy powrót syna jest okazją do świętowania, bogaty człowiek świętuje codziennie,  bez szczególnej okazji. 

Struktura
Przypowieść składa się z dwóch części: Pierwsza scena (16,19-21): życie na ziemi: uczta i cierpienie. Druga scena (16,22-31): po śmierci: uczta i cierpienie. Druga część składa się przede wszystkim z dialogu.
Istnieje ogromna przepaść między dwoma głównymi charakterami w przypowieści, które istnieją też po śmierci : różnica i przepaść miedzy bogaczem a biednym Łazarzem istnieje nawet po śmierci.
Bogaty człowiek żyje z jednej strony bramy swej posesji, żyjąc w beztroskiej rozrzutności, a z drugiej strony bramy żyje biedny Łazarz, który nie dostaje nawet odpadków ze stołu bogacza. Brama, która właściwie mogłaby być otwarta, aby można było udzielić pomocy Łazarzowi, jest zamknięta.
W drugiej części, po śmierci, role zostają odwrócone. Nadal istnieje przepaść, ale gdy na ziemi istniała jeszcze możliwość otworzenia bramy, aby pomóc Łazarzowi, po śmierci ta przepaść jest już nie do pokonania.  

Pierwsza scena
Widzimy obraz bardzo bogatego człowieka. Grecki tekst mówi, że każdy dzień ubierał się w purpurę. Purpura była wyjątkowo droga i ekskluzywna, dostępna tylko dla najbogatszych. Nawet bogaci nie nosili purpury na co dzień, lecz tylko na specjalne okazje, ale bogaty w przypowieści nosi ją codziennie. Nawet jego bielizna (bisior, kosztowne tkaniny) jest najlepszej jakości. Ten człowiek pragnął aby każdy widział, jak bardzo jest on bogaty. Podobnie jak współcześni bogaci chętnie pokazują się w ekskluzywnych strojach i bardzo drogich samochodach.
O ubraniu biednego Łazarza nic nie wiemy, czytamy tylko, że był ‘pokryty’ wrzodami, co oznacza, ze był rytualnie nieczysty.
Żyd z czasów Jezusa zakładałby, że bogaty jest szczególnie błogosławiony przez Boga, a Łazarz został ukarany lub przeklęty przez Boga (por. Księga Joba, Ew. Jana 9,2).   

Bogacz codziennie wystawnie ucztował. Oznacza to, że nie trzymał się szabatu i jego słudzy nigdy nie mieli wolnego dnia, aby mogli i oni świętować szabat. Bogacz więc publicznie przekraczał przykazania Boże.
W przypowieści o synu marnotrawnym uczta została urządzona na specjalną okazję, ale ten bogaty człowiek codziennie urządza uczty.
O królu Agrippie I wiadomo, że też tak żył. W społeczeństwie za czasów Jezusa nawet bogaci nie byli w stanie codziennie urządzać takich uczt – to obraz ogromnego, ekstrawaganckiego bogactwa.

Na zewnątrz leżał biedny człowiek o imieniu Łazarz. Dlaczego właśnie ma tak na imię? Jest to jedyna osoba we wszystkich przypowieściach Jezusa, która nosi takie imię, więc musi to mieć pewne ważne znaczenie.
Imię Łazarz jest skrótem od Eliezer (Ks. Rodzaju 15,2), co oznacza „ten, któremu Bóg pomoże”. On leżał codzienne na zewnątrz, głodny i chory, rytualnie nieczysty. Wyglądał raczej na osobę opuszczoną przez Boga.
Łazarz pragnął zaspokoić swój głód, chociażby tym, co spadłoby ze stołu bogacza.
W Ewangelii wg Łukasza wyraz pragnąć (epithumeō) oznacza zawsze pragnienie czegoś, czego nie można otrzymać.
Psy były uznawane za zwierzęta prawie w takim samym stopniu nieczyste jak świnie, a w Biblii znajdujemy zazwyczaj negatywne stwierdzenia dotyczące psów (np. Izajasz 56,10; 66,3; Filipian 3,2). Na Bliskim Wschodzie psy nie są ulubionymi zwierzętami domowymi; albo występują tam dzikie psy, albo psy są trzymane tylko w celu chronienia posesji. Psy były karmione odpadkami ze stołu (por. Ew. wg Marka 7,24-30).
Łazarz nie otrzymał nawet odpadków, bo były przeznaczone dla nieczystych psów, podobnie jak syn marnotrawny nie otrzymał strąków przeznaczonych dla nieczystych świń (Ew. Łukasza 15,16).
Bogacz, a także jego goście, z całą pewności widzieli, że Łazarz leżał pod bramą. Niewątpliwie widzieli go przy każdym wchodzeniu i wychodzeniu, ale zupełnie go zignorowali.
Pomoc dla Łazarza była tak blisko, ale była jednak dla niego niedostępna.

Lecz tylko psy przychodziły i lizały jego wrzody (w. 22). Grecki tekst akcentuje wyraźnie kontrast (lecz…). Te psy były inne niż ich właściciel. Psy liżą swoje rany i liżą innych jako znak przywiązania, uczucia. Naukowcy odkryli, że ślina psa zawiera pewien rodzaj antybiotyku i już w starożytności ludzie byli świadomi tego, że rany lizane przez psa szybciej się goją.
Bogaty człowiek nic nie zrobił dla Łazarza, ale jego psy, które miały chronić posesję przed obcymi, uznały Łazarza za przyjaciela i pomogły mu.

Zarówno dla Żydów jak i dla Rzymian pogrzeb był bardzo ważnym wydarzeniem. Rzymianie nawet posiadali specjalne stowarzyszenia pogrzebowe, aby zagwarantować godny pogrzeb.
Dla Żydów brak godnego pogrzebu był znakiem przekleństwa Bożego.
Łazarz umarł, a że był biedny nikt nie sprawił mu pogrzebu. To anioły zaniosły go do nieba, gdzie Abraham urządził przyjęcie specjalnie dla niego (tu po raz pierwszy w tradycji żydowskiej anioły zanoszą zmarłych do nieba).
Podczas ostatniej wieczerzy Jan spoczywał blisko Jezusa. Grecki tekst mówi w obu przypadkach dosłownie: na łonie Abrahama / Jezusa. To jest miejsce przygotowane dla Łazarza.

Druga scena
Dramatyczna różnica między Łazarzem a bogaczem po śmierci istnieje nadal, tylko sytuacja jest odwrotna.
Okazuje się, że bogaty w krainie śmierci widzi Łazarza a nawet zna jego imię. Słuchacz oczekiwałby, że bogacz - będąc teraz w trudnej sytuacji - poprosi o przebaczenie, ale nic takiego nie następuje.
Nawet po śmierci bogacz nie chce mieć bezpośredniego kontaktu z biednym Łazarzem. Zwraca się tylko do Abrahama i próbuje w ten sposób sprawić, aby Łazarz mu służył.

Rodzina i etniczność są bardzo istotne na Bliskim Wschodzie. Bogacz powołuje się na fakt, że jest synem Abrahama, czyli członkiem narodu Izraela. Ale czy naprawdę należy on do rodziny Abrahama? W innym miejscu czytamy, że tylko ci, którzy są posłuszni należą do Abrahama (por. Ew. Łukasza 3,8).
Abraham działał w wierze i był posłuszny Bogu; bogaty człowiek niestety nie.

Role odwróciły się: bogacz prosi teraz podobnie jak żebracy: zmiłuj się nade mną (por. Ew. Łukasza 18,38). Bogaty nie chciał mieć nic do czynienia z biednymi, nie chciał im pomóc, a teraz sam stał się jednym z nich.
Łazarz strasznie cierpiał, ale bogacz, żyjąc w ekstrawaganckim luksusie kompletnie go zignorował. Teraz on sam strasznie cierpi i wymaga natychmiastowej pomocy i teraz wymaga jej od człowieka, któremu sam nigdy nie chciał pomóc. Nadal myśli w kategoriach klas społecznych i uważa, że jest obowiązkiem Łazarza, aby mu służył.

Nawet teraz, gdy jest w piekle, bogaty człowiek jeszcze nie rozumie swojej sytuacji.
Abraham mówi do niego dziecko, ponieważ jest potomkiem, ale, jak się okazuje, nie jest to żadną gwarancją zbawienia.  
Abraham przypomina mu, że powinien pamiętać, że otrzymał dobro od Boga, podczas gdy Łazarz otrzymał zło (od ludzi), a teraz Łazarz został pocieszony, podczas gdy on doświadcza cierpienia.

Łazarz jest pocieszony. Abraham nie mówi, że jest uleczony, co oznaczałby, że jego głównym problemem była choroba, nie mówi, że jest nakarmiony, lecz pocieszony. Bo jego głównym problemem była samotność. Najgorszym cierpieniem Łazarza był sposób, w jaki był traktowany przez bogatego: podczas gdy bogaty świętował w domu, Łazarz leżał przed drzwiami, słyszał, może widział, lecz nawet odpadków ze stołu nie dostał. Tylko nieczyste psy troszczyły się o niego.

Bogacz ma jeszcze więcej wymagań. Bezczelnie prosi dalej, chce używać Łazarza jako sługi do przyniesienia wiadomości.
Komentatorzy zwracają uwagę na to, że rodzeństwo bogacza liczyło sześć osób, symboliczną liczbę zła. Gdyby akceptowali Łazarza jako brata, byłoby ich siedmiu - symboliczna liczba pełności i Boga.
Odpowiedź Abrahama jest wyraźna: Mają Mojżesza i Proroków, niech ich słuchają. Większość ludzi nie potrafiła czytać, ale w synagodze co tydzień można było słuchać Pism. Bogaty człowiek, jak wiemy, był także w szabat zajęty własnymi ucztami. Słowo słuchać po hebrajsku zawiera też znaczenie bycia posłusznym, czyli czynienia tego, co słyszysz. Słuchanie nie powinno być tylko bierną czynnością, ale również oznacza aktywność, a więc odpowiednie życie, zastosowanie w życiu tego, co słyszałeś.
Tora i prorocy ciągle nawołują do tego, aby troszczyć się o biednych i potrzebujących. Każdy Żyd powinien to wiedzieć: bracia na ziemi mają mnóstwo informacji o tym, jak się nawrócić. Jeżeli Słowo Boże ich nie przekona, to żaden cud ich nie przekona. Podobnie jest dla wielu w czasach nam współczesnych.
Bogacz bezczelnie chce skorygować Abrahama, uważając, że wie lepiej. Niczego się nie nauczył i nie nawrócił się.

Najwyższy kapłan i faryzeusze wiedzieli, że ktoś inny o imieniu Łazarz powstał z martwych, ale nie uwierzyli, lecz planowali spisek przeciw Jezusowi (Ew. Jana 11,45-50). Poza tym żyli w wielkim bogactwie, w społeczeństwie, gdzie było bardzo dużo biedy i cierpienia. Ta przypowieść była mocno uderzająca i konfrontująca dla nich.

Tematyka teologiczna
Przypowieść nie koncentruje się na problemie odwrócenia ról po śmierci, ale na sposobie reakcji człowieka na łaskę i cierpienie w życiu.
Przypowieści są obrazami, nie są tekstami wyjaśniającymi teologię w sposób systematyczny.
Przypowieści są obrazami, które w sposób przystępny i wyraźny wyjaśniają pewne aspekty, ale nie wszystko.
Przypowieść ta nie jest dokładnym opisem sądu, ani też opisem życia po śmierci. Na podstawie tej przypowieści nie można stwierdzić np., że po śmierci ludzie w piekle i w niebie będą mieli kontakt ze sobą.

1.      Sąd Boży
W przypowieści nie zostało dokładnie określone na podstawie czego bogaty i Łazarz zostali osądzeni. Z pewnością człowiek zostanie osądzony, a sposób w jaki żyje ma znaczenie.

2.      Fałszywe formuły
Wśród chrześcijan funkcjonują czasami poglądy tego typu: jeśli jesteś bogaty, oznacza to, że jesteś błogosławiony, jeśli cierpisz, jest to kara Boża. W czasach Jezusa taki sposób myślenia był bardzo popularny, ale przypowieść w jasny sposób pokazuje, że nie można tak myśleć.
Po za tym nie każdy biedny będzie zbawiony na podstawie swojej biedy, jak i nie każdy bogacz jest bezbożny.

3.      Bogactwo
Bogactwo nie oznacza automatycznie piekła i bogactwo samo w sobie nie jest czymś złym. Bogactwo samo w sobie nie zostaje potępione w Biblii. Bogactwo bywa w Biblii też często znakiem błogosławieństwa Bożego (np. Król Salomon). Ale przypowieść zawiera wyraźne ostrzeżenie przed tym, do czego bogactwo może prowadzić.
Jeżeli bogaty człowiek nie uznaje, że wszystko należy do Boga, ale tylko do niego, on sam jest zarządcą tego, co posiada - wtedy zaczyna żyć egoistycznie. Taka postawa nie musi wypływać automatyczne tylko z bogactwa, ale niestety występuje często u bogatych. Jezus tu i w innych miejscach ostrzega właśnie przed taką postawą pychy i arogancji.
Poza tym przypowieść krytykuje bogactwo, doprowadzające do tego, że powstają w społeczeństwie tak skrajne różnice między ekstrawagancko żyjącymi bogatymi, a żyjącymi na ich progu ludźmi umierającymi z głodu i cierpienia. To sytuacja, która niestety dzisiaj w wielu miejscach świata nadal istnieje.

4.      Życie po śmierci
Nie możemy tylko na podstawie tej przypowieści rozwijać teologii o tym jak wygląda życie po śmierci. Problemem jest przy tym, że Biblia ogólnie nie jest tak jasna w tym jak wygląda życie po śmierci, jak często myślimy. Bóg nie wszystko objawił i to co objawił powinno nam wystarczyć.
Hebrajskie słowo szeol i greckie hades są raczej ogólnym określeniem miejsca po śmierci, które można czasami po prostu tłumaczyć jako ‘grób’.
Z pewnością możemy na podstawie Biblii twierdzić, że po śmierci są dwie możliwości: albo miejsce, gdzie był bogacz, albo miejsce, gdzie był Łazarz. Czy istnieje kontakt między tymi dwoma miejscami - nie wiemy, choć na podstawie całości Biblii wydaje się, że raczej nie. Przypowieść nie ma na celu dokładnie opisać jak to wygląda.

5.      Nawrócenie
Przypowieść w wyraźny sposób pokazuje, że po śmierci już nie istnieje możliwość nawrócenia, nie ma drugiej szansy, aby jeszcze po śmierci wybrać Boga.

6.      Pismo Święte
Nie są nam potrzebne specjalne znaki od Boga. Bóg objawił się w Biblii i to nam powinno wystarczyć; Słowo Boże zawiera wszystko, co nam potrzebne do życia.

7.      ‘Rasizm’
Bogaty człowiek uważał siebie za potomka Abrahama, członka narodu wybranego – Izraela - i powoływał się na to. To jednak nic mu nie pomogło. Sama przynależność do narodu wybranego nie jest żadną gwarancją na zbawienie. Decydująca jest osobista wiara.
Wśród Żydów istniało, podobnie jak wśród niektórych chrześcijan dzisiaj, fałszywe rozumienie zbawienia na podstawie przynależności do pewnej grupy.
Wielu Żydów wierzyło, że skoro są potomkami Abrahama, narodem wybranym, to będą zbawieni. Abraham zwraca się do bogatego dziecko, mimo tego, że bogaty jest w piekle. Sam fakt, że jest ‘dzieckiem’ Abrahama nie pomógł mu. Jest to potwierdzenie Ew. Łukasza 3,8-9 (Ew. Mateusza 3,8-10).
Przynależność do Kościoła i otrzymanie sakramentów nie są żadną gwarancją na zbawienie. Ten, kto w ten sposób myśli robi ten sam błąd, jak bogacz w tej przypowieści. Decydująca jest wiara i odpowiednie życie wypływające z wiary.

8.      Cierpienie
Dlaczego Łazarz cierpiał? Nie wiemy dlaczego Łazarz był chory i biedny. Przypowieść nie wyjaśnia przyczyny ani ‘celu’ cierpienia Łazarza. Przypowieść nie uczy, że cierpienie zawsze jest dobre. Wygląda na to, że Łazarz cierpiał między innymi z powodu grzechu innych (egoizm bogacza), co dobrze oddaje sytuację w dzisiejszym świecie.
Łazarz jest Hiobem Nowego Testamentu.

Zastosowanie
Wielu ludzi zastanawiało się, dlaczego dr. Albert Schweitzer zrezygnował ze wszystkiego, co posiadał, a więc ze swego stanowiska profesora i wygodnego życia w Europie, aby pracować jako lekarz i misjonarz w Afryce. Jako odpowiedź wskazał on właśnie na tę przypowieść: My jesteśmy bogaci, a w Afryce jest Łazarz. Sytuacja współczesna wcale nie jest o wiele lepsza. Łazarz znajduje się nie tylko w Afryce, a wielu z nas żyje bardzo dobrze i wygodnie. Bieda nie jest darem Bożym, lecz jest społecznym problemem. Bieda często jest skutkiem grzechów innych, jak obecna sytuacja kryzysu finansowego w świecie jasno to pokazuje.
Biblia nie chwali biedy i nie potępia też bogactwa samego w sobie. Przypowieść ostrzega przeciw pewnemu rodzajowi bogactwa - bogactwa, które nie widzi biedy i cierpienia, które jest egoistyczne i uważa, że wszystko co mam, jest moje i nie chce się dzielić. Ale ostrzeżenie przed taką postawą nie jest skierowane tylko do bogatych, gdyż ci, którzy nie są bogaci mogą mieć taką samą postawę.
Socjalna sprawiedliwość, która oznacza między innymi sprawiedliwy podział miedzy ludźmi, gdzie nie ma miejsca na takie skrajne różnice między biednymi i bogatymi, jest częścią Ewangelii. Ewangelia głosi zbawienie i wieczne życie w Jezusie Chrystusie. Ale Ewangelia głosi też życie chrześcijańskie, a cały Stary Testament jest pełny ostrzeżeń i potępienia takich skrajnych sytuacji, oraz potępienia bogactwa w wydaniu egoistycznym i aroganckim. Chrześcijanie nie mogą tolerować takiej sytuacji jaka istnieje mówiąc, że kiedyś będzie inaczej. Wierzący, który traktuje Słowo Boże poważnie, wie, że Bóg chce, aby chrześcijanie tu, na tej ziemi, już działali na rzecz sprawiedliwości społecznej.
Przypowieść jest dla nas – i dla naszych społeczeństw - nadal bardzo aktualna.

08 August 2012

Przypowieść o nieuczciwym zarządcy

Ew. wg Łukasza 16,1-9

Wielu komentatorów uważa, że przypowieść ta jest najtrudniejszą ze wszystkich i zdania dotyczące jej znaczenia bardzo się różnią.

Kontekst literacki
Omawiana przypowieść występuje zaraz po przypowieści o synu marnotrawnym. W XIII wieku wprowadzono podział na rozdziały Biblii, co spowodowało, że ta przypowieść nagle została nieco odłączona od poprzedniej. Mimo to są niewątpliwie ze sobą związane, istnieje kilka podobieństw miedzy nimi.
Obie przypowieści mówią o bogatym człowieku, który okazuje wielką łaskę. Obie mówią o synu lub podwładnym, który trwoni majątek pana/ojca. W obu, ten kto czynił źle doświadcza chwili refleksji i zrozumienia swej sytuacji. W obu podwładny akceptuje miłosierdzie i w obu występuje sytuacja zerwania relacji i zaufania oraz następujące po niej konsekwencje.
Przypowieść, którą omawiamy, kontynuuje teologiczną myśl poprzedniej. Głównym tematem nie jest uczciwość w sprawach finansowych, lecz Bóg, grzech, łaska, i przebaczenie.

Literacki koniec fragmentu nie jest jasny i komentatorzy różnie go interpretują.
Końcem samej przypowieści - jako opowieści - jest werset 8a. Niemniej, brak kontynuacji oznaczałby, że przypowieść nie miałaby wiele sensu i byłoby niewiadomym dlaczego Jezus ją opowiedział.
Komentatorzy przyjmują różne wersety za koniec przypowieści: koniec wersetu 8, koniec wersetu 9 lub koniec wersetu 13.
Werset 8b komentuje, werset 9 jest praktyczną aplikacją.
Nie jest częścią przypowieści, ale te słowa są powiedziane zaraz po przypowieści i są związane z nią. Słowa ja również wam powiem… występują często jako wstęp do ważnych słów Jezusa, często też na końcu przypowieści (por. Ew. Mateusza 18,13; 21,43; 24,47; Ew. Łukasza 12,44; 11,8; 14,24; 15,7)
Wersety 10-13 są dalszą aplikacją. Wersety 9-13 zostaną omówione innym razem.

Czy bogaty człowiek jest uczciwym człowiekiem?
W przypowieściach Jezusa często istnieje kontrast między głównymi postaciami, gdzie jeden jest dobry, a drugi nie. Są skargi przeciw zarządcy, ale nie przeciwko bogatemu człowiekowi.

Bogaty człowiek
Bogaty człowiek był, jak dzisiaj powiedzielibyśmy, właścicielem firmy.
Komentatorzy mają różne zdania, czy chodzi tu o posiadanie ziemi, czy działalność bankową.
Najbardziej prawdopodobnym jest, że chodzi tu o właściciela ziemskiego, posiadającego dużo ziemi, którą oddaje innym w dzierżawę, za stałą wcześniej umówioną zapłatę w naturze. Opłata ta jest niezależna od faktycznych żniw. Podczas podpisywania umowy ustalona zostaje suma do zapłacenia, a dopiero po żniwach zostaje zapłacona.
Zarządca nie zbiera pieniędzy, tylko obniża sumę do zapłaty po żniwie.
Użyte słowo (greckie: oikonomos) oznacza tu kogoś, kto jest odpowiedzialny za dobre funkcjonowanie gospodarstwa oraz za dobro pracowników i niewolników; dzisiaj powiedzielibyśmy, że jest ‘głównym ‘menadżerem firmy’.

Zarządca jest legalnym reprezentantem swego pana, i podlegał prawu Miszny. Oznacza to, że formalnie działa w imieniu właściciela i wszystko, co czyni, wszystkie kontrakty które podpisuje, mają taką samą moc jakby sam właściciel je podpisał. (Miszna Babra Batha x,4).
(Patrz dalej: Kenneth E. Bailey, Poet and Peasant, s. 88-95, który bardzo obszernie opisuje wszystkie możliwości).

Rachunki
Niektórzy komentatorzy uważają, że zarządca podwyższył rachunki, aby się wzbogacić. Teraz obniża sumę na rachunkach odejmując to, co dodał. W tekście jednak nic na to nie wskazuje.
Sumy na rachunkach są znane bogatemu człowiekowi. To co zostało zapisane w rachunkach, w umowach nie było sprawą prywatną, lecz publiczną. Na Bliskim Wschodzie takie sprawy nawet publiczne się przedyskutowuje. Suma o którą podwyższył cenę byłaby przesadna (patrz niżej).
Jeżeli zarządca rzeczywiście podwyższył wcześniej ceny, to dłużnicy dowiedzieli się o tym i skarżyli się u pana.
Myślenie, że zarządca sam podwyższył ceny pochodzi z komentarzy początku XX wieku, po obserwacji praktyk istniejących w Ziemi Świętej. W XIX wieku pod tureckim panowaniem sytuacja na Bliskim Wschodzie się zmieniła. Tureccy właściciele dóbr byli znani z tego, że byli okrutni, skorumpowani i w ogóle nie zainteresowani dobrem swoich podległych. Ale w I wieku n.e. taka sytuacja jeszcze nie istniała.

Struktura
Czytamy, że pan otrzymuje skargę dotyczącą zarządcy. Nie wiemy od kogo, ale wiadomo, że dla pana skarga jest wiarygodna. Nie wiemy dokładnie o co oskarżony jest zarządca, ale użyty wyraz grecki (diaskorpizōn) wskazuje na to, że chodzi o złe (niemądre, rozrzutne, złe kierownictwo) gospodarowanie pieniędzmi i mieniem nie należącym do niego, ale za które był odpowiedzialny.

Zarządca ma się stawić przed bogatym człowiekiem.
Zarządca postępuje bardzo sprytnie. Nie mówiąc nic panu - działa. Właściwie zarządca nie jest pewien, co jego pan wie, więc wszystko co powiedziałby mogłoby być wykorzystane przeciw niemu.
Bogaty człowiek jest pewny, że ma wystarczające dowody, aby go zwolnić, więc wymaga zdania sprawozdania. Grecki tekst dosłownie mówi, że chce wglądu do księgi rachunkowej.

Od tego momentu zarządca jest zwolniony z pracy, nie może już działać w imieniu właściciela i musi oddać księgi. Wszystko, co zarządca potem robi jest prawnie nielegalne. Posiada jeszcze księgi, ale właściwie powinien był je oddać. (Sytuacja jak w firmie, gdzie księgowy został zwolniony, ale jeszcze nie oddał księgowości).

Reakcja zarządcy jest bardzo dziwna. Na Bliskim Wschodzie nikt nie akceptuje bez protestu zwolnienia z pracy, lecz raczej rozmawia, targuje się i błaga. W takiej sytuacji słuchacze oczekują, że zarządca będzie negocjował i próbował siebie ratować.
Zarządca mógł na przykład odwołać się do faktu, że już tak długo pracuje, być może już jego ojciec pracował. Albo mógłby powiedzieć, że nie jest w stanie wszystkiego kontrolować, albo nawet oskarżyć oskarżycieli o kłamstwo. Ma też jeszcze możliwość wysłać wpływowego przyjaciela, aby ten za niego się wstawił.
Ale zarządca nie korzysta z tego. On milczy, co w takiej sytuacji oznacza, że się przyznaje do winy. 

Zarządca idzie więc, aby zabrać księgi rachunkowe, aby zdać sprawozdanie i oddać je. Tu następuje monolog zarządcy, gdzie zastanawia się on co robić.
Zwolnienie oznacza degradację społeczną, a więc wstyd i stratę honoru.  
Kopać nie mam siły, co znaczy, że nie jest w stanie wykonywać pracy fizycznej, jak np. rolnik itp. Wstydzi się żebrać, a poza tym społeczeństwo nie akceptowałoby tego w jego przypadku (nie jest niewidomy, czy sparaliżowany). Sytuacja jest dość beznadziejna.
Ale nagle ma pomysł (w. 4).
Jego celem jest, aby przyjęli go w innych domach. Jest to idiom pochodzący od greckiego filozofa Epikteta, oznaczający znalezienie innej pracy. Chce pracować jako zarządca u kogoś innego, ale jak to osiągnąć?
Zarządca wie, że skoro został zwolniony, wszystko co teraz jeszcze robi w imieniu ‘firmy’, dla której pracował jest nielegalne, ale prawdopodobnie ludzie o tym jeszcze nie wiedzą.
Wkrótce cała społeczność będzie wiedziała, że został zwolniony z powodu złego kierownictwa i nikt nie będzie chciał go zatrudnić. Musi więc coś wymyślić, przez co ludzie będą chcieli go zatrudnić i rzeczywiście ma pomysł aby stać się popularny w społeczności.

Wzywa on dłużników (dzierżawców), a oni przychodzą, myśląc, że nadal jest zarządcą; inaczej z całą pewnością by nie przyszli. Oznacza to dla dłużników, że ma on jakąś ważną informację od właściciela ziemi. Na zmianę umowy i ceny nikt na pewno nie liczył, bo zmiana przed żniwami nigdy nie miała miejsca.
Zarządca mówi z każdym osobno, nie do całej grupy, aby mógł mieć wszystko pod kontrolą.
Zarządca radzi: weź swoją umowę i napisz szybko pięćdziesiąt. Szybko, to znaczy, zanim będzie musiał wszystko oddać panu. Wyraz szybko kojarzy się z czymś, co jest nielegalne, czynnością, której lepiej, aby nikt nie widział.
To, co zarządca uczynił, oznacza, że kradnie bogatemu człowiekowi, aby osiągnąć partnera na później. Dłużnik, który otrzymał taką zniżkę ceny na pewno nie będzie skarżył się na niego.

W kulturze Bliskiego Wschodu istnieje ważna różnica między sferą publiczną, a świadomością prywatną. Dłużnik może później powiedzieć, że nie wiedział, że zarządca już nie jest zarządcą, więc logicznie zakładał, że sam bogaty człowiek nakazał zmniejszenie ceny. Oczywiście prywatnie miał świadomość, że coś jest nie tak, bo nikt nie zmniejsza ceny w trakcie roku, a z całą pewnością nie na tak wielką skalę. Poza tym zarządca rozmawiał z każdym osobno, bez świadków; nikt nie może później udowodnić co dokładnie zostało omówione.
Wszystko to miało być wykonane bardzo szybko, ponieważ zarządca powinien pójść i zanieść księgowość; nie miał więcej czasu niż jedną lub dwie godziny.

Kiedy zarządca pyta dłużników, ile jest winien, sam na pewno już wie, bo ma przecież księgowość. Ale jest to pytanie, aby się upewnić, że zgodzą się co do ceny.
Obniżka, którą zarządca proponuje jest gigantyczna. Pięćdziesiąt baryłek oliwy ma wartość ok. 500 denarów, co równa się wynagrodzeniu robotnika za półtora roku. Jest to żniwo z około 75 drzew oliwnych. Drugi dłużnik otrzymuje procentowo mniejszą zniżkę, ale wartość jest podobna. Sto miar zboża wystarcza, aby wykarmić ok. 150 osób przez cały rok. Dwadzieścia miar zboża ma podobną wartość jak 50 baryłek oleju.
Ważnym dla zarządcy jest, że dłużnik sam pisze, aby było tym samym jasnym, że zaakceptował zniżkę.

Opisanych zostało tylko dwóch dłużników, ale reprezentują oni całość, na co wskazują słowa każdego z dłużników.
Każdy dłużnik zgadza się na to i kiedy wróci z całą pewnością opowie co się stało. Podobnie gdybyśmy dowiedzieli się, że od teraz możemy płacić tylko połowę czynszu, to na pewno takiej wiadomości nie zatrzymalibyśmy tylko dla siebie, ale z radością opowiedzielibyśmy naszym wszystkim znajomym.
Na Bliskim Wschodzie to powód do świętowania i cała wioska chwali bogatego człowieka za to, że jest tak hojny.  
Zarządca szybko wraca do swego byłego pracodawcy i wręcza mu księgowość. Mimo to, że zarządca sporządza zazwyczaj umowy i być może też ustala ceny, bogaty człowiek na pewno wie jakie ceny były uzgodnione i na pewno zauważył świeże zmiany.

Ma teraz dwie możliwości.  
Pierwsza, to mógłby iść do wioski i powiedzieć, że zmiany są nielegalne, gdyż zarządca już był zwolniony, wiec należy płacić pierwotnie uzgodnioną sumę. To jest legalne, ale spowoduje, że cieszący się z obniżki ludzi przestaną lubić bogatego człowieka, być może nawet będą go nienawidzić i uważać za okrutnego.
Drugą opcją jest to, aby nic nie mówić, zgodzić się ze zmianami wprowadzonymi przez zarządcę i żyć dalej jako człowiek chwalony przez lokalną społeczność za hojność i miłosierdzie.
Słuchacz już wie, że bogaty człowiek jest hojny i miłosierny. Mógłby on przecież wrzucić zarządcę do więzienia, lub sprzedać go i jego rodzinę jako niewolników, aby w ten sposób odzyskać, co stracił. Nie czyni jednak tego.

To jest też to, na co liczył zarządca. W świetle tej ogromnej łaski, którą otrzymał, zdecydował zaryzykować wszystko ufając, że bogaty człowiek jest i będzie miłosierny.
Jeżeli nie udałoby się, zostałby na pewno ukarany, gdyż to co uczynił było oszustwem i okradzeniem właściciela.
Działalność zarządcy kończy się sukcesem. Na końcu bogaty człowiek chwali go, że tak przebiegle postąpił.
Oczekiwalibyśmy, że zarządca zostanie ukarany. Reakcja pana wydaje nam się nierealistyczną. Przypowieści nie zawsze we wszystkich aspektach są realistyczne.
W sztukach teatralnych, komedii starożytnej, często występują podobne sytuacje, gdzie ktoś próbuje się ratować poprzez spryt, przebiegłość, mądrość. (Snodgrass, s. 414).

Bogaty człowiek chwalił zarządcę za to, że przebiegle, postąpił.
Po grecku został użyty wyraz (phronimōs), który też jest używany, aby określić jak uczniowie powinni się zachować wobec nadejścia Syna Człowieczego, np.: Ew. Mateusza 10,16 (bądźcie czujni…); 24,45 (mądry sługa); 25,2 (mądrych); 1 Koryntian 4,10 (rozumni w Chrystusie).
Jest to wyraz, który często oznacza rozumienie jaka jest sytuacja w świetle nadchodzącego sądu. Być przebiegłym oznacza wtedy ‘reagować odpowiednio na nadchodzący sąd Boży’.

Bogaty człowiek chwali zarządcę i sam płaci za to, że jego nieuczciwy zarządca zostaje wybawiony.
Społeczność na pewno odkryje prawdę i będzie dziwić się sprytowi zarządcy. Będą chcieli, aby dla nich pracował, bo taki człowiek, który może zmienić beznadziejną sytuację na dobrą, jest niezwykle wartościowy.

Dlaczego w przypowieści pan (i w swoim komentarzu sam Jezus także), chwalą zarządcę za działanie niemoralne? To jest najtrudniejsze pytanie. Sam tekst niewiele daje wskazówek. 
Są dwie możliwości: albo zarządca uczynił coś sprawiedliwego, albo uczynił coś niesprawiedliwego, ale z dobrymi skutkami.

Sytuacja życiowa w Galilei nie była dla wielu łatwa. Wielu dzierżawiło ziemię za wysoką cenę, tak jak w przypowieści. W takim kontekście dla słuchaczy zarządca jest jakimś rodzajem Robin Hooda, któremu udało się polepszyć ich sytuację na koszt bogatych, rządzących.

Niektórzy mówią, że bogaty człowiek jest negatywnym charakterem. Często w Ewangelii Łukasza bogaty jest negatywnie widziany, ale nie zawsze. (Por. np. Ew. Łukasza 8,3; 12,36-46; 14,16; 15,11-32; 19,1-10; 19,11-27). Nic w tej przypowieści nie wskazuje na to, że mamy postrzegać bogatego jako negatywną postać. Przypowieść skupia się na zarządcy i jego działaniu.

Znaczenie w. 8b
W tym wersecie ważny jest punkt widzenia: pan chwali zarządcę za to, że jest przebiegły, gdyż Jezus uważa go za nieuczciwego. To co zarządca robi, nie było dla Jezusa godnym pochwały.
W wersecie 8b Jezus przedstawia w kontraście dwa światy: Synowie tego świata, oraz synowie światłości.
Po grecku używany jest wyraz aeon, co oznacza era. Jest to kontrast między obecnym grzesznym światem (lub erą), w którym żyjemy, oraz Królestwem Bożym, które nadchodzi, a jednocześnie już się zaczęło (por. Ew. Łukasza 10,9-11).
Jezus mówi, że synowie tego świata - jak zarządca - rozumieją jak ten świat działa i jak skorzystać z tego. To dlaczego dzieci światłości, należący do Królestwa Bożego, nie rozumieją jak Królestwo Boże działa? Czyli - dlaczego dzieci Boże nie żyją i postępują jak należy?

Tematem przypowieści jest ludzkie zachowanie i ludzka reakcja w czasie kryzysu. To ostatnie zdanie wyjaśnia, że musimy czytać przypowieść w świetle synów światłości.
Podobnie jak zarządca, także uczniowie, ludzie, zostali zwolnieni; przez grzech stracili to, co posiadali. To kryzys ludzkości. Podobnie jak zarządca i my musimy przemyśleć co robić, aby przeżyć. Tak samo jak dla zarządcy, sąd już jest bliski; nam również pozostaje niewiele czasu.
Jezus pyta, dlaczego my jeszcze zwlekamy, skoro ludzie z tego świata szybko i sprytnie działają.
W następnych wersetach Jezus dalej to wyjaśnia, ale o tym następnym razem.

Znaczenie teologiczne
Przypowieść nawiązuje do kilku ważnych teologicznie tematów.

1.      Natura Boga
Bóg jest sprawiedliwy i łaskawy. Jego sprawiedliwość powoduje zwolnienie zarządcy. Jego miłosierdzie widać w tym, że tylko zwolnił go, a nie sprzedał jako niewolnika, co mógł prawnie uczynić. Nawet jest łaskawy do tego stopnia, że sam płaci za to, że zarządca zostaje uratowany.

2.      Zdradliwy charakter grzechu
Grzech zostaje ujawniony i wtedy nie ma nic do wytłumaczenia. Zarządca mógł się wtedy opamiętać i nawrócić, ale nie uczynił tego. Kontynuuje drogę grzechu: jego sposób ratowania się oznacza więcej kłamstw i kradzieży dóbr pana, licząc na jego łaskawy charakter. Grzech powoduje jeszcze więcej grzechów.

3.      Mądre postępowanie
Zarządca nie jest chwalony za swoje etyczne działanie (on jest synem tego świata co oznacza, że nie należy do Boga). Jest natomiast chwalony za to, że dobrze postrzegał charakter swego pana. Doświadczył ogromnej łaski i decyduje się ryzykować wszystko ufając, że jego pan jest miłosierny i łaskawy. Jeżeli się pomyli, straci wszystko co ma, nawet swoją rodzinę i swoją wolność.
Jezus chce, abyśmy i my posiadali podobne zaufanie w miłosierdzie i łaskę Bożą.

4.      Rozumieć czas i reagować na to.
Tak jak zarządca zrozumiał swoją sytuację w świetle nadchodzącego sądu swego pana, tak i my musimy zrozumieć naszą sytuację w świetle nadchodzącego Sądu Bożego i odpowiednio postępować.
Chrześcijanie są obywatelami Królestwa Bożego, ale często postępują, jakby byli obywatelami tego świata.


Przypowieść o synu marnotrawnym



Ew. Wg Łukasza 15,11-32

Jezus opowiada trzy przypowieści (rozdz. 15) jako reakcje na krytykę faryzeuszy, którzy krytykowali go za to, że jada posiłki z grzesznikami. Przez wspólne jedzenie z nimi, Jezus pokazuje łaskę Bożą. Jezus zaprasza faryzeuszy aby też się radowali z tego powodu.
Tytuł nie jest właściwy, ponieważ zwraca uwagę tylko na jednego z synów. Lepiej byłoby: „Miłosierny ojciec i jego dwóch zaginionych synów”.

Kulturowy kontekst
W starożytnym świecie brak respektu wobec rodziców (chociażby wyrażony tylko w słowach), lub brak troski o nich, był widziany jako bardzo poważny grzech.
W Księdze Powtórzonego Prawa zapisane jest, że synów zbuntowanych przeciw rodzicom należałoby kamieniować (Ks. Powt. Prawa 21,18-21).

Młodszy syn prosi ojca o swoją część spadku. W kulturze Bliskiego Wschodu oznacza to, że syn właściwie życzy śmierci własnemu ojcu, aby móc wreszcie skorzystać ze swojego spadku.
W Misznie znajdujemy następujący zapis: jeśli ojciec przepisze majątek swojemu synowi, to syn otrzyma go po śmierci jego ojca. Oznacza to, że ojciec za życia nie może już go sprzedać, bo właściwie należy on do syna.
Ale i podobnie syn nie może go sprzedać, bo majątek należy jeszcze do ojca, póki żyje. Ojciec ma prawo skorzystać z ziemi jak zechce (Baba Bathra viii.7).
Znanym zwyczajem było, że ojciec pod tym warunkiem mógł podzielić spadek, ale nie znana jest z historii sytuacja, w której syn prosiłby sam o taki podział.

Reakcja ojca jest zaskakująca. On się po prostu zgadza. Normalną reakcją ojca byłoby ukaranie syna, gdyż go wyraźnie obraził. Trudno znaleźć bardziej dramatyczną ilustrację miłości; miłość, która nawet pozwala na odrzucenie. Żaden ojciec tak by nie uczynił.

Syn otrzymuje swoją część, sprzedaje ją (za zgodą ojca) i emigruje.
Ojciec swoim pozwoleniem naraża się na ryzyko finansowe. Normalnym zwyczajem było, że synowie troszczyli się o rodziców w starości, także pod względem finansowym. Posiadany majątek oznaczał zapewnienie emerytury. Jeżeli młodszy syn sprzedałby swoją część, oznaczałoby to zagrożenie emerytalne dla ojca.
W takiej sytuacji od starszego syna oczekiwano, aby zrezygnował ze swojej części oraz, że będzie działać jako pośrednik między młodszym synem a ojcem, próbując pojednać ich i rozwiązać konflikt. W tej dramatycznej sytuacji jednak starszy syn zamiast protestować milczy i sam korzysta, ponieważ on także otrzyma teraz swoją część majątku.

Syn szybko wszystko sprzedaje i emigruje, co właściwie nie powinno dziwić, ponieważ gdy wspólnota (wioska) gdzie mieszka, dowiedziałaby się co zrobił, z całą pewnością zostałby wykluczony ze społeczności. Syn emigruje i w dalekim kraju wydaje wszystko.
Tekst nie mówi, czy żyje z prostytutkami (to zarzut starszego brata, w. 30), tylko podkreśla, że żyje rozrzutnie i w końcu roztrwania cały majątek.

Kiedy już wszystko wydał, nastąpił głód.
Głód był doświadczeniem doskonale znanym dla słuchaczy I w. n.e.
Samotny Żyd bez pieniędzy, bez rodziny w obcym kraju był szczególnie narażony, kiedy w kraju zapanował głód.
Podczas głodu, każda rodzina, która posiadała jeszcze jedzenie, miała codziennie mnóstwo żebraków pod drzwiami.

Szukając możliwości przeżycia wynajął się u kogoś do pracy. Grecki tekst mówi dosłownie „zjednoczył się, przykleił: się do kogoś (gr.: Kollao).
W krajach Bliskiego Wschodu, istniał grzeczny sposób aby się kogoś pozbyć, mianowicie zlecało mu się zadanie, którego z pewnością nie będzie chciał wykonać. Ku zdziwieniu, młodszy syn akceptuje pracę jako pasterz świń (co dla Żydów było niedopuszczalne).
Codzienne przebywając wśród świń był oczywiście rytualnie nieczysty, nie mógł więc świętować szabatu, nie mógł spełniać podstawowych obowiązków religijnych. Lev. 11,7

Był głodny i pragnął zaspokoić głód strąkami…
Zazwyczaj uważano, że chodzi tu o szarańczyn strąkowy (Ceratonia siliqua). Strąki nazywane są chlebem świętojańskim. Występują wszędzie w regionie śródziemnomorskim i owoce są często jedzone przez ludzi. W rabińskiej literaturze występują jako symbol upamiętania.
Ponieważ owoc ten, zawierający cukier może być jedzony przez wszystkich, jest bardzo mało prawdopodobnym, że w czasie głodu tak cennymi owocami karmiono świnie. Istnieje inny gatunek strąków, który jest gorzki i zazwyczaj nie jest jedzony przez ludzi, ponieważ posiada mało wartości odżywczych.

Wtedy pomyślał… (w. 17)
Po grecku: wtedy doszedł do siebie…, lub: zmądrzał.
Niektórzy bibliści twierdzą, że ten wyraz oznacza, że on się wtedy nawrócił. Jest to może pewien rodzaj nawrócenia, ale właściwe nawrócenie następuje dopiero wtedy kiedy spotyka później ojca swego. W tym miejscu w greckim oryginale użyty został wyraz oznaczający pewien rodzaj przemyślenia, zmiany opinii, dojścia do wniosku.

Jeśli przyjrzymy się na czym jego ‘nawrócenie’ polega, widzimy, że nie jest to prawdziwe nawrócenie. Nie żałuje on w tym momencie swoich grzechów. Jest to raczej świadomość, że nie ma już innego wyjścia, aby przeżyć.
Sam doszedł do wniosku, że zgrzeszył, ale grzech dla niego polega na tym, że stracił wszystkie pieniądze, i nie jest w stanie spełnić obowiązku troski o ojca kiedy ojciec się  zestarzeje.

Już nie chce być synem, lecz najemnikiem. Żydowskie zamożne gospodarstwa I wieku n.e. posiadały trzy rodzaje pracowników: niewolnicy (gr.: douloi), którzy byli własnością właściciela i byli właściwie częścią jego rodziny, niewolnicy niższej klasy (gr.: paides), którzy podlegali niewolnikom (douloi), oraz najemnicy (gr.: misthioi).
Najemnicy to obcy, nie należący do gospodarstwa, do firmy. Niewolnicy dbali o interesy właściciela, ponieważ były też ich własnymi, natomiast najemnicy nie byli tym zainteresowani. Oni zostali wynajęci na określony czas, tylko na czas kiedy była praca. Najemnik był niezależny, tak jak dzisiaj ktoś kto pracuje na umowę zlecenie.

Syn ma trzy główne relacje: z ojcem, z bratem i ze społecznością, z wioską.
Syn chce rozwiązać problem zerwanej relacji z ojcem i bratem. Jako najemnik jest niezależny, opłacany za wykonaną pracę i może żyć niezależnie. Jego status jest podobny do innych najemników. W dodatku dzięki wynagrodzeniu za pracę będzie w stanie po pewnym czasie zwrócić ojcu to, co stracił.
Krótko mówiąc: on chce zarabiać na swoje życie, chce siebie sam ratować, i nie chce łaski.

Syn chce wyznać swoje winy, ale definiuje je przede wszystkim jako stratę pieniędzy i chce powiedzieć, że nie jest kompletnie bezużyteczny, że jeszcze ma możliwość chociaż coś naprawić.  
Jako najemnik był nie zależny od brata. Według Miszny, kiedy już podział majątku nastąpił, ojciec mógł żyć z zysków firmy i korzystać z nich w sposób dowolny, ale wszystko co zostało z zysku było dodane do tego, co syn dziedziczy.
Pracując jako najemnik, syn wcale nie musi się pojednać z bratem i z ojcem.

Otrzymanie akceptacji i jego status w wiosce będzie wyjątkowo trudny. Ludzie wiedzą, że obraził ojca a potem stracił pół jego majątku u pogan. Społeczność go potępi i poniży. Nie ma rozwiązania na ten problem.

Podsumowując: syn chce wrócić jako najemca, wtedy jego status społeczny i dochód jest zabezpieczony. Myślał, że w ten sposób uda mu się spłacić stracony majątek ojca. Problem społeczny nie zostanie rozwiązany. Będzie ciężko wrócić, ale nie ma wyjścia, jeśli nie wróci umrze z głodu.

Rabińskie nauczanie dot. opamiętania
Dla rabinów nawrócenie było przede wszystkim działalnością człowieka. Nawrócenie polega na tym, że człowiek naprawia to co zniszczył, zepsuł, dzięki temu otrzymując uznanie od Boga. Człowiek sam dochodzi do nawrócenie i naprawy, ale czasami potrzebuje pomocy od Boga. Wtedy Bóg idzie pól drogi, a człowiek drugi pół.
W przypadku marnotrawnego syna widzimy również, że chce się nawrócić w taki sposób jak widzieli to żydowscy rabini.

Ojciec
Czytamy, że ojciec wzruszył się do głębi (gr: splangchnizomai). Ojciec wie, co czeka syna jeśli dojdzie do wioski, gdzie wszyscy z pewnością jeszcze pamiętają, co się stało. Wie, że nie będzie akceptowany, może zostać nawet pobity. Na Bliskim Wschodzie, dla starszego pana, posiadacza ziemi bieganie jest poniżające, ale oto ten ojciec poniża się w oczach ludzi z wioski i biegnie do swego syna.
Zamiast wrogości, której się spodziewał, syn znajduje niespodziewaną ogromną widzialną miłość. Ojciec nie mówi, nie wita, lecz czyni, i te czyny mówią więcej niż tysiące słów.
W wersecie 16 widzimy kompletne odrzucenie, w w. 20 widzimy pełną akceptację.

Ojciec ucałował go. To jest wielki znak przebaczenia i pojednania. W przypadkach rozwiązania konfliktu w wiosce, znakiem pojednania zawsze był i jest pocałunek.

Czytelnik wie już co syn marnotrawny chce powiedzieć ojcu, ale syn faktycznie mówi tylko część tego co planował. Wielu komentatorów uważa, że to dlatego, że wypowiedź syna została przerwana przez ojca. W różnych tłumaczeniach tak jest to tłumaczone. Nie widzimy jednak tego w tekście.
Widocznie syn marnotrawny zmienił zdanie. Bycie znowu synem nie ma tylko zalet. Oznacza to, że musi żyć razem z bratem i jeść jego chleba, a więc być zależnym od niego.

Dlaczego zmienił zdanie? Wrócił do domu myśląc w rabiński sposób o upamiętaniu.
Kompletnie niespodziewanie spotkał ogromną miłość ojca. Teraz zrozumiał, że nie może rozwiązać sytuacji tak jak zaplanował, ponieważ jego problemem i grzechem nie jest strata pieniędzy, lecz problemem jest zerwana relacja z ojcem, a tego sam nie jest w stanie naprawić. On rozumie, że rozwiązanie, nowa relacja, jest tylko darem od ojca.
Mówiąc ojcu, że może swoją winę zrekompensować pracą, będzie teraz raczej jego obrażeniem. Jedyną właściwą reakcją są słowa ‘nie jestem już godny’.
Syn akceptuje miłość i łaskę ojca, i tylko dlatego relacja z ojcem zostaje odnowiona.

Ojciec poleca swoim sługom, aby go ubrać, tak jak się ubiera króla. Dostaje pierścień, co jest znakiem autorytetu. Słudzy mają okazać szacunek wobec niego. Włożenie sandałów oznacza akceptowanie go jako pana. Syn dostaje najlepszą szatę, który pewnie należy do ojca, a którą nosi tylko podczas świąt. Ludzie z wioski widząc to, wiedzą, ze muszą decyzję ojca akceptować.
Ojciec czyniąc to czyni pojednanie syna ze sobą, ale i również pojednanie między synem a wspólnotą.

To, że zostaje zabite cielę a nie np. koza, oznacza, że ma przyjść wielka grupa na imprezę, może nawet cała wioska. Mięso szybko się psuje i nikt nie zabija cielaka tylko dla swej rodziny, małej grupy.  
Podobnie jak pasterz, który odnalazł zaginioną owcę (15,1-7) oraz kobieta, która znalazła drachmę (15,8-10), także ojciec chce dzielić radość z całą wspólnotą.

Starszy syn (15,24-32)
Z powodu nie podanego w tekście, starszy syn nie był od razu poinformowany o powrocie brata, kiedy przychodzi, impreza już się zaczęła. Imprezy na Bliskim Wschodzie zazwyczaj nie mają formalnego początku. Wieść o imprezie idzie przez wioski, zaczynają się przygotowania, sąsiadki pomagają, i powoli przychodzą ludzie. Mężczyźni pracują na polu i dopiero po pracy wracają i dołączają się.
W sytuacji gdy syn ma normalną, dobrą relację z rodziną, normalną reakcją było by, że syn szybko wchodzi do domu, aby wziąć w niej z radością udział. Ale starszy syn jest podejrzliwy, i pyta kogoś, raczej nie sługę, lecz chłopca bawiącego się przed domem.
Tradycja wymagała obecności starszego syna na przyjęciach ojca, który witał gości i służył im. Jednak on pozostaje na zewnątrz.

Syn na pewno chciał dyskutować z ojcem, że tak nie można traktować brata, który tak źle czynił. Ale nie teraz. Wszyscy oczekują od niego, że wejdzie, i weźmie udział w imprezie, pojedna się z bratem i potraktuje go jako honorowego gościa. Potem, po imprezie jest czas na dyskusje i skargi wobec ojca.
Nie wchodząc do domu, nie chcąc uczestniczyć, starszy syn publicznie poniża swego ojca i okazuje się, że nie jest w niczym lepszy od młodszego syna. Starszy syn w taki sam sposób obraża ojca. Obrażenie ojca było traktowane bardzo poważnie w tamtejszej kulturze.
Relacje z młodszym synem zostały odnowione, ale relacja ze starszym synem właśnie została zerwana.
Słuchacz oczekuje ostrej kary wobec starszego syna, ale drugi raz podczas tego dnia ojciec poniża sam siebie, wychodzi z domu do syna i oferuje mu miłość. Młodszy syn zmienia się doświadczając niespodziewanej miłości i łaski. Starszy syn natomiast utwardzi się.
Do tej pory w opowieści kiedy syn zwracał się do ojca, zawsze zaczynał tak: Ojcze. Teraz starszy syn tego znaku respektu już nawet nie używa.
Syn mówi dosłownie: tyle lat pracowałem jako niewolnik dla Ciebie (w. 29).Zachowuje się jako najemnik, który domaga się swojej wypłaty.
Obraził swego ojca w bardzo poważny sposób, i jeszcze ośmiela się powiedzieć, że nigdy nie przekroczył przykazań ojca. Właśnie w tym momencie przekracza największe przekazanie - przykazanie miłości.
Zachowuje się w tym momencie jak faryzeusze, który uważają, że nie potrzebują upamiętanie, bo przecież żyją według przykazań. Ale łamią przykazanie miłości.

Młodszy syn był zbuntowany i grzeszny kiedy był daleko od domu, ale i starszy syn był zbuntowany i grzeszny w domu rodzinnym, u ojca. Błąd młodszego widać było w tym, że wyjechał z domu, a błąd starszego widać w tym, że nie chce wejść do domu.

W greckim oryginale bardzo wyraźnie widać, jak egocentrycznie brzmi wypowiedź starszego brata.
Syn oskarża ojca, że bardziej kocha złego młodszego syna, niż jego.
Starszy odrzuca, pogardza rodziną ojca. Starszy syn chce świętować z kolegami, ale powrót brata nie jest powodem do radości. Mówi o nim: „twój syn”, a nie mój brat.
Tym samym zachowuje się jak młodszy brat, który też bez rodziny chciał świętować z kolegami.
Młodszy był grzesznikiem, ale był szczery; powiedział, co myślał. Starszy jest hipokrytą, który nie jest szczery. Został w domu, ale właściwie nienawidził swego ojca, i myślał o nim jak o panu, dla którego jest niewolnikiem.

Jak ojciec reaguje na taką postawę starszego syna?
Ojciec chce, żeby starszy również cieszył się z powrotu młodszego syna.
We wszystkich trzech opowieściach w tym rozdziale (o zaginionej owcy, zaginionej drachmie, marnotrawnym synu) radość odgrywa ważną rolę.

W tej przypowieści można powiedzieć, że brakuje zakończenia. Przypowieść o owcy i drachmie kończą się radością, pierwsza część przypowieści o synu marnotrawnym kończy się radością. Tutaj jednak samo zakończenie nie jest radosne, bowiem, starszy syn nie wraca do Ojca.
Starszy syn nie rozumie swej relacji z Bogiem. Nie jest przecież niewolnikiem, lecz synem.

To co ojciec mówi nie jest ani obroną świętowania, ani nie jest to reprymendą  wobec starszego, lecz raczej jest to wołanie z serca do starszego, aby zrozumiał łaskę.
Ojciec nie chce pracowników, niewolników. On chce synów. Młodszy był martwy i żyje, starszy też jest martwy jako syn. Czy on zmartwychwstanie?

Znaczenie
W tej przypowieści Jezus mówi o dwóch rodzajach ludzi.
Jeden jest bezprawny poza prawem, a drugi jest bezprawny wewnątrz prawa. Oboje buntują się, oboje łamią serce ojca. Oboje są w obcym kraju, jeden fizycznie, drugi duchowo.
Dla jednego i drugiego kluczowa jest miłość ojca, aby stać się synem.

Druga część przypowieści wyjaśnia to, co można by źle rozumieć w pierwszej części. Nawrócenie się, upamiętanie, nie równa się z byciem znalezionym. Ojciec chodzi i szuka. Ale jeden syn akceptuje, a drugi nie.

Każdy kto słucha, musi zdecydować, do którego należy, jaka jest jego reakcja.
Wśród słuchaczy Jezusa byli faryzeusze, i przypowieść ostro krytykuje faryzeuszy, ale nie można powiedzieć, że było to tylko przeciw nich.

Faryzeusz słuchając tego wiedział, że jest kojarzony ze starszym synem i zmuszony jest do zastanowienia się nad swoją relacją z Bogiem. Miłość Boga i Boża oferta skierowana jest również do nich.

W przypowieści występuje pięć teologicznych tematów:
1. Grzech. Przypowieść pokazuje dwa typy grzeszników, oraz naturę ich grzechów.
2. Nawrócenie, upamiętanie. Przypowieść pokazuje dwa rodzaje nawrócenia: jeden nawraca się ale sądzi, że może sam siebie zbawić. Drugi nawraca się, i jest świadomy tego, że nie może zbawić sam siebie.
3. Łaska. Przypowieść pokazuje miłość Bożą, która jest dana bezpłatnie, ale dużo kosztuje. Jest to miłość, która szuka i cierpi, aby móc zbawić.
4. Radość. Radość z powodu znalezienia i radość wspólnie ze wspólnotą z powodu odnalezienia i odnowienia relacji.
5. Synostwo. Jeden syn powrócił ze śmierci i niewolnictwa aby stać się synem; drugi syn woli zostać niewolnikiem.

Widzimy, że ta przypowieść rzeczywiście jest ewangelią w ewangelii.