17:1-6
W Prawie Mojżeszowym
Pan wyraźnie powiedział, że będzie błogosławił Izraelowi pod warunkiem, że bedą
Mu wierni, a jeśli nie - stracą wszystko (V Mj. 28:1-6, 23-24; 32:46-47).
Dlatego też nagle
przed królem stoi prorok, ogłaszając mu sąd Boży z powodu jego grzechu. Lud był
niewierny, ale Pan zawsze jest wierny swoim Słowom, dając błogosławieństwa, ale
też nakładając kary i potępienie. Sądem Bożym jest brak deszczu i rosy, aż do
momentu, kiedy Eliasz go zapowie.
Izrael doświadczy
kary Bożej, ale Pan troszczy się o swojego proroka i nakazuje mu przyjść do
miejsca, gdzie będzie mógł żyć bezpiecznie poza zasięgiem wpływów Achaba.
Eliasz przekroczył Jordan, symboliczną granicę ziemi obiecanej, i żyje na
wschód od ziemi obiecanej w niekultywowanej ziemi, w pustyni. Tam przy potoku, (który
był wadią), Bóg sam karmi Eliasza. Podczas wędrówki przez pustynię, Izrael otrzymywał
co rano chleb (manna) a co wieczór dostawał mięso (por. II Mj. 16:8, 12-13).
Eliasz otrzymuje nawet więcej, dwa razy dzienne może jeść i chleb i mięso.
Eliasz jest
symbolem tego, czym Izrael miał być: Eliasz reprezentuje prawdziwy wierny
Izrael. Dlatego Bóg nie opuścił swego proroka, ale dał mu wszystko, czego potrzebował.
17:7-16
Nie wiemy jak
długo Eliasz przebywał nad potokiem, z pewnością tak długo, aż cała ziemia już
poważnie ucierpiała z powodu suszy.
W końcu potok
wysechł. Pan mógł oczywiście sprawić, aby nadal zawierał wodę, ale miał nowe zadanie
dla Eliasza. Pan informuje Eliasza o wdowie, która będzie go żywić. Jest to
bardzo dziwne, gdyż wdowy w tamtych czasach same potrzebowały pomocy i nie były
w stanie troszczyć się o innych.
Eliasz ma się
udać do Sarepty, miasta fenickiego (obecnie Liban) pomiędzy Tyrem a Sydonem, do
kraju Baalu, ziemi, skąd pochodziła Izebel. Pan chce uderzyć Baala na jego
terenie i zwyciężyć. Pan pomija swój lud a w kraju Baala, wdowa nie należąca do
ludu Bożego będzie żyła w obfitości, podczas gdy Izrael cierpi i umiera z
głodu.
Susza oznaczała,
że Baal był martwy i czekał na wyzwolenie przez innego boga, dlatego nie był w
stanie pomóc wdowie z jego ziemi. Pan przekracza granicę i przychodzi, aby
wdowa mogła żyć.
Pan jest
suwerenny, ludzkie granice nie są dla niego przeszkodą, On może rozkazać
pogańskiej kobiecie, aby troszczyła się o jego sługę.
Pan nigdy nie
był prywatną własnością Izraela; Izrael miał być świadectwem dla narodów, gdyż
Pan chce błogosławić przez potomków Abrahama wszystkie narody na świecie (I Mj.
12:3; 18:18; 22:18). Zamiast być świadectwem i światłem dla pogan, Izrael
przyjął od nich ciemność i stał się jak pogańskie narody. Skoro zaufali bałwanom,
otrzymali to, co może dać bałwan, czyli: nic.
Izrael
odrzucił Pana, dlatego Pan pójdzie do pogan. Było wiele wdów w Izraelu, ale
Eliasz poszedł do wdowy pogańskiej (Łk. 4:25). Potem Pan Jezus, będąc odrzucony
przez lud Izraela, poszedł do pogan w okolice Tyru (Mt. 4:15; Mk. 7:24-30).
Izrael szuka innych bogów, aby otrzymać od nich to, co właściwie Pan chce i
może im dać. W związku z tym, że odeszli od Pana i szukali nowych bogów Pan
szuka innego narodu, aby mu dać to, co miał otrzymać lud Boży.
Wdowa nie
wierzyła w Boga Izraela, co wyraziła przez swoją przysięgę, w której odwołała
się do obcego jej Boga, do Boga Eliasza (którego widocznie znała ze słyszenia)
mówiąc: Jako żyje Pan, Bóg twój… (17:12). Bóg jednak wybrał tą konkretną
pogańską wdowę, aby wyrwać ją z ciemności i błogosławić jej oraz aby wypełniła określone
zadanie.
Było wiele
wdów w Izraelu, które Pan mógł wybrać, ale wybrał wdowę spoza ludu. Kiedy Jezus
przypomina Izraelowi ten fakt, ludzie z jego rodzinnego miasta Nazaret chcą go
zabić (Łk. 4:25-26).
Pan pomija
wybrany naród Izrael. Podróż Eliasza do Sarepty był znakiem sądu nad Izraelem.
Wymaganie Eliasza,
aby wdowa przygotowała jedzenie najpierw dla niego może wydawać się
egoistycznym. To głoszenie Ewangelii: oddaj Panu pierwsze miejsce w twoim
życiu, i to będzie cię coś kosztować, ale Pan uratuje cię od śmierci i
wynagrodzi życiem. Pan chce, aby wdowa oddała wszystko, co miała, a Pan da jej jeszcze
więcej.
Pan dokonuje
cudu karmienia. Cuda w Biblii nigdy nie są celem samym w sobie, lecz potwierdzają
Słowo Boże, oraz ku zbawieniu (Hb. 1:1; 2:4). Eliasz prosi wdowę, aby zaufała.
Pan wynagradza to dokonując cudu, potwierdzając, że Jego słowa są prawdą.
W tym okresie
suszy i cierpienia wdowa żyje w obfitości i może jeść ile chce. W Biblii nowe
życie jest często opisane obrazami wziętymi z rolnictwa, jako ziemia uprawna,
gdzie niczego nie brakuje (np. Amos 9:13-15; Jol. 3:18; Ez. 47:12; Zach 3:10),
tak jak w raju niczego nie brakowało. Wdowa i jej syn doświadczają przedsmaku
tego przyszłego życia (por. Obj. 21:4-5; 22:1-5).
17:17-24
Wszystko
wygląda dobrze, ale dzieje się coś strasznego. Pan daje życie, ale też może je zabrać.
Pan testuje. Abraham po wielu latach oczekiwania nareszcie miał syna, a Bóg poprosił,
aby go oddał (I Mj. 22).
Pan ma prawo
zabrać życie, które dał (Job 1:21). Pan jednak obiecał, że wdowa i jej syn będą
żyli. Syn zmarł, a tylko przez wiarę, wdowa otrzymała go z powrotem (Hb.
11:35).
W mitologii
kanaanickiej i fenickiej, Baal był bogiem nie tylko płodności, sztormu i deszczu,
ale też był widziany, jako dawca życia. Pan przekrocza granice ziemi, i udowadnia
na ziemi Baala, że ten nie ma mocy, jest martwy, a tylko Pan rządzi. Według
mitologii Baal co roku sam był więziony w krainie zmarłych, czekając na
wyzwolenie. Pan może wejść do krainy zmarłych i zabrać stamtąd chłopca,
udowadniając przez to, że nie tylko jest większy i silniejszy od Baala, ale też
od Mota, kanaanickiego boga śmierci.
17:18-23
Śmierć
oznaczała rytualną nieczystość. Jeśli ktoś wchodził do pokoju, gdzie leżał
martwy, lub dotknął martwego ciała, stawał się rytualnie nieczystym. W
przypadku Eliasza jest inaczej. Przez niego chłopiec wraca ze śmierci do życia
i jest znowu rytualnie czysty. Tak samo, jak trędowaty może przyjść do Jezusa,
a Jezus nie staje się przez to nieczysty, natomiast trędowaty staje się czysty.
Boża moc jest większa niż nieczystość.
To wyjątkowy
czyn w Biblii, do momentu życia Jezus na ziemi, nikt nie przywróci martwego z
powrotem do życia, oprócz Eliasza i Elizeusza. Nawet u Mojżesza nie czytamy o
budzeniu z martwych.
W swojej
modlitwie Eliasz najpierw powtarza skargę wdowy, modli się więc z jej punktu
widzenia (w. 20b). Taka jest postawa i sposób, w jaki wierzący przychodzi do tronu
Bożego: szczere wyrażenie żalu, ale w taki sposób, że oczekuje się zbawienia od
Pana.
Nie jest
całkiem jasnym, dlaczego Eliasz trzy razy położył się na chłopcu. Być może
miało to znaczenie symboliczne.
17:24
Wdowa mieszkała
już jakiś czas z prorokiem Pana, ale teraz naprawdę odkryła, że Pan nie jest jednym
z bogów, jak inne pogańskie bożki, obiecujące dużo i nic nie czyniące. Odkryła,
że tylko PAN jest Bogiem, który ma moc nad żywymi i zmarłymi, nie tylko zbawia
od zagrożenia śmiercią ale nawet od samej śmierci.
Cuda
potwierdziły, kim jest Bóg. To jest doświadczenie Izraela: Bacz,
abyś nie zapomniał Pana, Boga twego (…) który na pustyni karmił cię manną,
której nie znali twoi ojcowie, aby cię upokorzyć i aby cię doświadczyć, lecz w
przyszłości obrócić ci to ku dobremu (V Mj. 8:11a, 15).
Wzbudzenie z
martwych syna wdowy jest znakiem wskazującym na większą rzeczywistość, tak jak wzbudzenie
z martwych córki Jaira (Mk. 5:21-24, 35-43), syna wdowy z Naina (Łk. 7:11-17), Łazarza
(Jn 11:1-44). Znaki te pokazują prawdziwą moc Jezusa, Który sam wstał z
martwych i pokonał śmierć, aby każdy, kto w Niego wierzy miał życie wieczne.
Eliasz i
Jezus
Prorok Eliasz
reprezentował prawdziwy i wierny Izrael, ale był człowiekiem, grzesznikiem
potrzebujący tak samo zbawienia, jak każdy inny. Eliasz jest typem Jezusa
Chrystusa, Który jest prawdziwym Izraelem, spełniającym całe Prawo, czyniącym
wszystko to, co Izrael powinien czynić, ale nie czynił. Dlatego sprawiedliwość
Jezusa Chrystusa jest naszą sprawiedliwość. Dlatego Jezus sam jest dawcą wody
dla spragnionych, jest źródłem, które nigdy nie wysycha (Jn. 4:10-14; 7:37-39).
Eliasz mieszkał
u fenickiej wdowy, a Bóg ją karmił przez długi czas, aby żyła. Jezus nakarmił
ponad 5.000 a potem ogłosił, że sam jest chlebem żywota, aby ci, którzy jedli i
uwierzyli, nie musieli umrzeć wieczną śmiercią (Jn 6:32-59).
Pan oszczędził
Eliasza i dał mu wszystko, czego potrzebował. Natomiast swego Syna Jezusa Bóg
nie oszczędził, lecz wylał cały swój gniew na Niego, gdy wisiał na krzyżu, a Eliasz
nie przyszedł, aby go uratować (Mt. 27:47-49).
Mitologia
kanaanicka i fenicka głosiła, że Baal co roku umierał i mógł powrócić do życia tylko
za pomocą bogini Anat, która musiała go wyzwolić z mocy Mota, boga śmierci.
Jezus też podjął
walkę z wrogiem, zmarł, ale zmartwychwstał raz na zawsze. Jezus nie potrzebował
pomocy innego boga, lecz sam wstał z martwych, udowadniając, że zwyciężył
ostatecznie nad śmiercią i złamał siłę szatana.
Wdowa myślała,
że syn zmarł z powodu jej grzechów (1 Krl. 17:18), ale Bóg oddał jej go. Śmierć
jej syna nie może być karą za jej grzechy, ponieważ w żaden sposób nie byłaby w
stanie za nie zapłacić. Tylko śmierć Syna Bożego może zapłacić za grzechy, Bóg
nie chce zabrać syna wdowy, lecz zamiast tego oddał swego własnego
pierworodnego Syna na śmierć, aby wdowa i jej syn oraz każdy, kto uwierzy, mogł
żyć wiecznie z Nim.
Mimo faktu, że
nadal żyli w grzesznym świecie, i kiedyś umarli, wdowa i jej syn mogli
doświadczyć przedsmaku zmartwychwstania w Chrystusie.