Reformacja na nowo odkryła i podkreślała, zgodnie z nauczaniem Słowa Bożego i wczesnego Kościoła, że człowiek może być zbawiony tylko z łaski przez wiarę. Jednak nauka ta bywa różnie interpretowana, w związku z czym ważnym jest, aby rozumieć ją we właściwy, zgodny z Biblią sposób.
Wielu
chrześcijan podkreśla odpowiedzialność człowieka wobec Boga. Biblia przecież nawołuje
do nawrócenia i upamiętania się, czyż nie oznaczałoby to, że człowiek sam powinien
działać? Bóg udziela łaski, ale człowiek musi ją przez wiarę przyjąć a bez tej własnej
decyzji, twierdzą oni, człowiek nie może być zbawiony.
Problemem z powyższą
tezą jest to, że faktycznie już nie można wtedy mówić o zbawieniu tylko i
wyłącznie z łaski, gdyż potrzebna byłaby decyzja i przyjęcie daru łaski przez
człowieka, co stanowi już uczynek ze jego strony. Innymi słowami, bez decyzji
człowieka, by przyjąć dar łaski, nie może on być zbawiony, jego decyzja
(nawrócenie) jest konieczna.
Zadaniem kościóła
jest głoszenie Słowa Bożego, aby ci, którzy je słyszą, nawrócili się. Jednak
podczas głoszenia tylko niektórzy się nawracają, a wielu niestety tego nie robi,
co wywołuje pytanie, dlaczego? Poza tym jest to frustrujące dla wielu
głoszących. Niektórzy mogą zastanawiać się, czy popełnili jakiś błąd. Ale takie
myślenie jest niewłaściwe, gdyż nasze głoszenie nie nawróci grzesznika. Nawrócenie
nie zależy od tego, jak dobrze głosimy. Człowiek jest w stanie nawrócić się
przez głoszenie Ewangelii tylko jeśli
Duch Święty dotknie serca słuchającego, złamie go i pobudzi do życia. Głoszenie
Ewangelii jest konieczne, ale nigdy nie oznacza, że automatycznie ktoś może się
nawrócić.
Inni natomiast
uważają, że tylko działanie Ducha Świętego sprawia zbawienie. Twierdzą oni, że
jeśli masz i doświadczysz Ducha, jesteś zbawiony. Niestety wtedy zdarza się, że
treścią głoszenia podczas ewangelizacji nie jest Słowo Boże, lecz doświadczenia
ludzkie. Ewangelizacja stanowi wtedy zbyt często opowiadanie ludzkich świadectw,
zazwyczaj bardziej skupionych na sobie i na swoich doświadczeniach, niż na Bogu
i Jego dziełu w Chrystusie. Świadectwo wiary może mieć swoje miejsce podczas
głoszenia Ewangelii, ale nigdy nie może zastąpić samego Słowa Bożego. Możemy
głosić Ewangelię bez mówienia świadectwa, bo głoszenie niekoniecznie potrzebuje
świadectwa osobistego, ale mówienie świadectwa bez głoszenia Słowa Bożego nie
jest ewangelizacją!
Biblijna
zasada Reformacji, sola scriptura – jedynie Pismo Święte, jest prawdą.
Oznacza, że tylko przez głoszenie Słowa, ktoś może się nawrócić. Jednak tak
samo konieczne jest działanie Ducha Świętego. Jeśli nadmiernie podkreśla się
jeden z tych elementów, szybko można wpaść w niebiblijne skrajności.
Głoszenie Słowa
Bożego oznacza też przekazanie wiedzy, mianowicie o tym kim ja jestem i Kim jest
Bóg. Aby móc się nawrócić, muszę rozumieć, że jestem martwym grzesznikiem,
który zasłużył tylko na wieczne potępienie, który sam z siebie nic nie może zrobić,
aby zostać pojednanym z Bogiem. Także muszę rozumieć, że Bóg zesłał swego Syna
Jezusa Chrystusa, aby On zapłacił karę za grzech, by w ten sposób mógł się
pojednać z każdym, kto uwierzy. Poza tym też, że tylko, jeśli wierzę w Jezusa
Chrystusa mogę być zbawiony. Być zbawionym oznacza, że zna się i rozumie pewne
fakty historii zbawienia. Ale tylko wiedza nie wystarczy, szatan również
posiada taką wiedzę, ale nie jest zbawiony. Moje serce musi zostać zmienione,
muszę narodzić się na nowo, aby stać się nowym człowiekiem. Tylko jeśli jestem
na noworodzony, jestem w stanie upamiętać się i uwierzyć. Ta zmiana i nowe
narodzenie jest dziełem Ducha Świętego. Człowiek sam nie może się narodzić na
nowo, tylko za sprawą Ducha Świętego. Duch święty daje mu życie i wiarę (Ef.
2:8).
Duch Święty
nie przekazuje Ewangelii przez osobiste objawienie, lecz mówi do człowieka
poprzez jej głoszenie. Poprzez głoszenie Słowa Bożego Duch Święty budzi
człowieka do życia, aby się nawrócił. Dlatego nigdy nie możemy odłączyć
głoszenia od działania Ducha Świętego, gdyż są nierozerwalnie związane ze sobą.
Tu dochodzimy
do trudnego aspektu wiary, mianowicie - Bóg wybrał człowieka. Człowiek nie może
sam zdecydować, by przyjąć Ewangelię, gdyż jest martwy a martwy człowiek nie jest
zdolny do jakiegokolwiek działania. Gdyby człowiek sam, o własnych siłach, mógł
przyjąć dobrą Nowinę, mógłby się chlubić, że sam o tym zdecydował, czyli,
oprócz łaski, ten jeden czyn – decyzja przyjęcia Chrystusa – też byłby
potrzebny. Wtedy jednak już nie byloby mowy o zbawieniu tylko z łaski.
Duch Święty
działa skutecznie, więc z pewnością człowiek na nowo się narodzi, a jeśli jest
nowo narodzony, wtedy też nawróci się i uwierzy.
Nasuwa się
pytanie, dlaczego nie każdy się nawraca? Duch Święty widocznie nie budzi
każdego człowieka do życia. To suwerenna decyzja Boga, sprzed założenia świata
(Ef. 1:4), która jest dla nas tajemnicą. Nie możemy kwestionować tajemnicy Bożej.
Skoro Bóg tak objawił się w swoim Słowie, powinniśmy to przyjąć. Nie wolno nam
mierzyć Bożej sprawiedliwości według naszych, skażonych grzechem i zmieniających
się w każdym pokoleniu, standardów. Bóg jest jedyną miarą sprawiedliwości a On zdecydował,
że wybrał z łaski, a tych, których wybrał, powołał przez głoszenie Słowa Bożego
i działanie Ducha Świętego (Rz. 8:29-30).
Mimo faktu, że
Bóg nie wybrał każdego, On woła każdego człowieka przez głoszenie Ewangelii. Nikt
jednak nie może mieć wytłumaczenia, że nie nawrócił się, bo Bóg go nie wybrał. Każdy
sam jest odpowiedzialny za swój grzech, co oznacza, że sam jest w pełni winny
za to, że odrzucił Boga, więc całkiem sprawiedliwym jest, że zasługuje na śmierć
wieczną, będacą karą za grzech.
Bóg w swojej
łasce jednak odnawia ludzi przez Ducha Świętego poprzez głoszenie Słowa Bożego.
Jednak głoszenie Słowa nie działa magicznie a Duch Święty nie jest zależny od
tego, jak dobrze my głosimy. Bóg suwerennie wybrał drogę do zbawienia przez
głoszenie Słowa i działanie Ducha Świętego. Tylko Duch Święty może zmienić
serce człowieka, aby narodził się na nowo, ale Duch Święty czyni to poprzez
głoszenie Słowa Bożego.
W związku z
tym Kościół głosi każdemu człowiekowi. Głoszenie Ewangelii jest podstawowym jego
zadaniem, które powinno mieć centralne miejsce podczas każdego nabożeństwa.