10 July 2017

1 Tymoteusza 1:1-7



Polecam najpierw przeczytanie tekstu „Wstęp do 1 Tymoteusza”, który można znaleźć tutaj:

w. 1-2
Apostoł Paweł prezentuje siebie, jako autora listu. Nie ma żadnych powodów, aby wątpić w jego autorstwo. Paweł jest Apostołem Jezusa Chrystusa, co oznacza, ze mówi z autorytetem apostolskim, danym mu przez Chrystusa. W związku z tym jego słowa zawarte w tym liście mają autorytet dla wierzącego, stając się częścią kanonu Biblii.

Tymoteusz był współpracownikiem Apostoła Pawła (patrz: Wstęp do 1 Tymoteusza).
Apostoł nazywa go prawowitym synem w wierze, używając prawie identycznego opisu, jak w przypadku Tytusa (Tyt. 1:4). W drugim liście Paweł nazywa Tymoteusza umiłowanym synem (2 Tym. 1:2).
Określenie to może oznaczać, że Tymoteusz, przez wiarę w Chrystusa, stał się (symbolicznym) synem Pawła. Lub też, że przez kontynuowaną wierność Chrystusowi Tymoteusz jest synem Pawła.

Istniała konieczność podjęcia naprawy sytuacji w zborze efezkim. Do tego celu Apostoł Paweł wybrał nie silnego, starszego mężczyznę, posiadającego naturalny autorytet, lecz młodego Tymoteusza. Prawdopodobnie miał ok. 30-35 lat, co w greckiej kulturze stanowiło jeszcze dość młody wiek. Dopiero ktoś w wieku powyżej 40 lat nie był już widziany, jako młodzieniec. Ponadto był pół Żydem, pół Grekiem. Człowiek, którego rodzice pochodzili z różnych narodów nie miał wielkich szans na stanowisko z autorytetem w tejże kulturze, gdyż Grecy bardzo dbali o czystość rasy.
Tymoteusz był raczej nieśmiałym młodzieńcem, z pewnością nie był dominujący. Nie był całkiem zdrowy, miał problemy z trawieniem (por. 1 Tym. 5:23).

Apostoł wybrał Tymoteusza na podstawie tego, co Pan powiedział Samuelowi:
Nie patrz na jego wygląd i na jego wysoki wzrost; nie uważam go za godnego, albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce (1 Sam. 16:7).

Według standardów ówczesnej kultury Tymoteusz nie spełniał wymagań, ale Apostoł podkreśla, że z łaski żyjemy i pracujemy dla Pana (np. 2 Tym. 2:1).
Poza tym ważniejszym jest charakter i wiara. Tymoteusz był znany i posiadał dobrą opinię. (Dz.Ap.16:1-3)
Był wiernym współpracownikiem; został przy Pawle, również w trudnych momentach. Podróżował z nim, był w Derbe przy kamieniowaniu Pawła, wiedząc, że może to też być jego los. Przebywał też w więzieniu z powodu swojej wiary (Hb. 13:23).

w. 3-20
Pierwsza część listu (1:3-20) dotyczy problemu fałszywych nauczycieli i można podsumować ją w sposób następujący:
w. 3-7 zadanie dla Tymoteusza
w. 8—11 korekta dotycząca Prawa
w. 12-17 konkretne działanie Ewangelii
w. 18-20 przykłady fałszywych nauczycieli

w. 3-7
Zazwyczaj po rozpoczęciu listu (pozdrowienia), Paweł umieszczał słowa podziękowania i pochwały Boga. Tym razem nie robi tego (podobnie, jak w Liście do Galacjan), lecz od razu przechodzi do problemów w Efezie, podkreślając jak ważna jest ta sprawa. Problem z fałszywymi nauczycielami jest tak poważny, że nie ma powodów do podziękowań. Kościół w Efezie jest w wielkim niebezpieczeństwie i prawie cały list Apostoł Paweł poświęca tej trudnej sytuacji.

Być może Apostoł Paweł był krótko wcześniej w Efezie, i miał nadzieje, że szybko tam wróci (por. 1 Tym. 3:14), co mu się widocznie nie udało (dlatego napisał potem drugi list to Tymoteusza).

Nie wiemy dokładnie, jak powstał Kościół w Efezie. Z pewnością był efektem działalności Pawła (por. Dz. Ap. 18:19-21; 18:24-20:1; 1 Kor. 16:8-9, 19; 2 Kor. 1:8-9). Ponieważ Efez był wielkim miastem (patrz „Wstęp do 1 Tymoteusza”) i chrześcijanie w tym czasie spotykali się w domach, bardzo prawdopodobnym jest, że kościół w Efezie składał się z wielu zborów domowych (por. 1 Kor. 16:19).

Fałszywi nauczyciele w Efezie nie pochodzili z zewnątrz, jak to było w przypadku Galacji (Gal. 2:4). Wcześniej Paweł mówił do starszych z Efezu, że pojawią się wilki wśród nich (Dz.Ap. 20:29-30). Prawdopodobnie fałszywi nauczyciele byli starszymi. Byli nauczycielami Prawa (1:7), co jest odpowiedzialnością starszych (5:17; por. 3:2). Dwóch starszych zostało ekskomunikowanych, nie przez kościół, lecz przez samego Pawła (1:19-20; por. 1 Kor. 5:5).
W Liście Apostoł podkreśla i szczegółowo opisuje, jakie kwalifikacje powinni posiadać starsi w Kościele, co wskazuje na to, że istniał tam problem z funkcjonowaniem starszych, których Paweł chce skorygować.
Widocznie byli w Efezie starsi, którzy nauczali inaczej niż nauczanie apostolskie (w. 3), czyli głosili fałszywe nauczanie. Głosili innego Jezusa, inną Ewangelię (por. 2 Kor. 11:4; por. Gal. 1:6).

Nie wiemy, kim byli i jakie dokładnie było ich nauczanie. Apostoł Paweł nie pisze szczegółowo o tym, czego nauczali, lecz o problemach, które ich nauczanie i zachowanie powoduje.
Skutkiem działania fałszywych nauczycieli była próżna gadanina (w. 6; por. 6:20; 2 Tym. 2:16; 3:7), prowadząca do kłótni i sporów (6:3-5; 2 Tym. 2:14, 23) oraz do odbiegania od Prawdy (w. 6). Natomiast skutkiem prawdziwego apostolskiego nauczania jest prawdziwa miłość (w. 5).
Fałszywi nauczyciele zajmowali się niekończącymi się badaniami spekulacyjnymi. Spekulacje nie mają nic wspólnego z wiarą, lecz są wymysłem ludzkim. Bóg wyraźnie się objawia, i tego, czego nie objawił nie jest nam potrzebne do naszego zbawienia.

w. 4
Należy jednak poznać naturę fałszywego nauczania. Wyraz baśń (w. 4, gr.: muthos) posiada po grecku negatywne skojarzenia. Oznacza to coś, co jest fantazją, nieprawdą i może być niebezpieczne (por. 1 Tym. 4: 4; Tyt. 1:14). Takie wymyślone baśnie zostały użyte, aby wytłumaczyć i sankcjonować niemoralne zachowanie. Potem Apostoł jeszcze raz pisze o pospolitych (tj. bezbożnych) i babskich baśniach (4:7).
W Liście do Tytusa czytamy o baśniach (mitach) żydowskich (Tyt. 1:7) oraz o spekulacjach na temat rodowodów i kłótniach o Zakon (Tyt. 3:9). Na Krecie (gdzie przebywał Tytus) istniał ten sam problem, jak w Efezie.
Dyskusje na temat rodowodów dotyczą prawdopodobnie spekulacji na temat pochodzenia różnych rodzin.
Niektórzy twierdzą, że to fałszywe nauczanie było też związane z gnostycyzmem, na co wskazują praktyki ascetyczne, o których Paweł wspomina później (4:3; por. 5:23). Jednak greckie wyrazy, tłumaczone, jako baśnie i rodowody nigdy nie są używane w związku z gnostycyzmem, lecz w żydowskiej i hellenistycznej literaturze wyrazy te są używane, aby opisać różne rodzaje tradycji. Zawsze są używane pejoratywnie. Wyrazy greckie podkreślają w swoim znaczeniu, że te mity są nieprawdą, są wymyślone.

Fraza dzieło zbawienia Bożego (w. 4, gr.: oikonomian theou) jest trudne. Grecki wyraz tłumaczony, jako zbawienie (gr.: oikonomia) można przetłumaczyć jako: porządny plan, lub: planowanie domostwa, szafarstwo, lub po prostu zarządzanie (por. Łuk. 16:2-4). Frazę można rozumieć jak: zarządzanie lub szafarstwo dla Boga (1 Kor. 9:17; Ef. 3:2). Można też rozumieć, jako dzieło (zarządzenie) Boże, czyli: plan i dzieło zbawienia Boga dla swego ludu.
Wskazuje to na Boże wykonanie Jego planu zbawienia w całej historii ludzkości, lub też wskazuje na ludzką odpowiedzialność w budowaniu Kościoła. Działanie fałszywych nauczycieli nie jest budujące, lecz niszczące. Fałszywe nauczanie jest destruktywne i nie jest przykładem dobrego zarządzania.

w. 5
Werset ten jest jednym z najważniejszych, gdyż wskazuje na cel głoszenia Ewangelii. Celem ostatecznym prawa jest miłość. Nauczanie apostolskie musi mieć skutek prawdziwej miłości Bożej.
Fałszywe nauczanie prowadzi do sporów, do rozmów, które nic nie przynoszą. Prawdziwe biblijne nauczanie prowadzi do zmiany zachowania, do miłości.
Nie chodzi o miłość, rozumianą w sposób definiowany przez świat. To, co się nazywa dzisiaj miłością, jest grzesznym rodzajem tolerancji i wyrazem egoizmu. Prawdziwa miłość wypływa z miłości do Boga, co implikuje poddanie się Jego Słowu.
Obecnie dużo się mówi o miłości w Kościele. Często staje się to synonimem tolerancji. Z powodu miłości mamy akceptować grzech i fałszywe nauczanie, bo nie chcemy nikogo obrażać.
Prawdziwa miłość nie może istnieć bez prawdziwego i wiernego nauczania. Tylko przez Słowo Boże  możemy rozumieć, czym jest miłość. W Kościele panuje miłość Boża, która wypływa z dobrze zrozumianej doktryny Biblii. Nie można rozłączyć wiary od miłości, gdyż są ze sobą ściśle związane (por. 1 Tym. 1:14; 2:15; 4:12; 6:11; 2 Tym. 1:13; 2:22; 3:10; Tyt. 2:2).

Miłość wypływa z czystego serca, wolnego od winy (por. Ps. 24:4; 51:10; Mat. 5:8). Przez wiarę Duch Święty działa w sercu wierzącego, dając mu miłość i czyste serce. Dobre sumienie jest sumieniem nie obciążonym grzechami i winą, ponieważ zostały one zniesione przez ofiarę Jezusa Chrystusa.
Koncepcja dobrego sumienia jest hellenistyczna. Sumienie to możliwość, aby być w stanie wykonywać moralne decyzje. Każdy człowiek posiada sumienie (Rz. 2:15; 2 Kor. 4:2), ale ludzkie sumienie zostało zniekształcone przez grzech i przez pogańskie religie. Tylko w Chrystusie możemy mieć czyste sumienie, oczyszczone od grzechu. Tylko przez Ducha Świętego, Który mieszka w wierzących, są oni w stanie wykonać decyzje moralne według woli Bożej.

Wiara nieobłudna jest wiarą prawdziwą, która nie oszukuje, nie udaje, ale jest szczera (por. Rz. 12:9). Określenie jest nieco dziwne, bo obłudna wiara nie jest w ogóle wiarą. Wiara zawsze jest szczera, ufa Bogu, poddaje się Mu. Wiara oznacza wierność Chrystusowi (por. np. 1 Tes. 3:6; 5:8).

w. 6-7
Ważnym jest, aby rozpoznać fałszywego nauczyciela. Można go rozpoznać przez to, że ciągle jest zaangażowany w kontrowersje, kłótnie i ciągłe spekuluje. Nie widać u niego już wiary ani miłości, lecz skłonność do ciągłego dyskutowania, by zawsze mieć rację.
Fałszywi nauczyciele budują teologię na podstawie tekstów, które nie są jasne (aby móc spekulować), lub budują teologię wokół niejasnych lub drugorzędnych spraw.

Inną cechą fałszywych nauczycieli jest to, że chcą być nauczycielami Prawa (Zakonu), ale nie posiadają odpowiedniej wiedzy. Aby być dobrym i wiarygodnym nauczycielem musisz posiadać wiedzę. Jak można innym wykładać i wyjaśniać, jeśli sam nie do końca rozumiesz? Dlatego nie każdy może być nauczycielem. Nauczyciel powinien się gruntownie przygotować do swego zadania.
Fałszywy nauczyciel myśli, że bardzo dobrze zna Prawo Boże (czyli: Słowo Boże), ale tak naprawdę nie zna i fałszywie interpretuje. Dlatego są często bardzo dogmatyczni; w bardzo ostry sposób bronią swoich doktryn, często nie posiadając prawdziwych argumentów.
Prawdziwy nauczyciel charakteryzuje się pokorą, miłością i łagodnością. Nie musi za wszelką cenę mieć rację. Możemy mieć różne zdania w Kościele, ktoś mając inne zdanie nie od razu jest fałszywym nauczycielem. Dyskusje powinny przebiegać w biblijnej miłości, jak Apostoł pisze w drugim liście:
A sługa Pański nie powinien wdawać się w spory, lecz powinien być uprzejmy dla wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący przeciwności, napominający z łagodnością krnąbrnych, w nadziei, że Bóg przywiedzie ich kiedyś do upamiętania i do poznania prawdy i że wyzwolą się z sideł diabła, który ich zmusza do pełnienia swojej woli (2 Tym. 2:24-26).
Prawdziwy nauczyciel wie, że głosi prawdziwą biblijną naukę, wiedząc, że wielu będzie się temu przeciwstawiać. Nie szuka uznania u ludzi, jak fałszywi nauczyciele, ponieważ dla niego decydującym jest, jak Bóg ocenia jego nauczanie.