11 July 2016

Księga Rodzaju 43:1-34

Mozna znalećż artykuł w formacie pdf tu: Rodzaju 43


Początek jest podobny do początku poprzedniego rozdziału, ale w tym i następnych rozdziałach, narracja i dialogi są dłuższe i bardziej pełne, co powoduje, że opowieść rozwija się wolniej zanim dojdzie do punktu kulminacyjnego.

Tekst zawarty w 43:1- 45:28 stanowi jedną część i powinna być czytana razem.
W osobistym czytaniu lub głoszeniu kazania będzie trudno mówić o trzech rozdziałach na raz.

Całość ma strukturę chiastyczną:
A             Scena 1:   Jakub wysyła synów do Egiptu (43:1-14)
  B           Scena 2:   Bracia przybywają do Egiptu – zarządca i bracia (43:15-25)
    C         Scena 3:   Uczta z Józefem (43:26-34)
      D       Scena 4:   Aresztowanie braci (44:1-13)
    C’        Scena 5:   Józef ujawnia się wobec braci (44:14-45:15)
  B’          Scena 6:   Bracia wyjeżdżają z Egiptu – Faraon i bracia (45:16-24)
A’           Scena 7:   Synowie relacjonują wszystko Jakubowi (45:25-28)

Bracia nie mają wyjścia, jedzenie się kończy, bez niego zginie cała rodzina.
Jeśli wrócą do Egiptu bez Benjamina, Symeon nie zostanie uwolniony, nie otrzymają jedzenia, być może wszyscy zostaną uwięzieni.

Wiedza i władza/moc
Wiedza Józefa daje mu władzę nad jego rodziną. Ale przez to jest w stanie im pomóc.
Podobnie, jak Bóg wie więcej niż my.
Przez swoją wiedzę Józef ma moc, aby odnowić swoją rodzinę.
Rodzina postrzega Egipt, jako miejsce problematyczne, ale też konieczne, aby przeżyć. Ale tak naprawdę Egipt staje się dla nich miejscem zbawienia/ratunku.


Analiza tekstu

w. 1-14
Minął jakiś czas od sceny z ostatniego rozdziału. Głód nadal trwa, a Jakub i jego rodzina znowu są w potrzebie. W ostatnim rozdziale można już było spostrzec zmiany w charakterze braci, a w tym widzimy ich jeszcze więcej. W świetle dalszej części opowieści, możemy wnioskować, że to kroki w drodze do całkowitego i prawdziwego nawrócenia się.

Na początku istnieje spore napięcie związane z przeszkodami dla pojednania się rodziny. Lęk i brak zaufania Jakuba i związany z tym brak chęci wysyłania ich z powrotem do Egiptu, tworzą zagrożenie dla całej rodziny.  

Cały rozdział składa się z dwóch części (w. 1-4 i w. 15-34). W obydwu jedzenie odgrywa ważną rolę w drodze do pojednania. W Kanaanie jest głód, co powoduje, że bracia muszą wrócić do Egiptu, aby kupić żywność, co umożliwia następne spotkanie z Józefem. Józef tym razem zaprasza ich na ucztę u siebie w domu, co ma służyć przybliżeniu i pojednaniu.

w. 1-2
Jakub jest nadal głową rodziny i decyduje. Ale też żyje w przeszłości. Juda zaczyna odgrywać rolę przywódcy w rodzinie.
Jakub prosi o zakup nowego jedzenia, ale jego słowa są całkiem inne niż w 42:2. W poprzednim rozdziale słowa Jakuba wyrażały dramatyczną sytuację; chodzi o życie lub śmierć. Teraz słowa Jakuba brzmią, jakby tylko prosił, aby udali się do najbliższego sklepu. Jakub ma świadomość, że bracia nie wyruszyli jeszcze do Egiptu tylko z jego powodu.

w. 3-5
Juda jest najstarszym synem mającym jeszcze w miarę dobrą relację z ojcem. Relacja Jakuba z synami Rubenem, Symeonem i Lewim jest trudna, po obrażeniu przez nich ojca (34:30; 35:22). Jakub odrzucił słabą gwarancję Rubena (42:37) a Symeon jest w Egipcie. Od teraz Juda staje się coraz wyraźniej przywódcą braci i powoli też całej rodziny.
Jego potomkowie staną się najważniejszym i wiodącym plemieniem w Izraelu (49:8-10; Mt. 1:2; Łk. 3:23, 33) z którego powstanie dynastia królów, potomkiem której jest Jezus.

Bracia nie pójdą bez zgody ojca do Egiptu. Mogliby zabrać Benjamina tajnie i uciec, ale nie chcą uczynić tego, teraz respektują autorytet ojca.
W Egipcie rządzi Józef, ale w Kanaanie, w rodzinie, rządzi Jakub. W Egipcie rządzący kraju sprawia im problemy, ale w Kanaanie rządzący ojciec sprawia je również.

Bracia twierdzą, że mąż ów wyraźnie oświadczył, co dosłownie po hebrajsku brzmi: Mąż ów ostro nas ostrzegał. Użyty hebrajski wyraz oznacza ostrzeżenie, które nie jest puste, lecz ma konsekwencje (por. II Mojż. 19:21, 23; Jer. 11:7; Neh. 9:26, 29-30).

Juda chce być posłuszny, ale nie pójdzie do Egiptu, jeśli nie może spełnić warunku danego przez egipskiego władcę, dlatego czyni wszystko, aby przekonać ojca, by pozwolił wziąć w podróż Beniamina.

w. 6-7
Jakub marudzi (jak można też tłumaczyć zwleka, w w. 10).
Wszyscy bracia teraz wspierają Judę. Nikt nie mógł przewidzieć, do czego doprowadzi rozmowa.
Wcześniej nie czytaliśmy, że Józef ich tak wypytywał, ale bracia czuli się przez oskarżenie o szpiegostwo zmuszeni do powiedzenia wszystkiego. Podanie większej ilości szczegółów na temat ich rodziny było jedynym sposobem, aby bronić się przeciw tak poważnemu oskarżeniu.

w. 8
Juda nie odrzuca, nie lekceważy autorytetu swego ojca, ale działa stanowczo przedstawiając sytuację. Jakub musi rozumieć, że nie ma alternatywy, musi puścić Beniamina, albo wszyscy zginą z powodu głodu.
Wcześniej Jakub mówił, że mają kupić jedzenie, aby żyli i nie pomarli (42:2).  Juda używa tych samych słów. Słowa teraz odnoszą się nie tylko do zagrożenia przez głód, ale także do zagrożenia wyrażonego w słowach Józefa.
Chodzi nie tylko o ich życie, ale też o ich dzieci i wnuki, o cały klan.
Wyraz dzieci po hebrajsku szczególnie podkreśla ich bezbronność oraz obowiązek rodziców, aby troszczyli się o nie (por. 45:19; 47:12; IV Mojż. 14:3, 31).
Upór Jakuba zagraża wszystkim pokoleniom jego rodziny.
Hebrajski wyraz tłumaczony, jako chłopiec może oznaczać małe dziecko aż do młodzieńca. Beniamin urodził się zanim Józef został wyprowadzony do Egiptu, może więc mieć więcej niż 22 lata. Wyraz chłopiec wyraża społeczny status Beniamina w rodzinie. Tak samo jak do Józefa potem też do Beniamina Jakub zwraca się z miłością Synu mój (43:29).

w. 9
Juda sam wstawia się za brata. Oznacza to, że jeśli Beniamin nie wróci, Juda odda los swój i swojej rodziny w ręce Jakuba, Jakub może uczynić, co zechce. Jakie to mogłoby mieć konsekwencje nie jest jasnym. Wstawianie się za kogoś było uważane za bardzo ryzykowne, nie należało tego traktować lekkomyślnie (por. Przysł. 6:1; 11:15).
Juda mówi dosłownie: z mojej ręki możesz go wymagać, co oznacza, jeśli Benjamin nie wróci, możesz wziąć moje życie.  
Wyrazy będę wobec ciebie obciążony winą po wszystkie dni oznacza dosłownie: ja będę na zawsze nosił ciężar tego grzechu oraz winy na zawsze.
Juda ratuje Symeona (jak wcześniej też uratował Józefa, por. 37:27), ale i całą rodzinę.
Wcześniej Ruben oferował swoich synów (42:37), ale Juda oferuje samego siebie. To drugi raz kiedy Juda okazuje się lepszym przywódcą niż Ruben (por. 37:21-22 i 26-27; 42:37 i 43:8-10).

Kiedyś Juda zaproponował sprzedanie Józefa (37:27), potem strasznie niemoralnie się zachował (rozdz. 38). Minęło ponad 20 lat; nie wiemy, w jaki sposób i przez co Juda się zmienił, ale widzimy, że uległ totalnej zmianie (por. Jan 15:13; 1 Jana 3:16). Teraz nie myśli o swoich interesach lub korzyściach, lecz o ojcu i całej rodzinie, jest nawet gotów zapłacić swoim życiem, aby trzymać rodzinę razem.
Juda był w wielkiej mierze odpowiedzialny za stratę Józefa, a więc też za żałobę Jakuba; teraz robi wszystko, aby sytuacja nie stała się jeszcze gorsza.
Nastąpiły ogromne zmiany - Juda - przywódca zła stał się przywódcą miłości.
Istnieje tylko jedno wytłumaczenie, aby wyjaśnić tak kompletną zmianę: łaska Boża. Podobnie jak Szaweł tylko dzięki łasce Bożej zmienił się z prześladowcy w Apostoła.

Ruben i Juda, obaj próbują ratować sytuację i Beniamina, tak jak w rozdz. 37, zarówno Ruben jak i Juda próbują ratować życie Józefa. Zarówno jak w rozdz. 37 tak teraz, Ruben nie ma powodzenia, podczas gdy ma je Juda.  

Bóg wybrał nie Józefa, lecz Judę, jako praojca Jezusa. Nie wybrał go na podstawie jego charakteru, moralności lub wiary, lecz tylko suwerennie z łaski.
Wybór ten jest demonstracją miłosierdzia i łaski Bożej. Bożą łaskę widać też w tym, że linia praojców Chrystusa idzie dalej przez Pereza, który się urodził z grzesznego związku między Judą i Tamar (por. Rz. 9:10-16; Ef. 2:8-9).

w. 10-12
Po tych wszystkich słowach, Juda ostro mówi do ojca: niech już nie marudzi i nie zwleka, Jakub jest winny, że nadal nie mają jedzenia.
Po tylu latach Jakub nadal żył w rozpaczy i rozgoryczeniu. Nigdy nie myślał, że być może Bóg pokierował tak, że Józef zniknął.

W końcu jednak Jakub ulega i pozwala synom pójść do Egiptu. Podobnie, jak w kryzysie, który przeżył, kiedy miał po wielu latach znowu się spotkać z bratem Ezawem (rozdz. 32-33), Jakub znowu może zaufać jedynie prowadzeniu przez Pana. Wtedy, podczas walki przy Jaboku, kiedy Jakub otrzymał nowe imię Izrael, nauczył się, że musi się złamać i poddać, jeśli chce, aby Bóg działał. Teraz znowu Jakub musi się złamać, to ogromny krok, aby oddać swój los i życie całkowicie w ręce Pana. Nie może sam już kontrolować sytuacji i nie może sam ochronić swego syna. W pewnym sensie ofiaruje Benjamina, podobnie jak Abraham ofiarował Izaaka. Nic innego mu nie pozostaje, niż zaufać Panu i oddać los swój w Jego ręce.

Jakub daje dary, jako znak poddania się (ten sam język w 4:4-5 i 32:13). Cel był ten sam, jak wtedy kiedy wysłał prezenty do Ezawa (32:21), aby skłonić owego męża, by go zaakceptował. To jest normalny sposób wyrażania respektu i szacunku w spotkaniu z władcą lub z kimś silniejszym (por. 1 Sam. 17:18; 16:20; 1 Krl. 5:15).

Lista produktów (w. 11) jest podobna do tej, którą transportowała karawana Ismaelitów (37:25), choć pojawia się tu kilka dodatkowych produktów jak miód, orzechy i migdały.  
Miód pochodził od dzikich pszczół. W Egipcie hodowano pszczoły od 2500 p.n.e., ale w Kanaanie dopiero o wiele później (VIII wiek p.n.e.). Miód był wyjątkowo cenny i drogi, szczególnie podczas głodu.
Wtedy karawana była w drodze do Egiptu, a bracia otrzymali pieniądze ze sprzedaży Józefa. Teraz bracia sami idą do Egiptu, niosąc pieniądze ze sobą, aby je oddać.
Wtedy Józef został wyprowadzony do Egiptu przez karawanę przewożącą kosztowności, aby zostać sprzedany, jako niewolnik. Teraz bracia tworzą karawanę pełną kosztowności do Egiptu, aby wyzwolić uwięzionego tam brata.

Bracia biorą podwójną ilość pieniędzy: też te pieniądze, które znaleźli w swoich workach.
Egipcjanie nie dali im pieniędzy (przynajmniej nic o tym nie wiedzą). Dlatego chcą oddać, co nie należy do nich, aby było jasnym, że nie są złodziejami.
Jest to kolejny wyraz zmian, które nastąpiły u nich. Sprzedali Józefa, aby się go pozbyć, ale też, aby się wzbogacać, teraz nie mają już pragnienia wzbogacenia się.

w. 13-14
Jakub, oddawszy swój los w ręce Pana wysyła swoich synów do Egiptu. Nie chce już za wszelką cenę zatrzymywać Beniamina. Ofiaruje swego syna Bogu i akceptuje cokolwiek się stanie. Nareszcie Jakub przestaje walczyć z Bogiem i akceptuje los.

Bóg wszechmogący jest nazwą Boga w świetle przymierza (17:1). Tylko Bóg wszechmogący, Który stworzył wszystko, może wysłuchać modlitwy i może błogosławić. On jest wszechmogący, co implikuje, że rządzi suwerennie i ma wszystko pod kontrolą.
Jakub nie do końca jest przekonany, że wszystko dobrze się skończy, ale modli się o wyratowanie syna z Egiptu, mając na myśli Symeona i Beniamina, jeszcze nie wiedząc, że Bóg wszechmogący odda mu z powrotem także ukochanego syna Józefa.

Druga część: w. 15-34

w. 15-16
Bracia przybywają do Egiptu, a Józef dostrzega Beniamina; wszystko, co potem czyni, czyni w tym świetle.
Długa podróż do Egiptu jest opisana w jednym zdaniu (w. 15), ale spotkanie z Józefem w dziesięciu wersetach. „Tempo” opowiadania nagle bardzo się zwalnia. To cecha literacka hebrajskiej literatury, gdy chce się podkreślić, że teraz zdarzy się coś ważnego.

w. 17-18
To, że Józef zaprasza ich wszystkich do swego domu jest z perspektywy braci wielką przesadą. Jedyną nadzieją, jaką mieli, jest wyzwolenie Symeona i powrót do domu z nowymi zapasami zboża. Nie rozumieli, dlaczego ten wysoko postawiony Egipcjanin, który ich poprzednim razem poważnie oskarżył, teraz zaprasza do swego domu.
Kontrast z ostrym przesłuchaniem ostatnim razem a przyjęcie teraz jest wielki. Bracia zostali wybrani wśród innych, którzy kupują zboże (to jak doświadczenie turysty, który na lotnisku zostaje przeprowadzony przez boczne pomieszczenie przez straż graniczną; bardzo się niepokoi, bo nie rozumie od razu powodu). Bracia są bardzo zaniepokojeni.
Poza tym widzieliśmy już, że bracia mają coraz większą świadomość swoich grzechów, i interpretują wydarzenia, jako karę Bożą. Dlatego boją się i są bardzo nieufni.

w. 19-22
Kiedy dochodzą do bramy domu Józefa (lub też można tłumaczyć: dziedziniec) rozmawiają z zarządcą.
Sądząc, że mogą być podejrzani z powodu pieniędzy, od razu, chcąc się bronić, wyjaśniają, że sami nie wiedzą, jak pieniądze znalazły się w ich workach.

w. 23-25
Na Bliskim Wschodzie formuły (wyrazy) pozdrowienia definiują relacje z innymi. Pozdrowienie lub przywitanie pokój wam oznacza, ze relacja jest dobra, i że gospodarz ma tylko dobre zamiary. Bracia nie muszą się niczego bać. Potem (w. 27) ta sama formuła zostaje trzy razy powtórzona.

Zarządca sam włożył pieniądze z powrotem do worków, ale jego słowa teraz wyrażają teologiczne przesłanie: Bóg działa w swojej Opatrzności poprzez innych ludzi. Tak, jak Józef sam potem wyznaje, że sprzedanie jego przez braci było planem Bożym (45:5).
Dla braci musiało być bardzo dziwnym, że nawet cudzoziemiec z Egiptu, który czci tysiące bogów, uznaje, że Bóg prowadzi w taki sposób.
Odpowiedź zarządcy, że pieniądze doszły do niego, stanowi po hebrajsku formalny wyraz, potwierdzający otrzymanie pieniędzy za transakcję.

Po wyjaśnieniu przez braci sprawy pieniędzy, zostaje przyprowadzony do nich Symeon, co udowadnia, że zarządca naprawdę ma dobre zamiary.

Z ulgą bracia mogą wejść do domu, gdzie otrzymują normalne znaki gościnności Bliskiego Wschodu: woda do mycia oraz pokarm dla zwierząt (por. 18:4; 19:2; 24:32; Łk. 7:44).

w. 26-28
Następuje nowa audiencja braci u Józefa. Józef ma znowu pozycję mocy i władzy nie tylko z powodu swej funkcji, ale też z powodu swej wiedzy: on wie, kim są bracia, ale oni nie wiedzą, kim on jest.
Bracia kłaniają się Józefowi, co zostaje w całej opowieści kilka razy powtórzone (42:6; 43:26, 28; 44:14), aby podkreślić, że sen Józefa został spełniony. Teraz spełnienie pierwszego snu jest pełne: wszyscy bracia oddają mu pokłon.
Józef pyta ich jak im się powodzi, po hebrajsku dosłownie: czy jest tam pokój? Wyraz pokój (hebr. szalom) oznacza o wiele więcej niż tylko pokój, oznacza to jednocześnie zdrowie, dobrobyt, powodzenie, szczęście. Józef chce wiedzieć, jak się miewa ojciec.

w. 29
Fraza Józef podniósł oczy, wskazuje w hebrajskich narracjach na to, że to, co widzą te oczy jest ważne i kluczowe.
Bracia byli faktycznie półbraćmi Józefa, tylko Beniamin był jedynym bratem będącym synem jego matki, co tworzyło szczególną więź.
Słowa, które Józef kieruje do Beniamina: Bóg niech ci będzie miłościw, nie stanowią typowych słów pozdrowienia, ale przypominają błogosławieństwo Aaronowe (IV Mojz. 6:25).
Wyrazy synu mój, wyrażały w starożytności dobroć i miłość między dwoma ludźmi mającymi różny status społeczny (por. 1 Sam. 3:16; 4:16; 26:21, 25).

w. 30
Józef wzruszył się głęboko. Hebrajski tekst mówi, że jego uczucie do brata podniosło się, co jest w języku hebrajskim obrazem gotującego się mleka, które wylewa się poza garnek (ten sam wyraz jest użyty w 1 Krl. 3:26). To drugi raz, kiedy Józef płacze (por. 42:24), potem płacze bardzo mocno, kiedy daje się poznać braciom (45:1-2, 14-15). Opisy uczuć i emocji są bardzo rzadkie w hebrajskiej Biblii, więc każdy raz, kiedy czytamy o tym, ma to szczególne znaczenie.
Józef kontroluje najpotężniejszy kraj na ziemi, ale nie kontroluje swoich emocji, i ucieka do prywatnego pokoju, aby płakać. Bracia widzą tylko oficjalną, publiczną twarz Józefa, ale czytelnik widzi też jego osobiste i prywatne życie. Józef jeszcze nie chce się ujawnić.

Można zadać pytanie, dlaczego Józef jeszcze zwleka z ujawieniem siebie, i niektórzy bibliści ostro krytykują Józefa za „bawienie się w kotka i myszkę”.
Józef potrzebuje jednak jeszcze jednego potwierdzenia, gdyż chce wiedzieć, czy rzeczywiście wszyscy bracia pożegnali się z grzechem i zmienili się. Józef przygotował im test, w którym Beniamin będzie grać rolę, jako jego substytut, w sytuacji, w której życie Beniamina jest zagrożone. Józef chce zobaczyć jak bracia w takiej sytuacji zareagują.  

w. 31-32
Bracia, którzy ponad 20 lat temu spokojnie jedli, kiedy Józef siedział w studni (37:25; por. 42:21), teraz otrzymują wielką ucztę od niego.
Kultura i zwyczaje wymagały, aby Józef, ze względu na swą pozycje i status, siedział osobno podczas posiłku. Egipcjanie czuli się wywyższeni nad innymi narodami, dlatego szczególnie elity egipskie nie mieszały się z cudzoziemcami i nie mogły jeść wspólnie z nimi. Poza tym Egipcjanie pogardzali pasterzami, oraz monoteizmem Izraelitów (por. 46:34; II Mój.z 8:26). Było to nawet obrzydliwością dla nich, co stanowi bardzo ostry wyraz (też w III Mojż. 18:22, 26, 29).

Kanaanici natomiast byli otwarci i chcieli przyjąć synów Izraela (Juda ożenił się z Kanaanitką, por. rozdz. 38), podczas gdy Egipcjanie trzymali pewien dystans do cudzoziemców. Chociaż zdarzało się, że cudzoziemcy pełnili bardzo wysokie funkcje w kraju, czego Józef sam jest przykładem, ale wymagało to pełnej integracji z kulturą egipską.
Fakt, że Egipcjanie w ten sposób mocno pilnowali granic kulturowych, stanowiło gwarancję, że Izrael mógł żyć wewnątrz granic Egiptu utrzymując swoją tożsamość, mając możliwość rozwijania się w wielki naród, bez mieszania się z Egipcjanami.

w. 33-34
Bracia nic nie rozumieli, gdy musieli usiąść przy stole według wieku, gdyż u dorosłych mężczyzn nie widać, kto jest starszy.
Wyraz tłumaczony jako zdziwienie, oznacza zdziwienie związane z czymś niespodziewanym, ale zarazem też niepokojącym i jest często używany w opisach o Sądzie Bożym (np. Job 26:11; Ps. 48:6; Jer. 4:9).
Egipcjanie byli znani z powodu ich magicznej wiedzy i możliwości, dla braci wygląda to na to, że rzeczywiście ten mąż posiada taką magiczną wiedzę…, co powiększa ich niepokój.

Benjamin otoczony zostaje specjalną troską jak szczególnie honorowy gość. Otrzymuje on pięć razy więcej niż inni. Nie wiemy, czy jest to tylko wyraz szczególnej miłości do Beniamina, czy może też Józef testuje, czy bracia nadal są zazdrośni, jak byli z powodu jego traktowania przez ojca.

W starożytności, zaproszenie na posiłek z wysoko postanowionymi stanowiło wyraz bliskiej relacji z nimi, ale mogło też oznaczać zarówno awans społeczny jak i też odrzucenie i karę. Dlatego zazwyczaj taki posiłek dla obywatela nie był związany z zupełnym poczuciem relaksu (por. Przyp. Sal. 23:1-3).
Bracia pili i tekst mówi, ze upili się, choć ten wyraz też może oznaczać, że mieli tyle do picia, ile tylko chcieli, bez pijaństwa; nic im nie brakowało. Jest to jednocześnie okazja dla Józefa, aby obserwować zachowanie i rozmowy braci.


Tematy

Bóg trzyma przymierze
Bóg jest miłosierny (43:14), troszczy się i prowadzi (43:23) i jest łaskawy (43:29). Bóg ojców przynosi pokój rozpadającej się rodzinie (43:23, 26-28) i czyni to w tajemniczy sposób.
Bracia wydają się tylko pionkami w grze między Bogiem (głód) a Jakubem, który nie chciał puścić Beniamina do Egiptu, oraz Józefem, który chce koniecznie widzieć Beniamina w Egipcie.
Józef jest obrazem Boga: wie więcej niż bracia, on kieruje, i on rozumie wszystkie wydarzenia, rozumie, co bracia mówią, chociaż mówią ‘obcym’ językiem. Wydaje się, że Józef w tajemniczy sposób wszystko wie, co się wyraża np. w tym, że usadza braci według wieku przy stole.
Jest to tylko obraz, jak naprawdę Bóg rządzi suwerennie, On wie wszystko i On kieruje wszystkim, co Józef potem jasno wyznaje (45:6-8).  
Także doświadczeniem Józefa jest, że Bóg rządzi w tajemniczy sposób. Dopiero teraz rozumie, dlaczego musiał zostać sprzedany, jako niewolnik do Egiptu. We wcześniejszych latach z pewnością zastanawiał się, dlaczego musiał tak cierpieć (por. 41:51). 

Nawrócenie
Nawet, jeśli ktoś strasznie zgrzeszył, dopóki żyje zawsze może się nawrócić, nigdy nie jest za późno, aby modlić się, i powrócić do Boga. Bóg jest w stanie radykalnie zmienić życie nawet najgorszego grzesznika.
Bóg chce przebaczyć nasze grzechy, co stało się możliwym przez ofiarę Jezusa Chrystusa. Jedynym warunkiem jest nawrócenie, co oznacza wiarę i zaufanie Panu, oraz odwrócenie się od grzeszenia.
Jeśli się nawrócisz, Bóg może cię używać. Nawrócony grzesznik nie jest drugorzędnym członkiem Kościoła, gdyż wszyscy chrześcijanie są nawróconymi grzesznikami. Jeśli się nawrócisz, Bóg może i chce cię używać, aby spełnić swoje plany.
Boża ręka nigdy nie jest za krótka, aby zbawić (Iz. 59:1; Łk. 1:37).
Jeśli Bóg przebaczy nam nasze grzechy, te grzechy już nie mają znaczenia, Bóg je wyrzuci do morza (Mich, 7:9; Ps. 103:12; Iz. 1:18). Tylko Bóg może wymazać nasze grzechy, wtedy możemy mieć ‘nowy początek’ u Boga.
Konsekwencją prawdziwego nawrócenia jest radykalna zmiana życia człowieka.
Na początku poznajemy Judę i widzimy, jakim jest grzesznikiem, wydaje się beznadziejny, wydaje się, że będzie tylko coraz gorzej, a Bóg go jednak zmienił.

Grzechy przeciw nam
Józef miał wszelkie powody, aby się zemścić na swoich braciach. Uczynił jednak coś, co wielu dzisiaj uważa za niemożliwe: przebaczenie tym, którzy nas poważnie krzywdzą i inicjowanie pojednania z nimi. To jest to, co uczynił Józef.
Grzechy innych wobec nas mogą mieć ogromne znaczenie w naszym życiu, mogą zniszczyć naszą psychikę. Nawet wtedy przebaczenie i pojednanie jest możliwym.
Możemy się modlić o to, aby Bóg zmienił życie grzesznika, aby się nawrócił.
Ale też czytamy w tej opowieści, że Józef nie chce pojednania za wszelką ceną. Prawdziwe pojednanie jest tylko możliwe, jeśli grzesznik wyzna swoje grzechy i nawróci się. Tylko wtedy chce pojednania i jest to możliwe. Józef pragnie pojednania z braćmi, ale najpierw poprzez kilka testów sprawdza, czy jest to możliwym, czy bracia się zmienili.
To ważna lekcja dla nas dzisiaj: musimy pragnąć przebaczenia i pojednania, ale nie zawsze jest to możliwe, musimy być mądrymi, jak Józef, i sprawdzić, czy grzesznik rzeczywiście umożliwi pojednanie przez nawrócenie się.

Typologia
W tym tekście czytamy o Judzie, którego niektórzy bibliści widzą jako typ Chrystusa, Który ofiarował samego siebie za nas, tak jak Juda chciał ofiarować siebie (1 Piotra 2:24; Heb. 9:28).
To prawda, że Juda chciał siebie ofiarować, choć nie jego życie, lecz jego wolność, ale w końcu nie uczynił tego.

Wyraźniej widzimy typ Chrystusa w Józefie. Bóg wysłał Józefa do Egiptu, aby uratował (zbawił) swoją rodzinę, tak jak Bóg wysłał Jezusa na ziemię, aby zbawił swój lud. Tak jak bracia pokłonili się przed Józefem, tak wszelkie kolano zegnie się na imię Jezusa (Fil. 2:10).
Sposób, w jaki Józef zbawia i sposób jak doszło do tego jest niespodziewany, tak jak droga Jezusa i sposób jak Bóg chciał zbawić nas przez Jego śmierć na krzyżu było kompletnie niespodziewanym, że nawet jego uczniowie byli zaskoczeni i nie rozumieli.
Tak, jak Józef potem zaprasza swoją rodzinę, aby osiedliła się w Egipcie, tak Bóg zaprasza swój lud, aby osiedlił się w Jego Królestwie, na nowej ziemi (Jan 14:2-3). Jezus jest większy, gdy Józef zbawia od głodu, Jezus zbawia od grzechu.
 

04 July 2016

Księga Rodzaju 1:26-31



Studium Biblijne

24 Potem rzekł Bóg: Niech wyda ziemia istotę żywą według rodzaju jej: bydło, płazy i dzikie zwierzęta według rodzajów ich. I tak się stało. 25 I uczynił Bóg dzikie zwierzęta według rodzajów ich, i bydło według rodzaju jego, i wszelkie płazy ziemne według rodzajów ich; i widział Bóg, że to było dobre.
26 Potem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas i niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi.
27 I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich. 28 I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi!
29 Potem rzekł Bóg: Oto daję wam wszelką roślinę wydającą nasienie na całej ziemi i wszelkie drzewa, których owoc ma w sobie nasienie: niech będzie dla was pokarmem! 30 Wszystkim zaś dzikim zwierzętom i wszelkiemu ptactwu niebios, i wszelkim płazom na ziemi, w których jest tchnienie życia, daję na pokarm wszystkie rośliny. I tak się stało.
31 I spojrzał Bóg na wszystko, co uczynił, a było to bardzo dobre. I nastał wieczór, i nastał poranek - dzień szósty.

W pierwszym rozdziale Biblii znajduje się opis stworzenia. Nie odpowiada on na wszystkie pytania, zrodzone z naszej ciekawości. Nie otrzymujemy odpowiedzi na wszystko, co chcielibyśmy wiedzieć. Bóg objawił tyle, ile jest nam potrzebne i dla nas dobre.  
Cała opowieść o stworzeniu jest rodzajem anty mitologii. Biblia chce przeciwstawić się wszelkim mitom mówiącym o powstaniu ziemi i życia. Wszystko, co istnieje, nie powstało za sprawą skłóconych lub walczących ze złem bogów, nie powstało przez przypadek ani też nie przez, trwające miliony lat, procesy. Wszystko istnieje, ponieważ suwerenny wszechmogący i wieczny Bóg zdecydował i stworzył. Istniejemy i cały świat istnieje tylko, dlatego, ponieważ Bóg tego chciał.

Bóg stworzył niebo, ziemię i wszystko, co na niej się znajduje w ciągu sześciu dni. Stworzył niebo i ziemię (w. 1), stworzył zwierzęta (w. 21) i stworzył człowieka (w. 27). Stworzył to przez słowo: powiedział i stało się. Stworzył wszystko, co jest, ziemię, morze, kosmos, i żywe istoty.
Na końcu, Bóg stworzył człowieka. Słowa tu użyte są inne. Wcześniej czytamy: niech zaroją się wody mrowiem istot (w. 20), oraz: niech wyda ziemia istotę żywą według rodzaju jej (w. 24). Ale ziemia nie wydaje człowieka, człowiek nie jest kolejnym gatunkiem zwierząt.  
Wszystkie zwierzęta zostały stworzone według ich rodzajów (w. 25), ale człowiek nie jest stworzony według swojego rodzaju, lecz na obraz Boga (w. 27).
Istnieje wiele podobieństw między człowiekiem a zwierzętami, które zostały również stworzone w szóstym dniu i mają ten sam pokarm, co człowiek (w. 29-30). Faktem jest, że większość naszego DNA jest podobna do DNA szympansów. To jeden z argumentów, który miał udowodnić, że człowiek tak naprawdę jest rodzajem zwierzęcia, powstał przez hipotetyczny proces ewolucji. Oprócz faktu, że tak naprawdę nie ma dowodów, które jednoznacznie potwierdzają, że teoria ewolucji jest prawdą, Biblia uczy czegoś całkiem innego. Teorii ewolucji w żaden sposób nie można pogodzić z nauką biblijną i mimo wielu podobieństw, człowiek jest zasadniczo inny niż zwierzęta.
Bóg przemawia do człowieka, chce mieć relację z nim, co czyni go wyjątkowym w całym stworzeniu. Bóg błogosławił człowieka, i dał mu jedzenie (w. 28). To ogromna różnica w porównaniu do mitów innych religii, gdzie człowiek musi pracować, aby dać jedzenie bogom. Bóg Biblii troszczy się o człowieka, i daje mu wszystko, czego potrzebuje. Bóg stworzył świat, który był harmonijny, gdzie istniały wzajemne relacje, troszczących się o siebie wzajemnie ludzi, posiadających relację z Bogiem Stwórcą.  

Wiele dyskutowano o tym, co to znaczy, że człowiek został stworzony na obraz Boga. Proponowano różne wyjaśnienia, np. niektórzy twierdzą, że obrazem Boga jest to, że człowiek potrafi posługiwać się językiem, jest w stanie mieć relację z innymi, jest inteligentny, itd.
Jednak to wszystko nie jest przekonujące, między innymi przez to, że te cechy do pewnego stopnia widać też u pewnych zwierząt.

To, że człowiek jest obrazem Bożym związane jest z tym, że człowiek reprezentuje Boga na ziemi.
W pogańskich religiach, bożki (czyli posągi, obrazy) stanowiły obrazy bogów. W kulturach mezopotamskich i starożytnych egipskich, posąg w świątyni był realnym reprezentantem bogów na ziemi, a także król był ich obrazem na ziemi. Wszyscy inni ludzie byli tylko niewolnikami bogów i króla. Celem stworzenia człowieka wg starożytnych mitów było służenie bogom, jako niewolnik, przygotowywanie im jedzenia (składanie ofiar) itp.
Biblia natomiast uczy, że każdy człowiek, kobieta i mężczyzna, jest stworzony na obraz Boga, jest, więc obrazem Boga na ziemi. Każdy człowiek reprezentuje Boga Stworzyciela na ziemi.

W biblijnej opowieści o stworzeniu nie czytamy o świątyni, gdyż całe stworzenie było świątynią.
W tej świątyni Bóg umieścił swój obraz, aby Go reprezentował, mianowicie człowieka. Człowiek ma rządzić w imieniu Boga nad stworzeniem, które jest Królestwem Bożym. Przez to panowanie człowiek ma wskazywać na Boga, na prawdziwego Króla wszechświata.

Człowiek ma panować nad stworzeniem (w. 28). Wyraz panować jest hebrajskim słowem, oznaczającym rządy króla lub też troskliwe panowanie pasterza nad swoim stadem. Oznacza to rządzenie z autorytetem, ale nie w sposób egoistyczny, lecz podobny do rządów dobrego króla, pragnącego służyć swoim poddanym, dla którego dobrobyt jego podwładnych jest ważniejszy niż jego własny.
W taki sposób człowiek ma panować nad stworzeniem, nie, jak suwerenny król, który może czynić, co zechce, lecz jako namiestnik Boga, panujący zgodnie z wolą Króla, przed którym jest odpowiedzialny za swoje czyny.
Zaplanowanym przez Boga celem człowieka jest bycie Bożym namiestnikiem na ziemi, rządzącym nad stworzeniem i nad zwierzętami w Jego imieniu. To zadanie i zarazem też błogosławieństwo dla człowieka (w. 28).
Tylko panowanie człowieka według Bożego zamysłu i woli staje się rzeczywiście błogosławieństwem dla stworzenia. Niestety, po upadku w grzech, człowiek stał się grzeszny i bardzo egoistyczny. Człowiek panuje teraz w taki sposób, że myśli przede wszystkim o sobie i o swoim dobrobycie. Skutki takiego panowania doświadczamy codziennie. Zamiast błogosławieństwem, panowanie człowieka stało się przekleństwem dla świata.

Mimo grzechu, człowiek nadal jest stworzony na obraz Boga. Przez grzech człowiek nie stał się zwierzęciem.
Istnieje tylko jeden Człowiek, który jest prawdziwym Obrazem Boga, bo sam jest Bogiem. To drugi Adam, mianowicie Jezus Chrystus. On przyszedł na świat, jako prawdziwy Człowiek, aby nas zbawić, i naprawić to, co zepsuł grzech. Tylko w Chrystusie wierzący może znowu być obrazem Boga w sposób zgodny z Jego wolą.  

Dzięki opowieści o stworzeniu rozumiemy, Kim jest Bóg, kim my jesteśmy i też rozumiemy, czym jest stworzenie i jakie jest nasze miejsce i zadanie w nim.
Celem człowieka jest chwalenie i uwielbianie Boga Stworzyciela przez wszystko, co robi, przez sposób, w jaki panuje nad stworzeniem.