W poprzednim fragmencie Paweł mówił o uczestniczeniu w
ucztach świątynnych.
Teraz zajmuje się sprawą żywności pochodzącej z
nieznanego źródła. Apostoł zdecydowanie nie twierdzi, że chrześcijanie powinni
się całkiem wycofać z życia społecznego.
W starożytnym Koryncie możliwym było spożywanie mięsa
ofiarowanego, nawet nie uczestnicząc w ucztach świątynnych. Na targu mięsnym dostępne
były, bowiem różne rodzaje mięsa, ofiarowane i nieofiarowane. Kupując mięso nie
zawsze wiedziało się o jego pochodzeniu.
w.
23-24
Paweł powraca do tematu wolności. Słowa wszystko wolno czytaliśmy już w 1 Kor.
6:12, gdzie Paweł poruszał sprawę nieczystości seksualnej. Wierzący jest wolny,
ale wolność ma pewne granice.
Nie wszystko buduje, ale miłość zdecydowanie buduje (1
Kor. 8:1). Miłość jest podstawą wszystkiego, we wszystkim mamy chwalić Boga (1
Kor. 13).
Wierzący nie szuka własnej korzyści, lecz korzyści swego
bliźniego a największą korzyścią dla bliźniego jest to, że zostanie zbawiony
(w. 31).
Bliźni nie jest tylko ‘słabszym’ bratem, ale jest nim każdy człowiek, również
niewierzący.
Pawłowi chodzi nawet bardziej o skutki naszego zachowania
dla niewierzących niż dla innych wierzących.
Pytaniem jest: jakie zachowanie i czyny oddają Bogu
najwięcej chwały i która działalność oraz zachowanie są najlepszym świadectwem
dla Chrystusa?
W greckiej kulturze, samorealizacja, egoizm i własne
zyski były bardzo ważne. Myślenie nie tylko o tym, co jest dobre dla mnie, lecz
dla innych było konfrontujące.
Myślenie o bliźnim oznacza, że jego zbawienie jest
najważniejsze, nawet, jeśli to oznacza, że muszę z czegoś zrezygnować (por. 1
Kor. 8:13).
To miłość, która daje siebie. To miłość, według przykładu
Jezusa (Fil. 2;4-5; Rz. 15;2-3) którą Paweł praktykuje w swoim życiu (1 Kor.
8:13; 2 Kor. 12:14).
Nie musimy rezygnować zawsze i kompletnie ze wszystkich
naszych praw, lecz tylko wtedy, jeśli w konkretnej sytuacji, jest to lepsze dla
bliźniego.
w. 25
Paweł podaje wyraźne wskazówki, jak można, jako
chrześcijanin żyć, na co dzień w kulturze gdzie wszystko jest dotknięte
bałwochwalstwem. Nie musimy izolować się całkowicie od społeczeństwa. W
starożytnym Koryncie praktycznie bardzo ciężko było całkiem uniknąć ofiarowanego
pokarmu, ponieważ pochodzenie mięsa było często niejasne. Dlatego wierzący może
wszystko jeść, co nie jest wyraźnie sprzedawane, jako mięso ofiarowane.
Mięso ofiarowane poza kontekstem bałwochwalstwa nie jest
‘niebezpieczne’ dla wierzącego. Nie mięso, lecz udział w kulcie pogańskim jest
niebezpieczne. Mięso ofiarowane ma tylko znaczenie w kontekście kultu. Samo
mięso się nie zmienia, nie staje się ‘demoniczne’.
Paweł jest tu znacznie bardziej ‘liberalny’ niż
tradycyjny Judaizm (Miszna). Faryzeusze tracili dużo czasu i energii, aby
sprawdzić czy jedzenie jest dozwolone. Celem chrześcijanina jednak nie jest stanie
się inspektorem żywnościowym
i zajmowanie się ciągłym badaniem pochodzenia mięsa. W wierze chrześcijańskiej
coś innego jest ważne.
Po co sprawdzać pochodzenie mięsa, jeśli to tak naprawdę
nie ma znaczenia. Jest to sytuacja nieco podobna do posiadania niewierzącego
męża lub żony, nie ma wpływu na zbawienie wierzącego (7:13:14), podobnie
jedzenie mięsa kupionego na targu nie ma nie wpływu.
Wyraz jatki (gr.: makellon) oznacza targ,
gdzie sprzedawano mięso i ryby. Znajdował się blisko świątyni i był z nią połączony.
(Np. w Pompei część targu stanowiła mała świątynia z posągami związanymi z
kultem cesarza.)
w. 26
Podstawową prawdą jest, że cała ziemia jest Pańska (Ps.
24:1; 50:12; 89:11).
W żydowskiej tradycji przekształciło się to w modlitwę
przed posiłkiem.
Świat nie jest podzielony na sferę Boga i sferę demonów.
Nic nie jest nieczyste samo w sobie, ponieważ Bóg stworzył wszystko i wszystko
należy do Pana (por. Rz. 14:14, Mk. 7:19; por. Dz. Ap. 10:15).
Można jeść cokolwiek, jeśli jemy ku chwale Boga (Rz.
14:7).
w. 27
Inną sytuacją jest, jeśli znajomy niewierzący zaprasza
wierzącego na obiad (u siebie w domu).
Paweł nie wyjaśnia szczegółów sytuacji, jasnym jest
tylko, że jest to sytuacja niezwiązana ściśle z kultem pogańskim. Obiad w prywatnym
domu nie jest częścią kultu. W takich sytuacjach wierzący nie musi, jak Żydzi,
badać pochodzenia jedzenia.
Konkretnie oznacza to, że chrześcijanie nie muszą się,
jak Żydzi, całkiem odizolować od innych; chrześcijan może spokojnie przyjąć
zaproszenie na obiad od swych pogańskich znajomych lub rodziny. Możemy wszystko
jeść, co zostanie nam w takich sytuacjach podane.
Jest to ważne, ponieważ w starożytnej kulturze utrzymało
się relacje z innymi poprzez wspólne posiłki.
w. 28-29a
Wierzący może uczestniczyć w życiu społecznym, ale są pewne
granice.
Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy ktoś przy posiłku mówi, że
to mięso ofiarowane, co oznacza publiczną deklarację, że jedzenie ma w tym
momencie znaczenie religijne.
Paweł nie podaje szczegółów tej (hipotecznej) sytuacji.
Nie wiadomo, czy gospodarz, czy ktoś inny deklaruje znaczenie religijne.
Wyraz tłumaczony, jako złożony w ofierze (gr.: hierothyton)
występuje w Biblii tylko w tym miejscu i jest terminem, który użyłby poganin.
Wcześniej Paweł używał wyrazu pejoratywnego (gr.: eidolothyton),
tłumaczonego, jako bałwochwalstwo.
Wskazuje to na to, że osoba deklarująca sama jest raczej
poganinem.
Wierzący wie, że bałwany nie istnieją, ale ważne jest, w co
poganie wierzą. Jeśli chrześcijan bierze udział w posiłkach kultowych jest to
wyrazem szacunku dla bałwanów, i to jest świadectwo, którego chrześcijan nie powinien
dać.
W okresie wojen machabejskich, (II wiek p.n.e.) spożywanie
mięsa ofiarowanego było testem, aby sprawdzić, do kogo należysz. Jeżeli poganin
mówi gościom, że podane jest mięso ofiarowane, może to oznaczać test, aby
sprawdzić, do kogo należysz, aby sprawdzić czy obecny chrześcijanin jest gotów
zdradzić swoją wiarę.
Gdyby chrześcijan w takiej sytuacji jadł, mimo to, że
wiedział, że to mięso ofiarowane, oznaczałoby to:
1.
zdradę wobec Boga, gdyż byłoby
to uznanie, że bałwany są bogami, które należy czcić (czyniąc to poprzez
jedzenie ofiarowane).
2.
potwierdzenie poprawności
wiary pogan, podczas gdy powstrzymanie się od jedzenia oznaczało by
kwestionowanie religii pogańskiej.
3.
że poprzez uczestniczenie
już nie można głosić, że bałwany są fałszywymi bogami, reprezentującymi demony,
ponieważ jedzenie kultowe oznacza uznanie bałwanów.
w. 29b-30
Paweł zadaje dwa pytania retoryczne będące odpowiedzią na
to, co pisał wcześniej w w. 27.
Moja wolność oznacza wolność od władzy demonów.
w.
31
Ten werset stanowi
podsumowanie całości tego, co Paweł pisał o mięsie ofiarowanym (1 Kor.
8:1-10:33). Nie ludzie, lecz tylko Bóg decyduje o tym, czy coś jest dobre czy
złe.
Chwalenie Boga
wymaga ucieczki od wszeteczeństwa oraz bałwochwalstwa (patrz schemat przy
omówieniu 1 Kor. 10:14-15).
w.
32-33
Zgorszenie oznacza,
że przez moje zachowanie powoduję, że ktoś nie chce uwierzyć, lub ktoś upadnie
w wierze. Wtedy spotka mnie gniew Boży (por. 1 Kor. 8:7-13).
Żydzi, Grecy i
kościół, każdy w inny sposób ocenia nasze zachowanie i wnioskuje na jego podstawie.
Chrześcijanin nie
może podważyć podstawowego wyznania, że jest tylko jeden Bóg, więc nie może
uznać bałwanów. Chrześcijanin nie może się tak zachować, aby poganin myślał, że
tak naprawdę nie ma znaczenia, w którym kulcie bierze się udział. Chrześcijanin
musi się wyraźnie przeciwstawiać politeizmowi i „postmodernistycznej”
tolerancji.
Wierzący powinien
wszystko czynić (lub nie czynić), tak, aby nikt się nie zamknął na Ewangelię,
lub wrócił do bałwochwalstwa.
Paweł chce się podobać
wszystkim, co nie znaczy, że idzie na kompromis. Występujący tu grecki wyraz (areskein)
jest często używany w kontekście niewolników: zadaniem niewolnika jest właśnie podobać
się swemu panu.
Jako niewolnik Chrystusa, Paweł chce podobać się
Chrystusowi, co oznacza służyć Mu i służyć innym (por. 1 Kor. 9:19).
11:1
Pierwszy werset rozdz. 11 należy właściwie do poprzedniego
rozdziału (należy pamiętać, że podział na rozdziały i wersety nastąpił dopiero
w XIII w. i jest czasami mylący).
W tym wersecie znajdujemy ostateczne podsumowanie całości
rozdz. 8-10. Powinniśmy naśladować Pawła, co oznacza, że musimy zrezygnować z
własnych praw na rzecz sprawy Chrystusa.
Paweł często nawołuje czytelników, aby go naśladowali (1
Kor. 4:6, 16-17; 7:7; Gal. 4:12; Fil. 3:17; 4:9; 1 Tes. 1:6; 2 Tes. 3:6-9). Nie
chce przez to powiedzieć, że on sam jest największym autorytetem, ale że Chrystus
jest największym przykładem tego, że nie żyjemy dla siebie, ale aby się podobać
innym (Fil. 2:1-8). Chrystus cierpiał na rzecz innych, tak samo jak my cierpimy
na rzecz innych, chociaż naszego cierpienia nie można oczywiście porównać do
cierpienia i dzieła Chrystusa. Oznacza to bycie świętym (Ks. Kapł. 11:44-45;
19:2; Mat. 5:48).
Ewangelia powinna być głoszona słowami i czynami, przez
to, co mówimy ale i jak żyjemy.
Niewierzący powinien widzieć w naszym życiu, jak wygląda
życie w Chrystusie w praktyce.
Jeżeli ktoś pyta, jak może być chrześcijaninem i co to
znaczy bycie chrześcijaninem, czy jesteśmy w stanie powiedzieć, jak Paweł:
patrz jak ja żyję i naśladuj mnie?