Izajasz 9,1-6; Ew. wg Łukasza 2,1-20
Kontekst Izajasza
Izajasz głosił proroctwo o Mesjaszu, kiedy Izrael
znajdował się w beznadziejnej sytuacji
zagrożenia ze strony wielkiego mocarstwa, a potem został
wyprowadzony do Babilonu.
Był to czas ciemności, w sensie politycznym, ekonomicznym,
ale przede wszystkim duchowym.
Potem wprawdzie Izrael wrócił z wygnania, ale dawna chwała
czasów Dawida i Salomona nigdy nie powróciły.
Kontekst Łukasza
Izrael żył już kilku wieków w swoim kraju, ale pod okupacją
rzymską. Nie było wolności, królestwo Dawida nie zostało odnowione. Podczas gdy
wcześniej Bóg przemawiał ciągle poprzez proroków, teraz już od 400-tu lat
milczał.
Sytuacja wyglądała beznadziejnie. Czy Izrael kiedykolwiek
będzie jeszcze niepodległy? Czy Rzymianie kiedykolwiek opuszczą Izrael?
Mimo beznadziejności sytuacji sporo Żydów żyło w
oczekiwaniu zapowiedzianego Mesjasza. Niektórzy liczyli na przywódcę wojskowego
i przygotowali się już do walki, aby wypędzić Rzymian.
Spis ludności
W pierwszych wersetach ewangelista podaje nam kontekst
narodzin Jezusa. Nie jest to przypadkowe udzielenie informacji historycznej.
Spis ludności zostaje cztery razy wspomniany przez
Łukasza, w sumie więcej słów używa pisząc o spisie niż o samym narodzeniu
Jezusa. Pamiętajmy, że Biblia jest raczej oszczędna w słowach, więc spis
ludności musiał być dla ewangelisty niezwykle ważny.
Obecnie trudno jest zrekonstruować o który spis ludności
chodziło, ale dla czytelników Łukasza było to wiadomym. Mogli w ten sposób
umieścić narodziny Jezusa w kontekście historycznym.
Czytamy o cesarzu Auguście, który przeprowadza spis
ludności w całym imperium rzymskim. Kojarzy nam się to ze spisem ludności, przeprowadzonym
przez Króla Dawida, za co został on ukarany.
Spis ludności często służy celom władzy, mocy i pychy.
Spisy ludności przeprowadzane były od czasu do czasu. Ich
celem było ułatwienie ściągania podatków oraz rejestracja mężczyzn do służby
wojskowej.
Na Bliskim Wschodzie I wieku n.e. spis ludności nie był wydarzeniem
neutralnym. My wypełniamy formularze podatkowe, może czasami marudząc, ale z
tego powodu nie bierzemy udziału w ostrych demonstracjach lub rewolucji przeciw
władzy. W I wieku n.e. w Palestynie spisowi ludności zawsze towarzyszyły w
wielu miejscach bunty, pojawiało się zagrożenie rewolucją i powstaniem.
Cesarz August zlecił spis ludności „całego świata” (gr.: oikomene);
czując się suwerennym jego panem. Rzym chciał pokazać w bardzo wyraźny sposób,
kto tu rządzi. Każdy musiał podporządkować się temu zarządzeniu okazując tym
samym lojalność wobec Rzymu.
Organizacja spisu ludności oznaczała więc bolesną
konfrontację z władzą, konfrontację w sytuacji, która była tak inna, od tej
zapowiadanej przez proroków.
W przeszłości Izrael miał własne królestwo i wspaniałych królów
jak Dawid i Salomon. Potem został wyprowadzony na wygnanie babilońskie. Co
prawda Izraelici wrócili i świątynia została odbudowana, ale odzyskanie niepodległości
i odnowienie królestwa nie udało się. Izrael żył w nadziei i oczekiwaniu na
przyjście Mesjasza, Króla, który usiądzie na tronie Dawida i przywróci dawne królestwo, aby lud Boży mógł
żyć w pokoju w swoim kraju. Rzeczywistość była całkiem inna: Izrael żył pod
brutalną okupacją rzymską a cesarz rzymski uważał siebie za pana świata.
Cesarz sadził, że suwerennie zdecydował o spisie
ludności, ale w rzeczywistości była to część planu Bożego.
Prorok Micheasz zapowiedział, że Mesjasz narodzi się w
Betlejem, mieście Dawida (Ks. Micheasza 5,2). Podróż Józefa i Marii do Betlejem
jest skutkiem „wszechmocnego” dekretu cesarza Augusta, ale dekret Augusta służy
tylko planowi Bożemu.
Okazuje się, że ‘wszechmocny’ i ‘suwerenny’ cesarz
rzymski jest tylko narzędziem w rękach Boga, powodującym, że Maria i Józef udają
się do Betlejem. Podobnie jak kiedyś silny władca Nebukadnezar był narzędziem w
ręku Boga wykonującym karę na Izraelu wyprowadzając ich na wygnanie (Jeremiasz
27,6); a król Cyrus był narzędziem Bożym (nawet namaszczonym), aby przyprowadzić
Izrael z powrotem do ich ziemi (Izajasz 45,1).
Tak naprawdę nie cesarz, nie król lecz Pan Bóg rządzi
suwerennie.
Mimo spisu ludności, cesarz sam nie wie, że właśnie
podczas jego spisu rodzi się jedyny prawdziwy Król.
Cesarz August był pierwszym rzymskim cesarzem i założycielem
imperium rzymskiego, który przyniósł światu pokój, tzw. PAX Romana. Otrzymał w
27 p.n.e. tytuł honorowy August, co oznacza ten który jest wywyższony, ten którego
należy uwielbiać.
W Priene (obecnie w Turcji) odkryta została stara
inskrypcja, napisana krótko przed narodzinami Jezusa, mówiąca o cesarzu Auguście
jako Zbawicielu. „Narodziny boga Augusta jest dla świata początkiem dobrej
nowiny (ewangelii), którą świętujemy. Cesarz jest Panem!”. W innej inskrypcji
(w Karnassa) czytamy: „Boski cesarz August, syn boży, pan ziemi i morza,
dobroczyńca i zbawiciel całego świata…”
To była oficjalna polityczna teologia w imperium
rzymskim: cesarz jest zbawicielem i panem, on gwarantuje i daje pokój oraz
dobrobyt a każdy obywatel powinien go czcić jak boga.
Właśnie podczas rządów tego „boga, zbawiciela” Augusta,
rodzi się Mesjasz-Król, prawdziwy Książe Pokoju, Pan świata. A cesarz nawet o
tym nie ma pojęcia.
Narodziny Jezusa
W takich okolicznościach Maria wydaje na świat swojego
pierwszego syna. Łukasz podkreśla, że jest to pierworodny syn, posiadający prawa
pierworodnego (Ks. Wyjścia 13,2; Ks. Liczb 3,12-13). Ponieważ Józef pochodził z
rodziny należącej do bezpośredniej linii króla Dawida, oznacza to, że jego Syn
jest bezpośrednim następcą króla Dawida i ma prawo zasiąść na tronie Dawida.
Józef i Maria dotarli do miasta skąd pochodził Józef i
tam urodził się Jezus.
Tradycja mówi, że Maria od razu w nocy, po przybyciu do
Betlejem urodziła Jezusa w stajni, ponieważ nie było miejsca w gospodzie.
Naszym problem jest to, że często nie czytamy co jest napisane,
tylko czytamy, co sądzimy, że jest napisane. Tekst nie mówi, że Jezus od razu
się rodzi. Grecki tekst raczej wskazuje na to, że nie było to od razu. Podczas
gdy akurat byli w Betlejem, Maria urodziła Jezusa.
Prawie wszystkie tłumaczenia mówią, że nie było miejsca w
gospodzie.
Jest to dziwne i nielogiczne tłumaczenie, ponieważ grecki
wyraz tutaj używany (gr.: kataluma) oznacza pokój gościnny
(dosł.: miejsce do przebywania). Użyty został dokładnie ten sam wyraz,
kiedy Jezus mówi o sali górnej, gdzie uczniowie mają przygotować ostatnią wieczerzę
(Ew. Łukasza 22,11).
Natomiast w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie zostało
użyte normalne greckie słowo, które oznacza rzeczywiście gospodę, i jest to
całkiem inny wyraz, (gr. :pandocheion) (Ew. Łukasza 10,34).
Prawdopodobnie w ogóle nie było gospody w tak maleńkiej miejscowości
jak Betlejem.
Tradycja mówi, że Józef i Maria znaleźli miejsce w
stajni, i tam urodził się Jezus. Ale co mówi tekst? W tekście biblijnym nie ma
mowy ani o gospodzie, ani o stajni, ani o wole i ośle. Są to legendy pochodzące
z III wieku, które miały ogromny wpływ na kształtowanie się święta Bożego Narodzenia
i na sztukę o tematyce bożonarodzeniowej.
Jeśli nie w stajni, to gdzie Jezus się urodził? Domy
wiejskie w Izraelu składały się z jednego pomieszczenia, gdzie ludzie i
zwierzęta przebywały razem. Tylko bogaci posiadali osobne pomieszczenia dla
zwierząt. Pierwszą część domu stanowiło miejsce gdzie zwierzęta przebywały w
nocy (podczas dnia były na zewnątrz). Druga część domu posiadała zazwyczaj
podwyższoną podłogę i tam było miejsce gdzie spali ludzie. Często koryto (lub
żłobek) były wgłębieniem w tejże podwyższonej podłodze. W każdym więc wiejskim
domu znajdowało się jedno lub więcej koryt (żłobków). Jeszcze do połowy XX
wieku ludzie w Palestynie żyli w takich właśnie domach.
Często dobudowywano do domu albo też na dachu pokój dla
gości (por. np. pokój zbudowany dla proroka Eliasza, 1 Królewska 17,19). O taki
pokój tu chodzi. Ponieważ podczas spisu wielu ludzi było w drodze, pokoje
gościnne były zajęte, a zresztą to na pewno nie było dobre miejsce na poród,
ponieważ w takiej sytuacji takie pokoje były zatłoczone.
Pasterze
Gdzieś w okolicy przebywali pasterze.
Pasterze byli istotni dla ekonomii Izraela, gdyż służba w
świątyni potrzebowała setek tysięcy zwierząt rocznie na ofiarę. Tylko już na
święto Paschy potrzebne było 30.000 jagniąt.
W Starym Testamencie znajdujemy często obraz dobrego
króla jako dobrego pasterza, a także w literaturze poza Biblią znajdujemy taką
symbolikę.
Jednak w I wieku n.e. pasterze stanowili najniższą warstwę
w społeczeństwie.
Pasterze byli często ludźmi ubogimi, którzy aby dorobić
troszczyli się o owce bogatych i wspólnie opiekowali się owcami całej wsi wędrując
często całymi tygodniami po stepach w okolicy.
Pasterze musieli czuwać i pilnować stad w nocy, gdyż występowało
zagrożenie dzikich zwierząt lub kradzieży.
Pasterze byli nie tylko najbiedniejszymi, ale też najbardziej
pogardzanymi przez większość społeczeństwa. Nie byli w stanie przez specyfikę swojej
pracy trzymać się przepisów dotyczących Sabatu, co dla pobożnych Żydów było wyjątkowo
ważne. Faryzeusze ustanowili, że głos i świadectwo pasterza nie liczy się w
sądzie. Pasterze byli postrzegani jako niegodni zaufania, niemoralni,
ignoranci, którzy w dodatku śmierdzą.
Być może byli też widziani jako rytualnie nieczyści. Znane
są rabińskie listy z I wieku, które wymieniają zawody zabronione dla Żydów,
czyniące nieczystym. Na kilku z tych list, zawód pasterza jest określany jako
nieczysty, zabroniony.
Pasterze byli postrzegani i traktowani jak w wielu
miejscach w Polsce i poza Polską widziani i traktowani są cyganie. I właśnie
oni jako pierwsi słyszeli o narodzeniu się Mesjasza!
Zwiastowanie aniołów
Pasterze przebywali podczas ciemnej nocy przy stadzie i
nagle ujrzeli wielkie światło wokół siebie, co przypomina słowa Izajasza o ludu
w ciemności, który ujrzy światło:
1 Lud, który chodzi w ciemności, ujrzy światło wielkie,
nad mieszkańcami krainy mroków zabłyśnie światłość. 2
Udzielisz mnóstwo wesela, sprawisz wielką radość, radować się będą przed tobą,
jak się radują w żniwa, jak się weselą przy podziale łupów. (Izajasz 9,1-2)
Chwała Pańska oświeciła ich. Jest to język tzw. Epifanii:
objawienia się Boga. W Starym Testamencie czytamy, że chwała Pańska
napełniła świątynię Pańską (1 Królewski 8,10-11).
Chwała Pana jest określeniem obecności Bożej (Ks. Wyjścia
33,18-23), której w Starym Testamencie zwykli ludzi nie mogli doświadczyć. To,
że chwała Pańska była wokół pasterzy oznacza, że rozpoczęła się nowa era.
Oczywiście pasterze bali się, było to kompletnie
niespodziewane i nie do wyobrażenia.
Tak jak u Zachariasza (1,12) i Marii (1,29-30), widok
anioła budzi strach. Anioł nie jest słodką postacią jak w tradycji
chrześcijańskiej niestety często się go przedstawia. W Biblii objawienie się
anioła zawsze budzi strach u ludzi, gdyż oznacza to konfrontację świętości Bożej
z grzesznością człowieka!
Anioł pański głosi pasterzom, że narodził się Mesjasz.
Nie głosi tego rodzinie Marii i Józefa, lecz kompletnie obcym ludziom, gdyż
narodzenie się Jezusa, Mesjasza, nie jest sprawą rodzinną, lecz dotyczy całego świata.
Później widzimy, że Jezus definiuje swoją rodzinę inaczej, niż ludzie (Ew.
Łukasza 8,19-21; 9,57-62; 12,51-53; 14,26).
Opowieść zaczęła się od najwyższych władz świata, ale
narodzenie prawdziwego najwyższego władcy świata jest objawione najniższym
warstwom w społeczeństwie. Cesarz i władze rzymskie nie dowiedzą się o
narodzeniu się największego Króla, ale lokalni pasterze, biedni, pogardzeni, są
pierwszymi, którzy o tym słyszą.
Dobra Nowina przyjdzie do wieśniaków, czytamy pokornych
wywyższył (lub: biednych) (1,52).
Ewangelia
Anioł głosi wielką radość, dobrą nowinę, czyli Ewangelię
(co oznacza dosłownie: dobra nowina). Dosłownie po grecku czytamy: ewangelizuje
wam wielką radość.
Wyraz Ewangelia / dobra nowina jest używane w Starym
Testamencie, szczególnie w Ks. Izajasza 40-66. Przyjście Pana do swego ludu
jest nazwane dobrą nowiną (40,9). Rządy Boga, które przyniosą pokój i radość są
dobrą nowiną (52,7).
Wśród Żydów I wieku n.e. bardzo popularna była tzw.
Septuaginta, greckie tłumaczenie Starego Testamentu (np. Apostoł Paweł często
cytuje właśnie z tego tłumaczenia). W Septuaginta w ks. Izajasza zostało użyte
słowo Ewangelia kiedy Izajasz mówił o heroldzie ogłaszającym nadejście Pana
(Ks. Izajasza 40,9), zbawcze rządy Boga w pokoju i sprawiedliwości (Ks.
Izajasza 52,7) oraz też, że Mesjasz przyjdzie dla poniżonych (Ks. Izajasza
61,1-2).
Wyraz ewangelia, zwiastowanie dobrej nowiny, ma znaczenie
nie tylko teologiczne, ale też polityczne.
W grecko-rzymskim świecie wyraz ewangelia miał polityczne
znaczenie. Okres po (nagłej) śmierci cesarza lub wojnie oznaczał okres
niepewności i zagrożeń. W momencie kiedy wojna kończyła się zwycięstwem, lub
nowy cesarz obejmował rządy, heroldzi jeździli po całym imperium głosząc
wszędzie: Ewangelia, zwiastujemy dobrą nowinę, mamy nowego cesarza! To była
dobra nowina dla ludzi, bo oznaczała czas pokoju. Nowy cesarz oznaczał w oczach
Rzymian ewangelie dla całego świata, gdyż gwarantowało to PAX Romana: pokój i
dobrobyt (przynajmniej w teorii), oczywiście tylko dla posłusznych.
Zbawiciel, Chrystus, Pan
Anioł nie podaje imienia Jezusa, ponieważ imię nadają rodzice
przy obrzezaniu w ósmym dniu życia dziecka. Ale anioł wyraźnie mówi kim jest: to
Zbawiciel, Chrystus, Pan. Przypomina to słowa z Ks. Izajasza 9,1-7.
Narodził się Zbawiciel. Jest to znowu wyraz zarówno
polityczny jak i teologiczny.
Wyraz zbawiciel (gr.: soter) był doskonale znany w
grecko-rzymskim świecie. Jak już czytaliśmy wyżej, zachowały się inskrypcje, w
których cesarz August został nazwany „Zbawicielem wszystkich ludzi…”
Ale także bogowie i np. lekarze byli nieraz nazywani
zbawicielami.
W Starym Testamencie czytamy, że Bóg jest Zbawicielem,
który ratuje swój lud (1 Samuela 10,19; Izajasz 45,15).
Zwiastowanie narodzenia się Zbawiciela w Imperium
Rzymskim, oznaczało podważenie autorytetu władzy cesarza, odrzucenie cesarza
jako zbawiciela, wiec stanowiło to w oczach rzymskich władz bunt przeciw władzy
i było niebezpiecznym.
Zbawicielem jest Chrystus Pan.
Chrystus jest greckim tłumaczeniem hebrajskiego wyrazu
Mesjasz, co oznacza namaszczony. W Starym Testamencie królowie i prorocy zostawali
namaszczeni, w ten sposób przeznaczano ich do szczególnych zadań i powołania.
Mesjasz jest namaszczonym przez Boga aby zbawić swój lud. Wiele miejsc w Starym
Testamencie mówi o Mesjaszu, który przyjdzie do ludu Bożego, Żydzi żyli w
oczekiwaniu Jego przyjścia.
Pan (po grecku kurios) jest tytułem zarówno
politycznym jak i teologicznym.
Tytuł ten był szczególnie używany w przypadku, kiedy zwracano
się do kogoś wyższego, szczególnie dobroczyńcy, lub patrona. Był to szczególny
tytuł cesarza Augusta, podkreślający fakt, że jest on panem świata.
W Starym Testamencie Bóg jest Panem. W greckim tłumaczeniu
Starego Testamentu (Septuaginta) wszędzie gdzie znajdujemy święte Imię Pana
JHWH, jest to tłumaczone jako Pan (Gr.: kurios).
Jeśli w Nowym Testamencie Jezus jest nazwany Kurios
jest to oczywistym dla ówczesnych Żydów, że oznacza to - w Jezusie sam Bóg JHWH
się objawił, Jezus jest Bogiem. (por. 2 Koryntian 4,5; Filipian 2,11; 1
Koryntian 12,3)
Anioł nie mówi, że urodził się w Betlejem, co byłoby
normalnym, lecz mówi, że urodził się On w Mieście Dawidowym, w mieście
królewskim. Mesjasz jest Królem, który zasiądzie na tronie Dawida, jak Bóg
obiecał.
Są to wielkie słowa. Jesteśmy przyzwyczajeni do tych
tytułów, bardzo trudno nam wyobrazić sobie, co to znaczyło dla pasterzy.
Spróbujmy sobie to wyobrazić: Przez 400 lat Bóg milczał. Przez
400 lat Izrael nie słyszał głosu Pana, to tak długi okres jak od czasów
Reformacji do czasów obecnych. Pasterze, nic nie znaczący w oczach ludzkich,
nie mający prawa zabierać głosu w sprawach prawnych otrzymują wiadomość przez anioła,
przerywającą 400 lat milczenia Boga.
Anioł głosi, że Mesjasz, którego oczekiwali, nareszcie
przyszedł. To było dla nich coś takiego, jakby dzisiaj Anioł nam się objawił
głosząc, że właśnie teraz Jezus wrócił.
Znak
Znowu widzimy wielki kontrast. Słowa są wielkie, niesamowite,
ale znak jest tak inny.
Znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i położone w
korycie.
Ale to jest dopiero wielka i radosna nowina dla pasterzy.
Król zazwyczaj rodzi się w pałacu, nieosiągalnym dla prostych wieśniaków takich
jak pasterze. Tylko dostojnicy, szlachta i inni ważni ludzi mogą go odwiedzić. Do
pałacu pasterze nie byli by wpuszczeni, aby złożyć hołd narodzonemu Królowi.
Ten długo oczekiwany, wielki król narodził się w biednych,
zwykłych wiejskich warunkach. Zwykli ludzie przecież dokładnie to samo robią z
niemowlętami: owijają w pieluchy i kładą w korycie, które, jak już się
dowiedzieliśmy, znajdowało się w każdym wiejskim domu.
Mesjasz stał się człowiekiem, stał się jednym z nich, jednym
z nas. Jezus urodził się w zwykłym wiejskim domu, takim w którym pasterze sami
mieszkali. Mogli bez przeszkód do niego wejść, tak blisko Bóg przyszedł do
ludzi.
Wojska aniołów
Wtedy nagle pojawiało się wielkie wojsko aniołów. W naszej
tradycji mówimy i śpiewamy o chórze aniołów, który pięknie śpiewał, i znamy
odpowiednie obrazki i ilustracje do tego.
Ale tu znowu stara tradycja zwodzi nas co powoduje, że nie
dokładnie czytamy to, co rzeczywiście jest tam napisane.
W greckim tekście nie ma mowy ani o chórze, ani o
śpiewaniu.
Jest to potężna armia aniołów. Użyty w tym miejscu grecki
wyraz, tłumaczymy w Starym testamencie jako zastępów: Pan Zastępów (1 Królewski
22,19; 2 Chronik 33,3; Jeremiasza 8,2) jest pojęciem militarnym.
Aniołowie nie śpiewają, lecz wołają, właściwie skandują.
Musiało to wywołać niesamowite wrażenie na pasterzach. Wyobraźmy sobie ogromną
armię składającą się z dziesiątek tysięcy żołnierzy, która skanduje podczas ulicznej
demonstracji.
Jest to wyraz potęgi militarnej.
A co skandują?
Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w
których ma upodobanie.
Świątynia w Jerozolimie znajdowała się w miejscu gdzie
niebo i ziemia, gdzie Bóg i człowiek się spotykają. Świątynia była centrum życia
religijnego Żydów, i dla nich stanowiła nawet centrum kosmosu. Świątynia była
miejscem, gdzie była chwała Boga, zasłonięta za zasłoną, w najświętszym miejscu,
gdzie tylko raz w roku mógł wejść najwyższy kapłan (Ks. Wyjścia 24,16-17;
33,1-10; 34,29-35). Tylko tam, w najświętszym miejscu, była chwała Boża.
Teraz nagle chwała Boża nie jest w świątyni, nie jest w
stolicy, lecz jest tu na polu, daleko od miasta, daleko od kapłanów, od miejsca
kultu, jest wśród najbiedniejszych ludzi.
Bóg zwiastuje narodzenie się Mesjasza nie w tej Świątyni,
lecz na zewnątrz, daleko od społeczeństwa, wśród ludzi przez wszystkich
pogardzonych.
Strącił władców z tronów, a pokornych wywyższył (Ew.
Łukasza 1,52)
Oznacza to, że zaczęła się nowa era, nowe przymierze, o
którym prorocy mówili w Starym Testamencie.
Pasterze żyli w rzeczywistości rządzonej przez cesarza
rzymskiego, ale anioł ogłasza, że narodził się nowy, lepszy Pan, „cesarz”, co
oznacza początek nowej rzeczywistości.
Zaczęła się nowa era, w której już nie są potrzebni
kapłanie i kult ofiarny, aby pośredniczyć między ludźmi a Bogiem, lecz teraz
PAN Bóg będzie mieszkał wśród ludzi (2 Koryntian 3,17-18; Hebrajczyków
12,18-29; Ks. Apokalipsa 21,23). Ten nowy świat jest całkiem inny. Nie
świątynia, lecz sam Jezus Chrystus jest centrum tego nowego świata.
… Na ziemi pokój ludziom… Izrael żył w
nadziei, że przyjdzie Mesjasz, który przyniesie pokój.
Cesarz August przyniósł pokój, Pax Romana dla
ludzi, ale aniołowie głoszą, że nie cesarz, lecz Mesjasz przyniesie pokój dla
wszystkich ludzi. Wyraźnie można tu dostrzec aspekt uniwersalny, Mesjasz jest
nie tylko dla ludu Izraela, lecz dla całej ludzkości (por. Ew. Łukasza 1,55.
73. 78-79; 2,10. 14).
Pokój znaczy więcej niż koniec wojny. Jest to hebrajski
wyraz sjalom, oznaczający pokój w pełnym wymiarze: pokój,
sprawiedliwość, szczęście, zdrowie (por. Ks. Izajasza 9,5,; Ks. Micheasza 5,4).
Mesjasz przyniesie nowy pokój między człowiekiem a Bogiem.
Sjalom jest dla tych których sobie upodobał.
Bóg daje pokój ludziom, których sobie upodobał, których wybrał.
… Na ziemi pokój ludziom….
Nie jest to chór, lecz armia, która głosi pokój na ziemi.
Podczas Bożego Narodzenia często mówi się o pokoju na
ziemi. Państwa będące w stanie wojny zawieszają broń na dwa dni, jakby to
oznaczało pokój…
W rzeczywistości nie ma pokoju na ziemi. Każdy z nas jest
tego świadomy. W wielu miejscach na ziemi trwa wojna. Ale też tu, blisko,
doświadczymy ciągle, że nie ma pokoju na ziemi. Ciągle wybuchają konflikty, mniejsze
czy większe, konfrontowani jesteśmy ciągle z przestępstwem, korupcją, chorobą,
głodem, biedą…. Krótko mówiąc, wszędzie, blisko czy daleko, grzech zakłóca pokój.
Narodziny Mesjasza oznaczają pokój na ziemi, prawdziwy
pokój. Najważniejsze, oznacza to pokój między człowiekiem a Bogiem.
Ale podobnie jak w sytuacji wojny, zanim zapanuje pokój,
należy walczyć i zwyciężyć, pokonując wroga. To jest rzeczywistość, także
duchowa.
Jezus miał misję na ziemi, a ona oznaczała wojnę. Musiał
pokonać największego wroga Boga i ludzi, mianowicie szatana, i pokonał go na
krzyżu, a dowodem jego zwycięstwa jest zmartwychwstanie.
Także współcześnie doświadczamy, że szatan krąży po ziemi
jak dziki lew, próbując zniszczyć co się da. Częstym celem jego ataków jest Kościół
Chrystusowy - chrześcijanie.
Wiemy jednak, że Chrystus zwyciężył a my w Nim, a ostatecznie
będzie pokój. Bóg obiecał nam nowe niebo i nową ziemię, na której będzie panował
prawdziwy pokój pod rządami Króla Jezusa Chrystusa.
Podczas manifestacji suwerennej władzy cesarza rodzi się
prawdziwy Król świata, który, inaczej niż cesarz, przyniesie prawdziwy Pokój, w
sposób nie spostrzeżony przez rzymian. Narodzenie Króla nie zostaje głoszone
ani cesarzowi Augustowi, ani namiestnikowi Syrii, lecz jest głoszone najniższym
i najbardziej pogardzonym ludziom w społeczeństwie: pasterzom.
Już zaczyna się to, co ciągle w Biblii widzimy: strącił
władców z tronów, a pokornych wywyższył (Ew. Łukasza 1,52).
Głoszenie pasterzy
Jak pasterze reagują? Czy tak jak Zachariasz - niewiarą?
Czy jak Maria - wiarą?
Pasterze ruszają w drogę, szukają i znajdują dziecko, jak
anioł im powiedział.
Potem głoszą mieszkańcom Betlejem co widzieli i słyszeli.
Ci pogardzani, podejrzani, śmierdzący pasterze byli pierwszymi głosicielami
Ewangelii.
Dzisiaj
Tradycja chrześcijańska uczyniła z Bożego Narodzenia święta
miłej atmosfery i słodkich obrazków, święto choinki, święto prezentów i jasełek
a przede wszystkim święto dużej ilości jedzenia.
Dzisiaj wszyscy świętujemy Boże Narodzenie, Narodzenie
Mesjasza, Zbawiciela, Króla.
Prawie cały świat świętuje. W wielu miejscach gdzie jest
wojna, właśnie dzisiaj jest zawieszenie broni. Dlaczego? Ponieważ uznają Króla?
Wiemy dobrze, że tak nie jest.
Szatan tak wykorzystał to święto, że Boże Narodzenie stało
się częścią kultury świata. Choinki stoją nawet w krajach muzułmańskich.
Żyć jak obywatel Królestwa
Dla wielu wierzących dzisiaj wiara chrześcijańska stała się
prywatną sprawą. Na co dzień żyjemy w społeczeństwie i jesteśmy zazwyczaj
dobrze zasymilowani, a w domu i w niedziele żyjemy w świecie chrześcijańskim.
Traktujemy wiarę chrześcijańską jako coś wyłącznie duchowego. Wiara oznacza
zbawienie, wieczne życie i przygotowuje nas do wiecznego życia z Bogiem w
niebie.
Jezus głosił, że Królestwo Boże już jest na tej ziemi.
Jeszcze nie w pełni; w pełni dopiero będzie kiedy On wróci. Ale działanie
Jezusa na ziemi, Jego Królestwo już jest. Naszym zadaniem jako wierzących jest,
aby to było widoczne w świecie.
Jesteśmy obywatelami nie tego świata, lecz Królestwa
Bożego. To oznacza pełne posłuszeństwo, podobnie jak oczekiwane jest ono od
wszystkich obywateli poszczególnych krajów. Posłuszeństwo to życie według woli
Bożej.
Ewangelia nie jest tylko sprawą prywatną, ale też
publiczną. Ewangelia jest też polityczna, w tym sensie, że konfrontuje władze w
różnych krajach, które zazwyczaj są bezbożne z faktem, że Pan Jezus Chrystus
jest najwyższym Królem, najwyższym władcą, wymagającym posłuszeństwa.
Bycie wierzącym, bycie uczniem Jezusa, oznacza
automatyczne przeciwstawienie się światu. To z kolej wywołuje opór ze strony
świata, rządzących i obywateli świata. Bycie chrześcijaninem oznacza, że masz
pokój Boży, ale nie masz spokoju na tej ziemi.
W pierwszym wieku przyznać się do Jezusa Króla oznaczało
bunt polityczny przeciw władzom świata. Podobnie jest dzisiaj. Jeśli
naśladujemy Jezusa i uznajemy tylko Jego za Króla, oznacza to, że jesteśmy
niebezpiecznymi buntownikami w oczach świata. To powoduje wiele negatywnych,
nawet agresywnych reakcji także w Europie.
Walczyć jak żołnierz Królestwa
Aniołowie nie tworzyli chóru pięknych śpiewających,
słodkich postaci ze skrzydłami na niebie, lecz stanowili wojska Pana Boga, które
głosiły, że nareszcie Bóg przyszedł aby przejąć władze na ziemi.
Mesjasz przyniesie prawdziwy pokój, ale najpierw nastąpi
wojna. Szatan, wielki przeciwnik, nie chce tego pokoju, lecz chce zniszczyć
wszystko co pochodzi od Boga.
Boże Narodzenie oznacza dla nas, że mamy gwarancje Pokoju,
ale też, że musimy walczyć, bo żyjemy jeszcze w rzeczywistości wojny.
Życie chrześcijańskie oznacza więc życie aktywne (por.
np. List do Efezjan 6,1-10). Ewangelia nie jest czymś prywatnym, lecz ma
zarówno wymiar duchowy, jak i społeczny i polityczny. Chrześcijanie powinni być
aktywni, Jezus w wielu miejscach sam o tym mówi (najmocniej chyba w Ew. wg
Mateusza 25,31-46).
Żyjemy z łaski, nie możemy wpaść w pułapkę, że dla Boga
musimy pracować. Ale życie w wierze musi być życiem aktywnym.
Wiele rzeczy w naszym świece wydaje nam się absurdalnymi,
i nie wierzymy, że cokolwiek na lepsze może się zmienić. Ale cała Ewangelia
Boga jest absurdalna. Dziecko leży w korycie, a to dziecko jest Królem, o wiele
wyższym niż cesarz August, o wiele wyższym niż prezydent Ameryki.
Boże Narodzenie oznacza, że Bóg działa w naszej
rzeczywistości.
Oznacza to, że Bóg mówi do władców, że nie oni, lecz On
sam jest Panem świata.
Ewangelia Bożego Narodzenie jest niewygodna. To głoszenie
- oto mamy Pana, Króla, Zbawiciela - Jezusa Chrystusa, i to jedynie Jemu należy
się chwała i posłuszeństwo. Zastanów się dobrze, czy naprawdę chcesz obchodzić
Święta Bożego Narodzenia ?
Pamiętaj, że to zobowiązuje Cię do posłuszeństwa Bogu.
Cały świat świętuje Boże Narodzenie w milutkiej
atmosferze, bez zobowiązań, większość nie ma pojęcia o co chodzi i dlaczego
właściwie świętują. Nie wiadomo komu i czemu oddają chwałę: choince, prezentom,
jedzeniu czy dziwnej postaci w stroju krasnala.
Świętowanie Bożego Narodzenia jest bardzo radykalnym
opowiedzeniem się za naszym Królem Jezusem Chrystusem ze wszystkimi
konsekwencjami – zerwaniem z grzechem, poddaniem się Bogu i posłuszeństwem Mu.