05 June 2023

Ew. Mateusza 8:5-13

5 A gdy wszedł do Kafarnaum, przystąpił do niego setnik, prosząc go 6 i mówiąc: Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi. 7 Rzekł mu Jezus: Przyjdę i uzdrowię go. 8 A odpowiadając setnik rzekł: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiony sługa mój. 9 Bo i ja jestem człowiekiem podległym władzy i mam pod sobą żołnierzy; i mówię temu: Idź, a idzie; innemu zaś: Przyjdź, a przychodzi; i słudze swemu: Czyń to, a czyni. 10 Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za nim: Zaprawdę powiadam wam, u nikogo w Izraelu tak wielkiej wiary nie znalazłem. 11 A powiadam wam, że wielu przybędzie ze wschodu i zachodu, i zasiądą do stołu z Abrahamem i z Izaakiem, i z Jakubem w Królestwie Niebios. 12 Synowie Królestwa zaś będą wyrzuceni do ciemności na zewnątrz; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. 13 I rzekł Jezus do setnika: Idź, a jak uwierzyłeś, niech ci się stanie! I został uzdrowiony sługa w tej godzinie.

 

Po tzw. kazaniu na górze, czytamy o kilku cudach i czynach Jezusa. W tym fragmencie mowa jest o pogańskim, rzymskim setniku, proszącym Go o uzdrowienie sługi.

Setnik był przełożonym grupy żołnierzy rzymskich, pierwotnie stanowiącej 100 żołnierzy (mogłaby zawierać mniejszą ilość). Być może był Syryjczykiem lub pochodził z innej grupy etnicznej. Z pewnością nie należał do Izraela, do ludu przymierza, ale mimo to odważył się poprosić Jezusa o pomoc (za pośrednictwem delegacji żydowskiej, Łuk. 7:3-6).

Sposób w jaki zwraca się do Jezusa wyraża wielki respekt. Sam miał funkcję setnika, którego zadaniem było podporządkowanie ludu pod władzę Heroda, a on nazwa Jezusa Panem, co wyraża, że uznaje, że On jest jego przełożonym. To, że setnik okazuje tak wielki szacunek wobec kogoś z narodu, który ma podporządkować, jest wyjątkowo nietypowym. On poniża się wobec Jezusa, gdzie normalnym byłoby raczej wymaganie poniżenia się wobec niego, jako przedstawiciela rzymskiej władzy.

Setnik znajduje się w trudnej sytuacji: jego sługa poważnie zachorował. Formalnie chodziło o niewolnika, ale wszystko wskazuje na to, że był to szczególny niewolnik, funkcjonujący jako osobisty sługa, tzw. prawa ręka.

W tej sytuacji zwraca się do Jezusa a On gotów jest nawet przyjść do jego domu, mimo faktu, że nie należy do Izraela. Kiedy setnik o tym słyszy, mówi, że nie jest godny, aby Pan Jezus przyszedł do jego domu. Nie chodzi tu o jego rytualną nieczystość.

Tłumaczenie nie całkiem oddaje to, co on właściwie mówi. Dosłownie brzmi to następująco: powiedz jakieś słowo…, czyli, powiedz po prostu coś z dystansu a ja wiem, że cokolwiek powiesz, będzie dobre a sługa zostanie uzdrowiony.

Setnik sam często wydaje rozkazy, które zostają bez kwestionowania wykonywane przez jego żołnierzy. Nieposłuszeństwo wobec setnika było postrzegane jako nieposłuszeństwo Imperium Rzymskiemu, a więc samemu cesarzowi a taki bunt był ostro karany.

Setnik podaje powód, dlaczego tak mówi. Uważa, że sam też jest poddanym, gdzie nie chodzi o poddanie Herodowi, ale o jego uznanie, że on też jest poddany Bogu. Porównuje jego pozycję wobec Jezusa z pozycją niewolników wobec niego. Uważa, że sam jest jak niewolnik pod władzą Jezusa.

Nie mówi o tym, że jest setnikiem pod wyższym autorytetem, lecz, że jest człowiekiem pod wyższym autorytetem, mianowicie autorytetem Bożym. Dlatego Jezusowi wystarczy, aby coś rozkazał, nie musi nawet nigdzie się przemieścić.

 

Setnik jest poganinem, ale nawet w Izraelu Jezus nie znalazł tak wielkiej wiary. Żydzi natomiast byli zaszokowani z powodu autorytetu Jezusa (Mt. 7:28-29), chociaż powinni wiedzieć lepiej. Jan Chrzciciel powiedział, że nie jest godzien nosić (lub lepiej zawiązać) sandałów Jezusa (Mt. 3:11). Izraelici powinni wiedzieć, jak się zachować wobec Niego, ale oni niestety nie oddali mu należytego szacunku. Teraz poganin zachowuje się tak, jak powinien zachować się Izrael. On okazuje wiarę, która charakteryzuje się pokorą i podporządkowaniem się. Setnik używa tego samego sformułowania, jak Jan Chrzciciel: nie jestem godny…

 

Jezus reaguje pozytywnie na pełne wiary słowa setnika. On jest znakiem dla przyszłości: A powiadam wam, że wielu przybędzie ze wschodu i zachodu, i zasiądą do stołu z Abrahamem i z Izaakiem, i z Jakubem w Królestwie Niebios. 12 Synowie Królestwa zaś będą wyrzuceni do ciemności na zewnątrz; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów (w. 11-12).

Poganin, który uznaje, że jest niegodnym, aby przyjąć Jezusa do siebie, sam będzie przyjęty do Królestwa Bożego. Ten jeden setnik jest zapowiedzią przyszłego tłumu, takiego jak teraz gromadzi się wokół Jezusa.

Poganie ze wszystkich narodów zostaną przyjęci do ludu Abrahama. Abraham stanie się błogosławieństwem dla wielu narodów (I Mj. 12:1-3). Wobec Boga nie pochodzenie od Abrahama jest istotne, lecz prawdziwa wiara w Jezusa Chrystusa. Wiara oznacza uznanie Go jako Pana i Króla oraz poddawanie się oraz życie w posłuszeństwie Jemu.  

To wielka obietnica dla tych, którzy poddają się Jezusowi, ale dla tych, którzy Go nie uznają, słowa te stanowią wielkie zagrożenie. 12 Synowie Królestwa będą wyrzuceni do ciemności na zewnątrz; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Synowie Królestwa to potomkowie Abrahama, którzy nie uznają Jezusa, jako Mesjasza i Króla. Poza królestwem Bożym jest ciemność i cierpienie. Ci, którzy nie chcą uznać Jezusa zostaną wykluczeni, co oznacza, że są niezbawieni.

 

Wiara setnika jest wielka, ponieważ pokazuje postawę pokory, ale też rozum: setnik rozumiał kim jest Jezus i dlatego odpowiednio zareagował.

Setnik z tej opowieści jest znakiem prawdziwej wiary. Każdy człowiek, który się nawróci, czyni to samo: uznaje, że nie jest godnym, aby przyjąć Jezusa, ale wierzy, że wystarczy tylko Jego jedno słowo, aby zostać zbawionym. Nawrócenie oznacza uznanie swojej grzeszności i winy wobec Boga, tak wielkiej, że żaden człowiek nigdy nie byłby w stanie zapłacić karę za nią. Oznacza to maksymalne upokorzenie.

Ale nawrócenie to też uznanie, kim jest Jezus: Syn Boży, Król wszechświata.

Ta wiedza wymaga właściwej reakcji, dlatego wiara oznacza przyjęcie Jezusa do serca (jak to się często określa). Jednak nie jest to kwestia emocjonalna, lecz intelektualna decyzja woli. Nawrócenie i wiara oznaczają, że poddaje się całkowicie i świadomie autorytetowi Jezusa. Uznaję Go jako Króla nad moim życiem. Tylko w ten sposób mogę być zbawiony i żyć w Jego Królestwie. Jeśli tego nie chciałbym, jeśli własną drogą chciałbym dojść do Boga i dostąpić zbawienia, zostanę wrzucony do zewnętrznej ciemności, czyli do piekła, miejsca wiecznej kary dla tych, którzy nie chcą uznać autorytetu wszechmogącego Boga i Mesjasza Jezusa Chrystusa. Wierzyć, czy nie wierzyć jest sprawą życia i śmierci.

 

 

 

 

 

06 May 2023

Atanazy Wielki

Artykul w formacie PDF tutaj.

Atanazy (ok. 295/300 – 373) był ważnym teologiem i ojcem Kościoła, który odegrał szczególnie ważną rolę w obronie i określeniu biblijnej nauki o Trójcy Świętej.

Atanazy urodził się pomiędzy 256 a 260 rokiem w Aleksandrii w Egipcie. Aleksandria była drugim co do wielkości miastem w Imperium Rzymskim i jednym z najważniejszych centrów handlowych, nazywanym spichlerzem wschodniego Imperium. Była też ważnym miastem, jeśli chodzi o kulturę i edukację, znajdowało się tam wiele instytucji edukacyjnych, szkół filozoficznych oraz jedna z największych i najważniejszych bibliotek starożytności. Aleksandria była też jednym z niewielu miast, gdzie przebywało wielu przywódców pogańskich, hellenistycznych, żydowskich i chrześcijańskich. Było to miejsce, gdzie zgromadziły się wszystkie etniczne i kulturowe różnice Imperium.

Mało wiemy o wcześniejszym życiu i studiach Atanazego, pierwsze wzmianki mamy o jego służbie jako diakon, później jako sekretarz Aleksandra, biskup Aleksandrii. W tym okresie rozpoczęła się we wschodnim Imperium walka przeciwko arianizmowi (ruch, który nie uznaje, że Jezus jest Bogiem).

Arianizm powstał jako reakcja na tzw. modalizm w II wieku, który starał się rozwiązać problemy logiczne związane z doktryną o Trójcy Świętej. Nauczał jedności Boga w substancji i osobie; innymi słowami, Bóg Ojciec, Syn i Duch Święty stanowią jedną istotę i substancję. To oznaczałoby, że kiedy Biblia mówi o jednej z osób, mówi tylko o jednej z ‘masek’ Boga. Bóg objawia się czasami jak Ojciec, czasami jak Syn, czasami jak Duch, ale ciągle chodzi o jedną osobę. Jest to najwyraźniej niezgodne z Pismem Świętym, gdy w Biblii Bóg Ojciec, Bóg Syn i Duch Święty są jasno przedstawieni jako różne osoby.

Modalizm został przez Kościół odrzucony, ale jako reakcja powstała nauka, która podkreślała, że Bóg Ojciec w żaden sposób nie jest Synem lub Duchem. Ważny w tej nauce był Ariusz (ok. 260-336), który zaczął uczyć w Aleksandrii. Kierując się przeciwko modalizmowi, wpadł w drugą skrajność. Twierdził, że tylko Bóg Ojciec jest jedynym prawdziwym Bogiem a Syn Jezus Chrystus nie jest Bogiem, lecz najwyższym ze wszystkich stworzeń. Wydawało się to logicznym ze względu na teksty, jak te, które mówią, że Bóg narodził Jezusa. Skutkiem tej nauki jest to, że Jezus nie zawsze istniał, lecz został stworzony, więc też nie posiada atrybutów Boga. Oznaczałoby to, że nasz Mesjasz i Pośrednik, którego czcimy i uwielbiamy jest stworzony, tak jak my.

Tak powstała kontrowersja, która rozpowszechniała się po całym wschodnim Imperium Rzymskim.

Kościół musiał zareagować, dlatego powołano Sobór w Nicei w roku 325. Sobór został zorganizowany, aby decydować w sprawach ponadlokalnych (jak np. Dz. Ap. 15:1-35). Tym razem cesarz Konstantyn Wielki powołał sobór, zwołujący wszystkich biskupów całego chrześcijaństwa, bo słusznie widział, że fałszywa nauka Ariusza stanowi zagrożenie i nie była sprawą tylko regionalną, lecz uniwersalną.

Sobór poświęcił wiele czasu, aby zrozumieć nauki Ariusza, która jeszcze nie była wszędzie znana.

W końcu Sobór potępiał jego nauki (arianizm) i stwierdził zgodnie z Pismem Świętym, że Jezus nie jest najwyższym stworzeniem, lecz jest Bogiem, z Boga Ojca zrodzony, a nie stworzony,
współistotny Ojcu
. Podczas tego soboru powstała pierwsza wersja Nicejsko-konstantynopolitańskiego wyznania wiary, którego współautorem prawdopodobnie był też Atanazy (chociaż na ogół jego rola w soborze była ograniczona, gdyż był tylko sekretarzem biskupa).

Atanazy odegrał potem ważną rolę w dyskusji o arianizmie. Rozumiał jak wielkie zagrożenie ta nauka stanowi dla Kościoła. Resztę swojego życia poświęcił walce o biblijną doktrynę o Trójcy Świętej i był bardzo ważnym dla dokładnego i ścisłego określenia teologicznych pojęć. Rozumiał, że nie chodzi tu o filozoficzne i abstrakcyjne dyskusje o pojęciach, lecz o właściwe rozumienie Objawienia Bożego w Piśmie Świętym.

Po śmierci biskupa Aleksandra, Atanazy został 9 maja 328 wybrany jako jego następca. Przez to nadzorował Kościół w Egipcie i wschodnio-północnej Afryce. Od razu powstały kontrowersje, ponieważ uważano, że był na tą funkcję za młody. Poza tym był ciągle atakowany przez zwolenników Arianizmu i miał konflikt z nowym cesarzem Wschodniego Imperium. Ciągle próbowano przedstawiać Atanazego jako osobą agresywną, która powoduje podział, co jednak nie było zgodne z faktami.

Jego wrogowie próbowali go wyeliminować używając różnych metod, także fałszywego oskarżenia o charakterze politycznym i ekonomicznym, mającego na celu przekonanie cesarza, aby nakazał wygnanie. W roku 335 został oskarżony i wygnany. Atanazy przebywał w Trewirze (obecnie w Niemczech), gdzie został przyjęty jako szanowany gość przez władze rzymskie. W sumie został pięć razy wygnany. Wszystkie sprawy były formalnie związane z oskarżeniem w sprawach dyscypliny kościelnej, ale w rzeczywistości były to spiski jego ariańskich przeciwników, który chcieli go wyeliminować z powodu jego prawowiernej nauki o Trójcy Świętej.

Atanazy spędził w sumie 17 lat na wygnaniu w różnych miejscach: na zachodzie, ale też na wschodzie i raz ukrył się przez sześć lat u mnichów w Egipcie.

Ostatnie lata życia, 366-373 spędził w Aleksandrii.

Mimo wszystko, Atanazy pozostał wierny Słowu Bożemu, broniąc prawdziwej nauki. Sprawa Trójcy Świętej nie była dla niego abstrakcyjną filozofią, lecz nauką, dotyczącą wiary i Boga, która ma wielkie konsekwencje w praktycznym życiu wierzącego. Nie czcimy i uwielbiamy stworzonego Syna, lecz Syna, który jest wiecznym Bogiem, który jest jednym Bogiem w trzech osobach.

Jako biskup też wpłynął na rozwinięcie monastycyzmu. Szybko po ordynacji odwiedził mnichów w okolicach Teby i ordynował Pachomiusa jako Prezbitera.

We wszystkich tych latach Atanazy napisał wiele dzieł.

W dziele Przeciw poganom (Contra gentes, napisanym przed 335 r.) Atanazy twierdzi, że należy się skupić na krzyżu, gdyż tylko tam widzimy moc Jezusa Chrystusa i tam na krzyżu pogańscy bogowie zostali pokonani a ich moc zniszczona. Dzieło to stanowił też atak na chrześcijaństwo tryumfalne, rozwijające się po tym, kiedy Konstantyn Wielki konwertował na chrześcijaństwo, powodując pewnego rodzaju wygodne i luksusowe chrześcijaństwo. 

W dziele O wcieleniu Słowa (De incarnatione verbi, napisanym przed 335 r.) mówi, że Bóg stał się człowiekiem, aby zbawić i dać nam życie. Według Atanazego wcielenie Chrystusa kontynuuje w życie Kościoła przez wieków. Wcielenie słowa daje nam moc i energię we wszystkim co jako chrześcijanie czynimy: uwielbienie, głoszenie, pomaganie biednym czy polityczne zaangażowanie.

Po śmierci cesarza Konstantyna Wielkiego (337 r.) pisał dzieła bardziej apologetyczne, broniące wiary określonej między innymi na Soborze Nicejskim I. W tych dziełach Atanazy wyjaśnia na przykład co oznaczają pojęcia takie jak współistotny (gr. homoousios). Argumentował, że skoro Chrystus się narodził z Ojca, musi mieć tą samą substancję; ponieważ pochodzi od Boga Ojca, Jezus też jest wieczny, wszechmogący, nieskończony itd. Pismo uczy, że jest jeden Bóg, ale w trzech osobach, co jest tajemnicą wiary, której nie możemy pojąć do końca. Jasnym jest przy tym, że każda osoba w Trójcy Świętej jest w pełni Bogiem. Atanazemu zawdzięczamy obronę tej nauki w Kościele.

Pisał też o życiu Antoniego Wielkiego (ok. 250-356), pustelnika w Egipcie, propagującego w ten sposób monastycyzm. Dzieło to nie stanowi pochwałę Antoniego, lecz chwalenie Chrystusa, który działał w jego życiu. Cała nauka i wszystkie cuda w życiu Antoniego wskazują na Chrystusa, dlatego tylko Jego należy uwielbiać.

Inne ważne dzieło to List do Marcellusa o Księgach Psalmów. Tam pisze o znaczeniu Psalmów, gdzie znajdujemy całą teologię Biblii. Pokazuje, że przez śpiew i modlenie się Psalmami, wzrastamy w relacji z Bogiem, będąc coraz bliżej Pana. W tym dziele widzimy, że Atanazy był nie tylko wielkim teologiem, ale też wielkim duszpasterzem.

Uważano, że Atanazy był pierwszym który w Liście Świątecznym z 367 r. wymienił 27 ksiąg Nowego Testamentu, tak jak dziś są uznane, jako kanoniczne.

Krótko po jego śmierci Grzegorz z Nazjanu nazwał Atanazego ‘Filarem Kościoła’. Szybko został popularny i szanowny. Kościół Katolicki uważa go za jednego z czterech wielkich doktorów teologii Wschodniego Kościoła. To nauczyciel Kościoła, którego wpływ przetrwał aż do dzisiaj i możemy Bogu dziękować, że powołał takich nauczycieli i duszpasterzy w Kościele.


01 May 2023

1 Piotra 1,13-21

13 Dlatego okiełzajcie umysły wasze i trzeźwymi będąc, połóżcie całkowicie nadzieję waszą w łasce, która wam jest dana w objawieniu się Jezusa Chrystusa. 14 Jako dzieci posłuszne nie kierujcie się pożądliwościami, jakie poprzednio wami władały w czasie nieświadomości waszej, 15 lecz za przykładem świętego, który was powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym, 16 ponieważ napisano: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty.

17 A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków jego, żyjcie w bojaźni przez czas pielgrzymowania waszego, 18 wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, 19 lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego. 20 Wprawdzie był On na to przeznaczony już przed założeniem świata, ale objawiony został dopiero w czasach ostatnich ze względu na was, 21 którzy przez niego uwierzyliście w Boga, który go wzbudził z umarłych i dał mu chwałę, tak iż wiara wasza i nadzieja są w Bogu.

 

W poprzednim fragmencie (1,1-12) Apostoł Piotr przypomina o tym, co Bóg uczynił dla wierzących w Jezusa Chrystusa. Wierzący są zbawieni, mają dziedzictwo w Chrystusie, przez co Bóg spełnił swoje obietnice. Jedyna nadzieja wierzącego jest w Chrystusie.

Logiczną odpowiedzią na taką łaskę Bożą jest odpowiednie, święte życie wierzących.

To, co Bóg uczynił dla nas jest podstawą naszych czynów dla Boga. Jesteśmy zbawieni z łaski, nie z naszych uczynków, ale nasza świętość (nasze uczynki) są naszą odpowiedzią na Bożą łaskę.

Podstawą jest nasza nadzieja, wiara w Jezusa Chrystusa. Pokładamy nadzieję w Jezusa właśnie przez uporządkowanie naszych umysłów i przygotowanie ich do odpowiedniego działania.

Dosłownie grecki tekst w. 13 brzmi: przepaście umysły wasze. Wyraz przepasać jest zazwyczaj używany w wyrażeniach takich jak: przepasać swoje biodra (np. 1 Krl. 18:46; por. Wyj./II Mojż. 12,11)), co oznacza przygotowanie się do biegu lub pracy fizycznej. 

Dalszą część tego wersetu można też tłumaczyć jak: Połóżcie (lub: ulokujcie) całą swą nadzieję w łasce, przez uporządkowanie (lub: przygotowanie) swoich umysłów oraz przez bycie trzeźwymi (czyli: mającymi siebie pod kontrolą).

 

Życie wierzącego zawsze jest aktywne i zawsze skutkuje nowym sposobem myślenia oraz spojrzenia na rzeczywistość.

Pokładanie zaufania w Jezusie, zawierające też wiarę w Jezusa, oznacza zawsze prowadzenie świętego życia. Nie nasze pożądliwości, lecz posłuszeństwo powinno nami kierować. Tylko nienawrócony człowiek pozwala się kierować przez swoje pożądliwości (por. 1 Piotra 4:3-4).

Tak jak dziecko powinno być posłuszne swoim rodzicom, tak wierzący ma być posłusznym Bogu. Wiara bez posłuszeństwa nie jest wiarą. Jeśli wierzę, wyznaje też, że nie moja wola, lecz wola Boga jest ważna. Nie czynię już tego, co ja chce, nie pozwalam się kierować przez swoje pożądliwości, zachcianki i życzenia.

Bóg powołuje ludzi do siebie, gdyż człowiek jest tak grzeszny, że nie jest w stanie sam przyjść do Boga. Powołanie jest czymś więcej niż tylko zaproszeniem, lecz oznacza Bożą moc wyprowadzającą ludzi z ciemności do światłości. Wszystko zawdzięczamy Bogu, nic nie jesteśmy w stanie Mu dać. W żaden sposób nie możemy sami przyczynić się do naszego zbawienia. Zbawieni jesteśmy tylko i wyłącznie dzięki łasce, miłości i mocy Bożej.

Ponieważ święty Bóg nas zbawił, powinniśmy żyć w święty sposób. W wersecie 16 Apostoł Piotr cytuje ze Starego Testamentu słowa, które znaleźć można w kilku miejscach (Wyj./II Moj. 11,44-45; 18,2-4; 19,2; 20,7.26). Jest to jedna z podstawowych zasad Starego Testamentu: bądź święty, ponieważ Pan Bóg jest święty. Ludzie Boży biorą przykład ze świętości Bożej.

Żyć święcie nie oznacza koniecznie tylko wiele się modlić i często chodzić do Kościoła. Całe nasze życie ma być święte, mamy być świętymi w każdej sekundzie naszego życia. Żyć w święty sposób jest bardzo konkretne, związane z moim codziennym życiem. Moja świętość wyraża się np. w moich relacjach z innymi ludźmi, w tym, jak traktuje swoją rodzinę, jak pracuje, jak się zachowuje będąc uczestnikiem ruchu drogowego.

Wierzący i jego styl życia ma się wyróżniać przez swoją świętość od innych, niewierzących w sposób wyraźny i widoczny.

Być wierzącym oznacza żyć w bojaźni Bożej (w. 17-20). Nie chodzi wcale o lęk i strach przed nieobliczalnym gniewem Boga, lecz o rodzaj bojaźni, która nie zaprzecza zaufaniu. Na przykład, doświadczony kierowca boi się wypadku, co skłania go do tego, że jeździ ostrożnie. Dziecko, które ma dobre, pełne miłości relacje z ojcem, posiada też bojaźń, ponieważ wie, że jeśli jest niegrzeczne, będzie to miało konsekwencje. Miłość ojca do dziecko nie zaprzecza karze, wręcz przeciwnie, kara (dyscyplinowanie) jest wyrazem miłości.

Wierzący żyje w bojaźni przed Sądem ostatecznym, co przyczynia się do tego, że nie chce przekroczyć Prawa Bożego, lecz żyć według woli niebiańskiego Ojca.

Stary Testament w wielu miejscach podkreśla potrzebę bojaźni Bożej: będziesz więc przestrzegał przykazań Pana, Boga twego, chodząc jego drogami i okazując mu zbożną cześć (Powt. Prawa / V Mojż. 8,6). Oraz: Bojaźń Pana jest początkiem poznania (Przysłów 1,7; por. 1;29; 3,7; 9,10; Job 28,28).

Wierzący żyją w bojaźni Bożej będąc obcymi na ziemi. Wierzący nie mieszka na stałe na ziemi, lecz jest w drodze, w pielgrzymce, do wiecznego domu. Oznacza to też, że wierzący czuje się często obco na ziemi, ponieważ jego wartości są całkiem inne niż wartości i oczekiwania społeczeństwa. Wierzący jest obcym w tym świecie, ponieważ jego prawdziwy dom nie znajduje się tu, lecz na nowej ziemi w nowym stworzeniu, które Bóg stworzy po powrocie Jezusa Chrystusa. Tak jak Izrael pielgrzymował przez pustynię do ziemi obiecanej, tak wierzący pielgrzymuje do ziemi obiecanej, którą jest nowe niebo i nowa ziemia (Obj. 21).

Wierzący może nazywać Boga Ojcem, ale nie oznacza to braku respektu i w żaden sposób nie oznacza to równości. Nasz niebiański Ojciec nie jest człowiekiem, lecz jest wszechmogącym i świętym Bogiem, Stworzycielem wszystkiego, co istnieje. Bóg jest Ojcem, ale jest jednocześnie też Sędzią. Nasza relacja z Bogiem Ojcem jest bardzo bliska i pełna miłości i zaufania, ale jednocześnie też pełna respektu i bojaźni. Niektórzy twierdzą, że wyraz Abba Ojcze, można tłumaczyć, jako ‘tatuś’, ale to jest błąd. Wyraz Abba jednocześnie wyraża bardzo bliską relację miłości, jak i też relację pełną respektu oraz posłuszeństwa. Jest to całkiem inna relacja dziecko-ojciec, niż te, które obecnie można powszechnie obserwować.

Apostoł Piotr podkreśla, że tego Boga, którego w naszych modlitwach nazywamy Abba, Ojcze, jest tym samym Bogiem, który jest Sędzią i będzie nas sądził na Sądzie Ostatecznym. To znaczy, że wszystko, co czynię i myślę ma znaczenie i zostaje osądzone.

Każdy wierzący zostaje usprawiedliwiony z łaski przez wiarę, przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, ale Nowy Testament też naucza, że będziemy osądzeni na podstawie naszych uczynków (Ew. Mat. 16,27; Rz. 2,6.11.28-29; 14,12; 1 Kor. 3,13; 2 Kor. 5,10; 2 Tym. 4,14; Obj. 2,23; 20,12-13; 22,14).

Powinniśmy rozumieć to tak, że nasza wiara zawsze musi być uwidoczniona przez owoce, mianowicie uczynki. Uczynki to między innymi nasze posłuszeństwo i świętość naszego życia.

Uczynki są dowodem, że rzeczywiście otrzymaliśmy łaskę, przez którą jesteśmy zbawieni. Jeśli jesteśmy osądzeni na podstawie uczynków, oznacza to, że Bóg osądzi, czy mamy wiarę, czy nie.

Także Apostoł Paweł, który podkreślał zbawienie z łaski, przyznaje, że wierze zawsze towarzyszą uczynki (Gal. 5,21; 1 Kor. 6,9-11).

Apostoł podkreśla (w. 18-19), że podstawą naszego zbawienia nie są nasze uczynki, ani jakiekolwiek starania z naszej strony, lecz tylko i wyłącznie ofiara, którą Jezus złożył na krzyżu. Nic na świecie nie byłoby w stanie zbawić nas od grzechów, nic na świecie nie jest w stanie wykupić nas od naszej winy. Adresatami listu Piotra byli chrześcijanie, pochodzący z pogan, którzy wychowali się w otoczeniu, które podsuwało im inne możliwe rozwiązania problemu grzechu. Apostoł Piotr wyraźnie podkreśla, że inne religie nie dają zbawienia. Drogi i rozwiązania, proponowane przez inne religie, prowadzą do wiecznej śmierci, do piekła. Jedyną drogą do zbawienia jest Jezus, którego Bóg ofiarował za grzeszników.

Musimy to sobie uświadomić, że każdy człowiek jest winy wobec Boga, jest niesprawiedliwy i zasługuje na piekło. Tylko w Chrystusie możemy być usprawiedliwieni i wybawieni od piekła.

Zostaliśmy wykupieni przez drogocenną krew Jezusa Chrystusa. W Starym Testamencie czytamy, że Izrael został wykupiony przez Boga z Egiptu (Powt. Prawa / V Mojż. 7,8; 9,26; 15,15; 24,18) a powrót Izraela z wygnania babilońskiego określony został przez proroka Izajasza, jako wykupienie (Iz. 41,14; 43,1.14; 44,22-24; 51,11; 52,3; 62,12; 63,9).

Wyraz wykupienie oznacza wolność, daną przez kogoś, kto nas wykupił, podobną do wykupienia i podarowania wolności niewolnikowi. Tak jesteśmy wykupieni przez krew Jezusa Chrystusa, abyśmy stali się wolni w Nim i mogli wiecznie żyć z Bogiem.

Od początku świata Bóg przeznaczył Jezusa, aby zbawił nas przez swoją ofiarę. Dopiero w czasach ostatnich, to znaczy, w czasie, kiedy Bóg zaczął spełniać swoje obietnice, Bóg objawił się w pełni, w Jezusie Chrystusie. Jezus Chrystus umarł i zmartwychwstał, otrzymał chwałę i siedzi po prawicy Boga Ojca. Śmierć Jezusa udowadnia jak poważny jest Dzień Sądu, kiedy każdy stanie przed Bogiem. Wtedy tylko ten, kto pokładał swoje zaufanie w Jezusa i wierzył, zostanie zbawiony i nie będzie musiał bać się Sądu.