Wielu chrześcijan zastanawia się, jak można wytrwać w wierze do końca. A jeśli wytrwamy, czy jest to nasze, czy Boże dzieło? Niektórzy obawiają się utraty zbawienia, jeśli nie wytrwają, co oznacza, że nie mają pewności zbawienia. To smutne, ponieważ Bóg pragnie zapewnić nas o naszym zbawieniu, abyśmy nie musieli wątpić.
Faktem jest,
że także chrześcijanie codziennie grzeszą (Rz. 7:20). Wierzący otrzymali Ducha
Świętego, pomagającego w codziennej walce przeciwko grzechowi i w procesie
uświęcenia, ale nie oznacza to, że w ogóle nie grzeszą. Potrzebujemy Boga a Pan
Jezus nakazuje nam modlić się, abyśmy nie ulegli pokuszeniom, ponieważ nasz
duch wprawdzie jest chętny do dobrych czynów i wytrwałości, ale nasze ciało jest
mdłe i słabe (Mat. 26:41; por. Jn. 17:11, 15, 20). To jest doświadczenie
każdego chrześcijanina.
Gdybyśmy musieli
walczyć i przetrwać o własnych siłach, nikt nie byłby w stanie pokonać wszystkich
pokuszeń i wszyscy zginęlibyśmy. Ta świadomość upokarza nas wobec Boga i chroni
przed zbyt dużym zaufaniem we własne siły. Ci, którzy myślą, że mogą dużo
osiągnąć i walczyć o własnych siłach przeciwko grzechowi i pokusom nie
rozumieją ani mocy grzechu ani swoich słabości.
Ewangelia
Jezusa Chrystusa ogłasza dobrą nowinę, że Jezus zapłacił karę za nasze grzechy.
Ewangelia głosi również, że Bóg nie zostawi nas samym sobie, lecz da nam niezbędną
siłę. Nie będzie pokuszeń przekraczających nasze siły (1 Kor. 10:13).
Dlatego
prosimy w modlitwie Pańskiej o to, by Bóg nie prowadził nas ku pokuszeniu, lecz
zbawił nas od wszelkiego zła. Szatan chce osłabiać i niszczyć chrześcijan. Każdy
wierzący w Jezusa ma do czynienia z pokusami, atakami, ze zwątpieniem i słabymi
momentami. To momenty, kiedy jesteśmy konfrontowani ze smutną prawdą, że żyjemy
w świecie dotkniętym grzechem, w którym szatan posiada jeszcze moc. Ciągle stajemy
twarzą w twarz ze smutnym faktem, że mimo naszej wiary, nadal jesteśmy słabi
(Rz. 8:20, 22-24). To niezwykle frustrujące i bolesne, ale dość normalne
doświadczenie każdego prawdziwie wierzącego.
Ale także w
momentach słabości możemy chwytać się dobrej Nowiny Ewangelii oraz samego
Jezusa Chrystusa. Bóg obiecał nam to w swoim Słowie:
31 Cóż tedy na to powiemy? Jeśli Bóg za nami,
któż przeciwko nam? 32 On,
który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał,
jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego? 33 Któż
będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia. 34 Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus,
który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież
wstawia się za nami. 35 Któż
nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy
prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? 36 Jak napisano: Z powodu ciebie co
dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne. 37 Ale
w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował. 38 Albowiem jestem tego pewien, że ani
śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość,
ani przyszłość, ani moce, (39) ani
wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od
miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. (Rz. 8:31-39)
Boża łaska
jest wielka i On zna nas. On wie, że sami nie jesteśmy w stanie wytrwać i
przeciwstawiać się pokusom i atakom szatana. Dlatego zapewnia nas, że nic i
nikt nie może nasz odłączyć od Jego miłości i od Chrystusa. Szatan chce, abyśmy
myśleli, że możemy stracić nasze zbawienie, ale on sam wie, że to kłamstwo.
Bóg chciał nas
zbawić, dlatego wybrał nas przed założeniem świata (Ef. 2:4) i jest wierny,
dlatego zachowuje nas, abyśmy wytrwali.
Apostoł Paweł
pisze w liście do chrześcijan w Koryncie:
4 Dziękuję Bogu zawsze za was, za łaskę
Bożą, która wam jest dana w Chrystusie Jezusie, 5 i
żeście w nim ubogaceni zostali we wszystko, we wszelkie słowo i wszelkie
poznanie, 6 ponieważ
świadectwo o Chrystusie zostało utwierdzone w was, 7 tak
iż nie brak wam żadnego daru łaski, wam, którzy oczekujecie objawienia Pana
naszego Jezusa Chrystusa, 8 który
też utwierdzi was aż do końca, tak iż będziecie bez nagany w dniu Pana naszego
Jezusa Chrystusa. 9 Wierny
jest Bóg, który was powołał do społeczności Syna swego Jezusa Chrystusa, Pana
naszego. (1 Kor. 1:4-9)
Apostoł
napisał te słowa do chrześcijan w Koryncie, którzy nie szczycili się świętym
życiem. Kiedy czytamy dalej list Pawła widzimy z jak wielu problemami borykali
się Koryntianie. Mimo to, Paweł traktuje ich jak braci i siostry pisząc pocieszające
słowa do nich, z których wynika, że ich mimo grzechu, Bóg w swojej łasce trzyma
ich i nie opuści.
Oczywiście zdarza
się, że wierzący ludzie, być może nawet bardzo aktywni w kościele, po jakimś
czasie odpadają od wiary. Musimy pamiętać jednak, że tak to wygląda z naszej ludzkiej
perspektywy. Nie wiemy, czy w późniejszym momencie ich życia wrócą do wiary. Często
też nie możemy mieć pewności, czy są prawdziwymi chrześcijanami. Z Bożej
perspektywy nie istnieje odpadniecie od wiary. Jeśli ktoś odpadł i nie powróci
do wiary, faktycznie nigdy nie należał do prawdziwych wierzących i nie był
wybrany.
To smutne, że
wielu chrześcijan woli wierzyć w to, że koniecznie muszą przetrwać o własnych
siłach oraz myśli, że mogą odpaść od wiary. Bóg chce dać pewność zbawienia swym
dzieciom. Szkoda, że wielu chrześcijan odmawia sobie tej biblijnej pewności.
Wierzący,
który tak myśli nie ma żadnej gwarancji, że przetrwa do końca, a więc nie ma
żadnej pewności, czy rzeczywiście w wieczności będzie żył z Bogiem.
Dodatkowym
problemem jest to, że ci chrześcijanie polegają na uczynkach. Stwierdzenie, że
sami muszą wytrwać i być może im się to nie uda jest poleganiem na uczynkach,
które byłyby wtedy konieczne do zbawienia.
Nasz Bóg
zbawił nas w Jezusie Chrystusie, ponieważ chciał, abyśmy wiecznie żyli z Nim w Jego
chwale i ku Jego chwale. Dlatego strzeże nas przez wiarę w zbawienie,
przygotowane do objawienia się w czasie ostatecznym (1 Piotra 1:5). Dlatego
możemy żyć w tej pewności i pocieszeniu, że mamy gwarancje zbawienia w Jezusie
Chrystusie.