12 August 2019
05 August 2019
Życie w pewności zbawienia
Wiele religii naucza,
że tylko przez nasze dobre uczynki możemy dojść do zbawienia. Najważniejszym
według wielu jest, aby być ‘dobrym człowiekiem’. To myślenie większości niewierzących
nienależących do żadnej grupy religijnej. Niestety także wielu chrześcijan myśli
w podobny sposób. Skutkiem takiego poglądu jest, że nigdy nie można mieć
pewności zbawienia oraz, że zamiast koncentrowania się na Bogu i Jego dziele
zbawienia, tak naprawdę w centrum uwagi znajdują się przede wszystkim ludzkie
czyny.
Wielu
chrześcijan cierpi właśnie z tego powodu, że nie mogą mieć pewności, że
wytrwają do końca. Kto zagwarantuje im, że kiedyś nie odpadną od wiary, czy że nie
zgrzeszą kiedyś poważnie i nie zdążą poprosić o przebaczenie. Kto może
wiedzieć, czy jego uczynki są wystarczająco dobre? Dlatego sporo chrześcijan
myśli, że rzeczywiście można odpaść od wiary, co oznacza, że żaden człowiek nie
może mieć pewności zbawienia, bo nikt nie może wiedzieć, czy wytrwa w wierze. Taka
jest oficjalna nauka Kościoła Rzymsko-Katolickiego, ale też wielu protestantów,
niestety, myśli w podobny sposób. To poglądy zdecydowanie niebiblijne, a poza
tym zabierające wierzącym pocieszenie, dane przez samego Boga.
Nauczanie
biblijne jest wyraźne: nigdy ludzkie dobre uczynki nie będą wystarczająco dobre,
i gdyby od nich to zależało, nikt nie byłby zbawiony. Pismo Święte uczy, że
moje wytrwanie nie zależy od moich sił, gdyż nie byłbym w stanie wytrwać. To
tylko łaska Boża, jak pisze Apostoł Paweł: Albowiem łaską
zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków,
aby się kto nie chlubił (Ef. 2:8-9).
Ta Biblijna nauka daje nam wielką ulgę: nie ode mnie zależy moje zbawienie,
pewność zbawienia mam na podstawie Bożych obietnic.
Ktoś może
zarzucić nam, że taka nauka czyni wierzącego leniwym, skoro nic nie trzeba i
nawet nie można zrobić a łaska wystarczy, łatwo wtedy pomyśleć, że dobre
uczynki nie są potrzebne. Rzeczywiście są chrześcijanie, którzy myślą, że
uczynki są niepotrzebne, lub nawet boją się dokonywać dobrych uczynków, nie
chcąc lekceważyć łaski Bożej. To jest druga skrajność, która tak samo jest
niebiblijna.
Biblijne
nauczanie, na przykład wyrażone w klasycznej teologii reformowanej podkreśla
zarówno łaskę i wybranie, jak i uczynki, pod warunkiem, że utrzymana jest
właściwa biblijna kolejność.
Pytaniem jest
więc, czy wykonuję dobre uczynki, aby osiągnąć zbawienie, lub współpracować dla
mojego zbawienia, lub aby udowodnić moje zbawienie, czy raczej czynię dobre
uczynki jako logiczny skutek faktu, że jestem zbawiony?
Inaczej mówiąc
można zadać pytanie: czy pies szczeka, aby stać się psem, czy raczej pies
szczeka, ponieważ jest psem? Czy chrześcijanin wykonuje dobre uczynki, aby być
chrześcijaninem, czy jego dobre uczynki wynikają z tego, że jest
chrześcijaninem?
Wielu chce
podobać się Bogu poprzez swoje uczynki a wielu niewierzących lub agnostyków (to
ci, którzy sądzą, że nie możemy wiedzieć, czy Bóg istnieje) twierdzi, że Bóg
musi jakąś uwzględnić i wynagrodzić to, co czynimy.
W Słowie Bożym
czytamy, np. w Liście do Hebrajczyków, że bez wiary nie
można podobać się Bogu (Hb. 11:6). Czyli, jeśli nie wierzysz w Chrystusa Jezusa,
w żaden sposób to, co czynisz nie może się podobać Bogu. Tylko wierzący, który
otrzymał wiarę od Stwórcy, może się Jemu podobać. Dlatego tylko dobre uczynki
wierzących są naprawdę dobrymi uczynkami miłymi Bogu i to nie z powodu ich ‘jakości’,
lecz tylko przez Jezusa Chrystusa i wiarę w Niego! Decydującym nie jest sam
uczynek, lecz wiara.
Nawet najlepsze uczynki niewierzących, które z ludzkiej perspektywy nieraz
są lepsze niż wiele uczynków wierzących, nie są miłe Bogu.
Według Słowa Bożego więc uczynek ludzki jest tylko dobrym uczynkiem, jeśli
jest uczyniony w kontekście wiary w Chrystusa. Inaczej mówiąc, w ogóle nie jest
możliwym czynić dobre uczynki, jeśli nie wierzysz w Jezusa Chrystusa!
Apostoł Paweł pisze:
Nie ma ani jednego sprawiedliwego, nie
masz, kto by rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga; wszyscy zboczyli, razem
stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego (Rz. 3:10b-12).
Dlaczego
wierzący wykonuje dobre uczynki i dlaczego są one potrzebne? Dobre uczynki są
logicznym skutkiem i owocem wiary wierzącego. Jeśli ktoś naprawdę wierzy w
Jezusa Chrystusa, nie może być inaczej niż to, że czyni dobre uczynki. Nie jest
możliwym, że prawdziwie wierzący nie czyniłby dobrych uczynków (np. Gal.
5:16-26), ponieważ on zmienił się ze złego, martwego drzewa nie przynoszącego
owoców na drzewo zdrowe, i przez nowe narodzenie, automatycznie będzie wydawał
owoc. Tak jak zdrowe drzewo nie może inaczej niż wydawać owoce, tak prawdziwie
wierzący nie może inaczej niż wydawać owoce, którymi są jego uczynki
wdzięczności (por. np. Mt. 7:15-21; 1 Jn. 5:1). Nawrócenie zawsze oznacza zmianę
życia, ponieważ człowiek wtedy przez Ducha Świętego rodzi się na nowo.
Nie powinniśmy
się koncentrować na naszych uczynkach, jako dowodach zbawienia, ponieważ
niebezpieczeństwem jest, że tak znowu skupimy się na sobie i swoich uczynkach,
że w końcu bardziej zaufamy temu, co sami widzimy, niż temu, co czyni i
obiecuje Bóg. Nie jesteśmy w stanie samego siebie dobrze ocenić, ale o wiele
ważniejszym jest fakt, że nasze dobre uczynki są przede wszystkim znakami
otrzymanej łaski Bożej. Dlatego nie jesteśmy dumni i zadowoleni z naszych
uczynków lecz raczej dziękujemy Bogu za okazaną nam łaskę, która sprawia, że
możemy dokonywać dobrych uczynków.
Jeśli będziemy
się trzymać tego, co sam Bóg uczy w Swoim Słowie, nie wpadniemy w jedną
skrajność dając za dużo wagi naszym uczynkom, ale też nie wpadniemy w drugą skrajność,
która może nas czynić leniwymi, skoro tylko z łaski, a nie na podstawie uczynków
jesteśmy zbawieni.
Prawdziwy chrześcijanin
nie pyta, ile może grzeszyć, by nadal być chrześcijaninem, ani też ile musi
mieć dobrych uczynków, aby móc być (dobrym) chrześcijaninem.
Prawdziwy
chrześcijan jest przekonany, że może mieć pewność zbawienia, ponieważ Bóg chciał
mu je dać. Tą pewność znajduje tylko i wyłącznie w Jezusie Chrystusie na
podstawie jego dzieła i Jego obietnic. Jezus powiedział:
27 Owce moje głosu
mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną. 28 I Ja daję im
żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej. 29
Ojciec mój, który mi je dał, jest większy nad wszystkich i nikt nie może
wydrzeć ich z ręki Ojca. 30 Ja i Ojciec jedno
jesteśmy (Jn. 10:27-30).
Pismo Święte w jasny sposób naucza, że w momencie, kiedy jesteśmy w
Chrystusie, mamy pewność wybrania i zbawienia, gdyż Jezus sam powiedział:
Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was
wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był
trwały, by to, o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, dał wam (Jn. 15:16).
Nie możemy odwrócić kolejności, gdyż Biblia naucza: najpierw wybranie i
nowe narodzenie a potem dobre uczynki.
Jeśli to rozumiemy widzimy, że Bóg nie tylko daje nam z łaski zbawienie,
przebaczenie grzechów, nowe życie, ale też pewność, że to wszystko jest prawdą
dla mnie i że nikt nie może mnie wyrwać z rąk Chrystusa:
28 A wiemy, że Bóg
współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi,
którzy według postanowienia jego są powołani. 29 Bo tych, których
przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego,
a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci; 30 a których
przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a
których usprawiedliwił, tych i uwielbił. (Rz. 8:28-30)
38 Albowiem jestem
tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie,
ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, 39 ani wysokość, ani
głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej,
która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. (Rz. 8:38-39)
Subscribe to:
Posts (Atom)