07 December 2010

Studium Biblijne - Ewangelia wg Łukasza 1,11-17

Początek naszego tekstu brzmi prawie jak wyrwany z bajki: …żył pewien kapłan…
To jednak nie bajka, a konkretna historia, mająca miejsce w konkretnym czasie, mianowicie pod panowaniem króla Heroda. Łukasz opisuje historię Zachariasza i Elżbiety, nie posiadających potomstwa, których podeszły wiek raczej nie daje nadziei na dzieci. Czytamy, że Zachariasz pochodził z domu Abiasza a jego żona z rodu Aaronego. Można się zastanawiać po co nam te informacje, ale oznaczają one, ze mimo ciężkich czasów, służba w świątyni jeszcze działa tak jak powinna, z podziałem kapłanów według Dawida (por. 1 Kronik 24,1-19), oraz to, że jeszcze można wskazać ród Aarona. Oznacza to, że kult był jeszcze czysty, w Izraelu żyli ludzie, starający się służyć PANU tak jak On sam nakazał.
Pozostała reszta w Izraelu, która jest wierna. Zachariasz i Elżbieta zaliczali się to tejże pobożnej i wiernej reszty.

Dzień opisany przez Łukasza w Ewangelii był jeden z najbardziej szczęśliwych w życiu Zachariasza. Każdy kapłan musiał dwa razy w roku służyć tydzień w świątyni. Ale to, że został przez los wskazany na służbę przy ołtarzu kadzenia wewnątrz świątyni zdarzało się w życiu kapłana tylko raz. W momencie gdy Zachariasz służył wewnątrz świątyni objawił mu się anioł, nie widoczny dla nikogo oprócz niego.

Anioł objawiał mu się aby ogłosić dobrą nowinę - nadszedł czas, że Bóg odwiedzi swój lud. Nie ogłosił tego na ulicach Jerozolimy, ani nawet nie na dziedzińcu przed świątynią, gdzie zgromadziły się setki wiernych. Nie przyszedł do Sanhedrynu, do najwyższego kapłana, będących duchowymi autorytetami i liderami Izraela.
Anioł przekazuje dobra nowinę tylko jednemu kapłanowi, który jest w tym momencie akurat w świątyni.
Świątynia była świętym miejscem, bez wstępu dla zwykłych ludzi, grzeszników. Symbolizuje to ogromną przepaść, przez grzech istniejącą między człowiekiem a Bogiem.
Na dziedzińcu świątyni znajdował się ołtarz całopalny, gdzie ludzi otrzymywali przebaczenie grzechów. Nie mogli jednak wejść dalej do świętego miejsca, do Boga, jeszcze nie… Dopiero po ostatecznej ofierze Chrystusa na krzyżu było to możliwe. Wtedy Chrystus otworzył ostatecznie drogę do Boga.

W tekście znajdujemy dokładny opis, gdzie stał anioł: Po prawej stronie ołtarza (1,11). Dwa razy dzienne kapłan niósł kadzidło, symbolizujące modlitwę Izraela, do ołtarza. Właśnie tam stał anioł i oznajmił, że modlitwy Izraela zostały wysłuchane.

Nareszcie przyjdzie PAN i będzie ze swoim ludem.
Kiedyś dawno temu lud Izraela żył w niewoli w Egipcie, ale PAN Bóg wyzwolił ich i zaprowadził do obiecanej ziemi. Oni jednak szybko zapomnieli o tym i żyli swoim życiem, niejednokrotnie szukając sobie swoich bogów. Za panowania takich królów jak Dawid czy  Salomon, Izrael był wielkim mocarstwem, ale po tym pozostało tylko wspomnienie.
Wrogowie najeżdżali ich , niszczyli, potem Izraelici zostali wygnani do Babilonu, skąd wrócili dopiero po 70 latach. Izrael ciągle błądził modląc się do fałszywych bogów, nie zważając na proroków nawołujących do nawrócenia. Pozostała jedynie reszta wiernych w Izraelu.
Czas opisany przez Ewangelistę, czas w którym żyli kapłan Zachariasz i jego żona  Elżbieta to okres, w którym Izrael żyje ponownie w obiecanej ziemi, będącą wówczas częścią wielkiego Rzymskiego Mocarstwa. Po stracie niepodległości Izrael znalazł się pod panowaniem złośliwego króla Heroda.
Przez wieki lud Izraela zanosił swoje modlitwy do Boga. Przez wieki dymy kadzidła unosiły się do nieba. Nic jednak się nie działo. Sytuacja wygląda beznadziejnie, lud zaczynał wątpić w to że Bóg odpowie na ich modlitwy.
Podobnie beznadziejnie przedstawiała się sytuacja Zachariasza i Elżbiety, bezdzietnej pary. Dzieci byli niezwykle ważne w Izraelu. Gwarantowały one opiekę i oparcie w momencie kiedy rodzice się zestarzeli. Jeszcze ważniejszym dla Izraelity było to, aby jego rodzina, jego potomkowie byli w Izraelu w momencie przyjścia Mesjasza. Brak dzieci był często widziany jako kara Boża, jako wielki wstyd.

Anioł objawił się Zachariaszowi jako znak, że Bóg nie opuścił swego ludu, nie opuścił człowieka.

Przestraszonemu Zachariaszowi obwieścił anioł dobra nowinę: Elżbieta i Zachariasz będą mieli upragnione dziecko. To nie tylko radość dla szczęśliwych rodziców, ponieważ jak powiedział anioł: Wielu też będzie się cieszyć z jego narodzin (werset 14).
To bowiem nie zwykłe dziecko, ale prorok, wyznaczony przez PANA. Jego imię zostało również obwieszczone: Jan, co znaczy: „PAN jest łaskawy”. Imię to wskazywało Kim jest Bóg, Mesjasz przyjdzie, ponieważ Bóg jest łaskawy i pragnie zbawić swój lud.

Anioł cytuje proroka Malachiasza (werset 17). Są to ostatnie wersety Starego Testamentu, słowa z ust ostatniego proroka starotestamentowego. Po Malachiaszu zapanowało 400 lat ciszy, Izrael w tym okresie nie miał proroka.
Ten ostatni tekst ze Starego Testamentu jest tekstem pełnym nadziei. Jest to tekst mówiący o Mesjaszu - każdy Izraelita doskonale znał te słowa. Tekst mówi, jak wiele innych tekstów innych proroków, o sprawiedliwości i odnowieniu, odnowieniu relacji między ludźmi, odnowieniu społeczności świętych.
Przepaść między sprawiedliwymi a grzesznikami zostanie zlikwidowana przez nadejście proroka Jana, obiecanego Eliasza. W ten sposób Bóg przygotowuje swój lud na swe przyjście.

Lud, żyjący w grzechu, potrzebował zdecydowanego proroka, nawołującego do pokuty i nawrócenia, ale jednocześnie ogłaszającego łaskę PANA w ten sposób przygotowując drogę Mesjaszowi, Jezusowi Chrystusowi.
Odnowienie i wyzwolenie zaczyna się od nawrócenia, od powrotu do Boga. Tylko w ten sposób możemy być otwarci na przyjście PANA do nas, do naszych serc.

Pobożny Zachariasz nie mógł uwierzyć słowom anioła i poprosił o znak. Jako odpowiedź anioł przekazał mu, że nie będzie mówił dopóki dziecko się nie urodzi.  
Objawiał mu także kim jest - anioł Gabriel. Był to ten sam, który kiedyś odwiedził Daniela objawiając mu, że po okresie nieszczęścia i kary nadejdzie Boża przyszłość (por. Daniel 8,15-16; 9,24-26).
Teraz przyszedł, aby ogłosić dobra nowinę. Czas nieszczęścia i kary skończył się, teraz nastąpi spełnienie obietnic Bożych, o których Daniel, Izajasz i inni prorocy wielokrotnie mówili. Bóg pokazuje, jakże łaskawy jest, wysyłając własnego Syna na ziemię, aby żył wśród nas, i aby wyzwolił nas od grzechu.

02 December 2010

Zmartwychwstanie

Jezus umarł na krzyżu. Umarł prawdziwie, został pogrzebany, ale zmartwychwstając powrócił do życia. Biblia informuje nas o tym, że wielu świadków widziało go. Apostoł Paweł pisze, że 500 ludzi widziało zmartwychwstałego Jezusa, z których wielu - w momencie pisania tych słów przez Pawła - jeszcze żyło (1 Koryntian 15,1-8).
Mimo to, trudno nam to przyjąć i uwierzyć, że zmarły może powrócić do życia. Jest to trudne do przyjęcia dla nas dzisiaj, ale i 2000 lat temu brzmiało to równie absurdalnie i było nie do przyjęcia. Żydzi z I wieku n.e. wprawdzie wierzyli w zmartwychwstanie, ale dopiero na końcu czasu, po sądzie ostatecznym. To, że Jezus zmarł i wrócił do ziemskiego życia było dla nich kompletnie nowym. W ogóle nie liczyli się z tym, że tak mogłoby się stać, mimo że Jezus wcześniej tego nauczał.

Wszyscy umrzemy. Obecnie wielu wierzy, że to już koniec, że nas po śmierci nic nie czeka. Wiele religii natomiast naucza, że dusza żyje dalej w jakiś niecielesny sposób. Także wiara chrześcijańska naucza, że dusza żyje dalej. Wierzący idzie po śmierci do nieba, gdzie przybywa z Bogiem. Wielu chrześcijan dzisiaj wierzy, że właśnie niebo jest naszym ostatecznym domem, gdzie będziemy żyli (a właściwie nasze dusze) wiecznie z Bogiem. Jednak Biblia nie określa wcale tego w ten sposób. Niebo nie jest miejscem ostatecznym, niebo nie jest miejscem, gdzie wierzący wiecznie będzie żyć.
Słowo Boże naucza o zmartwychwstaniu ciała i nowym stworzeniu.

Bóg stworzył ziemię, i było to bardzo dobre (Ks. Rodzaju 1,12.18.25). Bóg uczynił dobry materialny świat, bez cierpienia i śmierci. Śmierć nie powinna mieć prawa bytu.
Człowiek zbuntował się przeciwko Bogu, zgrzeszył. Skutkiem grzechu była śmierć (Ks. Rodzaju 2:17). Śmierć jest obecna w związku z tym w stworzeniu: ludzie umierają, w przyrodzie wszystko co żyje jest też śmiertelne.
Stworzenie popadło w grzech, całe stworzenie jest dotknięte grzechem - jest to nasze codzienne doświadczenie. Sami jesteśmy grzeszni, niedoskonali, mamy do czynienia z chorobami i cierpieniem, ze skutkami grzechów popełnionych przez innych. Także stworzenie (przyroda) jest dotknięte grzechem, dotknięte śmiercią i zniszczeniem. Na tyle, że stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia,  stworzenie z pragnieniem oczekuje objawienia się synów Boga (Rzymian 8,22.19), co oznacza, że nie tylko ludzie, ale całe stworzenie czeka na wyzwolenie od grzechu. Dzieło Chrystusa nie ma znaczenia jedynie dla naszego życia, dla naszego zbawienia. Bóg pragnie zbawić, odnowić całe swe stworzenie, aby Ziemia stała się na nowo piękna, stanowiąca dobre miejsce dla człowieka, żyjącego ku Bożej chwale.

Po śmierci dusza wierzącego przebywa u Boga, w niebie. Nie jest to jednak ostateczne miejsce pobytu dla wierzących. Niebo jest tymczasowym miejscem odpoczynku dla dusz osób wierzących. Pewnego dnia Jezus Chrystus wróci, aby osądzić wszystkich, żywych i umarłych (por. np. Ew. Mateusza 10,15). W dniu ostatecznym  Bóg ukończy swoje dzieło, które już rozpoczął. Wtedy Bóg odnowi całe stworzenie, czyniąc je rzeczywiście, całkowicie wolnym od grzechu i jego skutków. Biblia nazywa to nowym niebem i nową Ziemią (por. np. Izajasz 65,17; 2 Piotra 3,13; Apokalipsa 21,1).  

Zmartwychwstanie oznacza ogromną nadzieję. Oznacza, że życie nie kończy się po śmierci. Żyjemy dalej, nie tylko jako dusza: kiedyś znowu będziemy żyli na ziemi, rozkoszując się dobrym, doskonałym stworzeniem Boga. Będziemy żyli na doskonałej ziemi, gdzie Chrystus będzie Królem. Będziemy żyli w bliskiej społeczności z Bogiem Trójjedynym. Nasze życie będzie obejmowało duszę, ale również zmartwychwstałe ciało. Będzie to życie, jak napisał Izajasz, o wiele lepsze, wspanialsze, niż jesteśmy w stanie sobie go wyobrazić. (Izajasz 11,1-10; 65,17-25).
Zmartwychwstanie ciała oznacza, że materia jest równie dobrą jak dusza. Nie możemy żyć jedynie duchowo, unikając rzeczy materialnych. Pogląd, że duchowe sprawy są wyższe niż cielesne nie jest biblijny. Bóg stworzył świat materialny i widział, że to było bardzo dobre. Bóg stworzył wszystko, aby człowiek żył i rozkoszował się wszystkim, co otrzymał od Boga w darze (por. Ks. Rodzaju 2,8-17). Czytając z uwagą Ewangelię możemy dostrzec, że sam Pan Jezus rozkoszował się dobrami materialnymi, np. dobrym winem na weselu, w cudowny sposób stwarzając lepsze wino (Ew. Jana 2,1-11)
Skutkiem grzechu jest to, że wiele materialnych rzeczy nie jest dobrych, że cierpi człowiek i cierpi też całe stworzenie. Skutkiem grzechu jest to, że śmierć niszczy wszystko co żyje, co Bóg stworzył.
 
Na krzyżu Chrystus pokonał śmierć, pokonał skutki grzechu, co zostało potwierdzone przez jego zmartwychwstanie trzy dni później.
Zmartwychwstanie przeciwstawia się śmierci i dowodzi, że śmierć przegrała, a materialny świat, stworzenie Boże jest dobre. Zmartwychwstanie ciała dowodzi także, że ciało człowieka nie jest czymś mniej wartościowym niż dusza; że ciało człowieka i materialne życie człowieka jest dobre, ponieważ zostało stworzone przez Boga. Bóg pragnie, mimo zniszczeń spowodowanych przez grzech, odnowić swe stworzenie i przywrócić mu jego pierwotne piękno.. Bóg pragnie, abyśmy żyli wiecznie jako cieleśni ludzie na nowej odnowionej ziemi.

Żyjąc obecnie często nie jesteśmy w stanie dostrzec, że grzech i śmierć zostały pokonane.  Wydaje nam się raczej, że grzech i śmierć nadal panują na ziemi. W Chrystusie mamy pewność, że grzech został pokonany i w wierze możemy wraz z Apostołem Paweł wykrzyknąć: Gdzie jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? (1 Koryntian 15,55). Mimo, że nie widzimy tego jeszcze, wierzymy, że śmierć i grzech zostały pokonane, i że stanie się to całkowicie widoczne wtedy, kiedy wróci Chrystus. Wtedy stworzenie zostanie odnowione, nie będzie grzechu, nie będzie śmierci, ani żadnych skutków grzechu. Wtedy wierzący będą prawdziwie żyli wiecznie i szczęśliwie z Bogiem i Chrystusem.

Mówiąc o zmartwychwstaniu nie mamy więc na myśli „wiecznego życia w niebie”. Zmartwychwstanie oznacza bowiem dokładnie to, co wyraz ten wyraża: wstać z martwych;  osoba, która umarła fizycznie powraca do cielesnego życia.
Ciało zmartwychwstałe jest fizycznym ciałem, poznawalnym, ale jednak innym. Widzimy to u Pana Jezusa. Po zmartwychwstaniu żył jak człowiek,  był poznawalny, nawet blizny od ran były poznawalne (Ew. Łukasza 24,36-43). Jednak było to nieco inne ciało, bardziej doskonałe: Jezus mógł wejść przez zamknięte drzwi (por. Ew. Marka 16,9-20; Ew. Łukasza 24,36-49).

Wszyscy umrzemy, ale przez wiarę mamy pewność, że z łaski, przez wiarę jesteśmy własnością Chrystusa. Także nasze ciała są własnością Chrystusa. Zmartwychwstanie Chrystusa jest gwarancją, że kiedyś my również wstaniemy z martwych (por. Rzymian 8,11; 1 Koryntian 15,20-22). W Chrystusie otrzymamy z powrotem nasze ciała, ale wyzwolone od grzechu i jego skutków: będą to ciała bez cierpienia, choroby i śmierci. Będą to ciała chwały, ponieważ śmierć została pochłonięta przez zwycięstwo (1 Koryntian 15,54). Będziemy żyli na nowej, pięknej, doskonalej ziemi, w społeczności z Bogiem, w pełni szczęśliwi. To jest naszą nadzieją, naszą pewną przyszłością w Chrystusie.