25 January 2016

Dobre uczynki



Czy to nie jest niesprawiedliwe, że uczynki nie mają znaczenia dla naszego zbawienia? Czyż ten kto ma więcej dobrych uczynków nie powinien zostać wynagrodzony za to?

Zacznijmy najpierw od wyjaśnienia czym jest sprawiedliwość, ale sprawiedliwość nie z ludzkiej perspektywy, ale z perspektywy Bożej. Bóg jest sprawiedliwy i to On jest Stworzycielem. On dał nam życie i ma prawo nam je odebrać. On dał warunki naszego życia, a my nie trzymaliśmy się ich. Kara była znana: śmierć. Sprawiedliwość więc oznacza, że wszyscy powinniśmy znaleźć się w piekle.

Nasz grzech jest tak wielki, że cokolwiek uczynimy, nigdy nie będziemy w stanie zasłużyć na wieczne życie z Bogiem. Ilekolwiek dobrych uczynków zrobimy, zawsze nadal zasługujemy tylko na piekło.

Bóg jest sprawiedliwy, dlatego karą za grzech jest śmierć. Dotyczy to każdego, Biblia wyraźnie naucza, że każdy człowiek jest grzesznikiem, nie ma ani jednego sprawiedliwego (Rzymian 3,23).
Aby uniknąć kary, potrzebne jest zadośćuczynienie. Problemem jest jednak, jak to uczynić. Wielu ludzi myśli, że ich złe czyny zostaną zrównoważone przez dobre lub dobre przeważą te złe i to wg nich rozwiąże problem. Skoro mają intencję żyć dobrze, starają się i coś dobrego czynią, Bóg powinien docenić to i ich zbawić.

Taki sposób myślenia jest grzeszny, niezgodny jest bowiem ze Słowem Bożym i lekceważy powagę grzechu a jednocześnie lekceważy świętość Boga.
Grzech oznacza nieposłuszeństwo i odrzucenie Boga. Grzech nie jest tylko czynieniem źle, ale zerwaniem relacji z Bogiem, naszym Stwórcą. To poważne obrażenie świętego i wiecznego Boga przez nas, Jego stworzenia.
Myśląc, że możemy poprzez swoje uczynków zadowolić Boga obrażamy Go. Przez to właściwie mówimy, że nasze grzechy nie są tak złe, że sami jesteśmy w stanie naprawić to co popsuliśmy.

Wydaje nam się niesprawiedliwym, że nawet straszni bandyci tylko na podstawie łaski przez wiarę zostają zbawieni, i nie muszą odpokutować. W naszym świecie nie ma nic za darmo, za wszystko należy zapłacić, i jeśli coś zniszczysz należy to naprawić. U Boga jest inaczej, my może nie jesteśmy mordercami, ale jesteśmy tak samo grzeszni jak bandyci i tak samo jak oni zasłużyliśmy na wieczne potępienie, bo zbuntowaliśmy się przez nasze grzechy przeciwko Bogu.

Przypowieść o marnotrawnym synu dobrze to wyjaśnia (Ew. Łukasza 15,11-32). Syn marnotrawny początkowo myślał, że może naprawić to, co złego uczynił wobec ojca poprzez pracę na jego gospodarstwie. Kiedy jednak spotyka ojca, widzi, że w żaden sposób nie jest w stanie naprawić tego co zrobił, gdyż jego głównym problemem (grzechem) nie było roztrwonienie pieniędzy ojca, lecz zerwanie relacji z nim. Jedynie ojciec sam może to naprawić poprzez przebaczenie mu i przyjęcie go z powrotem jako syna. Tak sam naszym problem wobec Boga nie jest to, że czynimy źle, ale to, że zerwaliśmy relacje z Bogiem naszym Stwórcą i odrzuciliśmy Go.
Bóg jednak w swojej miłości i łasce chciał zbawić człowieka. On wysłał swego Syna, aby za nas umarł i poniósł karę za nasze grzechy.
Jedynym co możemy uczynić jest przyjąć ten niezasłużony dar z wdzięcznością. Za prezenty przecież nie możemy zapłacić.

Nie otrzymamy więc wiecznego życia z Bogiem na podstawie dobrych uczynków. Dzieje się to tylko i wyłącznie na podstawie Jego łaski, którą otrzymujemy przez wiarę: Łaską przecież jesteście zbawieni przez wiarę. Nie od was więc to pochodzi, lecz jest darem Boga. Nie z powodu uczynków, aby nikt się nie chlubił. (Efezjan 2,8-9).

Podobnie jak nasze istnienie nie ma źródła w nas samych, lecz istniejmy tylko, ponieważ nasz Stwórca nas stworzył, nasze zbawienie nie jest naszym dziełem, jesteśmy tylko zbawionymi przez Jezusa Chrystusa. Przez Jezusa Chrystusa nie otrzymamy tego, na co zasługujemy (piekło) lecz otrzymamy na co z pewnością nie zasługujemy, jako dar, mianowicie wieczne życie z Bogiem.
Jedynie ofiara Jezusa Chrystusa daje nam zbawienie. Jeśli twierdzimy, że musimy też czynić dobre uczynki aby zasłużyć na zbawienie, lekceważymy łaskę i uważamy, że ofiara Jezusa Chrystusa jednak nie była wystarczająca, bo musimy ją uzupełnić przez swe czyny. To jest obrażenie Boga. Biblia jasno naucza, że ofiara Jezusa Chrystusa była wystarczająca raz na zawsze (Hebrajczyków 9,15-18).

To, że jesteśmy tylko z łaski zbawieni daje też ogromną nadzieję i pociechę, gdyż daje nam pewność zbawienia. Gdybyśmy byli zbawieni na podstawie naszych uczynków, ciągle mielibyśmy niepewność, czy wystarczającą ilość dobrych uczynków mamy na swoim koncie. Do końca życia nie bylibyśmy pewni, czy wystarczająco dobrze czyniliśmy. Jeśli pewność naszego zbawienia jest w nas, żyjemy w wiecznym lęku: kimże jesteśmy wobec świętego, wiecznego Boga Stworzyciela?
Ale pewność naszego zbawienia nie jest w nas, lecz jest poza nami w Jezusie Chrystusie, Który umarł i zmartwychwstał.

11 January 2016

Księga I Mojżeszowa / Rodzaju 37


Józef i jego bracia

Tutaj mozna ściągnąc artykuł w formacie PDF.

Analiza tekstu

w. 1-4
Jakub mieszkał w ziemi obiecanej, w przeciwieństwie do brata Ezawa, o którym czytamy w poprzednim rozdziale. Ezaw nie był wierny obietnicy Abrahamowej, zamieszkał w krainie Seir (36:6).

W kilku wersetach czytamy w szybkim tempie o różnych wydarzeniach: Józef jest siedemnastoletnim chłopcem i jest pasterzem. Józef donosi ojcu na braci. Jakub najbardziej kocha Józefa, co wyraża się tym, że daje mu piękną szatę, przypominającą szaty królewskie (ten sam hebrajski wyraz użyty został przy opisie szat księżniczki Tamar w 2 Sam. 13,18-19). W ten sposób Jakub publicznie wywyższa młodszego syna ponad wszystkich innych, co było niemądrym z jego strony. Jakub widocznie nie rozumie, że spowoduje to zazdrość i nienawiść u innych synów.
Józef opowiada swoje sny, co potęguje jeszcze większą nienawiść.
W szybkim tempie rośnie napięcie w rodzinie.

To, że Józef donosił nie wydaje się pozytywnym. Hebrajski wyraz użyty w tekście jest negatywny i znaczy donoszenie w celu niszczenia kogoś. Wszędzie w innych miejscach Biblii ten wyraz oznacza donoszenie zawierające kłamstwo (por. Liczb 13:32; 14:36-37). Wygląda na to, że Józef nie był sprawiedliwy w donoszeniu.  

Faworytyzm ma długą historię w tej rodzinie: Izaak kochał Ezawa bardziej niż Jakuba; Rebeka kochała Jakuba bardziej niż Ezawa; Jakub kochał Rachel bardziej niż Leę. Rywalizacja między Leą a Rachel przechodzi na ich synów. Synowie nałożnicy Bilhy i Zilpy wybierają stronę synów Lei. Relacje rodzinne są zaburzone, zamiast miłości panuje nienawiść i nieufność. W tym świetle znaczącym jest, że w tym rozdziale wyraz brat/bracia występuje aż 21 razy. Wyraz brat/bracia powinien wskazywać na miłość, ale zamiast tego jest to rozdział pełen nienawiści.  

Imię Jakuba zostało zmienione na Izrael, co oznacza: Ten, który walczy z Bogiem, lub: książę Boga. Potem zarówno imię Jakub (oznaczające ten, kto walczy, ten, kto oszukuje) jak i imię Izrael zostaje używane. Kiedy użyte zostaje imię Izraela, bardziej podkreśla rolę Jakuba, jako przywódcy klanu, a kiedy imię Jakub, bardziej podkreśla słabości Jakuba.

Józef był inny niż reszta rodziny, co spowodowało konflikt. Inność Józefa okazuje się później też u Pofytara i tam powoduje także konflikt (Rdz. 39,9). Braci interesowały tylko ich własne, bezbożne cele, byli jak świat. Tylko Józef chodził śladami ojców Abrahama, Izaaka i Jakuba, był inny niż świat, i światu oczywiście to się nie podobało. Dlatego w konflikcie z braćmi nie chodzi tylko o zazdrość i inność, lecz chodzi o konflikt z Bogiem. Bracia nienawidzili Józefa, ponieważ nienawidzili Boga.

Nienawiść była tak wielka, że nie umieli się zdobyć na dobre słowo z nim, co oznacza, że nie potrafili już normalnie w cywilizowany sposób rozmawiać z Józefem. Można też tłumaczyć, że nie umieli mówić pokojowo, lub pozdrawiać się mówiąc szalom, Nie mogli mówić w sposób pokojowy, bo rzeczywiście nie było pokoju między nimi, nawet dzień dobry już nie byli w stanie powiedzieć swemu bratu.

w. 5-11
Ludzie w starożytności wierzyli, że bogowie przemawiają do ludzi poprzez sny. Bóg dostosowuje się do kultury, i też przemawia w Biblii wielokrotnie przez sny. Józef wiedział, że to nie były normalne sny, lecz prorockie sny od Boga, które miały wyraźne znaczenie.
Bracia, słysząc relację snów Józefa, rozumieją, że jest to od Boga. Są wrogami Boga, dlatego ich nienawiść wobec Józefa, który reprezentuje Boga jest jeszcze większa.
Nie chcą akceptować znaczenia snu, opowiadanego przez Józefa noszącego królewskie szaty i jeszcze bardziej go nienawidzą. Tak naprawdę oznacza to bunt przeciwko samemu Bogu.
Z drugiej strony nie wydaje się mądrym, że Józef ten sen opowiadał akurat braciom, z którymi i tak już miał trudną relację. Nic w tekście nie wskazuje na to, że musiał to w tej chwili prorocko głosić braciom.

Drugi sen Józefa dotyczy nie tylko braci, ale także jego rodziców, którzy oddają mu pokłon. W związku z tym teraz Jakub zgromił Józefa. Użyty tu hebrajski wyraz jest bardzo ostry, w Biblii zazwyczaj jest używany, kiedy Bóg wygłasza sąd nad narodami. To słowo z którego wynika wielki autorytet i gniew (Ps. 9:6; 106:9; 119:21). Jakub uważa, że Józef poszedł za daleko. Jedyne wsparcie, które Józef miał, stracił, jego ojciec zdradził go w momencie kiedy on go potrzebował.
Józef, podobnie jak Jeremiasz (Jer. 12:6; 15:10, 15-18) zostaje przez Słowo Boże izolowany od wszystkich.
Mimo ostrej reakcji, Jakub chyba zrozumiał prorockie znaczenie tych slów, ponieważ zachował to słowo w pamięci (por. Ew. Łuk. 2:19).

w. 12-17
Bracia są w okolicy Sychemu, ok. 50 km od Hebronu, gdzie mieszkają. To niebezpieczne miejsce dla nich, po tym, co uczynili jego mieszkańcom (Rdz. 34:26-30). Jakub chce wiedzieć, czy wszystko w porządku u braci.
Józef ma zobaczyć, czy mają się dobrze, po hebr. użyto słowa szalom, Józef musi zobaczyć, czy mają szalom, pokój. Jakub chce się upewnić, czy nie ma zagrożeń od zewnątrz (od strony Sychemu), ale jest ślepy na zagrożenia od wewnątrz. Widocznie nie myślał, że nienawiść braci jest tak wielka, że byliby w stanie zabić Józefa.  
Józef ma iść i zobaczyć, czy u braci jest szalom, braci, którzy nie mówili już szalom do Józefa. Miedzy braćmi a Józefem można spodziewać się wszystkiego innego, ale nie pokoju.
Napięcie rośnie, kiedy Józef nie może znaleźć braci. Ktoś słyszał, że bracia skierowali się do Dotanu, jeszcze 25 km dalej od domu.
Dotan jest miejscem, gdzie potem Elizeusz zostanie zagrożony przez ogromną armię Aramejczyków, ale powie do sługi swego: nie bój się… (2 Krl. 6:14-17). Ale Józef nie ma doświadczenia obecności Bożej, wydaje się być całkiem sam.

Widzimy opatrzność Bożą. Wszystko pasuje. Józef szuka braci, nie może ich od razu znaleźć. W ten sposób przybywa do braci w takim momencie, że mogą go sprzedać karawanie kupców, która akurat ich mija.

w. 18-24
W wersecie 18 perspektywa się zmienia, teraz jesteśmy u braci i słyszymy, co mówią.
Wcześniej czytaliśmy już, że nienawiść była coraz większa. W momencie, kiedy bracia są sami i oddaleni od domu, Bóg wysyła Józefa do nich. To idealna okazja na przestępstwo i zemstę.
Rzeczywiście chcą go zabić, ale najstarszy, Ruben, ratuje na razie Józefa. Wylana krew woła z ziemi do Boga (Rdz. 4:10) i Bóg żąda krwi za wylaną krew (Rdz. 9:5-6).
Ściągają mu szaty, w czym w symboliczny sposób zdejmują z Józefa pozycję honoru, którą otrzymał od ojca. Ściągnęli z Józefa szaty, tak jak ściągnęli szaty z Chrystusa.
Hebrajski wyraz tłumaczony, jako ściągnąć jest czasownikiem, którego używa się opisując ściągnięcie skóry z martwego zwierzęcia.

Hebrajski tekst jest tak napisany, że ma się wrażenie, że wszystko dzieje się w bardzo szybkim tempie. 

Wrzucili Józefa do studni, co raczej było cysterną. Archeolodzy znaleźli setki cystern w kształcie butelki wykutych w skałach. Używano ich, aby zbierać wodę w porze deszczowej, aby mieć ją podczas okresu suchego. Dlatego autor podaje dodatkowe informacje, że cysterna akurat jest pusta, inaczej Józef utopiłby się. Bóg prowadzi i rządzi, cysterna, która zbiera wodę jest pusta.
Przypomina to sytuację Jeremiasza, który został wrzucony do podobnej cysterny (Jer. 38:6-13). Nic nie czytamy na temat reakcji Józefa, on milczy (por. Iz. 53:7; Mk 15:5: Łk 23:9). Gdy w pierwszej części rozdziału (w. 1-13) Józef był bardzo aktywny i wiele mówił, teraz jest kompletnie bierny. Dopiero potem czytamy, że wołał o pomoc (42:21).
Józef jest w studni. Śniło mu się, że bracia pokłonią mu się, a teraz jest na dole, i musi z dna studni podnosić wzrok do góry, aby widzieć braci.

w. 25-28
Teraz poznajemy jeszcze lepiej charakter braci. Po wrzuceniu Józefa do studni z zamysłem, aby tam umarł, zasiedli do posiłku i jedli jakby nic się nie stało (w. 25)! Słyszeli wołanie Józefa o pomoc, ale udawali, że nie słyszą (Rdz. 42:21).

Bracia podnieśli oczy i ujrzeli karawanę. Wyraz tłumaczony, jako podnieśli oczy zawsze oznacza, że coś ważnego i nowego będzie się działo. 
Przybliżała się karawana Ismaelitów. Potem nazwano ich Midianitami (w. 28). Midianici to potomstwo Ismaela, syna Abrahama. Być może wyraz Ismaelici oznaczało po prostu ‘handlarzy wędrujących karawanami’ a Midianici ich etniczną przynależność.

Hebrajska narracja jest bardzo oszczędna, to nie literatura romantyzmu, gdzie przez wiele stron opisuje się z detalami krajobraz. W hebrajskiej literaturze, w Biblii nie znajdziemy ani jednego zbędnego słowa i niepotrzebnych opisów. Jeżeli więc czytamy o szczegółach, które na pierwszy rzut oka wydają się nieważne, musimy się zastanowić, dlaczego autor o tym wspomina. Z pewnością ma to znaczenie, mimo że może nie od razu to widać.

Bracia widzą nadchodzącą karawanę. Czytamy, że przewozi ona towary: wonne korzenie, balsam i mirrę (w. 25), na sprzedaż do Egiptu. To produkty konieczne do balsamowania ciał zmarłych. Te same produkty bracia przywiozą do Egiptu, kiedy drugi raz z Benjaminem odwiedzą Egipt (Rdz. 43:11).
W każdej kulturze i religii istnieje jakiś rodzaj kultu zmarłych, ale w kulturze i religii egipskiej odgrywał wyjątkowo ważną rolę. W Egipcie powstały największe grobowce na świecie. Ważnym elementem tego kultu było balsamowanie faraonów i innych ważnych osób.
Opis tych produktów jest bardzo subtelną wskazówką na to, że karawana udaje się do Egiptu, o czym dopiero czytamy w wersecie 28.

Pierwotnym planem było, aby zostawić Józefa w studni, co oznaczałoby dla niego śmierć. Kiedy widzą karawanę, nagle mają nowy pomysł i planują sprzedać Józefa. Bracia myślą, że w ten sposób mogą się pozbyć ich przyszłościowego pana i zapobiec spełnieniu się snu Józefa.
Człowiekowi wydaje się często, że może sam manipulować rzeczywistością, aby tak się stało jak sam sobie życzy. Człowiek myśląc w ten sposób nie liczy się z Bogiem, który jest wszechmogący i rządzi suwerennie.

W opowieści o Kainie i Ablu (Rdz. 4:1-12) zauważyć możemy te same tematy: nienawiść i zazdrość wobec brata, co kończy się rozlewem krwi, morderstwem. Brat zabija brata, to prawie by się tu powtórzyło. Tylko dzięki opatrzności Bożej, Józef żyje.

Występuje tu pewna gra słów. Hebrajski wyraz zazdrość jest bardzo podobny do imienia Kaina (qana – Kain). Wyraz opłakiwać (w. 34-35) bardzo podobnie brzmi, jak imię Abla (hebel – Abel). To typowa cecha narracji hebrajskiej, polegająca na tym, że poprzez podobny dźwięk wymowy słów, autor nawiązuje do innych opowieści.

Krew Kaina woła z ziemi (Rdz. 4:10), tak samo jak Józef woła do braci (Rdz. 42:21) a Juda mówi o krwi Józefa (Rdz. 37:26). Opowieść o Kainie i Ablu występuje od razu po upadku w grzech, i wskazuje na to jak poważny on jest i jak bardzo potrzebne jest zbawienie. Opowieść o Józefie to potwierdza.
Sprzedają Józefa za dwadzieścia srebrników, podobnie jak Judasz sprzedał Jezusa za trzydzieści srebrników (Mat. 26:14-16). 

Niewolnicy wówczas mieli ciężkie życie i nie życiem nie cieszyli się zbyt długo. W ten sposób bracia mieli pewność, że Józef nie wróci, i umrze w Egipcie. Pozbyli się go bez zabrudzenia swoich rąk jego krwią (w. 27).
Bracia wprawdzie nie zabili Józefa, ale to, co uczynili było porwaniem, które Prawo Boże bardzo ostro potępia i za które jest też kara śmierci (Wj. 21:16; Pwt. Pr. 24:7). Bracia zamienili tylko jeden straszny grzech na drugi. Przez ich nienawiść już właściwie zabili swego brata.

w. 30
Ruben nie zgadzał się ze złymi planami wobec Józefa, ale widocznie nie mógł się przeciwstawić. Miał zamiar potajemnie uratować Józefa i przyprowadzić go z powrotem do ojca (37:22).
Faktycznym przywódcą był Juda i to on zdecydował sprzedać Józefa, widocznie za plecami Rubena.
Ruben nie wie, co czynić i gdzie iść. Mógłby pójść za karawaną i odkupić Józefa, ale nie robi tego. Można zastanawiać się, dlaczego nie chciał, aby Józefowi nic się nie stało. Raczej nie było to z miłości do brata, ale z lęku o własne życie i życie swych synów. Jako najstarszy brat miał szczególną odpowiedzialność, i kiedy Józefowi stałoby się coś, to on musiałby odpowiadać przed ojcem. Teraz boi się, że Jakub zabije jego synów (42:37-38).

w. 31-33
Bracia umoczyli szatę Józefa we krwi (w. 31; por. Obj. 19:13). Szata, która miała symbolizować wywyższenie Józefa, symbolizuje teraz jego poniżenie i śmierć.

Jakub oszukał Ezawa, używając zabitej kozy i szaty brata. Synowie również oszukują Jakuba używając tych samych przedmiotów.
Napięcie znowu rośnie, czy uda im się oszukać oszusta? Jakub rozpoznał szaty Józefa, w przeciwieństwie do Izaaka, który nie zorientował się, że został oszukany (27:33).
Jakub opłakiwał Józefa. Hebrajski używa technicznego terminu, opisującego cały proces i wszystkie czynności publicznej żałoby. Normalnym okresem żałoby był tydzień, dla rodziców miesiąc, ale Jakub nie zaprzestał żałoby.  
W swojej żałobie, Jakub mówi, że zejdzie do syna do grobu (w. 35). Jakub rzeczywiście idzie później do kraju grobów, mianowicie do Egiptu, kraju kultu zmarłych i śmierci (por. Wj, 14:11), gdzie jest Józef. Jego ukochany syn nie leży tam wcale w grobie, lecz żyje i zbawia rodzinę i świat w czasie głodu.

Można zauważyć wiele sygnałów, znaków, że relacja rodzinna było bardzo zła. Kiedy bracia przynoszą Jakubowi szaty Józefa, mówią, że to szata syna twego, nie mówią, że to szaty ich brata.
Bracia są obłudni, próbując pocieszyć ojca, wiedząc, że Józef żyje. Widzą, jak bardzo ich ojciec cierpi, ale nic nie mówią, wolą żyć w kłamstwie. To można tylko wytrzymać, jeśli zagłuszysz sumienie i jeżeli już nie masz miłości, lecz tylko obojętność wobec innych. 
Bracia chcieli się pozbyć Józefa, ale żałoba Jakuba codziennie im przypomina, że on żyje, jako niewolnik w Egipcie.

Jakub nie chce żadnego pocieszenia, bo Józef był dla niego najważniejszy. Ma dwunastu synów, ale tylko Józef się liczy, to, że reszta jeszcze żyje nie ma szczególnego znaczenia dla niego. Wskazuje to także na dystans i zaburzone relacje rodzinne.
Potem w opowieści widzimy, jak Bóg chce również w relacjach rodzinnych dać zbawienie i pojednanie.
Ta zakłócona rodzina, będąc dopiero drugim pokoleniem po Abrahamie, ma być rodziną przymierza, przez którą błogosławione będą narody świata (Rdz. 22:18).

w. 36
Jakub już nie ma nadziei, ale czytelnik wie, że zaczyna się coś nowego w Egipcie. Józef jest nie jakimś niewolnikiem, ale niewolnikiem jednego z ważniejszych ludzi w Egipcie, z otoczenia faraona.

Tematy

Bóg
Gdzie jest Bóg w tej opowieści? Ani razu Bóg nie zostaje wspomniany. Bóg działa w sposób pośredni. Sny pochodzą od Boga. Bracia chcieli zabić Józefa, aby sny jego się nie spełniły. Tak naprawdę oznaczało to próbę zabicia samego Boga, aby Jego plan nie mógł się spełnić. To dokładnie to, czego próbuje szatan.
Bóg uratował Józefa, najpierw przez Rubena, który przekonał braci, aby go nie zabijać, a potem przez Midianitów, którzy go kupują.
Józef nie jest w Egipcie, jako skutek uratowania go, ale to plan Boży. W ten sposób Józef jest w stanie w przyszłości uratować rodzinę Jakuba, aby z niej mógł powstać wielki naród (Rdz. 45:7-8).
Bóg używa złych planów braci, aby zacząć spełniać swój plan i obietnice (por. Ps. 105:16-22).
Izrael potem był często w panice w obliczu zła i zagrożenia, tak jak Jakub. Ta opowieść uczy nas, że bez względu na najbardziej beznadziejną sytuację, Bóg ma wszystko pod kontrolą, zawsze rządzi i wykonuje swój plan.

Typologia
Bracia zamierzali zabić Józefa a w końcu sprzedali go poganom, tak jak ‘bracia’ zdradzili Jezusa i wydali go w ręce pogan (Mat. 26:4, 15). Tak, jak Józef cierpiał milcząc (w tekście), tak milczał Jezus (Mat. 26:63). Bóg użył złych czynów braci, aby zbawić świat, tak jak użył złych czynów ludzi krzyżujących Jezusa, aby zbawić świat. Jezus oczywiście jest o wiele ważniejszy niż Józef. Józef jest tylko typem, cieniem. Jezus jest Synem Bożym i tylko Jezus zbawił świat ostatecznie.  

Konsekwencja grzechu
Grzech zawsze ma konsekwencje. Jakub w młodości oszukał Ezawa. Potem Laban go oszukał, a teraz jego synowie go oszukują. Skutkiem oszustwa Labana było to, że Jakub miał dwie żony i wszelkie problemy w jego rodzinie powstały właśnie z tego powodu.  
Rebeka próbowała robić wszystko, aby Jakub stał się ulubionym syna Izaaka, a skutek był taki, że Ezaw chciał go zabić. Jakub chce, aby Józef był jego ulubionym synem, a skutek jest taki, że bracia chcą go zabić.

Sytuacja wygląda beznadziejnie. Życie trzeciego pokolenia po Abrahamie, ojcu wiary, który żył z Bogiem i któremu Bóg dał wielkie obietnice, wygląda strasznie. Bracia są wrogami Boga i to, że zostali obrzezani widocznie nie ma dla nich znaczenia.
Trudno uwierzyć, że taka rodzina ma być nadzieją i błogosławieństwem dla świata (12:3).
To jednak mimo wszystko opowieść nadziei. Faktem jest, że człowiek czyni wiele złego, ale u Boga zawsze jest nadzieja, i On zamienia zło w dobro.
Często cierpienie nie omija człowieka. Nie ominęło i Józefa, który znalazł się w obliczu śmierci, a potem w Egipcie jego sytuacja nie było dobra. Nie miał pewności, że kiedykolwiek ujrzy swojego ojca. Jakub przez wiele lat strasznie cierpiał, bo myślał, że syn nie żyje.
To skutki ludzkiego grzechu. To jest to, co człowiek uczynił ze świata, który Bóg tak doskonale stworzył.

Nadzieja
W opowieści widzimy, że Bóg rządzi suwerennie, nawet, jeśli cierpimy z powodu skutków grzechu innych, nadal jesteśmy w rękach Boga i nic nie dzieje się nam bez Jego woli (por. Rz. 8:28, 35-39).
Izajasz mówi do Izraela w cierpieniu na wygnaniu, aby w tym cierpieniu czekali na Pana, bo na pewno przyjdzie, teraz muszą czekać i wytrwać (Iz. 40:31-31).
To też przesłanie dla nas. Nie zawsze wszystko jest dobrze i wiele wierzących cierpi. Ale prawdą jest, że Bóg rządzi suwerennie i zawsze wykona swoje plany i spełni swoje obietnice, ale uczyni to w Swój sposób i w Swoim czasie.