20 April 2015

1 Koryntian 12:12-31



Apostoł Paweł używa różnych metafor (analogii) Kościoła: kościół, jako pole uprawne (3:5-9), budynek (3:9-15), a teraz jako ciało (12:12-31).
Apostoł pisze o Kościele, jako żywym organizmie, co jest też metaforą znaną z filozofii
i polityki greckiej. Metafora organizmu pokazuje, że podziały są śmieszne i szkodliwe. Żaden chrześcijan nie może żyć bez Kościoła; nie jest możliwym być indywidualnym chrześcijaninem nie będąc członkiem lokalnego Kościoła / zboru.

Ciało nie jest przypadkowym zbiorem różnych elementów, ale jest organizmem, składającym się z różnych członków, które potrzebują siebie wzajemnie. Zbiór organów i członków jeszcze nie tworzy ciała. Aby ciało mogło funkcjonować potrzebna jest zarówno jedność jak
i współpraca.
Tekst ten nie zawiera systematycznego wykładu o Kościele, lecz reakcję Apostoła na konkretny problem, mianowicie nadmierne podkreślenie pewnych darów przez elity oraz lekceważenie innych.
Paweł potępia myśl, że na podstawie ‘posiadania’ jednego szczególnego daru można twierdzić, czy ktoś ma Ducha Świętego czy nie. Chrześcijan może i powinien pragnąć darów, ale nigdy nie ma prawa na poszczególne dary.

Struktura
12:12-14  ciało jest jedno, ale ma wiele członków
12:15-20  różnorodność członków wewnątrz ciała
12:21-26  wzajemna zależność członków ciała
12:27-31  różne funkcje wewnątrz ciała

w. 12-14
Paweł już wcześniej pisał, że Chrystus jest jednym Ciałem: czy rozdzielony jest Chrystus? (1:13). Kościół nie jest zgromadzeniem chrześcijan, lecz jest Ciałem Chrystusa. Kościół nie oznacza: jedność w różnorodności, lecz: jedność stoi nad różnorodnością, co oznacza, że różnorodność ma sens i jest konstruktywna.

Wszyscy jesteśmy ochrzczeni w Duchu Świętym, lub też można tłumaczyć: zanurzeni w Duchu… to mocne doświadczenie każdego chrześcijanina przy nawróceniu się. Nie istnieje osobne doświadczenie tzw. chrztu w Duchu Świętym. Każdy wierzący doświadczył już tego „chrztu” przy samym nawróceniu się. Oznacza to, że przez nawrócenie się, człowiek zmienia się całkowicie, stając się nowym stworzeniem (2 Kor. 5:17).

Wszyscy zostaliśmy napojeni Duchem Świętym, lub też można tłumaczyć: polani Duchem… (por. Gal. 3:26-28). Użyty czasownik może znaczyć: dać wody, lać wodę, polewać.
Pojęcie pić Ducha Świętego jest obce w Nowym Testamencie. W Starym Testamencie znajdujemy proroctwo wylania Ducha Świętego (np. Iz. 29:10; Ez. 36:25-27; Joel 2:28; por. Rz. 5:5). W Ewangelii wg Jana czytamy o wodzie jako symbolu Ducha Świętego (Jan 4:10-14; 7:37-39).
Wyraz chrzest w Duchu Świętym, który znajdujemy w innych miejscach w Biblii, ma inną formę gramatyczną (Mat. 3:11; Mk 1:8; Łk 3:16; Jan 1:33; Dz. Ap. 1:5).
Znaczenie nie jest całkiem jasne, ale niewątpliwym jest, że jest to doświadczenie każdego wierzącego.

Chrzest włącza ludzi do Kościoła. Grecki tekst podkreśla, ze wszyscy chrześcijanie zostali ochrzczeni w jednym Duchu, co oznacza, że wszyscy chrześcijanie zostali ochrzczeni w jednym ciele. Chrzest ‘wymywa’ też wszelkie podziały i różnice.
Chrzest ‘wymyje’ wszelkie podziały społeczne. Podziały społeczne lub etniczne nie mają znaczenia w kościele, ponieważ w Chrystusie nie ma ani Żyda, ani Greka (por. Gal. 3:28).

W filozofii stoickiej używano metafory ciała, aby mówić o jedności kosmosu. Także filozofia polityczna porównywała miasto-państwo do ciała, podkreślając jedność społeczeństwa. Istnieje baśń mówiąca o członkach ciała, jako metafora społeczeństwa. Baśń ta ostrzega plebs, aby nie buntował się, bo to nie tylko niszczy ich części ciała, ale niszczy całe ciało, jest zagrożeniem. Paweł natomiast nie boi się małych ważnych członków Kościoła, ale widzi zagrożenie w pysze członków, którzy czują się ważniejsi.

W świątyni Asklepios w Koryncie znajdowało się wiele części ciała wykonanych z terrakoty, jako wotywy podziękowania za otrzymane uzdrowienia (podobne praktyki znajdujemy w chrześcijańskich sanktuariach). Ściany korynckiej świątyni zapełnione były terakotowymi częściami ciała. Kościół w Koryncie funkcjonował następująco: jako zbiór różnych części ciała bez jedności. Paweł podkreśla, że właśnie tak kościół nie powinien wyglądać: kościół nie jest zbiorem martwych członków, lecz jest ciałem składającym się z żywych członków, zależnych wzajemnie od siebie.  

w. 15-20
Noga nie powie, że chciałaby być ręką, lecz uważa, że ponieważ nie jest ręką, nie jest godna być członkiem ciała. Pewne członki czują się niegodnymi, aby być częścią ciała, ale każdy członek ma swoje własne miejsce w ciele; jeśli noga byłaby ręką, ciało byłoby niepełnosprawne.
W Koryncie istniał problem elitaryzmu: pewni członkowie uważali, że otrzymali więcej od Ducha Świętego, czuli się lepszymi i wydawało im się, że nie potrzebują innych.
Dobrze funkcjonujące ciało potrzebuje wszystkich różnych członków i ich działania. Jeśli jeden mały członek nie funkcjonuje lub go brakuje, człowiek jest chory lub niepełnosprawny.

Wersety 15-17 przedstawiają metaforę, a od wersetu 18 Paweł przedstawia sytuację rzeczywistą.
Żaden członek nie może twierdzić, że jest najważniejszym członkiem ciała. Podobnie jak nie każdy członek ludzkiego ciała ma ‘dar’ słuchania (jak ucho), tak nie każdy członek Kościoła ma dar prorokowania lub mówienia językami.

w. 21-24
Oko nie może powiedzieć, że nie potrzebuje ręki. To była dokładnie postawa niektórych Koryntian, którzy uważali, że nie potrzebują innych, w ich oczach mniej ważnych członków.
Oczy i głowa stanowią metafory wyższych klas społecznych, ręce i nogi są metaforami robotników i niewolników. ‘Głowa’ i ‘oczy’ są w kościele zawsze szczególnie i lepiej traktowani, ale mimo to, żaden członek nie jest autonomiczny. Apostoł jasno podkreśla, że niewidoczne organy są tak samo ważne jak te, które są widoczne i powinny być szczególnie traktowane.

Członki słabe, których nie widzimy, czyli wnętrzności, są bardzo istotne. Człowiek może żyć bez ręki, ale nie może żyć bez żołądka lub płuc.

Członki mniej zacne (w. 23) można też tłumaczyć, jako członki wstydliwe, genitalia. Są to członki ciała, których nie pokazujemy, ale które są bardzo ważne, aby przeżyć. Tak samo członkowie Kościoła, posiadający dary, które nie są widoczne dla innych, są bardzo ważni dla funkcjonowania całego Kościoła.

Kościół jest i powinien być całkiem inny niż społeczeństwo. W społeczeństwie istnieją podziały na podstawie pieniędzy, statusu społecznego, siły i wpływu. W Kościele podziały na podstawie tego, kim ktoś jest lub co posiada (pieniądze lub dary Ducha Świętego) nie mogą istnieć. To, że są różne członki ciała, różni członkowie kościoła mający różne miejsce i funkcje jest Bożym zamiarem.

To, co jest słabsze i na ostatnim miejscu, okazuje się często ważne i stoi na pierwszym miejscu w oczach Boga (por. 1:27; 4:10; 9:22).

w. 25-27
W ciele Chrystusa nie może być rozdwojenia (gr.: schizma), lecz powinno być widoczne przeciwieństwo rozdwojenia: troska członków o siebie wzajemnie.
Zachowanie Koryntian przy Wieczerzy Pańskiej pokazuje, że istniało rozdwojenie i brakowało wzajemnej troski (11:17-34). Bogaci myśleli, że Kościół może też istnieć bez biednych członków. Jednak całe Ciało doświadczało cierpienia z tego powodu. (11:30).  
Tak jak w przypadku naszego własnego ciała, troszczymy się o wszystkie jego części, podobnie powinno być w Kościele.
Okazuje się prawdą twierdzenie Platona: Jeśli boli cię palec, mówisz, że boli mnie palec. Nie tylko palec cierpi, ale cały człowiek cierpi.

w. 27-30
Kościół jest jednym ciałem Chrystusa posiadającym wiele członków. To znaczy, że każdy wierzący ma relacje z Chrystusem tak samo jak ze wszystkimi innymi wierzącymi.

Apostoł wymienia kilka darów, ale bez hierarchii, choć niektóre dary są ważniejsze dla funkcjonowania Kościoła. Nie można wnioskować na podstawie tych wersetów pewnego porządku, co do darów. W innych miejscach Paweł podaje inną kolejność (np.12:9-10).

Wygląda na to, że Paweł zaprzecza samemu sobie, gdyż poprzednio powiedział, że nie ma różnicy. Ale w rozdz. 14 wyraża pogląd, że niektóre dary są ważniejsze niż inne dla poprawnego funkcjonowania Kościoła. Dlatego na przykład prorokowanie jest ważniejsze niż mówienie językami. Kryterium jest użyteczność dla budowania Kościoła (nauczania) oraz ewangelizacji.

Apostołowie nie mają wyższego statusu w Kościele, lecz są (tylko) pierwszymi chronologicznie (są fundatorami kościołów). Nie, jako osoby są ważniejsi, lecz ich funkcja jest ważniejsza ze względu na sytuację, mianowicie, fundowanie Kościoła.
Należy pamiętać, że Apostoł wymienia funkcje związane z darami, nie wymienia ludzi mających te dary i funkcje.

Dar niesienia pomocy w Nowym Testamencie występuje tylko tu i oznacza wszelkiego rodzaju czyny pomocy lub też wsparcie. Może być związane z pomaganiem biednym i potrzebującym (por. Dz. Ap. 20:35; Rz. 12:8).

Kierowania, dosł.: czyny prowadzenia. Ten grecki wyraz używany jest, gdy mowa o sterowaniu i kierowaniu statku, szczególnie podczas sztormu (Dz. Ap. 27:11). Nie wskazuje po prostu na zdolności administracyjne, lecz na dar prowadzenia wspólnoty, jak przywódca. Ktoś, kto umie planować i formułować strategie dla przyszłości kościoła.

Na końcu listu znajdujemy różne języki. Być może, ponieważ jest najmniej ważnym lub dlatego, że właśnie ten dar będzie dalej szczegółowo omawiany.

W całej argumentacji Pawła nie znajdujemy nic dotyczącego autorytetu. Paweł nie określa, kto ma autorytet, nad kim. Nie wspomina o autorytecie apostołów, proroków lub nauczycieli (o tym wspomina w innych miejscach, ale nie w tym tekście), ponieważ dary Ducha Świętego nie są związane z autorytetem.

w. 31
Ten werset sprawia problemy, można go interpretować na różne sposoby.
Można go też tłumaczyć nie, jako tryb rozkazujący, ale jako stwierdzenie: wy starajcie się o większe dary łaski, ale ja pokażę wam doskonalszą drogę.
Niektórzy bibliści uważają, że pierwsza połowa wersetu jest zakończeniem w formie ironicznego zachęcenia a druga połowa jest wstępem do hymn o miłości. Pytaniem jest tylko, czy Paweł w taki ironiczny sposób zaczynałby hymn o miłości.
Z pewnością jest wersetem przejściowym między 12:13-30 a 13:1-13.

Dary Ducha Św. nie działają „automatycznie”. Nie są zawsze aktywne, to zależy od nas.
Dary nigdy nie są moją stałą własnością, nie są moimi darami. Zdarza się, że wierzący gasi Ducha Świętego i lekceważy dary (1 Tes. 5:19). Czasami musimy na nowo ‘rozpalić’ dar, który stał się nieaktywny (2 Tym. 1:6).

Wierzący nie musi biernie czekać, aż dary zaczyną automatycznie działać, lecz musi starać się aktywnie ich używać.

Większymi darami są te, które budują Kościół. Ale dary nie mają znaczenia, jeśli nie są używane w miłości. Miłość nie jest większym darem, ani nie jest czymś, co wierzący ma mieć zamiast darów. Miłość jest owocem ducha Świętego: każdy wierzący powinien mieć miłość, ale nie każdy wierzący ma każdy dar.

17 April 2015

Ewangelia wg Jana 6:22-34



Studium Biblijne

Na drugi dzień, po cudzie nakarmienia pięciu tysięcy (Jan 6:1-14, patrz Credo 51, marzec 2015), uczniowie i Jezus przedostali się na drugi brzeg jeziora. Ludzie zostali na wschodnim brzegu, nie opuścili tego miejsca, widocznie myśląc, że Jezus jest gdzieś w pobliżu, uczniowie bowiem odpłynęli bez niego (w. 16-17). Gdy dostrzegli w końcu, że Jezusa już tam nie ma, popłynęli również i oni, znaleźli Go w Kafarnaum. Byli bardzo ciekawi, w jaki sposób Jezus dostał się na drugi brzeg jeziora bez łodzi.

Zwracali się do Niego używając określenia mistrz (rabbi), co oznacza nauczyciel. Prawdopodobnie całe nauczanie tego rozdziału miało miejsce w synagodze (por. Jan 6:59). Całość nauczania (6:27-58) miało formę rozmowy lub debaty, co było normalnym zwyczajem w synagodze. W swoim nauczaniu Jezus reaguje na pytania słuchaczy. Słuchacze składali się z uczniów, słuchaczy, którzy poprzedniego dnia byli obecni przy cudownym nakarmieniu, oraz Żydów z Kafarnaum (6:41, 52).

Jezus właściwie nie odpowiada na ich pytania (w. 25), lecz na inną, nie wypowiedzianą prośbę, mianowicie prośbę o więcej cudownego pokarmu.
Jezus mógł opowiedzieć, w jaki sposób dostał się na drugą stronę, chodząc po wodzie, i z pewnością zrobiłoby to wielkie wrażenie, ale On właśnie chciał podkreślić, że nie chodzi o znaki i cuda, lecz o to, Kim On jest.
Słuchacze widzieli znaki i na podstawie tego stwierdzili, że Jezus jest prorokiem (w. 14), ale tak naprawdę nie rozumieli znaczenia cudów. Teraz szukają tylko następnych znaków, wyrazów mocy.
Cud udowadnia, że Jezus posiada wyjątkową moc a ludzie, widząc to, najadając się do syta, nie rozumieli, o co chodziło. Cuda są znakami, nigdy nie stanowią celu samego w sobie, ani nie są tylko pokazem mocy Jezusa same w sobie, lecz wskazują na coś innego. Cuda i znaki wskazują na prawdy, które możemy zrozumieć i pojąć tylko i wyłącznie przez wiarę.

Jezus krytykuje materializm słuchaczy, którzy dostrzegają tylko zewnętrzną formę (chleb) a nie znaczenie. Tak jak Samarytanka pragnęła wody, aby nie musiała ciągle chodzić do studni (Jan 4:15), tak teraz słuchacze pragną cudów Jezusa, aby nie musieli pracować na jedzenie – to byłoby wygodne życie. Dlatego nie powinni zajmować się (grecki wyraz tu użyty oznacza: pracować, starać się) jedzeniem, które ginie, lecz pokarmem, który trwa. Oczywiście nie chodzi o to, że jedzenie fizyczne nie ma znaczenia, gdyż bez jedzenia człowiek nie mógłby funkcjonować, żyć. Ale w życiu coś innego jest ważniejsze, mianowicie pokarm wieczny i woda żywota (4:14).
Chodzi o pokarm życia wiecznego, który można otrzymać tylko od Syna Człowieczego, Jezusa. Bóg Ojciec dał pieczęć swoją, co oznacza, że to potwierdził. Sam Bóg potwierdza, że działa przez Jezusa Chrystusa.

Słuchacze rozumieli, że chodzi o coś innego niż o codzienny chleb, ale nadal skupiali się nie na tym, co mają czynić, nie na tym, czego Bóg od nich oczekuje. Pytanie ich brzmi faktycznie: powiedz nam, czego Bóg od nas chce, a będziemy to czynić. Widocznie nie wątpią w to, że są w stanie doskonale wykonać wszystko, czego Bóg od nich oczekuje, że mogą zostać zbawieni na podstawie własnych uczynków. Nie rozumieją, że człowiek nie otrzyma wiecznego życia przez uczynki, lecz, że wieczne życie jest tylko i wyłącznie darem od Jezusa Chrystusa.

Dlatego Jezus od razu koryguje ich sposób myślenia: dzieło Boże, czyli to, czego Bóg od nas oczekuje, to wiara w Jezusa Chrystusa, Którego On posłał. Wiara nie jest abstrakcyjna, nie oznacza wiary w pewne doktryny, czy wiarę czyimś słowom, lecz wiara Biblijna jest zawsze wiarą w konkretną osobę: w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, drugą Osobę Trójcy Świętej. A nawet nasza wiara jest dziełem Bożym, czymś, co Bóg nam daje (por. w. 44, 65). Jedynym, co jest nam potrzebne to wiara (por. Łukasza 10:41-42). Apostoł Jan w swoim liście napisał: A to jest przykazanie jego, abyśmy wierzyli w imię Syna jego, Jezusa Chrystusa (1 Jana 3:23). Jest to całkiem zgodne z tym, co pisze Apostoł Paweł: człowiek jest usprawiedliwiony przez wiarę, niezależnie od uczynków zakonu (Rzymian 3:28).

Reakcją ludu na nauczanie Jezusa jest wymaganie następnego znaku. Jezus jest dla nich obiecanym prorokiem, jak Mojżesz (w. 14), więc oczekują, że uczyni znaki większe niż Mojżesz.
Mowę Jezusa o pokarmie oraz cudownym nakarmieniu z poprzedniego dnia słuchacze kojarzą z manną, którą Izrael otrzymał na pustyni (Wyjścia / II Mojż. 16). Manna ginęła (II Mojż. / Wyjścia  16:20), ale była cudownym znakiem troski Bożej o Izrael. Skoro Jezus jest większy niż Mojżesz, powinien udowodnić to czyniąc większy znak. Rabinowie w I wieku n.e. wierzyli, że Mesjasz da mannę z nieba, tak jak Mojżesz. Jezus w cudowny sposób nakarmił pięć tysięcy, ale nie dał chleba z nieba jak Mojżesz, więc wg nich powinien dać im jeszcze taki ‘dowód’, aby potwierdzić, że jest rzeczywiście prorokiem, Mesjaszem. Wymagają dowodu na to, że Jezus jest Mesjaszem, ale ich pojęcie Mesjasza całkowicie różni się od tego co Jezus mówi o sobie. Mesjasz ludu jest politycznym wyzwoleńcem i przywódcą, który wyzwoli ich od Rzymian. Jezus nie chce potwierdzić takiego myślenia i dlatego nie daje dowodu wymaganego przez lud. Dając taki znak potwierdziłby prawdziwość sposobu myślenia ludu o Mesjaszu.

Lud zbyt mocno podkreśla role Mojżesza a za mało fakt, że to nie on, lecz sam Bóg dał mannę Izraelowi. Istotnym także nie jest cudowna manna, lecz tym, co się liczy jest prawdziwy pokarm, który Bóg Ojciec teraz daje. Manna wskazuje na Boga, który daje prawdziwy chleb i prawdziwe życie. Tak samo jak całe Prawo Mojżeszowe wskazuje na Boga, który dał Prawo i na Jezusa Chrystusa, który spełnił całe Prawo. Prawdziwym chlebem z nieba, prawdziwym Prawem Bożym jest Jezus Chrystus.

Manna jest typem Jezusa. Typologia będąca rodzajem symbolizmu jest ważnym elementem Starego Testamentu. Typ w Starym Testamencie jest prorockim symbolem, zapowiadającym coś z przyszłości. Typ może być człowiekiem lub wydarzeniem w Starym Testamencie, wskazującym na osobę lub wydarzenie w Nowym Testamencie.
Na przykład, potop jest symbolem chrztu (1 Piotra 3:20-21). System ofiarny w starotestamentowym przybytku i świątyni jest typem Chrystusa i Jego dzieła (Hebrajczyków 9:16-26). Ofiary w Starym Testamencie uczą nas o znaczeniu ofiary Jezusa Chrystusa (Hebrajczyków 9:23-24).
Manna jest typem Jezusa Chrystusa. W pustyni manna uratowała życie Izraela. Dzięki temu Bożemu darowi Izrael mógł przeżyć i wejść do ziemi obiecanej. Tak Jezus ratuje (zbawia) człowieka. Przez Jezusa wierzący może przeżyć i wejść do ziemi obiecanej, mianowicie wiecznego życia z Bogiem.
Manna była prawdziwym darem Bożym, ale tymczasowym, tak samo jak Prawo Mojżeszowe ma znaczenie tymczasowe, mające na celu kierować nas do Chrystusa i do usprawiedliwienia z wiary (Galatów 3:24).

Manna dała Izraelowi życie; mogli przeżyć następny dzień w pustyni, ale manna nie dała wiecznego życia. Tylko prawdziwy Chleb Boży, który zstąpił z nieba może dać wieczne życie (w. 33). Manna była tylko dla Izraela w pustyni, ale chleb Boży, którym jest Jezus jest dla całego świata, dla każdego, kto wierzy. Decydującym nie jest to, czy ktoś jest Żydem, obrzezanym czy nie, lecz jedynie decydującym jest, czy ktoś wierzy w Jezusa Chrystusa, chleb żywota.

Tak jak Samarytanka, słuchacze Jezusa w Kafarnaum nie rozumieją Go. Podobnie jak ona oczekiwała wody, tak słuchacze chcą otrzymać chleb od Jezusa, nie rozumiejąc, że sam Jezus jest chlebem. Żydzi jeszcze nie wszystko zrozumieli. Wierzą Jezusowi, że może dać im chleb z nieba, ale nie wierzą w Jezusa, a to jest decydująca różnica.