12 December 2012

Przypowieść o talentach



Ewangelia wg Mateusza 25,14-30
(Tekst paralelny: Ew. wg Łukasza 19,11-27)

Przypowieść tę znajdujemy zarówno w Ewangelii wg Łukasza jak i wg Mateusza. Często bywa tak, że różne wersje przypowieści w różnych Ewangeliach są podobne. W tym przypadku jednak, wersje Łukasza i Mateusza bardzo się różnią.
Jest to jedna z najdłuższych przypowieści, ale mimo to komentatorzy często nie poświęcają jej zbyt wiele uwagi.

Kontekst historyczny i kulturowy
Właściwie nie wiadomo, czy chodzi o niewolników, sługi, czy pracowników. Grecki wyraz doulos może oznaczać i jedno i drugie. Z pewnością byli to ludzie, którym można powierzyć większą sumę pieniędzy.

Nie jest podane w jaki sposób słudzy obracali pieniędzmi, ale tekst mówi, że uzyskali ogromne zyski. Prawo Starego Testamentu zabrania pobierania odsetek od innych Izraelitów (Ks. Wejścia 22,25; Ks. Kapłańska 25,35-37; Ks. Powt. Prawa 23,19-20), chociaż często to prawo bywało łamane (por. Psalm 15,5; Jeremiasz 15,10; Ezechiela 18,8-17). Odsetki można było pobierać od innych, nie będących Izraelitami (Ks. Powt. Prawa 23,20).
Nie wiemy zbyt wiele o życiu handlowym w Palestynie I wieku n.e. Być może odsetki od pożyczki były w I wieku normalnym zwyczajem?

Słowo talent oznacza dzisiaj zdolność do wykonywania czegoś. Jest to jednak znaczenie, które zaczęło się pojawiać dopiero w XV wieku. Takie rozumienie talentu utrudnia nowoczesnemu czytelnikowi odpowiednie zrozumienie przypowieści.
W starożytnym świecie talent oznaczał wagę pieniężną. 1 talent, to ok. 30-45 kg pieniędzy (zmieniało się to nieco w czasie). Zależnie od tego, czy chodziło o srebro czy złoto, oznaczało to ilość pieniędzy, którą robotnik byłby w stanie zarobić w ciągu 20 lat pracy. Chodzi więc o bardzo wielką sumę pieniędzy. Można byłoby obrazowo przedstawić talent po prostu jako worek złota.
Niektórzy komentatorzy uważają, że Mateusz pomylił liczby i przesadził, ale nie istnieją podstawy na których można byłoby oprzeć takie twierdzenie.
W wersji Łukasza występują mniejsze ilości; tam jest mowa o tak zwanych minach (1/60 talentu). Jedna mina była sumą, którą robotnik był w stanie zarobić w ciągu 100 dni pracy.

Banki były wówczas dość nowym fenomenem, często postrzeganym jako niewiarygodny. Zakopywanie pieniędzy było cenionym procederem (polecanym miedzy innymi przez rabinów) uznawanym jako najbardziej bezpieczny sposób ich przechowywania i oszczędzania.

Kontekst biblijny
Jest to trzecia przypowieść z rzędu posiadająca jako temat gotowość na powrót pana.
Przypowieść jest częścią większego fragmentu o rzeczach ostatnich i powrocie Chrystusa (Ew. Mateusza 24-25, por. Słowo nr 12). W tym fragmencie 5 razy zostaje powtórzone, że nikt nie wie, kiedy Pan wróci (Ew. Mateusza 24,36. 42. 44. 50; 25,13).
Ważnymi tematami w tych przypowieściach są czuwanie, mądrość oraz wierność .

Dwie poprzednie przypowieści (o niewiernym niewolniku oraz o dziesięciu pannach) są tematycznie związane z omawianą przypowieścią. Pierwsze słowo (greckie: gar, oznaczające m.in. ponieważ, z tego powodu, znaczenie zależy od kontekstu) łączy przypowieść z poprzednim fragmentem i wskazuje na to, że także tu należy czytać: Z Królestwem Bożym jest tak, jak z człowiekiem…
Sytuacja na początku jest podobna do tej w przypowieści o niewiernym niewolniku (w 24,45-51), tylko chodzi teraz nie o gospodarowanie domem, lecz o sprawy biznesu na większą skalę.

Dług i związany z nimi obowiązek zapłaty jest tematem, który często powraca w przypowieściach – por. np. przypowieść o dłużniku (Ew. Mateusza 18,23-35); przypowieść o dwóch synach (Ew. Mateusza 21,28-32); przypowieść o złych dzierżawcach winnicy (Ew. Mateusza 21,33-45).

Pan, który wyjechał, jest określony greckim wyrazem kurios, co oznacza pan, ale w Septuagincie – greckim tłumaczeniu Starego Testamentu jest słowem używanym też dla określenia Pana Boga, a we wczesnym Kościele dla Chrystusa.

Interpretacja
Tradycyjnie Kościół interpretował przypowieść w sposób alegoryczny, to znaczy, że każdy element przypowieści reprezentuje coś konkretnego z rzeczywistości: Pan będący w podróży to Chrystus, słudzy to wierni, a talenty to nasze dary.
Do tak przedstawionej alegorycznej interpretacji należy podchodzić ostrożnie. Problem z alegoriami jest bowiem następujący: każdy szczegół musi mieć konkretne znaczenie, reprezentuje coś w rzeczywistości. Problemem w omawianej przypowieści jest to, co dokładnie oznaczają pierwszy, drugi i trzeci sługa. Trudno w tym przypadku znaleźć znaczenie tej alegorii.
Przypowieść jest obrazem, który przedstawia rzeczywistość Królestwa Bożego, co wcale nie musi oznaczać, że każdy szczegół powinien coś konkretnego reprezentować, chodzi o obraz ogólny.  

Tematem przypowieści jest wierność, która zostaje wynagrodzona oraz niewierność, która zostaje ostro ukarana.
Słuchanie przesłania Królestwa Bożego, czyli Ewangelii, nie jest tylko przywilejem, ale też oznacza ogromną odpowiedzialność. Słuchanie Ewangelii nie jest pozbawione warunków.  Każdy człowiek musi przed Bogiem odpowiedzieć za to, jak odpowiedział na Ewangelię i co robił dla Królestwa Bożego, już obecnego (choć jeszcze nie w pełni) na tym świecie.

Błąd sługi
Jaki jest błąd trzeciego sługi?
Przechowywanie pieniędzy w ziemi w celu ich oszczędzania i odkładania na później była metodą uważaną w I wieku n.e. za najlepszą i najbardziej bezpieczną. To, co sługa uczynił zakopując pieniądze, było może skrajnie ostrożnym, ale nie było przestępstwem.
Jego błędem nie była utrata pieniędzy, lecz to, że te pieniądze nie przyniosły żadnego zysku. Innymi słowami, jego błędem było zaniechanie wszelkich działań, lenistwo i strach przed ryzykiem.
Pan dał mu pieniądze nie w celu odkładania, oszczędzania, ale w celu obracania nimi, działania. Słowa w Ewangelii wg Łukasza wyrażają to, co u Mateusza jest zakładane. Tam pan mówi do sług: Obracajcie nimi, dopóki nie przyjdę (Ew. Łukasza 19,13b).
Kiedy pan wrócił zażądał rozliczenia od swoich sług (w. 19), co jasno wskazuje na to, że celem było obracanie pieniędzmi.

Błąd sługi był podobny, jak w przypadku pięciu głupich panien z poprzedniej przypowieści, które nie uczyniły czegoś złego, lecz czegoś nie uczyniły, zaniechały, mianowicie, nie zabrały dodatkowego oleju, więc nie były odpowiednio przygotowane do wesela.

Talenty
Jak zostało powiedziane już wyżej, słowa talent nie można tu zinterpretować jako naturalnej skłonności – talent, którego należy używać. Talenty nie oznaczają naturalnych skłonności, uzdolnień (talentów we współczesnym znaczeniu), lecz oznaczają przywileje i możliwości w Królestwie Bożym, a Królestwo Boże jest dla każdego. Należy używać tych możliwości, obracać nimi podobnie jak pieniędzmi. Każdy posiada duchowe dary i możliwości, które otrzymał od Boga, i które też powinien dla Boga używać.
Talenty zostają dane na podstawie możliwości, jeden otrzymuje więcej, drugi mniej. Każdy sługa otrzymuje tyle, ile jest w stanie opracować, obrócić, dlatego otrzymują różne ilości. Wymagania też są zróżnicowane; Od tego, który wiele otrzymał, też więcej jest wymagane.
Nie powinniśmy patrzeć z zazdrością na to, co inni otrzymali, lecz działać z tym co mamy i robić z tego użytek najlepszy z możliwych. Wyniki są różne dla pierwszych dwóch sług, ale pochwała otrzymana od pana jest identyczna: Znakomicie, sługo dobry i wierny, w małych rzeczach byłeś wierny, nad wieloma cię ustanowię. Wejdź do radości swego pana. (w. 21 i 23)

Gotowość na powrót pana oznacza więc pracę i aktywne życie. Powinniśmy być produktywni. Nie chodzi przy tym o to, żebyśmy jak najwięcej zarabiali, lecz o to, żeby każdy na miarę swoich możliwości działał na rzecz Królestwa Bożego.
Należy pamiętać, że pan kieruje dokładnie te same słowa zarówno do pierwszego sługi, jak i do drugiego. Pierwszy sługa zarabiał więcej, ale jego nagroda wcale nie była większa. Słudzy nie zostali osądzeni na podstawie ilości tego, co „wyprodukowali”, lecz na podstawie  ich wierności w działaniu dla swego pana.

Kara i sąd
Słowa w wersecie 29 – Każdemu kto ma, będzie dodane i będzie opływał we wszystko. Temu zaś, kto nie ma, zostanie zabrane nawet i to, co ma –  występują też w innych miejscach (Ew. Mateusza 13,12; Ew. Łukasza 19,26; Ew. Łukasza 8,18 i tekstów paralelnych Ew. Marka 4,25). Tekst ten jest związany z przypowieścią o siewcy, gdzie jest mowa o tym w jaki sposób ktoś może reagować na głoszenie Królestwa Bożego.

Temu, kto reaguje odpowiednio na głoszenie Ewangelii, przyjmuje ją i według niej żyje i działa, wiele zostanie dane. Otrzyma wieczne życie. Lecz temu, który nie reaguje odpowiednio na głoszenie i odrzuca Ewangelię, nawet to, co ma, zostanie odebrane. Nawet życie i wszystko co posiada straci w wiecznym potępieniu.
Wyrażenie „wyrzucić w ciemności na zewnątrz” występuje w kilku miejscach (Ew. Mateusza 8,12 i 22,13). Oznacza to oddzielenie od wszystkiego co dobre, szczególnie od Boga.
Sąd jest tematem, który często znajdujemy w wypowiedziach Jezusa.

Temat sądu jest blisko związany z tematem powrotu Jezusa. W następnym akapicie, będącym klimaksem (punktem kulminacyjnym) zakończenia rozdziałów 24 i 25, zostaje to rozwinięte.
Istotnym przesłaniem rozdziałów 24-25 jest to, że Jezus jest Panem oraz suwerennym, uniwersalnym Sędzią.





07 December 2012

Przypowieść o dziesięciu pannach



Ew. wg Mateusza 25,1-13

Kontekst biblijny i teologiczny
Przypowieść ta znajduje się w grupie rozdziałów mówiących o rzeczach ostatecznych.
Najpierw znajdujemy długie przemówienie, w którym Jezus mówi o końcu czasów, o swym powrocie, widzialnym dla całego świata, oraz o tym, że nastąpi podział ludzi: na tych, którzy wejdą do Królestwa i tych, którzy nie wejdą (Ew. Mateusza 24,1-42, por. też Ew. Mateusza 7,13-20; 7,24-27).
Potem Jezus opowiada trzy przypowieści po kolei: o dobrym słudze (24,45-51, por. Ew. Łukasza 12,41-48), o dziesięciu pannach (25,1-13) oraz o talentach (25,14-30, por. Ew. Łukasza 19,11-27). Na zakończenie Jezus mówi jeszcze raz o sądzie ostatecznym, który będzie miał miejsce kiedy Syn Człowieczy wróci (25,31-46) i wyjaśnia podstawy na których człowiek zostaje sądzony.

Uczniowie pytają, kiedy dokładnie Jezus wróci (24,3). Jezus odpowiada na to w swoim wyżej wymienionym przemówieniu. Ważniejszym pytaniem jest, jak odpowiednio przygotować się na to przyjście. Na to pytanie Jezus odpowiada właśnie w serii trzech przypowieści. Wszystkie te przypowieści mają jako temat oczekiwanie powrotu Pana, i wyjaśniają jak powinno się odpowiednio przygotować, aby móc wejść do Królestwa. Podkreślony w każdej z trzech przypowieści jest fakt, że będą tacy, którzy z własnej winy zostaną wykluczeni i nie wejdą do Królestwa Bożego. Akcentowany jest również fakt całkiem niespodziewanego powrotu Pana.

W przypowieści znajdujemy kontrast miedzy mądrymi i głupimi. Można go znaleźć także w wielu innych miejscach Biblii, w Starym Testamencie, szczególnie w Księdze Przysłów. Także w przypowieści o dwóch budowniczych znajdujemy kontrast głupi-mądry, gdzie mądrym jest ten budujący na fundamencie, którym jest Jezus, a głupim ten, kto żyje bez Jezusa (Ew. Mateusza 7,24-27, patrz też Słowo nr 8, 2011). Bycie mądrym czy głupim decyduje o tym, czy ktoś wejdzie do Królestwa Niebios.

W przypowieści pan młody jest spóźniony, ale powód spóźnienia nie zostaje podany. Nie jest to akurat najbardziej istotnym. Ważnym jest, że należy być przygotowanym na spóźnienie.
W przypowieści o dobrym i złym słudze jest też mowa o spóźnieniu (24,48) oraz w następnej przypowieści o talentach (25,19). Kilkakrotnie Jezus podkreśla i powtarza, że nie jest znany dzień, ani godzina kiedy wróci (24,36. 42. 44. 50; 25,13;, por. Ew. Łukasza 12,40. 46). Dlatego i wy bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie spodziewacie (24,44).
Podkreślona też jest potrzeba czuwania (24,42-43; 25,13) oraz bycia mądrym (24,45; 25,2, 4, 8, 9), co zostaje wyjaśnione w przypowieściach.

Kontekst kulturowy
Nie wiemy zbyt wiele o zwyczajach weselnych I wieku po Chr. w Palestynie. Dlatego możemy tylko z ostrożnością coś na ten temat powiedzieć.
W dniu ślubu pan młody przychodzi do domu rodziny panny młodej, gdzie nieraz jeszcze mają miejsce ostatnie transakcje między panem młodym a rodziną panny młodej, często podczas uczty. Jeżeli przez to przyjście pana młodego mogłoby zostać opóźnione, nie byłoby to nic niezwyczajnego.
Potem w świątecznej procesji pan młody zabiera pannę młodą do swego domu, gdzie para zostaje pobłogosławiona i odbędzie się wesele, zazwyczaj trwające siedem dni.
Nie znamy dokładnej roli czekających panien ani miejsca ich oczekiwania (przy domu panny młodej, czy pana młodego).
Wygląda na to, że sytuacja w przypowieści jest następująca: panny czekają przed domem panny młodej, aby potem odprowadzić parę młodą do domu pana młodego. Nie znamy dokładnie relacji panien w stosunku do pana młodego.
Nie znamy tych szczegółów, ale wiadomym jest, że mamy tu do czynienia z sytuacją weselną, gdzie część panien jest odpowiednio przygotowana, a część niestety nie.

Dziesięć Panien
Wśród teologów istnieją spekulacje na temat znaczenia dziesięciu panien. Panny jednak z pewnością nie oznaczają Kościoła. Nie można także powiedzieć, że chodzi o Żydów ani chrześcijan z pogan. W tym tekście olej nie ma znaczenia Ducha Świętego lub dobrych uczynków.
Panny bez oleju nie oznaczają niewierzących; są to panny, które oczekują Pana młodego, Mesjasza. Niewierzący przecież wcale Go nie oczekują. Głupie panny nie były odpowiednio  przygotowane na Jego przyjście, i to dokładnie jest problemem mającym straszne skutki: Pan młody nie przyjmuje ich. Okazuje się, że samo oczekiwanie Chrystusa nie wystarczy…

Sam fakt, że panny zasypiają, nie jest problemem; mądre panny także zasnęły. Poza tym nic w przypowieści nie wskazuje na to, że sam sen jest niepożądany.
Istotnym jest, że głupie panny nie były przygotowane, a mądre panny były doskonale przygotowane na ewentualność spóźnienia przyjścia Pana.
Pytanie, które przypowieść kieruje do nas, jest następujące: czy jesteś przygotowany na przyjście Pana, również jeśli okaże się, że oczekiwanie trwać będzie dłużej, niż się spodziewamy?
Głupie panny nie miały oleju. Z tekstu wiemy, że można było się spodziewać się, że przybycie pana młodego może się opóźnić. Pannom głupim, które nie zaopatrzyły się w zapasowy olej, można więc zarzucić nie tylko brak wizji i wyobraźni, lecz przede wszystkim nieodpowiedzialność i niedbałość.

Pan Młody
Istnieją również spekulacje na temat tożsamości Pana Młodego. Niektórzy twierdzą, że to Bóg, który nawiedzi swój lud, inni natomiast, że jest to powtórne przyjście Jezusa Chrystusa.
W Starym Testamencie Bóg jest porównywany do Pana Młodego dla Izraela (por. np.  Ozeasza 2,16; Izajasza 54,5-6; 62,4-5; Jeremiasza 31,32; Ezechiela 16,6-43). Jezus sam również porównywał siebie do Pana Młodego (por. Ew. Mateusza 9,15). Także wśród Żydów, w czasie Jezusa było znane porównanie Mesjasza z Panem Młodym (co jest n.p. wyrażone w pewnych komentarzach w Qumran).
Wejście Jezusa do Jerozolimy oraz Jego wypowiedzi (w Ew. Łukasza 4,18-21; Ew. Mateusza 11,4-6) wskazują na to, że w Jezusie Bóg przyszedł do swego Ludu, aby założyć swoje Królestwo.
Tożsamość Pana Młodego w przypowieści nie jest najważniejsza, ważnym jest przesłanie, aby być gotowym na przyjście Pana, a co się z tym wiąże na Dzień Sądu Ostatecznego.

Olej
Na temat znaczenia oleju bibliści nie mają również jednego zdania. Niektórzy mówią, że chodzi o dobre uczynki, inni, że to Duch Święty. Olej jest w tej przypowieści elementem kluczowym, ponieważ jego ilość decyduje o tym, czy panny wezmą udział w weselu, czy nie. W Biblii olej często jest symbolem Ducha Świętego, jednak w tym przypadku nic na to nie wskazuje. Przypowieść i kontekst bezpośrednio nie dają nam klucza do zinterpretowania znaczenia oleju. Zatem powinniśmy o tym mówić z ostrożnością.
Olej jest ważnym elementem i jest związany z przygotowaniem na przyjście Pana, który może się spóźnić. Posiadanie oleju decyduje w końcu o tym, czy Pan ‘poznaje’ panny czy nie.
W przypowieściach występujących przed i po tej tutaj, jest wyjaśnione, co oznacza dobre przygotowanie, co jest dalej rozwijane w mowie Jezusa następującej zaraz potem (Ew. Mateusza 25,31-46).

Czuwanie
Nie chodzi o dobre uczynki. W Biblii czytamy, że dobre uczynki nie decydują o tym, czy człowiek jest zbawiony czy nie, czy wejdzie do Królestwa czy nie. Chodzi o bycie gotowym.
Co to znaczy czuwanie, w samej przypowieści nie jest wyjaśnione. Ale przypowieści przed (o dobrym słudze, 24,41-48) oraz przypowieść o talentach zaraz potem (25,14-30) wyjaśniają czym jest czuwanie.
Oznacza ono pracę, nie w formie zbierania dobrych uczynków, za które ‘kupimy’ sobie wejściówki do Królestwa Niebios. Chodzi przy tym raczej o wierność wobec naszego Pana, co oznacza, że wykonujemy uczciwie, solidnie zadania, które On nam powierzył. W praktyce oznacza to życie chrześcijańskie według Słowa Bożego, co jest dalej opracowane w następnej przypowieści (o tym będzie mowa w następnym numerze „Słowa”).
Jednak nie oznacza to oczywiście, że musimy wykonać możliwie jak najwięcej dobrych uczynków, lecz raczej oznacza to wierność w wykonywaniu zadań powierzonych przez Pana, podobnie jak wierny sługa, który wykonał dokładnie to, czego jego pan od niego oczekiwał (24,45-47).
Pytaniem dla nas wszystkich jest: czy jestem gotowy na przyjście Pana Jezusa, gdyby dzisiaj wrócił?

Nie znam was…
Cała przypowieść związana jest ze znaną rzeczywistością Bliskiego Wschodu. Zakończenie jednak jest niespodziewane, nieznane, a nawet szokujące. Gościnność na Bliskim Wschodzie jest bardzo ważna, dlatego fakt, że Pan młody zamyka drzwi przed spóźnionymi pannami jest niespodziewany i szokujący.
Żaden pan młody nie zamknąłby drzwi dla spóźnionych gości.
W tych słowach jesteśmy w rzeczywistości eschatologicznej (mówiącej o rzeczach ostatecznych), o której przypowieść mówi: nadejdzie czas, kiedy drzwi się zamkną. Nadejdzie czas, kiedy będzie za późno i już nie będzie możliwości, by się nawrócić.
Już wcześniej Jezus o tym wspominał (Ew. Mateusza 24,1-51, por. też Ew. Mateusza 25,31-46).
Pan młody mówi do spóźnionych panien nie znam was, co w kontekście narracyjnym jest zdumiewające, bo oczywiście niewątpliwie zna swoich zaproszonych gości. Słowa nie znam was przypominają wcześniejsze wypowiedzi Jezusa, gdzie Jezus mówił o tych, którzy wejdą do Królestwa, i o tych, którzy nie wejdą (Ew. Mateusza 7,21-23).

W tym dniu, o którym nikt nie wie kiedy przyjdzie, nastąpi podział na zbawionych i nie zbawionych i będzie to nieodwołalne (por. Ew. Mateusza 24,37-41). Wtedy okaże się, kto stoi po stronie Chrystusa, a kto nie; wtedy okaże się, kogo Chrystus zna, a kogo nie.

Niechętnie mówimy dzisiaj o sądzie ostatecznym i o karze. W społeczeństwie jest to niemile widziany i jest to nieprzyjemny temat, na tyle, że w wielu Kościołach woli się go wręcz omijać. Jednak jest to przesłanie biblijne. Nikt w Biblii nie mówił tyle o sądzie ostatecznym, jak sam Pan Jezus. Nie wolno nam pomijać tego tematu.
Celem nauczania jednak jest bardziej zachęta, aby naśladować Jezusa niż straszenie karą.

Temat zostanie kontynuowany w następnym numerze Słowa, przy okazji omawiania przypowieści o talentach.


04 December 2012

Rzymian 1,18-32



Studium Biblijne        

(18) Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę. (19) Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. (20) Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę, (21) dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. (22) Mienili się mądrymi, a stali się głupi. (23) I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy; (24) dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą, (25) ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. (26) Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze, (27) podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali jedni ku drugim żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę i ponosząc na sobie samych należną za ich zboczenie karę. (28) A ponieważ nie uważali za wskazane uznać Boga, przeto wydał ich Bóg na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co nie przystoi; (29) są oni pełni wszelkiej nieprawości, złości, chciwości, nikczemności, pełni są również zazdrości, morderstwa, zwady, podstępu, podłości; (30) potwarcy, oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwali, pyszni, chełpliwi, wynalazcy złego, rodzicom nieposłuszni; (31) nierozumni, niestali, bez serca, bez litości; (32) oni, którzy znają orzeczenie Boże, że ci, którzy to czynią, winni są śmierci, nie tylko to czynią, ale jeszcze pochwalają tych, którzy to czynią.

W świadomości ludzi żyjących w imperium rzymskim złoty wiek już minął, sytuacja polityczna pogorszyła się, korupcja stała się coraz bardziej powszechna. W I wieku n.e. pojawiła się świadomość zagrożenia i powoli nadchodzącego upadku.
Apostoł Paweł w omawianym rozdziale wspomina o zagrożeniu i klęsce oraz wyjaśnia czym to jest spowodowane; dalej - pisze o rozwiązaniu, które Bóg dał w Jezusie Chrystusie.

Upadek i zagrożenie nie są przypadkiem, skutkiem losu, lecz pochodzą z gniewu Bożego. Nie jest to gniew jednego z wielu bogów (którym powszechnie przypisywano klęski żywiołowe), lecz jest to gniew jedynego prawdziwego wszechmocnego Boga Stworzyciela. Jego gniew jest reakcją na nasze grzechy.

Grzech człowieka nie polega na jego moralnym upadku; to jest raczej skutek grzeszności człowieka. Grzech człowieka oznacza przede wszystkim brak uznania Boga Stworzyciela. Jest to bunt człowieka przeciwko Niemu.
Niemoralność wypływa z tego podstawowego grzechu, co oczywiście nie oznacza, że człowiek nie jest odpowiedzialny za swoją niemoralność, wręcz przeciwnie!
Najpierw Apostoł wyjaśnia na czym polega grzech, a dopiero w wersecie 24 wspomina o niemoralności człowieka, jako skutku, karze za grzech. 

Nie uznawanie Boga oznacza niesprawiedliwość (w. 18). Jeżeli człowiek nie uznaje Boga, nie wyrażając Mu wdzięczności i nie oddalając Mu pokłonu, zachowuje się niesprawiedliwie wobec Stwórcy. Niesprawiedliwość jest grzechem zasługującym na karę.

Idea, że Bóg wylewa swój gniew na ludzi jest przez wielu odrzucana jako staromodna, jako przeciwieństwo miłości Bożej. Wielu teologów twierdzi, że gniew Boży nie oznacza nic innego jak logiczną konsekwencję grzechów ludzkich. To jednak bardziej greckie filozoficzne myślenie abstrakcyjne o Bogu niż Biblijne głoszenie.
Biblia naucza, że Bóg nie jest jakąś abstrakcją, lecz Bóg jest Osobą, która osobiście się gniewa z powodu grzechów. W Biblii gniew jest aspektem osobowości Bożej. Gniew Boży jest logiczną reakcją na grzech ludzki, ale Bóg nie jest bierny przy tym - On się aktywnie gniewa. Bóg nie może akceptować tego, że jego stworzenie zostaje przez grzech, przez ludzi, niszczone. Dlatego Bóg musi reagować.

Apostoł głosi, że każdy człowiek jest w stanie już tylko na podstawie tego, co widzi w stworzeniu, poznać Boga, zrozumieć i uznać, że jest Bogiem Stworzycielem. Każdemu człowiekowi został objawiony Bóg w stworzeniu (w. 19). Nie chodzi tylko o widzenie, ale i o zrozumienie.
Apostoł więc wyraźnie podkreśla, że samo tylko stworzenie już wystarczy, aby dojść do podstawowej wiedzy i zrozumienia Boga. Nie oznacza to, że poprzez stworzenie człowiek może mieć osobistą relację z Bogiem. To stało się tylko możliwe przez osobiste objawienie Boże, które dał nam w Piśmie Świętym i w Chrystusie. Człowiek jest w stanie na podstawie Bożego stworzenia przynajmniej tyle zrozumieć, że uzna Boga i - będąc mu wdzięczny - będzie dziękował Mu i oddawał Mu cześć.
Mimo to, człowiek odrzucił Boga, nie chce Go uznać i błądzi. To jest grzech przeciwko Bogu.  Za co człowiek sam jest całkiem odpowiedzialny i nie może mieć wytłumaczenia, że nie wiedział o istnieniu Boga (w. 20).
Niestety, człowiek woli tworzyć swoich własnych bogów. Zamiast uwielbiać i kłaniać się Stworzycielowi, kłania się rzeczom, które - tak jak on sam - są częścią stworzonej rzeczywistości w której żyje. Dlaczego tak się dzieje, że człowiek grzeszy i nie chce uznać Boga? Apostoł wyjaśnia to dalej w liście do Rzymian (5,12-21).

Ma to ogromne konsekwencje dla całego życia. Myślą, że są mądrzy, ale są niestety głupi (w. 22). Nie tylko odrzucają jedynego żyjącego Boga, ale zamiast tego przyjmują podobizny jako boga i oczekują zbawienia od istot fikcyjnych.
Każda inna religia oznacza zastąpienie chwały nieśmiertelnego wiecznego Boga fałszywą podobizną stworzoną przez samego człowieka (w. 23). Innymi słowy: każda inna religia zastępuje Prawdę kłamstwem (w. 25). Bóg w życiu człowieka jest tym, któremu dziękujemy, któremu dajemy pokłon, któremu służymy, który jest na pierwszym miejscu w naszym życiu. Dla wielu bogiem stają się inne religie, pieniądze, sukces, kariera, seks, itp. i to tym bożkom oddają cześć, która należy się przecież jedynie wszechmocnemu Stwórcy.

W wersetach 24-32 Apostoł opisuje dość obszernie skutki gniewu Bożego. Trzy razy powtarza, że Bóg wydał człowieka… (w. 24, 26, 28), a potem znajdujemy opisy na czym polega zachowanie ludzkie.
Gniew Boży polega na tym, że wydaje człowieka, zostawia go w jego grzechu i grzeszności. 
W I wieku n.e. ludzie z gniewem bogów kojarzyli raczej klęski występujące w przyrodzie. Wszechmogący Bóg karze inaczej: zostawia człowieka w swoim, z własnej woli wybranym grzechu, a to jest najgorsze, co człowieka może spotkać.
Apostoł Paweł używa tu tego samego słowa, które w Starym Testamencie często jest używane, kiedy czytamy, że Bóg wydał wrogów Izraela, aby mogli zostać pokonanymi w bitwie (np. Ks. Wyjścia 23,32; Ks. Powt. Prawa 7,23). Ale słowo to też jest używane, kiedy Bóg wydaje Izraela za karę w ręce wrogów (Ks. Kapłańska 26,25;Jozuego 7,7; Sędziów 2,14; 6,1; i inne). Także w Nowym testamencie słowo to jest często używane, np. gdy Judasz wydaje Jezusa (Ew. Mateusza 26,25).
To, że Bóg „wydaje” nie oznacza, że Bóg ich skłania do dalszego grzeszenia, bo byłoby to sprzeczne z nauczaniem Biblii, mówiącej, że Bóg jest święty i nienawidzi grzechu.
To, że Bóg wydał człowieka nie oznacza, że człowiek wtedy już nie jest sam odpowiedzialny za swoje grzechy, skoro Bóg go wydał… Nauczanie Biblii jest bardzo jasne: człowiek jest w pełni odpowiedzialny za swoje grzechy (np. Efezjan 4,19).

Niektórzy teologowie twierdzą, że chodzi tu tylko o logiczne skutki grzechu w historii: grzech powoduje więcej grzechu i więcej grzeszności w społeczeństwie. To jest prawda i jest częścią gniewu Bożego. Jednak z tekstu wynika, że jest to więcej niż automatyczne skutki: Bóg wyda ich, to nie jest bierne, Bóg aktywnie wyda ich. Tak jak sędzia który wyda winnego straży więziennej, tak Bóg wyda grzesznika do strasznego cyklu powiększającego się grzechu.

W I wieku n.e. homoseksualizm był tak samo znany i popularny jak współcześnie. Apostoł nie pisze tu o skłonnościach homoseksualnych, ale o świadomym zastąpieniu naturalnego seksualnego kontaktu na homoseksualny i lesbijski.
Należy pamiętać, że wyraz natura (w 26 i 27) nie oznacza tu tego, co dzisiaj się uważa za naturalne skłonności według których ktoś może mieć skłonności homoseksualne. Natura oznacza dla Apostoła porządek, który Bóg włożył w stworzenie, o którym czytamy w Ks. Rodzaju 1-3. Apostoł w jasny sposób potępia ostrymi słowami wszelkie praktyki homoseksualne jako niezgodne z porządkiem i Prawem Bożym.
Ludzie zastąpili Boże Prawdy na kłamstwo: zamienili porządek Boży w stworzeniu na kłamliwy porządek, który nie jest Bożym porządkiem.

W następnych wersetach (29-31) Apostoł wymienia całą serię innych grzechów. Są to przede wszystkim grzechy dotyczące życia w społeczeństwie. Te grzechy pokazują co się dzieje w społeczeństwie, gdzie Bóg już nie jest uznawany i uwielbiany. To jest społeczeństwo, gdzie człowiek zastąpił Prawdę Bożą własną ludzką prawdą, gdzie człowiek sam decyduje co jest dobre a co nie, gdzie człowiek chce samodzielnie żyć bez Boga. Jest to społeczeństwo gdzie panuje egoizm i nienawiść. Społeczeństwo takie rozpadnie się. Takie są skutki grzechu a zarazem jest to skutek gniewu Bożego. Bóg wyda zbuntowanego człowieka swojej grzeszności, a to znaczy, że będzie coraz gorszej w jego życiu i w społeczeństwie w którym żyje.

Obraz, szkicowany tutaj przez Apostoła Pawła nie jest kolorowy i pozytywny, ale taki jest rzeczywisty obraz ludzkości. To jest co się dzieje, kiedy człowiek chce iść własnymi drogami i już nie chce uznać Boga.
Człowiek jest odpowiedzialny za własne grzechy, ale skutki są o wiele większe. Grzechy człowieka dotyczą także innych. Jeżeli człowiek zaczyna żyć w grzechu zazwyczaj grzechy stają się coraz poważniejsze i wpływają na jego otoczenie.

W momencie kiedy rodzice, którzy sami zostali jeszcze wychowani w rodzinach wierzących, zastąpią Prawdę Bożą kłamstwem w tym, że już nie uznają Boga, ma to wpływ na otoczenie i następne pokolenia. Ich dzieci i najbliższe otoczenie zaczyna też żyć w grzechu i kłamstwie. W ten sposób grzech i wpływ grzechu powiększa się w świecie.
Kain, który od swoich rodziców słyszał o Bogu i Jego obietnicy zaczął iść swoimi drogami. W końcu grzech u niego tak się rozwinął, że zabił swego brata, a on i całe następne pokolenia jego zostały wydane na pastwę grzechu.
Należy pamiętać o tym jak poważny jest grzech: jego skutki i niszczący wpływ są większe niż często myślimy.

Wygląda to na sytuację beznadziejną. Ale to jest dopiero początek listu Apostoła Pawła do Rzymian. Właśnie w tym liście Apostoł głosi łaskę Bożą i wyjaśnia jak wielka jest. Bóg nie chciał zaakceptować takiej sytuacji, gdzie tylko grzech rządzi. On sam dał rozwiązanie w Jezusie Chrystusie. Każdy kto jest w Chrystusie już nie podlega gniewowi Bożemu.