23 November 2011

Przypowieść o bogatym głupcu


Ewangelia wg Łukasza 12,13-21

13 Wtedy ktoś z tłumu odezwał się: nauczycielu, nakłoń mego brata, aby podzielił się ze mną spadkiem. 14 Lecz On odpowiedział: Człowieku, kto Mnie ustanowił sędzią lub rozjemcą miedzy wami?
15 I powiedział do nich: Uważajcie i wystrzegajcie się wszelkiej chciwości, bo nawet jeśli ktoś opływa w bogactwo, życie jego nie od tego zależy.

16 Opowiedział im przypowieść: Pewnemu zamożnemu człowiekowi pole wydało obfity plon. 17 Rozważał więc: Co tu zrobić? Gdzie ja pomieszczę swoje zbiory? 18 W końcu powiedział: Tak uczynię: Zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i w nich zgromadzę całe moje zboże i dobra. 19 I powiem sobie: Masz wielkie bogactwa złożone na wiele lat, odpoczywaj, jedz, pij i wesel się. 20 Ale Bóg oznajmił mu: Głupcze, tej nocy zażądają od ciebie twojej duszy! Czyje więc będzie to, co zgromadziłeś?
21 Tak będzie z każdym, kto zgromadzi skarby dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem.

Kontekst
Temat bogactwa i sposób radzenia sobie z nim dość często występuje zarówno w Starym Testamencie, jak w innej literaturze tradycji żydowskiej (por. np. Syrach 31,5-11), jak też i w kulturze grecko-rzymskiej.

Całość Ewangelii wg. Łukasza 12,4-59 obraca się wokół tematów takich jak lęk, niepokój i poczucie bezpieczeństwa. Najpierw jest mowa o tym kogo należy się bać (w. 4-5), a potem, że nie należy się bać i martwić (w. 7).
W wersetach 13-14 Jezus mówi, że nie przyszedł po to aby dzielić, ale następnie w w. 51-53 Jezus wspomina, że spowoduje podział.

Podobnie jak w przypadku innych przypowieści, także tę należy rozpatrywać w kontekście.
W poprzednim fragmencie Jezus mówił o wytrwałości w prześladowaniu, kiedy nagle narracja zostaje przerywana przez pojawienie się osoby potrzebującej Jego pomocy. Wydaje się, że temat nie ma nic wspólnego z kontekstem.
Mianowicie, ktoś przychodzi do Jezusa z konkretnym, prawnym problemem. Nauczyciele byli specjalistami w dziedzinie Prawa i często byli proszeni, aby sądzić w konkretnych sprawach. Jezus jednak inaczej widzi swoją misję.
Wspomniana prośba nie dotyczyła pośredniczenia Jezusa miedzy dwoma braćmi. Ten, który prosił, był przekonany, że ma prawo do części spadku i chciał, aby Jezus wykonał jego życzenie; chciał użyć Jezusa do własnych celów.
Problem jest następujący: ojciec umiera i zostawia wszystko swoim synom jako całość. Synowie powinni albo wspólnie gospodarować, albo podzielić gospodarstwo. Rabini twierdzili, że jeśli jedna ze stron domaga się podziału majątku, powinno tak się stać. Rzymskie prawo wymagało zgody obu stron. Prawo Mojżeszowe nie opisuje wszystkich możliwości (Ks. Liczb 27,1-11; Ks. Powt. Prawa 21,16-17), dlatego nauczyciele Prawa sądzili w konkretnych przypadkach.

Człowiek ten pragnął, aby Jezus potwierdził jego prawa do spadku i przyznał mu rację. Odpowiedź Jezusa była natomiast inna niż spodziewana.

W greckim tekście znajdujemy bardzo rzadki wyraz, który występuje w Nowym Testamencie tylko w tym miejscu: meristés, co oznacza „ten który dzieli”. Występuje tu pewna gra słów. Wyraz ten jest bardzo podobny do innego wyrazu: mesités, co oznacza, „ten który jednoczy”.
Jezus nie chce sądzić, nie chce dzielić, lecz pragnie pojednać, jednoczyć.

Analiza przypowieści
Po tym Jezus opowiada przypowieść.
Cała przypowieść umieszczona jest w kadrze stworzonym przez dwa powiedzenia z tradycji mądrości (w. 15 i 21).
Uważajcie i wystrzegajcie się wszelkiej chciwości, bo nawet jeżeli ktoś opływa w bogactwo, życie jego nie od tego zależy (werset 15).
Zawiera to ostrzeżenie: do życia potrzebne są materialne rzeczy, ale nie oznacza tego, że im więcej posiadasz, tym lepiej żyjesz.
Ta wypowiedź, ostrzegająca przed chciwością, daje klucz do zrozumienia przypowieści. Bogaty rolnik z przypowieści jest ilustracją chciwości, której należy się wystrzegać.

Nie jest określone w jaki sposób bohater rozważanej przypowieści stał się bogaty, nie znajdujemy też krytyki jego bogactwa.
Bogaci i bogactwo w Ewangelii wg Łukasza, zwracającego szczególną uwagę na biednych i pomoc biednym, ma zazwyczaj skojarzenia i znaczenie negatywne (por. Ew. Łukasza 1,52-52; 6,24). 
Temat bogactwa i rozkoszowania się bogactwem jest powszechnie znany i nie jest nowością. Por. np. Psalm 49, Ks. Koheleta 2,1-11; Ks. Hioba 31,24-28. Temat ten znajdujemy także w Księdze Mądrości Syracha (11,18-19), która nie jest częścią Biblii, ale dla Żydów I wieku n.e. stanowiła ważne źródło wiedzy i mądrości życiowej. Temat ten był także podstawą rozważań w literaturze i filozofii greckiej i rzymskiej.

W przypowieści bogaty otrzymuje jeszcze więcej bogactwa, na które nie musiał dodatkowo pracować - bogactwo w postaci niespodziewanie obfitego plonu.
Kwestią nie jest, czy dobrym jest otrzymanie takiego bogactwa (jest to widocznie dar od Boga), lecz pytaniem jest, co z tym zrobi?

Przez jakiś czas człowiek ten zastanawia się co robić. Nie znajdujemy w tekście ani słowa na temat wdzięczności, lecz tylko troskę o to, gdzie należy umieścić ‘swoje’ zbiory.
W całej przypowieści wraca podkreślenie tego, że człowiek ów widzi wszystko jako własne: moje zbiory, moje spichlerze, moje zboże i dobra. Pragnie zatrzymać wszystko tylko dla siebie.

Człowiek zastanawia się co zrobić, rozważa problem nie z innymi, lecz sam ze sobą (w. 19). W Ewangelii Łukasza mówienie do samego siebie w sensie zastanawiania się ma również negatywne skojarzenia (por. Ew. Łukasza 5,21-22; 6,8; 9,46-47).
Na Bliskim Wschodzie żyje się o wiele bardziej wspólnotowo niż w zindywidualizowanej Europie, tam nigdy nie rozważa się tak ważnych decyzji w pojedynkę. Normalnym procederem jest, jeżeli ktoś myśli o zbudowaniu większych spichlerzy, że rozmawia długo o tym z innymi. W owych czasach miejscem podobnych dyskusji była brama miejska.
Człowiek z przypowieści jednak nie rozmawiał o swoim problemie z innymi, lecz dyskutował ze sobą (jak grecki tekst dosłownie mówi w wersecie 17). Jest to subtelne zwrócenie uwagi na to, że człowiek ten nie chciał dzielić się z innymi i był być może samotny, odcięty od społeczeństwa.

Teraz chce się weselić. Po grecku znowu gra słów: eufrainō oznacza rozkoszować się we wszystkich aspektach dobrym życiem. Jest to wyraz rzadki, w brzmieniu bardzo podobny do wyrazu euforiō, co oznacza owocować w wielości (w wersecie 16 tłumaczony wydać obfity plon).

W następnym wersecie (20) Bóg przemawia do niego nazywając go głupcem. Grecki tekst używa tu wyrazu afron, który w Septuagincie (żydowskie greckie tłumaczenie Starego Testamentu, popularne w I w. n.e.) zawsze oznacza kogoś buntującego się przeciw Bogu lub nie liczącego się w ogóle z Bogiem. Jest to w języku greckim nowotestamentowym najmocniejszy wyraz określający głupiego.
Bogaty myśląc, że materialna obfitość (w. 16: euforeō) przyniesie mu dobre życie (w. 19: eufrianō = weselić się) jest w rzeczywistości głupcem (w. 20: afrōn).   

Wyraz tłumaczony jako zażądają (w. 20, Grecki: apaiteō) jest wyrazem oznaczającym zwykle proszenie o coś z powrotem, wymaganie spłacenia pożyczki. Jego dusza była pożyczona, a właściciel, którym jest Bóg, zażąda teraz swojej własności z powrotem.
On dostał niespodziewanie wielkie bogactwo i myślał, że to jego własność, ale się pomylił; wszystko co ma, otrzymał od Boga, nawet jego dusza nie należy do niego.
Bóg nazywa go głupcem. Nie znajdujemy w tekście żadnego oskarżenia, ani nawet pytania, dlaczego egoistycznie chce zatrzymać wszystko dla siebie, dlaczego nie przeznacza część swoich dóbr na pomoc biednym. Bóg mówi do niego: spójrz na siebie szczerze: wszystko zgromadziłeś, ale co posiadasz naprawdę? (Por. Psalm 49,11).
Tu kończy się przypowieść. Nie słyszymy odpowiedzi głupca, nie znamy jego dalszej historii.

Na zakończenie znajdujemy drugą wypowiedź z tradycji mądrości (w. 21). Sprawia ona pewną trudność w tłumaczeniu. Dosłownie brzmiałoby to następująco:
   Tak będzie z każdym, kto gromadzi skarby dla siebie,
   A nie gromadzi bogactwa dla Boga.
Grecki używa dwukrotnie czasownika strony czynnej, co w większości tłumaczeń nie jest widoczne. 
Głupiec więc pracuje i inwestuje swój czas i energię w gromadzenie bogactw materialnych dla siebie, zamiast poświęcać swoją energię i pracę w służbę Bogu (czyli ofiarowanie Bogu).
W obu przypadkach chodzi o aktywną czynność człowieka. Życie i gromadzenie tylko dla siebie, albo życiem i gromadzeniem dla Boga, w jednym i w drugim przypadku jest to coś aktywnego. (Por. Ew. Łukasza 12,33-34.)

Na początku (w. 15) dostrzegamy ogólną zasadę: życie nie zależy od bogactwa.
Na końcu (w. 21) znajdujemy drugą ogólną zasadę: bogactwa należy używać, jako darów od Boga. Dary otrzymane od Boga należy Mu zwrócić.

Zastosowanie
Przypowieść zadaje pytanie o znaczenie życia. Jest komentarzem do twierdzenia, że jakość życia nie zależy od bogactwa (w. 15).

Wprawdzie sama przypowieść nie wspomina o trosce dla biednych, ale z całości Ewangelii Łukasza wiemy, że bogaci mają odpowiedzialność za biednych, co oznacza również konkretną troskę i pomoc materialną (por. np. Ew. Łukasza 11,41; 12,33; 16,9).
Przypowieść nie mówi bezpośrednio o pomocy biednym w sposób materialny, ale każdy Żyd wiedział, że być bogatym przed Bogiem oznaczało troszczenie się w sposób konkretny o biednych. Bogaty w przypowieści był chciwy, co jest dokładnym przeciwieństwem do pomagania biednym.

Przypowieść nie potępia samego bogactwa. Kwestią nie jest, czy bycie bogatym jest czymś dobrym czy złym, lecz jest to, co z tym czynimy oraz jakie miejsce zajmują rzeczy materialne w naszym życiu.

Żyjemy w społeczeństwie, które jest materialistyczne. Dla wielu – i dotyczy to także chrześcijan – jednym z najważniejszych celów w życiu jest to, aby ciągle więcej zarabiać, aby być w stanie kupić droższy samochód, droższe ubrania itd. Poza tym też, aby zapewnić sobie ubezpieczenie emerytalne, które przynosi największe zyski. Za tym kryje się myślenie, że im więcej posiadasz, tym lepsza jest jakość twojego życia i tym bardziej jesteś bezpieczny. Prawdziwe, pełne życie dla wielu oznacza posiadanie dóbr materialnych.
Dotyczy to także biedniejszych. Dla wielu biedniejszych bogactwo jest tak samo ważne jak dla zamożnych. Bogactwo jest może nieosiągalne dla nich, ale stanowi ideał do którego pragną dążyć.
Przypowieść bardzo wyraźnie przeciwstawia się obecnie popularnej mentalności. 

Obecny kryzys spowodowany jest przez ludzką chciwość. Banki i firmy mają na celu, aby mieć coraz większe zyski, nigdy nie jest dla nich wystarczająco dużo. Jest to skrajna forma chciwości, która w końcu niszczy pojedynczego człowieka ale i społeczeństwa. Tenże samą chciwość znajdujemy też u siebie. Być może posiadamy mniej i mamy mniejszy wpływ i możliwości, ale jest to ta sama chciwość, podobnie szkodliwa i niszcząca.

Jezus koryguje takie myślenie: wszystko co posiadamy, dostaliśmy jako pożyczkę od Boga. Ważne jest co z naszym bogactwem zrobimy.
Bóg chce, żebyśmy skoncentrowali się na Nim i na służeniu Jemu. Najlepsze, najkorzystniejsze i najbezpieczniejsze ubezpieczenie możemy znaleźć tylko w Nim.

Apostoł Paweł pisze, dlaczego pracujemy: po pierwsze abyśmy nie byli obciążeniem dla innych (1 Tesaloniczan 2,9) oraz abyśmy mieli czym dzielić się z tym, który jest w potrzebie (Efezjan 4,28). To stawia sprawy materialne w innym świetle.
Potrzebujemy pieniędzy aby żyć, zapłacić czynsz itd., aby inni nie musieli za nas płacić. Ale również powinniśmy dzielić się z innymi, którzy nie mieli tyle szczęścia jak my i nie posiadają tyle, aby byli w stanie się utrzymać.  

Przypowieść ta więc nie jest tylko dla bogatych, bycie głupcem skupionym na szukaniu bezpieczeństwa w materialnych dobrach jest czymś, co może dotyczyć wszystkich, nawet najbiedniejszych.
Jezus w rozważanej przypowieści zadaje nam konfrontujące pytanie: czy jesteśmy rzeczywiście inni, niż otaczający świat, czy pokładamy swoje nadzieje w materialnych dobrach, czy w Nim ?

01 November 2011

Przed Reformacją w Polsce


Początki Chrześcijaństwa w Polsce, cz. 4

Kryzys i napięcie
Podczas gdy wiek XIII był okresem rozkwitu i rozwoju Kościoła, wieki XIV i XV były okresem kryzysu, zarówno politycznego jak i duchowego. Nastąpił ogromny konflikt o władzę, powodujący, że równocześnie panowało dwóch papieży (w Avignon i w Rzymie w latach 1378-1417). Sobór w Konstancji zakończył ten okres, ale napięcie i krytyka władzy papieża nie ustały.

Rozwijał się tzw. koncyliaryzm - ruch dążący do reformy wewnątrz Kościoła, oparty na ustaleniach soborów: w Pizie (1409), Konstancji (1414-1416) i Bazylei (1431-1419), ograniczających władzę papieża. Koncyliaryzm widział Kościół jako ciało mistyczne, uważając, że najwyższą władzą Kościoła nie jest papież, lecz sobory powszechne. Odrzucał teokratyczny monarchistyczny model rządzenia Kościołem przez papieża.
W Polsce koncyliaryzm posiadał sporą ilość zwolenników. Szczególnie Akademia Krakowska i szlachta propagowała koncyliaryzm, jak też i wielu teologów, szczególnie w zakonach, jak np. Jakub z Paradyża, Jakub Kanty, Zbigniew Oleśnicki.
Ruch ten, bliski przyszłemu demokratyzmowi, był także atrakcyjny dla szlachty. To było między innymi powodem dlaczego szlachta, mimo antyklerykalizmu, nie dołączyła do Husytów. W połowie XV w. jednak papież wygrał spór i od tego momentu został najwyższym autorytetem.

To okres, w którym zakony reformujące, jak franciszkanie i dominikanie, rozkwitają także w Polsce. Od Franciszkanów pochodzi odłam tzw. Bernardynów, będący atrakcyjnym dla wielu, szczególnie dla tych, którzy powołanie chrześcijańskie traktowali poważnie.

W Polsce narastało napięcie między szlachtą i duchowieństwem. Kościół pragnął grać decydującą rolę w polityce państwa. Kościół chciał sam decydować w sprawie następców biskupów bez udziału króla (król był często w stanie skutecznie narzucić swojego kandydata). Materialno-finansowe i narodowo-polityczne interesy kościelne coraz bardziej się mieszały, jak wyrażone zostało to w Annales seu cronicae incliti Regni Poloniae (taki jest pełny tytuł) Jana Długosza, który uznał, że interesy państwa, są również interesami kościoła.
Kościół nadmiernie się wzbogacił. Szczególnie diecezja krakowska i gnieźnieńska, posiadające ogromny majątek oraz setki wsi i miasteczek.
Arcybiskup-Prymas gnieźnieński był pierwszą osobą w Kościele, a drugą w państwie, zaraz po królu. W XV wieku prymas był po śmierci króla jego zastępcą do momentu koronowania następnego, posiadając prawo zwołania zjazdu elekcyjnego. Arcybiskup-prymas miał również prawo koronować króla. W praktyce arcybiskup krakowski był równie ważny jak arcybiskup gnieźnieński.
Znaczna część członków rady królewskiej oraz senatu składała się biskupów i kleru Kościoła, co gwarantowało Kościołowi duży wpływu na sprawy polityczne. Król dbał także o swoje interesy, kontrolując faktycznie wybór nowych biskupów. W Europie, to zazwyczaj papież nominował następcę biskupa i trudno było się przeciwstawić jego wyborowi. W Polsce, to król często narzucał swoją wolę. Poza tym istniał zwyczaj od czasów króla Kazimierza Wielkiego, że król zastępował wakującego biskupa, do momentu ustalenia nowego.

Coraz ważniejszym dla wyższego kleru stawało się robienie kariery kościelnej, przynoszącej im ogromne zyski materialne oraz pozycję władzy.
Przy tym ilość sporów i napięć miedzy szlachtą i duchowieństwem rosła. Coraz więcej sporów dotyczyło spraw majątkowych, kwestii obowiązku płacenia kościołowi dziesięciny, podleganiu sądom kościelnym (których wyroki miały być wykonywane przez władze państwowe).

Prawo kanoniczne odgrywało coraz ważniejszą rolę w życiu społecznym. Często prawo kanoniczne było sprzeczne z ustawami królestwa lub lokalnymi. Np. władze powinny zgodnie z ustawami z XIII wieku chronić Żydów, co zostało potwierdzone przez przywilej udzielony Żydom przez Kazimierza Wielkiego. Natomiast prawo kanoniczne wypowiada się (od 1215 r.) przeciwko Żydom, co formalnie nigdy nie zostało przyjęte w Polsce (Kłoczowski, tytuł? s. 64).
Szlachta broniła swych posiadłości przeciwko ingerencji prawa kanonicznego, co powodowało wiele konfliktów między szlachtą a Kościołem. Prawnicy kościelni rozumieli sytuację i często dostosowywali prawa kościelne do lokalnej sytuacji lub doprowadzali do kompromisu. W ten sposób powstawały księgi prawa kościelnego specjalnie dla poszczególnych diecezji. 

Co roku należało zapłacić papieżowi dziesięcinę na podstawie dochodów z beneficjów Kościoła, liczone od wielkości majątku. Przeciętnie zbierano rocznie ok. 1000 grzywien (co jest równowartością ok. 20 wsi, lub 20.000 korców zboża). 
Poza tym istniał dodatkowy podatek kościelny od osoby, tzw. świętopietrze, do którego był zobowiązany każdy mieszkaniec ziem polskich (i również wielu innych krajów europejskich). Podatek ten był przeznaczony na utrzymanie urzędu papieskiego. Wywoływał on często spory, a wielu nie miało ochoty go płacić. Wiele diecezji nie płaciło tego podatku, a Rzym nie miał możliwości aby go ściągnąć, często więc rezygnował. Od XIV wieku wprowadzono księgowość parafialną, gdzie zaznaczano, kto zapłacił, a kto nie. Mimo to większość nie płaciła. Np. w 1340 r.  zebrano zaledwie 40 % świętopietrza.
Za tym szła rozbudowa administracji i biurokracji w strukturach kościelnych.
Duchowieństwo nie było całkiem wolne od płacenie podatków państwowych, co było też tematem ciągle powracających sporów.

Inkwizycja
Jak wszędzie w Europie, także i w Polsce Inkwizycja działała w „obronie prawdziwej”, ortodoksyjnej nauki Kościoła. Początkowo inkwizycja była odpowiedzialnością biskupów, zobowiązanych do poszukiwania i przesłuchiwania ewentualnych heretyków. Od 1231 roku obowiązek sądzenia heretyków powierzono Dominikanom.
Działalność inkwizycji rozpoczęła się na Dolnym Śląsku, na prośbę biskupa Wrocławia Henryka z Wierzysz. Udokumentowano, że w 12 lipca 1315 r., w Świdnicy zostało spalonych na stosie około pięćdziesięciu waldensów. Krótko potem stosy płonęły także w innych miejscach na Śląsku. W 1318 bullą papieską Inkwizycja na ziemiach polskich została formalnie ustanowiona.
Początkowo celem jej było szukanie różnych grup, jak Waldensi i biczownicy. Porównywalnie z innymi krajami na ziemiach polskich wydano stosunkowo małą ilość wyroków. Wygląda na to, że to raczej z powodu faktu, że po prostu było także stosunkowo mało „heretyków” w Królestwie Polskim. Mimo to oszacowano, że w pierwszych dekadach działalności Inkwizycji ok. 200 ludzi zostało skazanych na śmierć.
Od XV wieku, kiedy w Czechach rozwijał się Husytyzm, na terenie Polski rozwijała się działalność Inkwizycji.

Charakter kultury polskiej religijnej
W wiekach XIV i XV chrześcijaństwo w formie zachodniej docierało do wszystkich członków polskiego społeczeństwa, powodując jego przekształcenie. Podobnie jak w całej Europie, w Polsce ten okres był bardzo istotnym dla wykształcenia się ‘kultury’chrześcijańskiej.
Między innymi widoczne jest to w fakcie, że pod koniec XV wieku prawie wszyscy dawali swoim dzieciom chrześcijańskie imiona, rzadko spotykało się prawdziwe pogańskie imię. Trzeba przy tym pamiętać, że dawanie imion oraz ich znaczenie było w tych czasach o wiele ważniejsze niż dzisiaj.
Pogańskie myślenie magiczne, praktyki i zabobony natomiast nie zniknęły, nie zostały odrzucone jak głosi Biblia, lecz wsiąknęły w chrześcijaństwo, co można nawet do dzisiaj obserwować, np. w magicznym sposobie myślenia jak ‘czerwona kokardka’ przy wózku dziecięcym, mająca strzec go przed nieszczęściami, a także niechęć podawania ręki w progu, drzwiach domu, aby nie przyniosło to nieszczęścia oraz wiele innych zabobonów, mających swoje źródło nie w chrześcijańskiej wierze, lecz w mentalności pogańskiej.

Różne stare tradycje pogańskie nie zniknęły, lecz zostały zinterpretowane w sposób chrześcijański. Tak np. Boże Narodzenie zastąpiło pogańskie święto przesilenia zimowego. Kolacja wigilijna ma swoje źródło w słowiańskim pogańskim święcie dobrobytu i pomyślności, który był świętowany w czasach przedchrześcijańskich, we wspólnocie z duszami zmarłymi.
Także inne święta mieszały się z pogańskimi tradycjami. Jak np. Noc Świętojańska, jeszcze do dziś obchodzona w Polsce, zawierająca elementy pogańskiego kultu ognia.
Kalendarz roku, kolejność świąt i pór roku, który regulował życie chłopów, został zinterpretowany i zmieniony zgodnie z wiarą chrześcijańską. Święta kościelne były ważne dla chłopów, ponieważ stanowiły dla nich dni odpoczynku, w którym nie wolno było pracować. Oprócz ‘biblijnych’ świąt obchodzono sześć świąt maryjnych, które były także wolne od pracy.

Znaczenie Marii
W XII w. zaczęły się pojawiać ikony Matki Boskiej z Dziecięciem Jezus w Polsce. Ikony odgrywają bardzo ważną rolę w Kościele Wschodnim, gdzie są postrzegane jako ‘okna’ do nieba, dzięki którym można mieć realny kontakt ze sferą niebiańską, z Bogiem i świętymi. W XIV w. Polska była państwem, w którym żyła liczna mniejszość prawosławna na terenach wschodnich, co bez wątpienia miało dużo wpływ na rozwój kultury ikon w Polsce.
W XIV i XV w. ikony stają się coraz ważniejsze dla ludu, a w szczególności ikona Matki Boskiej, która od XIV w. znajduje się w klasztorze na Jasnej Górze.
Ikony maryjne były ważnymi celami pielgrzymek, ponieważ odpowiadały na potrzebę bezpośredniego i bliskiego kontaktu ze światem niebiańskim.

Maryja stawała się coraz ważniejsza w dewocji kościelnej i ludowej. Ludzie pragnęli poznać szczegóły życia Jezusa oraz życia Jego matki. Jeśli nie znajdowali poszukiwanych szczegółów w Ewangelii, szukali ich w tradycji, używając swojej wyobraźni atm, gdzie to było potrzebne (Kłoczowski Tytuł? 79). Dzieła, jak np. „Żywot Pana Jezusa Krysta”, opisujące takie szczegóły, były bardzo popularne od XV wieku.
Święta Rodzina stała się częścią pobożności ludowej. Święta Rodzina była kojarzona i mieszana z Trójcą Świętą, lecz z drugiej strony Święta Rodzina był też bardzo ludzka i funkcjonowała jako konkretny przykład dla codziennego życia.

Zakony
W tym okresie wiara chrześcijańska zaczęła dla większej grupy być sprawą przekonania, czego skutkiem było dzieło misyjne zakonów franciszkańskich i dominikańskich.
Ciekawym jest fakt, ze zakony żebracze nie głosiły kazań, grożąc karą i piekłem, lecz raczej próbowały pozytywnymi argumentami przekonać słuchaczy do zmiany życia.
Zakony żebracze miały duży wkład w rozwój życia chrześcijańskiego. Zaprzeczały idei, że tylko wewnątrz murów klasztornych można prowadzić prawdziwe życie chrześcijańskie.

Konkluzja
Chrześcijaństwo w Polsce zostało na początku narzucone, często pod przymusem. Kościół funkcjonował jako instytut polityczny i ekonomiczny państwa. Dla większości wiara nie była przekonaniem serca, lecz sprawą zewnętrzną, społeczną. Przez to wiele pogańskich tradycji w jakiejś formie długo przetrwało. Taka sytuacja umożliwiła wzbogacanie się kleru i nadużywanie przez niego - bez skrupułów - swojej pozycji.   
Istniało napięcie między królem, szlachtą a Kościołem, przy czym szlachta była dość antyklerykalna, ciągle walcząc o swoje prawa i niezależność od Kościoła. 
Od XIII wieku można obserwować zmiany. Powstają ruchy krytyczne, nawołujące do reformy i powrotu do źródeł wiary, czyli do objawienia Bożego. Nie bez znaczenia był także wpływ zakonów żebraczych przenoszących praktyki chrześcijańskie bliżej codziennego życia.


Rozwój Kościoła w XIV-XV w


Początki Chrześcijaństwa w Polsce, cz. 3

Pod koniec XIII w. chrystianizacja na ziemiach polskich została dokonana i Polska stała się państwem jednolitym wyznaniowo. Ilość parafii na ziemiach Polski, w granicach z tego okresu (czyli włączając Śląsk, Pomorze i Prusy, ale bez Litwy i Ukrainy), podwoiła się. W roku 1300 było 3000 parafii a na początku XVI w - już 6000. W ciągu następnych wieków wymieniona ilość parafii nie ulegnie zmianie.

Polskie parafie odznaczały się ich wielkością, często zawierając nawet kilkadziesiąt wiosek. To całkiem inna sytuacja niż na zachodzie Europy, gdzie niemal każda wioska miała swoją parafię, będąc modelem, który także kościół prawosławny na wschodzie uważał za idealny.
W Polsce jednak, poza miastami, parafie były dość rozległe, dlatego istniał zwyczaj, że każda rodzina przysyłała jednego przedstawiciela na mszę, który często już dzień wcześniej był w podróży do miejscowości, gdzie znajdował się kościół. 
Tylko na terenach ekonomicznie lepiej rozwiniętych parafie były mniejsze (często dzięki niemieckim osadnikom).

Rozwój Kościoła w Polsce przyczynił się do budowy i przebudowywania wielu kościołów w stylu gotyckim. W tym okresie  powstały wielkie i bogato zdobione kościoły, jak np. Kościół Mariacki i Katedra Wawelska w Krakowie, Kościół Mariacki w Gdańsku, katedry w Poznaniu, Gnieźnie i Włocławku.

Unia polsko-litewska
Litwa była w owych czasach potężnym Księstwem, a Litwini byli ostatnimi poganami w Europie. Na ziemiach litewskich miało miejsce wiele prób chrystianizacji, zarówno katolickich, jaki i prawosławnych (z Rusi), ale do tej pory nieskutecznych.
W roku 1385 doszło do unii polsko-litewskiej, a w marcu 1386 r. książę litewski Władysław Jagiełło został w Krakowie ukoronowany na króla Polski. Warunkiem jednak był jego chrzest, co bez wahania uczynił.
Jagiełło wrócił na Litwę, aby rozpocząć jej chrystianizację, osobiście zajmując się nawet przetłumaczeniem Ojcze nasz oraz Credo na język litewski. Chrystianizacja Litwy przebiegała w podobny sposób, jak w Polsce (w X i XI wieku): grupa polskich duchownych prowadziła krótką katechezę, po czym następował masowy chrzest w lokalnej rzece. Litwini poddawali się chrzczeniu bez oporu, mimo faktu, że wcześniej długo i silnie opierali się chrystianizacji prowadzonej przez Krzyżaków, którzy ogniem i mieczem chcieli zmusić Litwinów do wiary chrześcijańskiej.
W 1387 r. została założona diecezja Wilno, podlegająca Gnieznu, przez co prymas Polski miał wpływ na chrystianizację i budowę struktur kościelnych na Litwie.
Podobnie jak w Polsce, taki sposób chrystianizacji spowodował tylko bardzo płytkie osobiste przekonanie ludu. Nie jest więc zaskakującym, że jeszcze bardzo długo pozostały praktyki i mentalność pogańska.
Poza tym Ruś miała na Litwe duży wpływ. Litwini często preferowali prawosławnych Rusinów, niż katolickich Polaków.

Na terenie państwa litewsko-polskiego większość mieszkańców stanowili katolicy, ale też było wielu ruskich prawosławnych, Ormian oraz muzułmańskich Tatarów. Napływało także coraz więcej Żydów, uciekających - po wyprawach krzyżowych - z zachodniej Europy. Wyprawy krzyżowe przyczyniły się do wzrostu antysemityzmu i pogromów Żydów. W XV wieku ziemie polsko-litewskie stały się największym skupiskiem Żydów w Europie.

Król Władysław Jagiełło, przyczyniając się do chrystianizacji Litwy i terenów Rusi zyskał sobie przychylność w Rzymie. Papież mianował go generalnym wikariuszem papieskim na ziemiach polskich i ruskich. Kuzyn Jagiełły – Witold - został wikariuszem na Litwie.
Mimo wszystko, istniały nadal pewne napięcia między królem i papieżem. Jagiełło pragnął kontynuować sytuację, jaka istniała za króla Kazimierza Wielkiego, mianowicie pokojowe współistnienie kościołów katolickiego i prawosławnych. Papież natomiast dążył do podporządkowania sobie prawosławnych, co z powodów oczywistych powodowało wiele napięć na ziemiach ruskich. Jagiełło praktycznie niewiele czynił, aby wesprzeć dążenia papieża. 

Część północnych terenów ruskich (obecna Białoruś) podlegała diecezji Wilno, a część południowa, którą już król Kazimierz Wielki włączył do Polski (obecnie tereny Ukrainy), należała do diecezji Kijów. Ta decyzja ma wpływ - aż do czasów współczesnych - na podział między narodami Białorusi i Ukrainy.

Zakon Krzyżacki
W 1198 r., podczas wyprawy krzyżowej, papież nadał istniejącemu już bractwu status zakonu rycerskiego na wzór zakonów Joannitów i Templariuszy. Na początku XIII w. polscy książęta starali się schrystianizować Prusy, co zakończyło się niepowodzeniem. Prusy stanowiły zagrożenie dla państwa Polskiego, dlatego król polski poprosił zakon o pomoc. W latach 1230-1249 Zakon zdobył teren Prus i założył tam państwo kościelne, będące formalnie częścią Rzeszy Niemieckiej. Krzyżacy schrystianizowali i zgermanizowali Prusy.
Papież otrzymał wszystkie ziemie posiadane lub zdobyte przez Krzyżaków na własność. Dał on zakonowi te wszystkie ziemie w posiadanie pod warunkiem, że nigdy nie będą one poddane komuś innemu.

Relacje między królem polskim a zakonem krzyżackim były niezwykle trudne. Papież pragnął chronić Zakon przeciw zbyt dużej przewadze ze strony Jagiełły. Zakon był wciąż zainteresowany terenami północnymi (Pomorze i Litwa). Od roku 1308 Zakon posiadał Pomorze, natomiast Ziemia Kujawska pozostała polska. Pokój Kaliski (1343 r.) dał pewną stabilizację, ale także potem Krzyżacy najeżdżali na ziemie kujawskie.
Unia Polsko-Litewska stała się siłą polityczną w Europie, z którą należało się liczyć, co między innymi pokazała bitwa pod Grunwaldem, w której polsko-litewska armia pobiła Krzyżaków. Dzięki temu Pomorze zostało włączone do Polski.

Na zachodzie Zakon Krzyżacki prezentował siebie jako ostoję chrześcijaństwa na pogańskim wschodzie. Bracia prowadzili na zachodzie propagandę przeciwko królowi Jagielle i przeciwko państwu polsko-litewskiemu. Podkreślali przy tym fakt, że jeszcze wszędzie na tychże ziemiach żyją poganie oraz to, że istnieje wolność dla schizmatyków.
Na Soborze w Konstancji toczyła się sprawa sądowa na temat satyrycznego dzieła, w którym Polacy i król Jagiełło nazwani zostali poganami, heretykami i ‘niewiernymi psami”.
Czasami mylącym dla krajów zachodnich było to, że Polska ciągle podkreślała swoją narodową tożsamość, jako odrębną od reszty chrześcijańskiego świata, równocześnie twierdząc, że jest częścią Kościoła łacińskiego.

Husytyzm
Na soborze w Konstancji (1416 r.) polscy delegaci zaprotestowali przeciwko uwięzieniu Jana Husa, co spowodowało, że Polacy stali się podejrzani o sympatyzowanie z heretykami. Sympatia Polaków do Husytów miała swe źródło nie tyle w poglądach teologicznych, lecz miała raczej podłoże polityczne - czescy husyci byli potencjalnymi sojusznikami Jagiełły przeciwko zakonowi krzyżackiemu.
Jagiełło, obawiając się jednak oskarżeń o sprzyjanie ‘herezji’ czeskiej, co mogłoby mu przeszkadzać w sporze z zakonem krzyżackim, wydał edykt przeciw husytom (Eykt Wieluński, kwiecień 1424). Skutkiem tego było przerwanie kontaktów handlowych z husytami. Jednakże, kiedy Husyci najechali na Polskę, docierając aż do Częstochowy, Jagiełło nie podjął zbrojnej interwencji.

Mimo Edyktu Wieluńskiego, husytyzm cieszył się w Polsce pewną sympatią. Szczególnie podkreślany przez husytów aspekt narodowy w Kościele, przeciwstawiający się zbyt dużej ingerencji Rzymu, bardzo przemawiał do Polaków. Dla szlachty, husytyzm był niezwykle atrakcyjny, między innymi dlatego, że propagował ideał biednego Kościoła. Szlachta upatrywała w tym szansę powiększenia swoich majątków o majątki kościelne.
W tym okresie często wytaczano sprawy sądowe, w których Polacy byli oskarżani i karani za sympatię dla Husytów, lub za poglądy i praktyki husyckie, jak np. udzielenie komunii pod dwiema postaciami, rozpowszechnianie idei i literatury husyckiej.
Wpływ husycki nie utrzymał się zbyt długo w Polsce i faktycznie zniknął, kiedy husyci przegrali w 1439 r. w bitwie pod Grotnikami.

Życie duchowe w XIV i XV w.
Wiek XIII był okresem rozwoju scholastyki, będącą właściwie filozofią próbującą połączyć wiarę i rozum. Metoda scholastyczna polegała na rozwiązywaniu problemów za pomocą racjonalnych argumentów „za i przeciw”. Celem było intelektualne rozumienie w co się wierzy. W ten sposób scholastyka stała się podstawą teologii. Najbardziej znanym teologiem był Tomasz z Akwinu.
W XIV wieku natomiast coraz więcej teologów przeciwstawiało się (teoretycznemu) myśleniu scholastycznemu, podkreślając potrzebę wiary i miłości.
W tym kontekście powstał i rozkwitł mistycyzm, między innymi w klasztorach, lecz nie tylko tam. W Niderlandach powstał ruch devotio moderna, co oznacza nowa pobożność. Była to nowa pobożność, szczególnie popularna wśród zamożnych i mieszczan, propagująca życie ewangeliczne, ubóstwo i służbę. Ruch ten miał także dość duży wpływ w Akademii Krakowskiej.
Z kręgów tego ruchu pochodzi Tomasz a Kempis (1380-1471), którego dzieło O naśladowaniu Chrystusa, stało się bardzo popularne i było (i jest) - także w Polsce - przez wielu czytane jako przewodnik duchowy.

Coraz ważniejsze było osobiste życie religijne, co skutkowało w modlitwach poza mszą główną oraz poza mszami prywatnymi. W drugiej połowie XV wieku w całej Europie stały się bardzo popularne: medytacja na stacjach Drogi Krzyżowej oraz modlenie się za pomocą różańca.
Kler, będąc wg teologii katolickiej pośrednikiem między człowiekiem a Bogiem, czuł się przez to zagrożony i obawiał się, że zostanie uznany za mniej potrzebny. Kościół obawiał się lekceważenia mszy i liturgii, wierni bowiem chcieli samodzielnie, prywatnie, modlić się i praktykować pobożność.
Jest to okres, gdzie wszędzie w Europie narastała krytyka systemu papieskiego, oraz nawoływanie do powrotu do Pisma Świętego. Dla przykładu: John Wycliff  i William Tyndale w Anglii, oraz Jan Hus w Czechach. Ich dzieła docierały także do Polski, gdzie były czytane z zainteresowaniem.