31 March 2011

Czy naprawdę jestem tak grzeszny, że sam nie jestem w stanie nic zrobić dla swojego zbawienia?


Niewątpliwie trudno przyjąć myśl, że jesteś tak grzeszny, że sam nic nie jesteś w stanie zrobić dla swojego zbawienia. Myślisz zapewne; owszem, istnieją ‘źli’ ludzie, mordercy, gwałciciele… Ale przecież ja do nich nie mogę siebie zaliczyć? Żyję w miarę uczciwie, staram się być dobrym, nie zabijam, nie kradnę…Oczywiście, nie jestem idealny, ale przecież nikt nie jest, nie jest ze mną tak źle…

Ale czy tak naprawdę jest? Jeśli naprawdę szczerze spojrzysz w głąb siebie samego, czy nadal uznasz, że jest tak dobrze? Jeśli rzeczywiście szczerze zaczniesz się sobie przyglądać, odkryjesz, że wcale nie jesteś tak dobry, odkryjesz że jesteś egoistyczny, że twoje własne szczęście i twoje własne interesy często są ważniejsze od innych.

Biblia używa kilka wyrazów aby wyrazić pojęcie grzechu. Jednym z nich jest hamartia co oznacza: nie trafianie do celu. Życie człowieka nie trafia do celu. Bóg stworzył świat i człowieka mianowicie ku jego chwale. Człowiek został stworzony na obraz Boga w celu chwalenia swego Stwórcy swoim życiem. Jedynie żyjąc ku chwale Boga człowiek jest w stanie być prawdziwie głęboko szczęśliwy.
Człowiek zgrzeszył, buntując się przeciw Bogu (Ks. Rodzaju 3). Skutkiem tego każdy człowiek rodzi się grzeszny, to znaczy, że żaden człowiek nie jest w stanie nie grzeszyć.
Nawet zupełnie małe dzieci są nieposłuszne, i w tym widać grzech.

Grzech nie jest jakąś nieszkodliwą raną na ludzkiej naturze. Grzech przenika całą naszą ludzką naturę. Wszystko co czynię, co myślę, jest dotknięte grzechem. Grzech jest we wszystkich aspektach naszego bytu. To nie znaczy, że wszyscy są w tym samym stopni źli. To nie znaczy, że każdy człowiek jest tylko zły i nic dobrego nie czyni. Oznaczy to, że jesteśmy duchowo martwi. Byliście umarli wskutek waszych występków i grzechów (Efezjan 2,1).
Możemy jeszcze być w stanie coś dobrego czynić, ale to nam nie pomaga jeśli chodzi o nasze wieczne życie. … gdyż dążenie ciała jest wrogie Bogu, bo Prawu Boga się nie podporządkuje, ani nie może się podporządkować (Rzymian 8,7). Jesteśmy z natury wrodzy Bogu i dlatego w żaden sposób nie jesteśmy w stanie przez nasze uczynki podobać się Bogu i zjednoczyć się z Nim.

Co można zrobić w tej sytuacji? Wielu twierdzi że należy starać się żyć dobrze, czyniąc dobre uczynki i przez to własnymi siłami uzyskać zbawienie. Myśląc w ten sposób nie traktujemy grzechu poważnie, jednocześnie samego Boga nie traktując poważnie. Obrażamy Boga myśląc, że sami jesteśmy w stanie rozwiązać problem.

Mimo to, wielu zupełnie poważnie myśli, że wystarczy się starać, żyjąc dobrze, i wtedy (chyba) nie będzie tak źle po śmierci… Jaki jest problem w tym? Jeśli tak żyjemy, nigdy nie będziemy mieli pewności czy wystarczająco dobrze żyliśmy. Zawsze będzie za mało. W takiej sytuacji można mieć jakąś nadzieje, ale pewności nigdy.
Oprócz tego samo Pismo Święte naucza, że nigdy nie jestem w stanie przez uczynki podobać się Bogu: Wszyscy natomiast, którzy polegają na uczynkach Prawa, są przeklęci. Jest bowiem napisane: „Przeklęty każdy, kto nie zachowuje wszystkich przepisów, jak nakazuję Księga Prawa (Galatów 3,10, por. Efezjan 2,1-10).

Bóg sam dał rozwiązanie problemu grzechu. Nasz Stwórca pragnie szczęścia człowieka i nie chce, aby żył niepewny co do swojej przyszłości.
Odpowiedzią Boga na grzech jest: łaska. Albo inaczej: Jezus Chrystus. Jedynym, który może wybawić nas od grzechu i jego skutków jest Chrystus.
Człowiekowi, który sam własnymi siłami będzie starał się wybawić nigdy się nie uda. Nigdy nie będzie wolny, tylko w Chrystusie będzie naprawdę wolny.

Bóg pragnie ofiarować nam ten dar. Bóg nie wymaga uczynków czy czegokolwiek od nas, przyjmując nas takimi jakimi jesteśmy, ze wszystkimi naszymi grzechami, ze wszystkimi ciemnymi stronami naszej ludzkiej natury. Jedynym co Bóg od nas wymaga jest wiara. Wiara i zaufanie w Niego, w Chrystusie.

Jeżeli w wierze przyjmę dar łaski od Boga, zostanę zbawiony. Wtedy mam pewność, że wiecznie będę z Nim żył ku jego chwały, to znaczy, że będę wiecznie szczęśliwy w taki sposób w jaki na ziemi nigdy nie byłem i nie będę.
Wtedy już nie mam niepewności, czy wystarczająco dobrze czyniłem, wtedy nie muszę się bać sądu Bożego. Wtedy mam pewność, że przez ofiarę Chrystusa, przez łaskę, dzięki wierze jestem sprawiedliwy wobec Boga.
Jeśli przyjmę dar łaski od Boga, wtedy będę naprawdę wolny.

30 March 2011

Czy można stracić swoje zbawienie?

Aby odpowiedzieć na powyższe pytanie musimy rozpocząć od zdefiniowania na podstawie tekstów biblijnych czym jest zbawienie.

Zbawienie oznacza że:

Wierzący jest usprawiedliwiony. Usprawiedliwieni z wiary, mamy pokój z Bogiem przez naszego Pana Jezusa Chrystusa (Rzymian 5,1). Przez grzech każdy człowiek jest niesprawiedliwy wobec Boga i zasługuje na karę – wieczną śmierć (czyli piekło). Usprawiedliwienie oznacza, że wierzący jest deklarowany jako sprawiedliwy wobec Boga. Staje się to możliwe dzięki ofierze Chrystusa na krzyżu, który poniósł karę za nasze grzechy. Wierzący jest usprawiedliwiony tylko z łaski Bożej, przez wiarę, czyli przyjęcie Jezusa Chrystusa jako swojego Zbawiciela.

Wierzący staje się nowym stworzeniem. Dlatego jeśli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, przeminęło, a nastało nowe (2 Koryntian 5,17). Zbawienie przynosi nową jakość; przez zbawienie człowiek staje się całkiem nowym stworzeniem w Chrystusie i różni się w tym od niewierzących. To dzieło Boże dokonane w człowieku. Gdyby człowiek stracił zbawienie, to dzieło Boże musiałoby zostać anulowane.

Wierzący jest wykupiony. Wiecie przecież, że nie tym, co przemijające – srebrem lub złotem zostaliście wykupieni z waszego bezużytecznego postępowania przekazanego przez ojców, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako Baranka niewinnego i bez skazy (1 Piotra 1,18-19).
Wierzący został wykupiony, czyli pozyskany poprzez zapłatę, będącą drogocenną krwią Jezusa. Dotąd należący do szatana poprzez krew Jezusa Chrystusa staje się własnością swego Zbawiciela.
Gdyby istniała możliwość utraty zbawienia, oznaczałoby to, że Chrystus musiałby oddać swoją własność. W Piśmie Świętym czytamy słowa Jezusa: Ja daje im życie wieczne, dlatego nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z Mojej ręki. Mój Ojciec, Który mi je dał, jest większy od wszystkich i nikt nie może wyrwać ich z Jego ręki (Ew. Jana 10,28-29).
Jezus mówi to o swoich owcach, czyli o wierzących. Gdyby wierzący stracił zbawienie, oznaczałoby to, że został ‘wyrwany’ z ręki swego Pana, a więc zaprzeczałoby to Jego słowom.


Jeżeli więc człowiek uwierzy, jest zbawiony, co znaczy (między innymi), że jest usprawiedliwiony i czeka go wieczne życie w chwale. Gdyby wierzący człowiek w pewnym momencie stracił zbawienie, straciłby też usprawiedliwienie i chwałę. To oznaczałoby, że to co apostoł Paweł powiedział nie byłyby prawdą. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, tych również usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych także obdarzył chwałą (Rzymian 8,30).

Ktoś mógłby wobec tego stwierdzić, że skoro zbawienia nie można stracić grzeszenie jest dozwolone. Jedynie człowiek nie znający łaski Bożej i nie mający świadomości czym jest zbawienie mógłby wpaść na tak absurdalny pomysł. Zbawiony człowiek nie jest w stanie dojść do takiego stwierdzenia. Ten kto mówi: Znam Go [Jezusa], a nie zachowuje Jego przykazań, jest kłamcą i nie ma w nim prawdy (1 Jana 2,4). (Por. także: 1 Jana 3,6; Hebrajczyków 6,4-6 i 2 Piotra 2,20-22)

Przez wiarę człowiek jest zbawiony, stając się nowym stworzeniem, wszystko w jego życiu się zmienia. W jego życiu pojawiają się owoce, czyli uczynki wypływające z jego wiary. Wiara, jeśli nie jest potwierdzona uczynkami, jest martwa sama w sobie (List Jakuba 2,17). Wiara bez uczynków, bez owoców nie jest wiarą (por. Galatów 5,19-25).

Istnieją chrześcijanie, którzy wierzyli, zostali ochrzczeni, żyli według Biblii, jednak po pewnym czasie odrzucili wiarę. Czy stracili oni zbawienie, które wcześniej posiadali?
Pismo Święte głosi, że ci, którzy odrzucają wiarę, nigdy nie byli wierzącymi: Wyszli oni od nas, lecz nie byli pośród nas. Gdyby bowiem byli pośród nas, pozostaliby z nami (1 Jana 2,19). Nie każdy kto siebie nazywa chrześcijaninem jest wierzącym i zbawionym. Zbawienie zawsze oznacza zmianę w wierzącego.

Pociechą dla dzieci Bożych jest to, że Jezus jest ich gwarantem. On może na zawsze zbawiać tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo w każdej chwili żyje po to, aby wstawiać się za nimi (Hebrajczyków 7,25).  
Wierzący może wraz z apostołem Pawłem powiedzieć: Jestem przekonany, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani to, co wysoko, ani to, co głęboko, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, naszym Panu (Rzymian 8,38-39).

17 March 2011

Studium biblijne: 1 Piotra 2,9


Wy jednak jesteście potomstwem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem wykupionym, abyście opowiadali o cnotach Tego, który was wezwał z ciemności do swojej niezwykłej światłości.

Apostoł Piotr pisze te słowa do wiernych, zachęcając ich do świętego, chrześcijańskiego życia, wyjaśniając co oznacza bycie chrześcijaninem.
Piotr nazywa wierzących: potomstwem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem wykupionym. Nie są to określenia wymyślone  przez Piotra, ale zaczerpnięte ze Starego Testamentu (por. Księga Wyjścia 19,5-6; Księga Powtórzonego Prawa 7,6). W Starym Testamencie Izrael nazwany jest narodem wybranym. Obecnie nie tylko Izrael jest wybranym potomstwem, teraz także jest nim Kościół.

Chrześcijanie są potomstwem wybranym. To znaczy, że należą do rodziny Boga. Chrystus został wybrany przez Boga, a przez Niego wierzący w Chrystusie również są wybrani przez Boga. Podobnie jak Izrael był i jest szczególnym ludem Bożym, mając szczególne miejsce na świecie, także Kościół jest ludem Bożym.

Apostoł Piotr nazywa wierzących królewskim kapłaństwem, czyli kapłanami należącymi do króla, którym jest Bóg.
W Starym Testamencie kapłani działali w świątyni, miejscu kultu, miejscu Boga.
Kapłani byli przedstawicielami ludu wobec Boga i przedstawicielami Boga wobec ludzi. Posiadali szczególny przywilej przebywania blisko Boga, w miejscu, gdzie zwykły człowiek nie mógł przebywać. Wykonywali oni posługę kapłańską w imieniu ludu wobec Boga i byli pośrednikami, składającymi ofiary w imieniu ludzi. Kapłani także uczyli lud kim jest Bóg i jak żyć wobec Niego (Por. Hebrajczyków 9,1-10,25).
Apostoł Piotr nazywa wszystkich wierzących kapłanami. Wszyscy wierzący mają uprzywilejowaną pozycję wobec Boga. Jeżeli wierzymy w Chrystusa, mamy bezpośredni kontakt z Bogiem, nie potrzebujemy innego pośrednika, jak tylko Chrystusa. Niepotrzebny nam kult z ofiarami, niepotrzebni nam inni kapłani lub pośrednicy.

Wierzący, będąc kapłanami, mają przez Jezusa Chrystusa składać duchowe ofiary przyjemne Bogu (1 Piotra 2,5). Wszystko co robimy, ma podobać się Bogu.
Jakie są nasze duchowe ofiary przyjemne Bogu? Są nimi nasze uwielbienie Boga i nasze czynienie dobra: Przez Niego (Chrystusa) więc składajmy nieustannie Bogu ofiarę uwielbienia, to jest owoc warg, wyznających Jego imię. Nie zapominajcie też o czynieniu dobra i dzieleniu się z innymi, gdyż Bóg cieszy się takimi ofiarami (Hebrajczyków 13,15-16).

Bycie kapłanem ma także inny aspekt. Nie jest to tylko skierowanie na Boga, ale też na świat. Podobnie, jak w Starym Testamencie lud mógł przez kapłanów poznać Boga, tak dzisiaj, przez nas – chrześcijan - świat może poznać kim jest Bóg i kim jest Chrystus.

Wierzący są także narodem świętym. Nie chodzi przy tym o jakąś moralną świętość w sensie bycia lepszymi od innych, lecz o to, że jesteśmy wyodrębnieni, oddzieleni dla Boga. Podobnie jak Izrael był narodem wyodrębnionym od wszystkich innych narodów, tak też my jesteśmy wyodrębnieni, oddzieleni od świata. To znaczy, że mamy nowe życie w Chrystusie, już nie żyjemy w grzechu. Przez wiarę otrzymujemy wieczne życie z Chrystusem. To oczywiście nie oznacza, że już nie grzeszymy, ale - pragnąc żyć świętym życiem - walczymy z grzechem, który stanowi niezbywalną część naszej ludzkiej natury (por. Rzymian 6,12; 1 Tymoteusz 1,18-19).
To ma ogromne konsekwencje dla naszego życia. Nie jest obojętnym w jaki sposób żyjemy, bowiem powinniśmy żyć według woli Bożej, składając Mu przez to duchowe ofiary.

Chrześcijanie są ludem wykupionym, ponieważ Bóg jest właścicielem Kościoła, bo odkupił go przez cenną krew Jezusa Chrystusa. Dlatego istnieje szczególna więź między Bogiem a Kościołem, a wszyscy wierzący należą do Boga.

Apostoł Piotr mówi: jesteście potomstwem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem wykupionym. Nie chodzi o to, że wierzący muszą, powinni lub mogą być narodem wybranym. Apostoł Piotr przedstawia to jako fakt: wierzący są wybranymi.
Konsekwencją wybrania jest głoszenie chwały Bożej, jak mówi Piotr: abyście opowiadali o cnotach Tego, który was wezwał z ciemności do swojej niezwykłej światłości. Należy pamiętać, że Apostoł Piotr nie określa nikogo mianem wierzącego na podstawie jakości jego wiary, czy jego uczynków, lecz tylko w odniesieniu do Chrystusa.

Z powodu faktu wybrania przez Boga chrześcijanie nie powinni wpadać w pułapkę pychy. Nie powinni wskazywać na samych siebie, zamiast na Boga, mówiąc: spójrzcie na nas, jakże wspaniali, święci jesteśmy!
Nasze życie powinno być przepełnione wdzięcznością Bogu, ponieważ wszystkie nasze dobre czyny zawdzięczamy tylko Jemu, a nie sobie samym.
Powinniśmy więc głosić, co Bóg czynił i czyni, głosić, że Bóg w Chrystusie wyzwolił i zbawił nas od grzechu, a dzięki Chrystusowi otrzymaliśmy wieczne życie z Bogiem.
Kiedy rodzicom urodzi się dziecko, to chcą o tym powiedzieć wszystkim; nie dlatego, że to zwyczaj lub tradycja, ale dlatego, że przepełnieni są radością i miłością. Podobnie wierzący, który otrzymał zbawienie przez Chrystusa, pragnie powiedzieć o tym całemu światu.
Jeżeli wierzymy w Chrystusa, przez którego otrzymaliśmy nowe życie, to pragniemy o tym mówić, pragniemy dzielić się z innymi tą wspaniałą wiadomością i rzeczywistością w naszym życiu.

Oznacza to, że wszyscy wierzący działają podobnie, jak prorocy w Starym Testamencie: opowiadają o cnotach, o dziełach Tego, który was wezwał z ciemności do swojej niezwykłej światłości. Oznacza to głoszenie, że zbawienie jest tylko w Chrystusie, że zbawienie otrzymać można jedynie przez nawrócenie się do Boga i wiarę w Chrystusa.   
Obecnie, zadaniem naszym jako chrześcijan jest sprawienie, aby te określenia Apostoła Piotra były także współcześnie prawdą i aby świat ujrzał, że jesteśmy rzeczywiście potomstwem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem wykupionym, zbudowanym na kamieniu węgielnym, którym jest Chrystus; ludem głoszącym z wdzięcznością wielkie dzieła Boże.

Jak to wygląda w praktyce, co to znaczy, że jestem chrześcijaninem? Czy ja także mogę być królewskim kapłanem i opowiadać o Bogu, jak prorok, w moim codziennym życiu?
Oznacza to, że nie wstydzę się, że jestem wierzącym, że należę do Chrystusa. Składam świadectwo, głoszę Ewangelię, głoszę Imię Boga przez moje życie, moje czyny i moje słowa.
Czy moje życie przepełnione jest wdzięcznością Bogu? Życie moje powinno być życiem pełnym wdzięczności. Jest to moja ofiara wdzięczności, którą składam za otrzymane zbawienie przez Chrystusa.
Należę do Króla, to znaczy, że żyję godnie jak jego poddany, wypełniając Jego (Boga) wolę. Moje życie jest świadectwem, a inni łatwo mogą rozpoznać, kto jest moim Panem, kto kieruje moim życiem.
Jako wierzący jestem w Chrystusie, mam udział we wszystkim co jest Jego. To czyni mnie innym, nowym człowiekiem i wtedy nie może być inaczej, niż że wszyscy to ujrzą.

08 March 2011

Chrystus: Prorok, Kapłan, Król


Jego imię brzmiało Jezus, natomiast tytuł - Chrystus. Imię Jezus mógł nosić każdy izraelski chłopiec, mężczyzna. Jezus, stojąc przed Sanhedrynem zadeklarował, że jest Chrystusem, i za to został osądzony.

„Chrystus” jest greckim tłumaczeniem hebrajskiego wyrazu ‘mashiach’, mesjasz. Po polsku można przetłumaczyć go jako „namaszczony”. 
O namaszczeniu czytamy w Starym Testamencie: Bóg wybierał kogoś do konkretnego urzędu i zadania, znakiem którego było namaszczenie olejem. Olej jest symbolem Ducha Świętego, wskazującego osoby, które mają wykonać zlecone im zadanie. Jednocześnie namaszczenie oznacza, że Duch Święty daje siłę, aby wykonać zadanie, do którego zostało się powołanym.

W czasach Starego Testamentu istniały trzy urzędy, związane z namaszczeniem świętym olejem: króla, kapłana, proroka.
Król rządził ludźmi w imieniu Boga.
Prorok przemawiał w imieniu Boga do ludzi.
Kapłan natomiast mówił w imieniu ludzi do Boga.
Ludzie sami nie wybierali tych zadań, lecz byli wybierani, wskazywani przez Boga. Zadaniem  wszystkich namaszczonych w Starym Testamencie było działanie w imieniu Boga;  często, aby ratować Izrael. Ostatecznie jednak nikt nie był w stanie go uratować. Wszyscy namaszczeni wskazywali w swoim działaniu na ostatecznie obiecanego, Namaszczonego -  Mesjasza, Chrystusa. Apostołowie ciągle udowadniają, że Jezus Chrystus jest tym obiecanym Namaszczonym, który ostatecznie wykupi i zbawi.

Jezus nie jest namaszczony w taki sam sposób, jak inni przed Nim w Starym Testamencie. W Ewangeliach czytamy o chrzcie Jezusa przez Jana Chrzciciela: Duch Święty zstąpił na Niego w cielesnej postaci jakby gołębica. Rozległ się też głos z nieba: „Ty jesteś moim umiłowanym  Synem, w Tobie mam upodobanie” (Ew. Łukasza 3,22).
Wtedy publicznie potwierdzone zostało to, że Chrystus jest obiecanym Mesjaszem, Chrystusem, Namaszczonym (por. Ew. Jana 7,28).

Chrystus był namaszczonym na wszystkie trzy urzędy, które znajdujemy w Starym Testamencie.

Chrystus jest prorokiem
Najważniejszym zadaniem proroka było głoszenie Słowa Bożego. Prorok często nie cieszył się sympatią innych, ponieważ głosił to, czego ludzie nie chcieli słyszeć, wspominał ich grzechy, upominał, nawoływał do nawrócenia się.
Jezus Chrystus nauczał o woli Bożej, wyjaśniał Pismo Święte; głosił, pomagając ludziom konkretnie się do tego dostosować. Przykładem jest np. tzw. Kazanie na górze (Ew. Mateusza 5-7), gdzie Jezus wyjaśnia prawdziwe znaczenie Prawa Bożego i naucza jak według niego żyć.
Jezus Chrystus objawił nam Imię Boga, objawił nam Boga samego. Przez Chrystusa poznajemy Boga, jako Boga miłości i zbawienia. Chrystus objawił nam zbawienie od grzechów i dostąpienie wiecznego życia z Bogiem.
Nikt nie pokazał tak jasno i przekonywująco miłości Boga do świata, jak tylko Chrystus. Jedyną drogą do Boga Ojca jest Jezus Chrystus.
Podobnie jak wielu innych proroków w Starym Testamencie, Jezus także był przez wielu odrzucany, ponieważ głosił prawdę o ludzkim życiu i nawoływał do nawrócenia się. Czytamy w wielu miejscach, że niektórzy pragnęli Go zabić, co też ostatecznie uczynili (por. Ew. Łukasza 4,16-24).

Chrystus jest nadal Prorokiem. W Kościele głoszona jest jego Ewangelia. Jezus jest Chrystusem, Mesjaszem, który zwyciężył szatana i zmartwychwstał, zapewniając nam zbawienie. Jezus powołuje nadal ludzi do głoszenia Słowa Bożego na całym świecie. Przez Chrystusa Kościół i wierzący są świadectwem w świecie.

Chrystus jest najwyższym Kapłanem
W Starym Testamencie kapłani mieli różne zadania: składanie Bogu ofiary w imieniu ludu, wstawianie się w modlitwach wobec Boga w imieniu ludu, błogosławienie ludu w imieniu Boga, nauczanie ludu o woli Bożej.

Chrystus jest kapłanem. Nie jest jednym z kapłanów, ale jest najwyższym kapłanem (por. Hebrajczyków 5,5-6).
Jan Chrzciciel powiedział o Chrystusie: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata (Ew. Jana 1,29). W czasach Starego Testamentu oraz w czasach Jezusa było wielu kapłanów, składających Bogu w imieniu grzesznych ludzi ofiary z błaganiem o przebaczenie. Ale żadna z nich nie była w stanie rzeczywiście zgładzić grzechów. Chrystus był pierwszym i jedynym, który rzeczywiście zgładził nasze grzechy poprzez złożenie siebie samego jako jedynej, doskonałej ofiary, raz na zawsze, ofiary jedynej i wystarczającej. Powtórzenie tejże ofiary jest zupełnie niepotrzebne, a nawet niemożliwe. Jezus jest jednocześnie kapłanem i ofiarą.

Jezus nadal jest Kapłanem. Nie składa już ofiary, ponieważ to już zostało wykonane na Golgocie, raz na zawsze. Jezus, jako kapłan, wstawia się w modlitwie u Boga w imieniu ludzi: Chrystus bowiem nie wszedł do świątyni […] ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga (Hebrajczyków 9,24).
Gdyby jednak ktoś zgrzeszył, mamy Orędownika przed Ojcem - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego (1 Jana 2,1).
Jezus jest naszym najlepszym, doskonałym Orędownikiem wobec Boga, który wstawia się za nami. W związku z tym nie potrzebujemy żadnej innej osoby (żadnego „świętego”), która miałaby za nami wstawiać się przed Bogiem (por. Rzymian 8,34).

Chrystus jest Królem
Król Izraela miał w szczególny sposób wskazywać na Mesjasza. W Starym Testamencie król nazywany jest często pomazańcem Pana. Był on namiestnikiem w imieniu Boga.
Zadaniem króla było sprawowanie sprawiedliwych rządów nad narodem, prowadzenie go w bitwach podczas wojen oraz sprawowanie funkcji najwyższego sędziego. Król powinien służyć wiernie Bogu, aby naród żył bezpiecznie, szczęśliwie, w pokoju.

Jezus narodził się, jako potomek rodu królewskiego, zwanego domem Dawida. Anioł powiedział do Marii: Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca Dawida. Będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca (Ew. Łukasza 1,32-33).
Chrystus nieustannie głosił nadejście Królestwa Niebios (por. Ew. Mateusza 4,17). W Ewangeliach czytamy, jak Jezus z królewskim pełnomocnictwem uzdrawia ludzi (np. Ew. Mateusza 4,23), wyrzuca demony z opętanego (np. Ew. Marka 5,1-20), uspokaja sztorm (Ew. Marka 4,35-41). Chrystus jest królem, nawet demony muszą być Mu posłuszne.
Przez swoją śmierć na krzyżu zrzucił szatana z jego tronu i odniósł ostateczne zwycięstwo nad śmiercią i złem.

Chrystus jest Głową Kościoła, który rządzi służąc. Chrystus jest dobrym Pasterzem, który chroni nas i wspiera (por. Ew. Jana 10,27-28; Kolosan 1,18).
Chrystus ma najwyższe miejsce w niebie: siedzi po prawicy Boga Ojca i posiada wszelką władzę w niebie i na ziemi. Chrystus rządzi wszechświatem, jest Królem. (por. Efezjan 1,20-23; Ew. Mateusza 28,18). 

Chrystus jest prorokiem, kapłanem i królem. Głosi Prawdę Bożą, wstawia się za nas u Boga Ojca i rządzi Kościołem i światem.